Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Oczyszalnia biologiczna - ranking.


mysiul

Recommended Posts

W pierwszej komorze jest tak niski potencjał redox, że wszelki tlen i inne utleniacze znikają błyskawicznie.

Dzięki za odpowiedź, zatem nie będę się bawił w odpisanie wężyka od recyrkulacji. Tak w ogóle, to zastanawiam się, czy w komorze napowietrzania mojej Wobet-Hydret ZBS-4 nie mam za mało osadu czynnego. Kiedy wyłapałem na próbę trochę cieczy recyrkulowanej, to w ogóle nie widziałem tam osadu. Przy czym recyrkulowany jest chyba osad nadmierny, więc może nie ma w tym nic dziwnego - póki nie osiągnie pewnej grubości po sedymentacji, to go nie zasysa. Robiłem też test w komorze tlenowej. Podczas napowietrzania, kiedy wszystko w środku buzuje, zanurzyłem litrowe wiadereczko i po sedymentacji osadu było 0,5-1 cm i taka wartość utrzymuje się stale, a oczyszczalnię użytkuję od roku. Czy to nie za mało? Trzeba dodać, że ta oczyszczalnia ma duże złoże zanurzone (nie kształtki, tylko taki stelaż, na którym osadzają się bakterie) i widać, że jest oblepione o "glonami" osadu czynnego. Zastanawiam się, czy dodać tam jakichś bakterii aktywujących, przeznaczonych do reaktorów tlenowych, np. BioStart Złoze firmy Biozym. [Zaznaczam, że nie stosuję jakiejś ciężkiej chemii. Żadnych środków z chemii, żadnych środków typu domestos, do zmywarki używam ekologicznych tabletek na bazie sody - czy te typowe (np. W5 z Lidla faktycznie szkodzą florze bakteryjnej w oczyszczalni, biorąc pod uwagę, że nie stosuje się więcej, niż 1 tabletkę dziennie?)]

Edytowane przez Beyor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,8k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Ponieważ ściek oczyszczony jest opróżniany raz na dobę, istnieje potencjalne prawdopodobieństwo odprowadzenia wraz z oczyszczonym ściekiem zmąconego osadu przez ścieki dopływające.

Dodatkowo komora przedzielona jest specjalną przegrodą (niepełną) niwelującą efekt zmącenia

Z tego co pokazuje wspomniany przez Ciebie producent, oczyszczalnia theone SBR nie ma przegrody o której wspomniałem powyżej, a to niestety wpływa negatywnie na warunki pracy osadu czynnego.

Bardzo dziękuję za zainteresowanie i odpowiedź. Czyli mojego problemu nie rozwiąże i nadal będą problemy z kolmatacją studni chłonnej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziękuję za zainteresowanie i odpowiedź. Czyli mojego problemu nie rozwiąże i nadal będą problemy z kolmatacją studni chłonnej.

 

Jeżeli studnia jest już zakolmatowana to trzebą ją czyścić lub robić nową. Inna oczyszczalnia (poprawnie działająca) może powodować dalszą kolmatację, ponieważ w ściekach nawet bardzo dobrze oczyszczonych są zanieczyszczenia, którymi wytworzona błona biologiczna na złożu studni będzie dalej się żywiła. Moim zdaniem, jak już robić wymianę to raz, a dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za zainteresowanie. Tak chciałem zrobić jak sugerujesz. Razem z wymianą oczyszczalni wymieniłbym żwir w studni chłonnej i posadowił ją na nowo. Tylko co wybrać dla 3 osobowej rodziny. Po przestudiowaniu forum myślę o Biorocku. Rozważałem też Wobet ZBS-6 lub ZBS-4C. Jednak jest to wielki wydatek i cały czas kombinuję z tym Delfinem. W rankingu moich błędów przy budowie domu jest to bezdyskusyjny numer 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za zainteresowanie. Tak chciałem zrobić jak sugerujesz. Razem z wymianą oczyszczalni wymieniłbym żwir w studni chłonnej i posadowił ją na nowo. Tylko co wybrać dla 3 osobowej rodziny. Po przestudiowaniu forum myślę o Biorocku. Rozważałem też Wobet ZBS-6 lub ZBS-4C. Jednak jest to wielki wydatek i cały czas kombinuję z tym Delfinem. W rankingu moich błędów przy budowie domu jest to bezdyskusyjny numer 1

