Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Domek z dziecinstwa


mania1220

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 31,8k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • mania1220

    13601

  • pestka56

    3588

  • mmikka

    3343

  • TAR

    3053

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

TAR mialam do DUPY veta....kilka lat temu manius zaczal kaszlec a on mi powiedzial - pies przeziebiony, dal syropek, kaszelek przeszedl. Zero badan, zero echo, zero ekg. To bylo jakies hmmm 6-7 lat temu. I tak sobie pokaszlywal od czasu do czasu. jak bylo mocno dawalam syropek. Dopiero ta vetka a zmienilam przy badaniu w czwartek powiedziala ze serce ma super powazna wade. A te kaszle byly od serca :sick: Zapytalam sie jej co robic i chcialam odpowiedzi od niej jako od lekarza a nie od czlowieka, wiesz o co chodzi. Bo Wydac kupe kasy i nie miec pewnosci ze przezyje a piwiedziala ze marne szanse a i nawet kardilog go pewno nie dopusci do operaci i takie przeciagnie kiedy cale jego wnetrznosci sie zasiskaja i czekac az umrze w bolu bo wszystko sie zacisnie - wiadomo - nieopisany bol. Mialam dwie przepukliny wiem jak boli bo sie mi juz zaczely zaciskac dalej, chodzic nie moglam. Wiem tez jaki bol po operacji.

Koszta u nas tez wielkie nie mysl sobie, za ta operacje plus badania powiedziala ze dam 5 tysiecy $, nie mialam nic przeciwko, zabralam ze soba magiczna zlota karte i chcialam dac nawet 10 ty byle piesek zyl ale wywalic tyle zeby zdechl na stole albo zaraz po operacji bo tez bylo takie ryzyko? byl sens meczyc psa? Gdyby mial polowe lat co mial kazalabym robic, organizm mlody by jeszcze walczyl.

Zaluje i wlasnie winie siebie ze veta wczesniej nie zmienilam.

Tu jest ubezpieczenie ale nie mam, bo z tymi ubezpieczeniami jak z kazdym - przynajmniej u nas - jak cos sie stanie to wynajdla jakis maly druczek i beda kombinowac zeby nie pokryc :sick: Jak cos to kij, zaplace. Byle tylko pewnosc ze warto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a tak w ogole, fajnie ze sie moglam tu wybeczec i ze nie ucieklyscie, nie zniknelyscie a mnie wspomoglyscie, jestescie super babki :hug::hug::hug:

tak ze wielkie dzieki i tylko sie nie zdziwcie jak jeszcze od czasu do czasu przyjde i bekne za Maniusiem ;)

z M sie zbytnio nie dalo bo oboje siedzielismy i beczelismy:sick:

duzo mi to dalo ze tu bylyscie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mmikka, potrzeba 6 godzin bez deszczu po oprysku. Albo namiot nad hortką :)

 

Nasze wetki też są super. Szczególnie jedna. Sama ma kota charkternego jak Pasqal. Zwierzaki dobrze na nią reagują i jest dociekliwa. Jak już ma zwierzaka na stole, to ogląda gruntownie. Wcześniej jeździliśmy do weta. Też dobry, ale oschły.

 

Wolę być przy osobie czy zwierzaku do końca. Trzymać za rękę, przytulić. Tak żegnałam tatę i było mi łatwiej potem, bo wiedziałam, że nie był sam, że czuł moją miłość. Babcia, moja najukochańsza, z którą podczas całej jej choroby przez rok, byłam 24 godziny na dobę, odeszła, gdy pierwszy raz wyszłam z domu. Dosłownie wyszłam na pół godziny. Strasznie to przeżyłam. Dotąd nie mogę sobie darować, że mnie przy niej nie było. Z mamą nie miałam najlepszych stosunków. Kochałyśmy się, ale ona zawsze usiłowała kierować moim życiem. A poniewaź nie pozwalałam, to bywało bardzo źle. Chorowała na serce całe moje dorosłe życie. Przeżyła 3, może nawet 4 zawały serca. Zawsze się nią opiekowałam i praktycznie zawsze byłam przygotowana na jej śmierć. Powinno mi być jakoś łatwiej, ale nie. Jak ją znalazłam, kompletnie nie wiedziełam co się ze mną dzieje. Rozdygotało mnie straszliwie i nadal nie mogę tego przeboleć, że była sama.

