Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Sąsiad mnie zalewa, pomocy.


auxo

Recommended Posts

Witam, proszę o pomoc bo jestem w sytuacji patowej. Sytuacja wygląda tak: mam działkę między dwiema drogami, w pasie ty są łącznie 3 pasy działek. Od jednej drogi teren opada w dół do drugiej, ja jestem na środku. Do tej pory wszystko było ok. Mamy na działce mały rów który zbierał nadmiar wody opadowej z powodzeniem(ok 10m długości), obecnie na działce obok-niżej, buduje się nowy sąsiad i na całą swoją działkę(ponad 1ha) nawiózł ok 50cm-1metr ziemi,i postawił płot z głębokim fundamentem. Różnica między poziomem gruntu mojego i jego dzieli fundament i sięga od 50do 70 cm-tama poprostu. Skutkiem tego na całej długości mojej działki-pod płotem zbiera się woda i tam gdzie był ogródek od 40lat- mam staw o pow. ok. 40m na 10m i głębokości do 40 cm. Sąsiad oczywiście nie poczuwa się do winy i twierdzi że to moja woda, odpływu robić nie chce bo dalej, za nim też jest spadek i ludzie też mają taki problem. Do tej pory ta woda zbierała się na jego działce-na polu, teraz zostaje u mnie. Gmina twierdzi że może coś wskóra ale niewiedomo kiedy i co. Teraz ma powołać biegłego ale jeżeli okaże się że ja nie mam racji że sąsiad zaburzył gospodarkę gruntami, obarczą mnie kosztami powołania, nawet do kilku tysięcy zł! Mam prawdziwy staw, i nie wiem co z tym robić. Pomocy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sytuacja wcale nie jest taka oczywista, jeżeli dobrze zrozumiałem twój opis.

 

Mamy na działce mały rów który zbierał nadmiar wody opadowej z powodzeniem(ok 10m długości),

Ten rów biegły do sąsiada??

 

obecnie na działce obok-niżej, buduje się nowy sąsiad i na całą swoją działkę(ponad 1ha) nawiózł ok 50cm-1metr ziemi,i postawił płot z głębokim fundamentem. Różnica między poziomem gruntu mojego i jego dzieli fundament i sięga od 50do 70 cm-tama poprostu. Skutkiem tego na całej długości mojej działki-pod płotem zbiera się woda i tam gdzie był ogródek od 40lat- mam staw o pow. ok. 40m na 10m i głębokości do 40 cm.

 

Jeżeli sąsiad nawiózł działkę zgodnie z prawem i wybudował płot zgodnie z decyzją, to jest "czysty".

 

Sąsiad oczywiście nie poczuwa się do winy i twierdzi że to moja woda, odpływu robić nie chce bo dalej, za nim też jest spadek i ludzie też mają taki problem.

No cóż, raczej nie dziwne że nie poczuwa się do winy, bo przecież miał prawo pobudować płot.

 

Do tej pory ta woda zbierała się na jego działce-na polu, teraz zostaje u mnie.

Czyli póki stało u niego to było ok, a jak już u Ciebie stoi, to jest źle. Trochę to chyba hipokryzją zalatuje.

 

Gmina twierdzi że może coś wskóra ale niewiedomo kiedy i co. Teraz ma powołać biegłego ale jeżeli okaże się że ja nie mam racji że sąsiad zaburzył gospodarkę gruntami, obarczą mnie kosztami powołania, nawet do kilku tysięcy zł! Mam prawdziwy staw, i nie wiem co z tym robić. Pomocy.

I ma takie prawo. Tylko pytanie za 100 punktów, czy rzeczywiście sąsiad zakłócił stosunki wodne. Zabronione jest odprowadzanie wody na działkę sąsiednią, a tego sąsiad przecież nie robi - on tylko nie dopuszcza do zalewania swojej działki - co akurat nie jest dziwne. Jedyne co można doradzić, to zrobić na swojej działce rów który będzie wodę "przechwytywał" i odprowadzał poza Twoją działkę (byle nie na czyjeś grunty).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój rów, nie szedł do sąsiada tylko cały był u mnie i to co miał zbierać to zebrał.

Nie mógł zwieść ziemi zgodnie z prawem bo z tego co się już dowiedziałam, to jest zabronione i nie mozna dostać na to pozwolenia. Nie można zmieniać stanu na gruncie ze szkodą dla sąsiada i koniec.

