Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Jak godzicie życie zawodowe z budowaniem domu?


Recommended Posts

Ja mam tak samo, ale ja sobie zawsze jakąś robotę znajdę. W lecie przed domem a jak zimno to przy drewnie do kominka (rąbię, palę, układam). Poza tym jak nie ma wakacji to zawsze jest robota z lekcjami ale to już takie uroki bycia matką 11-latka. Jak bardzo cię nosi to polecam sprawdzony sposób: rozpala się w kominku (latem ognisko) siada blisko z puszką piwa (jak kto woli z drinkiem itp.) i wtedy już nic cię nie denerwuje. Pełen relaks.... :wink:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie budowałem systemem gospodarczym właśnie ze względu na pracę :) Ograniczałam się do organizowania kolejnych wykonawców, zakupów i dostaw wszystkich materiałów no i ogólną koordynacją tego całego zamieszania :) Niby to niewiele ale też ledwo udawało mi się to wszysko ze sobą godzic. Podobnie jak mój poprzednik budowę oglądałem wieczorami kiedy juz nikogo nie było. W pierwszej fazie budowy (stan surowy zamknięty) nieodzownym narzędziem każdego inwestora jest chyba ...komórka :D Większość kontaktów z hurtowniami, transportem, budową odbywały się poprzez telefon. Jedynie na finalizowanie jakichś przedsięwzięc jechałem osobiście.

 

Alez to jest właśnie najpowszechniejszy system gospodarczy :)

Od deweloperskiego rózni sie tym, że inwestor koordynuje rózne ekipy, dostawy, wyszukuje materiały, itp... itd... Czysty system gospodarczy to teraz IMHO rzadkośc (jak już ktos tak buduje to od razu wszyscy go podziwiają - vide: Kodi ;))

Dla mnie wypowiedź powyższa to świeta racja. Tak też robiliśmy. Nasza działka jest 30 km od obecnego miejsca zamieszkania.

Dodam jeszcze, że:

1. Czasami rano przed praca jeździlismy na budowę (w czasie budowania do stanu surowego)

2. Wiele rzeczy ustalaliśmy przez telefon. Długie rozmowy z majstrami (osobna ekipa do murów, inna do dachu, inna elektryczna.

3. Nieodzowny był internet.

4. Teraz dużo planujemy zrobić i robimy sami. W czasie urlopu lub wieczorami, lub sobota i niedziela.

Naprawdę da się to pogodzić. Teraz jak jest zimmo, to aż czekam na wiosnę, żeby móc łatwiej ciągnąć to dalej. Bo bez ogrzewania zimno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Szef tez sie buduje!

2. Komorka

3. Internet

4. urlop

5. sobota i niedziela

6. samochod (jakikolwiek ale nieodzowny)

7. rodzina

8. koledzy

9. kazda wolna chwila

10. ekipa murarzy mieszkajaca na budowie

11. budowa 8 km od miejsca zamieszkania

12. duuuzo samozaparcia

13. Forum Muratora

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie zauważyłem jakiś większych niedogodności związanych z budową. Pracuję popołudniami. Nie posiadam samochodu. Buduję 25 km od miejsca zamieszkania. Budowę odwiedzałem 1-2 razy w tygodniu. Aby nie marnować 30 min na dojście od autobusu kupiłem sobie składany rower który zabierałem autobusem.

Zatrudniałem ekipy na poszczególne roboty a niektóre prace wykonywałem sam z pomocnikami. Nie szukałem najlepszej ceny na kilka worków cementu czy kleju i skoncentrowałem się na jednej hurtowni, w której miałem odroczoną zapłatę, a materiały wozili na telefon. Handlowiec przyjeżdżał do mnie do domu z fakturami. Materiały odbierałem albo ja albo wykonawcy.

Poza dwukrotnie większymi rachunkami za telefon nie mogę narzekać na budowę. Na pewno nie jest to cały etat. Średnio pewnie z 1-2 h dziennie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę że to nie tylko obowiązek ale i frajda, potrzeba. Nosi Was i musicie sie wiercić. Ja też musze sie wiercić... :D Stąd chyba potrzeba u wielu, zeby budować raz jeszcze, ten dreszczyk emocji... ?

 

Czyli ogolnie telefon i pelne zaangazowanie przy sprzyjajacych warunkach.

Cześć z Was pisze o wykorzystywaniu internetu. Jakie to moze miec znaczenie praktyczne w codziennej budowie oprócz zalet zaglądanie na forum Muratora oczywiście. ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My budujemy systemem gospodarczy z maksymalnym uwzględnieniem czasu pracy.

