Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

DOMEK NA WSI-przytulnie, niedrogo;-),kolorowo czyli po naszemu.


Recommended Posts

Witam,

no proszę,msdracula niektórzy to mają szczęście:lol2:. Ja już wysłałam tyle CV, że.....o ho ho.Ale pewnie inny rynek i branża.Dziś byłam zawieźć na obsługę klienta do banku CV, a teraz wysłałam mailem na pracownika biurowego. I tak codziennie gdzieś wysyłam tylko efektów brak:confused:.

Wyczytałam ostatnio, że mamy pracujące na 1/2 etatu są bardziej kreatywne w zabawach z dziećmi, lepiej wykorzystują spędzany z dziećmi czas. Jak udało Ci się wrócić na rynek pracy, to nie rezygnuj, nawet jeśli wydaje Ci się, że to "tylko" pół etatu.Ja bym chciała mieć nawet, to pół etatu.

 

Renatamama3 bardzo dobrze wiem jak to jest z nietypową pracą męża. Ale ja się nie nadaję do zajmowania się tylko domem, duszę się i nie jest to korzystne dla rodziny. Będę się organizować, jak znajdę pracę. Dodam, że babcia i dziadek oraz wszelkie ciocie są aktywne zawodowo, wiec nam nie pomogą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 734
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Witam,

no proszę,msdracula niektórzy to mają szczęście:lol2:. Ja już wysłałam tyle CV, że.....o ho ho.Ale pewnie inny rynek i branża.Dziś byłam zawieźć na obsługę klienta do banku CV, a teraz wysłałam mailem na pracownika biurowego. I tak codziennie gdzieś wysyłam tylko efektów brak:confused:.

Wyczytałam ostatnio, że mamy pracujące na 1/2 etatu są bardziej kreatywne w zabawach z dziećmi, lepiej wykorzystują spędzany z dziećmi czas. Jak udało Ci się wrócić na rynek pracy, to nie rezygnuj, nawet jeśli wydaje Ci się, że to "tylko" pół etatu.Ja bym chciała mieć nawet, to pół etatu.

 

Renatamama3 bardzo dobrze wiem jak to jest z nietypową pracą męża. Ale ja się nie nadaję do zajmowania się tylko domem, duszę się i nie jest to korzystne dla rodziny. Będę się organizować, jak znajdę pracę. Dodam, że babcia i dziadek oraz wszelkie ciocie są aktywne zawodowo, wiec nam nie pomogą.

 

Najgorzej jest na początku, ja już przerabiałam prace( własna działalność) plus nie normowany czas pracy ale w trakcje budowy to już padałam na pysk nie wiedziałam co jest już ważniejsze dzieci ,budowa ,ogarniętydy dom ,ja sama czy działalność ,odpuściłam zawiesiła mam chęć spowrotem, powiem ,że nawet lubiałam to życie na obrotach ale mąż ma życie na obrotach i jeszcze trochę i małżeństwo mogło by się nam rozwalić bo się mijaliśmy ,teraz odpoczywam i inaczej organizuję sobie dzień

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Renatamama3 ja właśnie ze względu na tak nieregularną pracę męża jeszcze bardziej chcę znaleźć pracę. Już dawno by zmienił, a tu się okazało, że ja zostałam bez pracy.

 

Jak tylko czuję, że się "przyzwyczajam" do zajmowania tylko domem i dzieckiem wzmagam aktywność poszukiwawczą, bo mnie to po prostu przeraża i uważam, że nie ma nic gorszego jak właśnie się przyzwyczaić. Jak na razie doszłam do etapu, że poszukiwania pracy są dla mnie zajęciem samym w sobie, czytam na ten temat wszystko co znajdę, przeredagowuję sobie dokumenty aplikacyjne i przestałam się tak spinać. Fakt, ulżyło mi jak stwierdziliśmy, że na razie nie bierzemy kredytu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Janiseya na to ,żeby M zmienił pracę nie ma szans bo cięzko o 2 taką on nie pracuje więcej niż 8 godzin każda dodatkowa godzina jest do odebrania np.następnego dnia wychodzi wcześniej o taką pracę dość ciężko ma urlop 26 dni roboczych , ma 13 pensje wczasy pod gruszą dla siebie ,dzieci i uwaga nawet dla mnie .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Janiseya na to ,żeby M zmienił pracę nie ma szans bo cięzko o 2 taką on nie pracuje więcej niż 8 godzin każda dodatkowa godzina jest do odebrania np.następnego dnia wychodzi wcześniej o taką pracę dość ciężko ma urlop 26 dni roboczych , ma 13 pensje wczasy pod gruszą dla siebie ,dzieci i uwaga nawet dla mnie .

