Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Domek z dziecinstwa


mania1220

Recommended Posts

wlacze potem stary komputer gdzie mam swoje zdjecia, moze cos przeoczylam, tu powklejalam zdjecia z netu i to co najbardziej wspominam

 

Musisz sprawdzac mapy i odleglosci i zrobic bardzo dobty plan. Czasami cos normalnego warto odpuscic na rzecz czegos nadzwyczajnego.

 

Aha....Grand Canyon. Wejsc jest kilka. Tam gdzie masz szklana platforme po ktorej chodzisz i patrzysz w dol - ta czesc nalezy do Indian i oni tym operuja. Nie wiem jak teraz jest, ale jak bylismy na platforme nie mozna bylo nic wnosic - nawet aparatow. Bylam bardzo zla - wejsc i fotek nie zrobic?? moze zmienile, nie wiem.

Wchodzac od strony Narodowego Parku - placilo sie 20$ za bilet. Na tym bilecie mozna bylo przez tydzien zwiedzac wszystkie parki naokolo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 31,8k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • mania1220

    13601

  • pestka56

    3588

  • mmikka

    3343

  • TAR

    3053

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

jeszcze jedno.......jesttak jak na filmach nieraz widzialyscie - pustka, nie ma nic, czasami godzinami nie widac samochodu

 

 

http://i835.photobucket.com/albums/zz275/szlachtowska39/ottoman/CA-127-straight_zpsftctul5i.jpg

 

 

po drodze spotyka sie dzikie konie, dzikie krowy, osly i inne zwierzaki.

nie wkladac rak w zadne dziury na pustyni - jest bardzo duzo wezy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maniu serdecznie dziękuję za poświęcony czas na opisanie tego wszystkiego. Jestem pod wrażeniem i naprawdę sama sobie zazdroszczę, że to wszystko ( albo prawie wszystko ) zobaczę:) Z pewnością skorzystamy z wskazówek. My planujemy trochę dłuższy pobyt i w planach mamy jeszcze zwiedzanie LA oraz okolic. Do Twojej listy dorzucimy na pewno Yosemite, ale tylko główne jego atrakcje (Half Dome itp.). Z SF do Las Vegas wybraliśmy drogę powietrzną - jazda samochodem to pół dnia, a ta bardziej widokowa trasa to nawet półtora. Dlatego stwierdziliśmy, że najbardziej ekonomicznie będzie jednak polecieć. Wracając z LA do SF zahaczymy o Monterey i Carmel aby nacieszyć się nadmorskimi widokami i atmosferą miast mniejszych niż gigantyczne Miasto Aniołów.

 

My wschodnie wybrzeże USA obcykaliśmy przez ostatnie lata a Chicago za parę miesięcy prawdopodobnie zwiedzimy. Mąż ma tam jakieś szkolenie to żal się nie podpiąć:)

 

P.S.

A tajemnica kamieni z Doliny Śmierci znalazła niedawno swoje naukowe rozwiązanie: http://www.nature.com/news/wandering-stones-of-death-valley-explained-1.15773 ;) Gdyby nie to, to nic tylko kosmici :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O no widzisz jak jestem do tylu z kamykami :D

Mysmy jechali widokowa (bo ja chcialam, M ja znal) bo nie jechalismy na zwiedzanie LA. M widzial kilkanascie razy ja niezbyt bylam ciekawa, wolalam nature :D

 

Tam jest od groma rzeczy. Jednego czego zaluje - ale czasu nie bylo, w Kaliforni jest park z najstarszymi drzewami na swiecie (nie klonujacymi sie bo klonujace najstarsze jest w Szwecji).

W koncu kiedys siade na tylku i zamiast sie zajmowac domem sie znow pojedzie.

Pieknie bedzie, zycze udanej wycieczki, bedzie co wspominac . I powiem Ci, zrobilismy mase kilometrow, wyjezdzalismy przed wschodem zjezdzalismy ciemna noca - nie bylismy zmeczeni, bylismy wypoczeci mimo dlugich tras. I jeszcze sile mielismy lazic pol nocy po LV, zaliczac kasyna i spiac kilka hr znow wyroszac.

Nie jest meczace.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po wczorajszym wypadzie na starocie dzis znow pojechalismy zeby na spokojnie jeszcze cos wyszperac.

Mialam ubaw z M jak szukal i jak sie potem cieszyl i w domu przechwalal ze to on wynalazl super serie - bo on z tych co komisky z obrazkami tylko :D

 

Zestaw typowych encyklopedi zakonczylam na Britannice, inne co dokupilam to juz tematycznie. kazda ksiazka tez byla przejrzana. Tak tylko mowie ze biore bo ladne oprawki - ale tylko encyklopedie. Ksiazki sa przejrzane i tylko te biore co mnie interesuja.

 

teraz mam juz na tyle ze zapelnie dodatkowe szafki. Nawet jesli sie facet nie odezwie - M dzis pile wyciagnal.

