Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recykling 60-latka z plusem


kardamina

Recommended Posts

Widzę, że masz ten sam problem z upchaniem "najlepszego przyjaciela kuchennego" co ja miałam. Mi hydraulik wpiął się z ujęciem wody do rurki doprowadzającej zimną wodę pod zlewem. Tam założył taki wichajster, który pozwala zamknąć wodę tylko do zmywarki, a odpływ mam założony w syfonie odprowadzającym ścieki pod zlewem. Są takie specjalne syfony, które kosztują coś ok 40 zł. Zanim zechcesz remontować kuchnię, powinno zdać egzamin, Ja bym zmieniła zlew na jednokomorowy z ociekaczem, będzie miejsce na butlę. Przecież nie będziesz już myć garów. Błogosławię dzień, w którym kupiłam zmywarkę...:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 770
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Gopax, schody w tym miejscu są (będą) chyba najlepszym rozwiązaniem, przynajmniej ja tak to widzę, a Ty? Te dwa pozostałe pokoje chciałabym zostawić tak jak są. Chociaż, z tego jednego większego chciałabym sobie kiedyś zrobić typową sypialnię z garderobą. A ten mniejszy wtedy zostałby bez zmian. Góra natomiast, to miałaby być jedna cała otwarta przestrzeń, "przedzielona" łazieneczką (tylko kibelek i umywalka) usytuowaną między kominami bardziej pod skosem dachu. Coś takiego by się nawet i udało zrobić bez wstawiania okien połaciowych, bo mam dwa okna w szczytach i są to zupełnie nowe okna. A przecież resztę można spokojnie sobie doświetlić zwykłym światłem - prawda !?! Poddasze miałoby mi służyć za pomieszczenie typowo wypoczynkowe, ewentualnie jako sypialnia dla gości lub... no w sumie, to nie wiem jeszcze jakbym to sobie urządziła, ale jest myśl jedna - ma to być cała otwarta przestrzeń.

Nie wiem, czy ja to dobrze tłumaczę. Może jednak będzie lepiej jak zrobię dokładny szkic tych wszystkich moich planów - wtedy, to całe moje tłumaczenie będzie bardziej zrozumiałe :)

 

Widzisz, moje dzieciaki jakoś nie przejawiają chęci zostania tutaj. Kiedyś nawet usłyszałam od córki mamo, ty rób sobie co chcesz i jak chcesz, ty na nas nie patrz - rób tak, żeby tobie było dobrze i wygodnie. Co Ty byś na to powiedziała? Wiem, wiem... życie jest długie i w życiu jest różnie, młodym też to powtarzam. Ale, co Ty byś na to powiedziała?

Poza tym, mam jeszcze jeden dylemat - tzn, obie z siostrą już zaczynamy dostrzegać ten tzw "dylemat" coby nie powiedzieć drastycznie, że problem - nasi rodzice. To już starsi ludzie i niestety, wymagający opieki. Mama ma problemy z sercem po 2 zawałach, wstawiony rozrusznik i takie tam. Funkcjonuje jak funkcjonuje, ale... nie jest to już ta sama kobietka, jaka była jakieś 4-5 lat temu. Natomiast Tato pod koniec listopada ubiegłego roku miał dosyć poważny udar (myślałyśmy, że z tego już nie wyjdzie), który pozostawił po sobie dosyć spore skutki uboczne. Mnie jest ciężko (zaczyna mi być ciężko) "mieszkać" na dwa domy - do tego jeszcze tu remont a tam opieka i na dojazd. I tak w kółko, jak w kołowrotku. To dlatego kiedyś tutaj napisałam, że mój Pomagier już mi w niczym nie pomoże.

Także widzisz... życie się u mnie kręci na takich obrotach, że hej - jednak mam swoje plany i jakieś tam zamiary. A, co już z tego wszystkiego mi wyjdzie? Tego niestety nikt nie wie - czyli, jak to mówią człowiek strzela, a Pan Bóg kule nosi.

