Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Ciepłe strony, czułe miejsca... dotyk i muśnięcie warg...


Recommended Posts

Płakała w nocy, ale nie jej płacz go zbudził

 

 

 

Płakała w nocy, ale nie jej płacz go zbudził.

Nie był płaczem dla niego, chociaż mógł być o nim.

To był wiatr, dygot szyby, obce sprawom ludzi.

 

I półprzytomny wstyd, że ona tak się trudzi,

to, co tłumione czyniąc podwójnie tłumionym

przez to, że w nocy płacze. Nie jej płacz go zbudził:

 

ile więc było wcześniej nocy, gdy nie zwrócił

uwagi - gdy skrzyp drewna, trzepiąca o komin

gałąź, wiatr, dygot szyby związek z prawdą ludzi

 

negowały staranniej: ich szmer gasł, nim wrzucił

do skrzynki bezsenności rzeczowy anonim:

"Płakała w nocy, chociaż nie jej płacz cię zbudził"?

 

Na wyciągnięcie ręki - ci dotkliwie drudzy,

niedotykalnie drodzy ze swoim "Śpij, pomiń

snem tę wilgoć poduszki, nocne prawo ludzi".

 

I nie wyciągnął ręki. Zakłóciłby, zbrudził

toporniejszą tkliwością jej tkliwość: "Zapomnij.

Płakałam w nocy, ale nie mój płacz cię zbudził,

To był wiatr, dygot szyby, obce sprawom ludzi."

 

Stanisław Barańczak

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 341
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Złota jabłoń

 

Myśli związane słów kokardą

Raczej darmo -

- oddajemy.

Biegamy dużo i na darmo

I na darmo

Udajemy

Mogą nas zabrać w drogę każdą

Pod byle niebem, byle gwiazdą

Zasypiamy

Zasypiamy

 

Odnajdźmy Złotą Jabłoń

Niech przed głupotą nagłą

Ta jabłoń chroni, studzi

Rozgrzane skronie ludzi.

 

Miejmy choć jedną zmowę jawną

Życiodajną

I promienną

Jakąś nadzieję jednostajną

Nie odświętną

Nie wiosenną

I niech nam złote jabłka kradną -

- miejmy cienistą Złotą Jabłoń

Odnajdziemy?

Odnajdziemy?

 

Znajdziemy Złotą Jabłoń

Niech przed głupotą nagłą

Ta jabłoń chroni, studzi

Rozgrzane skronie ludzi.

 

 

Andrzej Poniedzielski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uśmiech

 

 

 

Jest Uśmiech Miłowania

I Uśmiech Podstępnej Uciechy

I jest Uśmiech nad Uśmiechami

W którym łączą się te dwa Uśmiechy

 

Jest Grymas Nienawiści

I jest Grymas Wzgardliwej Niechęci

I jest Grymas nad Grymasami

Który próżno chcesz wymazać z pamięc

 

Bo zagnieździł się w Jądrze Serca

I przedostał się do Szpiku Kości

Żaden uśmiech znany człowiekowi

Nie przeniknie owych Głębokości

 

Tylko Jeden - ten co się raz zdarza

Między naszą Kołyską a Mogiłą -

Lecz gdy taki Uśmiech zajaśnieje

Znika wszystko co Cierpieniem było

 

William Blake

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śniło mi się coś dziwnego:

Była aleja długa,

Akacje kwitły(białe akacje)

Pachniało.

Było modro...było biało...

Słoneczna smuga

Po długiej biegła alei,

Był ranek...ranek wczesny...

Był szczęścia sen bezkresny,

Sen szczęścia i nadziei...

Kwitły akacje , pachniało,

Było modro...było biało...

Szedłem z oczyma na niebie,

Szedłem- jak gdybym do Ciebie

Szedł w dal...

------------------------------------------------------

Nie śniło mi się nic,

Nie śniło mi się nic,

Lecz gdyby mi się śniło,

Toby tak ślicznie było!...

A teraz- żal...

Julian Tuwim

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Między nami nic nie było!

Żadnych zwierzeń, wyznań żadnych,

Nic nas z sobą nie łączyło

Prócz wiosennych marzeń zdradnych;

Prócz tych woni, barw i blasków

Unoszących się w przestrzeni,

Prócz szumiących śpiewem lasków

I tej świeżej łąk zieleni;

Prócz tych kaskad i potoków

Zraszających każdy parów,

Prócz girlandy tęcz, obłoków, Prócz natury słodkich czarów;

Prócz tych wspólnych, jasnych zdrojów,

Z których serce zachwyt piło,

Prócz pierwiosnków i powojów

Między nami nic nie było!

 

- Adam Asnyk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spotkanie

 

 

Nas dwoje i dwa stoły. Nie pytajcie, gdzie.

Nieważne, gdzie ta izba, miasto, kraj, planeta.

