Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Moje budowlane zmagania- pogaduchy u Ka_eM


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 785
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Kubuś jak na razie jest bardzo grzecznym dzieciątkiem. Mam nadzieję ze to nie tylko zasługa podwyższonej bilirubiny;) i Mały pzostanie taki fajniutki. Na razie próbujemy sobie poukładać dzionek bo przy dwóch szkrabach nie jest to łatwe. Ale i tak zaskoczona jestem jak łatwo i z jakim zaciekawieniem Bartuś przyjął braciszka. Jest bardzo delikatny i niezbyt nachalny - lubi przynosić mu pieluszkę(najukochańszy przedmiot Bartusia) lub patrzeć jak jest kąpany lub karmiony. Czasami tylko chce sprawdzić czy ma ząbki i pokazać, że ma oczko.

 

Ogólnie pobyt w szpitalu przebiegł o wiele szybciej niż się spodziewaliśmy. Na cc zabrali mnie z zaskoczenia już w czwartek. Bardzo się cieszę, że ta szybko poszło bo bałam sie, że mój pobyt mógłby potrwać nawet i ponad tydzień. Samego porodu nie skomentuję - jeśli miałyście cc to wiecie o czym mówię:(. Porównując naturalny i cc to bez dwóch zdań ten pierwszy jest o wiele lepszy - atmosfera rodzinnego porodu, przeżycia i samo dochodzenie już po. Ciesze się tylko z tego że nie dostałam Małego zaraz po porodzie tylko po południu następnego dnia. Nigdy bym sobie nie poradziła z opieka nad Malcem - może też i dlategio, że jak się okazało cc nie obyła się bez problemów i później było mi ciężko. W sumie cały czas czuje się nie najlepiej i chyba długo bedę dochodzić do siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki śliczny i słodki!!!!!

Wiem, że to banały, ale tak właśnie pomyślałam ;)

I od razu spojrzałam na moją dziewczynę, że jest już taka duża i dorosła. Aż mi się do noworodka zatęskniło ;)

widać po nim, że duży chłopak, mam wrażenie, że jakoś tak dorośle przy innych noworodkach wygląda.

Super, że Kubuś jest aniołkiem, a Bartuś dobrze przyjął brata. Trzymam kciuki żeby trybiki codziennej machiny szybciutko się poukładały i wskoczyły na swoje miejsca.

A co do cc to wiem o czym piszesz - jakiś się człowiek zdołowany czuje tym sposobem wydania dziecka na świat, prawda?

Wierzę, że szybko dojdziesz do siebie i niedługo będziesz śmigać jak za dawnych czasów, a o cesarce zapomnisz. Ja dolegliwości (ból przy wstawania, przy obrotach)miałam jakieś 2 tygodnie po porodzie, potem wszystko przeszło jak ręką odjął.

I jeszcze raz buziaki dla Twoich synków przesyłam, dla Malucha szczególnie gorące:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale fajny:) Przez te ciemne włoski wydaje mi się bardzo podobny do mojej młodszej dwójki (najstarszej juz po prostu nie pamiętam tak to dawno było;))

Najważniejsze, że wszystko poszło dobrze i że jesteście w domu...

 

Trzymam kciuki żeby wszystko wskoczyło w swoje tory jak najszybciej i dzięki za fotkę - Kubuś jest do schrupania;)

I super, że Bartek na niego dobrze reaguje, pozdrawiam ciepło

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedzielne popołudnie i chwila spokoju - maluszki śpią więc można nadrobić zaległości:).

 

Jak na razie nie jest źle. Przyznam, że najbadziej doskwiera mi moja niedyspozycja i wolne dochodzenie do formy. Raczej nie spodziewam się, że szybko bedę na tyle spawna by zająć sie domem i tematami wykończeniowymi.

ale chłopaki są świetne. Kubuś mimo spadku bilirubinki nadal sporo śpi, jeśli akurat nie przyssie się do mnie;); a ssaczek z niego niezły. Bartek w ciągu dnia ucina sobie niezłą drzemkę a reszta to zabawa i bieganie po domu. jeszcze tydzień mam męża do pomocy a później może być ostra jazda bez trzymanki.

