Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Szarości i folkowo-cygańskio-hipisowskie klimaty, czyli Słodkiego budowania cd.


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Witam serdecznie w skromnych wirualnych progach:)

Z przyjemnością poczytałabym Twój Dziennik:yes:

A przynajmniej Twoi chłopcy oddzwaniają:)

nie mam dziennika - za szybko się buduję i na dokumentację czasu brakuje ;)

 

Ad chłopców - nie wiem, czy to wielka zaleta. Dziś było ich dwóch: jeden robił, drugi (szef, 150kg) siedział na paczce styropianu i wydawał mu komendy. Cały Boży dzień. Palił fajki i do toalety chodził - cała jego aktywność. Masakra, mam w ogóle wrażenie, że źle robią to ocieplenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BTW: Do tych niepalących (Balbina - mam nadzieję że nie masz za złe że w Twoim wątku) - jaki macie stosunek do palenia w budowanym domu (zakładam że macie już SSZ i tynki)?

 

Denerwuje mnie, ale szkoda moich nerwów na zwracanie uwagi, bo i tak jak wyjdę to będą palić. Mąż poprosił teraz glazurników, żeby pety zbierali do jednego pojemnika. Przy poprzedniej ekipie tego nie dopilnowaliśmy i mieliśmy pety w całym ogrodzie. Głównie na szlaku dom - wychodek.

I tak jak Madeleine, mam nadzieję, że się wszystko wywietrzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BTW: Do tych niepalących (Balbina - mam nadzieję że nie masz za złe że w Twoim wątku) - jaki macie stosunek do palenia w budowanym domu (zakładam że macie już SSZ i tynki)?

ja co prawda palę, ale nie w domu i moim wykonawcom też zabroniłam palić w domu. O dziwo wszyscy się słuchają i nie palą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Denerwuje mnie, ale szkoda moich nerwów na zwracanie uwagi, bo i tak jak wyjdę to będą palić. Mąż poprosił teraz glazurników, żeby pety zbierali do jednego pojemnika. Przy poprzedniej ekipie tego nie dopilnowaliśmy i mieliśmy pety w całym ogrodzie. Głównie na szlaku dom - wychodek.

I tak jak Madeleine, mam nadzieję, że się wszystko wywietrzy.

Becia, ale to jest twój dom i masz prawo wymagać - jak nie życzysz sobie palenia w domu, to im to powiedz. U mnie nie było żadnego problemu, żeby panowie wychodzili na dwór, nawet zimą, nie mówiąc już teraz, kiedy jest lato i ciepło na dworze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BTW: Do tych niepalących (Balbina - mam nadzieję że nie masz za złe że w Twoim wątku) - jaki macie stosunek do palenia w budowanym domu (zakładam że macie już SSZ i tynki)?

 

Może być u mnie! Chętnie słucham mądrych uwag:) Szczególnie, że nie przywiązywałam dotąd większej wagi do spraw pierwotnego zanieczyszczenia ścian, bo moja druga połowa pali (i opiera się wszelkim moim podstępom walki z tym nałogiem) i odpuściłam już sobie. Ale ma wydzieloną strefę (taras, ostatecznie swój zawsze zamknięty pokój do pracy, w którym urzęduje z rana i późną porą), który - mogę potwierdzić "waniajet" od drzwi:-( I - co wczoraj odkryłam - złożone w kostkę ubrania w nie zawsze zamykanej szafie w jego pokoju po paru miesiącach mieszkania są żółte! A tynki przesiąkły jak gąbka...

Tak, słuszne uwagi - gonić palaczy na dwór, szczególnie jak są już tynki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A poza tym dzisiejszy dzień uważam za super udany!

Dzisiaj świętowaliśmy!

Moja córcia skończyła 4 latka:) - zrobiliśmy mikroprzyjątko w domu, w niedzielę większa imprezka:)

Byłam z nią dzisiaj na kontroli u okulisty - jest po zabiegu na oczka i miała mieć jeszcze jeden zabieg lub operację, a jest szansa na to, że po pierwszym będzie tak dobrze, że nie będzie potrzebny następny! Po prostu ekstra! Każdy pobyt w szpitalu to duże przeżycie:hug:

No i co niezmiernie dla nas ważne! Wygraliśmy trwającą ponad trzy lata sprawę w sądzie z nieuczciwym pośrednikiem nieruchomości, więc spadł nam duży kamień z serca:yes::wiggle:

I nawet niestawienie się ekipy od izolacji postrzegam dzisiaj w kategorii szczęścia - że nic już więcej nie sknocą i może być już tylko lepiej!

Może w końcu zaświeci u nas słońce:)

Zobaczymy jutro:goodnight:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A poza tym dzisiejszy dzień uważam za super udany!

Dzisiaj świętowaliśmy!

