Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Domek z dziecinstwa


mania1220

Recommended Posts

Shih tzu siostry M wykastrowany był teraz w maju. Ma coś koło 8 lat. Był często zapasiony, bo łakomczuchowi ukradkiem z talerza podawali żarcie, siostra prosiła żeby tego nie robili a rodzina swoje. Ależ mnie to podkarmianie wkurzało! Pamiętam, jak denerwowałam się jak moją sukę ludzie podkarmiali :bash:

Zapalenia prostaty miał powracające, stąd decyzja o kastracji. Tatusiem został w życiu raz. W domu ma swoją maskotkę, dużego lwa. Wyżywał się na nim, nawet na parapet okna wciągał i kazał mu się na ulicę gapić.

Moja suka też w 8 roku życia zachorowała, ropomacicze a zaraz po tym kamica nerkowa i niewydolność nerek.

Kot jest wykastrowany i nie jest tłusty, wygląda na chudego wprost, ale ze 4 kg waży.

 

Moja magnolia też nie zachwyca, kwiaty kilka dni tylko trzymają się :bash: Może jak będzie starsza, to będzie dłużej te kwiaty miała? Tak się łudzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 31,8k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • mania1220

    13601

  • pestka56

    3588

  • mmikka

    3343

  • TAR

    3053

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

patrzcie, a moj Manius mial super zdrowa prostate mimo ze nie kastrat, byl chudy, a podjadal z talerza, oj kochal nasze zarelko. A karmiony byl na zadanie. rano mu nakladalam tylko a potem przychodzil i prosil jak zglodnial. I oba swinstwa nie mialy nic wspolnego ani z jedzeniem ani z byciem lub nie kastratem. EH!! :bash::bash:

 

ten rok jakis dupny, pogode jak pamietacie i ja mialam do kitu, potopione drzewa, krzaki, wszystko zdychalo, nic nie roslo, Edka szlag trafil a tak czekalysmy na niego, teraz cale nieszczescie z maniusiem a jeszcze zapomnialam napisac a raczej nie bylo kiedy - bo manius - dopiero co nowy samochod wziety, pare dni przed Maniuskiem M wracal z pracy, jechal po szybkim pasie a wielki tirowiec na ostatnim powolnym - spod wielkoluda kamyk wyskoczyl i na skuske po autostradzie przywalil M w szybe - maly kamyczek! nawet sie M i Mlody nie wystraszyli. jak poszla rysa to hej. Wczoraj do polowy szyby juz bylo, jutro po samochod VW przyjezdza.

A dzis Mloda pisze ze jest u lekarza...prawdopodobnie ich pogdyzly - nie wiem jak sie polsku nazywa, tlumaczyciel googlowy zle musi tlumaczyc - bed bugs - pokazuje mi roztocza, a to nie to, PLUSKWY????

Poslala mi zdjecia wyglada okropnie. Mowila ze dwa ostatnie dni zaczelo ich gryzc, dzieci przeszlo a ich w domu zezarlo terazniejszej nocy. Kazalam jej wszystko wyprac w goracej wodzie a jesli ma juz w lozku to zamiast sie bawic to wywalic materac i kupic nowy.

No i Manius.

No i do dupy to lato naprawde!!!!

 

zbieram sie, jade do dentysty, musimy brzdaca wziasc, wiec najpierw pojde ja a potem M.

Ex szwagierka wczoraj przyjechala, chciala malego Maniusia zobaczyc, jak ja zobaczyl zaczal plakac :cool: tak sie przestraszyl obcej twarzy i dyla do mnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My mieliśmy pasmo nieszczęść na wyjeździe. Nie pisałam o naszej stłuczce w Szwecji. Jest wieś, ograniczenie do 40 km. Za wsią jest 70. Może ponad pół kilometra za wsią jest w polu regularne skrzyżowanie. Na nim chcieliśmy skręcić w lewo i walnął nas w lewy błotnik bus. Jechał bardzo szybko, bo po lewej przejechał przez jęczmień, wyjechał na drogę i zatrzymał się ze 100 metrów dalej po prawej stronie w pasie przy drodze, prawie w następnym zbożu.

