Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recykling 60-latka z plusem


kardamina

Recommended Posts

Tak wyglądało moje drugie podworko, pod koniec wczorajszego dnia

 

DSC00374.JPG

 

czyli, jak widać - złożona już krajzega (bez stołu z prowadnicami) i resztki z pociętego drzewa (docinane na wymiar) pod nowy dach. Tak prawdę powiedziawszy, to niewiele "wyprodukowano" tych zrzynek z ponad 12 metrów. Chłopaki wiedzą, co robią - z tym, że...

 

DSC00372.JPG

 

...co ja teraz mam zrobić z tą ilością trocin? przy czym, takich "kupeczek" było całkiem, całkiem soro. :( Hm... ze zrzynkami wiedziałabym, co zrobić. Ale, z trocinami? ech...

 

Suma summarum - drzewo na więźbę jest już przygotowane :wave:

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 770
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

dołączę się - ja 1,5 roku temu wyfrunęłam i dorobiłam się już pisklaka i powiem Wam, że jestem przerażona, że on za "naście" lat będzie robił to co jego rodzice 10-15 lat temu :D a nawet ciut wcześniej. Jak się dowiedziałam, że mój M. z kumplami skakał z promu na PŁYNĄCE kry i z powrotem to mi się słabo zrobiło, i włazili głupki na słupy wysokiego napięcia :jawdrop: ich mamy nadal o tym nie wiedzą - może to i lepiej. Ale jak moje młode też tak będzie? Ale widzę światełko w tunelu, w porównaniu do nas dzisiejsze dzieciaki nie mają takich "lotnych" pomysłów, internet ich pochłania. yyyyy tylko cholera - co gorsze? No i sama sobie ćwieka przybiła:confused:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj czas szybko leci , moje starsze dziecię niedawno obchodziło 11 urodziny a ja pamiętam jak była śliczną małą lalką. No a nasz mały oj to zawirucha mała, trzeba mieć oczy szeroko otwarte. Jak powiesz nie ruszaj to pamięta przez pierwsze 20 sekund, a potem słyszy mój mąż " tatusiu ale można to jakoś otworzyć z powrotem"

Dzieci dzieci jak dobrze je mieć blisko siebie (bo ja Matka Polka jestem) i smutno będzie jak wyjadą na studia a jak wyjadą to już nie wrócą:cry:

Rozumiem Twoje przejęcie .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A, co!?! jest inaczej!?!

hm... nie chcę Ciebie straszyć - ale, zobaczysz, jak Ci szybko to 10 lat pyknie ..... :lol2: nie zdążysz się obejrzeć, a pisklaki zaczną Wam wyfruwać z gniazda.

 

Czas płynie nieubłaganie to fakt niezaprzeczalny... ale rodzice w pewnym sensie dorastaja do swojej roli razem z dziećmi i z biegiem lat poglądy im sie zmieniają;), więc może za 10 lat ja też będę szukała mojej córce mieszkania aby nie mieszkała w akademiku...pożyjemy, zobaczymy... jak mawiała moja babcia:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) Dzieci dzieci jak dobrze je mieć blisko siebie (bo ja Matka Polka jestem) i smutno będzie jak wyjadą na studia a jak wyjadą to już nie wrócą:cry:(...) .

Tego akurat nigdy nie wiadomo...wszystko zależy od tego jakie studia wybiorą, co bedą chcieli w życiu robić, jak im się w życiu ułoży...

 

Ja byłam w domu najmłodsza (córunia po latach) gdy moje rodzeństwo(czyt. bracia) wyfruwało z gniazda (zakładało swoje rodziny) ja byłam w podstawówce i wtedy było "oczywiste", ze to ja zostanę z rodzicami, zaopiekuje się nimi na starość, czyli uwiję swoje gniazdko w rodzinnym domu... ale to co było takie oczywiste zmieniło się gdy wyjechałam na studia... oczywiście wpadałam do domu w wolnych chwilach ale gdy znalazłam sobie chłopaka w mieście moja mama straciła juz nadzieję, że wrócę...

A tu niespodzianka... "pociągnęło wilka do lasu"... zabrałam mojego mieszczucha i wróciłam na wieś, bo w mieście było mi ciasno i duszno...