Moja córcia skończyła 4 latka:) - zrobiliśmy mikroprzyjątko w domu, w niedzielę większa imprezka:)

Byłam z nią dzisiaj na kontroli u okulisty - jest po zabiegu na oczka i miała mieć jeszcze jeden zabieg lub operację, a jest szansa na to, że po pierwszym będzie tak dobrze, że nie będzie potrzebny następny! Po prostu ekstra! Każdy pobyt w szpitalu to duże przeżycie:hug:

No i co niezmiernie dla nas ważne! Wygraliśmy trwającą ponad trzy lata sprawę w sądzie z nieuczciwym pośrednikiem nieruchomości, więc spadł nam duży kamień z serca:yes::wiggle:

I nawet niestawienie się ekipy od izolacji postrzegam dzisiaj w kategorii szczęścia - że nic już więcej nie sknocą i może być już tylko lepiej!

Może w końcu zaświeci u nas słońce:)

Zobaczymy jutro:goodnight:

I takie posty uwielbiam czytać! :lol:

Sto lat dla Córci!:) I "0" operacji i zabiegów życzę.:) Dla Was gratulacje!:D

Niniejszym się ujawniam jako cichy podczytywaciel;):D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki:)! Dzięki:)! Dzięki:)!

 

A co do palaczy an budowie to mnie też irytują bardzo. Miałam nawet takich, którzy sami z siebie nie wpadli, że nie wypada rozmawiać ze mną kiedy byłam w ciąży jednocześnie paląc.

 

To wyjątkowi bystrzki byli:cool:

 

A teraz raport z nowych ustaleń wykopkowo - naprawczych:

- rano odbyło się spotkanie z gościem - specjalistą od izolacji. Stwierdził, że całość prac (odkopywanie, zrywanie styro, czyszczenia ścian na równo, kucie całego chudziaka, odkopywanie ław, izolacja wszystkiego masą bitumiczną (kładzioną dwa razy), na to styro, kubełek i zasypanie to bity miesiąc roboty dla sześciu chłopa i policzył sobie nie mniej ni więcej tylko jakieś 30 tysiaków:jawdrop:

- na koniec stwierdził, że na tak długą robotę nie ma czasu...

- oddychałam głęboko, bo mnie trochę przytkało (po pierwsze nie mam miesiąca czasu, a po drugie nie sądzę, aby Pan Mariusz A. był skłonny dobrowolnie zapłacić taką kwotę - już oczyma wyobraźni widziałam lata użerania się w sądach :()

- na szczęście kierbud (który również przyjechał) nie przejął się za bardzo jego wywodem i zapytał krótko ile czasu zajmie samo położenie izolacji i ile będzie to kosztowało. I czy daje gwarancję na swoją robotę.

- tu odpowiedź była zadziwiająco zadowalająca: dwukrotne położenie bitumu (ze schnięciem włącznie) nie zajmie więcej niż tydzień i będzie kosztowało 1/10 wcześniejszej ceny:-) i daje gwarancję, że nie będzie przeciekać:D

- i wtedy uśmiechnęły mi się oczy:yes: "no, to teraz Pan A. nie może się burzyć - wystarczy, że odkopie domek, a przyjdzie dobra ekipa i naprawi jego bałagan i jeszcze da gwarancję, czyli ściągnie z niego odpowiedzialność!".

- pewna, że Pan A. podziękuje mi za tak świetne rozwiązanie zadzwoniłam do niego w oczekiwaniu na fanfary. A tymczasem... w słuchawce... foch!:o Wysłuchał ustaleń i stwierdził, że musi porozmawiać z kierbudem i oddzwoni do mnie :jawdrop:

- zeszło ze mnie powietrze i ręce mi opadły...

- ops! znaczy zaczynają się schody. Zadzwoniłam do kierbuda i poprosiłam go o oświadczenie, że pan A. od ponad miesiąca nie usuwa błędów, o istnieniu których wie (zgodnie z umową ma 7 dni na podjęcie prac mających służyć naprawie zaniedbań) i że został poinformowany o możliwym rozwiązaniu niniejszego problemu i jeśli nie poczyni odpowiednich kroków (czyli nie postawi ekipy do prac wykopkowo-odkrywkowych:- W NAJBLIŻSZY PONIEDZIAŁEK i nie zapłaci 3 tysi za izolację - tzn. ja tę kwotę mogę odliczyć od ostatniej wpłaty dla niego - niewiele większej:() to weźmiemy gościa, który to robi kompleksowo za kwotę, która będzie go kosztowała absurdalnie dużo.

- oczywiście nie zadzwonił, żeby przekazać mi decyzję. Ale ja zadzwoniłam:) Powiedział, że będą w poniedziałek...

Przyjmuję zakłady!

Edytowane przez Balbina200
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Balbina, kibicuję Ci, bo my próbujemy wyegzekwować u naszego wykonawcy sso naprawę cieknących kominów. Pisma za potwierdzeniem odbioru nic nie dały (głucha cisza), w końcu mąż napisał sms+ kilka maili, że sprawę kieruje na drogę sądową i pan wykonawca telefon po kilkunastu dniach odebrał.

Także wiem czym to pachnie ;)

Trzymam mocno kciuki!

No i współczuję, że wam się*taki niefart z tą wodą przytrafił

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...