kardamina 29.07.2012 20:03 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Lipca 2012 Jak się można domyśleć, decyzja była tu bardzo prost gdyż następne popołudnie rozpoczęło się już czymś takim czyli, solidnym strachem i składaniem rąk do Bozi, coby do samego końca "utrzymać pion" - tę widoczną na betonie linię Po tym obrazku można się łatwo domyśleć, że w pewnym momencie głównym wejściem do domu stało się okno Sporo czasu zajęło mi to układanie. Niby pomieszczenie ma niecałe 4m2, ale docinanych płytek było tyle samo, co całych. I, to właśnie nad tym zmarudziłam ponad trzy popołudnia - czwarte popołudnie (z solidnym zacięciem) poświęciłam na cokolik. Fakt, żmudna to praca. Jednak, nie jest to nic, czego nie można zrobić samemu. Potrzebna jest tu tylko solidna cierpliwość i duża dokładność... ...aby uzyskać taki efekt końcowy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kardamina 29.07.2012 20:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Lipca 2012 (edytowane) 7 lipiec - całe popołudnie, razem z Młodym przeznaczyliśmy na tapetowanie i fugowanie. Tak, wiem wiem... moim marzeniem była struktura jest nadal i kiedyś to "marzenie" sobie spełnię. Jednak, było wiele argumentów przemawiających za tym, by w tej chwili z tynku strukturalnego zrezygnować Nie żałuję, bo tapeta też fajnie wygląda... ...jest biała z prześwitami szarości. Poszło nam to dosyć sprawnie i szybko. Zresztą, musiało tak pójść, gdyż Młody mi zaznaczył - mama, ale ja na 19.00 idę na grila wow... - ok., to ty smarujesz ściany a ja tnę pasy - dobra... Reszta popołudnia/wieczoru już należała do mnie. fajnie było Mówcie sobie, co chcecie, jednak stwierdzam fakt - fugowanie to chyba jedyna bardzo dobra okazja, aby dać upust wszystkim swoim złym emocjom. Efekt końcowy tej upustowej dłubaniny jest właśnie taki jak na obrazku wyżej całkiem całkiem on wygląda, tylko że... na zdjęciu kolor tej ciemnej czekolady jest jakiś taki... nijaki - jakby to był kolor kawy z mlekiem. Edytowane 29 Lipca 2012 przez kardamina Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kardamina 29.07.2012 20:26 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Lipca 2012 Oświetlenie i pstryczki Oświetlenie, pstryczki i dzwonek założył mi znajomy elektryk - to wszystko zajęło mu tylko 2 godziny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kardamina 29.07.2012 20:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Lipca 2012 Na tym etapie recykling mojego staruszka już się praktycznie w tym roku zakończył. Owszem, trzeba jeszcze powiesić grzejnik, bo go... ... jak widać, brakuje. Muszę jeszcze pomalować te wystające rureczki, drzwi... muszę jeszcze zaimpregnować fugi i odnowić szafkę z lustrem i wieszakiem. W sierpniu mam zamiar wytapetować przedpokój, taką samą tapetą, jaka jest w werandzie... ale... to już raczej kosmetyka, a nie typowy remont. W planach remontowych na ten rok miałam jeszcze ocieplenie całego domu. Jednak, niestety... z przyczyn finansowych ocieplenie muszę odłożyć na przyszły rok. Może w przyszłym roku uda mi się to zrobić. Zobaczymy, co czas pokaże... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Edyta M 30.07.2012 02:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Lipca 2012 Kardaminka , ale masz pieknie !!!!!!!!!!!!!!! Plytki ulozone z niezwykla starannoscia ..... tapeta bardzo ladna ..... jesli chodzi o ukladanie plytek to wlasnie tydzien temu moj fliziarz wylecial z roboty ... co pomieszczenie to chcial podnosic cene za robote ..... az wyszlam z siebie i kazalam zabierac graty z mojego domu ...... Zostalam bez fliziarza , ale za to z 200 m2 plytek do ulozenia ...... Ale nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo .... po cichu wierzylam , ze moj zdolny Brat podejmie " rekawice " ..