Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Domek z dziecinstwa


mania1220

Recommended Posts

dobra, jesli chodzi o sasiedztwo, tak Pestka, znalam ich wczesniej i wlasnie Mika pamieta jak upierdliwi potrafili byc i jak sie cieszylam ze dom sprzedali i poszli do corki dwie ulice dalej.

Ja za dzo nie gadam, moze tutaj tak to wyglada ale nie jestem japaczka, lubie cisze, spokuj i swoj maly swiat. Nie ze jestem odludek bo nie, ale na wszystko jest czas i miejsce. Dla Kathy nie ma miejsca ani czasu :sick: Rano potrzebuje wypic 3 kawy zanim sie obudze i lubie to robic na swoich warunkach - w ciszy. Ponapawac sie zielenia w ogrodku co nasadzilam, posluchac ptaszkow, popodziwiac chipmunki, koliberki itp. Ale sie nie dalo! zaczepiala mnie odrazu bo jej taras wystawal. Wscibscy tak, oj az za bardzo byli. Nie raz juz ich zjechalam bo co wracalismy z zakupow ona juz wiedziala - leciala do okna na froncie, a potem nas atakowala "co znowu kupiliscie" i "na co znow kase wydaliscie" , to nie byla ciekawosc ale wscibstwo, wkurzylam sie kilka razy i powiedzialam ze to moja kasa i moge na co chce wydawac.

 

No i to plotkowanie :sick: potrafila oplotkowac pol osiedla, gdzie ja nawet sasiadow zza plota nie znam (tutaj jest to normalne) i to oplotkowac do 5 pokolenia w tyl. Nie mowiac o tym albo raczej mowiac - powtarza sie! potrafila te same historie powtarzac w kolko przez rok az do znudzenia - nie dosc ze mnie to nie interesuje to slucham w kolko. To tylko male przyklady ale roznych takich masa byla. I ta niezdrowa ciekawosc ehhh...wiec sie cieszylam ze poszli. Nowi sasiedzi sa cisi, nie zaczepiaja, jak sie widzimy przed domem pogadamy i na tym koniec.

 

Tam - no chyba bylam naiwna myslac ze bedzie inaczej. Tak samo jest. A to ze jestem naprzeciwko niepomaga. Czasami nawet gorzej bo widza kiedy na kawe wychodze, kiedy na tarasie siedze.

ze dwa tygodnie temu byla akcja niezla. Siedze u nich na kawie a onami opowiada o kims z parku (oczywiscie nie znam!) ze ten ktos wscibski, ciekawy wszystkiego i bla bla bla. dsolownie 4 min potem do Diane (jest po mojej lewej stronie) jakas kobitka podeszla i zaczely rozmawiac. Ale Rick cos do mnie gadal i kathy zaczela go uciszac - cicho badz bo nie slysze o czym rozmawiaja.

myslalam ze padne trupem!! nie odezwalam sie bo po co, ale same widzicie .

W zeszlym tyg jednak przeszli sami siebie,

 

Przyjechal Jerry z M (Jerry to ich zieciu) i stawiali nasze schody. W koncu Jerry mowi ze nie wie co jest z jego tesciem ale zamiast ich wesprzec slowem to co podchodzil to krytykowal. Na koniec Rick sie zucil i wybuch na mojego M i zaczal bluzgac. Wszyscy oczy wystawilismy! Nie wiedzielismy o co biega mu. Do czasu!

wybuchl jak zobaczyl ze pierwszy schod a dokladnie platforme zrobilismy w inny desen niz on. Jak zauwazylyscie schody mamy zrobione w jodelke.

Zaczne od schodow.....schody platformowe byly moim pomyslem. Chcialam duze i szerokie, sa nawet stopnie szersze niz normalnie sie robi. taras dlugi i wysoki tylko takie cos w rachube wchodzilo. M zostawilam plan tarasu jaki chce. Jak sie Rick dowiedzial ze takie schody robimy odrazu ze on swoje tez zmienia. na koniec wszystkim rozpowiadl ze to jego pomysl byl a my zerznelismy :o Jak mu zwrocilam na to uwage to sie na mnie wydarl :o

