Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Szarości i folkowo-cygańskio-hipisowskie klimaty, czyli Słodkiego budowania cd.


Recommended Posts

Oj znam takich co łykają wszystko jak leci i co kto im powie. NIe mają pojęcia coś się dzieje u nich na budowie, co mają za materiały... Decyzje podejmowane pod wpływem chwili i impulsu. Dla mnie po prostu szok:jawdrop:

i jak bardzo są nieświadomi to nie wiem czy zazdrościć czy płakać nad głupotą.

 

No a potem się wprowadzają i wychodzą zamaskowane wcześniej babole, których nie można już cofnąć.

I co robią Państwo niefrasobliwi?

Np. sprzedają dom, oczywiście nie zdradzając że ma katastrofalne wtopy.

Budując dla siebie wiem ile rzeczy można zawalić i jak można je ukryć.

Mając te doświadczenia wiem jakim ryzykiem może być kupowanie nowego domu od prywatnego inwestora:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Podsumowanie dzisiejszego dnia:

- domówiłam się z Duchem w sprawie podłóg - next week powinien zmierzyć wilgotność wylewek, więc będę wiedziała jaki jest punkt wyjścia i ile muszę obniżyć

- przywiozłam brakujące listewki do łazienki córci - Mała będzie zachwycona (są brokatowe!, czego nie było widać w katalogu, a nie szklane, jak sadziłam), glazurnicy będą mieli problem z ich mocowaniem i przycięciem:-(

- zamówiłam wannę wolnostojącą (no dobra, pojechałam i przymierzyłam:sick:), ale było to po drodze po listewki!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj babole wychodza już teraz np podnieśłi za namową murarza ścianę kolankową ale zapomnieli o tym, żeby ubniżyć okna dachowe. Teraz nie dość że nic przez nie nie widać to jeszcze trudno je otworzyć.

 

Jakoś z mężem podchodzimy do budowy tak, że robimy to dla siebie na wiele lat. I chcemy by przez najbliższe kilka lat nie było żadnych problemów - wiadomo kiedyś zaczną się naprawy itp. Ale nie przyjmujemy żadnych fuszerek.

 

 

Córcia z listewek pewnie się ucieszy:) Oj czy ja kiedyś się doczekam by móc zrobić coś dziewczęcego:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już się ucieszyła:) i schowała sobie przycięty kawałeczek do torebeczki, taki skarb:hug:

Słodziakowa jest.

Ale Twoje chłopaki pewnie będą się za to razem super bawić!

Zobaczysz jakie to genialne dla nich i dla Mamy :rolleyes:

Ale oczy przy chłopakach trzeba mieć dookoła głowy!

U mnie różnica płci nie wpływa dobrze na ich relacje. Wieczne kłótnie: Mała bawi się lalkami, a chłopaki latają jak szaleni i ciągle jej coś rozwalają, zaczepiają. No i płacz.

Samo życie...

Ale jest SUPER:D

Edytowane przez Balbina200
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ratunku!

Zrobiłam projekt przyłącza wod-kan (właśnie się uzgadnia - 10 metrów podłączenia kanalizy - z budynku wychodzi rura 3,5 metra poniżej terenu, a do wkopania jest na 5,5 metra w dół), a w międzyczasie wysłałam do 12 firm wykonawczych do wyceny i zabukowania terminu podłączenia.

Sześć już odpowiedziało, że nie dysponuje czasem, reszta się nie odezwała, ale dzisiaj przyszedł jeden obejrzeć teren i krzyknął WSTĘPNĄ cenę - 30 tys. i że nie wie czy się podejmą...

Ma może ktoś godną polecenia firmę od takich spraw?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to zrobiłam w ten sposób, że zrobił mi to Pan z wodociągów gminnych... I projektanta podesłał i żadna papierologia mnie nie obchodziła. I za ok. 70 m przyłącza wodnego (bez kanalizy) zapłaciłam jakieś 12 tys chyba. Może spróbuj z jakimś fajnym Panem z zakładu wodociągowego w Twojej gminie pogadać...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lidszu - to jest właśnie podłączenie z domu (3.5m ppt) do ulicy (5.5m ppt).

