Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Domek z dziecinstwa


mania1220

Recommended Posts

tak zaplacone, wlasnie wrocilismy.

nie zdazylam nic powiedziec bo jak weszlismu Paul akuurat wylazl z shopy z tylu.

na kominek podobno juz uciete ale brzegow nie obrobili, jesli chodzi o sciany - chyba bede lucky - powiedzial ze znalazl jeszcze jeden kawalek mojego - ale nie z moich slabow i ze bedzie sie staral zeby sciana gdzie okno i zlew byla bez laczen - w calosci z dlugosci slaba. Jedynie gdzie bym miala lazenie to na tej scianie gdzie okap - noale tam musi byc, slaby nie sa takie dlugie. Jesli sie uda z ta sciana pod oknem to bede happy .

Pytanie kiedy??? podobno we wtorek beda wiedziec dokladnie. Podobno w tym teraz tygodniu. Czy im wierze? nie. Ale juz cos ruszylo - powiedzial ze juz wniesli slaba do srodka zeby go ciac.

dobra, wytrzymam jeszcze.

 

........ani slowa nie wspomnial ze mam doplacic ekstra za powiekszenie kawalkow na kominek. Moze sie uda!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 31,8k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • mania1220

    13601

  • pestka56

    3588

  • mmikka

    3343

  • TAR

    3053

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

a przy okazji jak wracalismy wszystko zatarasowane, straz, policja i towing wciaga samochod na lawete....140 tysiecy $ walnelo w slupa :cool:

Tesla. Nie wiem jak on skrecal ze w niego przywalil ale przod lewy skasowal :cool: Ale bol!

mamy tutaj jak to nazywacie "galerie" od groma budynkow /sklepow stoi, wlasciciel ma swoj specjalny "moj-swoj" parking ze stacja ladowan do Tesli. Stoi ich tam codziennie pare.

Edytowane przez mania1220
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ah znow zapomnialam...za to M wlasnie szorowal samochod. Ten nowy. Prosilam, mowilam ale nigdy nie sluchal i ciagle picie zostawia w samochodzie. wlasnie mu cola explodowala w nocy - samochod caly upaciany w SLODKIM LEPKIM SYFIE :mad:

powiedzialam ze nie bede tego myc, niech sam myje jak sie nie sluchal. Ja poszlam do domu i zezarlam paczka. Podjechalismy do polskiego sklepu bo sie M kielbachy zachcialo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mmikka, ja też chyba kupię sobie takie nakładki. Mam byty z Ecco na kauczuku i... szlag by to... ale trochę się ślizgam. W życiu nic nie złamałam, ale teraz zaczynam się bać :(

 

U nas rury wodne, głównie te co idą przez garaż i ścianach zewnętrznych, owinięte kablem grzejnym po doświadczeniach sprzed jakichś 10 lat. Ale od kilku lat jakoś nie potrzebujemy włączać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ah znow zapomnialam...za to M wlasnie szorowal samochod. Ten nowy. Prosilam, mowilam ale nigdy nie sluchal i ciagle picie zostawia w samochodzie. wlasnie mu cola explodowala w nocy - samochod caly upaciany w SLODKIM LEPKIM SYFIE :mad:

powiedzialam ze nie bede tego myc, niech sam myje jak sie nie sluchal. Ja poszlam do domu i zezarlam paczka. Podjechalismy do polskiego sklepu bo sie M kielbachy zachcialo.

 

Eh, jakbyś o moim mówiła :rotfl: Nigdy nie słucha, a potem jest „wyszło jak wyszło”

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ooo Pestka, ja to slysze ze ja "kracze" i potem cos sie dzieje.

Nie, nie kracze, jestem przewidujaca.:lol2: jak to baba. Ktos musi byc nie?

 

wiesz z tym zamarzaniem to moze byc tak ze przez nastepne 10 lat sie moze nie stac. Mam tu troche rur po scianach, a sciany jak wiesz cienkie bo puste w srodku. Podejrzewam ze M za malo owinal, za malo waty szklanej do ocieplenia wsadzil. Nie pamietam jak to robil.

 

 

 

Lincoln Continental 1977 29.98%

 

czy to nie jest piekne...?? :popcorn:

 

tak sie cwaniactwo konczy, a my zaraz 67

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jedziemy dalej :) Na pohybel cwaniakowi :yes:

 

Szkoda, że nie możecie dostać się do tych rur bez rozpierdziuchy. Po tamtym zamarznięciu, jak musieliśmy w 3 miejscach kuć i wymieniać, nie mówiąc o lodowisku na podłodze garażu przez ponad tydzień, ja czuję się komfortowo wiedząc, że jakby co, to właczamy grzanie i po kłopocie.

Nasze rurki były w takiej gęstej gąbce i to nic nie pomogło. Teraz jest między gąbką w rurą kabel.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z kotem byliśmy dzisiaj u wetki. Tydzień temu miał strupka na łopatce, potem sierść wyszła wokół. Ale ładnie wyglądało. Dzisiaj patrzę, a obok gula jak pół mandarynki. Tak więc nasz bohater do koszyka wszedł sam, pierwszy raz w życiu, Gorzej było go wyjąć, lekarka chciała go wytrzepać, podniosła koszyk drzwiczkami do dołu i telepała nim jak chorągiewką na wietrze, pazurami się trzymał i nie wypadł. Dostaliśmy rękawice skórzane, pani za kark go ciągnęła a my za resztę. Pazurami i zębami skórę dziurawił. Zawinięcie go w ręcznik trochę pomogło. Bojowy staruszek. Za kilka dni powtórka antybiotyku, oby już tak nie świrował.