Zwisalo mi to czy takie same beda , mi to nie przeszkadza, ale wez i ciemnoty nie wciskaj. No i zaczelo sie. Drzewo przywiezli ale M musial pracowac wiec Rick zaczal sam swoje przerabiac, siedzialam naprzeciwko i sie nie odzywalam bo widzialam ze zle ROBI. Wnerwial sie i krzycal na Kathy. W koncu podeszlami kazalam zmienic mu 3 rzeczy bo zle robi - o dziwo posluchal, oczywiscie szybko zapomnial ze kazalam mu przerobic :p Ale kij, lepiej jest. Mimo to i tak zle wymierzyl i nie zrobil ich na srodku i musial calego slupa od barierki przenosic zeby deski na schodach weszly. Wine zwalil na mojego M i Jerrego ze zle mu taras zbudowali. No hello!!!! oni tylko robili co on kazal, stal i nadzorowal i sie chwalil wszystkim ile to on juz tarasow postawil. A schody zle wymierzyl gdzie srodek i to nic wspolnego z tarasem nie bylo.

Chcial inny wzor na schodach zrobic ale ja durna sie wygadalam ze w choinke robimy wiec szybko odpatrzyl. A rob, niech ci na zdrowie idzie.

Tylko jednego nie powiedzialam - ze pierwszy z gory nie jest w jodelke ale deski ida normalnie jak na tarasie bo wtedy to ma rece i nogi. No i wtedy wlasnie wyskoczyl i zczal bluzgac na M jak zobaczyl ze inaczej zrobione u nas. OK FACET - siadz i pomysl! poglowkuj! poszukaj na necie inspiracji. Ale po co, lepiej zjechac mojego M.

O swiatelkach tez nie powiedzialam. Wpadly mi w glowe w ostatnim momemcie, dzien przed budowa naszych schodow a swiatelka mialam w domu, pamietacie, kupilam je w zeszlym roku, do jaskini, zeby oswietlic moje "protezy', reszte mielismy w tarasie zamontowac no i tak lezaly bo 100 innych robotek. kazalam wiec M ostatniego dnia przekopac dom i je znalezc. Bo zalozyc trzeba zanim sie zamknie schody.

Ja tego nie slyszlaam, ale Kathy sie podobno bardzo oburzyla do Diane ze jak ja moglam nie powiedziec o swiatelkach, byl wielki das i obrazenie. OK...

 

Zamkniecie pod tarasem....odrazu wiedzielismy ze bedziemy zamykac i ze deski ida wzdluz, horyzontalnie. jak juz zrobilismy, przyjechal wlasciciel parku i zaczal chwalic nasz taras i ze mu sie to zamkniecie bardzo podoba, na co Rick wyskoczyl ze on tez zamyka ale idzie z gory na dol, a Brad mowi ze nie, jemu sie nasze sie odoba. No chyba zgadniecie ze Rick wzial i zrobil jak my :lol2:

gdyby nie my, nie zamkli by tarasu ani schodow nie zmienili. :no:

 

pare dni pozniej...pamietacie stol od Marietty co dostalismy? Okazalo sie ze nam Rick niezle dupe obrobil! podobno niezle sie nakrecil, ze zjakiej racji mysmy to dostali jak nawet ich dobrze nie znamy! Marietta nasza sasiadka po prawej stronie, starsze malzenstwo, po 70tce , bardzo mili i spokojni. dlaczego nam dali? nie wiem. dala nam wtedy stol, deski co im zostaly i maly szklany stolik zeby kolo ogniska postawic. Nie bralam odrazu, powiedzialam ze sie nie s;ieszy, oni jeszcze nie odjezdzaja. Ale powiedzialam Kathy.

No i sie zaczelo. Ten stol byl powodem - o ktrym nie wiedzielismy - ze Rick sie zachowywal dziwnie, ze naskakiwal na M i na mnie, ze mial napady - raz mily, a za chwle pryskliwy i nadety i ignora nam dawal. A zeby bylo lepiej - wszystko sie na mnie skupilo :mad: Nic nie zrobilam! nie debilam stolu, sami dali a najwiecej po mnie pojechali :mad: Noz kur.... noz mi sie w kieszeni otwieral jak wszystko sie ulozylo w skladanke. Bylam chetna wstac i mu ten stol dac i zeby sie odwalil.

W ostatni dzien jak Marietta przyjechala z mezem polecieli swinskim truchtem do nich ze moze tez cos wydebia - no i wydebili.

