Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Fotki i plotki u MarJel


Recommended Posts

:sick::sick::sick::sick: masakra prawda?

 

Możliwość przepisania jest, nawet wczoraj rozmawiałam z naszą Karolką i mi poleciła przychodnię inną też w naszej okolicy- pomyślę, gdzieś trzeba robić szczepienia i bilanse dziecku....

W razie choroby dzieci podjęliśmy decyzję że teraz tylko lekarz prywatnie z dojazdem do domu...tylko teraz znaleźć takiego normalnego z powołaniem, też nie jest łatwo, bo już kilku wypróbowaliśmy, ale to też długie historie...kończyły się tak że znowu wracałam do przychodni. I tak w kółko! :sick:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 10,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Martuś współczuję :hug::hug:i życzę dużo zdrówka dla Bartusia :hug::hug::hug:

Bosze,jak słyszę uszy ,to aż mnie ciary przechodzą :sick:Moja siostra straciła całkowicie słuch w wieku 1,5 roku .Ma wszczepiony implant ślimakowy.Teraz słyszy (tylko na jedno ucho ,na drugie w ogóle)i żyje normalnie ,ale do końca życia skazana jest na noszenie za uchem procesora(coś jak aparat słuchowy ) ,który "współpracuje" z implantem.Ale tego co przeszła ,a przy okazji cała nasza rodzina nikomu nie zyczę ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Martuś bardzo Ci współczuję :( :hug: Tak jak dziewczyny pisały to niestety jest nasza polska rzeczywistość :sick: Coraz mniej jest lekarzy z powołania :(

W mojej rodzinie moja siostra miała podobny przypadek do opisywanego przez Ciebie, ale że u nas wszystkie kobiety są wojownicze to nie zostawiła sprawy samej sobie i od razu udała się do DYREKTORA całej kliniki i zrobiła taką awanturę, że osobiście odprowadzał ją do gabinetu. Teraz szanowna Pani DR która wcześniej miała jakieś problemy, wita ją z uśmiechem :sick:

 

Uściski dla Ciebie i Bartusia :hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to dzwonię i zamawiam :rolleyes:

już wprawdzie wcześniej dzwoniłam ale jakaś ciućma tam odebrała i jak mówiłam o zjeździe forumowym na który Karolka mówiła żeby się powoływać coby być w jednym skrzydle - to kazał mi gość dzwonił później bo menadżera nie ma : D

 

Super!!!

Cieszę się, że nie będę musiała spać w namiocie pod hotelem:P

To ja czekam na info od Ciebie:hug::hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moj maz prowadzi bardzo duza firme zatrudnia mase ludzi nosi niemalze w zebach 12 tys.zl do ZUS-u miesiac w miesiac.Ja sie pytam gdzie i na co ida te pieniadze?!Bo na pewno nie na ta zakichana sluzbe zdrowia ktora ze sluzba i zdrowiem nie ma nic wspolnego.Ja tez juz nie raz sie przekonalam ze ludzie to tam nie pracuja tylko zimnokrwiste i obojetne roboty.Wspolczuje przeprawy z synkiem i teraz juz mam nadzieje bedzie wszystko dobrze...Scyzoryk sie w kieszeni otwiera.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nóż się w kieszeni otwiera:mad:, jak czytam Twoje i Bartusia przeżycia Martuś... Ja bym tego tak nie zostawiła:no:! Ten lekarzyna(sorki, ale inaczej go nazwać nie potrafię) doskonale sobie zdawał sprawę, że nawywijał wylatując za Tobą z gabinetu... zabierz od niego dokumentację Bartka, ale z hukiem! Napisz oficjalną skargę z opisem całej sytuacji dzień po dniu, godzina po godzinie. Zaznacz, że wysyłasz kopię do Rzecznika Praw Pacjenta odpowiedniego dla Twojego miejsca zamieszkania. Nie zostawiaj tego, bo pomyśl sobie, że inne dzieci też będą tak cierpieć, a ich rodzice mogą nie mieć kasy na prywatną służbę zdrowia...:(.

 

Buziaki zostawiam:hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

marta to jak ja dzwoniłam to się dopiero zaczęło. kurcze nie wiem co powiedzieć , bo ja zawsze mialam szczęscie i do super panstwowych przychodni ( wizyty domowe) i do super Pediatrow. ale mieszkam W dZielnicy , gdzie duzo ludzi chodzi do prywatnych lekarzy i nie ma tłoku w normalnejp przychodni:rolleyes:

 

poszukaj przychodni , ktora jest sprywatyzowana( nasza jest) i świadczy usługi dla kasy chorych , nawet na wsi;)

 

 

A malego bohatera wyściskaj:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marta,

 

Współczuję przeżyć.

 

Ja zaczęłam z synem prywatnie chodzić, gdy jak miał 6 lat coś mu zaczęło "rosnąć" na pleckach.

Taka niby krostka ropiejąca. Drugiego dnia była czerwona jak rzodkiewka i duża jak 5 zł.

Syn dostał gorączki prawie 40 stopni.

Rano w przychodni i Pani Doktor uznała, że to "wyprysk" i pewnie dostał wirusa (?) i zapisała witaminki i syropek. I kazała leżeć.

Syn nie mógł się na plecach położyć, no to wieczorem pojechałam do Centrum Zdrowia Dziecka, bo z Anina nie miałam tak daleko, a pomyślałam, że jak zobaczą syna to pomogą. ;)

 

Po 2,5 godz o 11 w nocy ktoś się zlitował, bo powiedziałam, że nie wyjdę. I to samo - że nie przez tę krostkę - a krostka jak truskawka.