 

A z budowlanych tematów to wiele ciągnie się jak flaki z olejem. Schody nadal nie dokończone. Czekamy na barierkę i olistwowanie. P.Adam bardzo oszczędnie dawkuje nam swoją pracę. Choć przy ostatniej wizycie ustaliliśmy prawie wszystkie szczegóły i mam nadzieję, że jest już bliżej niż dalej.

 

Zamontowali nam też blat w górnej łazience ale jest tam cos jeszcze do poprawy i dopiero wtedy zamontują umywalki i krany. Mam nadzieję, że w poniedziałek dokończą i pokaże jak wyszło.

Dolne wc jeszcze musi poczekać na blat bo stolarz zrobił inną gubść niż zamawialiśmy (3cm zamiast 4). Niby to tylko 1cm a różnica gromna. Tymbardziej, że ten blat jest w centrum wc i na niej bedzie stawiana umywalka. Musi się prezentować a nie być tylko dodatkiem. A tak wygladał przy mniejszej grubości. I znowu czekamy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciąg dalszy perypetii ze stolarzem...

 

Jak wiadomo moje schody nie są jeszcze dokończone. Nawet nie chce mi się wspominać, że p.Adam rozpoczął je na początku stycznia. NIestety przyjeżdża co kilka tygodni i coś tam dłubie. Prace ciągną się jak flaki z olejem. Nawet nie przypuszczałam, że można w taki sposób je robić. Jak dla mnie powinno sie je robić w jakiś tydzień może dwa jeśli prace są bardziej czasochłonne. Ale miesiące?!!!

 

No i miarka się przebrała. Stolarz umówił się na ten tydzień i nas olał. Oczywiście jak zwykle nie ma teraz z nim kontaktu.

NIenawidzę takich ludzi!!!

 

Dzisiaj usiadłam i napisałam pismo wzywające go do zakończenia prac. Na szczęście mamy spory zapas pieniążków, które nie zostały mu zapłacone więc ostatecznie weźmiemy kogoś innego do dokończenia tych schodów. Ja już niestety nie mam sił dalej czekać.

Nawet w najgorszych koszmarach nie przypuszczałam, że te schody będą robione tak późno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten p. Adam to też jeden z najgorszych koszmarów mojej budowy (jak kończył mi schody tuż przed przeprowadzką i skończyć nie mógł), ale u mnie mimo wszystko w końcu w tydzień z małym hakiem je zrobił, a to co u Ciebie przekracza w ogóle pojęcie!

Nie cackaj się z nim zupełnie. Wysyłaj to wezwanie do wykonania prac, a jak oleje odstępuj od umowy i postrasz go jeszcze procesem o odszkodowanie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pismo wysłane:). Zobaczymy jaka bedzie reakcja.

 

Już mi bokiem wychodze te wszystkie prace wykończeniowe. Te ostatnie ekipy okazały sie niestety albo złym wyborem albo mi jakoś para uciekła.

Tylko płytkarz sie sprawdził. Wyobraźcie sobie, że przyjechał w tygodniu popawić kilka rzeczy (punktualnie jak się umówiliśmy) i przywiózł prezenty dla dzieci:jawdrop:. Aż mi szczęka opadła. Myśleliśmy, ze przyjedzie poptarzeć i z nami omówić te poprawki a on zaczął sie przebierać i stwierdził, że to co moze to zrobi od razu.

Aż miło się z takimi ludźmi pracuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj pierwszy dzień w domu sama z dwójką.Najgorzej to zorganizować sobie dzień tak by co chwila nie latać góra-dół.

A jak braciszkowie? Bartuś jest bardzo ciekawy i od razu reaguje jak mały płacze. Nie może znieśc jak wypadnie mu smoczek i od razu mu go wkłada - nie zawsze delikatnie;). No i uwielbia go bujać w nosidełku. Niepowiem, nie zawsze mi odpowiadają jego czułe gesty - dzisiaj mi go trzy razy obudził - ale nie chcę go ani zniechęcać ani oddzielać od brata by nie czuł sie odrzucony. Dlatego w sposób kontrolowany pozwalam mu na te kontakty.