 

Pomyśl napjpierw, gdzie nowy duży drenaż, a potem po podliczeniu kasy, zobacz ile zostało. Może nie starczyć na nową oczyszczalnię, więc lepiej w drenaż dobrze dać. Jak będziesz się jednak brał za wymianę to pewnie doliczą Ci demontaż starej, wiec znów więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A u mnie okazało się, że opróżnienie pierwszej komory tylko chwilowo pomogło pozbyć się flotującego osadu w komorze napowietrzania (sedymentacja przebiega normalnie, ale po jakimś czasie zaczyna od dołu buzować i osad zaczyna wypływać, pewnie chodzi o denitryfikację). Przed opróżnieniem pierwszej komory osad wypływał w trakcie każdego etapu sedymentacji, teraz raz wypływa, raz nie - nie wiem, od czego to zależy. Muszę skontaktować się z Wobet-Hydret i zasięgnąć informacji, czy jest opcja przeprogramowania sterownika i dodania programów z krótszym czasem sedymentacji.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A u mnie okazało się, że opróżnienie pierwszej komory tylko chwilowo pomogło pozbyć się flotującego osadu w komorze napowietrzania (sedymentacja przebiega normalnie, ale po jakimś czasie zaczyna od dołu buzować i osad zaczyna wypływać, pewnie chodzi o denitryfikację). Przed opróżnieniem pierwszej komory osad wypływał w trakcie każdego etapu sedymentacji, teraz raz wypływa, raz nie - nie wiem, od czego to zależy. Muszę skontaktować się z Wobet-Hydret i zasięgnąć informacji, czy jest opcja przeprogramowania sterownika i dodania programów z krótszym czasem sedymentacji.

 

Chyba nie będą chętni na grzebanie w sterowniku i w jakiś programach. Nawet jakby to zrobili to pewnie za to mogą policzyć, więc pytaj z góry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobaczymy, może uda się skłonić ich do przeprogramowania sterownika i skrócenia czasu sedymentacji. Ale to i tak nie jest rozwiązanie problemu, tylko działanie doraźne...

 

Co może być powodem tego wynoszenia osadu? Rozumiem, że pęcherzyki gazów, ale czy da się temu jakoś zaradzić, ograniczyć to zjawisko?

Tak jak mówiłem, przez godzinę sedymentacja przebiega bardzo dobrze i po tym czasie coś zaczyna się dziać, osad zaczyna wypływać. Kiedy unosi się na powierzchni, to jest zasysany przy odprowadzaniu ścieków i boję się, czy nie zapcha poletka żwirowego, w którym jest drenaż rozsączający.

 

Nie ma jakichś bakterii, aktywatorów czy innych środków, które mogłyby pomóc w walce z tym zjawiskiem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moją uwagę zwrócił problem kolmatacji. Czy są jakieś środki, które raz na jakiś czas warto wlać do drenażu w poletku żwirowym, aby zapobiec rozwijaniu się tam błony biologicznej?

 

Błona biologiczna w poletku żwirowym nie jest elementem złym. Zły jest nadmierny jej rozrost np w wyniku przeciążenia zanieczyszczeniami lub niedowymiarowania wielkości złoża.

 

Są dostępne biopreparaty do „udrażniania drenaży” oparte na bazie głównie enzymów oraz dodatkowo mikroorganizmów rozkładających zanieczyszczenia. Tyle że dotyczą one drenaży za osadnikami gnilnymi, z których ładunek zanieczyszczeń wypływa nieporównywalnie większy niż po oczyszczalni biologicznej. Dlatego ten „udrażniacz” jest niczym innym jak wspomagaczem dla mikroflory osiadłej na złożu rozsączającym. Jednak nie oczekujmy cudów.

 

Oczywiście w przypadku drenażu za oczyszczalnią biologiczną również może dojść z czasem do kolmatacji rur drenarskich oraz samego złoża - jednak najczęściej jest to efektem niepoprawnego działania oczyszczalni. Natomiast usuwanie nadmiernej błony poprzez dostarczanie kolejnej mikroflory w postaci „udrażniaczy” nie są najlepszym rozwiązaniem.