 

Na dzień dzisiejszy już wiem jedno... :yes: wiem, jaki błąd popełniłam podczas tego mojego remontowania - okno. Okno w pokoju od strony kuchni powinnam wstawić sobie duże-balkonowe. Wtedy, można było by swobodnie wychodzić z domu na drugą jego stronę, czyli na to drugie podwórko. A tak, muszę obchodzić dom w około, a to już jest troszkę uciążliwe... trudno, może kiedyś to naprawię :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Schody na poddasze jeśli są nawet w odległym planie należy uwzględnić już teraz i dobrze je zaplanować... patrząc na twój szkic jakoś wyobraźnia odmawia mi posłuszeństwa;) więc nie pozostaje mi nic innego jak spokojnie poczekać na lepszą wizualizacje:D

 

... a jeśli musisz zrobić w tym roku nowe przyłacze to ja na Twoim miejscu pomyślałabym o przemeblowaniu kuchni, tym bardziej, że meble jesteś w stanie przerobić sama ( jeśli zajdzie taka potrzeba to podpowiem co nieco od strony technicznej;)) i nie będzie to obciązeniem finansowym, a jak się troche pomyśli to się coś wymyśli:) aby prezent od Mikołaja ułatwił życie a nie utrudnił i aby to rozwiazanie pasowało do póxniejszych planów....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niemodna, duży mam metraż - przawa !?! :D w blokach mają większe mieszkania, niż powierzchnia użytkowa mojego domu. Przyznam szczerze, że moje mieszkanie miało 56m2 a tu (jak łatwo policzyć) jest niecałe 59m :lol:

 

"Wydaje mi się, że przechodzenie przez małą kuchnię do większego salonu jest lepsze niż mały salon." Zamiana kuchnia-pokój jest na razie zupełnie luźną propozycją - to tak na przyszłość, przez wzgląd na zabudowę poddasza. :)

 

Jeśli chodzi o kredyt... to wiadomo... żeby dostać kredyt na remont, czy zakup domu to przede wszystkim jest potrzebna dosyć dobra zdolność kredytowa. Tu się nie ma co oszukiwać - owszem, dostaniesz taki kredyt, jednak zarobki muszą być też dosyć spore i to obojga zarobki muszą być spore i poza tym, żadnych innych obciążeń prócz podstawowych miesięcznych opłat. U mnie jest tak, że ja jestem sama - czyli, mam jedną pensję, córkę na studiach, syna w 2 klasie (za rok matura) i miesięczne opłaty, których niestety nikt mi nie chce odpuścić. Tak to u mnie wygląda. Dom z całym dobytkiem kupiłam za sprzedane mieszkanie i działkę. Troszkę go odświeżyłam i w nim mieszkam. Mam 46 lat i troszkę chwiejną pracę tzn, niepewną pracę, gdyż dosyć niepewnie się w mojej firmie dzieje, ot nasza polska rzeczywistość.

 

Powiedzcie mi dziewczyny... ale, tak szczerze mi powiedzcie... kiedy to wszystko się sumuje w jedną całość, to która z Was odważyła by się wziąć taki kredyt? I która z Was by taki kredyt dostała? Wg mnie wziąć kredyt to żadna sztuka - sztuka go spłacić. inaczej bank przychodzi i dom zabiera.... bo tak to wygląda. perspektywa mało ciekawa :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JagaR, ślicznie witam w moich skromnych progach :)

"Mi hydraulik wpiął się z ujęciem wody do rurki doprowadzającej zimną wodę pod zlewem."

Gdybym miała tak rozwiązany temat wody doprowadzanej do zlewu, jak to jest u rozwiązane u Ciebie, to - prócz samego ustawienia kuchni-zlewu-zmywarki - na dzień dzisiejszy nie miałabym już żadnego problemu z zamontowaniem zmywarki. Na poprzedniej stronie jest zdjęcie, na którym dosyć wyraźnie widać, jak ńmam doprowadzoną wodę do kuchni. Twoja "propozycja montażu" jest jak najbardziej do zaakceptowania, z tym że... u mnie takie podłączenie wody do zmywarki dosyć paskudnie by wyglądało.