Tymrazem mnie Kathy wnerwila. Chciala jakies krzaczki od Marietty. Marietta wiec zaczela mowic co posadzila i gdzie co jest a Kathy odrazu z kopyta ze ja nie lubie kwiatkow wiec nie lubie tego, tamtego, owantego - a mi oczy w slup! HELLO!! to nalezy do mnie powiedziec ze jakichs kwiatkow nie lubie, nie do niej - bo wiecie, bala sie ze Marietta mi kaze sobie cos wykopac a nie jej! a ja nawet nie myslalam o kopaniu ani nie pytalam. Nic sie nie odezwalam , patrzylam tylko z boku jak wynosza co wydebili.

Ale cos na zeczy musi byc! Marietta zaczela sie rozgladac czy oni nie widza i mowi do mnie szeptem - cos ci dam jeszcze - dala mi pogrzebacz i szczypce do ogniska. Prawde mowiac nie chcialam bo juz dali nam stol i deski. Ale mowie, cos musialo byc na rzeczy ze sie tak rozgladala i szeptem do mnie mowila bo oni tam stali i "debili" od jej meza. bardzo to glupio wygladalo, wzielam psa i poszlam na spacer.

Guess what! Kathy zajomala moj stolik do ogniska co dostalam :lol2:

wiedziala nie? mimo to wziela. Oczywiscie nic nie mowilam.

Kwiatki krzaczki to ja sama sbie kupie. Nie bede idioty z siebie robic.

 

no i od tych czasow niezaciekawie jest. Odwalilo im po schodach, po tarasie, po stole. Diane mowi ze obserwuje z narzeciwka i ma ubaw po pachy jak nas kopiuja we wszystkim :lol2: Mowie jej - niech kopiuja, mi nie przeszkadza, tylko niech na mnie sie nie wyzywaja.

Swoja droga popsuli swoj taras dokumentnie, pokaze wam jaka bramke postawili. Mowilam do Diane ze chcieli lepiej ale przedobrzyli, ich sprawa.

 

aaa...jeszcze nie dodalam o tym stole. W ten dzien co M i Jerry budowali schody zrobilismy obiad, jak Jerry to i ich zaprosilismy. M pytal czy idziemy na zewnatrz jesc do stolu a Rick mowi ze nie bedie jadl przy stole, ze w ogole nigdy przy tym stole siedziec nie bedzie. ja nie slyszalam bo jedzenie szykowalam ale M mi potem powiedzial i nie wiedzial o co chodzi! dopoki sie nie dowiedzielismy ze przezyc tego stolu niemoga!

normalnie PRZEDSZKOLE!

kiwam tylko glowa bo starzy a glupi. Mogliby byc naszymi rodzicami, sa po 60tce a zachwuja sie jak 5 latki.

 

no i czy fajnie jest byc naprzeciwko? patrzec na ich humory i zastanawiac sie co durnego znow wymysla? patrzec na ich skwaszone miny? No ludzie!!

Unikam ile sie da. Przynajmniej mam spokuj. M udaje ze wszystko ok. Oczywiscie nie wiedza ze my wiemy bo po co.

 

wkurzeni tez sa ze na poczatku ich taras byl najwiekszy w parku i ludzie podziwiali a jak my nasz postawilismy nikt juz nie zwraca na ich uwagi i nie chwali, a bardzo to przezywali. Wiec sie zloszcza i denerwuja. na litosc boska, czy to jakies zawody????

 

 

a teraz scianke beda od nas kopiowac, ta z shutters :lol2: Niech stawiaja, na zdrowie :lol2: pewno znow uslysze ze to ich pomysl, tylko ze mi to zwisa :lol2: w koncu ja te scianki mam odkad dom kupilismy :lol2: jesli im to humor poprawi niech sie chwala ze my ich pomysl sciaglismy :lol2:

 

diane tylko mowi ze do dupy takie kopiowanie bo za blisko jest i po obu stronach takie same - mowilam jej ze mi nie przeszkadza. Tylko co mi przeszkadza to strzelanie focha o NIC

 

 

mowilam ze bedzie dlugie kilka dni temu!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 31,8k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • mania1220