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kardamina 30.07.2012 05:28 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Lipca 2012 Ślicznie dziękuję... Edytko, układanie płytek wcale nie jest takie trudne. Potrzeba tylko sporo cierpliwości i wiary w to, że ja też umiem - skoro inni potrafią i to robią, to dlaczego mnie ma się udać? Mnie najwięcej problemu przy tym sprawiło samo docinanie, bo płytki są pioruńsko twarde. A, że było tego od cho....ry to też i tak długo sie z tym kawałkiem bawiłam. Przyznaję, układałam sama. Młody mieszał klej, a ja docinałam i układałam - nie sądziłam, że mi mi to tak wyjdzie Po prostu, wyszłam z założenia, że jak będzie tak będzie, ale będzie... Powiem jeszcze coś... kiedy zaczęłam układać na to wszystko najechała moja siostra (po prostu, zjechała mnie) i, jak zobaczyła co zamierzam. to skwitowała krótko "spieprzysz" masz takie ładne płytki ale je spiep........ nie zaprzeczam - troszkę mnie to jej stwierdzenie zmartwiło. Ale... ...jest ok Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kardamina 30.07.2012 05:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Lipca 2012 Kardaminka , ale masz pieknie !!!!!!!!!!!!!!! Plytki ulozone z niezwykla starannoscia ..... tapeta bardzo ladna ..... jesli chodzi o ukladanie plytek to wlasnie tydzien temu moj fliziarz wylecial z roboty ... co pomieszczenie to chcial podnosic cene za robote ..... az wyszlam z siebie i kazalam zabierac graty z mojego domu ...... Zostalam bez fliziarza , ale za to z 200 m2 plytek do ulozenia ...... Ale nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo .... po cichu wierzylam , ze moj zdolny Brat podejmie " rekawice " ..... Bystry gościu... dlaczego tak robił? nie uzgadnialiście ceny z robociznę od całości? czy jak to wyszło? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Edyta M 30.07.2012 10:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Lipca 2012 (edytowane) Uzgodnilam cene zaraz na poczatku ..... przed rozpoczeciem prac , ale jak tylko zakonczyl ukladanie plytek w garazu i kotlowni to od razu wyskoczyl z wyzsza cena ..... " no bo Pani wie ...... " , ale co wie !!!!!!!!!!!!!! . Kardaminka od razu powiedzialam , ze taki numer wiecej jemu nie przejdzie , a On po ulozeniu lazienki znow z cena w gore .... o 13 zl. na metrze ( oszalal ) . No to mowie , ze niestety ale tak nie bedzie ...... bo w koncu zanim skonczy Pan ukladanie calego domu to dojdziemy do 100 zl. za m2 ........ Edytowane 30 Lipca 2012 przez Edyta M Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 30.07.2012 10:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Lipca 2012 Kardaminka, gratulacje pięknie wykonanej roboty. Coraz ładniej się u Ciebie robi Szkoda, że kończysz na ten rok pracę. Ja jednak myślę, że coś tam jeszcze poszalejesz.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gopax 30.07.2012 12:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Lipca 2012 :jawdrop: Werandka bajeczka:)... ale ja zawsze mówiłam i będe powtarzać, że kobieta jak chce to potrafi a "pocieszające" stwierdzenia rodzinki typu "sp.... itp." uwielbiam bo wtedy mam jeszcze większą motywację, żeby im pokazać co potrafię... a ich miny po skończonej pracy są zawsze bezcenne:lol2: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kardamina 31.07.2012 19:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2012 Gopax idę za Twoim (Kubel'ki, Aisii i wielu innych) przykładem i przyznaję Ci 100% racji - widok "tej miny" jest bezcenny Amalfi chciałabym... uwierz mi, że chciałabym jeszcze przywołać w tym roku ten paskudny i wszędobylski kurz, ale... nie sądzę, by mi się to udało izadziałać w kwiestii "kurzu i bajzlu", ale... - przebudowa przyłącza energetycznego "wyskoczyła mi z nienacka", a nie ukrywam - troszkę mnie to kosztowało dalej... - nowe przyłącze wodociągowe też mnie kosztowało, nawet więcej kosztowało niż to było w planowanych rozrachunkach - w czwartek, czeka mnie "randka" z geodetą, a on też mi zajży do potfela (mam tylko nadzieję, że w 2 tys. się zmieszczę) - pod koniec czerwca moja chrześnica miała wesele - też wiadomo, że 300zł w kopertę nie wypadało mi włożyć - córka studentka, chyba nie muszę tu mówić ile może kosztować utrzymanie studenta Jest ciężko tak z jednej pensji to wszystko ogarnąć a