Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dom w Kalateach 2 by ekipa Czupiradełko


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 52
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Wprawdzie mamy gdzie mieszkać, ale dzielenie z rodzicami domu JEDNO-rodzinnego przestaje być dobrą opcją, gdy w drodze jest wnuk. ;) Przestaniemy się kiedyś mieścić i wspólne mieszkanie przestanie mieć cokolwiek wspólnego z komfortem. Przyszła więc pewnego dnia myśl o budowie. Miała przyjść za jakieś 4 lata, ale chyba ktoś ją w naszych głowach popchnął i przyszła latem w ubiegłym roku. Wiedzieliśmy, że nie chcemy budować domu na jakimś odludziu i zaczęliśmy poszukiwania działki w najbliższej okolicy Ciechanowa, z założeniem, że wszystkie media będą przy działce. Znaleźliśmy nawet taką działkę, przy której oprócz wody, gazu i elektryczności, przebiegała linia telefoniczna i... autobusowa. Niestety działka była mała, trapezowata i w ogóle nie do zaakceptowania. Wokół Ciechanowa powstają obecnie trzy dzielnice domów jednorodzinnych, ale ceny działek powindowały tam tak wysoko, że niedługo chyba zbliżymy się cenowo do okolic Warszawy... Na szczęście w Tygodniku Ciechanowskim jest dział ogłoszeń nieruchomości, który postanowiliśmy przejrzeć. Wśród ogłoszeń ze wspomnianych wyżej trzech dzielnic znaleźliśmy ogłoszenie o sprzedaży działek w zupełnie nowym miejscu. Dzwonimy!!! Już podczas rozmowy z miłym panem wydawało mi się, że głos jest jakiś znajomy, ale... Jakież było nasze zdziwienie, gdy okazało się, że działki sprzedają znajomi naszych przyjaciół (których i my znamy) Pojechaliśmy zaraz po rozmowie telefonicznej. Jakież było nasze zdziwienie, gdy okazało się, że nasi przyjaciele będą naszymi sąsiadami. Działki były cztery po około 1100 - 1200 m2, a że cena (po znajomości) była baaaaardzo atrakcyjna - wzięliśmy dwie pierwsze od drogi. Tym samym staliśmy się szczęśliwymi posiadaczami 2282 m2 gruntu w przepięknym prawie prostokątnym kształcie o wymiarach około 28m na około 80m z krótszym bokiem przylegającym do utwardzonej drogi gminnej. Żeby mieć wyobrażenie o wielkości działki - wbiłem któregoś dnia paliki obok słupków geodezyjnych. Patrząc od strony drogi, wygląda normalnie, ale gdy się wejdzie te 80 metrów wgłąb działki i popatrzy na to z tej perspektywy, to naprawdę robi wrażenie. Kawał działki moi mili... :rolleyes: Wprawdzie z mediów jest tylko woda i prąd, ale położenie działki i wszystkie okoliczności rekompensują to pod każdym względem. Cisza, spokój i praktycznie zerowy ruch na gminnej drodze, bo nie prowadzi ona do jakiejś innej miejscowości, a jest tylko swego rodzaju łącznikiem dwóch końców naszej wioski w kształcie litery U. Położenie około 5 km od centrum miasta i naszych miejsc pracy oraz około 9 km od naszego rodzinnego domu jest wręcz idealne.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oto nasza działeczka w pełnej okazałości:

 

http://lh6.googleusercontent.com/_fKjRFsDLA1E/TbaI9HdvJFI/AAAAAAAAABk/pC6gMH2zkO4/s640/DSC00078.JPG

 

oraz

 

http://lh5.googleusercontent.com/_fKjRFsDLA1E/TbaJE5yzjTI/AAAAAAAAABQ/qc-nQr0StTw/DSC00076.JPG

 

 