 

Systematyczne płukanie ciśnieniowe układu drenarskiego + chemiczne czyszczenie są w tym przypadku najlepsze na wydłużenie żywotności drenażu. Niestety użytkownicy uświadamiają sobie o problemie zatykania złoże najczęściej jak już jest za późno nawet na czyszczenie chemiczne i jedynym rozwiązaniem jest wymiana lub budowa nowego systemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobaczymy, może uda się skłonić ich do przeprogramowania sterownika i skrócenia czasu sedymentacji. Ale to i tak nie jest rozwiązanie problemu, tylko działanie doraźne...

 

Co może być powodem tego wynoszenia osadu? Rozumiem, że pęcherzyki gazów, ale czy da się temu jakoś zaradzić, ograniczyć to zjawisko?

Tak jak mówiłem, przez godzinę sedymentacja przebiega bardzo dobrze i po tym czasie coś zaczyna się dziać, osad zaczyna wypływać. Kiedy unosi się na powierzchni, to jest zasysany przy odprowadzaniu ścieków i boję się, czy nie zapcha poletka żwirowego, w którym jest drenaż rozsączający.

 

Nie ma jakichś bakterii, aktywatorów czy innych środków, które mogłyby pomóc w walce z tym zjawiskiem?

 

Skrócenie czasu sedymentacji JEST rozwiązaniem problemu. Jeżeli osad wypływa na powierzchnię, oznacza to, iż jest za długo przetrzymywany w zbiorniku - taka sytuacja dotyczy typowych osadników wtórnych. W ZBS-C nie ma samodzielnego osadnika wtórnego, ponieważ jest to SBR, czyli bioreaktor oraz osadnik wtórny w jednej komorze. W tym przypadku nie możemy usuwać całego osadu, ponieważ coś musi czyścic ścieki. Dlatego najprostszym rozwiązaniem w SBRach na uniknięcie flotacji jest skrócenie czasu sedymentacji.

 

Typowych substancji na ten problem nie ma, ponieważ na tempo denitryfikacji (a tym samym ilość wytwarzanych pęcherzyków azotu) ma wpływ bardzo wiele czynników. Np. firma Delfin zaleca w takich sytuacjach dolewać wapno do osadnika wtórnego – jest to rozwiązanie zapożyczone z dużych systemów, ale tą drogą nie idź, bo w przypadku oczyszczalni przydomowych to jest właśnie rozwiązanie doraźne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem, zgodzę się z inżH2O, że wynoszenie osadu na powierzchnię spowodowane jest przez denitryfikację. Drobne pęcherzyki azotu wynoszą drobne elementy osadu.

Problemem może być zbyt drobny osad - może jest zbyt rozdrobniony? Typowych rozmiarów kłaczka pojedyncze pęcherze nie będą wynosić. Może zbyt intensywne napowietrzanie niszczy struktury kłaczków i są one drobne i poszarpane. Podczas procesu sedymentacji kłaczki większych rozmiarów sedymentując ściągają w dół drobne rozerwane kłaczki, ale gdy opadną pod ich siłą grawitacji mogą gdzieś odklejać się od większych powierzchni, a że ich ciężar jest mniejszy od dużego kłaczka wypływają na powierzchnię. Może to także świadczyć o braku orzęsków w osadzie czynnym - one znacznie poprawiają jakość odpływu zjadając drobne bakterie. Brak orzęsków może być spowodowana kilkoma powodami - jakieś substancje toksyczne wprowadzane do bioreaktora lub też wielkość obciążenia substratowego i wiek osadu - czyli głównych parametrów, które decydują o prawidłowym funkcjonowaniu systemu.

Poobserwuj na razie tą sedymentacje, jeśli jej skrócenie nie przyniesie zakładanych efektów to wtedy trzeba będzie zrobić analizę składu, tak jak to robimy i ocenić co może być przyczyną takiego stanu rzeczy.

Dla mnie wynoszenie drobnych elementów kłaczków to już efekt końcowy, który jest widoczny, ale warto zastanowić się i znaleźć przyczynę rozdrobnienia kłaczków, no chyba, że na powierzchnię wynoszone są także duże kłaczki.