 

 

IMG_9033.jpg

 

 

trafilam tez na super zegar i z checia bym go wziela, ale nie chce wpadac w szalnstwo zegarowe jak z lustrami

 

 

IMG_9031.jpg

 

ostatni project - dokonczenie biblioteczki. I na tym koniec, nie bede juz miala co pokazywac. Nie mam narazie zadnych planow . Male tylko poprawki beda ale zadne nowe pomysly.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja jestem zupełnie inna. Wolę żyć atmosferą miast. Cuda natury podziwiam ale nie w jakiś specjalny sposób. No i na końcu to ja właśnie z domu uciekam, żeby pożyć i wyrzucić z głowy to całe wykańczanie. Nie wiem ile mam jeszcze czasu i staram się niczego nie odkładać na potem:) W domu to tylko rzeczy, dziś są a jutro może ich nie być a wspomnienia z podróży zostają i na stare lata nie wyrzucę sobie, że za kafelki i farbę do ściany, odmówiłam sobie jakiegoś wyjazdu. Po prostu będę ten dom kończyła trzy razy dłużej wedle dostępnych finansów na ten cel.

Z tymi wielokrotnymi pobytami w delegacjach to różnie bywa. Szefowa mojego męża lata non stop m.in. do Londynu i dopiero po jakimś czasie się wkurzyła, że tak naprawdę to prawie niczego tam nie widziała. Kupiła za mile lotnicze bilety dla rodziny i polecieli turystycznie do Londynu na tydzień :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aga moj M tyle wylatal ze 3 x do PL lecielismy za free na punkty w tym 2x business class.

Niestety - jak lecial sam - nie chcialo mu sie zwiedzac, jak lecial z chlopakami - im sie nie chcialo. W wypadkach kiedy ja sie z nimi zabieralam - nie mieli wyjscia, musieli lazic :lol2:

Tak wiec wierze szefowej meza, nie jest to nic nowego .

Za miastami nie przeadam, znaczy tutaj w Can & Us. Prawie 30 lat spedzilam w Toronto i jak mialam jechac do jeszcze wiekszej zadymy jak np NY to juz mi sie niedobrze robilo. Nie pomagal nawet fakt ze hotele zawsze na Manhattanie z na Brodway. Widzialam go tyle razy , tak jak Chicago i inne ze w koncu przestalam lazic po miescie bo na pamiec znalam wszystko.

Najciekawsze chyba w NY sa szczury hihi

Z miast najbardziej mi sie Boston podobalo, szczegolnie stara czesc, Wshington. Najnudniejsze bylo Ohio i nie pomoglo nawet samo Columbus.

 

Wspomnienia zostaja, w glowie i na zdjeciach. Widzialam mase ale tak naprawde zawsze chcialoby sie wiecej. Kiedys wiecej jezdzilismy. Jest takie madre powiedzenie, ze jak sie ma mniej pieniedzy - zwiedza i jezdzi na wakacje wiecej, jak sie ich ma wiecej - jezdzi sie mniej, bo sie pilnuje tej kasy i swojej firmy. Zawsze sie z tego smialam, dopoki i nas nie dopadlo.

Edytowane przez mania1220
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Emi - no widzisz? wystarczylo pojeczec zeby sie zielona zarowka zapalila i pomysl wpadl :rotfl:

dzis cale popoludnie siedzialam w tych wszystkich ksiazkach i je wertowalam :D

 

a te polskie harlekiny to nie ja kupowalam - dostalam od siory 20+ to chyba jakas seria byla?

Czasami jak sie mnie M pyta co czytam mowie - malo-inteligentna ksiazke zeby szare komorki zaczely pracowac przed czyms normalniejszym :yes:

Nie jestem romantyczna, nie znosze histori milosnych, ale predzej przelkne Szwaje itp niz orginalne Harlekiny

Edytowane przez mania1220
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po stronie szwedzkiej nikt siebie nie interesował, przy zjeździe z promu celnik ręką machnal na zjazd na pobocze, zapytal co tam pan kierowca wiezie i poprosił o dokument kupna, popatrzył ( kartka a4, na maszynie do pisania po szwedzku napisane kto komu, co i za ile nastukane)

Zapytał czy wiemy, ze musimy zgłosić do Urzedu Celnego i z usmiechem powiedzial do widzenia. Do auta nie podszedl co mnie ucieszyło, bo przemycalam w nim bukowy pieniek :) Za to całą drogę wzbudzalismy sensację, każdy zjazd na siku kończył się zjazdem ludzi i chęcią robienia zdjęć.

Pewnie już w necie fotki krążą :) Na CB radio non stop pytania, np. Czy na Berlin jedziemy sprzedac? Na pytanie ile warty, odpowiadalismy ze smiechem - wiecej, niż ten co ciągnie :)

IMAG1399.jpgIMAG1398.jpg[ATTACH=CONFIG]349754[/ATTACH]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniu, sama zbieranina, nic niestety rodowego :) Cukiernica i mlecznik z 19 wieku angielska, po 11 punc maja wybite.

Karafka tez zdobyczna ze staroci. W innej mialam wlozony drucik ledowy, slicznie wygladalo. [ATTACH=CONFIG]349781[/ATTACH][ATTACH=CONFIG]349782[/ATTACH][ATTACH=CONFIG]349783[/ATTACH]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...