Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Zabawa:Sądzę,że w tym sezonie grzewczym spalę.  

40 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Zabawa:Sądzę,że w tym sezonie grzewczym spalę.

    • poniżej 2 ton
      6
    • 2-3 tony
      16
    • 3-4 tony
      10
    • 4 i więcej
      8


Recommended Posts

Ja na ceramikę wcale nie narzekam. Jej największy plus jak dla mnie to ZERO sadzy. A do palenia z nią trzeba po prostu inaczej podejśc. Wydaje mi się, że nie lubi ona zbyt dużych mocy bo wtedy dużo ucieka w komin. Przy stałym odbiorze natomiast lub wolniejszym nagrzewaniu działa wyśmienicie. Nie wspomnę o trybie lato bo to już cud miód i orzeszki.

Szamot nic nie ma do tego .

Jeżeli palnik ma możliwość modulacji mocy ,a takie palniki są w tych kotłach czy innych, (od np. 5kW potrafi przeistoczyć się w bestię 17kW) to musicie zrozumieć że, czym większa moc palnika tym większy wymiennik potrzebny jest do odbioru wygenerowanego ciepła tego się nie przeskoczy .A wymiennik jest stalowy a nie z gumy .Z gumy powiększała by się jego powierzchnia, jak by moc palnika rosła ,wtedy temp. spaliny można by utrzymywać na jednym poziomie .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 28,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • karoka65

    3480

  • zbigmaz01

    2445

  • minertu

    2414

  • bobasxx

    967

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Palnikowi brakuje powietrza. Ale nie pierwotnego ("podniesieniu nadmuchu o 1% wypala dziurę na palniku w czasie grzania,") a wtórnego. Zastanów się jak masz owierconą koronę...

 

Co mam zrobić z koroną? Dodatkowe otwory ? Kocioł dopiera zaczął żywot, dodatkowe otwory = brak gwarancji. A teoretycznie mam jej (gwarancji) 5 lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Novy w OE+ miałeś 68 litrów wody w naczyniu ( bo wymiennik to także naczynie na wodę jest ) o powierzchni wymiany 2,2 m2. Tutaj masz 74 litry i to mieści się w naczyniu o powierzchni wymiany 1,3 m2. Nie rozumiem czego oczekujesz - sama ilość wody to nie wszystko. Piszesz, że przy OE+ 24 kW jak się obiekt wychłodził to dogrzać go nie szło - i wziąłeś 11 kW kocioł żeby sobie z tym poradził? To raz. Dwa - nie wiem co Was dziwi z grupowym i ewentualnym przerzucaniem opału przy większych mocach. Np. dla mocy 12 KW macie proporcję w grupie - bo to jest całość - około 1 do 10 ( i to by się zgadzało zakładając opał 26MJ, dla jakiego najczęściej ustala się parametry kotłów ). Wszystko dobrze, ale zdarzą się węgle dla których przerwa miedzy podaniami ( tu już jest 1 do 3 ) okaże się za krótka i w trzecim podaniu zapełni palnik a w czwartym i piątym nieco przerzuci zanim dojdzie do fazy dopalania. Nie zawsze da się to rozwiązać podbijaniem nadmuchu - bo wtedy pod koniec fazy dopalania na końcu grupy mu może zacząć brakować opału i zamiast grzać zacznie studzić. Zresztą są węgle które nie lubią dużego dmuchania. Normalne przypadłości kotła na paliwo stałe.Podobnie zresztą jak dalszy wzrost temperatury o ten jeden czy dwa stopnie po odstawieniu się dość ostro prowadzonego kotła, który do zadanej doszedł i odstawił się przy temperaturze spalin koło 140 stopni. To taka - norma. Nawet na instalacjach ze sporym odbiorem są takie przebicia przy takim prowadzeniu kotła. Dlatego uważam, że to jest błąd ( no - powiedzmy słabość ) w algorytmie spalania grupowego - to że nie wraca na mniejszą z ustawionych mocy po zatrzymaniu spadku i ustabilizowaniu wzrostu temperatury. Podobnie zresztą jak kończenie na siłę rozpoczętej grupy z mniejszą mocą pomimo tego że temperatura lawiną w dół wali i dawno zostały spełnione warunki do załączenia wyższej mocy. To moim zdaniem jest tak troszeczkę na odwrót zrobione - niższa moc powinna służyć do hamowania przed zadaną a po dłuższej pracy ze sporą mocą to hamowanie chwilę musi trwać - kocioł nie czajnik. Niechby sobie startował z tą niższą mocą, ale po spełnieniu warunków do załączenia wyższej powinien przerwać podawanie, dopalić proporcjonalnie do ilości wykonanych podań i załączyć wyższą moc. Po odbiciu ze spadku i ustabilizowaniu wzrostu powinien dokończyć grupę i od następnej rozpocząć hamowanie - przełączyć się na niższą z ustawionych mocy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego uważam, że to jest błąd ( no - powiedzmy słabość ) w algorytmie spalania grupowego - to że nie wraca na mniejszą z ustawionych mocy po zatrzymaniu spadku i ustabilizowaniu wzrostu temperatury. .