 

W skrócie:

1) Budujemy sami (+ rodzinka do pomocy) tylko w okresie wakacyjnym - maż nauczyciel, rodzinka - wakacje, urlopy itp :)

2) Wyszukiwanie materiałów najpierw internet

3) W piątki (wakacyjne) brałam urlopy i miałam czas na załatwianie końcowe materiałów itp

4) Hurtownia blisko budowy - możliwość szybkiego wyboru materiałów, doradztwa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć z Was pisze o wykorzystywaniu internetu. Jakie to moze miec znaczenie praktyczne w codziennej budowie oprócz zalet zaglądanie na forum Muratora oczywiście. ;-)

 

U mnie internet praktycznie wykorzystuję w budowie :)

 

Ostatni przykład - wybór i zakup okien:

0) zdobywanie wiedzy o profilach, okuciach itp

1) przegląd firm produkujących okna

2) wysyłka zapytania o wycenę (mail)

3) przygotowanie bazk idanych na podstawie odp

4) kolejny etap zapytań - bardziej szczegółówych

5) umówienie się na spotkanie - wybrane tylko 2 firmy

6) uzgodnienia co do umowy itp też m.in. mail

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrząc w przyszłość pod kątem dzieci postanowiliśmy się wybudować z żoną 300 kilometrów od dotychczasowego miejsca zamieszkania (wybrzeże). Początki były trudne, praktycznie tylko urlop, no i ekipa odemnie, bo inaczej puszczą cię z torbami. Dzięki Bogu już wszystko stoi, teraz tylko praca, ale było ciężko.

Lord Vader

 

Co, następny napływowy Warszawiak ? Ech, siedziałbyś u siebie a nie narzekał na puszczanie z torbami...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Cz.

Eeeech,

Wszystko już napisaliście,

 

Może dodam, że postanowiłem budową nie zrujnować sobie życia i zdrowia, intensywnie ale z umiarem. Ponadto bardzo rzetelnie wykonuję wszystkie obowiązki w pracy, gdyż dzięki niej mogę się budować.

 

I przez to czas na „budowę” a raczej przemyślenia, internet, kalkulacje, czytanie, projekty, mam tylko po 19.00, a często po 21.00. no i sobota i niedziela są MOJE ! a jak popracuję fizycznie to czasem tak dam sobie w kość, że rąk nie czuję, ale jestem szczęśliwy.

 

1. dużo mniej czasu dla siebie, a raczej maksymalnie wykorzystywany,

2. dużo mniej czasu na spotkania towarzyskie, a jeśli już to wielu znajomych w ogóle nie rozumie o czym mówimy, qurcze zdarzyło się, że spotkanie ze znajomymi zapisałem w kalendarzu,

3. wakacje - brak, a właściwie były krótkie bo jak odmówić rodzinie a szczególnie dziecku, ale co to za wakacje jak człowiek myślami na budowie i telefony co 2 godziny !

4. kultura – staramy się nie zaniedbywać, ale właściwie to czasem człek po prostu musi pójść do kina czy teatru – duża też zasługa naszych znajomych,

5. przyjemności i kasa na nie - he, he przyjemnością stała się budowa,

6. hobby – też he, he !

 

Zalety budowy :

Materialne są oczywiste.

Niematerialne – satysfakcja, poczucie spełnienia, niezwykła energia dająca kopa do tego wszystkiego, co normalnie byłoby niewyobrażalne i niemożliwe do zrobienia.

 

Cz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć z Was pisze o wykorzystywaniu internetu. Jakie to moze miec znaczenie praktyczne w codziennej budowie oprócz zalet zaglądanie na forum Muratora oczywiście. ;-)

No dla mnie internet jest bardzo ważny. Nie tylko dlatego, że jest Forum (tu zawitałem dość późno). Wykorzystywałem go (i nadal wykorzystuję) do pogłębiania wiedzy, przeglądu ofert, wysyłania zapytań.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
Gość zosiek

System gospodarczy w naszym przypadku jest dosłowny, bo budujemy sami, tzn nie zatrudniliśmy żadnej ekipy. Buduje mój mąż, ja, teść i czasami pomagają bracia i teściowa. Szczęściem jest to, że mój mąż pracuje na 0,5 etatu ale na różne zmiany a przede wszystkim mieszkamy na razie u rodziców a budowę mamy dosłownie za płotem - FUKSIARZE -

Ja pracuję na trzy zmiany, świątki, piątki i niedziele.

Całą dokumentację załatwiłam sama, za materiałami jeździliśmy sami, tzn mój mąż i ja - TELEFON JEST NIEODZOWNY - KOCHANY TELEFON.

Teraz przez zimę kupiliśmy dużo materiału na dokończenie domu z dwóch powodów: przechytrzyć VAT i nie tracić czasu latem na bieganie za materiałami bud. Żeby kupić samą blachodachówkę straciliśmy prawie 1 miesiąc czasu, do tego drewno, styropian, wełna mineralna, okna. Gdybyśmy mieli za tym wszystkim biegać na bieżąco - nie starczyłoby czasu na budowę.

Budowa - wstajemy o 6 rano i do zmroku, czasami zapalamy lampę.

NAJWAŻNIEJSZE - OGROMNA SATYSFAKCJA :D :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...