Może zajmie to troszkę czasu, ale zrób taki prosty test. Pobierz osad razem ze ściekami do cylindra i zrób typową próbę sedymentacyjną. Trzeba dokładnie zaobserwować czy w cylindrze będzie widoczny ten sam efekt czy też nie. Jeśli tak to sprawdź czasy kiedy rozpoczyna się wynoszenie na powierzchnię.

 

 

 

Skrócenie czasu sedymentacji JEST rozwiązaniem problemu. Jeżeli osad wypływa na powierzchnię, oznacza to, iż jest za długo przetrzymywany w zbiorniku - taka sytuacja dotyczy typowych osadników wtórnych. W ZBS-C nie ma samodzielnego osadnika wtórnego, ponieważ jest to SBR, czyli bioreaktor oraz osadnik wtórny w jednej komorze. W tym przypadku nie możemy usuwać całego osadu, ponieważ coś musi czyścic ścieki. Dlatego najprostszym rozwiązaniem w SBRach na uniknięcie flotacji jest skrócenie czasu sedymentacji.

 

Typowych substancji na ten problem nie ma, ponieważ na tempo denitryfikacji (a tym samym ilość wytwarzanych pęcherzyków azotu) ma wpływ bardzo wiele czynników. Np. firma Delfin zaleca w takich sytuacjach dolewać wapno do osadnika wtórnego – jest to rozwiązanie zapożyczone z dużych systemów, ale tą drogą nie idź, bo w przypadku oczyszczalni przydomowych to jest właśnie rozwiązanie doraźne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problemem może być zbyt drobny osad - może jest zbyt rozdrobniony? Typowych rozmiarów kłaczka pojedyncze pęcherze nie będą wynosić. Może zbyt intensywne napowietrzanie niszczy struktury kłaczków i są one drobne i poszarpane.

 

Wynoszony osad faktycznie wydaje się bardzo drobny. A wynoszenie tego osadu odbywa się dosyć gwałtownie - najpierw pojawia się kilka pojedynczych "wyrzutów" osadu, ale w końcu podnosi się wszystko naraz i cała powierzchnia cieczy przykryta jest "rzęsą" osadu. Słychać przy tym dźwięk musowania, zwłaszcza jak się zamiesza.

 

Napisałeś, że drobny osad może wynikać z dużej siły napowietrzania - nie mam porównania z innymi oczyszczalniami, ale wydaje się, że w Wobet-Hydret ZBS-4C napowietrzanie faktycznie jest dosyć mocne (nie można tej siły regulować).

 

Może to także świadczyć o braku orzęsków w osadzie czynnym - one znacznie poprawiają jakość odpływu zjadając drobne bakterie. Brak orzęsków może być spowodowana kilkoma powodami - jakieś substancje toksyczne wprowadzane do bioreaktora lub też wielkość obciążenia substratowego i wiek osadu - czyli głównych parametrów, które decydują o prawidłowym funkcjonowaniu systemu.

 

Jest jakiś sposób na rozmnożenie tych orzęsków? Oczyszczalnię używam od roku, dbam o to, żeby w ściekach nie lądowała chemia, środki bakteriobójcze. Wydaje mi się, że po roku używania oczyszczalni osadu nie mam zbyt dużo osadu - jak podczas napowietrzania nabiorę próbkę do litrowego wiadereczka, to po sedymentacji jest niecały centymetr osadu. Nie zauważyłem, żeby przyrastał. Czy to nie za mało? Pewnie trzeba też brać pod uwagę, że w tej oczyszczalni jest złoże zanurzone, na którym rozwija się flora bakteryjna.

Zastanawiam się, czy nie dosypać do komory napowietrzania jakiegoś aktywatora, np. Biostart Złoże.

 

Na zdjęciu oczyszczalnia Wobet-Hydret. Widać złoże zanurzone, na którym osadza się flora bakteryjna. Z tego, co zaobserwowałem, to osad wyrzucany jest głównie z wnętrza tych okręgów (z dziur czy otworów w tym złożu zanurzonym). Wydaje się, że z obszaru po bokach złoża zanurzonego osad nie podnosi się w takim stopniu, ale nie jestem tego pewien, bo, jak już wspomniałem, wynoszenie przebiega dość gwałtownie i po chwili niewiele widać.