 

anula - teraz dopiero doczytałem że Twoja cena była za samą wodę. 12k to sporo jak za 70m samej wody, mi lokalni Panowie krzyknęli 60zł za mb już z wcinką (przy długości ok 50mb).

Woda to pikuś, kopie się na stałej głębokości, małą rurą i nie trzeba zachowywać spadków.

Kopanie głębiej niż 2m się robi problematyczne i drogie, bo raz że trzeba już dużą koparkę (małą gąsienicówką się nie da), dwa że trzeba wstawiać wzmocnienia ścian przy kopaniu, a trzy że trzeba jeszcze to robić potem ze spadkiem.

No i wcinka w kanalizację na głębokości 5.5m ppt to nic prostego.

 

Balbina - nie masz studzienki na terenie działki?

Powinnaś mieć w warunkach podłączenia (potrzebnych do PnB) umiejscowienie studzienki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anula! To też jest dobry pomysł! Dzięki:-) Spróbuję i poszukam fajnego pana z wodociągów z gminy:-)

Tak głęboko musimy się wkopywać, bo mamy piwnice:sick:

A studzienki na działce nie mamy, bo jak burzyliśmy poprzedni dom to kazali wszystko odciąć, bo nie daliby zgody na wyburzenie:confused:

A poza tym poprzedni dom był podłączony do szamba, bo właścicielka nie miała kasy na podłączenie się do kanalizy, choć była przy domu.

Największym jednak problemem jest właśnie ta głębokość 5 i pół metra na którą musimy się wkopać, bo to jest poniżej poziomu wody i trzeba montować pompy i odciągać i odprowadzać wodę na bieżąco przez jakiś tydzień:sick:

Dostałam jeszcze dzisiaj kontakt od ciotki męża z Siedlec do jednego wykonawcy.

Jutro będę dzwonić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lidszu - to jest właśnie podłączenie z domu (3.5m ppt) do ulicy (5.5m ppt).

 

anula - teraz dopiero doczytałem że Twoja cena była za samą wodę. 12k to sporo jak za 70m samej wody, mi lokalni Panowie krzyknęli 60zł za mb już z wcinką (przy długości ok 50mb).

Woda to pikuś, kopie się na stałej głębokości, małą rurą i nie trzeba zachowywać spadków.

Kopanie głębiej niż 2m się robi problematyczne i drogie, bo raz że trzeba już dużą koparkę (małą gąsienicówką się nie da), dwa że trzeba wstawiać wzmocnienia ścian przy kopaniu, a trzy że trzeba jeszcze to robić potem ze spadkiem.

No i wcinka w kanalizację na głębokości 5.5m ppt to nic prostego.

 

Balbina - nie masz studzienki na terenie działki?

Powinnaś mieć w warunkach podłączenia (potrzebnych do PnB) umiejscowienie studzienki.

 

Tak, może za metr tyle wychodzi, ale jak przychodzi co do czego to dochodzą różne koszty, nie pamiętam już, bo było dawno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Salik, jak zapłacisz te 3tys za swoje 50m to uwierzę (dopiero)

Moje 3,5 tys za parę metrów, wcinka, zasuwa ... to była cena normalna (byli tacy co chcieli więcej), a znaleźć kogoś kto chciał to robić było bardzo ciężko (nie wiem dlaczego ... może dlatego że nie ja szukałam :lol2:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Salik, ja najwcześniej będę mogła ruszyć dopiero za miesiąc (papierologia! - uzgodnienia, zgłoszenia, itp:confused:).

Może podzielisz się firmą, która u Ciebie robi (jak już masz ją zakontraktowaną), żeby wyceniła moje prace?

Albo mogę podesłać Ci projekty do przesłania im do wyceny.

