Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Fotki i plotki u MarJel


Recommended Posts

Aneta, czy Ty cały samolot wynajęłaś na to tachanie?

:lol:

 

Nie wiem, czy samolot to nie za mało.

Może raczej taki długi transportowiec i to jeszcze z przyczepką :lol2:

 

A swoją drogą, to Ci Anetko trochę zazdroszczę tej możliwości zakupów w No.

Dziewczynki ja tam 10 lat bylam...zakupy robione sukcesywnie i od razu do Pl wiezione. Pierwszym pomieszczeniem w moim domu, ktoro bylo gotowe byl ...strych co by te skarby gdzies poupychac...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 10,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Mar Jel nie byłam u Ciebie jakiś czas, dziś zaglądam i jak zwykle jestem mile zaskoczona :)

pieknie, łazienka mała jest super :) w dziecięcej bardzo podoba mi się oświetlenie (gdzie kupione?? ;)

ławka bardziej podoba mi się ta prosta biała z szarym siedziskiem, jest zarazem nowoczesna i glamur :yes: ale ta druga też niczego sobie (poprostu nie w moim stylu).

ogólnie wszystko jak zawsze : PIKNIE JEST :wave:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To chyba duży strych macie :rotfl:

duzy, duzy..., nad caloscia domu, czyli liczac po podlodze ponad 100 metrow a do tego garaz wolnostojacy na 2 samochody:rotfl::rotfl::rotfl:

 

Anetko, lampka cudna, ale mnie ciekawi, co to jest TO na podłodze. Domyślam się, że drewno ;) ale jakie i czym amlowane/olejowane/impregnowane?

 

Aniu to deska debowa, lakierowana na matowo.:yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ja juz mówilam Dzien Dobry? jesli nie to nie wierze bo jestem czesto:) Marjel zdradz skad ten boski fotel ktory stoi w gabinecie?

 

Kacha :).Witam Cię serdecznie :) Dawno Cię nie "widziałam "

 

Odpowiem za naszą gospodynię pod jej nieobecność ;)

 

Fotel i podnóżek jest z "innych mebli" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam pytanie ;) do mam niejadków, czy dzieci były na "słoiczkach" czy gotowałyście im warzywa, zero słodyczy załóżmy do 2. roku życia etc ?

 

Mam taki przykład - jedna dziewczynka na jedzeniu słoiczkowym i teraz niejadek jakich mało, coś jak Okruszek z opowiadań Anetki :) (ew. je pierogi ale nikt ich codziennie nie robi ;)), rodzice ulegają i mają :)

 

Drugi przykład i druga dziewczynka, od początku wszystko gotowane, przyrządzane i dzisiaj na moich oczach zjadła brokuła jak najlepszy rarytas, zagryzła burakiem i popiła wodą :lol2::).

 

Pytam z ciekawości od czego to zależy :) bo tych niejadków jest całkiem sporo!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam pytanie ;) do mam niejadków, czy dzieci były na "słoiczkach" czy gotowałyście im warzywa, zero słodyczy załóżmy do 2. roku życia etc ?

 

Mam taki przykład - jedna dziewczynka na jedzeniu słoiczkowym i teraz niejadek jakich mało, coś jak Okruszek z opowiadań Anetki :) (ew. je pierogi ale nikt ich codziennie nie robi ;)), rodzice ulegają i mają :)

 

Drugi przykład i druga dziewczynka, od początku wszystko gotowane, przyrządzane i dzisiaj na moich oczach zjadła brokuła jak najlepszy rarytas, zagryzła burakiem i popiła wodą :lol2::).

 

Pytam z ciekawości od czego to zależy :) bo tych niejadków jest całkiem sporo!