Dobrze, że nie dachowali, bo nie było tam rowów przydrożnych. Okazuje się,że to nasza wina, bo mimo włączonego lewego migacza, to my mu chcieliśmy przeciąć tor jazdy.:rolleyes: Mieliśmy jechać do następnej wsi i tam bezpiecznie zawrócić :rolleyes: Obyło się bez policji, klepanie aut pójdzie z ubezpieczeń, ale nerwy niepotrzebne, bo jechaliśmy znajomego samochodem, nie swoim. Znajoma kilka lat temu tak miała. Skręcała w lewo do swojego domu, a walnął ją samochód. Jej pół przodu rozwalił a sam dachował. Po kilku miesiącach dostała pismo, że jej wina, bo przecięła tor jazdy wyprzedzającemu ją samochodowi.

M jadł obiad i złamał dwójkę, a kropkę nad i postawił jak piłą motorową nogę sobie ciachnął :bash: Raz jechaliśmy autem znajomego i słyszę tuk tuk, tuk tuk.

Śruby w tylnych kołach się prawie odkręciły :cool:

Największe zdziwienie znajomy Szwed przeżył, jak usłyszał, że prywatnie będzie M ząb wstawiał. Jak to nie na państwową służbę zdrowia? :eek:

Edytowane przez mmikka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wspolczuje wam dziewczyny, ja o swoich nieszczesciach juz pisac nie bede i tak mam depreche, generalnie jest hu...wo. mi ostatnio w trakcie jazdy pekla prawie nowa opona za tysiaka, mnie nic sie nie stalo na szczescie ale to skandal by nowa opona za tyle kasy sama pekla. wymienili mi na gwarancji. i tez kamlotem dostalam w szybe w nowym aucie:bash:a to tylkoo drobiazgi;) o tych powaznych nawet nie chce pisac.

 

 

Mikka nasz Kasti tez mial takiego tygrysa i musielismy wyrzucic, pies swirowal, mial taki lek separacyjny ze lezal na tygrysku i normalnie plakal i lapal takiego agresora ze masakra. pani wetka i behawiorysta zakazali mu tego dawac zeby glowa sie zluzowala. teraz jest super, ma swoja pileczke, ma Witusia i trawe do biegania. jest szczesliwy.

 

pluskwy sa wredne, pewnie z wakacji przytargali z tego domku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ochida z tymi pluskwami... ale coś opowiem.

W 1963 moi rodzice dostali przydział na mieszkanie. Mam wybrała jedno z 3, które dostała do wyboru. Rodzice poszli obejrzeć w towarzystwie pani z administracji budynków mieszkalnych. Mieszkanie, choć miało ciemną kuchnię było w sumie niebrzydkie, ale w okropnym stanie. Ściany były buraczkowe, jadowicie zielone poplamione nie wiadomo czym w drobne cętki, a dębowa klepka pozalewana atramentem i kto wie czym jeszcze. Mama wyraziła swoje zdanie na temat ogólnego brudu, a urzędniczka bardzo zaskoczona odparła „Proszę państwa, tu mieszkał ciepły człowiek! Nawet telefon miał!” Ciepły nie ciepły. Mógł sobie być dobrze ustawiony w komunistycznych czasach, a żona mogła być pielęgniarką, ale jak się okazało podczas remontu pluskwy w ilościach przemysłowych także mógł hodować. Kiedy malarz wyjął kłębki waty, ktorymi zatkane były otwory po karniszach, po ścianie ruszyła kolumna pluskiew. Od tamtej pory w naszej rodzinie, jak ktoś był jakiś szemrany i nie budził zaufania, mówiło się o nim „ten ciepły”.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OGLASZAM WSZEM I WOBEC ZE tO NIIIEEEEE PPLLLLLUUUUSSSKKKWWWWYYYY!!! :wave:

uf! uf! uf....

 

pogryzly ich black flies . A wlasciwie Mloda. Z dzieci jak pisalam zlazlo zaraz, Mloda miala alergiczna wysypke po nich. One jak pluskwy gryza tylko sie paskudna roba jeszcze robi, czesto ludzie w szpitalach laduja. Dostala masc. Na szczescie!

Z pluskwami tutaj od kilku la jest masakra, w US tez, nawet sa w 5 gwiazdkowych hotelach Normalnie plaga. Nie widzialam nigdy nie ugryzla mnie, tak jak czarna muszka - mialam szczescie.