 

Poza tym zrobiłam wczoraj odwierty we wszystkich pomieszczeniach w piwnicy i okazało się, że w tych, o które była powiększona piwnica (i które są mokre:sick:) chudziak ma 10, zamiast 15 cm:(

Pan Robert, który robił te prace (adaptację dodatkowych pomieszczeń) powiedział, że nie dostał ani projektu budynku ani informacji od Andruszkiewicza, że w całym domu podłoga w piwnicy ma 15 cm. Więc robił jak uważał i jak robi najczęściej.

Napisałam wczoraj pismo do Pana A. podsumowujące zakres nieskończonych lub nienależycie wykonanych prac z wezwaniem do ich zakończenia do końca miesiąca.

Dłużej nie mogę czekać ani dnia. Muszę podłączyć piec, jeśli mam dalej ruszyć z pracami.

A trochę tego jest:

- wymurowanie okienka z przodu budynku

- skucie za cienkiej posadzki i wylanie nowej (nie możemy nic nadlać, bo wchodziłoby w nadproże)

- zaizolowanie fug od wewnątrz na ścianach w piwnicy, gdzie nie zrobił izolacji zewnętrznej

- uprzątnięcie terenu

- wyjaśnienie ocieplenie komina

- zapomniałam jeszcze mu przypomnieć, żeby podłączył rurę odprowadzającą wodę z rynien do studzienki (zniszczył ją podczas odkopywania budynku)

Ciekawa jestem czy podejmie się i naprawi skopaną robotę czy skończy się jednak w sądzie.

Sądów się nie obawiam, po ostatnich doświadczeniach jestem spokojna, że prawda jednak wygrywa, a nie oszuści i naciągacze. Tylko dlaczego to tak długo trwa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Balbina, a co Cię natchnęło, że prawda wygrywa?

My właśnie z prawnikiem przygotowujemy takie pismo do Gotharta, ale jestem już pewna, że nie skończy. CO za łajdak. Nie chce nam się wozić po sądach, ale nie odpuszczę mu. Musimy teraz znaleźć kogoś kto dokończy te prace... Tylko gdzie szukać? Wczoraj napisał nam, że nie mamy szans w sądzie, bo umowa jest wadliwa formalnie i nieważna i że każdy aplikant ją podważy. To jego wzór umowy...

Tak nam podnosi ciśnienie, że szkoda słów...:(

Rozumiem, że to pismo napisałaś sama z siebie, nie na podstawie jakiegoś formalnego wzoru? Masz tam zaznaczony termin i wskazanie, że jeśli nie wykona pracy w tym terminie odstępujesz od umowy i obciążasz go kosztami? Konsultowałaś to z jakimś prawnikiem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anula - współczuję Ci jazdy z Gothartem :(

Co do dokończenia - spróbuj podjechać do jakiegoś dużego DLH, powiedz co masz do zrobienia i niech Ci dadzą namiary na jakichś sprawdzonych wykonawców z którymi współpracują.

 

Balbina - a o co właściwie chodzi z Twoim chudziakiem w piwnicy, bo już się pogubiłem?

Pęka Ci podłoga, czy co?

Bo w sumie to różnica 10cm, czy 15cm nie powinna być jakaś super znacząca.

Izolację i tak robisz na chudziaku.

Edytowane przez salik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anula, z tą prawdą to podniósł mnie na duchu i przywrócił wiarę w sprawiedliwość wyrok sądu, jaki zapadł w mojej sprawie po trzech latach walki z nieuczciwym pośrednikiem nieruchomości. Co ja się przez ten czas naoglądałam i nasłuchałam to oczy mi się otwierały ze zdziwienia, że tak można kłamać i zmieniać zeznania (w sądach nie ma nagrywanych procesów, tylko pisze się krótkie streszczenie wypowiedzi i jeśli czegoś nie napiszą to druga strona na kolejnej rozprawie może powiedzieć coś całkiem przeciwnego, a ani ja ani mój prawnik nie możemy tego podważyć, bo nie znalazło się w protokole, choć obydwoje słyszeliśmy poprzednią wypowiedź:mad:).