 

wh.jpg

 

Póki nie przeprogramowali mi sterownika (jestem w kontakcie z Wobet-Hydret, zobaczymy, co z tego wyjdzie), to będąc w domu, korzystam ze sterowania ręcznego i wypompowuję oczyszczone ścieki wcześniej, nim osad zacznie się podnosić (skracam sedymentacje). Wymyśliłem też doraźny patent, ale nie wiem, czy przynosi jakiś efekt - na pionową rurkę, odpowiedzialną za wypompowywanie ścieków, nałożyłem rurę o znacznie większej średnicy (rurka otoczona większą rurą). W tej rurze wyciąłem otwory poniżej poziomu wlotu do rurki odprowadzającej ścieki. Chodziło mi o to, żeby ograniczyć zasysanie flotującego osadu podczas wypompowywania ścieków - dzięki temu patentowi pod koniec wypompowywania do rurki odprowadzającej nie napływa osad z powierzchni, ale ciecz spod powierzchni.

 

Systematyczne płukanie ciśnieniowe układu drenarskiego + chemiczne czyszczenie są w tym przypadku najlepsze na wydłużenie żywotności drenażu. Niestety użytkownicy uświadamiają sobie o problemie zatykania złoże najczęściej jak już jest za późno nawet na czyszczenie chemiczne i jedynym rozwiązaniem jest wymiana lub budowa nowego systemu.

 

Na czym polega czyszczenie chemiczne? Robi się to na własną rękę, czy zleca jakiejś firmie?

Edytowane przez Beyor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Artur, proszę Cię - nie ten poziom oczyszczalni i nie ten poziom wymagań w zakresie parametrów ścieków oczyszczonych, aby analizować skład mikrobiologiczny w celu określenia przyczyny flotacji osadu. Co do obciążenia substratowego to z przydomówek technologia SBR jest w ścisłej czołówce, jeżeli brać pod uwagę jego zmiany.

 

Poprawcie mnie, jeżeli się mylę, ale z tego, co widzę w sieci to ZBS-4C ma kompresor 60kę i dyfuzor rurowy. W mojej opinii wyklucza to teorię rozbijania kłaczków w wyniku zbyt intensywnego napowietrzania.

Z tego co pisze Beyor, czas sedymentacji w tej oczyszczalni jest bardzo długi. No, jaki jest pierwszy objaw przetrzymania osadu w zbiorniku? Jego flotacja. Jak flotuje w wyniku działania pęcherzyków azotu, to znaczy, że zachodzi denitryfikacja, czyli do odpływu nie idzie cała masa azotanów. Więc jest dobrze, tylko kwestia regulacji tego czasu sedyemntacji, aby faktycznie nie wypływał osad do odbiornika. Dziwne trochę, że Wobet tego nie przewidział i z pozycji obsługi serwisowej przy oczyszczalni tego nie można skorygować.

 

Beyor, swoją drogą Artur ma rację – już dawno powinieneś wrzucić fotę tego, co odpływa z oczyszczalni, bo jeżeli jest wszystko ok. to nie ma się co przejmować tym, że w toni ścieku masz mało osadu, bo robotę robi ten osiadły na złożu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

swoją drogą Artur ma rację – już dawno powinieneś wrzucić fotę tego, co odpływa z oczyszczalni, bo jeżeli jest wszystko ok. to nie ma się co przejmować tym, że w toni ścieku masz mało osadu, bo robotę robi ten osiadły na złożu.

 

Jak zrobić takie zdjęcie? Bo nie bardzo wiem, co fotografować - ciecz pobraną w trakcie napowietrzania, ciesz po sedymentacji, czy ciecz z osadem, który wypłynął po dłuższej sedymentacji...

 

Co do siły napowietrzania, to nagrałem filmik, na którym kilka razy włączam napowietrzanie - wydaje się, że jest dosyć mocne: https://1drv.ms/v/s!AnASggLe3Mj1jUDtEzLoH2zRMij7

 

Dziś pobrałem sam flotujący osad, żeby zobaczyć, jak zachowa się w słoiku. Wyniki był do przewidzenia - najpierw sedymentacja, a później jej odwrócenie, czyli wyraźne odcięcie osadu od cieczy, ale nie w tej kolejności, co trzeba. Nie sugerujcie się ilością osadu, bo starałem się nabrać go jak najwięcej, kiedy unosił się na powierzchni.

