Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recykling 60-latka z plusem


kardamina

Recommended Posts

Jak się można domyśleć, decyzja była tu bardzo prost gdyż następne popołudnie rozpoczęło się już czymś takim

 

DSC00427.JPG

 

czyli, solidnym strachem i składaniem rąk do Bozi, coby do samego końca "utrzymać pion" - tę widoczną na betonie linię :o

 

DSC00433.JPG

 

DSC00435.JPG

 

Po tym obrazku można się łatwo domyśleć, że w pewnym momencie głównym wejściem do domu stało się okno :p

Sporo czasu zajęło mi to układanie. Niby pomieszczenie ma niecałe 4m2, ale docinanych płytek było tyle samo, co całych. I, to właśnie nad tym zmarudziłam ponad trzy popołudnia - czwarte popołudnie (z solidnym zacięciem) poświęciłam na cokolik. :sick:

 

Fakt, żmudna to praca. Jednak, nie jest to nic, czego nie można zrobić samemu. Potrzebna jest tu tylko solidna cierpliwość i duża dokładność...

...aby uzyskać taki efekt końcowy

DSC00527.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 770
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

7 lipiec - całe popołudnie, razem z Młodym przeznaczyliśmy na tapetowanie i fugowanie. :)

 

Tak, wiem wiem... moim marzeniem była struktura :( jest nadal i kiedyś to "marzenie" sobie spełnię. Jednak, było wiele argumentów przemawiających za tym, by w tej chwili z tynku strukturalnego zrezygnować :yes:

Nie żałuję, bo tapeta też fajnie wygląda...

 

DSC00522.JPG

 

...jest biała z prześwitami szarości.

 

Poszło nam to dosyć sprawnie i szybko. Zresztą, musiało tak pójść, gdyż Młody mi zaznaczył

- mama, ale ja na 19.00 idę na grila

:o wow... :o

- ok., to ty smarujesz ściany a ja tnę pasy

- dobra...

 

Reszta popołudnia/wieczoru już należała do mnie. :) fajnie było :lol:

 

Mówcie sobie, co chcecie, jednak stwierdzam fakt - fugowanie to chyba jedyna bardzo dobra okazja, aby dać upust wszystkim swoim złym emocjom.

 

Efekt końcowy tej upustowej dłubaniny jest właśnie taki jak na obrazku wyżej

 

całkiem całkiem on wygląda, tylko że... na zdjęciu kolor tej ciemnej czekolady jest jakiś taki... nijaki - jakby to był kolor kawy z mlekiem. :o

Edytowane przez kardamina
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na tym etapie recykling mojego staruszka już się praktycznie w tym roku zakończył. :yes:

 

Owszem, trzeba jeszcze powiesić grzejnik, bo go...

 

DSC00536.JPG

 

... jak widać, brakuje. Muszę jeszcze pomalować te wystające rureczki, drzwi... muszę jeszcze zaimpregnować fugi i odnowić szafkę z lustrem i wieszakiem. W sierpniu mam zamiar wytapetować przedpokój, taką samą tapetą, jaka jest w werandzie... ale... to już raczej kosmetyka, a nie typowy remont.

W planach remontowych na ten rok miałam jeszcze ocieplenie całego domu. Jednak, niestety... :( z przyczyn finansowych ocieplenie muszę odłożyć na przyszły rok. Może w przyszłym roku uda mi się to zrobić. Zobaczymy, co czas pokaże...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kardaminka , ale masz pieknie !!!!!!!!!!!!!!! :hug:

 

Plytki ulozone z niezwykla starannoscia :yes: ..... tapeta bardzo ladna ..... jesli chodzi o ukladanie plytek to wlasnie tydzien temu moj fliziarz wylecial z roboty ... co pomieszczenie to chcial podnosic cene za robote :mad:..... az wyszlam z siebie i kazalam zabierac graty z mojego domu ...... Zostalam bez fliziarza , ale za to z 200 m2 plytek do ulozenia :bash:......