Na pierwszym zdjęciu doskonale widać jak długaśna jest działeczka. Ciągnie się od słupka aż do drogi, gdzie stoi autko. Na zdjęciu numer dwa widok od strony drogi - inwestorka wraz ze swoją mamą prawie przy końcu działki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze i najważniejsze: nie kupujcie gotowego projektu domu zanim nie uzyskacie warunków zabudowy dla waszej działki. My tak zrobiliśmy, bo zamarzył się nam parterowy Dom w akebiach 2 z Archonu, tyle, że szerokość elewacji frontowej wynosiła ponad 19 metrów i Urząd Gminy nie zgodził się. W wydanych warunkach zabudowy ograniczyli nas do 13 metrów, a po odwołaniu od decyzji, zmienili na 14 metrów. Tak więc z zakupem projektu należy się wstrzymać do momentu uzyskania warunków zabudowy działki.

 

A tak w ogóle, to najlepszym sposobem uzyskania zezwolenia jest zapłacenie i zlecenie tego człowiekowi, który świadczy usługi w branży projektowej i kosztorysowej. Poszliśmy śladem naszych znajomych (tych, od których kupiliśmy działkę) i skorzystaliśmy z usług pewnego Pana Tomka. Pan Tomek pobiera umowną opłatę i robi za nas wszystko :) oprócz podpisywania dokumentów oczywiście. Gdybyśmy (oboje pracując) mieli odwiedzać te wszystkie urzędy i płaszczyć się przed tymi wszystkimi urzędnikami, którzy czują się tacy ważni wiedząc, że dużo od nich zależy... ehhh... Szkoda gadać i tracić czas oraz nerwy :bash:

 

Taki Pan Tomek wie, co po kolei robić, żeby było dobrze. Zna urzędników i wie, kiedy zapukać, do których drzwi. Jak jest Pani Krysia, to wchodzi, ale jak jest Pani Basia, to idzie następnego dnia z nadzieją, że spotka Panią Krysię :) Tak to w skrócie wygląda. Poza tym taki człowiek zrobi wam adaptację projektu, projekt ogrodzenia, projekty przyłączy i inne rzeczy, z którymi trzeba by chodzić po różnych innych ludziach i płacić każdemu z osobna za narysowanie kreski na mapie. A tak mamy wszystko w jednym, nie tracimy czasu i pieniędzy. W gratisie zrobił nam nawet profesjonalny kosztorys dla banku, gdy staraliśmy się o kredyt.

 

W naszym przypadku załatwienie wszystkich formalności zajęło Panu Tomkowi okres od 24.08.2010 do 11.02.2011 (ta druga data to data wydania zezwolenia na budowę). Gdyby nie odwołanie od decyzji w sprawie warunków zabudowy, to termin skróciłby się o około miesiąc. Myślę, że to dość krótki termin, bo nasz kolega załatwia wszystko sam i jest w przysłowiowym lesie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dom w kalateach 2 z Archonu w rzutach i wizualizacjach:

 

kalatea%202%20front.jpg

 

290.jpg

 

projekty_domow_KALATEE_2_parter__706.jpg

 

projekty_domow_KALATEE_2_poddasze__707.jpg

 

Zmiany jakie wprowadziliśmy do projektu:

 

1. Likwidacja wykuszy w kuchni i jadalni ...znaczy wszystkich dwóch :)

2. Likwidacja okna nad garażem

3. W garażu zamiast dwóch, będą jedne szerokie drzwi

4. Zastanawiamy się nad likwidacją bocznego wejścia do garażu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

na początku przepraszam, że piszę w tym miejscu ale nie widzę komentarzy. Jak coś to mnie po prostu przegoń...

My z mężem równiez jesteśmy z ciechanowa i gdy tylko natrafiłam na wasz dziennik postanowiłam sie przywitać.

życzę powodzenia i cierpliwości w budowie.

Ps. Szkoda,że nie rozpoznaję okolicy w której budujecie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś dostaliśmy dobrą wiadomość. Jutro wypłacą nam pierwszą transzę kredytu. Całe 70 tysięcy. Można poszaleć... :)

 

Na początku maja ruszamy z ogrodzeniem działki. Troszkę tego jest... W połowie maja startujemy z budową.