Ale własnie tak się dzieje. Po podbicu temp w pobliże zadanej chyba 1 oczko niżej przełącza moc na tą niższą. a i startuje z niższą. Właśnie ślęczę nad sterownikiem i dokładnie tak się zachowuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak się zachowuje.Jest jednak jedna rzecz,jeżeli w czasie dopalania grupy temp zostaje osiągnięta a nawet przekroczona o kilka stopni (zawsze tak się może stać) to kończy dopalanie nadmuchem z grupy jaka zaczął.Tak więc nie zawsze hamuje na niższej grupie bo czasami nie zdąży i zakończy na wyższej.Paliwo musi dopalić.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kotle z reguły mamy nadmiar tlenu.

Natomiast wydaje mi się, że jest "niedobór" odpowiedniej temperatury i czasu.

Zawijan_2 wspominał kiedyś, by cząsteczka węgla uległa całkowitemu utlenieniu potrzebuje przebyć drogę od 9m do 14m.

 

Co do sadzy w kominie i samozapłonie jej, to zdarzają się takie sytuacje, ale myślałem, że mówimy tutaj o kotłach, które wytwarzają jakieś niewielkie ilości sadzy.

Na małych mocach wcale nie jest dużo tlenu bo niecałe 9-10% a do spalania paliwa w palenisku trzeba doprowadzić około dwa razy więcej powietrza, niż wynika to z zapotrzebowania teoretycznego.Najprawdopodobniej te resztkowe ilości tlenu nie biorą udziału już w procesie spalania (za małe stężenie) a jedynie uczestniczą w trakcie wymiany ciepła przez wymiennik wodzie.

Mamy spalanie niecałkowite,otrzymujemy sadzę, czysty węgiel, proces ten zachodzi przy dużym niedoborze powietrza - tlenu, czyli stężenie ilość tlenu ma tu zasadnicze znaczenie .

Edytowane przez animuss
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie tak się dzieje. Poślęcz jeszcze.

Hmm wiec wytłumacz mi kolego co żle interpretuję. Mam ustawione grupowe 8/12. Nadmuchy to 41 i 46. Jak kocioł zaczyna grzać to widzę 41 % dmuchawę. Później przełącza się na 46 % a na sam koniec tak jak pisałem chyba 1 stopień poniżej zadanej znów widze 41 % . Co źle interpretuję ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moją wypowiedź. Zaczyna grzać na 8 KW - owszem. Potem nie bacząc na to, że zostały spełnione warunki do załączenia 12 KW kończy cały cykl podań dla 8 KW plus oczywiście dopalanie - i dopiero załącza 12 KW. To jest pierwsza słabość - moim zdaniem byłoby lepiej gdyby z tym nie czekał na skończenie całej grupy, tylko przerwał podawanie, dopalił i przełączył od razu jak zaistnieją warunki do przełączenia. I później - spadnie ze 3 stopnie pod zadaną. Odbije i ustabilizuje wzrost na 12 KW. I znów idzie kolejną grupę na 12 KW aż nie dojdzie do podwójnej histerezy i dopiero tam przełącza - oczywiście po uprzednim zakończeniu grupy na 12 KW. A to już Jóźku za późno - i przebicie musi być.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kobra64

Jak szybko będziesz w stanie przewidzieć,że na wyższej grupie (np w połowie jej cyklu) zamknęło ci się naraz 5 grzejników?

To co piszesz było by idealne ale tak nie jest.

Nie chodzi o przewidywanie, tylko o reagowanie. Jak powstrzymał spadek, zaczął rosnąć i urósł z narastającym tempem przyrostu o kilka dziesiętnych - to jasne jest, że dojdzie do zadanej na mniejszej mocy. Poza tym napisałem, że przed przełączeniem z powrotem na niższą moc powinien dokończyć grupę - nie tak jak miałoby to być przy spadku, tylko całą grupę i dopiero przełączyć. Ale nie czekać na histerezę - stabilny wzrost powinien być sygnałem do obniżenia mocy. PS. mój poprzedni wpis zaczynał się od odpowiedzi na pytanie - co źle interpretuję. Edytowane przez kobra64
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to by musiał być jakiś dramatycznie wielki rozbiór, żeby rozpędzony pracą na wyższej mocy kocioł wyhamować tak, żeby na niższej nie osiągnął zadanej. Ale w sumie masz rację - ta energia nie zginie. Tyle, że dłuższe postoje to potem głębsze spadki i dłuższa praca z wyższą mocą - kółko się zamyka. Taka trochę PID -owska przypadłość eliminacji błędu błędem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...