 

Teraz gdy rozbudowywałam dom, wiele osób pytało: "po co mi taki duży dom skoro za parę lat dzieci pójdą w świat?"... zawsze odpowiadałam: " aby miały gdzie wrócić jak im w tym świecie będzie źle...a jeśli bedzie im tam dobrze to po to aby kiedyś wnuki miały gdzie przyjechać na wakacje" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hahaha... :rotfl: Gopax, a Ty myślisz, że ja mam jakiś wpływ na to, gdzie ma i może mieszkać moja córka? coś Ty!!! ja już od kiedy słyszę - z kim i gdzie... a teraz chodzi za mną i - mamuś, żebyśmy się tylko wszyscy dostali... To prawda, w pewnym sensie dorastamy wraz z dziećmi, ale zaznaczam - ja w pewnych kwestiach nie dorosłam... tylko, że.... czy mam na to wpływ?

Zosik :) "...i powiem Wam, że jestem przerażona, że on za "naście" lat będzie robił to co jego rodzice 10-15 lat temu a nawet ciut wcześniej...." A weź jemu coś później powiedz, to Ci od razu wypali - mamo, coś ty dzisiaj taka niekumata, dzisiaj są inne czasy :lol2: Jeszcze przyjdzie czas na "lotne pomysły" u Twojego smyka... i zobaczysz, jaki się zdziwisz tymi pomysłami , oj zobaczysz... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieci dzieci jak dobrze je mieć blisko siebie (bo ja Matka Polka jestem) i smutno będzie jak wyjadą na studia a jak wyjadą to już nie wrócą:cry:

Rozumiem Twoje przejęcie .

 

:hug: Wrócą, wrócą... choćby w odwiedziny, a wrócą...

Powiem Wam tak - denerwuję się, kiedy pisklaki wyjeżdżają, wychodzą... myślę, że to zupełnie naturalne. W końcu takie moje prawo, jak ich do wychodnego... Z tym, że nie rozumiem tych rodziców, którzy usilnie próbują swoje dzieciaki zatrzymać przy sobie, np "bo to ojcowizna" lub "no to dla kogo myśmy tak charowali" "musisz tu zostać, bo to dla ciebie było". Uwierzcie mi - nierozumiem czegoś takiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) co ja teraz mam zrobić z tą ilością trocin? przy czym, takich "kupeczek" było całkiem, całkiem soro. :( Hm... ze zrzynkami wiedziałabym, co zrobić. Ale, z trocinami? ech...

 

Jeśli masz piec "na wszystko" (czytaj. drzewo, węgiel,...) to trociny też możesz spalić:)

 

...ja po akcji piłowania pakuję suche trociny do jednorazówek (lub robię tutki z gazet), zawiazuję aby nie narobić sobie bałaganu i układam w piwnicy... teraz latem gdy rozpalam na ciepła wodę lub wczesną jesienią gdy się zaczyna przepalać mam tani opał, czyli trochę drzewa a gdy sie rozpali na to trociny...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmm... no to przy takim piecu nie mam pojecia co zrobić:(, bo u mnie jeszcze nie ma takiej techniki;)

4 lata temu (w starym domu) wymieniałam piec na taki "zwykły" robiony przez hydraulików, w którym moge spalić wszystko, a ze po moich remontach mam dużo takich różnych rzeczy do palenia (stare belki, deski, płyty, trociny) to po remoncie mimo nowej instalacji C.O. nie wymieniłam jeszcze pieca na bardziej nowoczesny;)... szkoda mi było 3 letniego pieca wyrzucić, a przy napiętym budżecie remontowym tą kase mogłam przeznaczyć na coś innego... a jak już "posprzatam" po remontach albo piec odmówi mi posluszeństwa to wtedy pomyślę o takim jak Twój:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja właśnie wymieniłam taki wszystko łykający piec na taki bardziej trzymający linię ;)

3-letni piec wymieniać na nowy, to już byłaby ...... no dobra, lepiej będzie, jak nie dokończę :D Ja, niestety, musiałam. Stary zaczął mi płatać figla, bo o braku pompki już nie wspominam, gdyż to pikuś... A nowy, wcale nie jest takim wynalazkiem techniki - ma podajnik i trochę automatyki nad którą siedziałam dość długo (chyba przeszło miesiąc), by rozpracować i ustawić po swojemu. Hydraulik podłączył go, ogólnie powiedział co jak i gdzie, ale nad resztą musiałam sama posiedzieć i przypilnować. Jego komputerek jest bardzo jano opisany w instrukcji, także... z ustawieniami, myślę, że nikt nie ma problemu, jeśli tylko czytać umie.