 

A tymczasem na budowie mamy już pierwszy, bardzo istotny budynek - wychodek. Mąż z moją baaardzo skromną pomocą sam zbił przybytek z paru desek i sklejki. Oto i on:

 

http://lh5.googleusercontent.com/_fKjRFsDLA1E/Tbb7AM0isZI/AAAAAAAAACw/RBtGQsp6Ulk/s512/DSC00103.JPG

 

Czyż nie jest piękny? Kibelek oczywiście. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i mamy maj i... cisza. Fachowcy powyjeżdżali na majowy weekend, a my dzielnie czekamy. Na pierwszy ogień idzie podciągnięcie wody. Całe szczęście tylko 2 metry, więc nie powinno nas to wykończyć finansowo.

Z nowych wiadomości - zakupiliśmy domek gospodarczy w postaci blaszaka o wymiarach 2x3m. A na naszej działce zakwitł rzepak i zrobiło się żółto. :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Drogi dzienniku budowy!

 

Nikt o Tobie nie zapomniał, więc się nie dąsaj. :)

 

Musimy się pochwalić. 6 maja o 8:45 przyszedł na świat nowy członek rodziny, nasz pierworodny Piotruś. Oto nasz szczęście:

 

DSC00132.JPG

 

 

A w sprawach budowy? Doczekaliśmy się prądu, na razie prowizorka, ale już jest. Oto nasza skrzynka:

 

DSC00181.JPG

 

W czwartek podłączamy wodę i zdejmujemy humus. Piątek to dzień tyczenia budynku i prawdopodobnie w poniedziałek ruszamy z koparkami. :)

Edytowane przez czupiradelko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i mamy zaległości w naszym dzienniku. Powód? Inwestor-on ciągle na budowie lub biega po magazynach budowlanych, inwestorka-ona (z zarazem główny kronikarz tego dziennika) tkwi w domu z maleństwem przy piersi. Wykorzystuję więc chwilę gdy Piotruś smacznie śpi i uzupełniam.

 

CZWARTEK 12 maj

 

W czwartek po raz pierwszy wjechała na naszą działkę koparka. Cel - woda. Aby go osiągnąć musieliśmy wejść w szkodę sąsiadowi, by dostać się do rury od wodociągów i wykonać takie cudo:

 

DSC00183.JPG

 

Bo wykonaniu wcinki poszło już z górki (a raczej z dołku) i woda już była po naszej stronie działki.

 

DSC00185.JPG

 

Zrobiony został zawór:

 

DSC00186.JPG

 

i w końcu studzienka:

 

DSC00190.JPG

 

DSC00189.JPG

 

Mamy wodę! Hura!!! :wave:

 

W międzyczasie zdjęto humus:

 

DSC00191.JPG

 

DSC00192.JPG

 

Gdy już prawie cały humus był zdjęty koparka odmówiła posłuszeństwa i musiała nocować u nas na działce.

 

DSC00193.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SOBOTA 14maj

 

Już o 6:30 na plac budowy wkroczyła nasza ekipa budowlana. KOPIEMY ŁAWY!!!

 

DSC00204.JPG

 

DSC00201.JPG

 

DSC00203.JPG

 

Punt o godzinie 12 (tak jak było ustalone) pojawiła się grucha z betonem.

