kardamina 11.08.2012 18:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2012 (edytowane) Wcale nie ukrywam, że wczorajsza "randka" z Panami geodetami była całkiem udana. Czego efektem jest choćby i taki widok jednego z palików Wg wszelkich obmiarów i pomiarów geodezyjnych, tylko 2 punkty graniczne były zgodne ze stanem faktycznym (wg ogrodzenia) całej mojej nieruchomości - reszta jest poza nią. Z jednej strony to i dobrze, ale z drugiej... szykuje mi się spory wydatek - nowe ogrodzenie, przynajmniej to "od zadka" działki. Bo jeśli teraz tego nie zrobię, to po jakimś czasie paliki znikną i znów będzie tak jak jest do tej pory - czyli tak lub tak Od tej strony jw (mam nadzieję, że jakoś to widać) jest jeszcze większa odległość - więcej niż 50cm. Wiem, kiepsko widać ale, nie mam innego zdjęcia z wczorajszego dnia, dokładniej uwydatniającego słupki graniczne i paliki - to starsze zdjęcie, robione zaraz po wstępnych obmiarach i znaleziskach "miejskiego" geodety - nie widać samego granicznika, ale widać kołki i plastikowe butelki. Fakt, nieformalne to oznaczenia - jednak były potrzebne, jako punkt zaczepienia dla drogowców. Formalne oznaczenia są dopiero od wczoraj Edytowane 11 Sierpnia 2012 przez kardamina Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kardamina 11.08.2012 18:33 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2012 Przyznam szczerze, że nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z takim obmiarem, czy pomiarem (nie wiem, jak to dokładnie określić), jednak wg mnie dosyć dziwnie to wyglądało - geodeci mieli sporo roboty z szukaniem i samym znalezieniem coniektórych graniczników i wszystkich punktów granicznych. Nie wiem... czy to każdy tak ma - znaczy, takie nieścisłości, jak u mnie owszem, przyznaję - przed kupnem tego całego dobytku nie sprawdzałam pod kontem geodezyjnym. Bardziej mnie tu interesowała księga wieczysta, wcześniejsze opłaty podatkowe za grunt i nieruchomość , niż sam obmiar geodezyjny. Jest jeszcze coś, co szczególnie wpadło mi w oko podczas przeprowadzania takiego postępowania geodezyjnego, jakie było wczoraj u mnie - to samo zachowanie ludzi, których pewne punkty graniczne bezpośrednio dotyczą. Naprawdę, pomijam już tu zachowanie moich osobistych karguli, bo to zupełnie odrębny temat - jednak ignorancja i totalny brak zainteresowania tym, co się wokół ich nieruchomości (czy nawet samego gruntu- działki budowlane) jest wg mnie porażająca. Później ludzie/sąsiedzi się dziwią, że coś im nie gra i.... łubudu z fąchami i dąchami... E.... jak to inni mówią - Polacy, to dziwny naród... i chyba mają rację Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aisa222 13.08.2012 18:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Sierpnia 2012 No dużo się u Ciebie dzieje, oj dużo.... i bardzo dobrze Co do tych geodezyjnych nieścisłości to chyba wszędzie tak jest... to znaczy jeśli grunt ma te swoje 30-40 lat U teściów było to samo jak wymiarowali działkę, którą chcieli przepisać na moją córę. Na szczęście, w razie nieporozumień z sąsiadami, to oni będą musieli cofać płoty.... mnie to lotto... niech mają te swoje 30 cm więcej Ale masz rację... znieczulica ludzi staje się się faktem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kardamina 14.08.2012 00:18 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2012 (edytowane) No tak, ale wiesz że to "nieporozumienie z sąsiadami" może wyjść dopiero, kiedy Twoich teściów już nie będzie!?! Wtedy, to nie teście/dziadkowie będą mieli 'posłodzone i popieprzone', ale Twoja córka. :/ Może nie tyle chodziło mi o samą znieczulicę, co o brak zainteresowania sprawą, która bezpośrednio tych ludzi dotyczy. Później przychodzi czas, a oni zdziwieni no jak to, przecież kiedyś to było inaczej... jazda stąd... i heja za widły... ech... Prawdę powiedziawszy tylko jeden pan (sąsiadujący ze mną i miastem) przyszedł i wykazał się