 

 

Jadzisiaj wstawialam wlasnie na bolca pol jedynki Mika :cool:

 

Moj manius Senior mial jedna zabawke ktra nazywalam jebadelko badz ruchadelko. W ruch szlo tylko po jedzeniu. Pozatym jej nie ruszal. Druga zabawke mial do zabawy. Teraz ja sprzatlam w czwartek. Maniusiowi Juniorowi nakupilismy duzo zabawek i kupilam mu wlasnie taka sama jak mial Senior do zabawy. jak myslicie ....z wszystkich zabawek ktora lubi nabardziej :eek:

mowie, to wcielenie Seniora. Nawet na lozku kladzie sie w tych samych miejscach co Senior.

 

w drodze powrotnej dzis jakis pirat na drodze byl. Trabil, wyprzedzal, cudowal, mojemu M tez sie oberwalo i do debila nie dochodzilo ze nie da sie przyspieszyc ani odsunac, godzina powrotow z pracy na ulicach kilka milionow samochodow, kore sa z roznych miast i wracaja. No ca debil. Szarzowal, kombinowal, szyby czarne guzik widac, kazdy myslal ze jakis malolat badz znerwowany facet co podwyzki nie dostal. No i w koncu po pol godzinie w korku i jego przeskokach - daleko nie ujechal zza nas wyskoczyl pojechal a potem stanal i stal a my go wyprzedzalismy - M podjezdza ja nos do szyby co za jego czarna szyba siedzi i ZDzIWKO....

DWIE EMERYTKI!!!! ale takie grubo po 60tce jak nie kolo 70tki. Myslalam ze padne ;) noz babcie terrorystki drogowe. I mowie do M ze tak dawaly ze jak ktos by sie wkurzyl w koncu by wyskoczyl i huzia do ich samochodu z japa i przeklenstwami a tu babcia by wyszla. Kazdemu by kopara opadla.

 

ide musze smieciory na jutro przygotowac, nie zdazylam trawy skosic a zabieraja, myslalam ze zrobie po dentyscie ale pozno wrocilismy bo jeszcze tu i tam i korki i po drodze az do samego domu deszcz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mania mlody kladzie sie w miejscu seniora, bo wyczuwa go, na pewno sa zapachy, a taki maluszek zabrany od mamy i rodzenstwa tego potrzebuje po prostu, przynajmniej zapachu swojego gatunku, latwiej mu.

Moj Wituś tez zabrany z hodowli tulil sie do Kastusia i w jego wlosciach urzedowal, na podusi, na dywanikach, nawet chcial tylko jego zabawki. teraz mlody ma plac zabaw, zabawek multum a Kasti od 7 lat bawi sie ta sama jedna zabawka, tylko mu nowe kupujemy jak zniszczy. ostatnio nigdzie ich nie ma wiec jest mega tragedia co bedzie dalej, bo zapasy nam sie koncza.

Wczoraj mezaty wysypal wszystkie witkowe zabawki, maly oglupial, sam nie wiedzial czym sie bawic, wiec po kolei bral zabawke i wynosil na dywan gdzie zazwyczaj sie bawi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dzieci są :)

 

Moje koty uprawiają podbieranie miejsca. Wystarczy, że któreś dłużej pośpi w jakimś miejscu i mogę mieć pewność, że to drugie wybierze je do leniuchowania także. Wymieniają się :) Grają też w kocie szachy, tzn wędrują niby razem a jednak osobno po całym domu i ogrodzie. Gdy jedno przysiada, to drugie też. Chwila siedzenia i obserwacji otoczenia, ale głownie drugiego kota i zwierz rusza zmienić miejsce. Niemal w tej samym momencie to drugie też zmienia miejsce. Krążą tak, niby na siebie nie patrząc, ale tak naprawdę cały czas kontrolują wzajemne ruchy. Wszystko z dużym zastanowieniem i godnością ;) i w pewnej odległości od siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na lozku sa nowe zeczy, nie ze wyprane ale nowe. jedynie co go obserwowalam wachal i wywachal Maniusia Seniora to jedna z poduszek na krzesle na dworzu gdzie Manius lezal najczesciej i Sunburst naokolo bo te ostatnie dni juz tam sie meczyl, nie szedl w rabaty.

TAR pamietaj ze polowe to sobie bede wmawiac.

