Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Adaptacja stodoły na NASZ DOM :)


zosik

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 441
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

to tak, ale miałam nieprzyjemność pratchetta czytać tłumaczonego... tego nie da się czytać! w ogóle 3/4 humoru ucieka przez tłumaczenie.. ta gra słów... heh, po prostu tragedia... ale z drugiej strony jak ktoś nie zna języka i mu się nie chce uczyć... to chyba lepsze tłumaczenie niż brak czytania...

ALE - to tak samo jak z filmami wolę czasem 2 razy obejżeć jakiś film, byle bez napisów czy lektora... no, może z napisami po angielsku, bo wtedy zwykle więcej rozumiem niż jak są napisy po polsku pod filmem po angielsku... heh

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ogladanie dla mnie filmow angielskich gdzie ktos tlumaczy na polski (M maniak sciaga duzo i sie trafi taki) jest meka. Czasami taka sieczka sie zdaza ze szok. Nie dosc ze ucinaja zdania to jeszcze totalnie zle tlumacza :( Zatykam uszy i nie ogladam ,wiec wiem o czym mowisz.

Tez nie wiem czy lenistwo czy brak wiedzy jezykowej. Ale i fakt ze sa slowa i wyrazenia na ktore nie ma zadnego tlumaczenia na polski, tak jak z polskim - nie da sie wszystko przetlumaczyc na angielski, ale to sa wyjatki a ja mowie o normalnych zdaniach/slowach ktore maja swoje odpowiedniki.

Czytam ksiazki tylko po angielsku jesli przez takowych napisane. Niestety na tlumaczenie polskie jestem zmuszona z innych jezykow (francuzki, niemiecki, nawet ruski) niestety nie umiem innych jezykow. A napewno sytacja taka sama jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nikt nie neguje polskiej literatury bo jest bogata faktycznie :) Kazdy kraj ma swoje perelki i dobrych pisarzy. Ale niektore kraje - tak jak w filmami - w pewnych sprawach poprostu sie lepiej sprawdza.

A ksiazek ktore mam cielesnie (nie ebooki) TYLKO dla okladki bo ladna robili to polskie klasyki , Dziadow tez miedzy innymi. Ladnie wyglada, stoi na polce ale nie mam zamiaru otwierac. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A gdzie można kupić tak tanio takie drewno ??????????????

to drewno bukowe, kupilismy je jako surowe bele w sierpniu zeszłego roku i leżakowały, za 900zł u znajomych robiących trzonki do narzędzi właśnie z buku (wysyłałam zapytanie do tartaków i najniżej znalazłam wtedy za 1100zł), reszta to za stal (może było to coś ponad 300zł bo mąż coś tam dokupował)

mój mąż wykonał je w całości sam więc oprócz elektrod, prądu itp. nie było większych kosztów

stelaż spawany a drewno potem na heblarkę i reszta szlifierką już po ułożeniu

belki były naprawdę cięzkie, na początku 2 solidnych mężczyzn wymagały do przeniesienia, potem mąż woził je na hulajnodze :))) do heblarki i jak już wyciął pod wymiar to jakoś to taszczył...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zosik jak ktoś Ci ładnie wyspawa to można to zostawić odkryte też od dołu, widziałam też podobne tylko z belek ciętych po skosie i układanych bodajże na drewnianym stelażu

ja swoją inspirację mam z sieci, jest wrzucona na blogu

swoją drogą zostało tylko okleić i zabezpieczyć ściany i jutro olejowanie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zosik wracam do Twojego stołu - zastanów się dobrze nad taką wielkością lub zaufaj bardziej doświadczonym . Ja kiedyś też dużo imprezowałam , gościłam - kolacyjki i te sprawy- a teraz ... okazuje się , że tak na prawdę to nie mamy przyjaciół tylko znajomych , których mogę ugościć kawą przy stoliku. Stół stał później samotny w jadalni i tylko się kurzył, a ja po jakimś czasie stwierdziłam... stop kolacyjkom .