Aniu nie ma reguly...ja probowalam i sloiczkow i gotowania...z Iskierka postepuje identycznie jak postepowalam z Okruszkiem, 2 dzieci - ta sama metoda i 2 rozne rezultaty, nie chce zapeszac:). U nas slodycze sa tylko w weekend - robimy raz w tygodniu slodki dzien i tyle, no ale w pl przedszkolach dzieciaki pochlaniaja sporo slodkosci...ja nawet spotkalam sie z teoria, ze ciasteczko to nie slodycz...:bash:Okruszek do 2 roku zycia - do pobytu w szpitalu (pamietne kawasaki) pojecia nie mial co to sa slodycze...jak pielegniarka przyniosla mu loda i czekolade to byla w szoku, ze On nie wie co to jest. W szpitalu powiedzieli mi tez , ze jak dziecko jest chore to dawac lody bo w nich jest sporo substancji odzywczych a chore dzieciaki maja problem z apetytem, natomiast lodow rzadko odmawiaja...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie żadne nie było na słoiczkach (chyba, że awaryjnie) - syn od małego jadł prawie wszystko teraz na starszośc zdziwaczał;) ale ma duuzo potraw które lubi a rasztę jak nie luboi to i tak zje a Zu szkoda gadać:bash: chciałby kurczaka i rosół na okrągło...albo sam makaron albo sam ryż, raczej nic na słodko, massakra ale słodycze wybrane to i owszem mogłaby 10 razy dziennie, wrrrr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słoiczki, niesłoiczki, to chyba nie ma reguły czy wyjdzie z tego niejadkowe dziecko

Moja też*jest niejadkiem, ale pod takim względem, że od jedzenia woli biegać, poznawać świat, co z tego że jest to dobrze jej znane już mieszkanie ;) zawsze jest coś*nowego do odkrycia :p

Za to - zjada wszystko

Ja z uporem maniaka (bo sobie zakodowałam, że za 5 lat będzie mi wybrzydzać i wybierać z talerza) dawałam jej natkę do pierwszych papkowych dań w 7-mym miesiącu, do picia tylko woda, warzywa wszystkie, od samego początku (oczywiście zgodnie z harmonogramem), a nie sama marchewka i ziemniak dla roczniaka. Teraz Lili wcina zupki z koperkiem i pietruszką (i jeszcze mówi że bez nieboja! - niedobra) uwielbia gotowanego pora z zupy, warzywa wszelakie - fasolki szparagowe, bób, brokuły, kalafior, bo to zna i jadła od początku i do obiadu zawsze dostawała. Nauczyłam ją jeść bazylię, świeży tymianek, rozmaryn, to co mam w doniczce dodaję do jedzonka

Ale i tak uważam że jest niejadkiem. Zjada 5 łyżek, mówi - pysiooona i biegnie się*bawić, tańczyć, śpiewać :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam pytanie ;) do mam niejadków, czy dzieci były na "słoiczkach" czy gotowałyście im warzywa, zero słodyczy załóżmy do 2. roku życia etc ?

 

Mam taki przykład - jedna dziewczynka na jedzeniu słoiczkowym i teraz niejadek jakich mało, coś jak Okruszek z opowiadań Anetki :) (ew. je pierogi ale nikt ich codziennie nie robi ;)), rodzice ulegają i mają :)

 

Drugi przykład i druga dziewczynka, od początku wszystko gotowane, przyrządzane i dzisiaj na moich oczach zjadła brokuła jak najlepszy rarytas, zagryzła burakiem i popiła wodą :lol2::).

 

Pytam z ciekawości od czego to zależy :) bo tych niejadków jest całkiem sporo!

 

Na pewno nie od słoiczków;) Moja mała jadła słoiczki do 1 roku życia... ale ja nie trzymałam się harmonogramu żywieniowego... dużo wcześniej wprowadzałam jej nowości i nieczego się nie bałam (że uczulenie, że zaszkodzi...)

Bardzo wcześniej zaczęła jeść obiadki dla takich dzieci powyżej 1 roku życia... a potem zaczęłam jej gotować - i nie bez przypraw, bez soli, nie pikantne - bo zaszkodzi... tylko normalnie, jak dla nas - dobrze przyprawione, bo takie lubimy...

