Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Ciepłe strony, czułe miejsca... dotyk i muśnięcie warg...


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 341
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Porządki

 

.

 

wpadły mi w ręce nasze stare zdjęcia

i rozsypały się wspomnieniami

tak nam niewiele brakło do szczęścia

kiedy byliśmy tam całkiem sami

 

 

 

pamiętam jak mnie wtedy kochałeś

na prześcieradle złoty piasek z plaży

jak jednym ruchem ze mnie zerwałeś

suknię i wstyd co zakwitł na twarzy

 

 

 

pożółkły papier wciąż pachnie morzem

mewy nad łodzią zamarły w pół zdania

i tylko mnie jest trochę gorzej

bez tego naszego dawnego kochania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oddech

 

 

Miłość

To oddech

W świecie z grubych szyb

Widmo ciepłej mgły

Obecności ślad

Ulotny

 

Miłość

To oddech

Głęboki

Mocny

To westchnienie fali o piach

Miłość

To tylko oddech

Powietrzem żywi się

I dobrem

 

I umiera w nas

Gorycz słów

Braknie tchu

Twój oddech

Kiedy śpisz

Ja go słucham

Wtedy wszystko już wiem

 

Jonasz Kofta

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

***

Nie dbam o wyuzdane gwałtowne porywy,

O rozkosze zmysłowe i szał niecierpliwy,

O jęk i krzyk bachantki młodej, gdy jak żmija

W objęciach mych namiętnie pręży się i zwija,

I całuje żarliwie, i pieści mnie po to,

Ażeby dreszcz ostatni przynaglić pieszczotą.

 

O, ileż jesteś milsza ty, co trwasz tak skromnie!

O, jak szczęśliwy tobą, dręczę się ogromnie,

Gdy po błaganiach długich, wreszcie od niechcenia

Podajesz mi się czuła, lecz bez upojenia,

Chłodna i zawstydzona, memu zachwytowi

Ledwie zdasz się ulegać, ucho słów nie łowi,

Aż z wolna się ożywiasz w ogniu oszołomień

I w końcu mimo woli podzielasz mój płomień!

Aleksander Puszkin

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Tej, która jest... daleko....

 

 

 

Ten poszum drzew cię przyniesie,

Rozszeleści, rozsypie po lesie,

Rozhołubi i rozkołysze,

Aż cię zobaczę, usłyszę,

Aż twoje malutkie, pisklęce

Po twarzy przesnują się ręce,

O, moja daleka, daleka,

O, moja miła, miła,

Moja tęsknota cię czeka,

Miłość się moja stęskniła.

 

Nie ma cię, nie ma zbyt długo,

Bezsilny i cichy już jestem,

Wołam cię każdym szelestem,

Westchnieniem każdym cię proszę,

W pamięci powtarzam i noszę,

Dotykam się oczu i głowy

I tęsknię, i tęsknię zbyt długo,

Ty mój poszumie lipowy,

Ty moja pachnąca smugo.

 

Miłość się moja stęskniła,

Tęsknota moja cię czeka,

O, miła, miła, miła,

Daleka.

Kazimierz Wierzyński

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Definiowanie miłości

Z dedykacją dla Fuoco... i z Jej inspiracji...

 

Jest to palący lód, mroźne płomienie,

Rana bolesna a nie odczuwana,

Dobre złudzenie, zła rzecz doznawana,

Krótkie i bardzo męczące wytchnienie.

 

Jest to beztroska, co niesie zmartwienie,

Trwoga imieniem odwagi nazwana,

Samotność pośród ludzi znajdowana,

Kochanie bycia w kochającej wenie.

 

Miłość to również wolność uwięziona,

Co do ostatnich skurczów będzie trwała,

Choroba, która wzrasta, gdy leczona.

 

Ta jest Amora otchłań niebywała.

Przyjaźnią z kimż więc będzie pogodzona

Istota, z sobą też w niezgodzie cała!

Francisco de Quevedo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Była już chata, w chacie szkło

i łapka w łapkę wszystko szło...

Co twoje było, prawie moje

i nagle szept: "Nie, ja się boję"!

Tak prysnął nastrój bardzo łatwo,

pogasły zmysły, błysło światło,

trzasnął policzek, potem drzwi,

nie było sprawy, koniec gry.

 

Czego się boisz, głupia?

Czemu nie chcesz iść na całość?

Czasem warto dobrze upaść,

tak niewiele brakowało...

Czego się boisz, głupia?

Przecież to jest takie ludzkie,

że aż wstyd tak nagle uciec!