Wiem tylko jedno, ten piec jest za dobry do obecnego CO - tak właśnie usłyszałam od majstra, który mi go montował. Czy za dobry? Nie wiem. Ale wiem, że nie muszę latać do kotłowni i non stop podrzucać węglem. I tak nie mam, dzięki temu piecowi, zbyt wielu oszędności w utrzymaniu ciepła w domu. Stare CO, może i nie jest zbyt piękne, ale dobre. Ważne, że nigdzie nie cieknie. Oszczędność na energii cieplnej zobaczę dopiero, kiedy wymienię okna i ocieplę dom. Myślę, że dopiero wówczas obecny piec się w pełni sprawdzi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj kardamino.

Przywlókł mnie tu Twój post z mini ogródków. Trzymam za Ciebie kciuki, za Ciebie i Twój remont- żeby przeszedł bezboleśnie i przyniósł oczekiwane efekty.

Pisałaś o trocinach, że masz ich dużo- możesz je zgrabiać na kupkę, a za rok czy 2 lata przegniłe, będą dobrym nawozem dla większości roślin ozdobnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) Oszczędność na energii cieplnej zobaczę dopiero, kiedy wymienię okna i ocieplę dom. Myślę, że dopiero wówczas obecny piec się w pełni sprawdzi :)

 

Ocieplenie budynku i dobre okna to połowa sukcesu, a może nawet więcej... w moim "starym" domu okna były juz dobre, grube ściany (podwójne a w środku pustka) też nie były aż takie złe i na zimę potrzebowałam 4 tony węgla (ze względu na małe dzieci paliło sie "na okrągło") teraz po dociepleniu budynku, wymianie okien na plastiki i wymianie instalacji na cienkie miedziane rurki oraz wymianie kaloryferów żeliwnych na nowe tą samą ilością opału ogrzałam dom dwa razy większy (korzystając z tego samego pieca)... bo duże znaczenie ma ilość wody w obiegu (całej instalacji), którą się ogrzewa... im mniej tym oszczędniej:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gopax :) o wymianie całej instalacji CO, nie ukrywam, myślę coraz częściej. Jednak, na obecną chwilę na myśleniu ta wymiana się kończy, a oszczędność na energii cieplnej po ociepleniu domu, wymianie okien i założeniu nowych termozaworów musi mi wystarczyć - przynajmniej na razie.

Remont :) Twoje piskle będzie mieszkać w akademiku, czy będzie wynajmować mieszkanie?

Magnolio :) wiem, że ziemia próchnicza jest bardzo dobra dla kwiatów - z tym, że... nie miałam zielonego pojęcia, iż taka próchnica może już powstać po 2-3 latach. Twój pomysł jest wart wypróbowania... poza tym, bardzo się cieszę z Twojej tutaj obecności - zapraszam częściej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziury - to takie twory, których należy unikać, omijać szerokim kołem lub załatać - ja wybrałam opcję łatania. Bardziej wtajemniczeni dobrze wiedzą, iż cała mowa tyczy się tu włazu strychowego.

Dla przypomnienia - to ten twór spędzał mi sen z powiek

 

DSC00300.JPG

 

Pierwyszy etap tego łatania wyglądał mniej więcej tak

 

DSC00432.JPG

 

pominę tu już szczegół zakurzonej, prawie całej, tapety - bo to był obraz nędzy i rozpaczy :(

Kolejne etapy budziły już sporą nutkę nadziei

 

DSC00430.JPG

 

DSC00436.JPG

 

Kiedy "łata" na suficie podsychała, razem z synem wzięliśmy się za doprowadzanie tapety do jakiego takiego ładu - czyli, z czystym sumieniem wzięliśmy się za jej odkurzenie, podklejenie i mycie. W tym samym czasie, łata od góry została wypchana watą i zabita deskami - coby zimno nie było. A tak wygląda efekt końcowy

 

DSC00438.JPG

 

na moje oko wygląda to super :wave:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe... to u mnie jest chyba odwrotnie - sufit (w miejscu, gdzie był właz), swoją gładkością znacznie różni się od pozostałej jego części. I kiedy się temu miejscu przyglądam, to coraz to bardziej chce mi się mieć wszystkie takie sufity i ściany w całym domu.

Ech... przez to zaczynam już myśleć, jakby tu zakombinować i coby tu zakombinować, by przyspieszyć to gipsowanie i szpachlowanie ścian.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...