moje oszczędności się już skończyły szkoda, bo ten remont (mimo przeciwności) naprawdę mnie wciąga, bo widzę jak ten dom się zmienia, bo... mnie to cieszy i dlatego chciałabym... Edytko na moje oko, to Ty za bardzo tego gościa chwaliłaś (tego nie zaprzeczysz) - gostek Ciebie wyczuł... poczuł się pewnie i heja cena w górę - a co tam, przecież ona zapłaci... a tu zonk pomylił się, bo tak naprawdę nie ma ludzi niezastąpionych. Kurde mol... jak to ludzie potrafią naciągać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Edyta M 01.08.2012 23:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Sierpnia 2012 Kardaminka fakt ...... chwalilam ( glownie na Forum ) bo bylam zadowolona z jego pracy .... wiesz jak jest BUDOWANIE NA ODLEGLOSC !!!!!!! czlowiek docenia dobrego fachowca podwojnie ..... ale jak widac nie warto . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kardamina 11.08.2012 05:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2012 W sumie, to... nie wiem, jak to jest, kiedy prowadzi się własną "budowę na odległość" i raczej nigdy się nie dowiem. Prawdę powiedziawszy, to bardzo bardzo wątpliwe jest czy w ogóle na coś takiego bym się odważyła. Ja raczej należę do tych, co to muszą widzieć, dotknąć i pomacać... Ja nie mówię, że chwalenie kogoś za dobrze i dokładnie wykonaną pracę to coś złego. W zasadzie, to trzeba pochwalić kiedy chwalić trzeba, ale i trzeba też zganić jeśli jest coś nie tak - to raz, a dwa - jak już wspomniałam wcześniej, gość poczuł się u Ciebie pewnie i zaczął Tobą (a raczej Twoim portfelem) manipulować. Cóż... jak widać nie zawsze się to udaje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kardamina 11.08.2012 06:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2012 Jest jedna bardzo ważna rzecz, którą chcę się podzielić od 8 sierpnia wszelkie formalności związane z budową nowego przyłącza wodociągowego mam już zakończone Natomiast, sprawa starego przyłącza powolutku zaczyna rozwiązywać się sama - jak to powiedziała pani kierownik działu technicznego informując mnie o poczynaniach sąsiadów (musieli złożyć wniosek o przebudowę starego przyłącza) - ta sama, która znacznie wcześniej była bardzo anty nastawiona w stosunku do mnie - działa pani zgodnie z literą prawa co skwitowałam bardzo krótko - tak wiem... i wiedziałam o tym od samego początku Uwierzcie mi - widok lica tej pani jest naprawdę bezcenny i godny oskarowej nagrody, jaką przyznaje się aktorowi pierwszego planu :wiggle: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kardamina 11.08.2012 16:24 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2012 Przyglądając się dzisiaj poczynaniom drogowców doszłam do wniosku, że tak naprawdę jest ktoś, kto z ukrycia i bezinteresownie jednak czuwa nade mną innego wytłumaczenia tutaj nie mam Pozytywnie zatwierdzony przez PWiK projekt miałam już od 17 maja . Natomiast, samą budowę przyłącza planowałam na... "po wakacjach", bo werandę trzeba wykończyć, bo sezon ogórkowy się zacznie, bo... itd., itp. Jednak coś mnie tknęło, że nie po wakacjach, to ja wody nie będę zakładać - przyłącze muszę zrobić teraz nie wiem jeszcze jak to zrobię, ale wiem, że muszę to zrobić teraz. To był, wiadomo, lipiec i wówczas jeszcze nic nie wiedziałam o tym, iż "ta" ulica z którą również sąsiaduję i z której będę ciągnąć wodę, będzie już teraz utwardzana kostką. A, że jest to tylko uliczka dojazdowa, to będziemy musieli się nacieszyć samą kostką, a nie asfaltem. Cóż... w sumie, lepsze to niż nic. O budowie drogi dowiedziałam się dopiero, kiedy to (2 sierpień) do drzwi mi zapukał sąsiad (mający działkę tuż za mną) z "miejskim" geodetą - panowie grzecznie mnie zapytali, czy aby przypadkiem nie wiem gdzie mogą znajdować się słupki graniczne, bo oni obaj szukają i za 'chiny' nie mogą ich znaleźć. Równie grzecznie im odpowiedziałam, że mogę jedynie im wskazać miejsca, w których mój geodeta swego czasu robił przymiarkę do odszukania tychże wszystkich punktów granicznych. Powiedziałam też, że na przyszły piątek (tzn 10.08 ) mam