ka_em 10.02.2012 11:04 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2012 A wracając na tematy budowlane - historia ze stolarzem ciąg dalszy.Prace nad schodami zaczęły się na początku stycznia i jak dotąd sa one nie skończone. Brakuje dwóch pierwszych i trzech ostatnich stopni, oblistwowania, barierki i obłożenia stropu - czyli prawie większości rzeczy. A stolarz przyjeżdża sobie raz na tydzień lub półtorej ( w tym nawet nie dojechał) i ciągle przywozi albo uszkodzone albo niepasujące elementy. Totalny olew. Ostatnio sobie uświadomiłam, ze są marne szanse by skończył nam je do marca:(. A przez to górę mam ciąglę pozastawianą szafkami, nie mam barierek zabezpieczających na schodach i już nawet nie wspomnę, że chciałabym w końcu gruntownie sprzątnąć chatę. A niezbyt mi się to opłaca jak on za każdym razem przyjeżdża i pół domu jest zapylone. Dzisiaj mąż w końcu do niego się dodzwonił i mu oznajmił, ze jak do konca przyszłego tyg nie skończy schodów to nie dostanie ani złotówki. A my weźmiemy innego stolarza. ZObaczymy co zrobi ale nie mam już siły się prosić i czekać aż w końcu łaskawie dokończy swoją pracę. Najgorsze jest to, ze robi on naprawdę rewelacyjnie ale z terminowością jest gorzej niż fatalnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
monsanbia 10.02.2012 11:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2012 Ka_em, a jak Bartuś? Ładnie się goi? Dzielny jest? Też pamiętam jakiego miałam stresa z wagą dziecka i swoją ciążową cukrzycą. Codziennie myślałam czy nie urodzę giganciorka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ka_em 10.02.2012 11:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2012 A u Bartusia ok. Dzisiaj byliśmy a kontroli i zdjęli już mu opatrunek. Mały może zacząć chodzić - a raczej przypomnieć sobie jak to sie robiło;) Najlepiej mu sie raczkuje ale wtedy podrażnia stópkę więc nie chcemy by za długo tak baraszkował.Niestety leczenie takich poparzeń to długa droga. Bedzie musiał nosić opaskę uciskową, kilka razy dziennie musimy mu smarować specjalymi (czyt. drogimi;)) maściami i różne takie rzeczy. Ciągle staramy sie wyszukać jakiś najnowszych i najbardziej skutecznych metod zminimalizowania blizny, która niestety będzie. Ale na szczęście: to jest chłopak, blizna będzie tylko na stópce a tam w większosci czasu jest skarpetka, no i w najlepszym razie blizna nie będzie aż tak bardzo widoczna tzn, właśnie wszystko musimy zrobić by tak było. A humorek ma rewelacyjny. Bardzo wydoroślał przez ten szpital ale w taki pozytywny sposób. Stał sie bardziej cierpliwy i spokojny co u tak małego dziecka jest rzeczą niespotykaną. Bałam sie, że będzie rozhisteryzowany i totalnie rozpieszczony, biorąc pod uwagę, ze przez 24h zawsze ktoś z nim był i cała uwaga była na nim skupiona. Nie mówię już o rozpaskudzeniu przez babcie. Ale nic z tych rzeczy. "Zimny chów" sie opłacił i Mały jak dotąd jest na medal. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
myszonik 10.02.2012 11:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2012 O jak super, że z Bartusiem z każdą chwilą lepiej. Blizną się w ogóle nie przejmujcie - w jaki sposób facetowi może przeszkadzać blizna na stopie? Zawsze może dziewczyny rwać na to, że zdobył ją w jakimś "boju" Najważniejsze, że jest w domu, zdrowie i na dodatek zmężniał Co do p. Adama to brak mi słów! To chyba jakiś cud, że u nas te schody zrobił i tłumaczę to sobie jedynie tym, że się jednak zawodu męża przestraszył Napisz do niego mailem oficjalne wezwanie do natychmiastowego kontynuowania prac - wyznacz 7 dniowy termin i wskaż, że na wypadek dalszego olewania Was odstępujesz od umowy, a od niego na drodze sądowej będziesz się domagała pokrycia wszystkich wynikłych dla Ciebie z opóźnienia szkód. I zaznacz, że analogiczne pismo wysyłasz pocztą (co też uczyń za potwierdzeniem odbioru). U mnie po takim mailu od razu się odezwał i w końcu te schody zrobił... I to fakt, robi ładnie i dokładnie, ale już nigdy więcej nic bym u niego nie zamówiła... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ka_em 10.02.2012 13:24 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2012 Raczej pewne, ze wasze profesje miały wpływ na tak szybkie podejście do sprawy;). U nas na razie ani prośby ani groźby nie przynoszą skutku. Może nie spodziewa się po nas tak drastycznych rozwiązań. I niestety tu się myli bo ja lubię być miła i w porządku ale tylko i wyłącznie wtedy gdy druga strona zachowuje się tak samo. Jeśli nie to kończą się setymenty i zaczyna twarde podejście do sprawy. U nas chyba wyczuł, że mamy o wiele więcej ważniejszych spraw na głowie i może odpuścimy. Ale niestety się myli. Cierpliwość się wyczerpała. Ma czas do końca tyg. na zrealizowanie umowy jeśli nie to wstąpimy na oficjalną drogę załatwienia sprawy. Na pewno skorzystamy z Twojej rady tak zrobimy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
1976pinacolada 10.02.2012 14:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2012 hello - najpierw się przywitam grzecznie : dzień dobry cieszę się, że Bartus juz w domeczku. Na blizny polecam Ci ZERADERM - stosowałam na bliznę pooperacyjną u mojej malutkiej córci Co do porodów to dasz radę. Moja pierwsza córa 4050g a druga (10dni przed terminem) 3800 A raczej należę do tych wąskobiodrowych . Grunt to dobra położna. Powodzenia -trzymam kciuki !!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Lukarna 10.02.2012 16:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2012 Ka_em przyszłam tu po wieści Bartusiowe i mam:)Cieszę się bardzo że się goi I trzymam kciuki za najbliższy czas &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&& Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ka_em 11.02.2012 13:02 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2012 Hejka pinacolada, No musze powiedzieć, że nie zazdroszczę za pierwszym razem urodzić duże dziecko. A wiedziałaś,że jest ono tak duże? Bo jeśli ie to chyba tylko to cię ratowało. Przyznam, że samym porodem jakoś sie nie stresuję. Jestem już tak zmęczona, że naprawdę już bym chciała urodzić. Naturalnie lub cc. Z tą cesarką to niestety obawiam się dojścia do siebie po niej. WIdziałam dziewczyny na oddziale jak ciężko znosiły pierwsze dni po a ja juz po kilku godzinach mogłam chodzić i normalnie funkcjonować. A teraz jeszcze do tego mam Bartka,którego trzeba nosić. Pamiętam, ze jak Bartka urodziłam to już tydzięń po porodzie zrobiłam meżowi imprezę z okazji imienin na 15 osób i bardzo dobrze się czułam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ka_em 11.02.2012 13:03 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2012 Dzisiaj mam straszną ochotęna pączki;).Miałam piec ale rodzice odwołali wizytę a dla naszej trójki ( z czego ja zjem tylko jednego) zupełnie się nie opłaca. A już przeryłam przepisy i nastawiłam się na peczenie.Cóż,mąż musi lecieć do cukierni i coś kupić do kawki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
1976pinacolada 11.02.2012 13:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2012 Hejka pinacolada, No musze powiedzieć, że nie zazdroszczę za pierwszym razem urodzić duże dziecko. A wiedziałaś,że jest ono tak duże? Bo jeśli ie to chyba tylko to cię ratowało. . Brzuch miałam ogromny ale wiadomo, że to jeszcze nie przesądza sprawy. Na pół godziny przed wywiezieniem na oddział porodowy (od tygodnia byłam juz w szpitalu na patologi) zrobili mi usg i lekarka, które je wykonywała powiedziała : " ale duże dziecko !!!" Wtedy się z lekka wystraszyłam Połozna wycykała dopiero jak mi odeszły wody a brzuch nie zmniejszył swoich rozmiarów - ale przyznała się dopiero jak było po wszystkim. Jedynym minusem tego wszystkiego był złamany obojczyk u Julki Niemniej to dośc częsty uraz okołoporodowy.... Zalało sie w 10dni Trzymam kciuki Ps.. narobiłaś mi smaka tymi pączkami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ka_em 11.02.2012 13:45 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2012 Brzucholka to też mam sporego. W sumie to wyglądam dosyć śmiesznie - taka wielka kula przede mną. A na pączki to się już nakręcam któryś dzień i dziś jest kulminacja. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