    13601

  • pestka56

    3588

  • mmikka

    3343

  • TAR

    3053

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

oj Mania skad ja to znam. to najgorszy sort ludzi - zawistni i wscibscy. unikam takich jak ognia. ja mam fajnych sasiadow. moja sasiadka tez odgapila ode mnie skrzynie warzywne i domek smieciowy ale od razu mowila ze fajnie to wymyslilam i ona tez chce, wymieniali taras to z tych dech starych zrobili skrzynki i smietnik. i fajnie, ze zrobili, przynajmniej nie widze ich smieci za plotem jak dotychczas a posesje estetyczniej wygladaja. a do skrzyn dalam sasiadce sadzonki truskawek, ktore mi urosly jak dzikie i kępke szczypiorku, bardzo sie ucieszyla. ona tez zawsze cos mi przynosi a to ciastka zbozowe a to jakies winko. i jest fajnie, nie ma zawisci, nie siedzimy sobie caly czas na glowie. mamy wspolnego rehabilitanta ktory najpierw przychodzi do mnie a potem idzie do sasiadki, ja go jej polecilam i teraz nie mozemy zyc bez naszego pana reha :) ale nie ma tej nadmiernej wscibosci, ciekawosci, ciaglego widywania sie. ja tez lubie spokojnie, kawa podelektowac sie i nic nie mowic zanim jej nie wypije tez by mnie irytowali tacy ludzie jak Kathy i Rick brrrrrrr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OJojoj, wpadłaś pod rynnę. :( Współczuję takiej ludzkiej zarazy w sąsiedztwie. No, ale co można zrobić? Tylko olewać i samemu trzymać dystans.

Zazdrość jest okropną cechą.

 

Kobitki malwy i ślaz to byliny 2 letnie i mają kłącza, a właściwie korzenie typu chrzan, taki wrzecionowaty, długi. Mam trochę malw. W tym roku nieco je spacyfikowałam. Przenosiłam w inne miejsce i koszmarnie było z kopaniem. Malwa kwitnie dopiero w drugim roku od wysiania. Ale ponieważ wysiewa się blisko rośliny matecznej, to mam takie kępy po kilkadziesią cm średnicy. Mogę dzielić i rozsadzać. Takie z podziału kępy / kłączy kwitną w roku sadzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TAR no wlasnie, ja nie mam problemu zeby odgapiali i mimo ze Diane to sie nie podoba ciagle jej mowie ze mi nie przeszkadza, ale wybuchy zlosci bo nam lepiej wyszlo, obgadywanie itp - to juz jest niesmaczne :sick: A wiem, czytalam jak pisalas o tej sasiadce i skopiowaniu (zawsze czytam co piszesz nawet jak sie nie odzywam :p).

Pestka - najlepiej zacisnac zeby i byc ponad nimi, szkoda tylko ze sie krew burzy a ja mam goracoa krew chociaz niskocisnieniowiec i tak dobrze ze nie robie awantur, ale se "pokrzycze" tutaj :lol2:

 

 

co do parku. mam najladniejsza dzialke w calym parku. najwieksza. Cisza tez jest niesamowita bo tam cisi ludzie. Iwszem jak do Ricka sie zjada corki a sa glosne jak oni to sie dzieje, ale to raz na jaki czas i na weekend tylko. Pozatym u nas na gorze spokuj, a teraz to juz zupelnie bo 90% ludzi wyjechalo (szkola sie zaczela).

Nadziubane wlasnie nie mam, nie tak tak na dole przy jeziorze i nie tak jak Mika fotki wkleila. mamy duze dzialki i stoimy po dlugosci a nie jeden na drugim, wiec z tym jest OK, nie, nie czuje sie jak na polu biwakowym. Sa takie parki jak pokazalyscie ale bym do takiego nie poszla.

Place wiecej niz Kathy i Rick za swoje "pole" ale wiem przynajmniej za co. Mam ta zarabista laczke z lasem z tylu, ktorej nie zawalalam, leci prosto w las. Inni nastawiali sobie gowna i nic nie widza. U kathy znow ulica z tylu bo na wysepce jest, inni maja lasek tez ale np. maja odrazu gorke albo jakies rowy, nie ma tego widoku, albo maja sosny nad soba - wszystko w igliwiu bo wiadomo sie sypie, ciagle nasmiecone. ja mam brzozy, deby i klony i cos tam jeszcze. Bede miala roboty z liscmi ale nie mam igliwia wszedzie. Jedynie co to o zawal mnie przyprawia dab ktory rosnie nad moim domkiem - leca te z deba zoledzie czy jak to sie nazywa i jak gruchnie to umarlego na bacznosc potrafi w nocy postawic :rolleyes:

ale ogolnie jest swietnie, jestem zadowolona z tego durnego pomyslu no i domek jest wielki, czuje sie jak w domu nie jak w przyczepie. Same widzialyscie.

na to nie nazekam, tylko na ten "widok" i humorki naprzeciwko :sick: w koncu im przejzie ale wiem zemusze uwazac i byc ostrozna co robie i co mowie.

