Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Ciepłe strony, czułe miejsca... dotyk i muśnięcie warg...


Recommended Posts

Nigdy więcej nie patrz na mnie takim wzrokiem

Nigdy więcej nie mów do mnie że nie kochasz

Nigdy więcej nie zatruwaj słów goryczą

Nigdy więcej mnie już nie karz martwą ciszą

 

Nigdy więcej nie patrz na mnie takim wzrokiem

Nigdy więcej nie miej takich dziwnych oczu

Miłość jeszcze żyje w nas

Jeszcze się nie zamknął czas

Nigdy więcej nie patrz na mnie tak jak dziś

 

Nigdy więcej nie patrz na mnie takim wzrokiem

Nigdy więcej nie podnoś na mnie głosu

Nigdy więcej nie ryzykuj jednym słowem

Mogę później nie zapomnieć co mi powiesz

 

Nigdy więcej nie patrz na mnie takim wzrokiem

Nigdy więcej nie miej takich zimnych oczu

Miłość jeszcze żyje w nas

Jeszcze się nie zamknął czas

Nigdy więcej nie patrz na mnie tak jak dziś

 

Nigdy więcej nie patrz na mnie takim wzrokiem

Nigdy więcej nie miej takich dziwnych oczu

Miłość jeszcze żyje w nas Jeszcze się nie zamknął czas

Nigdy więcej nie patrz na mnie tak jak dziś

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 341
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Kiedy zamiera wokół nas, w ciszę zaklęty œwit....

I ten sam... obcy czas, puste dni....

Gdy Ci zabiera kogoœ czas, rozpaczš sięgasz gwiazd....

A gdzieœ tam... obcy œwiat, pusty dom...

 

Dziœ już wiem...

Będziesz zawsze blisko mnie...

I wierzę w dobry czas...

Kiedy ból odejdzie sam...

 

Jak Ciebie teraz kochać mam, jak Cię nie kochać mam...

Taki sam... bliski lecz, inny tak...

 

Dziœ już wiem...

Jesteœ zawsze blisko mnie...

A w sercu oddech gwiazd...

I Anioły w moich snach...

 

Dziœ już wiem...

Będziesz zawsze blisko mnie...

I wierzę w dobry czas, ból odejdzie sam...

Odejdzie na dobre...

Dziœ już wiem, jesteœ zawsze blisko mnie...

A w sercu oddech gwiazd i Anioły w moich snach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...
  • 3 months później...

...podarujcie sobie na wiosnę tę płytę.... >>> *

 

 

Bemibek / Bemibem

 

"Dlaczego nas tam nie ma"

(muz. A. Bem, sł. W. Młynarski)

 

Tam, gdzie ciągle, nie od dziś

Ulatuje moja myśl

Są miłości, które serca nie łamią...

Ludzie patrzą tam co dnia

Wzrokiem czystym niby łza

A ich słowa, proste słowa nie kłamią...

 

I tylko nas tam nie ma...

Dlaczego nas tam nie ma ?

Ciebie i mnie - na przemian -

Nieodkryta ziemia wzywa wciąż....

 

Tam nie męczy Twoich nóg

Plątanina dwustu dróg,

Tam do celu się wędruje najprościej...

Tam dziewczyny, ile tchu,

Biegną ścieżką pośród bzu

Na spotkanie najszczęśliwszych miłości...

 

I tylko nas tam nie ma...

Dlaczego nas tam nie ma ?

Ciebie i mnie - na przemian -

Nieodkryta ziemia wzywa wciąż....

 

Tam ludzie mi nie kłamią

Miłości serc nie łamią

Tam wiosną pachnie ziemia

I tam nie ma, nie ma, nie ma nas....

 

I tylko nas tam nie ma...

Dlaczego nas tam nie ma ?

Ciebie i mnie - na przemian -

Nieodkryta ziemia wzywa wciąż....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

Pomyśl o mnie

Edyta Bartosiewicz

 

Jeśli myślisz o mnie czasem

Ciepły obraz w sercu masz

Jeśli czujesz już inaczej

Jeśli bronisz się przed sobą

A tak naprawdę jednak chcesz

Pomyśl sobie o mnie czasem

Jeśli przyśnię się tej nocy

Przyjdę tak jak gdyby nic

Czy tej nocy nam wystarczy?