monsanbia 11.02.2012 14:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2012 A na pączki to się już nakręcam któryś dzień i dziś jest kulminacja. To ja zdradzę Ci patent. Genialny zresztą Nie robię*co prawda pączków, ale gdybym zrobiła na pewno bym go wykorzystała Często jak mieszkaliśmy przy bazarku mąż wyskakiwał po moje ulubione pączki od Cieślikowskiego (takie prawdziwe, z ciemną skórką, mięciutki) Jak były jeszcze ciepłe (czyli wiadomo że bardzo świeże) kazałam mu wziąć zawsze kilka razy więcej. Bach do zamrażalnika. Potem w razie ochoty/niespodziewanych gości/braku laku do kawki myk na 20 sekund do mikrofalówki i ciaju maju (czary mary wg Lil) pączki jak świeże, cieplutkie. Polecam Zrob po prostu, zostaw tyle ile zjecie dziś, resztę zamroź Aha, ja to robiłam do tego stopnia, że nawet kiedy miałam jeść na drugi dzień, to i tak wolalam zamrozić, bo te jednodniowe gorsze od odmrożonych (już nieświeże) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
1976pinacolada 11.02.2012 14:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2012 Potem w razie ochoty/niespodziewanych gości/braku laku do kawki myk na 20 sekund do mikrofalówki i ciaju maju (czary mary wg Lil) pączki jak świeże, cieplutkie. ) :jawdrop: lecę do cukierni Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
monsanbia 11.02.2012 14:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2012 :jawdrop: Tylko bardzo ważne - lepiej zanim się nabierze wprawy zrobić to na raty Najpierw na 10 sekund, sprawdzić, potem na kolejne 10. Bo jak się takiego pączka przetrzyma to się przepiecze A jak trafi się w punkt jest mięciutki, rozpływa się w ustach, no mówię, jak wyjęty z oliwy Sprawdzone już*kilkadziesiąt razy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
myszonik 11.02.2012 20:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2012 Genialnie proste! Że też na to nie wpadłam:) Już mam dość tej diety (ale wytrzymuję), jak czytam gdzieś o pączkach to mam wrażenie, że 5 naraz bym zjadła:) Kiedy jest Tłusty Czwartek? Chyba sobie wtedy dam dyspensę i zjem jakiegoś (co mi właśnie przypomniało, że w zeszłym roku będąc w ciąży zjadłam w Tłusty Czwartek pączków siedem i to w godzinach pracy i nawet mnie nie zemdliło Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
monsanbia 11.02.2012 20:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2012 Monik, a jakie rezultaty diety?Ty jesteś na tej co połowa forum? Czy stosujesz jakąś*swojąJak mnie przekonacie że działa to może i ja się za siebie wezmę? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
myszonik 11.02.2012 20:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2012 Ważenie w poniedziałek. Rezultaty ok. -4,5 kg od 9 stycznia. Nie ja nie jestem na tej co połowa forum. Ja jestem na diecie: - o słodyczy, masła, makaronu, tłuszczów w ogóle (poza np. łyżeczką oliwy do winegretu), śmietany; - dużo warzyw, białka, chudego mięsa/ryb, nabiału; - 5 posiłków dziennie (2 przekąski to u mnie głównie owoce, które trochę mi słodycze zastępują); - bardzo mało węglowodanów - 2 kromeczki chlebka otrębowego na śniadanie i czasem do obiadu troszkę ryżu lub ziemniaków, ale zasadniczo obiady mam białkowo - warzywne, węgle sobie tak z 2-3 razy w tygodniu pozwalam:) - ssak na piersi w charakterze wspomagacza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
monsanbia 11.02.2012 20:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2012 Ojezu Monik, to nie dla mnie. Mimo swoich kulinarnych zdolności nie potrafię stosować takiej diety. Zaraz bym zaszalała i zrobiła coś*na opak Ja jak nie mam powiedziane zjeść to i to, to nie potrafię nie zjeść tego Taka dieta jak Twoja to swoista zmiana nawyków żywieniowych (tyle że na krócej niż na zawsze) ehhh Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
myszonik 11.02.2012 20:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2012 No właśnie chciałbym żeby to już było na zawsze, a te zakazane rzeczy pozwalać sobie np. tylko w weekendy, ale pewnie wyjdzie jak zwykle Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
monsanbia 11.02.2012 21:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2012 No właśnie chciałbym żeby to już było na zawsze, a te zakazane rzeczy pozwalać sobie np. tylko w weekendy, ale pewnie wyjdzie jak zwykle Ja już robiłam tyyyyyle podejść, że nawet się nie łudzę by mogło być na dłużej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.