amalfi 12.08.2011 19:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2011 Tylko 3 tygodnie???? ja właśnie kończe 6 tydzień ale już rozpaczam bo został mi tylko jeden:cry: Jak to możliwe? Gdzie dają takie urlopy????? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 12.08.2011 19:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2011 ...no tak mówią... małe dzieci mały kłopot, duże dzieci duży kłopot... ale Twoje za chwilę zaczną juz zyc na własny rachunek... a moje zaczynają dopiero edukację... ja mam porównanie przez te kilkanaście lat, więc moje obawy są uzasadnione:( Znam jeszcze takie powiedzenie: małe dzieci na kolanach, a duże na głowie. Kardaminko, tylko w czasie urlopu zaklep sobie pare dni na osobiste lenistwo, a nie tylko na tyranie przy remoncie. Odpoczywać też trzeba, pamiętajcie wszyscy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gopax 12.08.2011 20:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2011 Jak to możliwe? Gdzie dają takie urlopy????? Hmmm... nie wiesz gdzie mają takie ???? przecież wszyscy właśnie tego nam zazdroszczą, 8 tygodni urlopu... 2 tygodni zimą i 6 tygodni latem, chyba że zimą wykorzystamy tylko 1 tydzień to latem mamy 7 a jak dobry szef to jeszcze kilka dni dodatkowych wpadnie;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 12.08.2011 20:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2011 Hmmm... nie wiesz gdzie mają takie ???? przecież wszyscy właśnie tego nam zazdroszczą, 8 tygodni urlopu... 2 tygodni zimą i 6 tygodni latem, chyba że zimą wykorzystamy tylko 1 tydzień to latem mamy 7 a jak dobry szef to jeszcze kilka dni dodatkowych wpadnie;) O w morde, ja też tego zazdroszcze wszystkim moim znajomym korzystającym z takiego urlopu. Nawet kiedyś miałam pomysł na dorobienie dodatkowych kwalifikacji, aby móc korzystać z tego urlopu, ale w końcu nie wyszło, bo musiałam przerwac. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gopax 12.08.2011 23:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2011 ... nigdy nie jest za późno, żeby przestać zazdrościć innym;) i posmakować samemu tego chleba a potem urlopu:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kardamina 20.08.2011 04:55 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Sierpnia 2011 ... a urlop pewnie że był fajny:) i chyba czekałam na niego jeszcze bardziej niż TY:lol2:... jak zwykle pracowity... ale odpoczęłam psychicznie i to najważniejsze... a to że nie chce mi się wracać do pracy to już inna para kaloszy;) Wg mnie, wypoczynek psychiczny jest o stokroć lepszy i ważniejszy, niż fizyczny. Bo ileż można bezczynnie leżeć? Prawdę powiedziawszy, mnie zaraz plecy bolą od takiego bezsensownego wylegiwania. Co nieznaczy, że nie lubię sobie poleniuchować, poleżeć, posiedzieć, poczytać... lubię, ale krótko - później mnie plecy bolą. Czasem zazdroszczę Wam "tego" urlopu. Ale, to tylko czasem... powiem wprost - nie potrafiłabym pracować w tym zawodzie - ja się chyba do tego zwyczajnie nie nadaję hmmm niby wiem, niby chcę, niby się boję wyjdzie w praniu - jak zawsze No ale jedynaka nie chcę - to pewne Jedynakiem być jest fajnie - do pewnego czasu. Późńiej już nie jest fajnie - później, człowiek jest sam jak kołek. Powtórzę za Gopax - duża różnica wiekowa między rodzeństwem nie jest dobra. Wiem to z włąsnego doświadczenia. Także... pomyśl i zastanów się nad tym... Kardaminko, tylko w czasie urlopu zaklep sobie pare dni na osobiste lenistwo, a nie tylko na tyranie przy remoncie. Odpoczywać też trzeba, pamiętajcie wszyscy. Pamiętam, pamiętam... właśnie teraz mam czas na słodkie lenistwo - ekipa dekarzy ma obsuwkę aż do środy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kardamina 20.08.2011 05:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Sierpnia 2011 Urlop urlopem... jest przyjemny. Jednak, mimo, iż nigdzie nie wyjechałam - na nudę nie narzekam. Zaczęło się od tego i kilku potłuczonych dachówek, które zostały podmienione z pzryczyn wiadomych. Pogoda, jak widać, nie zapowiada się na zbyt ciekawą. W sumie, to taka też i była przez dwa dni. Przez te "martwe" dwa dni dom stał bez kominów. Był łysy i brzydki. Czy ktoś wie, jak wygląda dom bez kominów? Paskudnie... i niepolecam takiego widoku. Dalej było już tak czyli, rozebrane kominy, dziura w dachu i spooora sterta gruzu. Jednym słowem, pracowity wtorek. Zdjęcia z rozciągniętą folią nie mam - zresztą, rozciągnięta płachta folii na dachu, to żadna rewelacja. Tu już widoczny efekt pracy murarza pierwszego dnia (środa,17.08). Wydawałoby się, że postawienie komina to prosta sprawa. Niestety, dłubania przy tym, że hej... ale, gość sumienny, dokładny i warty polecenia. To już efekt końcowy pracy drugiego dnia. bez "widocznego" drugiego komina - nie zdążyłam zrobić fotki. Teraz tylko składać ręce do Bozi, by nie było gwałtownych burz i wiatrów (wystarczy mi wczorajsze całe takie popołudnie) - przynajmniej do środy, czyli do przyjścia ekipy dekarzy. Ci z kolei, mają obsuwkę - to już mniej przyjemna wiadomość. Ale, to nic - dobrze, że główny dachowy uprzedził o tym... stąd ta plandeka na dachu i mocniejsze jej zabezpieczenie. Nie takie, jak widać na zdjęciu. Hm... podejrzewam, że gdyby wczoraj było takie zabezpieczenie (jak widać na zdjęciu), to... e tam - lepiej nie myśleć, co by było... Ot, i tak sobie w "ciszy i spokoju" przebiega mój urlopik. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gopax 21.08.2011 12:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Sierpnia 2011 ...ładnie wygladają te nowe kominy:)...ale rzeczywiście, takie zabezpieczenie jak na zdjęciu to w ostatnich dniach na nic by sie nie przydało:(... u nas porwało już 2 plandeki, mimo, ze były przybite łatami do krokwi... ostatnie wichury dały nam się we znaki i kazdego dnia patrzymy z niepokojem w niebo, gdy tylko słoneczko zajdzie za chmury... na szczęście u nas to juz ostatnie dni strachu, jutro wracają dekarze i bedą kończyć to co zaczeli... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gopax 21.08.2011 13:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Sierpnia 2011 Wg mnie, wypoczynek psychiczny jest o stokroć lepszy i ważniejszy, niż fizyczny. Bo ileż można bezczynnie leżeć? Prawdę powiedziawszy, mnie zaraz plecy bolą od takiego bezsensownego wylegiwania. Co nieznaczy, że nie lubię sobie poleniuchować, poleżeć, posiedzieć, poczytać... lubię, ale krótko - później mnie plecy bolą. Czasem zazdroszczę Wam "tego" urlopu. Ale, to tylko czasem... powiem wprost - nie potrafiłabym pracować w tym zawodzie - ja się chyba do tego zwyczajnie nie nadaję W te wakacje jakoś nie miałam czasu na wylegiwanie się i leniuchowanie... jeśli ma sie swój dom, podwórko, kawałek ogródka i nie "lewe" rece;) to zawsze jest co robić i na nude nie ma czasu... a jak jeszcze sie coś remontuje to zwyle nie wiadomo w co rece włożyc na poczatek:)... a ja jakoś tak mam że praca fizyczna mnie odpręża a urlop to doskonały czas aby zrobić to na co nie było czasu w roku szkolnym... niestety jutro wracam juz do pracy:cry: do mojego zawodu, który wybierałam w zupełnie innych realiach (w poprzednim stuleciu, kiedy była jeszcze 8-latka), a który z roku na rok jest coraz cięższym kawałkiem chleba, niestety:( i wymaga coraz wiekszej odporności psychicznej... ale z drugiej strony chyba nie potrafiłaby robić nic innego (zawodowo) i koło sie zamyka;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gopax 25.08.2011 21:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2011 jak tam twoi dekarze? pracują już czy jeszcze nie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Edyta M 26.08.2011 02:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2011 Kardaminka .... komin( y ) jak sie patrzy( a) .... kawal dobrej roboty ... fajnie gdybys z bliska fotke mogla trzasnac ... a na kominach to ja sie znam ..... doktorat zrobilam na swoich . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zosik 26.08.2011 07:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2011 (edytowane) Jedynakiem być jest fajnie - do pewnego czasu. Późńiej już nie jest fajnie - później, człowiek jest sam jak kołek. Powtórzę za Gopax - duża różnica wiekowa między rodzeństwem nie jest dobra. Wiem to z włąsnego doświadczenia. Także... pomyśl i zastanów się nad tym... No właśnie nie chcę, żeby moje dziecko zostało same, tym bardziej że M. nie ma rodzeństwa, więc i kuzynostwo i wujostwo zostaje tylko z mojej strony. No niby też wiadomo, że z rodziną to tylko na zdjęciu, ale... A decyzja podjęta - działamy Postępy jeszcze dach i będzie cudnie Edytowane 26 Sierpnia 2011 przez zosik Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mania1220 30.08.2011 16:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2011 miedzy moimi bylo 17 miesiecy roznicy. Razem sie wychowali, razem bawili, razem dorosli a teraz mam z glowy. No ale mialam razem dwoje w pieluchach i z butlami naraz i zero zycia (bo zero babc, wujkow i rodziny), ale nie zaluje ani troszku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zosik 30.08.2011 16:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2011 nieeee no żeby 17 mies. było to już nie damy rady bo młody 6.09. skończy 18 ale... Też jestem tego zdania, że za jednym zamachem lepiej dla dzieci i dla rodziców Kardaminko, a cóż Ty tak zamilkłaś? Pracujesz nad dachem? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mania1220 30.08.2011 16:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2011 Pisala ze urlop sie jej zaczynal, pewno wybyla sie wybyczyc troche Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zosik 30.08.2011 17:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2011 aaa możliwe i należy się Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kardamina 02.09.2011 05:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Września 2011 (edytowane) Cóż... urlop nieubłagalnie dobiega końca. I niestety, od poniedziałku znów zacznie się kierat. Ale, to nic. Żeby jeść chlebek, trzeba na niego zapracować - prawda? Urlopik miał być miły i przyjemny - a, już przynajmniej miał przebiegać w odpowiedniej "ciszy i spokoju". Jednak, taki nie był. Nie było ani miłej ciszy, ani przyjemnego spokoju. Był za to PINB z wizytą, po uprzednim zawiadomieniu mnie o tym fakcie. Przy czym, zawiadomienie było "opieczętowane" klauzulą - wstrzymać budowę natychmiast. Piśmidło dostałam 20 sierpnia, czyli w sobotnie popołudnie. Nie będę zbytnio się rozpisywać, o czym wtedy myślałam i, co chodziło mi po głowie. Powiem tylko, że zdrętwiałam, kiedy otworzyłam kopertę i przeczytałam pismo, ostęplowane czerwonymi pieczęciami. Uwierzcie mi - zdrętwiałam - po prostu, straciłam czucie w nogach. Za to, dość wyraźnie poczułam zimny pot na plecach... Szanowna Komisja z PINB, wyznaczyła sobie termin wizyty na 24 sierpnia (uprzedzam - są dość punktualni). Przyszli z Policją i przywitali mnie "na dzień dobry" mandatem na kwotę 50 tysięcy. A dlaczego przyszli z Policją? No cóż... rzekomo jestem niebezpieczna, mam 2 groźne psy i mogę utrudniać szanownej Komisji powinności - przynajmniej tak twierdzą moi sąsiedzi. Tak, tak - mam na swój sposób życzliwych sąsiadów, którzy "wstydzili się" mnie zwyczajnie zapytać, co