Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dom na zboczu - DZIENNIK


Recommended Posts

przyznaję się

 

Jestem żywo zainteresowana samodzielnym wykonaniem zielonego dachu na domu 182m2. Ale.. jeżeli jego koszt mnie nie przerośnie. Koszt robocizny odpada, ale ile mogą kosztować materiały?

Dach jest policzony na zielony i na żwir (żwir chyba cięższy niż zielony). Interesuje mnie roślinność ekstensywna - bo nie mam zamiaru podlewać dachu ;). Spadek ok 10%. Attyki dookoła.

I teraz warstwy:

- beton

- folia PE

- styropian parkingowy 20cm

- EPDM

- styrodur 5 cm

- geowłóknina 200g/m2

to pewniki

a co dalej ?

Miałam mieć żwir który wywalam, ale jeśli nie zdążę znaleźć dostawców materiałów na zielony dach, albo koszt zielonego dachu zrobionego przez siebie przewyższy magiczną kwotę xxx to będzie żwir.

 

Wg mnie dalej:

- keramzyt 8-16mm warstwa ok 4-6 cm

- folia kubełkowa z "dużymi oczkami"

- jeszcze raz geowłóknina????? czy już niepotrzebna

- substrat warstwa 8-10 cm (pytanie czy można go zastąpić ziemią ogrodową?)

- rośliny (myślę o rozchodnikach, żeby było taniej najlepiej w nasionach - efekt nie musi być natychmiastowy z domieszką łąki kwietnej i ziół)

 

Nie wiem czy dobrze wymyśliłam warstwy na postawie tego co wyczytałam na FM i w innych źródłach. Macie jakieś źródła gdzie to kupować nie systemowo?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...
  • Odpowiedzi 281
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • adk

    282

niepowetowana strata

 

Dawno oj dawno nic nie pisałam. Mój dziennik stał się kroniką, a blogiem przestał już być dawno temu. Ale jestem usprawiedliwiona. Ponieważ (zacytuję naszego proboszcza) „wszelako”:

- wciąż nie ma prądu na działce (to już jest wystarczający powód prawda?)

- komputer zawiesza się w trakcie uruchamiania (a co dopiero używania)

- nie wiedzieć czemu komputer ni stąd ni zowąd wyłącza (lub jak ktoś lubi wyłancza) internet w trakcie przeglądania stron www i doprowadza mnie tym do czasami do szału czasami do depresji (nie wiedzieć czemu robi to zawsze jak loguję się na FM)

 

OK wyżaliłam się. To mogę napisać co się udało zrobić od mojej ostatniej bytności na FM. Ale lojalnie ostrzegam - wpis będzie długiiiiiiiiii.

 

W poprzednim poście pisałam, że marzy się mi dach zielony.

„Historia mojego dachu”

Pierwsza wycena na wykonanie dachu zielonego powaliła nas na kolana, wręcz na łokcie. Stwierdziliśmy z małżem, że nie ma najmniejszych szans wykonać go kiedykolwiek u nas skoro to TYLE kosztuje. Ale jak już pisałam Panowie (z wybranej firmy) jak przyjechali na rekonesans stwierdzili ze tylko zielony dach u nas pasuje o zobaczą co się da zrobić. Zobaczyli, ale nawet mimo sporego obniżenia cen nie było nas stać. I co wtedy zrobiła Alicja – tydzień intensywnych telefonów, szperania w internecie i decyzja robię ten dach zielony sama. Znalazłam dostawców na wszystkie elementy dachu zielonego, i wymagało to naprawdę sporego zaangażowania, bo wszyscy chce sprzedać system. A system kosztuje. Pomyślałam „kupię sama wszystkie materiały i koszt nie przekroczy 10.000zł” . Przekazałam to moim panom dachowcom i okazało się, że i oni mogą jeszcze przemyśleć swoją ofertę. Stanęło na tym, że robimy dach zielony za rozsądne pieniądze.