 

DSC00200.JPG

 

Po konsultacji z naszym kierbudem ustaliliśmy, że warto wylać w fundamenty chudego betonu. Dopiero na nim przyszłoby zbrojenie i ostateczne "zalewanie"

 

No to lejemy:

 

DSC00207.JPG

 

DSC00208.JPG

 

DSC00206.JPG

 

Zmieściliśmy około 5 m3 chudego. :) A tu czeka pięknie skręcone zbrojenie:

 

DSC00197.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 maja 2011

 

Dziś nasza ekipa budowlana w ilości 1 majstra i 5 pomocników wzięła się żwawo do roboty i jak zaczęli o 6.30, to do 20:00 wybudowali nam fundament z bloczka :) Jutro mają szalować wieniec na fundamencie. Majster miał opory co do tego wieńca, ale kierownik budowy wyłożył mu nieco przedmiotu zwanego budownictwem jednorodzinnym i przekonał do swojego pomysłu :)

 

DSC00222.JPG

 

DSC00224.JPG

 

Pojawiła się też dłuuuuugo oczekiwana ekipa pana "R", która to ma zamiar ogrodzić nas słupkami i siatką na podmurówce. Oni też ochoczo zabrali się do pracy i udało się im wykopać około 40 metrów rowka do zalania podmurówki. Zwieźli też szalunki i inne przedmioty zastosowania budowlanego ;-)

 

DSC00223.JPG

Edytowane przez czupiradelko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 maja 2011

-

Dziś, w tak pięknych okolicznościach przyrody, prace budowlane posuwały się... całkiem normalnie :) Po oględzinach fundamentów stwierdziliśmy, że musimy dołożyć jeszcze jedną warstwę bloczka. Pojechałem więc (ja - męska część naszej rodziny, bo dziś mnie przypadło w udziale być nadwornym kronikarzem i dlatego piszę pojechałem... zresztą o czym to ja... aaaa!!!! o bloczku). Pojechałem więc do firmy, z której bloczek brałem poprzednio, zostawiając tam dość pokaźną kwotę i będąc zapewnianym przez samego prezesa, że jak będę czegoś potrzebował, to śmiało, jak w dym... a tu mi ta sama pani, która mi ten bloczek sprzedawała mówi, że 200 szt. to mogą mi przywieźć przy jakiejś okazji i w ogóle... Nie chcąc tracić czasu na niczego nie wnoszące dyskusje - obróciłem się na pięcie i wyszedłem (układając w głowie całkiem prosty plan zemsty ;-) ale o tym może przy innej okazji), bo bloczek potrzebny był na już. Z innej (sąsiadującej z tamtą) firmy bloczek miałem po godzinie na budowie. Może nieco drożej, ale obsługa i termin dostawy jak w niemieckiej poczcie ;-)

 

A z postępów prac budowlanych możemy dziś wymienić między innymi:

 

- dokończenie budowy fundamentu

- zaizolowanie go Dysperbitem

- ocieplenie polistyrenem ekstrudowanym URSA XPS N III-L-100

- obłożenie go folią kubełkową

 

DSC00229.JPG

 

Ekipa od ogrodzenia też dziś nie próżnowała, zaszalowała część fundamentu, postawiła i zabetonowała też pierwsze słupki.

 

DSC00228.JPG

 

DSC00227.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:wiggle:Mąż siedzi na budowie i kontroluje. :) A ja korzystam z chwili "wolności" od naszej małej przyssawki i wtrące sobie kilka słówek.

Dziś podobno dorobiliśmy się budynku socjalnego - blaszaczka 2x3m. Wraz z naszym kibelkiem tworzą już mały kurort. Jutro mają dowieźć piasku do fundamentów więc i plaża będzie. Mężuś pilnie fotografuje dokonania naszych bobów-budowniczych. Ja jeszcze na placu boju nie byłam z wiadomych powodów (czyt. mały przyssawek). Ale może dziś, najdalej jutro, jak mały zaśnie snem sprawiedliwych to podrzucę oseska Krzyśkowej mamie i się wybiorę na rekonesans.