Ale pewnych zeczy poprostu nie da sie wytlumaczc. Dla mnie to wcielenie Seniora i koniec.

Strasznie za nim tesknie, wczoraj znow mnie fala zaszla, nie za dobrze bylo ;)

 

W samochodzie dobrze. Biore jego lozeczko to lezy z tylu, jak mu sie znudzi i wola to na kolana, ale narazie maly to nie chce lezec na kolanach tylko na klacie, jak to mu sie znudzi woli na podlodze w moich nogach.

 

Senior z tylu nie usiedzial, musial u mnie na kolanach. I nie bylo przebacz.

Wyjechalismy przed 12 wrocilismy po 6 wieczorem. Mial picie i jedzenie a gdzie stawalismy wynosilam na siku. I co? NIC. ZERO. Nie chcial robic. Nigdzie. Probowalam ja, probowal M - Junior mial w nosie. Zrobil kupke ale siku nie. Dopiero jak wrocilismy do domu, a ze nioslam jego i siaty wiec go musialam najpierw postawic na podloge, siaty odstawic , drzwi otworzyc zeby wyniesc go - nie zdazylam. Polecial odrazu na swoja pieluszke i tu byla zielona lampka - maly geniusz :cool: Jak bedzie tak dalej znaczy bedzie tak madry jak duzy manius. Wynosze go na trawe, normalne. Tam robi. Ale pieluszki mimo ze odrazu rozlozone - nie uczylam go. Nie pokazywalam. Nie mialam sily bo siedzialam jak otepiala na dworzu i beczalam za Seniorem. Kupione - jasne, rozlozone - jasne , ale sily nie mialam uczyc. A tu prosze, maly cwaniak sam na nia polecial. No i nie madre psisko?

Musze tylko pilnowac bo rozwleka buty. I czasem zeby lubi zapuscic w jakims meblu.

Niedlugo jade z nim do veta. Przejrzy karte szczepien co dostalismy i go obejrzy.

 

Na ogrodku musze roze przesadzic, wsadzam je w to miejsce gdzie byla skrzynia z wezem, tera wisi na scianie. I musze dokupic jeszcze jeden bluszcz zeby wsadzic w miejsce roz.

 

TAR - sie mialam pytac, bo ze zdjec to ciezko skumac bo kawalkami sa - jak siedzisz na tym swoim super oszklonym tarasiku - slyszysz swoje ciurkadelko??

I jak z lampkami, daja rade i sa ok , te solarki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiesz Mania w calym domu na stowe jest zapach seniora chocby i rzeczy byly wyprane czy nowe. Ale rozumiem, ze chcesz to tak widziec , sama mam czasem to samo, czlowiek sobie w ten sposob samopoczucie polepsza :)

 

Moj Kastus tez od razu zalapal z pieluszkami, my mielismy specjalna kuwetke dla psa gdzie zakładało sie te pieluszki albo mielismy takie przyklejane do podlogi, bo maly zawsze lubil je szarpac jak nie byly osikane.

a Wicio glupiutki, w domu gdzie stanal tam sikal i kupał. potem wyrosl i pecherz dłuzej trzymal to tylko na dworzu juz robil.

 

oczko jest na drugim koncu ogrodu od tarasu ale ciurkadlo słychac, delikatnie ale słychac. lampek w koncu zadnych nie kupilam, jakos mi wypadlo z glowy i wieczormi tam nie siedzimy bo komary nas zzeraja w calosci a poza tym pogody tez nie ma, no i na placyk czekalam, od soboty ma sie poprawiac to planuje zalegac na lezaku i miec wszystko w nosie :D

Edytowane przez TAR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mania jeszcze ci napisze ze placyk to strzal w dyche, chodzi mi o miejsce, slysze las w tle ciurkadelko, ptaki spiewaja, zapach od lasu cudowny i wszystko byloby miodzio gdyby nie....................konskie muchy. normalnie jakas plaga, jestem cala pogryziona i te szkarady lataja przez caly dzien a nie jak komary pod wieczor:bash:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TAR, musisz mieć gdzieś niedaleko jakieś świństwo leżące, albo może dziki mają legowisko. Warto byłoby obejść naokoło ogród od zewnątrz.