Jeśli bronisz się przed sobą

A tak naprawdę jednak chcesz

Pomyśl sobie o mnie czasem

Pomyśl o mnie

Pomyśl o mnie…

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Na poduszkach moich dłoni"

(muz. G. Marchowski, sł. W. Chyliński) *

 

Ja przed deszczem w dłonie schowam

Ja cię w słońcu ukołyszę

Tak, byś była tylko moja

Tak spokojnie

Tak najciszej

Pocałuję

 

Dłoni ciepłem cię ogrzeję

W palce swoje cię ubiorę

Będziesz miała moje dłonie

Tak ciche

Tak spokojem

Zamyślone

 

Na poduszkach moich dłoni

Usta możesz tulić senne

Popatrz - to nasza miłość

Tak ciepło

Tak wiosennie

Malowana

 

 

 

* niektóre źródła przypisują Waldemarowi Chylińskiemu także autorstwo muzyki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months później...

Smyczek i struny

 

Jakiż to mrok na oczy padł!

Mgła w górze księżycowo mroźna!

Dotykać strun przez tyle lat

I nie móc w świetle ich rozpoznać!

 

Komuż potrzeba nas? Kto blask

W pożółkłe dwa oblicza wsączył?

I pojął smyczek: jeszcze raz

Ktoś wziął ich nagle i połączył.

 

"Jak dawno już! Z ciemności dzwoń,

Gdy cię zapytam: Tyżeś? Tyżeś?"

A struna się tuliła doń,

Lecz drżała, płacząc coraz ciszej.

 

"Czy mi odpowiesz, dasz mi znak,

Że nigdy się nie rozstaniemy?"

Odpowiedziała struna: "Tak!"

Lecz serce ból przenikał niemy.

 

Smyczek zrozumiał to i ścichł,

A w skrzypcach nadal echo brzmiało

I męką się ozwało w nich,

Co ludziom muzyką się zdało.

 

Ale nie zgasił człowiek świec,

Śpiewały skrzypce... Aż o świcie

Słońce im wreszcie dało lec

Bez sił na czarnym aksamicie.

 

 

Innokientij Annienski

 

Przełożył Jerzy Litwiniuk

 

-----------------------

e_liza jestem ;)

Odwazylam sie !

tym wierszem się przywitam ...

 

Jeszcze musze poznac to forum od 'tecznicznej' strony ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rafael Alberti

 

Powrót miłości

świeżo objawionej

 

Kiedy się pojawiłaś,

cierpiałem we wnętrzu najgłębszej jaskini,

jaskini bez wyjścia, bez powietrza.

I tak konając miotałem się w ciemnościach,

słuchałem rzężenia, które trzepotało

jak bicie skrzydeł ukrytego ptaka.

Rozsypałaś nade mną swoje włosy

i wzniosłem się ku słońcu, ujrzałem, że były zorzą,

co nad morzem otwartym na wiosnę się ściele.

To było tak, jakbym przybył do najpiękniejszej

przystani południa. Tonęły w tobie

krajobrazy, te najbardziej lśniące:

przejrzyste, ostre góry w różowych

koronach ze śniegu i źródła

w kędzierzawych cieniach lasów ukryte.

Nauczyłem się odpoczywać na grzbietach gór

i w dół spływać rzekami i zboczami,

i długimi gałęziami drzew się oplatać,

i sen przemieniać w przenajsłodszą śmierć.

Otwarłaś mi drzwi lasu i moje lata młode,

świeżo wydobyte na światło, leżały

pod pieszczotą twojego gęstego cienia,

poddając pod wiatr wolny serce

i jego rytm równając z bujnym rytmem twojego.

Już mogłem spać spokojnie i wstawać mogłem wiedząc,

że już nie miotam się cierpiąc w tej ciemnej jaskini,

w jaskini bez wyjścia, bez powietrza.

Bo ty się nareszcie pojawiłaś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nad głębiami / III

Adam Asnyk

 

 

 

Łudząca Maja otworzy ci oczy,

Migając widzeń różnobarwną tęczą,

Splotami wrażeń zmysłowych otoczy

I siecią złudzeń usidli pajęczą.

 

Widzisz tłum zjawisk, co się wkoło tłoczy,

Słyszysz melodie, co ci w uszach dźwięczą,

I śnisz sen smutny, chwilami uroczy,

W którym cię widma zagadkowe dręczą.

 

Ścigając próżno przynęty zwodnicze,

Co się wciąż z twojej usuwają dłoni,

Pragniesz rozpoznać więzy tajemnicze

 

I swej piastunki zakryte oblicze:

Lecz ledwie rękę wyciągnąłeś do niej.

Łudząca Maja oczy ci zasłoni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę wkleić jeszcze jeden ....wg mnie najpiękniejszy wiersz...

 

Astry

Adam Asnyk

 

 

 

Znowu więdną wszystkie zioła,

Tylko srebrne astry kwitną,

Zapatrzone w chłodną niebios

Toń błękitną.

 

Jakże smutna teraz jesień,

Ach, smutniejsza niż przed laty,

Choć tak samo żółkną liście.