A zgodnie z odpowiedzią, skoro nie mam gdzie tego odprowadzić (bo nie mam) tzn. że jeżeli teraz ja sobie nasypie jeszcze więcej ziemi i zaleje kolejnych sąsiadów to wszystko będzie ok? i nie mam się o co martwić? - to dopiero hipokryzja.

 

Art. 29. 1. Właściciel gruntu, o ile przepisy ustawy nie stanowią inaczej, nie może:

1) zmieniać stanu wody na gruncie, a zwłaszcza kierunku odpływu znajdującej się na jego gruncie wody opadowej ani kierunku odpływu ze źródeł – ze szkodą dla gruntów sąsiednich,

2) odprowadzać wód oraz ścieków [b]na grunty sąsiednie[/b].

2. Na właścicielu gruntu ciąży obowiązek usunięcia przeszkód oraz zmian w odpływie wody, powstałych na jego gruncie wskutek przypadku lub działania osób trzecich, ze szkodą dla gruntów sąsiednich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój rów, nie szedł do sąsiada tylko cały był u mnie i to co miał zbierać to zebrał.

Tego właśnie nie rozumiem - jest rów na Twojej działce i kończy się gdzie?? Rowy melioracyjne mają to do siebie, że ich ujścia kończą się ostatecznie w jakimś odbiorniku, a nie w szczerym polu.

 

Nie mógł zwieść ziemi zgodnie z prawem bo z tego co się już dowiedziałam, to jest zabronione i nie mozna dostać na to pozwolenia.

 

Wystarczy że dostał pozwolenie na budowę domu, w który określono poziom zerowy i ma płot na betonowym fundamencie w tym pozwoleniu (lub na zgłoszenie). O oddzielnym pozwolenie na podniesienie poziomu gruntu tez jakoś nie słyszałem.

 

Nie można zmieniać stanu na gruncie ze szkodą dla sąsiada i koniec.

Lecz czy jest to takie jednoznaczne??

 

Art. 29. 1. Właściciel gruntu, o ile przepisy ustawy nie stanowią inaczej,nie może:

1) zmieniać stanu wody na gruncie, a zwłaszcza kierunku odpływu znajdującej się na jego gruncie wody opadowej ani kierunku odpływu ze źródeł – ze szkodą dla gruntów sąsiednich,

 

Nie może zmieniać kierunku odpływu wody znajdującej się na jego gruncie.

 

2) odprowadzać wód oraz ścieków [b]na grunty sąsiednie[/b].

Ale on nie odprowadza przecież wody na Twój grunt. On nie dopuszcza aby woda nie wpływała na jego grunty.

 

... skoro nie mam gdzie tego odprowadzić (bo nie mam) ...

To pozwoliłem sobie zostawić na koniec. Czy Twoja działka nie ma dostępu do drogi?? Czy przy drodze nie ma rowu przydrożnego??

 

Być może doszło do zakłócania stosunków wodnych. Jeżeli zgłosiłeś już oficjalnie sprawę do gminy i jesteś pewien że doszło do zakłócenia stosunków to nie masz co się martwić. Gmina nie obciąży Cię kosztami biegłego, jeżeli masz rację.

Edytowane przez Łukasz_K
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat powinien brzmieć :

Pomocy sąsiad nie chce żebym go zalewała.

Zgodnie z warunkami technicznymi.

Rozporządzenie Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie z dnia 12 kwietnia 2002 r. (Dz.U. Nr 75, poz. 690)

 

28. [Kanalizacja deszczowa] 1. Działka budowlana, na której sytuowane są budynki, powinna być wyposażona w kanalizację umożliwiającą odprowadzenie wód opadowych do sieci kanalizacji deszczowej lub ogólnospławnej.

 

2. W razie braku możliwości przyłączenia do sieci kanalizacji deszczowej lub ogólnospławnej, dopuszcza się odprowadzanie wód opadowych na własny teren nieutwardzony, do dołów chłonnych lub do zbiorników retencyjnych.

 

§ 29. [Zakaz dokonywania zmian spływu wód] Dokonywanie zmiany naturalnego spływu wód opadowych w celu kierowania ich na teren sąsiedniej nieruchomości jest zabronione.

Do tej pory zamiast magazynować wodę na swoim terenie puszczałaś ją do sąsiada. Póki sąsiad się nie budował to mu to nie przeszkodzało choć mógł wystąpić do Nadzoru Budowlanego i innych organów. Teraz jak sam się zaczął budować poprostu odciął sie od twojej wody. Tak naprawdę to ty masz problem nie sąsiad.