Myślę, że też będę kiedyś błogosławić taki dzień ;) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gopax, Wasze (Twoje i dziewczyn) propozycje są fantastyczne. Z każdej tej propozycji wzięłabym coś dla siebie i z pewnością tak będzie :yes: Jednak, sama rozumiesz... że jednak mam pewne ograniczenia czasowe i finansowe, których niestety ale nie przeskoczę. :(

 

" a jak się troche pomyśli to się coś wymyśli :)" :) jesteś kochana :hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"mamo na nas nie patrz..." znam to az za dobrze... ja też "uciekałam" do miasta i nikt nie zmuszał mnie do powrotu... a mój mąż wychował sie w mieście i mieszkał tam w sumie 30 lat a teraz po 10 latach powiedz mu że ma wrócic do bloków... mój brat w wieku 19 lat (zaraz po maturze) uciekł do miasta (mieszkanie w bloku) i nawet nie chciał słyszeć o własnym domu, podwórku itp...zmienił zadanie po 40-stce gdy jedna córka szła na studia a druga do liceum... wybudował dom taki ze na dole ma kuchnie otwartą na salon, sypialnię i pokój goscinny (dla teściowej) oraz łazienke a na górze 2 pokoje dla dziewczyn gdy przyjadą w odwiedziny do rodziców i łazienkę... oczywiście jego dziewczyny też mówiły nie patrz na nas ale młodsza mieszka 100km dalej to jest praktycznie co tydzień w domu, chyba że coś wypadnie to nie a starsza ma ponad 300 km to wpada do domu tylko raz w miesiącu:) no i oczywiscie nie wpadaja juz same;)... ale tak to juz jest dzieci wpadają częściej do rodzinnego domu jeśli mają się gdzie zatrzymać... a później aby podrzucić dziadkom dzieci na wakacje...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My też z mężem bez kredytu... a on sam pracuje, ja nigdy. Dopiero od zeszłego roku trochę dorabiam.... śpiewaniem :D:D:D:D

Dlatego to tyle czasu trwa :D ale co tam... jak jest kasiura to się kupuje a robota w naszych rękach :)

Szczerze to nigdy nie ciągnęło nas coby taki kredyt wziąć, bo jak sama zauważyłaś, wziąć w miarę łatwo... trudniej spłacić, a znając życie to akurat w tym czasie jeszcze coś nieprzewidzianego się wydarzy... jak się pracuje we dwójkę to zawsze jest szansa, że ta druga osoba jakoś podoła... i wcale nie narzekam, żeby nie było :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My też z mężem bez kredytu... a on sam pracuje, ja nigdy. Dopiero od zeszłego roku trochę dorabiam.... śpiewaniem :D:D:D:D

Dlatego to tyle czasu trwa :D ale co tam... jak jest kasiura to się kupuje a robota w naszych rękach :)

Szczerze to nigdy nie ciągnęło nas coby taki kredyt wziąć, bo jak sama zauważyłaś, wziąć w miarę łatwo... trudniej spłacić, a znając życie to akurat w tym czasie jeszcze coś nieprzewidzianego się wydarzy... jak się pracuje we dwójkę to zawsze jest szansa, że ta druga osoba jakoś podoła... i wcale nie narzekam, żeby nie było :D

 

No niestety, tak to u mnie też wygląda :)

Kiedy sprzedałam mieszkanie to kupiłam ten dom... troszkę kasy mi zostało - to odświeżyłam ściany, wymieniłam kibelek i piec w kotłowni. Po roku mieszka w nim "wpadłam na pomysł" remont, bo tak żyć się nie da. I tak to się u mnie zaczęło.... do tej pory już zrobiłam to co zrobiłam, bo na to kasę jeszcze spokojnie miałam. Teraz zaczyna się już górka... jednak myślę że jakoś to będzie - ważne, jak nie najważniejsze, że mam nowy dach i z tego jestem zadowolona, bo mi na głowę nie kapie ;) i kapać już nie będzie :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dobra... to lecimy z hydrauliką - też jest spokojnie do samodzielnego zrobienia, zgrzewanie rur plastikowych jest bardzo proste!

