Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Styropian na piankę czy klej?


tomasziolkowski

Recommended Posts

Wybaczcie jeśli powielam istniejące byty ale się nie doszukałem. Wkrótce ocieplam , budynek parterowy, ściana 2W,porotherm + 12 cm styro i znajomy strasznie namawia mnie na klejenia na pianę. Podobno cenowo niewielka różnica między zwykłym klejeniem a trzyma bardzo mocno. Co sądzicie o klejeniu styro na piankę?

No i temat wałkowany już 1000 razy KOŁKOWAĆ – NIE KOŁKOWAĆ?

Aż wstyd pytać. Oczywiście chcą kołkować, a na moje pytanie dlaczego skoro nie potrzeba przy takiej wysokości mówią „ Na wszelki wypadek”. Tyle, że mnie ten wszelki wypadek będzie kosztował pewnie z 800zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po pierwsze, czemu tak mało styropianu- 12cm to może być dla garażu dobre, dla domu imho minimum minimorum to 15-18 a tak sensownie to 20-25.

 

Piana może być, tylko ma ona swoje plusy i minusy. Faktycznie trzyma mocniej, ale do nowego styropianu i np. pustaka, zaś styropian do styropianu - zwłaszcza do takiego zleżałego co był kilka tygodni na słońcu i był tarkowany- to trochę gorzej. Pianą sie pracuje szybciej, ale chyba dokładniej jednak zwykłym klejem, do tego piany bardzo dużo wychodzi w wyższych temperaturach.

 

co do drugiego - ja bym nie kołkował, większość systemów nie przewiduje kołków poniżej pewnej wysokości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po pierwsze, czemu tak mało styropianu- 12cm to może być dla garażu dobre, dla domu imho minimum minimorum to 15-18 a tak sensownie to 20-25.

Długo by tłumaczyć a nie o tym przecież ten wątek. Projekt z 2009r. – 12 styro spełniało wówczas normy przenikania ciepła. Dzisiaj jest już podobno 15cm i szczerze mówiąc myślałem nawet przez chwilę o tych 15cm – jednak rynny mam już zamocowane na 12cm i 4m do granicy działki też liczone od tych 12. A poza tym- bez przesadyzmu, jeszcze parę lat temu mówiło się że 10cm to bardzo dużo, a jakoś klimat nam się gwałtownie nie oziębił. Nie widzę (ekonomicznego) sensu robienia z domu bunkra i czerpania później satysfakcji z tego że spaliłem w sezonie grzewczym pół tony węgla mniej.

Piana może być, tylko ma ona swoje plusy i minusy

Ale zostawmy już te centymetry. Znalazłem wątek o pianie do styropianu i mimu wielu zalet montażyści sugerują jedną wadę (pomijając kwestie cenowe) a mianowicie pęcznienie piany i „odpychanie” już przyklejonych płyt, a w związku z tym konieczność stałej kontroli i dopychanie po pewnym (kilkuminutowym) czasie już przyklejonych płyt. Rozmawiałem jeszcze raz z „chłopakami” i robią tak – nakładają pianę na płytę, czekają ok.2min i dopiero jak częściowo spęcznieje doklejają ją i delikatnie dociskają do ściany.

 

Pozostaje jeszcze kwestia sposobu nakładania piany i tych wszystkich historii z oddychaniem ścian i paro przepuszczalnością. Wszyscy producenci sugerują obwodowe nakładanie piany, natomiast moja ekipa jest odmiennego zdania. Uważają (mój kierbud również to potwierdza) że dobrze zostawić pomiędzy murem a styropianem szczelinę umożliwiającą ucieczkę przechodzącej przez ściany pary wodnej i dlatego nakładają „placki” a nie obwódkę.

co do drugiego - ja bym nie kołkował, większość systemów nie przewiduje kołków poniżej pewnej wysokości

Kołkowanie – niepotrzebne ale i tak chcą kołkować :).

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w każdej aprobacie i instrukcji montażu BSO jest napisane, żeby klej nakładać obwodowo. Ktoś nad tym myślał, wynika to z wielu lat doświadczeń producentów i ośrodków badawczych. Zresztą każdy system BSO ma jakąś instrukcję i wystarczy ją przeczytać. Zostawienie warkoczy kleju na 2 minut to może być średni pomysł, bo np. tytan w tym czasie pokryje się już naskórkiem i jego adhezja nie będzie 300 kPa ale może być 80, a to już jest poniżej wymagań.

Co do paroprzepuszczalności BSO, to najlepiej jakby jej w ogóle nie było, no ale widzę że słuchasz się kierbuda wespół z montażystami, którzy wiedzą lepiej. Zdajesz sobie sprawę że para wodna jest obojętnym gazem, a np. CO2 jest w wyższym stężeniu toksyczny, a jakoś nie słyszałem żeby ktoś podawał przenikalność CO2 przez przegrody.