Wygraną sprawę miałaby wtedy kiedy sąsiad swoją wodę ze swojego terenu puszczał do ciebie . A tak nie jest . Po prostu nie dopuścił do tego żebyś ty go nie zalewała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje za uwagi, właśnie chodziło mi o to jak to widzą inni.

 

§ 29. [Zakaz dokonywania zmian spływu wód] Dokonywanie zmiany naturalnego spływu wód opadowych w celu kierowania ich na teren sąsiedniej nieruchomości jest zabronione.

 

- odnosząc się do tego, naturalny spływ wód ukierunkowany był od wieków w strone sąsiada i dalej na południe. Robiąc nasyp zablokował ten spływ, a na mojej działce samoistnie powstał zbiornik retencyjny, którego nie mogę odprowadzić ponieważ nie mogę nakazać wodzie płynąć do góry, a droga do której ja mam dostęp jest wyżej. Kolejna droga - niżej, jest za nim, i tam spływała woda, która reraz stoi u mnie.

 

Z tąd moja rozterka. Nie mam zamiaru zalewać sąsiada i widze że wszyscy go dzielnie bronią ale w takim razie wychodzi na to, że jeżeli ja zrobię tak samo na swojej działce i pozalewam sąsiadów przede mną, to też mam się czuć z tym dobrze?

I wszystko będzie dobrze, pomimo że zostanie zniekształcona całkowicie gospodarka ukształtowania terenu? Kierunek spływu wód i stosunki między prawdopodobnie wszystkimi sąsiadami dookoła?

 

Nadmieniam też że dom postawił 40m dalej - wyżej i tam nigdy nie było wody. Nasypanie metra ziemi na powierzchnie hektara było wyłącznie jego kaprysem, wyrównania całej powierzchni działki do jednego poziomu. Nie potrzebny był ten cały nasyp do budowy. Więc co myślicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisze bardziej brutalnie, niż zrobili to poprzednicy.

To jest Twój cyrk i Twoje małpy.

To są Twoje wody opadowe i Twój problem jak je usunąć z działki.

Z punktu widzenia prawa, sąsiad (moim zdaniem) nie naruszył „przepisów”.

 

Jak rozwiązać problem?

Moim zdaniem tylko technicznie, bo droga prawna raczej zamknięta.

Wykonać studnię chłonną , w okolicy największego spadku tego rowu (dołu chłonnego) lub pogłębić ten rów (dół chłonny).

 

Jest to tańsze rozwiązanie niż „batalia prawna” i skuteczniejsze, bo zapewne sprawę „prawną” przegrasz i zostaniesz dalej ze swoim problemem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytając posty powyżej wynika, że też możesz się bronić przed spływem wody na twój teren. A żeby pozostać w zgodzie z sąsiadami można ich poinformować o zaistniałej sytuacji i o tym, że muszą zapewnić sobie inny odpływ wody niż spuszczanie naturalne do ciebie, gdyż nie masz gdzie jej odprowadzić.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

28. [Kanalizacja deszczowa] 1. Działka budowlana, na której sytuowane są budynki, powinna być wyposażona w kanalizację umożliwiającą odprowadzenie wód opadowych do sieci kanalizacji deszczowej lub ogólnospławnej.

 

Z tego wynika, że dotyczy to tylko działek budowlanych, na innych musi być zachowany naturalny spływ wód. Jeśli wcześniej grunty nie były zabudowane i istniał jakiś określony stan spływu wód, to w zasadzie powinien on być zachowany. Jeśli natomiast na skutek zmiany planu zagospodarowania przestrzennego miasta lub gminy teren stał się zurbanizowany a grunty zmieniły swoje rzędne na poszczególnych działkach budowlanych w różny sposób, to na pewno mamy do czynienia ze zmianą stosunków wodnych na gruncie. Jeśli dotychczas wody opadowe spływały swobodnie do odległego rowu lub zbiornika a w chwili obecnej na skutek zmian na gruncie nie jest to możliwe, to do obowiązków prezydenta, burmistrza lub wójta należy zobowiązać wszystkich do przywrócenia stanu pierwotnego albo wykonanie kolektora kanalizacji deszczowej w drodze i zobowiązać wszystkich do podłączenia się do niego, aby nikt nie był zalewany przez kogokolwiek innego.

Swoją drogą to współczuję, bo woda teraz będzie spływać od sąsiada do Ciebie. Murek graniczny zapobiega tylko swobodnemu przelewaniu się wody górą. Natomiast grunt jest przepuszczalny i woda będzie przesiąkać dołem na zasadzie naczyń połączonych do wyrównania poziomów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...