Siedzieliśmy gdziekolwiek pośród żywych ludzi,

przy dwóch stołach, osobno, ty tam, a ja tu.

A jaki płomień w duszy! Nieznana dziewczyno,

gdybym mógł twoje oczy wierszami opiewać,

gdybym z ust twych królewskich otrzymał pochwałę,

a z twych dłoni — koronę, koronę na skronie...

 

Możeś i ty myślała: Nieznany młodzieńcze,

kimże jesteś — na Boga — że płonę do głębi,

że miłośnie do kolan twych przypaść bym chciała

i powtarzać: najmilszy, najmilszy... Nic więcej!

 

Jakby dwa serca w jeden włączyły się rytm

przy dwóch stołach osobnych, ty tam, a ja tu.

Aż wstaliśmy od stołów jak wszyscy dokoła

I wyszliśmy wraz z nimi, by się już nie spotkać.

 

Christian Morgenstern

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śnią mi się twoje słone usta

i chłodne srebro ramion.

Do twoich dłoni śnieg się łasi,

za tobą wiatr na palcach stąpa

i na twym czole obłok sypia.

 

To ty, dziewczyno gór, odlana

z żywego kruszcu, z pełni rana

czerpiąca wodę do konewki,

chodzisz koło mnie, żyjesz ze mną

dniem niespokojnym, nocą ciemną.

 

Przyjdę do ciebie nie z muzyką

weselnych pieśni, w wieńcu ziela,

ale jak człowiek, co wśród ludzi

szuka dla siebie przyjaciela.

 

 

A może wcześniej ciebie spotkam,

staniemy przy skrzypiącym lesie,

albo na progu twego domu —

i wilga, co przed burzą drze się,

powie, że lepiej nic nikomu

nie mówić, zabrać ciebie bosą,

w jednej sukience, ale jasną

i odejść z gór ogromnych nocą.

 

Będziemy mieszkać we własnym domu,

uczyć się swoich myśli, głosu,

światła u powiek, pieśni ciała,

i każde z nas do swego losu

doda los ludzi, co wśród nocy

Tadeusz Nowak

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Igrającej w gry miłosne

 

 

Są pocałunki — jak sny swobodne,

Jaskrawo-cudne, dziko-szczęśliwe,

Są pocałunki — jak śniegi chłodne,

Są pocałunki — dumnie-wzgardliwe!

 

O, pocałunki — gwałtem oddane,

W których się zemsta okrutnie iści,

Jakże palące i rozedrgane

Wybuchem szczęścia i nienawiści!

 

Więc strzeż się szału rozcałowania!

Sny me bezkresne są bez imienia!

Jam dziś potężny — wolą kochania

I bezczelności, i oburzenia!

 

Konstanty Balmont

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomaluj moje sny

T.Nalepa-B.Loebl

 

Nie zazdroszczę łodzi żagla, kiedy wiatr

gna po morzach ją dalekich, gna przez świat,

nie zazdroszczę ptakom skrzydeł, rybom płetw,

bo najbardziej ponad wszystko pragnę mieć,

pragnę mieć, pragnę mieć

sny kolorowe, pomaluj moje sny

 

chcę zamieszkać w kolorowym mieście snu,

w kolorowym rwać ogrodzie bukiet bzu

dla dziewczyny kolorowej, która w pieśń

wszystkie barwy i odcienie umie wpleść,

ja chcę śnić, ja chcę śnić

sny kolorowe, pomaluj moje sny

 

tak jak gdybym tego mało miał za dnia,

tyle czerni w moich snach, tyle zła,

daj mi proszę chociaż w nocy barwny sen

niech mi we śnie będzie jaśniej, niż jest w dzień

daj mi dziś, daj mi dziś

sny kolorowe, pomaluj moje sny ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oskar Jan Tauschinski

 

Podarki

 

Daruję ci

 

myśl pierwszą o poranku

 

i ostatnią późno w nocy.

 

 

 

Daruję ci

 

wszystkie oblicza radości

 

a z troski jedynie uśmiech

 

co je przesłania.

 

 

 

Daruję ci

 

niesforność mą chłopięcą

 

gdy przyjdziesz

 

i zdyscyplinowane zachowanie

 

gdy przyjść nie możesz.

 

 

 

Daruję ci

 

odrobinę pyłu słonecznego

 

mej mocy

 

i nic z ołowiowego ciężaru

 

mej bezsilności.

 

 

 

Daruję ci

 

tlący się ognik

 

mej nadziei

 

i nic z mroku

 

mego zwątpienia.

 

 

 

Daruję ci

 

radosne me przyzwolenie

 

wszystkich twoich cech

 

i uznanie pełne

 

tego co czynisz i czym jesteś.