Co do grubości ocieplenia, to jak wiadomo współczynnik przenikania ciepła ma dążyć do wartości 0 (ZERO), a 12cm na zwykłym pustaku to nie spełni nawet obecnie obowiązujacych warunków , nawiasem mówiąc mało restrykcyjnych. 12 lat temu za średnią pensję można było kupić pewnie ze 20 ton węgla, a dzisiaj koło 5. Może to jest jakiś powód dla zwiększania grubości izolacji. No i nikt zdrowy nie wytycza budynku 4,00000 m od granicy działki, zawsze zostawia się choćby 10 centów na jakąś omyłkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do paroprzepuszczalności BSO, to najlepiej jakby jej w ogóle nie było, no ale widzę że słuchasz się kierbuda wespół z montażystami, którzy wiedzą lepiej.

No chyba wiedzą, biorą za to pieniądze. Również tej teorii z mikrowentylacją broni architekt który zaprojektował budynek, jak i ekipa murarska która go murowała, wszyscy zalecają pozostawienie centymetrowej szczeliny między styropianem a murem. Powiem więcej - wiele osób wstawia jeszcze przy listwie startowej kratki wentylacyjne ułatwiające cyrkulację powietrza.

Zgoda - przez ściany przedostaje się podobno 2% pary wodnej wytworzonej we wnętrzu budynku, z pewnością jest to niewiele, tyle że na powierzchni styropianu powstanie punkt rosy i para wodna (gaz) się skropli i pytanie co dalej (chodzi mi o ewentualne zagrzybienie)

 

Co do grubości ocieplenia, to jak wiadomo współczynnik przenikania ciepła ma dążyć do wartości 0 (ZERO), a 12cm na zwykłym pustaku to nie spełni nawet obecnie. .

Obecnie nie ale jak już napisałem w 2009r spełniało. Dziękuję Ci Sławku za takie zainteresowanie i zaangażowanie w przyszłość moich finansów. Powiem Ci tak – jak ktoś wydaje ponad 300 tys. PLN na dom to musi go być stać na te 3-4 tony węgla. Rekuperator, pompa ciepła, solary to dodatkowe 100-120 tysięcy. Oszczędności wynikające z ich zastosowania (tona węgla + trochę prądu) to powiedzmy 1000zł rocznie. Czas zwrotu – 100-120 lat (zakładając oczywiście ich bezawaryjną i pracę). Bez komentarza, nie stać mnie na taką ekologię.

No i nikt zdrowy nie wytycza budynku 4,00000 m od granicy działki, zawsze zostawia się choćby 10 centów na jakąś omyłkę.

Budynek wytyczył mi geodeta na podstawie projektu architekta. Sugerujesz ich chorobę, a może to spisek? Mam bardzo wąską działkę i zależało mi na każdym centymetrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to ze ktos bierze za cos pieniadze wcale nie oznacza ze musi sie na tym znac :) jak zaczne projektowac teleskopy i wyceniac je po 200tys za sztuke to znaczy ze sie na tym znam?

zadnych szczelin, klejenie obwodowo, min in. po to aby zminimalizowac dzialanie sily ssacej wiatru.

klejenie na placki plus brak kolkowania bo takie masz zamiary - to proszenie sie o klopoty, oby nikomu nic sie nie stalo jak to pieprznie na ziemie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no jak dla mnie możesz i 5 centów styro założyć. Izolacja nie tylko izoluje w sensie ucieczki ciepła, to także wyższa temp. powierzchni przegród zewn. od środka domu, zatem wyższe poczucie komfortu cieplnego.

Zakup kilka puszek różnych pianek i zobacz którym sie najwygodniej pracuje, mnie np nie przypadł do gustu ceresit a na forum go chwalili, za to całkiem niezle mi się robiło tytanem. Den Braven tez był niezły, ale dłużej wiąże od poprzednich, za to jego chyba najmniej wychodziło. Pianka ma tez tę cechę, że można dokleić styro do pustaka prawie na zero, a klej tradycyjny to zawsze jakiś centymetr- pamiętaj o tym w kontekście tej granicy.

Pistoletu do pianki najlepiej wcale nie czyścić, ale zostawić większego strupa na końcu i potem jak go zdrapiesz masz pistoet gotowy do pracy, a po czyszczeniu rozpuszczalnikiem pierwszych kilka strzałów idzie w kosz (bo inaczej wyżrą styropian resztki rozpuszczalnika). Pianką się bardzo wygodnie robi w 1 osobę, bo nie trzeba kleju urabiać i dźwigać, ale jak jest pomocnik to chyba nie jest juz aż tak istotne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co sądzicie o klejeniu styro na piankę?

 

W odpowiedzi zacytuję z innego forum:

Skończona ściana niecałe ok. 15m2.

 

Pierwsza tuba zgodnie z instrukcją - "warkocz" kleju ok. 3cm, zużycie

1szt=4,5m2, kłopoty z układaniem płyt - przy takiej ilości klej zachowywał

się jak pianka, przez kilka minut zwiększał objętość. Pierwszy komentarz -

pomyłka.