jakimkolwiek zainteresowaniem przytakując moją kwestię taaak, ja to wiedziałem, że tu tak jest... tylko nie wiedziałem dokładnie, w którym to miejscu Edytowane 14 Sierpnia 2012 przez kardamina Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Edyta M 14.08.2012 01:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2012 W sumie, to... nie wiem, jak to jest, kiedy prowadzi się własną "budowę na odległość" i raczej nigdy się nie dowiem. Prawdę powiedziawszy, to bardzo bardzo wątpliwe jest czy w ogóle na coś takiego bym się odważyła. Ja raczej należę do tych, co to muszą widzieć, dotknąć i pomacać... Nie jest latwo .... ale jakos daje rade ... szczerze to nie myslalam nigdy o budowie wlasnego domu ...... zdecydowalam sie na taki krok poniewaz inwestycja w nieruchomosc to dla mnie pewniejsza lokata pieniedzy niz pozostawienie gotowki w banku ... brzmi to moze troche dziwacznie , ale biorac pod uwage fakt , ze nie mialam zamiaru jeszcze wracac do Polski to trzeba bylo w cos kase zainwestowac ..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Edyta M 14.08.2012 02:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2012 Przyznam szczerze, że nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z takim obmiarem, czy pomiarem (nie wiem, jak to dokładnie określić), jednak wg mnie dosyć dziwnie to wyglądało - geodeci mieli sporo roboty z szukaniem i samym znalezieniem coniektórych graniczników i wszystkich punktów granicznych. Nie wiem... czy to każdy tak ma - znaczy, takie nieścisłości, jak u mnie owszem, przyznaję - przed kupnem tego całego dobytku nie sprawdzałam pod kontem geodezyjnym. Bardziej mnie tu interesowała księga wieczysta, wcześniejsze opłaty podatkowe za grunt i nieruchomość , niż sam obmiar geodezyjny. Kiedy kupowalas nieruchomosc to nie otrzymalas w dokumentach wyrysowanej nowej mapki geodezyjnej ? ..... kiedy sprzedawany byl dom mojej Babci ( wybudowany w latach 60 - tych , a sprzedaz w 2005 roku ) to musielismy dostarczyc nowe mapki z naniesionym domem , ogrodzeniem oraz z wszystkimi duperelkami ktore w tzw. miedzyczasie powstaly ( szambo , studnia , domek gospodarczy .... ) ... Obowiazkiem wlasciciela bylo dostarczyc cala dokumentacje ...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kardamina 15.08.2012 09:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Sierpnia 2012 (edytowane) Nie jest latwo .... ale jakos daje rade ... szczerze to nie myslalam nigdy o budowie wlasnego domu ...... zdecydowalam sie na taki krok poniewaz inwestycja w nieruchomosc to dla mnie pewniejsza lokata pieniedzy niz pozostawienie gotowki w banku ... brzmi to moze troche dziwacznie , ale biorac pod uwage fakt , ze nie mialam zamiaru jeszcze wracac do Polski to trzeba bylo w cos kase zainwestowac ..... Edytko inwestycja w nieruchomość (jakakolwiek by ona nie była), to zawsze była, jest i chyba zawsze będzie najlepszą lokatą pieniędzy - nie ma tu nic dziwnego. To raczej (przynajmniej wg mnie) najrozsądniejsza decyzja Czy to znaczy, że budowa domu przyspieszy Twoją decyzję? Kiedy kupowalas nieruchomosc to nie otrzymalas w dokumentach wyrysowanej nowej mapki geodezyjnej ? ..... kiedy sprzedawany byl dom mojej Babci ( wybudowany w latach 60 - tych , a sprzedaz w 2005 roku ) to musielismy dostarczyc nowe mapki z naniesionym domem , ogrodzeniem oraz z wszystkimi duperelkami ktore w tzw. miedzyczasie powstaly ( szambo , studnia , domek gospodarczy .... ) ... Obowiazkiem wlasciciela bylo dostarczyc cala dokumentacje ...... Otrzymałam... otrzymałam taką samą, jaka była doręczona do notariusza wraz z innymi dokumentami i tak jak sama mówisz - na tej mapce były wytyczone budynki, studnie, brama, furtka + wszystkie media. Jednym słowem wsio, z tym, że... była to mapka informacyjna, bez podanych dokładnych współrzędnych. Podobną (lecz dokładniejszą mapkę) mapkę dostałam do celów projektowych, wtedy kiedy zaczęłam się