 

I znowu przepis na zdrowie - witaminy i zimne okłady.

 

Rano pojechałam prywatnie do pediatry, którego mi poleciła koleżanka. Ponieważ p. doktor przyjmowała również w Centrum Damiana, kazała mi zaraz tam jechać na chirurgię - syn miał zrobiony zabieg, założony dren a wieczorem temp. 37,5.

 

Od tamtej pory powiedziałam sobie, że na dziecku u nieuków eksperymentować nie będę :mad:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Martuś ,wpólczuję Ci takich przeżyć ...zycze zdrowka dla syna:hug:

A ten lekarz to byl pediatra? jeżeli tak to na pewno nie z powołania;)Ja na szczęście znalazlam lekarkę z prawdziwego zdarzenia ,bardzo oddaną swojej pracy>przez cały czas jak tylko był jakis problem to nie bylo mowy aby nas nie przyjeła , bez wzggędu na pore dnia,i czy to była sobota czy niedziela ,.Jest lekarzem rodzinnym i ma obowiazek przyjmowania pacjentow do godz.18stej ,ale z tego co wiem niejednokrotnie pracuje do 20stej jezlei tylko zachodzi taka potrzeba...ale miałam tez przykre przejscia z lekarka ,ktora była moja sasiadką (mieszkała piętro nizej w osrodku zdrowia),nie bylo mowy żeby przjeła kogos po godzinach ,a nawet w trakcie swoich godzin pracy czesto strzelała focha a ośrodek traktowała jak prywatny folwark Nie zapomne jej tego , jak mój syn ,wówczas dziecko 8 miesięczne, zaczęlo dusic mi sie w nocy i pomimo walenia w dzrwi nie otworzyła mi..Ale to były inne czasy i tak naprawfę nie bylo sie komu poskarzyc ,teraz jest troche inaczej mozna napisać skarge do Nfz lub do Izby lekarskiej...Zawsze to poskutkuje jakąs kontrolą ...

W głowie mi sie nie miesci to ,co opisałaś ...;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Martusia tak mi przykro :(

:hug: :hug:

 

Niestety jak wczoraj powiedziałaś,ze mały narzeka troszke na uszko, a ten ZJEBANY LEKARZ nawet nie zajrzał!!! Bo nie jest laryngologiem :mad: to myślałam że umrę...

 

Co to za lekarz który nie potrafi zajrzeć do uszka ??? :wtf:

 

Pomyśl o tej przychodni na ul Kolorowej, jest sprywatyzowana ale ma umowę z NFZ :yes: nie ma kolejek :no: A jak tylko coś sie dzieje zostajesz przyjęta bez kolejki, fajne pielegniarki i super Pani doktor Zaborek :yes: Fajna lekarka, dobra specjalistka i z mega podejściem do dzieci :)

 

 

Kochana jednym słowem współczuję i trzymam kciuki,zeby wredne zastrzyki szybko pomogły Maluszkowi :hug:

Trzymajcie się cieplutko :hug:

 

 

.....................

 

 

Dziewczyny napisał do mnie na maila dzisiaj menager naszego hotelu ;)

Pytajac czy mamy jakieś specjalne życzenia ??? ;)

Czujnie zaezerwowałam dla naszej grupy grilla w ogrodzie, tam jest miejsce gdzie mozna pogadać ;) oraz część restauracji, beą mogli nam zrobić np na kolację jeden duży stół... szczegóły trzeba będzie im podać bliżej wyjazdu,ale skoro pojawiła się propozycja to skorzystałam wstępnie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

marta to jak ja dzwoniłam to się dopiero zaczęło. kurcze nie wiem co powiedzieć , bo ja zawsze mialam szczęscie i do super panstwowych przychodni ( wizyty domowe) i do super Pediatrow. ale mieszkam W dZielnicy , gdzie duzo ludzi chodzi do prywatnych lekarzy i nie ma tłoku w normalnejp przychodni:rolleyes:

 

poszukaj przychodni , ktora jest sprywatyzowana( nasza jest) i świadczy usługi dla kasy chorych , nawet na wsi;)

 

 

A malego bohatera wyściskaj:)

 

Monia wszystkie przychodnie są dzisiaj sprywatyzowane, a wszystko zalezy od dyrektora placówki tak mi się wydaje. My w Gdyni należeliśmy do własnie takiej przychodni, która miała super menagera i taka rzecz nigdy sie tam nie mogłaby się zdarzyć , bo dany lekarz, czy pielegniarka wylecieliby od razu na bruk.

Przychodnia dla dzieci to było coś o czym może marzyc każda matka, obsługa też, chociaż mówiąc szczerze ja rzadko tam bywałam, bo nie miałam takiej potrzeby.

 

Natomiast tu w Milano jest dramat a to tez sprywatyzowana przychodnia, ale........................ nie będe dalej pisać, bo jeszcze się komus narażę :)

 

 

Martuś :hug::hug::hug:, zdrowia Bartusiowi życzę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Martuś współczuję:hug: W jakim kraju my żyjemy?:mad::mad:I na co idą te nasze składki, do diabła?!!:spam:

Całe szczęście, ze udało Ci się to wszystko jakoś załatwić i mam nadzieję, ze Bartuś już powolutku zdrowieje:hug:

Odpocznij sobie kochana i odstresuj się. :)

 

Wstawiłam Ci u siebie poglądową fotkę mojego biurka i wymiary, o które prosiłaś.

A Ty masz już jakąś wizję swojego?:cool:

Buziaki:bye:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...