 

W noc przed przyjazdem dachowców nie mogłam w ogóle spać, śniły się mi koszmary, że dach wyszedł nieszczelny i wszystko się na koniec zawaliło. Ale jak już przyjechali to każdego dnia jeździłam na budowę bo przeżywałam strasznie. Chłopaki z ekipy starali się mi wszystko wyjaśniać.

Panowie wyrobili się ze zrobieniem dachu w 4 dni (ostatni tydzień maja), był test szczelności wpustów. Ogólnie jestem bardzo zadowolona z ekipy i z pana z którym wszystko ustalałam, jak i z ekipy wykonującej. Pojawiły się małe niedociągnięcia i dlatego nie napiszę jeszcze oficjalnie kto mi zrobił dach dopóki te małe sprawy nie zostaną załatwione pozytywnie.

Dach zielony wykonany przez firmę (czyli położyli wszystkie warstwy, rozsypali substrat), do mnie i męża należało posiać/posadzić rośliny i podlewać. Co z wielką ochotą uczyniliśmy. Z uwagi na koszty nie mam w końcu rozchodników tylko posiałam łąkę kwietno-zielną. Pierwsze roślinki zaczęły już wschodzić :rotfl:.

 

 

I tu nastąpi wyjaśnienie tytułu. Nie mam ani jednego zdjęcia z tego etapu prac, bo przez własną głupotę sformatowałam kartę pamięci z aparatu. Nie mam całej dokumentacji z robienia dachu, wykonania studni, budowy kominka zewnętrznego, początkowego etapu montażu okien, ani nie mam wszystkich przesłodkich zdjęć mojej Małej jak mi towarzyszyła, nie mam zdjęć szpaczej gromadki jaka zagnieździła się u nas w domu, nie mam zdjęć bocianów biegnących za traktorem jak dzieciaki. Eeeeeech :cry: :cry: :cry:

Jest to dla mnie ogromna niepowetowana strata, najbardziej żałuję zdjęć Malutkiej, bo miałam kilka naprawdę fajnych zdjęć.

 

Jak już napisałam mamy już zrobioną studnię. Na razie z pompą tymczasową, co by ta docelowa (droższa) nie znalazła innego lepszego właściciela. Wodę mamy o ile pamiętamy o zabraniu ze sobą agregatu... Na razie rura z wodą jest jeszcze na zewnątrz, bo okna są w trakcie.

W tak zwanym międzyczasie panowie kominkarze wybudowali nam śliczny kominek zewnętrzny. Taki jak chciałam, prościutki. Będzie nam służył do grillowania oraz do ogrzania się, kiedy to w chłodne dni będziemy chcieli posiedzieć na tarasie. Kominek wymaga jeszcze moczenia bo cegła wypija wodę z zaprawy i nie można jeszcze przez miesiąc w nim rozpalać zbyt wielkiego ognia.

Mimo, że robili strrrrraaaaaaszniiiiiiiieeeeeee długo, to jestem zadowolona i chyba zdecyduję się na nich do wykonania kominka wewnętrznego. Pieścili ten kominek, właściwie każdą jego cegiełkę jakby mieli za to dostać puchar EURO. Kupiłam za ich pośrednictwem wkład – niedługo powinna być dostawa. Zawiodłam się bardzo firmą chwaloną tutaj na FM (Kominy i Kominki). Pan Daniel rozmawiał ze mną bardzo profesjonalnie, ale już osoba która mnie przejęła nie odpowiedziała zadowalająco na moje konkretne pytania. A ja nie lubię niekonkretnych odpowiedzi dlatego nie zdecyduję się na nich na pewno. Inna polecana firma nie odezwała się wcale (chciałam dać zarobić siostrze znajomej, ale przecież ile można czekać na wycenę).

 

No i kolejny bardzo ważny etap naszej budowy: okna.

W zeszły poniedziałek (rozpoczął się ich montaż). Swoja obecnością zaszczycił nas sam szef pan Michał (niezwykle sympatyczny człowiek). Okna STOLPOL z Warki.