Moja mała wcina jak mało które dziecko... uwielbia jeść:rolleyes: Brokuły, surowa papryka, pomidor, fasolka szparagowa, bób, kiełbaski, sery żółte (nawet pleśniowe wcina), oliwki (jej prawdziwe rarytasy), kapary, ryby w każdej postaci (wędzony łosoś też uwielbiany), owoce (w tym granat jej ulubiony), kasze, ryże, makarony, mięsko:rolleyes:...

Ona jak siada do obiadu, to aż furczy;) Nie wstanie póki nie zje... i to sama, tylko sama, już od pół roku... nie mówi, na nocnik nie robi, ale łyżką i widelcem posługuje się jak stara... jakbyście widziały jak ona zupy sama je:o Ostatnio zjadła miskę barszczu i nawet kropelka na jasną bluzeczkę nie spadła... a na koniec sobie miseczkę przekrzywiła, żeby końcówkę zupki wybrać:jawdrop:

 

Także moim zdaniem słoiczki nie mają tu nic do rzeczy... tylko, ze ja je od początku prawie próbowałam i doprawiałam... wychodzę z założenia, że nie można serwować dziecku czegoś, czego samemu by się ie tknęło;) A jak sie je doprawi, to całkiem znośne są;)

U mnie do dziś awaryjnie w szafce zawsze są, no już nie słoiczki, a takie dania z Gerbera...

 

No to się wypowiedziałam:roll:

Edytowane przez MagdaZZZ
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to widzę że Magda jak zwykle bardzo podobnie :yes:

 

Z tą różnicą, że my nie używamy normalnie soli. Oczywiście solimy, ale sporo mniej niż kiedyś, sukcesywnie do tego dążyłam. Za to wszystko inne - zioła, pieprz, czosnek, chili idzie na potęgę. Przy Lili nauczyłam się*jeść*np jajecznicę bez soli. I co ciekawe, wydaje mi się słona. Ostatnio jak teściowa zrobiła posoloną nie mogłam jej zjeść. Lili też*nie chciała za bardzo, a przecież*bardzo lubi ;) ...

 

Moja też się do oliwek trzęsie. A sama nie mogę w to uwierzyć, bo ja zaczęłam je jeść w dość*późnym młodzieżowym wieku. Dziś*już wiem że to kwestia zaznajomienia się ze smakiem, nauczenia się go.

Zobacz, taki przykład. Wy nie lubicie koziego sera, zapewne mała nie zna jego smaku, i albo nie będzie przepadać, albo sama się kiedyś jeść nauczy. My uwielbiamy, ja muszę mieć roladkę soignon w lodówce zawsze i Lili uwielbia również. W ogóle sery. Wszystkie. I wszystkie jej smakują :yes:

 

Jedna rzecz jej kiedyś*nie przysmakowała. Nie mogę sobie przypomnieć co to było ... Ale pamiętam jaka byłam zła, że to moja wina, bo nigdy wcześniej nie dałam jej spróbować ... Kurcze, co to było ...

 

I brawo dla małej za zdolności konsumpcyjne!

Ucz ją teraz nocnika. Lil nauczyłam jak miała 19miesięcy. Zajęło to 3 dni i pieluchy poszły w kąt. Super sprawa

 

MarJel, ale Ci się poradnik matki polki z wątku zrobił ;)

Jakby co, to sorki ... co złego to nie ja :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja jeszcze tylko powiem, że to w dużej mierze zależy od dziecka - bo mój starszak do roku wyłącznie na piersi a potem też bardzo powoli bo alergik ale on od małego był bardzo chętny do próbowania nowych smaków myślałam, że z Zu tez tak będzie bo przecież starsze rodzeństwo daje przykład a tu dooopa, przykład bierze ale wyłącznie na niezdrowe przekąski:bash: ale przynajmniej z nocnikiem poszło łatwo u jednego i drugiego, oboje przed ukończeniem 2 latek:D