 

Druga tuba - "warkocz" ok 1-1,5cm i znaczna poprawa. Klej nie puchnie po

ułożeniu płyty, trzyma do ściany bardzo dobrze. Zużycie - tuba wystarczyła

na resztę ściany czyli na ok. 10m2. Minusy - styropian praktycznie leży na

ścianie, szczelina pomiędzy ma maksymalnie 3-4mm.

 

Do takiego klejenia jest potrzebna idealnie równa ściana (moja jest, sam

stawiałem ;) ), minimalne nierówności dyskwalifikują klej TYTANA ze względu

na zużycie/koszt i kłopoty z równym układaniem płyt.

 

I teraz drapię się po głowie, bo ściany zewnętrzne mam równe. Zastanawia

mnie tylko brak szczeliny powietrznej pomiędzy styropianem a ścianą, we

wszystkich systemach jest tam kilka milimetrów, przy kleju z tubki i

minimalnej nierówności na bloczku styropian oprze się na murze.

 

Ogólne wrażenia - mieszane

Na tej i innych opiniach u mnie tradycyjnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie i takie mieszane uczucia przewijają się we wszystkich wątkach o klejeniu styropianu na piankę. System ma te swoje wady i zalety. Może i faktycznie pianka wychodzi trochę drożej jednak będę ją miał bezpośrednio od producenta (Den Braven), po kosztach, no i chłopaki też tam którąś złotówkę opuszczą za układanie (odchodzi im praca z mieszaniem, dźwiganiem i nakładaniem tradycyjnej zaprawy klejowej). Do tego szybciej, łatwiej, czyściej, no i trzyma bardzo mocno. Tyle o zaletach, co do wad – te wszystkie historie z pęcznieniem i odpychaniem płyt. Ja się chyba jednak skuszę. Poczekam jednak do września z elewacją, na razie za gorąco.

A potem podbitka, ale to już planuję wykonać samemu. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Puchnięcie pianki...błąd przy montażu, wykonawcy nie doczytali jak sie to robi...trzeba poczekać trochę (w instrukcji jest, ale trzeba sprawdzić doswiadczalnie w panujących warunkach). Fakt że troche odpycha, ale sumarycznie to nie ma znaczenia.

Używałem mało pianek dwa rodzaje Tytan i Ceresit..Ceresit bije Tytan na głowę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że piana jednak delikatnie puchnie po ustawieniu płyt w odpowiednim czasie. Nie następuje to od razu ale po kilkunastu minutach. Są to wielkości rzędu 1-3mm zależy ile piany nałożone(jaka krzywa ściana) Niby mało, ale........

Zadowalające efekty daje zastosowanie piany dookoła płyty a w środek kilka placków kleju cementowego.

Podwójna robota ale ma swoje zalety

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że piana jednak delikatnie puchnie po ustawieniu płyt w odpowiednim czasie. Nie następuje to od razu ale po kilkunastu minutach. Są to wielkości rzędu 1-3mm zależy ile piany nałożone(jaka krzywa ściana) Niby mało, ale........

Zadowalające efekty daje zastosowanie piany dookoła płyty a w środek kilka placków kleju cementowego.

Podwójna robota ale ma swoje zalety

 

właśnie dumam jaka może być zaleta takiego montażu, poza utratą jakiejkolwiek gwarancji od jednego i drugiego dostawcy systemu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piana odpycha , klej ściąga. Ale to bez celowe

Zaletą piany jest to że ma b.dużą przyczepność. Kołki do styropianu niepowinno sie stosować do domów jednorodzinnych (mała wysokośc), dlaczego wszyscy stosuja? Bo nikt nie czysci elewacji przed klejeniem efekt jest taki że elewacja trzyma sie na kołkach nie kleju, "Odepchnięcie" płyty o ten milimetr czy trzy nie jest problemem bo wszystkie płyty są odepchniete podobnie. Tak jak glazurnik wie że nastepnego dnia nalezy układac płytki lekko zawyżone o ten milimetr od warstw poprzednich , tak i ociepleniowiec też o tym wie, a zresztą trzeba przed klejem wyrównać styropian .

Edytowane przez antech
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem, że jakoś w te gwarancje nie wierzę :)

Reklamowałem właśnie pienę do styropianu, że po jakimś czasie po ustawieniu płyty puchnie. Przez telefon chłopaki nie uwierzyli. Przyjechali na plac budowy, kazałem im przykleić, ustawić i odczekać te kilkanaście minut. Święcie byli przekonani że nic nie spuchnie. Niestety byli w błędzie. Te parę mm nie ma znaczenia. Tarka do styropianu i będzie super. Ich słowa:)

 

Zalety:

- piana super trzyma

- kilka placków cementówki spowoduje to że nie wypcha płyty

- robienie warkocza po obwodzie płyty pianą dużo prostsze i szybsze

 

Wady:

- kilka zł więcej na m2

- gwarancja??? hmm

- drobna komplikacja.

 

Na pianie na pewno bym nie kołkował, ale aprobaty techniczne mówią co innego, i też gwarancji nie ma jak nie zakołkujesz. No chyba, że coś się zmieniło. Miesiąc temu Ceresit nie miał aprobaty do niekołkowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...