starać o pozwolenia na moje remonty. Muszę tu coś podkreślić - na tych mapkach była wykazywana jeszcze pusta (niezabudowana) działka leżąca po mojej lewej stronie, bo po prawej mam karguli, od frontu ulicę przy której jestem zameldowana a od tyłu 2 działki budowlane i ulicę dojazdową. Wiem, to mało zrozumiałe co piszę, ale postaram się to jakoś w miarę szybko narysować Postanowiłam moje hektary dokładnie sprawdzić dopiero wtedy, kiedy rozpoczęłam bój z PWiK'iem - tzn wtedy, kiedy rzekomo musiałam przeprowadzić inwentaryzację starego przyłącza. Wówczas, wyciągnęłam z naszego wydziału geodezji (styczeń br) mapkę z wszystkimi mediami, jakie są podłączone u mnie i wokół mnie i udowodniłam im o lekkim bałaganie, jaki mają u siebie. To właśnie wtedy, na tej mapce, "wyrósł po mojej lewej stronie" dom i jakieś dziwne kreski graniczne, co mnie strasznie zdziwiło. Chciałam to wszystko wyjaśnić, dlatego wezwałam geodetę. Teraz już wiem, gdzie dokładnie przebiega granica, a gdzie jest moje ogrodzenie. Edytowane 15 Sierpnia 2012 przez kardamina Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gopax 15.08.2012 19:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Sierpnia 2012 (...) To właśnie wtedy, na tej mapce, "wyrósł po mojej lewej stronie" dom i jakieś dziwne kreski graniczne, co mnie strasznie zdziwiło. Chciałam to wszystko wyjaśnić, dlatego wezwałam geodetę. Teraz już wiem, gdzie dokładnie przebiega granica, a gdzie jest moje ogrodzenie. Skąd ja to znam:confused:... dziwne kreski i u Ciebie "wyrósł" dom na pustej działce a u mnie kawałek mojej działki miał numer sąsiada... na szczęście sprawa jest już załatwiona:)... mapka poprawiona... wczoraj dostałam kolejne dokumenty z mapką i kontur mojej działki jest taki jak powinien ale straconego czasu na wizytę w starostwie, u geodety i w urzędzie wojewódzkim nikt mi nie zwróci:( P.S. To że mieszkamy w jednym województwie to już dawno wiem ale czyżby również w tym samym powiecie?????? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kardamina 18.08.2012 03:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2012 Skąd ja to znam:confused:... dziwne kreski i u Ciebie "wyrósł" dom na pustej działce a u mnie kawałek mojej działki miał numer sąsiada... na szczęście sprawa jest już załatwiona:)... mapka poprawiona... wczoraj dostałam kolejne dokumenty z mapką i kontur mojej działki jest taki jak powinien ale straconego czasu na wizytę w starostwie, u geodety i w urzędzie wojewódzkim nikt mi nie zwróci:( P.S. To że mieszkamy w jednym województwie to już dawno wiem ale czyżby również w tym samym powiecie?????? Hehehe... widziałam... prawdę powiedziawszy, to wcale nie był taki KAWAŁEK, to raczej KAWAŁ... dlatego Ci zasugerowałam (zresztą nie tylko ja) kuj żelazo póki gorące, bo później możesz mieć dopiero ale to kłopoty - rozgraniczenia i te różne inne sprawy... e tam... ważne, że masz już sprawę wyjaśnioną i zamkniętą, bo to jest naprawdę ważne. Możliwe, że troszkę niefortunnie napisałam "po mojej lewej stronie wyrósł dom i jakieś dziwne kreski geodezyjne" - dom tam sobie rósł i wyrósł, sąsiedzi zamieszkali i mieszkają nadal. Mnie bardziej zaniepokoiły te "dziwne kreski geodezyjne". Co się okazało - kiedy straż miejska pod koniec ubiegłego roku zbyt często zaczęła pukać do drzwi sąsiadów, Ci (chyba na szybko) zaczęli załatwiać sobie to całe 'legalne" mieszkanie. Jak oni załatwili ze swoim geodetą (w wydziale geodezji również) kwestię wytyczenia - wskazania miejsca - granic i ogrodzenia, tego nie wiem. Ale wiem, że poszli po najniższej linii oporu, załatwiali wszelkie formalności z oddaniem budowy na prędce i zrobili to troszkę źle - zresztą, nie mają jeszcze wszystkiego tak do końca załatwone, ale to nic. Poza tym, wyszła też sprawa jednego ze słupków granicznych, którego kiedyś nie było a się (nie wiadomo skąd) pojawił. Wszystko byłoby dobrze, gdyby chociaż ten granicznik "pojawił" się w tym miejscu w którym pojawić się powinien, a tu nie - pojawił się tam, gdzie komuś akurat tak pasowało. Cóż... bywa i tak. ważne, że ja się z tego tłumaczyć w Urzędzie nie będę. Zresztą, ci z prawej strony też mają cosik nie tak ze swoim ogrodzeniem - znaczy się, mają ogrodzenie nie w tym miejscu w którym mieć powinni. Tu jestem spokojna, gdyż mnie ta kwestia sporna zupełnie nie dotyczy. Tu raczej kargule weszli w konflikt z miastem . hihihi... nie wiem, co z tego wyniknie i czy w ogóle coś kiedyś wyniknie. Wiem tylko, że "miejski geodeta wtedy dosyć sporo w swoim kajecie notował. Jest dobrze... nawet powiedziałbym, że jest bardzo dobrze Na dzień dzisiejszy czekam tylko za zatwierdzeniem audytu (podobno to tylko formalność i trwa ok tygodnia) przez jakiegoś gościa z naszego wydziału geodezji. Wtedy dostanę wszystkie dokumenty (z dokładnym obrysem) i będzie po sprawie. Nie powiem, troszkę mnie to kosztowało - znaczy, jeszcze nie płaciłam, ale zapłacę, kiedy dostanę zatwierdzone dokumenty - jednak, nie żałuję ani jednej wydanej złotówki... wiem, ktoś może powiedzieć baba nie ma na co kasy wydawać. Ja jednak poszłam za głosem/sugestią Córki mamo wezwij geodetę... wtedy będziesz wiedziała na czym stoisz... cokolwiek to znaczy, to będziesz pewna swego i żaden szmaciarz już nigdy ani tobie, ani nam, ani nikomu innemu niczego nie będzie mógł niczego zarzucić... ps. dygresyjnie dodam, że Młoda jest nadal wściekła na kargulowe plemie i tych sąsiadów z lewej strony również Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kardamina 18.08.2012 03:55 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2012 Gopax ja swego czasu myślałam - a wręcz byłam pewna, że my obie mieszkamy na tej samej wsi Uwierz mi, kiedyś był taki moment. Jednak, z tej "pewności" wyprowadziła mnie Twoja wzmianka o Castoramie (że masz do niej dosyć daleko), a przypieczętowaniem tego mojego krzywego myślenia była Twoja mapka i pewna ulica. Niestety, u mnie wjazd na ul.Kościuszki jest zawsze "pod kątem prostym" - są same skrzyżowania i , jakbyś na te skrzyżowania nie patrzyła, to wszystkie są równorzędne i proste. Szkoda. hm...... Co prawda ulica Kościuszki jest blisko mnie (jadąc do domu, muszę ją przeciąć), ale Castorama... hm... ja do Castoramy mam raptem 15 min drogi a TY? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kardamina 18.08.2012 04:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2012 Wracając do tematu remontowego - grzejnik nadal nie jest powieszony, fugi nie są zaimpregnowane i drzwi nie są pomalowane. Cóż... jak to mówią, przyjdzie czas będzie rada Poza tym, jestem na etapie zbieractwa - tak, właśnie tak jest - szukam materiału na furtkę Co prawda, już widzę jak ona wygląda, jak jest pomalowana i osadzona na słupkach... już widzę, jak ją sobie otwieram i przez nią przechodzę ale... na razie szukam materiału na zwykłą prostą furteczkę... Szwagier obiecał mi, że taką furtkę może mi pospawać - tylko...... musi mieć z czego czyli... mam teraz bojowe zadanie - szukać kątowników ........ kur by zapiał większą przyjemnoś sprawiłoby mi dzisiaj szukanie butów, a nie..... jakiegoś złomu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Edyta M 18.08.2012 10:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2012 Edytko inwestycja w nieruchomość (jakakolwiek by ona nie była), to zawsze była, jest i chyba zawsze będzie najlepszą lokatą pieniędzy - nie ma tu nic dziwnego. To raczej (przynajmniej wg mnie) najrozsądniejsza decyzja Czy to znaczy, że budowa domu przyspieszy Twoją decyzję? Jaka decyzje ? o powrocie do Polski ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kardamina 18.08.2012 11:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2012 Tak... o to właśnie pytałam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gopax 18.08.2012 21:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2012 