To samo mam ze zwierzakami. Myślę, że potrzebują idąc za tęczowy most czuć dotyk ręki i słyszeć mój głos.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wybor bycia przy osobie badz zwierzaku Pestka to sa dwie rozne zeczy i to sa bardzo delikatne wybory. I indywidualne. Nie mozna uwazac kogos za gorszego bo nie chcial byc przy zwierzu jak ja np. Dla mnie bylo to za ciezkie. Ale przy czlowieku bym byla z musu nawet, nie byloby - nie dam rady, byloby - musze.

przy dwoch najwazniejszych ludzkich odejsciach mnie nie bylo , nie dlatuego ze nie chcialam ale dlatego ze bylam tu a to sie stalo w Polsce i nagle - i jakkolwiek to brzmi - bardzo sie ciesze z tego. I nie zaluje. Kazdy jest inny i kazdy do tego podchodzi inaczej. Bo zna siebie i wie co moze byc potem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tez uwazam, ze wybor jest indywidualny, zaden nie jest zly, jeden zrobi tak, drugi inaczej. twoj pies mial dobre zycie, wiedzial ze go kochasz i to najwazniejsze, sam tez nie byl, nie ma co sie obwiniac.

teraz masz malego niutka i musisz jemu poswiecic czas i uwage ale to nie znaczy, ze o poprzednim zapomnisz. coz, takie jest zycie :rolleyes:

 

 

u mnie tez grzyb sie rozpetal, jedna magnolia cala czarna i z takim szarym nalotem. zastanawiam sie czy pryskac jak te pier....deszcze sie skoncza czy od razu wywalic. u nas dzis oberwanie chmury, mnostwo ulic zalanych i nieprzejezdnych a na plazy mozna zalozyc plantacje ryżu, gowniane to lato, wiosna tez taka do duszy byla. ech, chyba czas sie ewakuowac z tego pochrzanionego kraju, gdzie nawet pogoda czlowieka nie rozpieszcza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nooo i to jaki :sick: musze prysnac i jeszcze na wszelki wypadek podleje takim na grzyba

z klonem wciaz sie myslami bije czy go nie przesadzic za plot do lasu akurat jest taka wyrwa gdzie by sie ładnie wpasował a ja bym go mogla przez okno podziwiac

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mania, ależ ja to doskonale rozumiem :) Ja akurat tak muszę, Ty wiadomo, inaczej reagujesz. Nie jesteśmy jednakowe. Co wcale nie oznacza, że ktoraś z nas jest gorsza, albo jakaś wariatka. Empatii masz może nawet więcej ode mnie, a może tylko inaczej ją uzewnętrzniasz.

 

TAR czym lejesz na grzyba? W sobotę udało mi się zlać prawie cały ogród Amistarem, bo mączniaka przyłapałam na łubinach i dębach. Wycięłam wszystko co choć trochę zamączone było. Pryskałam wsio jako profilaktykę. Miedzian już by nie zadziałał. W ten weekend muszę powtórzyć może tym razem Topsin, albo Lepiej Saprol lub Seguris jeśli ktoryś dostanę. Ten ostatni podobno ma najszersze spektrum antygrzybowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a mam takiego fajnego substrala na iglaki, wyleczylam nim kiedys z fytoftorozy cisa i stwierdzilam ze jest niezly, mozna tez go doglebowo. mam jeszcze jakies inne grzybowe ale nie pamietam co one za jedne, prysne tym co znajde w kartonie :D

jakos nie mam cisnienia na te magnolie one mnie nie lubily w poprzednim ogrodzie wiec jakby padla to trudno, szat drzec nie bede choc szkoda. drzewko kosztowało mnie 39 zł. na srodki chemiczne wydam wiecej, na razie uzyje tych co juz mam. jesli mialabym inwestowac w chemie to wole odpuscic i wsadzic w to miejsce cos bardziej odpornego na choroby

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tez prawde mowiac nie jestem funka magnolii. No fajnie wyglada, ma ladne kwiaty, ale kwitna szybko i krotko prawie bez lisci, smiesznie to wyglada, szybko "gnija' a nawet jak deszcz popada i polamie kwiatki zaczynaja padac polamane. Potem fajny zielony krzak tylko. Nie ruszalam bo juz tu byl ale jakbym miala go wyciac to bym nie beczala tez. Tak samo z truskawkami, na chemie bym wydala wiecej niz na sadzonki to jak owoce zaczely plesniec wyrwala.