Tak jak wspomnieliśmy na naszej działce gazu NIET. Raczej na podciągnięcie gazociągu do naszej wioski liczyć nie możemy (przynajmniej w najbliższym dziesięcioleciu). Zostaje więc odwieczny problem - czym tu Panie grzać??? Wielu mądrych mówi nam - "wynglem grzejta". Ano my są wygodniccy. A jak wiadomo za wygodnictwo się płaci. Więc skoro nie będziemy bawić się w palaczy C.O., to co nam zostaje? Początkowo braliśmy pod uwagę pompę ciepła. Bo modnie, bo ekologicznie, bo podobno niedrogo w eksploatacji. Swego czasu stałam się nawet małym ekspertem od pomp ciepła (głównie dzięki forum muratora). No i zaczęły się schody... Sprawdza się? Nie sprawdza się? Po ilu latach się "zwraca"? I jakoś tam nam się odechciało inwestować tych grubych pieniądzorów w pompę ciepła. Tym bardziej, że tych pieniądzorów nie mamy i budujemy korzystając z łaskawości banku. Tak więc znowu uderzyłam w forum i po długich dysputach padła decyzja - grzejemy olejem opałowym. Wiem, wiem... Wszyscy krzyczą, że drogo. Ale najgłośniej krzyczą ci, którzy takiego ogrzewania nie mają.

Wsparciem dla pieca olejowego będzie kominek z płaszczem.

Miała być wentylacja z odzyskiem ciepła. Nie będzie. :( Powód? Oczywiście finansowy. Przewalczyłam jednak z mężem i będziemy zakładać odkurzacz centralny. :wiggle:

Maleństwo kwili, więc rzucam dziennik i wracam do roli mamy. :)

Edytowane przez czupiradelko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to teraz ja :) Wróciłem z placu boju. Z dzisiejszych dokonań możemy rzeczywiście pochwalić się naszym nowym maleńkim garażykiem niczym porucznik Gruber z "Allo, allo" swoim maleńkim czołgiem :)

 

DSC00233.JPG

 

A poza tym zaszalowano wieniec na fundamencie i podobno ma być zalany jeszcze przed wieczorem. Nie czekałem na tą chwilę, bo sami wiecie... żona w domu z małym czeka i w ogóle bardzo ją kocham... i nawet czasem zatęsknię... ;-) Tak więc pełen zaufania do naszej ekipy budowlanej wróciłem do domu i oddałem się życiu rodzinnemu :)

 

 

DSC00232.JPG

 

Pan R. też się dziś spisał ze swoimi ludźmi, bo zalali betonem całe 39 metrów ogrodzenia wraz z 15 słupkami. Tego ogrodzenia, to w sumie będzie ponad 200 metrów, ale jak tak dalej pójdzie, to w dwa tygodnie Pan R. ogrodzi nam boki i tył działki :) hurrrrrraaa!!!!!! wreszcie... Wczoraj mu powiedziałem, że za okres oczekiwania na rozpoczęcie jego pracy naliczę sobie "karny" rabat i zapłacę mu według mojego uznania ;) Oczywiście trochę w tym żartu, bo znamy się z Panem R. jeszcze z czasów, gdy on (świeżo upieczony absolwent PST) był nauczycielem zawodu w warsztatach szkolnych technikum, którego uczniem byłem ja. Wczoraj zebrało się nam trochę na wspomnienia tamtych czasów. Wprawdzie szkoła nadal istnieje, ale po warsztatach szkolnych nie ma już śladu. A ile tam się za naszych czasów działo... Książkę można by o tym napisać :) Pan R. powiedział, że takiej klasy, jak moja, nie było nigdy wcześniej i już nigdy później. Po prostu ludzie, z którymi można było wszystko. Miło usłyszeć takie słowa po tylu latach :)

 

DSC00234.JPG

 

Wracając jednak do budowy naszego domku... Jutro przerwa technologiczna. Podlewanie wieńca, sprzątanie placu budowy, bo nasi budowlańcy do czyścioszków nie należą. Nie mówię tu o np. zmarnowanej zaprawie murarskiej, którą na niektórych budowach można spotkać nawet w wychodku i różnych innych miejscach, gdzie nie powinno jej być, ale chodzi mi o to, że np. puszki po jedzeniu i "piciu" ;) plastikowe butelki walają się wszędzie. Postawiłem im dziś kubełki po dysperbicie i kazałem wcielić w życie zasady gospodarki odpadami na naszej działce. Zobaczymy jaki będzie efekt tej lekcji ekologii :)

 

To chyba wszystko na dziś.

