Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

remont 100-letniej chaty


remont

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 122
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Wow... widzę, że nie tylko ja mam uczulenie na zadufanych w sobie i koślawych macho. Cóż... myślę, że "fachowych" przykładów można by tu przytaczać i przytaczać aż rozpętałaby się tu nikomu niepotrzebna "bitwa na głosy". A tu przecież nie miejsce na takowe przepychanki. Lepiej będzie, jak zajmiemy się remontem Renoncika. :)

 

Wiesz, co Ci powiem? Wszystko się skłania ku temu, że chyba w przyszłości pójdę za pomysłem Kubel'ki - wahadłowe lustro w drewnianej ramie ze starych drzwi. Mam już nawet wstępny plan...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do fachowców to mój mąż jak widzi takiego sadzącego się pana do mnie to na wstępie mówi mu ,żeby uważał bo " żona potrafi zadać dość trudne i fachowe pytanie" , nie ma lipy kobiety też wiedzą małe co nieco. Rozumiem ,że mogą ba nawet muszą wiedzieć lepiej od inwestora, ale żeby z góry na babę:bash:

Jakiś czas temu musiałam pojechać do mechanika ( mąż w delegacji), który obleciał mnie na początku od góry do doły i na wstępie walnął taką cenę , że pomyślałam iż chłopina się pomylił. Ależ nie on twardo ... oj jak się we mnie zagotowało bo znałam cenę tej usługi w serwisie, u niego 250zł w serwisie 80zł. Opieprzyłam go przy innych klientach oczywiście samych panach i odjechałam .

 

Kardaminko fajny pomysł z tym lustrem, nawet jak drzwi będą trochę zniszczone, to też ma swój urok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm... w ubiegłym tygodniu poszłyśmy z córką wybierać laptop. Wiem, że jej będzie potrzebny i do czego będzie jej potrzebny - znaczy, wiem, jakich programów będzie używała, i... grzecznie podpytałam pana, czym się różnią (prócz obudowy i ponad 1000zł różnicy w cenie) te 2 stojące obok siebie? pan mi równie grzecznie odpowiedział, że ten jest dla typowego gracza, a ten dla typowego grafika. Dobra, przełknęłam tę oświecającą mnie informację i ciągnę dalej - to bardzo proszę, może mi pan poleci coś dobrego i silnego graficznie. Pan proponuje nam jeden, drugi i zamierzył się do proponowania trzeciego, a ja lekko już podminowana mówię do gościa - prosiłam pana, by mi polecił coś dobrego i silnego graficznie, czyli dla projektanta, grafika, architekta... a, nie dla kogoś, kto potrzebuje komputer tylko do szperania po necie, układania pasjansa, przelewów bankowych lub wysłania jakiegoś mail'a od czasu do czasu. Pan był z lekka zdziwiony, czego ta lekko już siwiejąca paniusia chce od niego, ale ciągnie dalej... mnie się zaczyna już podnosić lekko ciśnienie i przerywam gościowi, bo... proszę, by mi pan wskazał komputer z dobrym procesorem 4-rdz i5 lub i7 i równie dobrą kartą graficzną np. GF GTX.... piiiip a pan na to, że córka powinna się najpierw dowiedzieć, jakich programów będzie używać i czy one będą obsługiwać procesory 4 rdzeniowe. :jawdrop: Szybko się otrząsnęłam z tego szoku i mówię do gościa - proszę pana, ilość rdzeni w procesorze ma takie znaczenie, że... albo dany program lub system będzie wykorzystywał wszystkie rdzenie, albo ich nie będziedzie wykorzystywał... to wszystko jest zależne od tego, co i ile.... e tam, machnęłam ręką i chciałam już wyjść, a moja córka na to - pan trafił na .... dobrze, że mama nie poprosiła o rozmowę z pana szefem. Odwóciłam się za córką, ale uwieżcie mi widok twarzy tego młodego był bezcenny.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hhheeh ale się uśmiałam :rotfl:

witam się u Ciebie i zapisuję wątek do ulubionych, będę zaglądać :)

 

A co do tym moczeniu w wannie to coś w tym z prawdy jest. Teście jakiś czas temu oddali dwoje starych drewnianych drzwi do takiego czyszczenia. Moczyły się właśnie w jakimś roztworze i nie trzeba było skrobać i się męczyć i wyglądają cudnie. Wrzucę kiedyś fotkę to zobaczycie jaki efekt. Oczywiście można zrobić to inaczej, i taniej, z tym że więcej przy tym pracy, a nie każdy ma na nią czas i chęci :) dla każdego coś miłego.

A że się kobietki nakręciły... baby tak mają, wiem po sobie :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak ja to nawet przy "blondynce" nie stałam:D ( bez urazy dla białogłowych) .

Wimech nie wszyscy faceci to samo zło , znam paru naprawdę fajnych. Ale jeden to ostatnio mnie wkurzył - fachowiec remontowy zarzucił jak to sam powiedział: no tak taka paniusia-inwestorka ( no niby nie o mnie) naczyta się FM i myśli ,że już coś umie a potem wymyśla fachowcowi.