Ale nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo .... po cichu wierzylam , ze moj zdolny Brat podejmie " rekawice " .....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ślicznie dziękuję... :) :hug:

Edytko, układanie płytek wcale nie jest takie trudne. Potrzeba tylko sporo cierpliwości i wiary w to, że ja też umiem - skoro inni potrafią i to robią, to dlaczego mnie ma się udać? Mnie najwięcej problemu przy tym sprawiło samo docinanie, bo płytki są pioruńsko twarde. A, że było tego od cho....ry to też i tak długo sie z tym kawałkiem bawiłam.

Przyznaję, układałam sama. Młody mieszał klej, a ja docinałam i układałam - nie sądziłam, że mi mi to tak wyjdzie :) Po prostu, wyszłam z założenia, że jak będzie tak będzie, ale będzie... :)

Powiem jeszcze coś... kiedy zaczęłam układać na to wszystko najechała moja siostra (po prostu, zjechała mnie) i, jak zobaczyła co zamierzam. to skwitowała krótko "spieprzysz" masz takie ładne płytki ale je spiep........ :o nie zaprzeczam - troszkę mnie to jej stwierdzenie zmartwiło. Ale...

...jest ok :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kardaminka , ale masz pieknie !!!!!!!!!!!!!!! :hug:

 

Plytki ulozone z niezwykla starannoscia :yes: ..... tapeta bardzo ladna ..... jesli chodzi o ukladanie plytek to wlasnie tydzien temu moj fliziarz wylecial z roboty ... co pomieszczenie to chcial podnosic cene za robote :mad:..... az wyszlam z siebie i kazalam zabierac graty z mojego domu ...... Zostalam bez fliziarza , ale za to z 200 m2 plytek do ulozenia :bash:......

Ale nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo .... po cichu wierzylam , ze moj zdolny Brat podejmie " rekawice " .....

 

Bystry gościu... :sick:

dlaczego tak robił? nie uzgadnialiście ceny z robociznę od całości? czy jak to wyszło?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uzgodnilam cene zaraz na poczatku ..... przed rozpoczeciem prac , ale jak tylko zakonczyl ukladanie plytek w garazu i kotlowni to od razu wyskoczyl z wyzsza cena ..... " no bo Pani wie ...... " , ale co wie !!!!!!!!!!!!!! . Kardaminka od razu powiedzialam , ze taki numer wiecej jemu nie przejdzie , a On po ulozeniu lazienki znow z cena w gore .... o 13 zl. na metrze ( oszalal ) . No to mowie , ze niestety ale tak nie bedzie :mad:...... bo w koncu zanim skonczy Pan ukladanie calego domu to dojdziemy do 100 zl. za m2 ........ Edytowane przez Edyta M
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:jawdrop::jawdrop::jawdrop: Werandka bajeczka:)... ale ja zawsze mówiłam i będe powtarzać, że kobieta jak chce to potrafi ;) a "pocieszające" stwierdzenia rodzinki typu "sp.... itp." uwielbiam :mad: bo wtedy mam jeszcze większą motywację, żeby im pokazać co potrafię... a ich miny po skończonej pracy są zawsze bezcenne:lol2:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gopax :) idę za Twoim (Kubel'ki, Aisii i wielu innych) przykładem :yes: i przyznaję Ci 100% racji - widok "tej miny" jest bezcenny :wiggle:

 

Amalfi :) chciałabym... uwierz mi, że chciałabym jeszcze przywołać w tym roku ten paskudny i wszędobylski kurz, ale... nie sądzę, by mi się to udało :( izadziałać w kwiestii "kurzu i bajzlu", ale...

- przebudowa przyłącza energetycznego "wyskoczyła mi z nienacka", a nie ukrywam - troszkę mnie to kosztowało

dalej...

- nowe przyłącze wodociągowe też mnie kosztowało, nawet więcej kosztowało niż to było w planowanych rozrachunkach

- w czwartek, czeka mnie "randka" z geodetą, a on też mi zajży do potfela (mam tylko nadzieję, że w 2 tys. się zmieszczę)

- pod koniec czerwca moja chrześnica miała wesele - też wiadomo, że 300zł w kopertę nie wypadało mi włożyć

- córka studentka, chyba nie muszę tu mówić ile może kosztować utrzymanie studenta

Jest ciężko tak z jednej pensji to wszystko ogarnąć a moje oszczędności się już skończyły :( szkoda, bo ten remont (mimo przeciwności) naprawdę mnie wciąga, bo widzę jak ten dom się zmienia, bo... mnie to cieszy i dlatego chciałabym...