Mała, nie bądź taki głupiec!

 

A potem przyszedł tęskny list:

"Przyjedź, kochany, nawet dziś!

Będziemy w domu tylko dwoje"!

Ciekawy plan, lecz ja się boję...

Znowu zasłonisz mi się mamą,

znów będą płacze i to samo (o nie, tym razem na pewno nie),

znów się rozmyślisz, przerwiesz grę (dlaczego?),

zamiast obietnic, wolę "Nie"!

 

Czego się boisz, głupi?

Czemu nie chcesz iść na całość?

Ja się mogę wstępnie upić,

bo to dobre jest na śmiałość...

No to czego się boję, głupi (właśnie!),

przecież to jest zwykła sprawa!

A jak uda się zabawa,

mogę ci pierścionek kupić.

 

Skąd ta rozterka durna,

czemu seks jest dla nas tabu?

"Muszę najpierw skończyć studia"!

A ja zdobyć jakiś zawód (koniecznie!).

 

Jan Kaczmarek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Język nasz trudny

 

Powiedziałem Ci kiedyś — moja Miła

że dzika jesteś jak kosodrzewina

a właściwie nic ci nie powiedziałem

 

rzekłem kiedyś do Ciebie — moja Droga

że zbyt późno Cię spotkałem — szkoda

a właściwie nic Tobie nie rzekłem

 

pytałem raz Ciebie — moja Piękna

czy szum naszej krwi da się zapamiętać

a właściwie o nic nie pytałem

 

mówiłem w środku lata — moja Gorąca

że schodzimy po schodach ze słońca

a właściwie to nic nie mówiłem

 

opowiadałem Ci w zapale — moja Majowa

gdzie piwonia płatki wieczorem chowa

a właściwie niczego Ci nie opowiedziałem

 

tłumaczyłem Ci dość długo — moja Cicha

i wybrałaś mnie za przewodnika

a właściwie nic Ci nie tłumaczyłem

 

rysowałem każdym słowem — moja Mała

trochę słońca w środku listopada

a właściwie niczego Ci nie narysowałem

 

teraz wiesz — moja Piękna Miła i Droga

jak trudny nasz język —jak brakuje słowa

Adam Ziemianin

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko jedno pragnienie...

Tylko jedno pragnienie:

Niewidzialnie, tajemnie

Pomknąć w ślad za promieniem

W dal, trwającą beze mnie.

 

A ty promieniej, bowiem

Innego szczęścia nie ma -

Niech ci gwiazda opowie

Cala wiedze promienia

 

A ja chce Ci powiedzieć.

Ze szept mój cię powiedzie

Tam, gdzie w wiatru powiewie

Promień tobie powierzę

 

To dzięki temu promień

Dzięki temu świetlany

Ze szeptaniem ogromny

Mamrotaniem ogrzany

 

Osip Mandelsztam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z bata

 

 

 

Ubiegam się o ciebie za tobą zdyszany

nogi wysiadają z autobusów jadących bez przystanków

 

Wsiadam na furmankę

dyszel przyczepiony do konia koń wyprzedzający samochody o

kilka dobrych stuleci parska jak dławiąca się rura wydechowa

i zdycha

 

Ciągnę furmankę furman mnie śmiga

batem batem batem

 

Padam do błota w deszczu i już mi cała furmanka lata

i lata mijają jakby strzelił z bata

 

Z furią ciągnę furmankę uprzęż mnie ugniata

nie mam podkowy na szczęście i jeszcze policja

 

Aspirant Alicja spisała się na medal spisując kolejnego

pirata drogowego

 

Moja droga

straciłem prawo jazdy za tobą na wszelkie pojazdy

tego świata.

Z.Matyjaszczyk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Noc letnia

 

Krótka letnia noc z tobą.

Błyskawica. Jak biegły godziny truchcikiem!

Nad twoją uśpioną głową

Okno otwarte na gwiazdy i na ogród dziki.

 

Oczy moje czuwały nad śpiącą do wschodu.

Coraz pełniej jaśniałaś w mroku,

Od stóp do włosów liliowa jak na dnie topieli,

Aż głuche okno

Świt światłem, śpiewem ptaków pobielił

Bijąc w szyby drzewami ogrodu.

 

I przeszła krótka letnia noc, miłość i młodość.

 

 

Mieczysław Jastrun

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje zwykłe marzenie

 

Śnię często przejmująco, dziwnie o nieznanej

Kobiecie. Ja ją kocham i kocha mnie ona.