Koszty... wydaje mi się że z zakupem zgrzewarki (która przyda się też później) przerobienie wody i ścieków powinno wyjść w granicach 200 zł. Wydaje mi się do przełknięcia. Jak robiliśmy instalacje w całym domu (kuchnia, łazienka, pralnia, ogród, wyprowadzenie rur na górę) kosztowało nas to niecałe 1000 zł za materiały. Ostatnio do tego doszedł jeszcze około 200 zł przy podłączeniu bojlera (+koszt bojlera), ale ciepła woda jest za darmo :).

 

Widzisz, nam się niby troszkę z remontem spieszy, bo mamy pewne plany, a powiedziałam że nie wyobrażam sobie mieszkania z dzieckiem w warunkach jakie mamy, musi być przynajmniej na parterze wszystko skończone... a na razie się nie da, bo w sypialni trzeba zrobić jeszcze prąd, a to już niestety kosztuje więcej (zwłaszcza że ja wolę mieć jedno gniazdko za dużo niż za mało - nie mam w planie używania w domu przedłużaczy/rozdzielaczy itp...).

 

A co do metrażu w granicach 60m... lepsze te niecałe 60 m i ogród niż blok - bo tam nie można wyjść do swojego ogrodu i odpocząć od ograniczanej przez ściany przestrzeni...

Podsumowując - ja bym się mocno zastanowiła, czy nie przerobić teraz tej wody w kuchni, choćby po to żeby nie wydać pieniążków 2 razy na to samo, bo chyba nikogo na to nie stać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak to robi niemodna ale ja jakby sie nad tym zastanowic to od 10 lat ja też latem mam ciepłą wodę gratis, bo aby mieć bojler ciepłaj wody wieczorem muszę tylko rozpalić i raz nałozyć drzewa do pełna... a ze używam drzewa rozbiórkowego (stodoła, szopy, płoty, strop i więźna dachowa z domu i garażu) to płacę tylko za zapałki:P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, dobra... ja jak swoją stodołę rozbiorę, to też będę miała drzewa opałowego ful :p:p:p

Póki co - całkiem niedawno założyłam licznik 2-taryfowy i od tego czasu bojler u mnie chodzi cyklicznie - w tych tańszych godzinach. Także... woda u mnie też jest... no.... może nie za darmo, ale za to nieco tańsza ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Jeśli chodzi o wodę - to można zgrzewać rury, ale prosta metoda to też taka:

http://www.mpj.pl/System_pex_al_pex,pl,site,620,0,607.html

Tymczasowo można zastosować przedłużki przed baterią i tam podłączyć się z zasilaniem zmywarki.

np.Takie:http://www.unisan.net.pl/perfexim-zawr-pralki-przeduk-baterii-p-82.html

 

Nie będzie to wyglądać "ekstra" ale zmywarka będzie "chodzić" a jak będziesz mieć kasę zrobisz jak trzeba.

Edytowane przez sterowiec40
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Jeśli chodzi o wodę - to można zgrzewać rury, ale prosta metoda to też taka:

http://www.mpj.pl/System_pex_al_pex,pl,site,620,0,607.html

 

w taki właśnie sposób miałam zrobiona cała instalację wodną w budynku gospodarczym, gdy był naszym domem;) metoda prosta, niedroga, nie wymaga kucia, rurki mozna delikatnie wyginac, wstawiać trójniki, zaworki i podłaczyć wszystko co sie chce:) ( ja miałam podłączoną, pralkę, zmywarkę i umywalkę:))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niemodna i Gopax, niestety, u mnie takie grzanie wody o jakim wspominacie nie ma prawa bytu - po prostu, u mnie w ten sposób grzać wody nie można, przynajmniej w obecnej chwili. Tzn, mam bojler podłączony do CO, ale grzanie wody jest tylko w sezonie zimowym - wówczas odłączam zasilanie elektr., odkręcam zawór i woda się też grzeje sama ;) a kiedy sezon się kończy, zakręcam zawór włączam zasilanie grzałki i ciepłą wodę też mam. Wiem, dziwnie brzmi to co piszę, ale taką mam instalację. Gdybym latem nie odcięła bojlera od CO, to przez cały czas miałabym ciepłe grzejniki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...