Nic nie rób pod kogoś , Wasze potrzeby są ważniejsze i bardziej będziesz zadowolona z kozy i mniejszego stołu , niż na odwrót . Pomyśl siedzisz sobie z mężem , popijacie winko /piwo i patrzysz na ogień , lub dostawiasz krzesła dla gości i też patrzycie na ogień jedząc kolacyjkę . Warto mieć kozę :) , nie będziesz żałować.

A przyjaciele raz są , a raz ich nie ma .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o Kochani ale mnie zarzuciliście :)

 

Książki, filmy - ja, podobnie jak Kolega Wimech, nie językowa na tyle żeby czytać po angielsku, ale w filmach też słyszę, że coś nie gra, albo nie tłumaczą wszystkiego, albo zmieniają znaczenie i dlaczego? Skoro można przetłumaczyć zgodnie z prawdą. Tego nie wiedzą najstarsi górale ;)

 

Schody... ojjj utrapienie :) takie mi się podobają jak ma właśnie AnnieA (swoją drogą na którymś zdjęciu załapała się hulajnoga chyba, czy to rowerek?:)) albo surowe betonowe, ale to będzie trzeba ostro ryć ściany, żeby je w nie wciąć. A szkoda mi tych moich cegieł, których chcę zostawić jak najwięcej się da :yes:

Kochanie moje raczej ich nie wyspawa, ale w pracy ma zdolnych kolegów, których można wykorzystać :D

A jeszcze nie wiem jak będzie ze schodami, bo belki stropowe są stalowe, a nie drewniane. Ale mi się wydaje, że to żadna różnica - żeby je wyciąć i podeprzeć ewentualnie gdzie trzeba. Noo chyba, że mi się wydaje :D Tego się dowiem od architekta, jak przyjdzie czas. Póki co, chcę właśnie takie :yes:

 

Stół - no widzi mi się taki wielki, teście mają 2,5 metra x 0,9 m i przy imprezach ciasno jest na stole, przy stole mieścimy się w 12 osób, tylko u mnie (do siedzenia) odpadną dwa krótsze końce. Wiem, że impreza raz nie zawsze, a bazyl stoi i zawadza. Można by zrobić rozkładany, tylko jak skoro chcę go zrobić sama z dech? :D

 

A co do kozy jeszcze, to stół mi w niej nie przeszkadza właśnie. Kozę bym chciała w salonie, a salonu nie powiększę, bo mnie ściany/słupy ograniczają. Chyba, żeby kuchnię wywalić pod schody a jadalnię w kąt na miejsce kuchni... Tylko już widzę 2 minusy:

- zapachy kuchenne będą miały baaardzo krótką drogę do sypialni

- brak bliskości okna chociażby do wietrzenia.

No niby teraz w mieszkaniu też nie mam okna w kuchni, ale moje mieszkanie ma 28 metrów a nie 140 :)

 

Pokombinuję zaraz z wizualkami, zobaczymy co mi z tego gadania wyjdzie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:jawdrop:O kurna! Toś mnie zaskoczyła :) W kosztorysie (na własne potrzeby) wpisałam 10.000 zł! na schody, a tu taka cena!

 

Nie dziw się :) Gotowe schody, tzn robione pod zamówienie - niezależnie od tego, czy to schody drewniane czy metalowe - są drogie. Wiem to po sobie. moje metalowe schody (wejście na strych) miały kosztować ok. 3000zł do tego jeszcze musiałabym dowieźć kratę wema na podest i stopnie - bo takie chciałam, z ocynkowanej kraty. Miały, bo tyle ktoś tam mi zaśpiewał. A moje obecne schody z całym materiałem, pomalowaniem, elektrodami i tarczami wyniosły niecałe 900zł. I co najważniejsze - jestem z nich bardzo zadowolona.

Niestety, za gotowce się słono płaci. :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stół - no widzi mi się taki wielki, teście mają 2,5 metra x 0,9 m i przy imprezach ciasno jest na stole, przy stole mieścimy się w 12 osób, tylko u mnie (do siedzenia) odpadną dwa krótsze końce. Wiem, że impreza raz nie zawsze, a bazyl stoi i zawadza. Można by zrobić rozkładany, tylko jak skoro chcę go zrobić sama z dech?

