Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recykling 60-latka z plusem


kardamina

Recommended Posts

Nie!! dobrze zrozumiałaś :) nad werandą nikt nie będzie chodził - po "wyciągnięciu" daszka jest tam (a raczej będzie) zbyt nisko, by swobodnie chodzić - może jedynie "na czterech". Strop nad werandą jest obecnie płaski i stąd się u mnie wziął pomysł na styropian (+ wylewka) a nie wełnę - to raz, a dwa - wełna jest droższa, niż styropian.

O wełnie myślę później, na całym strychu. Bo tam nie jest równo. A wiadomo, żeby izolacja była dobra i spełniałą swoją funkcję, to musi być powierzchnia, do któej "izolator" będzie przyklejony lub położony, płaska i równa.

 

Słuchaj, jeśli wspomniałaś już o zwierzątkach - powiem tylko, że mój mechanik też mi ostatnio powiedział dość dobitnie - proszę pani, zwierzątka trzeba dokarmiać, a nie tak.... :p:rotfl:

 

Zgadzam się , że zwierzątka trzeba dokarmiać... ale jeśli o mnie chodzi to nie koniecznie na moim strychu i w moim domu.... a chyba wiesz że jeśli masz "współlokatorów" na strychu to masz ich też w domu?:(....

 

Moja mama gdy zmieniła strop nad połową domu też z tych samych pobudek co Ty dała styropian na to warstwę wełny i w zimowe wieczory, gdy wieczorem robiło się cicho słychać było charakterystyczne drapanie nad głowami... a gdy zwalaliśmy ten strop przy remoncie płyty styropianu były pocięte (pogryzione) jakby drążone kanały, o małych czarnych "ziarenkach" za szafami nie będę się rozpisywała... no ale jeśli lubisz takie "atrakcje"?????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 770
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Jest coś, czym muszę się "pochwalić" - od wczorajszego wieczora nie mam murarza do wymurówki kominów :(

Dobrze, że chociaż chłopina zadzwonił i powiedział, że nie... , że nie da rady, a przynajmniej nie w tym czasie.

Cóż... później, to on już mi do niczego nie będzie potrzebny.

 

Kur by zapiał!!! znów się zaczyna... lawina zdarzeń. :bash::mad:

 

No cóż, witaj w klubie remontujących... to dopiero poczatek "przyjemności"....

 

Ja najpierw miałam jazdy z projektem, potem na poczcie zawieruszyła sie zwrotka z urzędu, do tego pogoda w kratke i majstrzy od dachu chcieliby wejść już aby rozebrac dach ale z kolei murarze dopiero za tydzień a wtedy dekarze nie beda mogli jeśli teraz zaczną inną robotę.... i też jestem w kropce... bo jak rozbiorą dach a bedzie lało to mi zaleje letnią kuchnię i warsztat...tak więc wiszę na telefonie i negocjuje terminy:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gopax, moi "współlokatorzy" zaczęli się (a i owszem, w jak najlepsze) zadamawiać w samochodzie i, to pod maską. :mad: zasmakowały się w przewodach. Nie wiem, co w nich takiego smacznego? Ale, dobrze, że to to tylko tak się skończyło. W domu ich nie mam, na strychu również. W budynkach gospodarczych są - przynajmniej w jednym, dużym. A z kolei tu, gdzie kotłownia już nie. Chyba nie. Chyba, że go góry. Hm...

Wracając do tematu - nie lubię takich "atrakcji" tak samo, jak i nie lubię myszy. Jeśli na werandzie będzie położony styropian, to też i będzie on wylany betonem. W takiej sytuacji, nie wiem, czy będzie się im chciało przegryzać dwucentymetrową wylewkę, aby dostać się do styropianu. Ale... na ten moment odpuszczam sobie ocieplenie stropu. Co nieznaczny, że temat mnie nadal nie nurtuje

 

Wiem, wiem... :yes: Kobietki, dobrze wiem, że przede mną jeszcze nie jedna taka niechciana przyjemność. Cóż... na razie jestem na etapie intensywnego szukania nowego murarza. Tak, jak napisała Amalfi - nie mam innego wyjścia. Nieznaczny to też, że mam do niego jakieś dziwne pretensje. Gość zachował się względem mnie na tyle uczciwie, że powiedział wprost - pani, ja naprawdę nie dam rady... może być tydzień później, ale nie w przyszłym tygodniu. Wiadomo przecież, jak działa ulewny deszcz na roboty murarskie czy dekarskie. U mnie pretensji nie ma żadnych - po prostu, szukam dalej fachowca, bo tydzień później, może być u mnie o tydzień za późno i zostanę ze starymi kominami. A tego nie chcę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wspomniana wcześniej fotorelacja z pierwszego etapu prac - 3 i 4 sierpień 2011r.