 

Nocki? Hmmm. Najlepiej spał gdy musiałam go przestawić na dwa dni na sztuczne mleko( ma wysoką bilirubinę) ale za to sama wstawałam i odciągałam więc i tak niezbyt się wysypiałam. Nie jest źle choć nie powiem, że jestem wyspana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z nockami to wiecie jak jest - jednego dnia tak drugiego wszystko do góry nogami - trzymam kciuki żeby było lepiej ;)

Ja moją małą jak była mała tankowałam przed kąpielą, potem kąpiel i drugie jedzenie do snu - po takim podwójnym jedzeniu potrafiła spać pięknie - od 21 do 3,4, czasem 5. Dopiero jak była starsza to jej się pogorszyło ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja moją Olę piersią karmiłam 16 miesięcy, nie mogłam się przy niej ubierac nawet bo zaraz chciała do mamy :p spać za bardzo też nie chciała, 6-m-cy kolki, z czasem bardzo ranny ptaszek , pobudki o 6-tej rano

Mati to 10 m-cy karmienia piersią, spać lubi, to jest ten typ który po pobudce jeszcze w piżamie godzinkę lubi się pokulać w łóżku :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wyobraźcie sobie, że jak M. był w domu to dzieciaki spały do 10. Zdarzało sie, że jedliśmy sniadanie o 11.30:p. A teraz M. do pracy i drugi dzień z rzędu Młodzi budzą się już po 7:mad:. Nici ze spanka.

 

Odnośnie karmienia piersią to ja takm długodystansowcem na pewno nie będę. Max 3-4 miesiące - chyba, ze będę mieć mleko to troszkę dłużej. U mnie niestety może się to odbić na cukrach.

Edytowane przez ka_em
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wyobraźcie sobie, że jak M. był w domu to dzieciaki spały do 10. Zdarzało sie, że jedliśmy sniadanie o 11.30:p. A teraz M. do pracy i drugi dzień z rzędu Młodzi budzą się już po 7:mad:. Nici ze spanka.

 

Odnośnie karmienia piersią to ja takm długodystansowcem na pewno nie będę. Max 3-4 miesiące - chyba, ze będę mieć mleko to troszkę dłużej. U mnie niestety może się to odbić na cukrach.

 

To u nas dzieciaków w tygodniu dobudzić do szkoły nie można było zimą (bo jak wiosna przychodzi to już nie ma takiego problemu) ale w weekend 7 a oni już hasają, a Mała - śpioch nad śpiochy, ale tylko jak się człowiekowi gdzieś spieszy - razem z nimi.

 

Co do karmienia nie się nie przejmuj.

Zdrówka życzę i lecę dalej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wyobraźcie sobie, że jak M. był w domu to dzieciaki spały do 10. Zdarzało sie, że jedliśmy sniadanie o 11.30:p. A teraz M. do pracy i drugi dzień z rzędu Młodzi budzą się już po 7:mad:. Nici ze spanka.

 

Odnośnie karmienia piersią to ja takm długodystansowcem na pewno nie będę. Max 3-4 miesiące - chyba, ze będę mieć mleko to troszkę dłużej. U mnie niestety może się to odbić na cukrach.

 

Tak jak pisze adk nie przejmuj się. Mój przypadek był już lekko przesadzony

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym karmieniem to będzie jak będzie. W razie czego wydamy więcej kasy na mleko. A tak na marginesie to byliśmy wzoraj z M. na zakupach "dzieciowych" i jestem przerażona jaka ilość kasy idzie na mleka i pieluchy:o. Niech szybko zrobi się cieplej to zacznę starszego odstawiać od pieluch. Mam nadzieję, ze pójdzie szybo bo sam zaczął już troszkę wołać - niestety jak na razie z małym rezultatem ale za każdym razem sadzamy go na nocniczku by wiedział, że dobrze robi.

A jeśli chodzi o mleko to nie mam pojęcia kiedy moge go przestawić na takie od krowy. Ogólnie to on żademn uczuleniowiec i je już wszystko więc może czas zacząć powoli je wprowadzać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem entuzjastką dawania dzieciom normalnego jedzenia jak najwcześniej. Jeśli nie jest alergikiem i nigdy nie miał problemów z nabiałem dałabym normalne mleko i obserwowała. Raczej nic mu nie będzie. W końcu modyfikowane to też mleko krowie:)

A karmienie piersią staje się przyjemne i bezstresowe właśnie tak ok. 3-4 miesiąca - dzieciak zaczyna się szybciej najadać, a wygoda maksymalna bez szamotania się z butelkami, wodą i proszkiem.

No i trzymam kciuki za odpieluchowanie starszaka. Teraz jak jesteś w domu z małym to może uda się dopilnować ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...