W takich przypadkach ręce opadają. Jak widać niektórych boli to ,że kobiety coś wiedzą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, zebyscie wiedzialy, ze niektorych to boli, bo sami malo wiedza! A my, to sie przynajmniej doszkalamy. Ja np. jak kladli mi ta wiezbe i robili izolacje to setki godzin spedzalam w necie na doszkalaniu sie i wydrukowane mialam wszystko czarno na bialym.... i wiecie co ci panowie robili, jak im mowilam, ze ma byc tak i tak i pokazywalam na dowod owe wydruki... oni smieli sie w glos i mowili, ze to i tak glupoty pisza, bo musza pisac... "a pani to przeciez i tak laik...!!! / czyli nie-kumata/ O jak ja sie rowscieczylam wtedy... ale do diabla niestety nie moglam ich poslac, choc mialam odchote ich wszystkich powystrzelac natychmiast!

Ale w tym roku mam satysfakcje... bo bardzo grzecznie odmowilam panom " powtorki z rozrywki"... na ktora to owi panowie mieli wielka ochote i nadzieje!

Wiec wygrana po mojej stronie!

O, tak tylko nie mozna sie dac!

Wimech, nie jestes kobieta, wiec nie przeszles przez to co my, mezczyzni sa powazani i calkiem inaczej traktowani, a kobiety to infantylne idiotki, wiec alko glupie dowcipy, tez to przeszlam, albo wciskanie kitu!

Ech, ale sie rozochocilam... moglabym poemat pisac na temat "fachowcow budowlanych", mam straszna wiedze na ten temat!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
Zaczynam znow dalej dzialac, i potrzebuje porady. Chodzi o studnie. Na dzialce jest stara studnia, woda w niej stoi, ale mowiono mi, ze raczej z niej nic sie nie zrobi. A wiec studnia nowa i tu problem: kopana czy wiercona? Chyba wiercona, ale do konca nie wiem? Czy ktos moze ten problem juz przerabial?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year później...

bardzo podobają mi się takie tematy, samodzielna praca, ratowanie starych domów :)

wracając do chemicznego oczyszczania mebli z lakieru to pan mial rację o tej wannie tak jest najłatwiej i najszybciej, ale bardzo dobre efekty można osiągnąć scansol'em, jest to taka zielona maź, naklada się np pędzelkiem, odczekuje co najmniej 15 min i wtedy szpachelką (w trudno dostępnych miejscach śrubokrętem, nożem) trzeba poskrobać, jak nie ma grubo farby to nawet za jednym razem schodzi, można tego też używać na metalu, kamieniu itd. co do kosztów to coś ok 30zl za 0.5l pojemnik, używalem różnych środków (renowacja felg, prace blacharskie, czyszczenie parapetów betonowych itd) i polecam scansol

ogólnie polecam używanie wszystkich technik naraz, w jednym miejscu lepiej opalić farbę, w innym lepiej rozpuścić, a gdzie indziej zeszlifować

 

Co do facetów-cepów, to czasami mi bardzo wstyd za naszą płeć. Kobitki nie dajcie się :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 months później...

Długo nie pisałam, duzo działo się z remontem, który wciąż jeszcze trwa, ale najważniejsze juz zrobione i ja w domku już drugą zimę mieszkam.

Ostatnio zrobił się problem z grzybem. Nie jest on wynikiem braku izolacji, lktóra w domu jest zrobiona, lecz z namoknięciem scian.

Ubiegłego lata tynkowałam ściany wewnetrzne gliną w całym domu, wszędzie ładnie powysychały, a jedynie w dwóch pokojach północnych, które były na końcu tynkowane zrobił się ów problem. Otóż glina nie zdążyła wyschnąć, ze względu na już jesienna pogodę i na ścianach porobiły się wielkie wykwity i pleśń. Zaczęliśmy osuszać ściany dmuchawami, nie otwierając przy tym okien,gdyż na dworze było już dość zimno, para wodna krażyła więc po pokoju, nie mając ujścia, tak teraz o tym myślę i cała wilgoć wsąkała z powrotem w ściany, suszenie wiec nic nie dawało, ściany były nadal mokre i obawiając się, że cegła przejdzie wilgocią, skuliśmy w końcu tynki w obu pokojach.

W tym roku ponownie, ale już na początku lata,przy ładnej pogodzie otynkowalismy gliną ponownie oba pokoje... i niestety zaczeło śmierdzieć stęchlizną i na ścianach zaczął pojawiać się grzyb. Znajomy zaleca skucie tynków i injekcę, nie widzac innego wyjścia. Injekcja jest kosztowna z tego co wyczytałam, czy faktycznie nie ma innego wyjścia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj

Injekcje, jak mi się wydaje, niewiele dadzą. nie ta droga...

 

Na początek - spróbuj zrozumieć problem, z jakim się zetknęłaś.

Tam, gdzie mieszkają ludzie - jest nadmiar pary wodnej w powietrzu. Wilgoci.

To my, ludzie wytwarzamy taki stan swoim istnieniem i działaniem.

Oddychamy, pocimy się, gotujemy, pierzemy, jakie kotki, kwiatki czy rybki hodujemy, albo.. dzieci...