Dla przypomnienia - weranda z zewnątrz wyglądała tak

 

daszek_werandy.JPG

 

Dalej już było tylko tak

 

DSC00478.JPG

 

DSC00486.JPG

 

Kurzu i gruzu nie pokazuję, bo i po co - każdy wie, jak to wygląda ;)

Tu już Pomagier pierwszy przygotowuje front robót Pomagierowi drugiemu

 

DSC00489.JPG

 

DSC00490.JPG

 

A tu już dzieło Pomagiera drugiego

 

DSC00491.JPG

 

DSC00494.JPG

 

tak wygląda chwila przerwy - moja chwila, kiedy nie ujeżdżałam taczką - ot, takie sobie podziwianie przyrody ;)

 

DSC00487.JPG

 

A, to już efekt końcowy

 

DSC00496.JPG

 

DSC00497.JPG

 

...troszkę dziwnie i wysoko.

 

Hm... cała ta praca zajęła nam 2 dni z małym haczykiem. Myślę, że prawdziwy murarz z taką robotą (i przygotowanym materiałem), wyrobiłby się w ciągu jednego dnia. Nam zajęło to ciut więcej - ale, to nic. Chociaż my bez kwalifikacji, to i tak daliśmy radę. Bo to, co wziąłby murarz - ja mam na gres, położenie jego i nowy tynk w werandzie. Owszem, nie zaprzeczam, troszkę jazdy taczkami, machania szypą i podawania było. Jednak, oglądam swoje ręce i odcisków nie mam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż... odcisków, fakt, nie mam - ale, i lampy też już nie mam. :( fajna była

Porcelana jest jak kryształ - delikatne stuknięcie i rozsypuje się w drobny mak. A ja szwagra tak prosiłam - tylko uważaj, bo zostanę bez lampy... Nie powiem, chłopak uważał, jednak... chwila moment, mały odprysk i po zawodach.

 

DSC00483.JPG

 

Teraz muszę pomyśleć nad czymś tymczasowym.

Na całe moje szczęście, że przed obcinaniem byłego już zadaszenia było zastawione okno grubą płytą - bo byłabym bez okna, to pewne na 100%.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maniu, dzięki :) u mnie "robota wrze" w takim tempie, w jakim wrze - czyli (jak to wspomniałam na samym początku), na miarę moich możliwości fizycznych, psychicznych i... co najważniejsze, finansowych. Są tacy, którzy już pokazują swoją uszczypliwość w delikatnej formie - no i jak tam remont? kiedy skończysz? Czasem to wkurza, ale.... kij z nimi. Mnie tam cieszy, każdy malutki punkcik zrealizowany z całej zaplanowanej listy remontowej. A uwierz mi - jest ona bardzo długa.

Lampa, to w sumie nic ciekawego. Fajna była - inna. Dokładnie widać ją na 1zdjęciu 205 postu. Teraz został mi tylko klosz i żarówka, bo oprawa z lekka obtłuczona i nie nadaje się już do niczego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mania wspomniała o pięknie zdjęć - oczywiście, chodziło jej głównie o postęp w pracach :) Ja zerknęłam na te zdjęcia z troszkę innej perspektywy, i nie zaprzeczam - urzekły mnie tu dwa autentyczne zdjęcia (tylko lekko pomniejszone) z postu 205 - 3 i 7. Promienie słoneczne :) to rzadkość do wychwycenia aparatem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dalej przyglądając się tym zdjęciom (zwłaszcza 3-mu), na którym widać już obcięte zadaszenie i ustawione rusztowanie - przypomniało się mi, jak to było w wewnątrz werandy przy całkowicie zakrytym oknie. Było bardzo ciemno.

Zaczynam się zastanawiać - jak to faktycznie będzie, kiedy w ogóle nie będzie żadnego okna?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No patrz, wejscie zupelnie jak u mnie. Z tym ze ja mam jeszcze wc tam gdzie Ty zamurowane okno. U mnie tylko to inaczej ze sie z werandy nie wchodzi do korytarza a wprost do kuchni i tez mam tam przeszklonem drzwi ktore chce wywalic zupelnie, zalozyc grzejnik na werandzie i bede sie modlic zeby mi kuper w zimie nie marzl. Moja weranda niestety w przeciwienstwie do Twojej jest drewniana a i okna mam nie fix'y a otwierane skrzydlowe. Nie wiem, nie znam sie, ale czytalam ze fix'y lepiej cieplo trzymaja/. Zostajesz przy oknach stalych czy bedziesz zmieniac na otwierane?