Rozumiem, że jest to praca na miejscu.Fajna.

Mój mąż pracuje 1200km od domu także nieobecności nie da się zrekompensować, szczególnie dziecku.

 

Msdracula budowa znowuż nie wymaga aż takiego zaangażowania z mojej strony aby ewentualna praca miała mi przeszkadzać. Lubię spędzać czas z synem ale jak się przebywa z dzieckiem w domu cały dzień, to przestaję się tak delektować.I tak codziennie od x czasu. Co tu dużo gadać, po prostu chcę pracować. Na pewno ma się wtedy mniej czasu na inne rzeczy, ale ma się kontakt z ludźmi, jest się na rynku pracy, zdobywa doświadczenie, mąż będzie miał możliwość zmiany pracy i można by tak wymieniać. A obowiązki domowe,no cóż...owszem zrobić trzeba, ale nie uważam, że to dobrze, że jestem w domu, to sobie wszystko porobię spokojnie.Im dłużej w domu jestem, tym mniej mi się w ogóle cokolwiek chce robić.

 

nawet lubiałam to życie na obrotach ale mąż ma życie na obrotach i jeszcze trochę i małżeństwo mogło by się nam rozwalić bo się mijaliśmy

Mój mąż jest poza domem np 2 tygodnie, ja w tym czasie praktycznie cały czas z Małym. Jak mąż wraca chciałby cały czas z synem spędzać, a ja bym chciała odpocząć, więc też się w tym rozmijamy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym pracowaniem to powiem Wam że tak naprawdę to niedogodzi :) . Rozumię Was bo przechodziłam przez to samo. Macie ambicje, chcecie się rozwijać, być na "obrotach". A ja, powiem Wam, że cieszcie się z tego że możecie z dzieckiem przebywać w domu, bo ten czas juz potem nigdy nie wróci. Praca prędzej czy później się znajdzie. Ja w tej chwili pomimo że byłam w takiej samej sytuacji jak Wy, to chce mi się siedzieć w domu :) Mam pracę, ale mam jej juz dość. Ambicje już zaspokoiłam, rozwinełam się :) A moje dziecko? Juz duże jest :( Niestety z pracy zrezygnować nie mogę, bo mamy zobowiązania finansowe z bankiem (budowa domu), ale naprawde chyba czyłabym się super, jakbym miała tylko dbac o dom i rodzinę. Być może teraz tak myślę, po roku czy dwóch siedzenia w domu znowu bym chciała do ludzi? Nie wiem. Jednym słowem, chyba w życiu wszystkiego spróbowac trzeba, żeby potem wiedziec czego tak naprawdę się chce :) Ja wiem że nie wiem czego chcę :) Ale się wyprodukowałam filozoficznie? ech :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, a najbardziej podziwiam osoby, które potrafią się zorganizować właśnie w domu z pracą. Naprawde, szacunek. W moim przypadku to wszystko bym robiła, wszystko byłoby ważniejsze niż praca. No chyba że było by to typowo usługowe, że ktoś przychodzi i chcąc nie chcąc trzeba coś zrobić. To wtedy to jest mus. Ale jak musu nie ma, to u mnie nie byłoby roboty. Zostało by na ostatnią chwilę. No nie wiem, tego nie próbowałam. Może powinnam pomyśleć?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym pracowaniem to powiem Wam że tak naprawdę to niedogodzi :) . Rozumię Was bo przechodziłam przez to samo. Macie ambicje, chcecie się rozwijać, być na "obrotach". A ja, powiem Wam, że cieszcie się z tego że możecie z dzieckiem przebywać w domu, bo ten czas juz potem nigdy nie wróci. Praca prędzej czy później się znajdzie. Ja w tej chwili pomimo że byłam w takiej samej sytuacji jak Wy, to chce mi się siedzieć w domu :) Mam pracę, ale mam jej juz dość. Ambicje już zaspokoiłam, rozwinełam się :) A moje dziecko? Juz duże jest :( Niestety z pracy zrezygnować nie mogę, bo mamy zobowiązania finansowe z bankiem (budowa domu), ale naprawde chyba czyłabym się super, jakbym miała tylko dbac o dom i rodzinę. Być może teraz tak myślę, po roku czy dwóch siedzenia w domu znowu bym chciała do ludzi? Nie wiem. Jednym słowem, chyba w życiu wszystkiego spróbowac trzeba, żeby potem wiedziec czego tak naprawdę się chce :) Ja wiem że nie wiem czego chcę :) Ale się wyprodukowałam filozoficznie? ech :)