Mój prawnik powtarzał, że jest prawda, cała prawda i prawda procesowa (czyli to co jest zapisane w protokołach). I ta ostatnia jest jedyna obowiązująca. Pamiętaj o tym, bo przez to, że nie zostały należycie zapisane ważne fakty sprawa miała różne zakręty i nagłe zwroty akcji i przechodziła przez wszystkie szczeble (z nsa włącznie). Skończyło się to ostatecznie dobrze dla nas, ale ile było nerwów, niepewności i opłat za prawnika, sądowych (zwróconych finalnie przez drugą stronę).

 

Nauczona doświadczeniem przystępując do budowy sso spędziłam dużo czasu przygotowując umowę, która będzie chroniła nasze interesy i zabezpieczy nas właśnie przed takimi sytuacjami. Jest to kompilacja umowy dostępnej na FM, dwóch szczegółowych wzorów umów, jakie dostałam od ciotki męża (która z ramienia urzędu miasta koordynuje duże inwestycje) i dodatkowo dopisałam te punkty, które były dla mnie istotne. Umowa wraz z załącznikami liczy kilkanaście stron i jak ją przejrzał szwagier budowlaniec to powiedział, że jeśli wykonawca by coś takiego podpisał, to byłby samobójcą. To samo powiedział kierbud, gdy ją zobaczył.

Jestem więc względnie spokojna, że całkiem dobrze powinna nas chronić.

Jest tam zapis, że mam go wezwać do usunięcia uchybień, a w przypadku niepoprawienia ich w określonym czasie, mogę wziąć innego wykonawcę, który to zrobi na jego koszt. Zaakceptował takie warunki w umowie i podpisał umowę, więc postępuję zgodnie z ustaleniami i wyznaczyłam mu termin na te prace.

Na razie zero odzewu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anula - współczuję Ci jazdy z Gothartem :(

Co do dokończenia - spróbuj podjechać do jakiegoś dużego DLH, powiedz co masz do zrobienia i niech Ci dadzą namiary na jakichś sprawdzonych wykonawców z którymi współpracują.

 

Anula, ja mam umówionego majstra od elewacji zewnętrznej drewnianej (poleconego ze strony polskiedrewno.pl), który ma wejść do mnie za dwa, trzy tygodnie (jak skończy Hubert).

Nie jest to może taki specjalista jak ta Twoja ekipa, ale jeśli chcesz to dam Ci telefon do niego, może się domówicie.

 

Balbina - a o co właściwie chodzi z Twoim chudziakiem w piwnicy, bo już się pogubiłem?

Pęka Ci podłoga, czy co?

Bo w sumie to różnica 10cm, czy 15cm nie powinna być jakaś super znacząca.

Izolację i tak robisz na chudziaku.

 

No właśnie, może nie powinna być taka znacząca, ale dlaczego ta cieńsza podłoga jest cała mokra (i przesiąknięta przez całą grubość, jak wierciliśmy), a ta grubsza nie? Może inny beton tam dali?

Nie wiem. Kierbud też nie. A ja chcę tylko, żeby było dobrze. Nie jestem budowlańcem, ale jeśli w projekcie jest 15 cm i przy takiej grubości jest sucho, a w innym miejscu 10 cm i jest mokro to niech zrobią jak w projekcie i się nie będę czepiać.

Może Pan A. ma inny pomysł jak to rozwiązać? Napisałam mu, że jeśli ma jakiekolwiek uwagi, wątpliwości i zastrzeżenia, żeby się ze mną skontaktował pisemnie w tej sprawie. Jestem otwarta na inne skuteczne rozwiązania, jeśli tylko będzie chęć współpracy. Do sądów się ostatnio przyzwyczaiłam i zupełnie się nie obawiam, tylko straaasznie długo to trwa, a połowę i tak pożrą prawnicy. Więc wolę już sprawę załatwić wolniej (ale i tak szybciej niż przez sąd:sick:), byle tylko skutecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...