A powiedz dlaczego zamurowalas to okno z boku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maniu, dzięki :) u mnie "robota wrze" w takim tempie, w jakim wrze - czyli (jak to wspomniałam na samym początku), na miarę moich możliwości fizycznych, psychicznych i... co najważniejsze, finansowych. Są tacy, którzy już pokazują swoją uszczypliwość w delikatnej formie - no i jak tam remont? kiedy skończysz? Czasem to wkurza, ale.... kij z nimi. Mnie tam cieszy, każdy malutki punkcik zrealizowany z całej zaplanowanej listy remontowej. A uwierz mi - jest ona bardzo długa.

Lampa, to w sumie nic ciekawego. Fajna była - inna. Dokładnie widać ją na 1zdjęciu 205 postu. Teraz został mi tylko klosz i żarówka, bo oprawa z lekka obtłuczona i nie nadaje się już do niczego.

 

Pamiętaj!...każdy nawet mały kroczek przybliża Cię do celu:) a tymi co im "za wolno" w ogóle się nie przejmuj, bo ci co maja tyle do powiedzenia zwykle o remoncie nie mają pojęcia... a my tutaj na FM (wszyscy remontujący) z pewnością nie bedziemy tacy "uszczypliwi", bo każdy z nas sam dobrze wie jak to jest z remontami... ile trzeba cierpliwości i samozaparcia aby zrealizować wymarzony cel...

 

A jeśli chodzi o oprawę do lampy to sprawdź w sklepach elektrycznych... w ubiegłym roku kupowałam takie coś do piwnicy, bp też mi majstrzy potłukli:(...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kubelko, mnie tam wszystko cieszy. Wiesz, jak się cieszyłam, kiedy został zlikwidowany właz strychowy w łazience? Kurcze, potrafiłam usiąść na kibelku (bez potrzeby) i podziwiać bielutki i gładziutki sufit. I, tu wcale nie żartuję. Drzwi - wiem. Porządnych drzwi wejściowych z przeszkleniem nie znajdziesz w cenie poniżej 2 tyś. Wszystko jest - niestety - już sporo powyżej. :(

 

Maniu, to moje okno fix - to okno "patrz na mnie, a nie rusz mnie" i wcale nie jest ono takie szczelne. To stare okno drewniane, w którym przecierając szybki muszę uważać, by nie wypadły. I, nie ma co jego porównywać do obecnych fix’sów. W przyszłości, w jego miejsce wejdą drzwi wejściowe. Obecne drzwi będą zamurowane, a schody zlikwidowane - weranda nie będzie miała żadnego okna. "A powiedz dlaczego zamurowałaś to okno z boku?" Maniu, ja tego nie zamurowałam. Kiedy kupiłam ten dom, to okno było już zamurowane tak, jak widać na zdjęciu. Jeśli chodzi o pozostałe okna - będę je wymieniać na otwierane, dwuskrzydłowe, symetryczne - teraz są niesymetryczne. Natomiast, w łazience mam takie okno skrzyniowe, zamykane na haczyk, a o którym Ty wspomniałaś. Tu będę mieć okno jednoskrzydłowe i znacznie mniejsze. :)

 

Gopax, na takich, co to "im za wolno", to ja - grzecznie powiedziawszy - gwizdam, Owszem, wkurzam się czasem, bo to wkurza... ale... mam inne zmartwienia, niż przejmowanie się takimi pierdołami. O!! na przykład lampa :) muszę cosik wykombinować - obecnie mogę tylko wkręcić samą żarówkę i ona mi zaświeci. Jednak, sama żarówka na powietrzu być nie może. :no:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak widzę, do mojego wpisu 208 nikt nie chce się ustosunkować. Hm... może, to przez kiepską jakość i widoczność zdjęcia? To nic. :)

To już Was nie pytam, a sama powiem, co to takiego - to stary zeszyt w 3 linie do kaligrafii. Ten zeszyt ma chyba z dobre 40 lat, jak nie więcej. Tak sądzę, gdyż pisane było w nim piórem :) piękne pismo :yes:

Czy w szkołach teraz ktoś uczy kaligrafii? hm...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...