U nas za płotem 11 koni chodzi, a końskie muchy jakoś nie przylatują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szykujemy sie do jazdy do veta, wsadzilam malucha na lozeczku do samochodu, M sie jeszcze wrocil po miseczke i wode, to poszlam wyciagnac poczte ze skrzynki .

wyciaglam i domyslilam sie co to jest, durna otwarlam mimo wszystko i nawet nie doczytalam - w bek odrazu, i beczalam cala droge do veta i nawet jak na recepcji stanelam i gadalam juz nimi

 

 

IMG_7167.jpg

 

 

IMG_7168.jpg

 

 

IMG_7169.jpg

 

 

mialam kilka klinik do wyboru - wybralam ta i na szczescie! widac ze kochaja zwierzeta i ze rozumieja!

Calosc moglam dopiero przeczytac po wizycie , po rozmowie z vetka.

Dolaczony tekst (autora nieznanego) plus to niesamowite zdjecie na kartce mnie tak wzruszylo, nie wiem czy rozumiecie po angielsku jesli nie a chcecie to przetlumacze, ale MAM NADZIEJE ze jest jak na tej nocie i jak kiedys ja umre to pierwsze co zobacze i spotkam to bedzie moj Manius.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no i zapomnialam, pojechalismy razem ale M nie wszedl ze mna bo wiedzial ze bede sie o psa pytac i ze bede ryczec w srodku (mial racje).

Vetka powiedziala zebym sie nie winila, ze nie chcialam sprobowac walczyc, przeleciala ze mna jeszcze raz wszystko i bardziej szczegolowo i powiedziala ze zrobilam najlepszy wybor. Nie bede wchodzic w szczegoly juz, ale chyba by mi serce peklo jakby padl w domu czekajac cala noc na moja decyzje.

Manius byl OK. Nie trzasl sie - wiec sie nie bal, on sie zawsze trzasl jak sie bal. Zachowywal sie normalnie, bez zmian. Byl obskoczony przez dziewczyny (asystentki) nie byl sam. Daly mu mocnego "glupiego jasia" zanim go uspily. Na szczescie! Znaczy na szczescie ze sie nie bal.

On mnie uwielbial ale kochal wszystkich ludzi , kazdego kto go glaskal i piescil. A jak dostalam ta kartke upewnilam sie tylko ze piesek byl w super dobrych rekach.

 

Co do nowego maluszka - wszystko jest superowo, tylko ma mala przepukline pepkowa. Nie jest to nic strasznego, u niektorych psow cale zycie jest i sie nie powieksza - moj Senior mial cale zycie i nic mu nie bylo. czasami sie lubi rozrastac. Podjelysmy decyzje ze mu ja zaszyja jak beda go kastrowac, wtedy tez za jednym zamachem zaloza mu chipa. Bo igla grubsza i bardzo by bolalo a bedzie uspiony.

dostal nastena dawke zastrzykow plus w syropie na robactwo na "zas". Dostalam tez jeszcze w kawalku dwie na kleszcze i robaki bo jutro jedziemy w las.

Ale mowie wam co byl za placz i pisk jak zastrzyk dostal, biedny Manius :cool: Cala klinika go slyszala :cool:

 

no wlasnie, jutro w lasy. Jedziemy do Ricka i Kathy do domku. Nie bylam tam ani razu i prawde mowiac nie chce mi sie ale juz nalegali i zlamalam sie z jedego powodu - chcialabym miski na zywo zobaczyc :D Oczywiscie znajac moje zezowate szczescie w tym roku nie przyjda, ale moze? Musze podladowac aparat bo a nuz widelec?

 

 

TAR nie kupwalam tej "tacki" na pieluszki. Manius Senior tez nie mial. Myslalam o tym nawet wczoraj ale doszlam do wniosku ze wole zeby sie nauczyl szybko na dwor i zrezygnowal totalnie z pieluszek. Ba! Senior nawet pieluszek nie mial tak szybko nauczylam. rozlozylam Juniorowi 3 na dole, uzywa tylko jednej.

 

Wiem ze sy wyczuwaja, czuja i slysza wiecej od nas, pare mil wyczuja suke z cieczka. Ale ja jeszcze cos innego robie - poruwnuje jak sie zachowuje do Shih Tzus ktore znam - zaden z nich nie robi to co moj Senior robil i to co robi maluszek. COS W TYM MUSI BYC :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...