 

Pestka kolce zamówiłam ze strachu, mama mi powiedziała, że jej sąsiadka, dużo młodsza od mojej mamy, wyszła przed dom, na lodzie się poślizgnęła i w szpitalu wylądowała.

 

Te wycięcie w szafce bardzo mi się podoba. Muszę fotkę sobie zapisać, tak na wszelki wypadek, dla pamięci.

 

Na stronie gdzie głosujemy, wczoraj pojawiła się wzmianka o fordzie, z naszymi fotkami--- Jedyny w Polsce: Ford Y,Tytuł KLASYK GRUDNIA 2018 roku otrzymuje: ................jest też o dyplomie i prezencie(to ta smycz i kalendarz)

Dziękujemy :hug:

 

 

Miałam jeszcze zapytać, jak wody nie ma, to pralka czy zmywarka włączona, może się popsuć?

Edytowane przez mmikka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ma trochę niedoróbek, lakierowany był w naszym garażu. Tkanina na tapicerkę podobna do oryginalnej, ale nie z najwyższej półki. Klamki są do chromowania.

Kapsle mamy nówki, z US sprowadzone, ale mojemu nie chce się ich zmienić, bo coś mówi, że dużo roboty. Są na kołach te z fotki stare. Koszt i pół roku czekania w kolejce na chromowanie tych części i zderzaków odstrasza od zawiezienia klamek do roboty.

Zaraz znajdę fotkę siedzenia w innym fordzie i pokażę różnicę.

IMAG0976.jpg

IMAG1524.jpg

IMAG1801.jpg

IMAG1802.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta skrzynia??? Nie cierpię jej :))):lol2::lol2::lol2: Mój sam ją robił. Wolę auto bez tej dupy z tyłu.

Zawsze mówię, że ma żabę na dupie jak w dowcipie. Przychodzi baba do lekarza z żabą na głowie. Lekarz pyta- co pani jest?

Żaba na to--- coś mi się do dupy przykleiło :lol2:

 

 

hahahha obruszył się i mówi- 500 funtów bagażnik kosztuje.

Edytowane przez mmikka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, to Kobitki ruszamy ile, ktora może czasu poświęcić :yes:

 

Mmikka, Samochodzik już jest w bardzo dobrym stanie :) Powoli zrobicie resztę i będzie naprawdę cud miód.

Poproś wetkę o tabletki z antybiotykiem i może przydadzą się też na uspokojenie, żeby się nie stresował. Pasqual ostatnio przeszedł z antybiotyku w zastrzykach właśnie na tabletki (dziennie1/8 tabletki Marfloxinu). Wetka nie chciała go stresować codzienną jazdą do lecznicy. Anty stresowo dostaje pół kapsułki Zylkene dziennie. Nieco z tym było zachodu dla mnie, bo kocisko bardzo nie lubi tabletek. Ale sproszkowane i wymieszane z mocno pachnącym sosikiem z torebki jakoś wylizuje pod warunkiem, że to pierwszy posiłek dziennie.

Swoją drogą i kot przeszedł swoje, bo dość brutalnie go potraktowaliście i cud, że wam się nie dostało. Pasqual by mnie chyba na strzępy podarł i zagryzł w takiej sytuacji. Nasza wetka na szczęście sama ma koty i świetnie sobie radzi. Poza tym od kilku lat nie używany kontenerka. Wygodniej jest wozić koty w plastikowej ażurowej skrzynce nakrytej z góry drugą. Wtedy do zastrzyków i podstawowego oglądania (nawet zębów), mierzenia temperatury, nie trzeba kota wyjmować. Zdejmuję tylko górną skrzynkę, a mój ostry kot siedzi jak trusia i nie próbuje nawet z niej wychodzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapłaciliśmy z góry za dwie następne wizyty i zastrzyki. Przed nami siedziała dziewczyna z kotem, kocur leżał wyłożony w transporterze, pięknie się wyciągał. Włożyła tylko rękę do środka i ją podrapał jak dzikus. :yes: widzisz, o skrzynce plastikowej nie pomyślałam, tylko czy nam nie prysnąłby razem z górną skrzynką?

Pisałam ci jak obcinałyśmy małemu kocurkowi Ani pazurki? Wszedł w rękaw kurtki i chciał wyjść od strony mankietu, pierwszą łapkę wystawił i była już ona nasza :lol2: Inaczej się nie dało. Tak wył, że myślałam, że na serce zejdzie. Ten nasz nie miał nigdy obcinanych. Widzę tylko jak w ogródku deskę "piłuje". Taki troszkę dzikusek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spinam górny część z dolną przy pomocy karabińczyków i taśmy przeplecionej przez pudło. Kontenerek kiedyś używaliśmy, ale łatwiej się ładuje niechętnego do podruży kota w taki pudło.

 

Moje koty nigdy nie miały obcinanych pazurków. Mają na czym w ogrodzie zdzierać i tak jest dobrze :)

 

Fajny ten zlew, ale u mnie taki nie pasuje. Muszę się zasadzić na żeliwny, kamienny, albo zrobić kamienno-betonowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten zlew w ogródku bym upchnęła:) O! Moją fontannę mi przypomina.

Zrobiłam przymiarkę, rozłożyłam zwykłą składaną skrzynkę, jeden bok poniosłam, wrzuciłam poduszkę, od góry przykryłam kartonem i kot śpi już tam ze 4 godziny.

Sączy mu się z tego miejsca płyn surowiczy z ropą, psikam odkażaczem. Na razie apetyt ma, więc nie martwię się na zapas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...