Co tu duzo gadac, jest gorzej niz gdy mieszkali obok, jakis dziwny diabel z nich wyszedl. Zreszta to samo powiedziala Diane, ze sie bardzo zmienili i to samo powiedzial Jerry. Wspolczuje mu, wolnosci ma jeszcze 1.5 miesiaca a potem wracaja :rolleyes:

 

zamowilam dzis jeszcze jedne swiatelka. Nie starczylo mi tak jak chcialam, chce tez dolozyc w podlodze na tarasie - tak jak mialam tutaj robic, ale nie zrobie juz w tym roku bo ida z chin i przyjda w pazdzierniku, zaloze za rok na wiosne. Nie, nie bede mowic :p taka swinia bede :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pestka , co prawda mam naturalny mech nie ze sadzony, ale co zrobic zeby trawa i chwasty nie rosly? wyrywasz czy psikasz czyms?

zdmuchalam liscie w lesie mam nadzieje ze sie ten mech rozrosnie glebiej, ale wyrastajace nie-mechowate mnie denerwuja ile mozna wyrywac. Boje sie psikac czy mchu nie zabije.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gąbeczka w łapkę nasączona chwastoxem lekko, żeby nie kapało i malujesz po chwaściorach. Inni robią to pędzlem, ale mnie z pędzla zawsze kapnie.

 

Wiem, że masz luźno wokół, ale taka Kathy & company... to się człowiek czuje jak kotle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałam nauczkę, "przyjaźń" z sąsiadami, potem kłamstwa w żywe oczy. Sąsiadka krzyżem w niedzielę pod ołtarzem by leżała, a wyszło jaka to kłamczucha :cool:

Tak więc tutaj nie znam sąsiadów, oprócz "dzień dobry" I dobrze mi z tym :)

Mania, ty daj mi linka na te światełka, od chińczyka. W przyszłym roku też będziemy robić (chyba) schody i tarasik, może bym ciebie skopiowała? :lol2: Zajebiście wam wyszły i zmieniłam wizję naszych, pod wasze :lol2: Taras na podwyższeniu jest super, ale my ze 4 metry od drzwi balkonowych mamy płot z sąsiadami i mało mnie ten fakt cieszy. Będę musiała ściankę z pnączami dać, bo jak na patelni wszystko widać i słychać.

Pestka, malwami się dzielisz? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

AAAAAAAAaaale się cieszę. Kupiłam dzisiaj judaszka kanadyjskiego. Patyk ma ok. 70 cm i ciekawa jestem za ile lat "to to" może zakwitnąć?

I jeszcze powiem wam, że oddałam buty do reklamacji i byłam w totalnym szoku, że reklamację rozpatruje sklep, a nie rzeczoznawca. Dzisiaj mój M się śmiał- był ze mną jak buty kupowałam i pani ekspedientka była miła, a przy reklamacji już panie są mniej miłe i wychodzi ich prawdziwe oblicze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

AAAAAAAAaaale się cieszę. Kupiłam dzisiaj judaszka kanadyjskiego. Patyk ma ok. 70 cm i ciekawa jestem za ile lat "to to" może zakwitnąć?

I jeszcze powiem wam, że oddałam buty do reklamacji i byłam w totalnym szoku, że reklamację rozpatruje sklep, a nie rzeczoznawca. Dzisiaj mój M się śmiał- był ze mną jak buty kupowałam i pani ekspedientka była miła, a przy reklamacji już panie są mniej miłe i wychodzi ich prawdziwe oblicze.

ja dzis zwracalam buty i bylo milo, dostalam zwrot kasy bez problemu :) moj patyczek judaszka tez mial kolo metra a przez sezon mnie przerosl. jest wkopany w zacisznym miejscu i licze ze z wiosna zakwitnie :D mam tez drugiego judaszka pendule ruby fals, dostalam od dziewczyn forumowych na parapetowe, jak mnie odwiedzily. ten nie urosnie za wysoki za to ma piekne fioletowo bordowe liscie. u wusi zakwtl taki sam juz rok po posadzeniu. wiec jest szansa. ze i u nas zakwitnie.