Nigdy całkiem ta sama, ni całkiem zmieniona,

Kocha mnie, i pojmuje i goi me rany.

 

 

Bo ona mnie pojmuje! Serca mego ściany

Dla niej jednej przezrocze, zagadki zasłona

Dla niej jednej opada! Gdy skroń ma spocona,

Ona jedna ją chłodzi rosą łzy wylanej.

 

 

Krucze, lniane czy złote są jej włosy wiotkie?

Nie wiem. Imię? Pamiętam, że dźwięczne i słodkie

Jak imiona najdroższych wygnańców żywota.

 

 

Spojrzenie jej podobne posągów spojrzeniu,

A głosu dalekiego, cichego pieszczota

Ma dźwięk głosów kochanych, zmilkłych w grobów cieniu.

 

PAUL VERLAINE

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do dalekiej ukochanej

 

Kiedy ciebie nie ma przy mnie,

kwiaty zwieszają kielichy,

murawa leży przywiędła,

jakby nigdy deszcz jej nie całował.

I żaden Bóg się nie zmiłuje nade mną,

najnieszczęśniejiszym ze stworzeń

pod ołowianym firmamentem,

kiedy ciebie nie ma przy mnie.

Umiłowana nie do wysłowienia,

gdybym cię chociaż słowem mógł przywołać!

Moja dusza uleciałaby ku tobie

na najlżejszym kwietnym pyłku!

Wiedz gdyby los nam obojgu użyczył

nawet wieczności całej,

zbyt krótka by była, najdroższa,

dla naszych marzeń wiecznotrwałych.

 

Gdy ciebie przy mnie nie ma,

godziny wloką się jak starcy,

ugięci pod ciężarem spłowiałych,

jesiennych swoich lat.

Od ściany do ściany pokoju

wędruję w podróży bez końca,

podczas gdy zegar na gzymsie

wciąż tyka bez miłosierdzia.

 

Czasem namiętność wystrzeli

w niebo jak wiązka rakiet,

rozsypują się, lecą ku ziemi,

niczym snop gwiazd rozżarzonych.

Lecz czas mnie wiąże ze sobą,

tysiącem nici jak drutem oplata,

jestem człowiekiem czasu,

co czynów twardych i ofiar wymaga.

 

Gdy ciebie nie ma przy mnie,

próżne są moje marzenia

mara zwodnicza,

rozwiewająca się w mroku.

Dzięki ci, ukochana,

najmilszy mego życia darze,

żyję, a jakbym nie żył,

gdy ciebie nie ma przy mnie.

Louis Fürnberg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sny mamy jednakowe. Choć nas dzień rozłączy,

Uśpiony nocą idę przez miasto do ciebie,

Spotniałe ręce we śnie wyciągasz gorące,

Widząc cień mej postaci, płynący po niebie.

 

Przez ulice dalekie, przez mieszkania, strychy,

Skradam się nocną porą do twego pokoju

I na piersi wznoszone falą niepokoju

Spływa sen mój skrzydlaty, daleki i cichy.

 

Czy pamiętasz jezioro sitowiem obrosłe,

Gdzie znad czoła pył gwiezdny strząsałem paprocią?

Zachłyśnięty miłością i leśną wilgocią,

Ze środka stawu czarne podałem ci wiosło.

 

Trzymając się za ręce, patrząc w twarze blade,

W łodzi, niesionej nurtem gęstego jeziora,

Płyniemy w otchłań nocy, słyszymy kaskadę,

Która szumieć zaczyna każdego wieczora.

 

Nocą huczy nad nami jak sfera gwiaździsta,

Głusząc słowa i serca nam łamiąc ciężarem -

Ach, blednie, ginie; mija okolica mglista,

Wodospady nas niosą w milczące bezmiary.

 

Łódź nasza się rozbija na ławicy piasku,

Roztrąca nas i rzuca w obłąkaną jawę,

Gdzie ty, kryjąca oczy oślepłe od blasku,

Potrącasz niewidząca moje serce krwawe.

Antoni Słonimski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

***

Wierzę tylko w twoich ramion

aksamitny, ciepły krąg.

I w brązowość twoich oczu

I w dotknięcia twoich rąk.

 

Dzień się znowu w przepaść stoczył,

to jesienny, pozłacany liśćmi mrok.

To tęsknoty horyzontów,

które spłoszyłby twój krok.

 

Drogi idą w pustkę, w mgłę.

Po cóż iść mam którąś z dróg.

Przecież nic nie znajdę .....

tam nie ma śladów twoich nóg.

Marian Ośniałowski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...