 

Powiem Ci im dłużej przebywam tylko w domu z dzieckiem, tym mniej się tym delektuję. Jak mam taki dzień, że mniej czasu spędzamy razem, potem z chęcią się z Małym bawię i zajmuję tylko nim nie myśląc co mam w domu zrobić. Poza tym Mały też inaczej się zachowuje, bo ma w ogóle możliwość za mamą zatęsknić. Jak dla mnie już za długo jestem tylko w domu, potrzebuję pracy i więcej kontaktu z dorosłymi. Poza tym w Polsce nie tak łatwo wrócić na rynek pracy, a im dłużej ja będę bez pracy tym dłużej mąż nie będzie mógł pracy zmienić.

milena123 może po prostu jesteśmy na innych etapach i mamy inne potrzeby;). Pewnie jakimś kompromisem byłaby praca w niepełnym wymiarze godzin, tylko w Polsce przeważnie jest się wtedy traktowanym jak gorszy gatunek pracownika, że nie wspomnę o tym, że często ten niepełny wymiar pracy jest na papierze i w wypłacie a nie w rzeczywistości. Nie masz możliwości zmiany pracy na mniej stresującą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pracuję w jakto się mówi w "budżetówce". Naprawde na pracę nie mam co narzekać. Jasne pioruny z nieba by mnie biły jakbym powiedziała inaczej! Troche stresu jest ale luzu też. Jestem poprostu chyba wypalona :( Na takie wypalenie najlepsza jest zmiana. W tym sęk, że zmian tez się boję i jestem w kropce. Musze się cieszyć tym co mam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłam w takiej sytuacji jak Ty. Też pracowałam w budżetówce, praca nie była rozwojowa, kończyła mi się umowa i miałam zmienić stanowisko. Ale zmienił się układ polityczny i nie jestem "odpowiednią" osobą na to stanowisko. W zasadzie to nie chciałam szukać pracy gdzie indziej ze względu na czas pracy, żeby więcej być z synem bo praca w normalnych godzinach, bez nadgodzin, urlop bez problemu. Okazało się, że jednak trzeba szukać gdzie indziej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie doświadczenie z takiej pracy, jest brane mało poważnie przez innych pracodawców, bo jest takie ogólne pojęcie że "aaaaaa a to sie pani tam nie orobi" dając tym samym do zrozumienia że mało umiesz i wiesz, bo przecież w takiej pracy to sie nic nie robi, tylko kawe pije. Może kiedyś tak było, ale czasy sie zmieniły.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, tylko, że przekonanie wśród ludzi zostało. Kolega, który przychodził do nas załatwiać sprawy jako klient, dostał się do nas do pracy i dopiero przyznał, że nie sądził, że tak się zasuwa za tak nieduże pieniądze. A my nie raz słyszałyśmy od ludzi, że oni też chcieli by tak siedzieć w ciepełku za taką kasę jak my. A ja wtedy dostawałam 430zł na stażu:D.

A co do doświadczenia to faktycznie już trzeci raz przekształcałam swoje CV, bo tego też się trzeba nauczyć je dobrze napisać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pracuje w "budżetówce" w dziale inwestycji, mgr. inż., dwa języki obce, pracy czasem miałam tak że śniadanie jadłam o godz. 14. Pensja 1600 zł na rękę. Teraz zmieniłam pracę na większy samorząd, pracy jeszcze więcej, a kierownik uważa, że zostać dłużej pół godz. to normalka (na szczęście ja muszę dziecko wybrać z przedszkola więc nie zostaję). Dostałam lepsze pieniądze mam 2100 na rękę, moi koledzy po studiach robiąc to samo zarabiają 3000 zł ale pracują po 10 godz., więc nie narzekam, robię swoje i najważniejsze, że lubię to co robię :-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...