IMG_8548.jpg

 

A czy może chodzić o zbyt dużą populację bakterii nitkowatych? Tylko że kiedy zamieszam ten osad, to wyraźnie słychać musowanie, a to ponoć wskazuje na denitryfikację jako główny problem.

Edytowane przez Beyor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zrobić takie zdjęcie? Bo nie bardzo wiem, co fotografować - ciecz pobraną w trakcie napowietrzania, ciesz po sedymentacji, czy ciecz z osadem, który wypłynął po dłuższej sedymentacji...

 

Co do siły napowietrzania, to nagrałem filmik, na którym kilka razy włączam napowietrzanie - wydaje się, że jest dosyć mocne: https://1drv.ms/v/s!AnASggLe3Mj1jUBhW00wdu7VYHAa

 

Pobierz do słoika litrowego, to co wypływa na odbiornik (będziesz wiedział czy się przedostaje osad - bo o to masz obawę). Ewentualnie do drugiego litrowego słoika na jakimś sznurku pobierz osad z bioreaktora (niech się zanurzy aż do złoża) koniecznie podczas napowietrzania. Zrób zdjęcie bezpośrednio po pobraniu i po ok 30 minutach drugie.

 

Napowietrzanie poza dostarczeniem tlenu ma za zadanie mieszać ścieki, aby nie powstawały strefy niedotlenione np. w zakamarkach zbiornika (np. żebra wzmacniające). W mojej opinii napowietrzanie działa bardzo dobrze. Zawsze mi się wydawało, że w ZBSach z Wobeta to zanurzone złoże może tłumić za bardzo przepływ powietrza, a jednak nie jest tak źle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rurki odprowadzające są tak poprowadzone, że musiałbym coś demontować, aby złapać wypompowywaną ciecz. Zwróć uwagę na zdjęcie, które wrzuciłem po edycji do poprzedniego wpisu. Widać wyraźnie, że po właściwej sedymentacji układ woda-osad odwraca się i osad flotuje, a oczyszczona ciecz jest na dole. Oznacza to, że podczas odprowadzania ścieków najpierw zasysa tę czystą wodę, ale kiedy poziom cieczy w zbiorniku zbliży się do poziomu wlotu do rurki, zaczyna zasysać osad, co łatwo zaobserwować (widać, jak wpada do rurki zasysającej).

Zdjęcia osadu pobranego podczas napowietrzania zaraz zrobię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Beyor odpisałem Tobie wcześniej w tym samym momencie do dorzuciłeś zdjęcie :).

 

Twój ZBS bardzo dobrze oczyszcza ścieki - widać to na zdjęciu pod osadem. Na odpływie masz zapewne wodę o podobnej klarowności.

 

Problemem jest tylko i wyłącznie czas sedymentacji. Męcz Wobet i zmień tylko ten jeden parametr. Nic więcej nie zmieniaj, bo pogorszysz jej działanie.

 

Twoje rozwiązanie z zabudowaniem rury zasysającej od mamuta odprowadzającego ścieki oczyszczone nie jest złe pod warunkiem, że przez otwory w tej rurze osłonowej nie jest zasysany osad, który pozostaje na dnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie jest to problem pęcherzyków gazów. Wyżej zamieściłem zdjęcie, na którym zebrałem flotujący osad. Ładnie opadł, ciecz się sklarowała, a później wszystko się odwróciło - osad był na górze, czysta woda na dole. Nie wylewałem tego ze słoika, tylko zamieszałem (osad musował) i znów zostawiłem. Podczas mieszania gazy musiały się uwolnić, bez napowietrzania nie pojawiły się ponownie, wszystko ładnie opadło i już się nie podniosło.

sedymen.jpg

 

A próbka pobrana podczas napowietrzania wygląda tak - nie za wiele osadu i duże rozdrobienie. Czy kłaczki powinny być znacznie większe?

swiez.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...