ustalony (w UM również) termin na formalny i oficjalny obmiar całej mojej nieruchomości. "Miejski" geodeta, owszem, to potwierdził - tak tak, wiem o tym... ale wie pani, ja muszę jak najszybciej wytyczyć drogę, bo wie pani są drogowcy, są terminy... itd. Jeśli komuś się będzie chciao, to może się domyśleć w jaki sposób mogłam zareagować na te jęki. ech... Obawiam się, że gdybym chciała "po wakacjach" zrobić to nieszczęsne przyłącze, to wtedy miałabym większy problem i większe koszty. Myślę, że każdy z nas ma takiego osobistego dobrego duszka, co to mu do ucha coś przyjemnego szepnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kardamina 11.08.2012 16:29 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2012 Na dzień dzisiejszy - a dokładniej 9.08 - uliczka wyglądała już tak zapowiada się całkiem nieźle - prawda a jeszcze niecały miesiąc temu było coś w tym stylu Czy jest ktoś, kto może mi wybrać z tych dwóch zdjęć przyjemniejszy widok? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kardamina 11.08.2012 16:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2012 W zasadzie, to... samo zdjęcie też już mówi, od czego zaczęłam sobie zakładać nowe źródełko wody czyli, od karczowania wszelakiego typu ciaciarachów i szukania hydrantu. Dalej (wtrącę troszkę historii), pomijając już wszystkie niepotrzebne kargulowe konwulsje było już tylko coraz lepiej jak widać wyżej - skromny rowek przyszykowany do niebieskiej rurki i Pan, który przez prawie 3 dni dyrygował wszystkim i wszystkimi (łącznie ze mną), aż huczało Wbrew pozorom, ten "rowek" wcale nie był taki skromny - w miejscu osadzenia nawiertki miał ponad dwa metry głębokości. Każdy się dziwił co tu tak głęboko, nawet koparkowy kręcił głową. hm... na dzień dzisiejszy już wiem, skąd ta głębokość. To nic innego, jak od dłuższego czasu sukcesywnie wywalany gruz budowlano-remontowy, popiół i różnego kalibru śmieci. Niestety, takie "naleciałości" mogą usypać całkiem sporą górkę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kardamina 11.08.2012 17:04 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2012 i dalsze przygotowania do podłączenia niebieskiej rurki a tu już moja niebieska rurka po lekkim "przepłukaniu gardziołka" lekko zasypana (samo 'wejście' do budynku gospodarczego) czeka na wstępny odbiór techniczny Następnego dnia, po tych wszystkich zabiegach odbiorowych, została przykryta jakąś dziwną niebieską, dosyć grubą folią i zasypana. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kardamina 11.08.2012 17:11 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2012 (edytowane) W sumie, na tym kończy się najciekawsza część budowy samego przyłącza - dalej, to już same rurki, zaworki, śrubunki, kolanka, liczniki, plomby i takie tam przeróżne dziwadła potrzebne do prwidłowego funkcjonowania nowego źródełka No... chyba, że ktoś jest jeszcze ciekaw, ile można zapłacić za taką przyjemność , to już piszę - po wstępnych obliczeniach wynisło mnie to około 3 tysięcy Edytowane 11 Sierpnia 2012 przez kardamina Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kardamina 11.08.2012 17:31 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2012 Ale, to nic... jest dobrze Fakt, na dzień dzisiejszy nie ma już tego zgrabnego rowka, który niezbyt przypadł kargulom do gustu, nie ma już ciaciarachów, nie ma bzu... jest (a raczej będzie) za to szeroka i czysta droga wyłożona kostką, będzie oświetlenie, deszczówka... i będzie furtka. Tak! będzie furtka - nie było jej w tym miejscu, nie ma jej jeszcze, ale... będzie i to niebawem będzie :wiggle: Ciekawa jestem, co kargule na to powiedzą pewnie znów będą niezadowoleni, bo jak do tej pory to oni z niczego nie są zadowoleni. Dużo krzyczą i nic im nie pasuje - ja im nie pasuję, drogowcy im nie pasują... nie wspominam już o geodetach, bo ci naprawdę im nie pasowali Nie wiem, czemu kargule ich nie polubili bo mnie oni przypadli do gustu - wszyscy czterej, to bardzo sympatyczni panowie :rolleyes: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.