Więdną kwiaty,

 

I tak samo noc miesięczna

Sieje jasność, smutek, ciszę

I tak samo drzew wierzchołki

Wiatr kołysze.

 

Ale teraz braknie sercu

Tych upojeń i uniesień,

Co swym czarem ożywiały

Smutną jesień.

 

Dawniej miała noc jesienna

Dźwięk rozkoszy w swoim hymnie,

Bo anielska, czysta postać

Stała przy mnie.

 

Przypominam jeszcze teraz

Bladej twarzy alabastry,

Krucze włosy, a we włosach

Srebrne astry.

 

Widzę jeszcze ciemne oczy

I pieszczotę w ich spojrzeniu

Widzę wszystko w księżycowym

Oświetleniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla Elizy

 

Boże daj Elizie szczęścia łut,

Warkocze dwa, przyjaciół w bród,

A pod oknem niech jej kwitnie sad

I niech jej nie przybywa lat!

Sukienki niech Eliza ma i bialy płaszcz a może dwa.

Talencik niech Eliza jakiś ma,

Niech przędzie lub niech wełnę tka,

Dziś tak się liczy w życiu zwinność rąk

Gdy siegasz po nadziei pąk!

 

Dorosłą być już byś chciała

Ale jeszcze wcześnie, wcześnie mała

Ty jeszcze śnisz, dziecinne sny z pawich piór

Boże daj Elizie parę wad,

Bo po cóż nam zbyt biały kwiat?

Doskonałość niech nie grozi jej.

Fantazjo, przyjdź! Głupoto, zwiej!

Korale niech Eliza ma i biały plaszcz albo dwa.

Boże, daj Elizie szczescia łut

I serca żar, i myśli chłód.

Milość niech nadejdzie w piekny dzień;

I niech jej nie przysłania cień!

Ach, tak, będzie też i lęk

I poznasz las, las, gdzie nie śpi nikt.

Tak, tak, to nie gitar brzęk!

Czasem jest potrzebny... krzyk

 

Tekst przypisywany Agnieszce Osieckiej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do snu

 

Chciałbym tak kogoś utulać

i przy kimś siedzieć, gdzieś, hen...

Chciałbym cię pieścić i lulać,

z tobą iść ze snu i w sen.

Chciałbym jedynym być w tym domu,

wiedzącym: mroźny był czas.

I podsłuchiwać chciałbym po kryjomu

i ciebie i świat i las.-

Zegary wołają się z wieży

i widać czas aż do dna.

Na dole jeszcze obcy pan bieży

i straszy obcego psa.

A za tym cisza rośnie. Ogromnie

na twoim składam oczy śnie;

trzymają cię słodko i puszczą niepomnie,

gdy w czarnej głębi coś tam drgnie.

 

Rainer Maria Rilke

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie próbuj mówić o miłości

 

 

Nie próbuj mówić o miłości,

Bo ona w słowach się nie mieści.

Jest jak wiatr: cichy, niewidzialny,

Co tylko czasem zaszeleści.

 

Ja powiedziałem, wyznałem miłość

Przed miłą serce otworzyłem

Drżący, zziębnięty, ze łzami w oczach.

Lecz cóż - po chwili jej nie było

 

Kiedy odeszła, skądś wędrowiec

Nieznany nagle się pojawił

Tak cichy, prawie niewidoczny

Jednym westchnieniem ją przywabił.

 

William Blake

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Węgierskie skrzypce

 

 

(...)

Gdzieś radio buczy, niby trzmiel, muzyką,

na szybach okien drży, jak deszcz, jak jesień,

węgierskich skrzypiec zawodzenie - ostre, żywe, dzikie.

Ognistym ptakiem tak się zdaje pędzi nawałnica,

tak szare chmury tną lipcowe grzmoty

i deszcz zielony, szumny przędzie na powietrzu nici,

a skrzypce - wciąż na tej gorącej, wzniosłej nucie.

 

 

Wysoki, czysty ton ich - zaprzeczenie pustki wkoło -

porywa z życia mnie złocistym swym promieniem,

i płacze, śmiejąc się, i rwie się wciąż do góry stromo,

zmieniając noc i deszcz w słoneczne wyiskrzenie.

 

Natalia Arsienniewa

 

Przełożył

Jan Czykwin

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcę zrobić dla ciebie coś

Żebyś oniemiała wprost

Swój kapelusz zjeść

W czarnym fraku biec przez deszcz

 

Żebyś ze mną nie nudziła się

Żebyś może zadziwiła się

Żebyś wreszcie uwierzyła, że ja;

Mam niezaprzeczalny wdzięk

 

Chcę zrobić dla ciebie coś

Żebyś oniemiała wprost

Śpiewając na cały głos

Wyszczotkować lwa pod włos

 

Żebyś nigdy mnie nie miała dość

Żeby prędko ci mijała złość

Żebyś zawsze pamiętała to;

Jestem niewątpliwie ktoś

 

Chcę zrobić dla ciebie coś

Żebyś oniemiała wprost

Na razie przyniosłem bez

Biały jest

ładny jest

Weź!

