Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Fotki i plotki u MarJel


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 10,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Wczoraj miałam koszmarny dzień i nie miałam siły już zajrzeć do Was....

 

Wspomniałam, że w poniedziałek byłam z synkiem u lekarza w przychodni- wysoka temperatura, glut po pas, kaszel, gdzie dwa tygodnie wcześniej te same objawy i znowu powtórka. Lekarz stwierdził, że kolejna infekcja kazał podawać witaminki i wapno:jawdrop: Młody oczy podkrążone od dwóch dni na nurofenie, a ja mam mu podawać witaminki? :jawdrop: No nic nie będę się kłócić z Panem Doktorem , postanowiłam nas czym prędzej umówić do laryngologa taka pierwsza myśl sądząc po objawach. Nie dostałam żadnego skierowania na leczenie, więc z samego rana wyszukałam na necie wolny termin wizyty i poszłam prywatnie, aby czym prędzej działać i dowiedzieć się co tak na prawdę dolega synkowi....

Okazało się, że mały ma ostre zapalenie uszu i żadne syropki nie pomogą, bo jest już bardzo, bardzo zaawansowane i jedynie zastrzyki wchodzą w grę. Ok. Pani laryngolog napisała skierowanie na podawanie zastrzyków i powiedziała, że prawdopodobnie mogą nie uznać prywatnego skierowania w państwowej przychodni i mam pojechać do lekarza żeby podbij swoją pieczęcią i przyznał pielęgniarkę środowiskową aby przyjeżdżała do domu i robiła małemu zastrzyki. Jadę do domu robię szybki obiad dla dzieciaków i z powrotem jadę przychodni. W rejestracji proszę o zastrzyk tłumacząc i opowaidając historię choroby :rolleyes: Muszę czekać w kolejce do lekarza bo pacjenci umówieni i mam się cieszyć, że w ogóle mnie przyjmie...

W tym czasie młody dostaje wysokiej temperatury pokłada mi się na rękach i usypia.

Mija godzina dostaję się do lekarza, wchodzę z małym na rękach, otwierając brodą drzwi i dowiaduję się. że skierowanie prywatne się nie liczy i synek nie dostanie zastrzyku:o

Proszę żeby w takim razie zrobili mi zastrzyk odpłatnie...Owszem zrobią ale to dopiero po godz. 20 (jest koło 17) Mówię więc, że syn ledwo ciepły i bardzo chory nie chcą go znowu kolejny raz ciągać i szkoda dziecka. Dwa, że nie dostałam skierowania do państwowego laryngologa jak wczoraj tu byłam, a dostałam witaminki, gdzie jak się okazało dziecko jest poważnie chore, wczoraj Pan tego nie zdiagnozował.

Gdyby nie moja matczyna intuicja dziecko mogło by mieć bardzo poważne powikłania, np.: zapalenie opon mózgowych, ropnie mózgu, zapalenie błędnika, zapalenie zakrzepowe zatoki esowatej oraz porażenie nerwu twarzowego, a nawet w ciężkich przypadkach utrata, słuchu.

Oczywiście lekarz nie przyznał się błędu...bo przecież on nie jest specjalistą od uszu....

Na koniec się dowiedziałam, że to moja wina,bo nie znam przepisów, które zmieniły się rok temu i teraz prywatne skierowanie w państwowych przychodniach się nie liczą, poza tym pewnie głosowałam na PO to teraz mam co chciałam :jawdrop::jawdrop::jawdrop::jawdrop:

Po tych słowach wstałam i wyszłam, łzy mi się lały i rozkleiłam się strasznie, czułam się bezsilna i głupia, chcę pomóc dziecku , a nie mogę- jakiś horror.

No nic(myślę sobie) jadę do domu w poszukiwaniu na necie jakiejś kobity która zrobiłaby wreszcie ten cholerny zastrzyk coby jak najszybciej rozpocząć leczenie, ryczę przy tych rozmyśleniach niemiłosiernie i w tym czasie ubieram młodego....Wyskakuje nagle z gabinetu lekarz i pielęgniarka , proszą żebym weszła raz jeszcze.

Dowiaduję się, że lekarz ma bardzo dobre serce i postanawia mi napisać skierowanie na zastrzyki i przyznać pielęgniarkę pod warunkiem, że będę dwa razy dziennie z dzieckiem przyjeżdżała do przychodni:jawdrop::jawdrop::jawdrop::jawdrop: ,,O mój zbawco pieprzony'' - myślę sobie....Dobra zgadzam się ;) w tej chwili najważniejsze jest żeby młody dostał wreszcie ten zastrzyk!!!