musze rabate wejsciowa jeszcze ogarnac w tym roku - taki mam plan bandycki, mezu nie wie bo znowu by sapal :lol2:

 

Tar szkoda,żemoi sąsiedzi nie odgapią od Ciebie zagrody kubłowej :):)

 

Dziewczyny kiedy wykopujecie mieczyki abisyńskie? ( Boże jak one cudnie pachną!!)

 

mieczykow nie wykopuje z lenistwa, nie chce mi sie. a co? sasiedzi syfek maja? takie brudasy sa najgorsze. nie zebym ja byla jakas wielka estetka ale schowane kubly i wory tysiac razy lepiej wygldaja niz walajace sie na zewnatrz i ten unoszacy sie smrodek :sick: moj domek smieciowy zostal doposazony w stojak na worki segregowane z klapkami a scianki beda obsadzone pnaczami. moze aktinidie z clemkami z jednej strony , z boku winogrona a z tylu jakis bluszczyk:cool: i jeszcze beda drzwi kowbojskie wiosna robione :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mika a kopiuj i rob co chcesz :p

 

swiatelka w zeszlym roku kupilam jako Prime member to byly wyslane z Canady, ten sam sprzedawca, jest jednak w Chinach. Czekalam az wsadzi znow no i wsadzil ale juz prosto od nich, wysylka za darmo, na Amazon!

 

jak wleziesz na amazon zobaczysz ze jest duzo takich swiatelek, ale ja swoje wybralam bo sa malutkie - a swieca mocno, dziurke chyba na 1.5 cm sie wierci, a na inne ponad 3, wiec zalezy co chcesz

 

 

https://www.amazon.ca/gp/product/B011NMLC5A/ref=oh_aui_detailpage_o00_s00?ie=UTF8&psc=1

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mika musielismy wysoki taras zrobic bo drzwi od domku wysoko, nie bede robic schodow na tarasie, mozna i tak ale nie chcialam, a od sasiadow sie scianke robi przeciez jak ja mam :p

 

wlosy mi prawie do tylka urosly, wypadaloby obciac troche bo juz nie mam sil do nich i tak te france zawsze mam spiete w jakies koki, wezly itp

 

 

szukam okien do szopki, M chce szopke stawiac za tydzien, pewno nie zdaze zabejcowac bo zimno bedzie :sick:

znow sie nasluchamy! ze drewniana stawiamy a nie kupilismy plastykowej, a wiem ze Kathy juz robi plany co wsadzi w mojej, niech sie tylko nie zdziwia jak wyskocza ze swoimi motorkami bo sie nie zgodze, ehhh...to wszystko wina M bo sie tak z nimi skumplowal ze nieraz mu dogryzam ze se tatusia znalazl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jakie chcesz?

9 lipiec_malwy rozowe.jpg

9 lipiec_malwy biale.jpg

Ciemno czerwona pięknie zmienia kolory zależnie od oświetlenia

9-lipiec_malwy czerwone.jpg

Czarna w tym roku mało kwitła, a tej różowej pełnej w ogóle nie widziałam. Pewnie wypieliłam za dużo. Ale mam masę młodzieży, w następnym sezonie coś na pewno się pojawi. Powinna być jeszcze żółta pełna, ale też nie kwitła.

9 lipiec-malwy czarne.jpg

10 lipiec_malwy rozowe pelne.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też bym nie wpuściła do szopki. Jak tacy jazgotliwi, to wara.

 

U nas też pada. Cały dzień kapuśniak leci. Latam z ręcznikami za kotami, bo łażą dranie futra moczyć i co chwilą jakieś mokre ogony się miziają o nogi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie dla niektórych zagroda kubłowa to już taki teren niczyi, więc mogą być otwarte kubły, przesypujące się itp.

 

Mania ja już takie włosy mam, jak ostatnio poszłam do fryzjera obciąć, dałam się przekonać, głupia, żeby zostawić. I tak jak ty wiecznie pomotane.

 

Tar kurcze ja się boję ich zostawić na zimę, chyba wykopię jednak jak przekwitną

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...