 

Jonasz Kofta

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sur le pont d'Avignon Krzysztof Kamil Baczynski

 

 

Ten wiersz jest żyłką słoneczną na ścianie

jak fotografia wszystkich wiosen.

Kantyczki deszczu wam przyniosę -

wyblakłe nutki w nieba dzwon

jak wody wiatrem oddychanie.

Tańczą panowie niewidzialni

"na moście w Awinion".

Zielone, staroświeckie granie

jak anemiczne pączki ciszy.

Odetchnij drzewem, to usłyszysz

jak promień - naprężony ton,

jak na najcieńszej wiatru gamie

tańczą liściaste suknie panien

"na moście w Awinion".

W drzewach, w zielonych okien ramie

przez widma miast - srebrzysty gotyk.

Wirują ptaki płowozłote

jak lutnie, co uciekły z rąk.

W lasach zielonych - białe łanie

uchodzą w coraz cichszy taniec.

Tańczą panowie, tańczą panie

"na moście w Awinion".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śpiew murów Tadeusz Gajcy

 

 

Nocą, gdy miasto odpłynie w sen trzeci,

a niebo czarną przewiąże się chmurą,

wstań bezszelestnie, jak czynią to dzeci,

i konchę ucha t a k przyłóż do murów.

 

Zaledwie westchniesz, a już cię doleci

z samego dołu pięter klawiaturą

w szumach i szmerach skłębionej zamieci

minionych istnień bolesny głos chóru.

 

"Bluszczem głosów spod ruin i zgliszcz

pniemy się nocą na dachy i sen,

tobie, Warszawo, w snach naszych śnisz,

nucąc wrześniami żałobny nasz tren."

 

Biegłam rankiem po chleb do piekarni

(a chleba dotąd czekają tam w domu),

a ja leżę z koszykiem bezradnie,

tuż za rogiem, nie znana nikomu...

 

Właśnie ręką chwytałem za granat,

żeby czołgi przywitać nim celnie,

ziemia była spękana, zorana -

nagle świat mi się zaćmił śmiertelnie...

 

Myśmy obie wyniosły na noszach,

jeszcze kocem okryły mu nogi,

bo krzyczeli dokoła, że pożar...

Ja na świstku pisałam: "Mój drogi..."

 

"Bluszczem głosów spod ruin i zgliszcz

pniemy się nocą na dachy i sen,

tobie, Warszawo, w snach naszych śnisz,

nucąc wrześniami żałobny nasz tren."

 

Słuchaj tych głosów żałosnych żarliwie,

nim brzask poranny uciszy je w niebie

i nowe miasto w napiętej cięciwie

dni tryumfalnych na nowo pogrzebie.

 

Słuchaj tych głosów, bo po to szczęśliwie

ocalon został w tragicznej potrzebie,

byś chleb powszedni łamał sprawiedliwiej

i żył za tamtych i za siebie lepiej.

 

*

Jak nie kochać strzaskanych tych murów,

tego miasta, co nocą odpływa,

kiedy obie z greckiego marmuru -

i umarła Warszawa, i żywa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samotni ludzie

 

 

Samotni ludzie przy zachodzie słońca

Chodzą po plaży zbierają bursztyny

Gdy dzień upalny zbliża się do końca

Samotnie liczą kolejne godziny

 

Samotni ludzie przechodzą ulicą

Drzewa całują w chropowatą korę

Kiedy już ptaki ostatnie odlecą

Zawsze za późno przychodzą wieczorem

 

Samotni ludzie wracają do domów

Ścielą tapczany na swe przyszłe dni

I nie uwierzą już nigdy nikomu

Gdy śnią co nocy kolorowe sny.

 

Jacek Dobrzyniecki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz dopiero szesnaście lat,

A ja przeszło trzy razy więcej,

Co powiedziałby na to świat,

Gdybym teraz twą młodość skradł

I twe głupie serce dziewczęce?

 

Ale wie o tym każde z nas,

Że różnica wieku się zmniejsza,

Że gdy jakiś upłynie czas,

Ja dla ciebie będę w sam raz

I ty zrobisz się stateczniejsza.

 

Mam na włosach siwizny śnieg,

Spiesz się, prędzej swe włosy ośnież,

Goń mój, goń mój podeszły wiek,

A ja pilnie będę cię strzegł,

Będę czekał, kiedy wyrośniesz.

 

 

Jan Brzechwa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...