 

Edytko :) na moje oko, to Ty za bardzo tego gościa chwaliłaś (tego nie zaprzeczysz) - gostek Ciebie wyczuł... poczuł się pewnie i heja cena w górę - a co tam, przecież ona zapłaci... a tu zonk :o pomylił się, bo tak naprawdę nie ma ludzi niezastąpionych.

Kurde mol... :sick: :mad: jak to ludzie potrafią naciągać :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kardaminka fakt ...... chwalilam ( glownie na Forum ) bo bylam zadowolona z jego pracy .... wiesz jak jest BUDOWANIE NA ODLEGLOSC !!!!!!! czlowiek docenia dobrego fachowca podwojnie ..... ale jak widac nie warto .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

W sumie, to... nie wiem, jak to jest, kiedy prowadzi się własną "budowę na odległość" i raczej nigdy się nie dowiem. Prawdę powiedziawszy, to bardzo bardzo wątpliwe jest czy w ogóle na coś takiego bym się odważyła. Ja raczej należę do tych, co to muszą widzieć, dotknąć i pomacać... ;)

Ja nie mówię, że chwalenie kogoś za dobrze i dokładnie wykonaną pracę to coś złego. W zasadzie, to trzeba pochwalić kiedy chwalić trzeba, ale i trzeba też zganić jeśli jest coś nie tak - to raz, a dwa - jak już wspomniałam wcześniej, gość poczuł się u Ciebie pewnie i zaczął Tobą (a raczej Twoim portfelem) manipulować. :roll: Cóż... jak widać nie zawsze się to udaje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jedna bardzo ważna rzecz, którą chcę się podzielić

od 8 sierpnia wszelkie formalności związane z budową nowego przyłącza wodociągowego mam już zakończone :wave:

 

Natomiast, sprawa starego przyłącza powolutku zaczyna rozwiązywać się sama :wiggle:

- jak to powiedziała pani kierownik działu technicznego informując mnie o poczynaniach sąsiadów (musieli złożyć wniosek o przebudowę starego przyłącza) - ta sama, która znacznie wcześniej była bardzo anty nastawiona w stosunku do mnie - działa pani zgodnie z literą prawa co skwitowałam bardzo krótko - tak wiem... i wiedziałam o tym od samego początku :)

Uwierzcie mi - widok lica tej pani jest naprawdę bezcenny i godny oskarowej nagrody, jaką przyznaje się aktorowi pierwszego planu :wiggle::wiggle::wiggle:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyglądając się dzisiaj poczynaniom drogowców doszłam do wniosku, że tak naprawdę jest ktoś, kto z ukrycia i bezinteresownie jednak czuwa nade mną :yes: innego wytłumaczenia tutaj nie mam :)

 

Pozytywnie zatwierdzony przez PWiK projekt miałam już od 17 maja . Natomiast, samą budowę przyłącza planowałam na... "po wakacjach", bo werandę trzeba wykończyć, bo sezon ogórkowy się zacznie, bo... itd., itp. Jednak coś mnie tknęło, że nie :no: po wakacjach, to ja wody nie będę zakładać - przyłącze muszę zrobić teraz :o nie wiem jeszcze jak to zrobię, ale wiem, że muszę to zrobić teraz. :confused: To był, wiadomo, lipiec i wówczas jeszcze nic nie wiedziałam o tym, iż "ta" ulica z którą również sąsiaduję i z której będę ciągnąć wodę, będzie już teraz utwardzana kostką. A, że jest to tylko uliczka dojazdowa, to będziemy musieli się nacieszyć samą kostką, a nie asfaltem. Cóż... w sumie, lepsze to niż nic.