NAJLEPIEJ się czujemy, jak tej wilgotności WZGLĘDNEJ w powietrzu jest około 50%.

Wtedy też bardzo dobrze czuje się nasz dom!

Ale...

Ta wilgotność jest WZGLĘDNA.

Względem - temperatury.

Chodzi o to - ile pary wodnej może "unieść, pomieścić" powietrze W DANEJ TEMPERATURZE.

Zimą, na ten przykład - malutko!

Bo im cieplejsze powietrze - tym więcej pary mieści.

To zimą cała wilgoć z powietrza leży pod naszymi nogami.

To jest to takie białe... radość dzieciaków - śnieg.

 

Dom ma ściany...

A ściana to taki cud techniki, który CIEPŁE wnętrza oddziela od ZIMNEGO dworu.

A że cudów nie ma, i dlatego, ze stwórca się spieszył (w 7 dni robotę zrobił!!!) nie wszystko mu się udało - to PRZEPUSZCZAJĄ ciepło z wnętrz na zewnątrz!

Automatycznie - są zimne!

STYGNĄ cały czas chłodzone od dworu...

SĄ ogrzewane od środka tym powietrzem, które wewnątrz jest, ale... bywa ono MOCNO wilgotne.

Więc?

NA POWIERZCHNI ściany, szczególnie tej, co nigdy słoneczka nie widzi (północ) panuje tak niska temperatura, że zaczyna być przekraczany PUNKT ROSY.

(Poczytaj, wujo Google pomoże!)

Warstewka powietrza DOTYKAJĄCEGO ściany stygnie tak, że nie jest w stanie utrzymać tej wilgoci, która się w nim znajduje - więc na powierzchni ściany ona się wykrapla... Ściana "płacze". Efekt lustra w łazience po gorącej kąpieli.

 

Twoje tynki...

Wybrałaś tynki nieomalże DOSKONAŁE! - Gliniane!

Dziś mało kto potrafi je dobrze zrobić...

Składają się z mikroskopijnych igiełek twardej skały tworzącej glinę i piasku (dodatki przeciwskurczowe pomijam)

Pomiędzy tymi igiełkami może się pomieścić.... OCEAN wody!!!

Pomieścić w takiej formię, że WCALE tego nie widać!

Ale...

Nawet największe wiaderko DA SIĘ w końcu napełnić...

- I TO JEST TWÓJ PROBLEM!

 

Powstało miejsce, gdzie jest SPORO WIĘCEJ wody/wilgoci jak te 50% i dodatkowo - ciepłe bo dogrzewane.

Na tyle ciepłe, że masz pieczarkarnię...No i aromaty...

 

Żadna chemia tego problemu NA STAŁE nie rozwiąże...

 

Trzeba zrobić tak, aby na ścianie nie powstawał "punkt rosy". Tabelę punktu rosy ściągnij sobie z netu.

Jest i na Muratorze, bo sam kilka razy ją wklejałem.

Trzeba zrobić tak, żeby ta ściana nie była AŻ TAK zimna.

Ocieplić ją z zewnątrz? (nie znam chałupy)

Dogrzać od środka? (dodać kaloryferów, jw.).

To powietrze wnętrz ją ogrzewa, więc ODSUŃ od niej wszystko co przeszkadza powietrzu ją opływać.

 

Kup hygrometr w byle markecie.

Zobacz CO pokaże, bo może dom jest zbyt szczelny i wentylacja kuleje?

POPRAWIĆ WENTYLACJĘ - która usuwa nadmiary wilgoci!

 

A Alle... można kupić PIROMETR wykonany skośnymi małymi łapkami w Krainie Środka...

Nie jest drogi...

To taki trochę inny termometr, ale wspaniale POKAŻE temperaturę ściany, sufitu, czy tego, na co go skierujesz , bo działa jak pistolet!

Mierzy to, na co jest skierowany.

On pokaże, czy i GDZIE przekraczasz na tej ścianie punkt rosy - źródło Twoich kłopotów.

 

Hygrometr z marketu, pirometr, pomiary i chwila zastanowienia...

Docieplać czy dogrzać i wietrzyć?

 

W sumie - prosta sprawa...

Powodzenia!

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adamie dziekuję za odpowiedż.

Tak, masz racje ta ściana jest bardzo zimna i słabo dogrzana. Cały dom jest nieocieplony, ocieplenie chcę robic latem, ale napewno nie ze styropianu, położe tylko sam tynk. Dom nie jest szczelny, wieje każdą szparą, okna są dobre, drewniane, ale w tych obu północnych pokojach wstawiłam po jednym dodatkowym, takim małym plastikowym okienku, chcac zeby troszkę słoneczka do pokoju wpadło, bo mało w nich słońca i właśnie na tej ścianie z tym okienkiem nieotwieralnym robi się ten grzyb. Nie cierpie plastików, a tu mnie podkusiło, bo juz kasy nie było na inne... i mysle sobie,żę może to wina tych plastikowych okienek?

Tak, zakupie hygrometr lub pirometr i zrobię pomiary. O wynikach napiszę.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...