 

kurde TAR dobre to :rotfl: z piesami.

Moj Manius Senior to byl Nizel-Chudel :wiggle:

 

tak sie zastanawiam, musze jutro vetki zapytac. Seniora nie kastrowalam z wyboru. Sylwetke mial przepiekna jak wysportowana. Inne shih tzu jak widze wszzystkie jakies tluste - czyzby to przez kastracje?? Wiem ze kastracja pomaga w eliminowaniu niektorych chorob ale nie wszystkich i nie zawsze, sa za i przeciw, ale wolalabym miec psa z super sylwetka :cool:

TAR czy psiurki masz wytentegowane?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pestka a wiesz powiem tak - zawsze odkad Maniusia mialam mowilam ze jak przyjdzie co do czego to bede z nim do konca. Jak co do czego przyszlo - nie dalam rady. Samo zawiezienie go spowrotem nawet nie dalam rady i M jak wrocil powiedzial ze dobrze ze nie pojechalam bo to byla najgorsza jazda w zyciu ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w sumie moj Wicio to taki niżeł-króceł :D moje psiaczki odjajkowane, Kasti jak mial 3 lata a Wicio jak mial niecaly rok. I żaluje ze Kastusia wczesniej nie odfajkowalam, nie dostawalby tak do glowy i fiflak by mu taki wielki nie urosl. Wituś ma malutkiego jak wentylek od roweru :D ponoc to tez zalezy od terminu kastracji. wplywu na wage nie mielismy zadnego, psy maja duzo ruchu a sa spokojniejsze w glowie. na twoim miejscu malutkiego bym sciachala w okolicach roczku. nie krzywdzisz tym psa a i jemu jest lepiej. tylko faceci wlasciciele maja z tym problem czasami, bo jakze to tak :D. ale prawda jest ze pies kastrowany rzadziej zapada na choroby raka prostaty i nie swiruje hormonalnie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wszystko, są dobre i złe strony. Pasqal na szczęście żarłokiem nigdy nie był, więc choć to masywny kot, to nie przesadnie. Z tymi chorobami też tak jest. Jedne na tak inne na nie. Ja po prostu staram się nie dawać zwierzakom tego co źle zadziała na nerki, przewód moczowy. Choć one oczywiście najchętniej by takie jadły.

Zwierzak kastrowany wygląda też dyskretniej jak się patrzy od tyłu, a ogon w górze ;)

 

Dobre te psiuńkowe rysuneczki. Do kotów też mogę zastosować :) PAsqal jest chudeł-grubeł, a Spinoza latem chudeł a zimą grubeł. Wsio jednak w pewnych granicach rozsądku.

 

Z magnoliami i u mnie podobnie. Uważam, że piękne są, do podziwiania, ale to tyle. Nie posadzę. Jeżdzimy na 1-3 maj pod Gorlice do Szymbarku. Tam magnoliowe zagłębie. Ogromnie dużo i w każdym ogrodzie.

Ta rośnie w ogrodzie starego drewnianego dworku, gdzie zawsze mieszkamy. Piękna, prawda :) Jednego roku zobaczyłam jak wygląda po nocnym przymrozku. Takie żałosne szare ściereczki wisiały na całym drzewie.

 

SZYMBARK_magnolia-02.jpg

SZYMBARK_magnolia-01.jpg

SZYMBARK_magnolia-03.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nasze miasto dzis zalewa, jest masakra, nieprzejeznie az sie boje co na mojej wsi zastane. pada od samego rana i to bynajmniej nie od niechcenia tylko bez przerwy rzesistym ogromnym deszczem. wiele ulic jest nieprzejezdnych i zamknietych. ciekawe jak moj maz dzis wroci on ma jeszcze gorzej niz ja z dojazdem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...