Oczywiście w między czasie od lekarza dowiedziałam się, że przeze mnie może siedzieć w więzieniu robiąc mi tą przysługę bo działa niezgodznie z przepisami- złamaniec jeden!!!!

Wysyłają mnie do gabinetu zabiegowego nr.14 tam czekam następne 40 min, nie doczekując się pani pielęgniarki......Wracam do recepcji .....Dowiaduję się, że zaraz przychodzi kolejna zmiana pielęgniarek i zrobi mi jednak ta druga....no nic czekamy dalej....

Młody chce pić, jeść i do domku spać, pyta kiedy będzie miał wreszcie ten zastrzyk bo on kce juś do domku. Mój kochany, cierpliwy zuch!!!!! :hug: Kończy się zmiana , sprzątaczka sprząta wszystkie gabinety , przychodzą pielęgniarki na drugą zmianę , a my czekamy, czekamy.....Zaryczana matka z dzieckiem z temperaturą , mija druga godzina....Przychodzi pielęgniarka mówi żeby jeszcze chwilę poczekać aż wyschnie podłoga w gabinecie :jawdrop: no nic czekamy....Mały dostaje wreszcie zastrzyk :wave:, jedziemy do domu!

Co z tym fantem zrobić? Udupić mojego dobrodusznego lekarza, rozpętać wojnę? Czy dać sobie spokój? Wybieram to ostatnie. Chyba nie mam siły na takie rozgrywki.

W każdym razie moja noga w tej przychodni więcej nie postanie. Wieczorem w necie wyszukałam Panią pielęgniarkę która przyjechała rano do Bartusia odpłatnie zrobić mu zastrzyk. Jesteśmy z nią umówieni, że D będzie po nią jeździł i przywoził ją dwa razy dziennie do synka:)

Do dziś nie mogę uwierzyć w to co się stało :eek:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje, za życzenia zdrówka dla synka:hug: i przepraszam że tak ogólnie, ale uwierzcie dziś jestem strzępkiem nerwów :sick: nie mam weny:rolleyes:

 

 

Co do pokoi w hotelu, ja nie muszę mieć trójki....jeśli komuś zależy na cięciu kosztów(rozumie jak najbardziej) to zaklepujcie dziewczynki te trójki bo mi to obojętne jaki pokój i ilu osobowy:rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MarJel, no masakra jakaś. Ja wiem, co to za ból - zapalenie ucha - bo sama przechodziłam wielokrotnie i niestety, jest z niczym nieporównywalny :( najgorszy, jakiego w życiu doświadczałam :( nawet sobie nie wyobrażam, jak osłabiony musiał być Twój synek i na jakie cierpienie narażony przez tego pacana :mad: Nie rozumiem, co ten człowiek opowiada, że nie może prywatnego skierowania przepisać, jest lekarzem rodzinnym i może, tylko dla niego to koszt (podobnie jak skierowanie do laryngologa), dlatego zapierają się rękami i nogami, zanim cokolwiek wypiszą. Ja w ogóle o polskiej służbie zdrowia mam kiepskie zdanie, bo jakoś mi się jeszcze nie zdarzyło, żeby w razie poważniejszych problemów ktokolwiek na kasę chorych mi pomógł, a płacę im przecież co miesiąc...

 

Czy masz możliwość zmienić przychodnię? Może jest w okolicy jakaś inna?

Trzymam kciuki, żeby synkowi szybko się poprawiło :hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Martuś, szczerze współczuję - oto Polska właśnie

a służba zdrowia - ehh

lepiej olać sprawę, bo szkoda życia i zdrowia a z nimi się nie wygra

ostatnio w TV był przypadek matki lekarki która całą prawie Polskę zjeżdziła z synem żeby mu przyszyli ucięte palce i rękę - i tylko dlatego jej się udało że sama jest lekarką a poruszyła cały świat prawie - łącznie z posłami

i też w ostatniej chwili, a przeciętny człowiek raczej nie ma takich możliwości

mojemu synowi też jakiś konował w przychodni ściągnął po 3 tygodniach gips ze złamanej nogi - co mogło spowodować że zostałby kaleką na całe życie

Kiedy trafiłam w końcu do PRAWDZWIEGO lekarza to kobieta nie chciała mi uwierzyć że zrobił to inny lekarz - do końca pewnie myślała że to ja sama mu ten gips ściągnęłam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...