Gopax ja swego czasu myślałam - a wręcz byłam pewna, że my obie mieszkamy na tej samej wsi Uwierz mi, kiedyś był taki moment. Jednak, z tej "pewności" wyprowadziła mnie Twoja wzmianka o Castoramie (że masz do niej dosyć daleko), a przypieczętowaniem tego mojego krzywego myślenia była Twoja mapka i pewna ulica. Niestety, u mnie wjazd na ul.Kościuszki jest zawsze "pod kątem prostym" - są same skrzyżowania i , jakbyś na te skrzyżowania nie patrzyła, to wszystkie są równorzędne i proste. Szkoda. hm...... Co prawda ulica Kościuszki jest blisko mnie (jadąc do domu, muszę ją przeciąć), ale Castorama... hm... ja do Castoramy mam raptem 15 min drogi a TY? U nas ul. Kościuszki to główna ulica we wsi:) bo to droga wojewódzka przy, której jest urząd, kościół, restauracja, poczta,... i oczywiście ja mieszkam;)... a do Castoramy mam bliżej do Bydgoszczy niż do Poznania ale to i tak ok. 100km, więc mi jakoś nie po drodze, chociaż kiedyś już tam byłam, ale to dawne czasy (mieszkałam tam kilka lat) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Edyta M 19.08.2012 01:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Sierpnia 2012 Tak... o to właśnie pytałam Powiedzialabym , ze raczej wydluzy ....... moj pobyt w stanach .... ..... nie spieszy mi sie do zamieszkania w domku chce maxymalnie wykonczyc go bedac jeszcze na saksach .... mysle , ze pozostawie sobie ( jak wroce ) jedynie zrobienie kuchni i wszelkiej zabudowy ... typu garderoby . Zabudowy bedzie sporo , a to raczej chcialabym ogarnac bedac na miejscu ..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kardamina 24.08.2012 17:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2012 Edytko przyznam szczerze, że mnie to wcale nie dziwi Gopax to jest raczej następne potwierdzenie, że my obie nie mieszkamy na tej samej wsi bo... u mnie, przy ul Kościuszki jest tylko przychodnia weterynaryjna i nic ponad to oooo przepraszam jest jeszcze serwis komputerowy także... sama widzisz na jakim ja zad-upiu mieszkam - u Ciebie jest przynajmniej kościół i urząd, a ja do urzędu i samej poczty mam chyba ze 2 km jak nie więcej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kardamina 24.08.2012 18:04 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2012 W dziale Prawo i finanse uzupełniłam swój drugi temat - baaaardzo ważny dla mnie Problem z niezalegalizowanym przyłączem... gdyby ktoś zechciał zaspokoić swoją ciekawość, to...... zapraszam do lektury i wypowiedzi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kardamina 26.08.2012 16:02 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2012 chciałam się pochwalić i nici z tego Po prostu, chciałam się już pochwalić furteczką, która w połowie jest już zrobiona i guzik... aparat odmawia posłuszeństwa - znaczy, sam aparat jest dobry i zdjęcia na nim są, tylko........ oprogramowanie do niego szlag trafił jestem zła... jestem wściekła i jest mi smutno, bo .... Młodego komputer zawsze ma w sobie jakiegoś robala - :mad: - w sumie, to nie pamiętam, żeby jego laptok był kiedykolwiek czysty To chyba jakaś dziwna złośliwość rzeczy martwych mnie dopadła mój laptok zdechł już prawie 2 m-ce temu - nie ma widoków na to, by go reanimować... "francuzka myśl techniczna" też mi zdechła - stoi u mechanika już od tygodnia e tam.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gosiek33 26.08.2012 19:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2012 Buuuuuuuu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Edyta M 27.08.2012 00:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Sierpnia 2012 Kardaminka jak to mowia .... nieszczescia chodza parami ......... Napisz w czym problem z aparatem .... moze pomoge na odleglosc ...... Zainstaluj u syna jeden z darmowych programow antywirusowych... napisz jaka wersje Windows'a posiadasz to moze cos podrzuce .... Buziaki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.