ja tu robię lub zamierzam zrobić. Zatem, wstydziochy poszły do PINB, złożyły doniesienie o nielegalnej rozbudowie i przebudowie, podokładały jeszcze małe co nieco, i stąd ta cała afera. A wiecie, jak reaguje Inspektorat Nadzoru Budowlanego na doniesienie (zwłaszcza doniesienie na piśmie) o nielegalnej budowie, rozbudowie lub przebudowie - prawda? Wy wiecie, ja też wiedziałam. Ale, te dwie głupie i puste pipy zza płotu chyba nie i nie lyczyły na to, że to się wyda. W sumie, to nie wiem na co one liczyły - znaczy, nie bardzo wiem, na co oni wszyscy liczyli. Suma summarum... - urlop dobiega końca (niezmierna to szkoda), - odzyskałam swój komputerek (córcia ma już swój własny), - wstrzymanie budowy/remontu cofnięte (muszę tylko jeszcze kilka spraw wyjaśnić i zrobić drobną korektę w planach - ale, na to mam czas do końca października), - dekarze, jak mieli robić tak nadal robią swoje (fotorelacja później), - sąsiedzi unikają mnie jak ognia... I to byłaby cała relacja z moich tegorocznych wakacji, opisana w telegraficznym skrócie ... zmykam budzić syna - wakacje się skończyły i czas do szkoły Edytowane 2 Września 2011 przez kardamina Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
niemodna 02.09.2011 05:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Września 2011 polska rzeczywistość... czyli sąsiedzi :/najważniejsze że już wszystko wyjaśnione... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zosik 02.09.2011 07:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Września 2011 o q..a!!! Co za idioci?!?! Tylko krwi napsują, tylko żeby zepsuć komuś dzień, tydzień, żeby ktoś nie miał lepiej ode mnie... masakra Aż "Dzień świra" mi się przypomniał... I weź tu człowieku nie miej pozwoleń na budowę... kaplica Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kardamina 02.09.2011 18:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Września 2011 Zosik niestety, tak jest. Dzisiaj biorąc się za jakąkolwiek budowę, rozbudowę lub przebudowęi nie mając odpowiednich planów i pozwoleń, to prawdziwa kaplica, której nikomu nie życzę. A, że sąsiadów mam takich jakich mam, to już... no... inna historia. Ja to kwituję tak (i non stop powtarzam swoim dzieciakom), że ... z głupotą się nie dyskutuje, głupotę się omija lub na ludzką głupotę nie ma lekarstwa i to trzeba zwyczajnie tępić... tylko, jak tu głupotę wytępić, kiedy ona raz wyraża zgodę na wejście, a za chwilkę twierdzi, że się to jej niepodoba? he? no, jak? Niemodna tak do końca, to ta sprawa nie jest jeszcze wyjaśniona. Muszę z lekka zmienić plan tzw rozbudowy - a na to mam czas do końca października - czyli, muszę zlikwidować wejście na strych z zewnątrz domu. Jak może sobie przypominasz, nie mam żadnego wejścia na strych od wewnątrz domu. Na to wejście na strych (od strony szczytowej) miałam zgodę, podkreślam "zgoda na piśmie", sąsiadów, odpowiedni plan i pozwolenie budowlane. I nagle sąsiadom się to odwidziało - poleciały, córunia z mamunią, do PINB i złożyły doniesienie na piśmie o nielegalnej rozbudowie domu - znaczy, rzekomo miałam podnosić dom do góry, by szykować poddasze pod zamieszkanie. a na takie rozbudowy i przebudowy są już nieco inne pozwolenia i plany. Cóż... kobietki, nie wiedziały o tym, nie pytały mnie o to, a chciały wiedzieć o wszystkim - zwłąszcza o tym, czy przypadkiem nie będę zbytnio zabierać im prywatności(bo rzekomo tak) - to poleciały i napisały małe co nieco. A przecież wiadomo, że iNspektorak Nadzoru to Inspektorat Nadzoru Budowlanego, oni są jak Policja - lubią donosy, ale nie lubią donosicieli... Zatem, na obecną chwilę szukam dobrego rozwiązania, by wyjść z tego niechcianego i nieoczekiwanego impasu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.