 

Jak to mówi pajączek w reklamie heyah - świnkonara :bye:

Edytowane przez czupiradelko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jednak nauka nie poszła w las. Wpadam ci ja wczoraj z rana na działkę, żeby podlać wieniec, a tak naprawdę zobaczyć, czy on tam poprzedniego dnia w ogóle zaistniał, a tu taka niespodzianka. Panowie budowniczowie pozostałe deseczki poukładali równiutko i jakoś tak ogarnęli trochę po sobie :) Obawiałem się też o nasz mały garażyk, bo w nocy była burza i trochę wiało, ale obłożenie go w środku i z zewnątrz bloczkami fundamentowymi dało mu dość solidne zabezpieczenie przed niepożądanym, nagłym i niespodziewanym przemieszczeniem w kierunku pszenicznego łanu naszego sąsiada.

Tak więc robota zrobiona.

 

DSC00236.JPG

 

Znaczy wieniec na fundamencie wylany. Jutro zaczynamy zasypywać fundamenty w środku i na zewnątrz, a zaprzyjaźniony hydraulik Pan P. przyjdzie może we wtorek albo w środę rozłożyć kanalizację.

 

no to heyah... :bye: czy tam świnkonara :)

Edytowane przez czupiradelko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj zasypaliśmy fundament.

 

Wozili chłopcy ten piasek i wozili, i ciągle było mało...

 

zdjecie4.jpg

 

A koparka sypała i sypała... A półtonowa zagęszczarka zagęszczała i zagęszczała... A skoczek ubijał i ubijał...

 

DSC00237.JPG

 

Ostatecznie weszło około 200 ton :yes: i wieczorem wyglądało tak

 

DSC00239.JPG

 

Dziś rano nasz zaprzyjaźniony hydraulik-instalator Pan P. zadzwonił i powiedział, że jedzie "robić robotę". A to oznacza, że przy dobrych wiatrach i sprawnie działającej wytwórni betonu zalejemy dziś chudego i zakończymy tzw. STAN ZEROWY :wave:

Edytowane przez czupiradelko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochany dzienniku budowy... ;) W związku z zakończeniem pierwszego etapu budowy naszego domu :) Tak, tak... Stało się! Mamy stan zerowy! Huuurrrrrraaaaa!!!!!

 

Jak zapowiadałem w poprzednim "wejściu", dziś od rana trwały prace mające na celu zapewnienie bezproblemowego (miejmy nadzieję) odprowadzania tzw. "jedyneczki" i tzw. "dwójeczki" :wiggle: oraz innych popłuczyn... Chłopcy od Pana P. uporali się z robotą do godziny 14.00 i tym samym umożliwili dalszy postęp prac. Na zakończenie swojego dzieła oznakowali główne ujście :)

 

DSC00267.JPG

 

No i się zaczęło...

 

Dwie gruchy chudego betonu wypełniły nasz zasypany wczoraj fundament i ustanowiły solidne podwaliny pod nasz wymarzony domek. A wyglądało to tak:

 

DSC00261.JPG

 

DSC00260.JPG

 

DSC00259.JPG

 

W kwestii ogrodzenia również nastąpił znaczący postęp. Zalano dziś cały tył działki i zaczyna to już jakoś wyglądać :)

 

DSC00263.JPG

 

DSC00262.JPG

 

A na koniec mam zaszczyt przedstawić finał pierwszego etapu naszych budowlanych igrzysk...

 

DSC00264.JPG

 

DSC00268.JPG

 

Tymczasem rozstajemy się z wami - Szanownymi Forumowiczami Muratorami - na około dwa tygodnie. Taką założyliśmy bowiem przerwę technologiczną między stanem zero, a budową parteru.

 

No to pa :goodnight:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...