 

Zawsze możesz zrobić uniwersalne nogi i dwa blaty, tak miała moja mama w mieszkaniu... jeden blat był zakładany tylko na wigilię... a drugi był praktycznie cały rok...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze możesz zrobić uniwersalne nogi i dwa blaty, tak miała moja mama w mieszkaniu... jeden blat był zakładany tylko na wigilię... a drugi był praktycznie cały rok...

 

I to chyba będzie najlepsze rozwiązanie. Najpierw stworzę potwora :) jak poczuję, że mi przeszkadza i rzadko jest w użyciu - wydziubię krótszy blat i będziemy zamieniać na okoliczność imprez :lol2:

 

Cuduję z przestawieniem kuchni i tragedia jakaś. Nie pasuje mi za cholerę przy schodach. Już kombinuję, żeby zrezygnować z pokoju dla gości, wejście przesunąć na jego miejsce, a kuchnie na ścianę z oknami obok salonu. Ale niewiele to zmienia, bo wtedy stół zostanie na miejscu a w miejsce kuchni - przedłużę salon i byłoby miejsce na kozę, a nawet całe stadko hihihih tylko z kanapy do TV miałabym 7 metrów... to TV ze 100 cali by musiał mieć :p

 

Czytam, że przy kozie musi być około metra wolnego, no nie wcisnę jej... Chyba, że trafię na sprytnego architekta, który znajdzie dla niej miejsce :) Albo... zaraz zaraz, a jakby...

 

zaraz wracam :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to tak, ale miałam nieprzyjemność pratchetta czytać tłumaczonego... tego nie da się czytać! w ogóle 3/4 humoru ucieka przez tłumaczenie.. ta gra słów... heh, po prostu tragedia... ale z drugiej strony jak ktoś nie zna języka i mu się nie chce uczyć... to chyba lepsze tłumaczenie niż brak czytania...

ALE - to tak samo jak z filmami wolę czasem 2 razy obejżeć jakiś film, byle bez napisów czy lektora... no, może z napisami po angielsku, bo wtedy zwykle więcej rozumiem niż jak są napisy po polsku pod filmem po angielsku... heh

 

Dlatego Włosi mają takie powiedzonko: "traduttore traditore", czyli "tłumacz zdrajcą". Słyszałem też inną wersję: "Przekład jest jak kobieta. Im piękniejszy, tym mniej wierny" :p Co do Pratchetta, to zgadzam się w stu procentach, że nie da się go czytać w ten sposób. Ale np. Tolkien sam sugerował tłumaczom, żeby przystosowywali jego utwory do własnych języków. Miałem okazję czytać takie tłumaczenie "Władcy Pierścieni", gdzie zamiast Bilbo Bagginsa był Bilbo Bagosz ;p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zosik wracam do Twojego stołu - zastanów się dobrze nad taką wielkością lub zaufaj bardziej doświadczonym . Ja kiedyś też dużo imprezowałam , gościłam - kolacyjki i te sprawy- a teraz ... okazuje się , że tak na prawdę to nie mamy przyjaciół tylko znajomych , których mogę ugościć kawą przy stoliku. Stół stał później samotny w jadalni i tylko się kurzył, a ja po jakimś czasie stwierdziłam... stop kolacyjkom .

Nic nie rób pod kogoś , Wasze potrzeby są ważniejsze i bardziej będziesz zadowolona z kozy i mniejszego stołu , niż na odwrót . Pomyśl siedzisz sobie z mężem , popijacie winko /piwo i patrzysz na ogień , lub dostawiasz krzesła dla gości i też patrzycie na ogień jedząc kolacyjkę . Warto mieć kozę :) , nie będziesz żałować.

A przyjaciele raz są , a raz ich nie ma .

 

dobrze gada....polejcie jej wodki :yes::yes:

ale zoska mnie sluchac nie chciala :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...