 

 

no dobra a czy MARTUSIA TO SIĘ WRESZCIE PRZEPROWADZIŁA?????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no to się nagadałyście:) zazdroszcze wam wszystkożernych dzieci. mój do szóstego roku życia tylko mleko, kaszki i jogurty uznawał. potem ciut lepiej ale w ilościach śladowych . i teraz tez je raczej mało- tyle co ja, a ja juz nie rosnę. słodycze leża , a on się nie chwyci:) szliśmy do koktail baru - inne dzieciaki zrobiłyby wszystko dla lodów, galaretek, czy bitej śmietany a mój woda mineralna:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Kobitki

Poradnik Matki Polki na temat żywienia z przyjemnością poczytałam, u mnie nadal bez zmian synio poszedł dziś szczęśliwy ze swoją zupką do przedszkola:lol2::roll:

 

Leia, jeszcze raz dziękuję za namiar lampkowy :), lampkę zamówiłam. Jeszcze nie dostałam informacji czy będzie i kiedy, bo zamawiałam przed weekendem. Jak wiadomo różnie to bywa często sklepy mają coś na stronie, a potem okazuje się, że na stanie nie posiadają.

 

Anatka, cudna ta twoja lampka, faktycznie podobna do mojej. Jesteś niemożliwa z tymi swoimi pochowanymi skarbami:D

 

Lidka, wydaję mi się, że te nóżki lekko wystają po za siedzisko. Sprawdzę jeszcze dokładnie jak będę w domku.

 

Blekitna, oświetlenie w łazience dzieci:

Potrójny zwis przy wejściu ITALUX Zwis Rolly http://www.centrumswiatla.pl/ITALUX_...X35W-3957.html

 

Plafon PP Design Plafon PP P1080/4 4x50W http://www.centrumswiatla.pl/PP_Desi...x50W-3900.html

 

2 kinkiety na lustrze PP DESIGN Kinkiet http://www.centrumswiatla.pl/PP_DESI...x50W-1537.html

 

Kacha.crac, no jak to? Byłaś już u mnie i ja u Ciebie też:yes:. Fotel w gabinecie, jak już pisała i Lady, kupiłam w innych meblach, dokładnie jest to fotel sists demetrio.

 

Monia, kanap jeszcze nie mam, opóźnienie będzie dwu tygodniowe mają być u mnie najpóźniej w czwartek. W umowie owszem było, że może być poślizg dwu tygodniowy(np. w przypadku jakiś przyczyn losowych) że zadzwonią i poinformują, a w razie przekroczenia dwóch tyg. 2% opuszczą z ceny.

W moim przypadku, powiedzieli, że czas oczekiwania 4-6 tyg. nic nie wspominali o tych dwóch tyg., nawet nie zadzwonili i nie poinformowali o opóźnieniu, a tym bardziej nie tłumaczyli się z "kłopotów" przez które jest taki poślizg. W umowie też było, że poinformują i podadzą konkretne powody.

Suma sumarum czekam aż dwa miesiące!!!! :mad:, na żaden rabat nie mam co liczyć bo co do dnia się wyrobią :xspecjalnie w tych dwóch tyg. które im się niby dodatkowo należą:wtf: żeby czasem mi tych 2% nie obniżyć,cwaniaki i tyle!

 

Karolcia, jak córcia? Robimy z Lady wypad za miasto, prawdopodobnie do Radomia. Jakieś zakupy, wnętrzarsko, ciuchowo, świąteczne. Wstępnie wczoraj umówiłyśmy się juz na czwartek. Piszesz się kochana????:)

 

Reasumując w tym tyg. czekamy w dalszym ciągu na indukcję:bash:, na kanapy, na lampkę do gabinetu i konsolę pod galerię zdjęć- tu tez nie wiadomo czy dotrze, zamówiona, zapłacona, ale na stronie były minimalne ilości także nie wiadomo, czy dla mnie wystarczy:eek:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...