O budowie drogi dowiedziałam się dopiero, kiedy to (2 sierpień) do drzwi mi zapukał sąsiad (mający działkę tuż za mną) z "miejskim" geodetą - panowie grzecznie mnie zapytali, czy aby przypadkiem nie wiem gdzie mogą znajdować się słupki graniczne, bo oni obaj szukają i za 'chiny' nie mogą ich znaleźć. Równie grzecznie im odpowiedziałam, że mogę jedynie im wskazać miejsca, w których mój geodeta swego czasu robił przymiarkę do odszukania tychże wszystkich punktów granicznych. Powiedziałam też, że na przyszły piątek (tzn 10.08 ) mam ustalony (w UM również) termin na formalny i oficjalny obmiar całej mojej nieruchomości. "Miejski" geodeta, owszem, to potwierdził - tak tak, wiem o tym... ale wie pani, ja muszę jak najszybciej wytyczyć drogę, bo wie pani są drogowcy, są terminy... itd. Jeśli komuś się będzie chciao, to może się domyśleć w jaki sposób mogłam zareagować na te jęki. ech...

 

Obawiam się, że gdybym chciała "po wakacjach" zrobić to nieszczęsne przyłącze, to wtedy miałabym większy problem i większe koszty.

 

Myślę, że każdy z nas ma takiego osobistego dobrego duszka, co to mu do ucha coś przyjemnego szepnie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie, to... samo zdjęcie też już mówi, od czego zaczęłam sobie zakładać nowe źródełko wody :yes: czyli, od karczowania wszelakiego typu ciaciarachów i szukania hydrantu.

 

Dalej (wtrącę troszkę historii), pomijając już wszystkie niepotrzebne kargulowe konwulsje ;) było już tylko coraz lepiej

 

DSC00495.JPG

 

jak widać wyżej - skromny rowek :lol: przyszykowany do niebieskiej rurki i Pan, który przez prawie 3 dni dyrygował wszystkim i wszystkimi (łącznie ze mną), aż huczało ;)

Wbrew pozorom, ten "rowek" wcale nie był taki skromny - w miejscu osadzenia nawiertki miał ponad dwa metry głębokości. Każdy się dziwił co tu tak głęboko, nawet koparkowy kręcił głową. hm... na dzień dzisiejszy już wiem, skąd ta głębokość. To nic innego, jak od dłuższego czasu sukcesywnie wywalany gruz budowlano-remontowy, popiół i różnego kalibru śmieci. Niestety, takie "naleciałości" mogą usypać całkiem sporą górkę :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i dalsze przygotowania do podłączenia niebieskiej rurki ;)

 

DSC00494.JPG

 

a tu już moja niebieska rurka po lekkim "przepłukaniu gardziołka" :lol:

 

DSC00497.JPG

 

lekko zasypana (samo 'wejście' do budynku gospodarczego) czeka na wstępny odbiór techniczny

 

DSC00501.JPG

 

Następnego dnia, po tych wszystkich zabiegach odbiorowych, została przykryta jakąś dziwną niebieską, dosyć grubą folią i zasypana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie, na tym kończy się najciekawsza część budowy samego przyłącza - dalej, to już same rurki, zaworki, śrubunki, kolanka, liczniki, plomby i takie tam przeróżne dziwadła potrzebne do prwidłowego funkcjonowania nowego źródełka :rolleyes:

 

No... chyba, że ktoś jest jeszcze ciekaw, ile można zapłacić za taką przyjemność , to już piszę - po wstępnych obliczeniach wynisło mnie to około 3 tysięcy :(

Edytowane przez kardamina
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale, to nic... jest dobrze :wiggle:

Fakt, na dzień dzisiejszy nie ma już tego zgrabnego rowka, który niezbyt przypadł kargulom do gustu, nie ma już ciaciarachów, nie ma bzu... jest (a raczej będzie) za to szeroka i czysta droga wyłożona kostką, będzie oświetlenie, deszczówka... i będzie furtka.

Tak! będzie furtka - nie było jej w tym miejscu, nie ma jej jeszcze, ale... będzie i to niebawem będzie :wiggle: :wiggle: :wiggle:

 

Ciekawa jestem, co kargule na to powiedzą ;) pewnie znów będą niezadowoleni, bo jak do tej pory to oni z niczego nie są zadowoleni. :mad: Dużo krzyczą i nic im nie pasuje - ja im nie pasuję, drogowcy im nie pasują... nie wspominam już o geodetach, bo ci naprawdę im nie pasowali :o

Nie wiem, czemu kargule ich nie polubili :no: bo mnie oni przypadli do gustu - wszyscy czterej, to bardzo sympatyczni panowie :rolleyes::rolleyes::rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...