 

 

 

Daruję ci

 

przeświadczenie, że

 

posiadasz mnie bez reszty

 

i świadomość, że

 

niczego przyjąć nie musisz

 

czego nie pragniesz.

 

Przełożył

Stefan H. Kaszyński

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy cię tracę, odzyskuję ciebie,

Gdy jestem z tobą, nasycić nie mogę

Serca.

W tobie są gwiazdy, mrok i ogień,

Gałęzie wrące ptakami w ogrodzie —

Wszystko, co wzrusza mnie w krótkiej przygodzie

Życia.

Gdy tracąc odzyskuję ciebie,

Szczęście nieszczęściem się karmi, westchnienie

Jest głosem, którym chce mówić milczenie,

I nie zna prawdy ten, co nie wie,

Że cień jest słońca sumieniem.

Jesteś poza mną. Jak wśród nocy ciemnej

Zbłąkani rąk swych szukamy.

I jesteś, żyjesz dla siebie samej,

We mnie.

 

Mieczysław Jastrun

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pochodnia

 

.

 

wchodzisz w moje życie jak dzień

mrużę oczy z zachwytu

wrastam w mokrą korę gałęziami drzew

i jakby mniej się boję

i mniej drżę

zostanę tak do świtu

aż niebo spłonie ogniem

zostanę

strącona z błękitu

zmieniona w pochodnię

aż gdzieś w oddali zabrzmi

tak jakby pękały gałęzie

suchy matowy trzask

i mnie nie będzie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

daj mi rękę

zaprowadzę cię w miłość

pokażę jak rozmywa odległość

oddychając nadzieją

 

jak studzi troską żale

a czułością rozwiewa wszelkie wątpliwości

jak się dzieli na dwoje oddaniem

jak plecami do pleców się tuli

by potem...

.

daj mi rękę

zaprowadzę cię do niej

tylko

nie drżyj

ze strachu

przed...

lataniem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i

sen

sacrum z drewnianym krzyżem

profanum z rozwartymi udami

krwawe milczenie

poziomkowej polany

i

twarz

upokorzenie w drżeniu brody

pożądanie za rzęsami

mówiąca mimika

i

zbliżenie

szept w szklance wody

krzyk w niemym gardle

rysa na samotności

i

trucizna

dialog samego z sobą

krew na prześcieradle

Bóg szatan sen jawa ojczyzna

 

i

egoizm

w każdym

i

w każdej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aphrodite

 

 

 

.

 

„ Opuszkami dotyków wyrzeźbiłem kształt najpowabniejszych piersi, ramiona jak konary rajskich drzew, biodra fale niespokojnego morza, wiatr wpleciony między kosmykami słoneczno-księżycowych włosów, tyle w nich dnia, tyle w nich nocy...

 

Tańczyłaś odziana w bieliznę rozpiętych oddechem żagli, jak kołysanka morskich fal pędziłaś w otchłań świata wyobraźni, a ja byłem zapachem połączonych niebios i błękitnych, nieskończonych przestrzeni.

 

Słuchałem, byłem echem najcichszych głosów, szeptów niesionych ponad czas;

 

byłem cząstką nieśmiertelności - rozbujałą, nieistniejącą rzeczywiście. Jak różnoimienny byt doganiałem ciebie i traciłem jednocześnie; nadzieja tętniła we mnie galopem niepokornych, wolnych na zawsze mustangów.

 

Piłem krople burz lejące się przepychem z ciebie, na wargach smak kobiecości wypalał i układał poezje, parzył rozkoszą, której nigdy nie będę potrafił najpełniej wypowiedzieć. Niosłem kosmyk, kształt błękitnego tiulu i płakałem. Wejrzałaś w największą tajemnicę rozwartych szczerością źrenic, nabrałaś miodu, skosztowałaś ze mnie...

 

Jednym gestem nadałaś skrzydła i pozwoliłaś, bym uleciał w motyle kwiaty ciszy.

 

Jedność była tak blisko, przepełniła wszystko, nawet przeszłość, z której poznałem - jaką ciebie pragnę. Imię nadałem pięknu, zapatrzony w tę jedną chwilę, która przetrwa, aż do końca świata. „

 

Zbigniew Matyjaszczyk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Codzienność

 

.

 

.

 

moja poezja rodzi się w tramwaju

w zgrzycie szyn na zakręcie losu

w zielonym świetle na skrzyżowaniu

moja poezja jeździ autobusem

 

.

 

czasem przysiada cicho na ławce

i słucha odgłosów w starym parku

przygląda się ludziom karmiącym kaczki

patrzy na dobroć zaklętą w ziarnku

 

.

 

moja poezja żywi się chwilami

 

drobnym okruchem z powszedniego chleba

śladem bosej stopy na złotawym piasku

szczęściem utkanym na kawałku nieba

 

.

 

.

 

moja poezja

jakże różna ode mnie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...