Montaż zaczął się od ram, w pierwszy dzień miały być zamontowane „małe” okna (ramy) więc zabrałam Małą na budowę bo chciała „zobacyć jak Panowie montują jej okno”. Panowie zaczęli jednak od trudniejszego elementu – od witryn i Malutka nie chciała wracać do domu „bo musi zobacyć swoje okno”. Była na budowie od 10-do 16.00:

- niezmordowana podawała styropiany ochronne na ramy,

- zbudowała własny młotek z kawałków styroduru (działający!!!),

- skakała w kałuży błota przyprawiając mnie o palpitacje serca z obawy, że zaraz albo zgubi kalosze albo wpadnie twarzą w błoto,

- zbudowała okno dla Hipci ze styropianu, przeczytała książeczkę,

- zjadła paczkę paluszków

- przeprowadziła kilka poważnych rozmów z Panem Michałem na temat okien,

- „załatwiła sobie” różową taśmę na okna do swojego pokoju (tylko nie wiemy na który pokój się zdecydowała),

- pomagała przy montażu podając kliny drewniane,

- zanurzyła ręce w „białej wacie” – czyli ubrudziła całe ręce w piance montażowej,

- ułożyła koło z klinów drewnianych.

Jednym słowem nie dała się zaciągnąć do samochodu dopóki w jej pokoju nie wstawili ramy okiennej. Wstawili, popatrzyła, oceniła ze ładnie i wydała komendę „mama jestem głodna chcę do domu”. Następnego dnia oczywiście nie było szans, żeby chciała ze mną pojechać – została z chłopakami w domu. Nawet nie próbowałam jej namawiać.

Wstawiają najpierw ramy ponieważ szyby są za ciężkie, w niektórych oknach zestaw szybowy waży ponad 300kg. Dlatego szyby przyjadą prosto z fabryki. Już byłyby wstawione, ale mamy na podwórku takie błoto po ostatnich opadach, że kierowca z szybami zawrócił i czekamy, żeby przestało wreszcie padać. Przez ten deszcz montaż trwa już drugi tydzień.

Ramy bardzo się mi podobają. Kolor (drewno meranti, kolor dąb) ma jeszcze ściemnieć, bo na razie za bardzo wpada w pomarańcz i jeśli nie ściemnieje będę zła.

 

Co do dwóch szpaczych rodzin - zdążyły się całe szczęście wyprowadzić przed montażem okien. Zatkaliśmy dziury w suficie. Ale niestety jak to z dzikimi lokatorami była nie posprzątały po sobie.

Mamy jeszcze jednego niepłacącego czynsz lokatora, przy wejściu do domu. Jest to prawdopodobnie łasica. Nie bardzo wiem jak się jej pozbyć. Jeśli macie jakieś pomysły piszcie.

 

 

Ha! Przechytrzyłam komputer bo wpis przygotowałam najpierw w Wordzie. Już kilka razy chciałam coś napisać, albo u kogoś coś skomentować. Nie wiem jak to jest ale zawsze jakiś czas (20-30minut) po zalogowaniu na FM komp traci łączność z Internetem. Magia??? Dlatego jestem ostatnio w totalnym niebycie forumowym. W związku z tym dopadły mnie znowu wątpliwości czy prowadzić dziennik w takiej publicznej formie. I to naprawdę nie jest kokieteria z mojej strony. Po prostu zastanawiam się gdzie jest ta umowna granica prywatności. Jestem/byłam osobą skrytą, a tutaj zupełnie otwarcie piszę o wielu swoich problemach, relacjach itp. Czy powinnam? Czy to jest znak czasu, że się tak odkrywam jak cała masa innych „blogerów”? Czy to nie jest w sumie dziwne, takie odkrywanie się? Dziwne jest dla mnie to, że nie chcę się logować na NK, FB, i co tam jeszcze istnieje bo wydaje mi się, że obdzierają mnie takie serwisy z prywatności. Czy Wy moi drodzy czytelnicy też macie takie wątpliwości czy to jak tylko szukam dziury w całym?

 

Zdjęcia zamieszczę jak zrobię.

A żeby jeszcze dopełnić obraz niepowetowanej straty: w dzień kiedy skasowałam wszystkie zdjęcia, mąż aktualizował mi oprogramowanie telefonu bo ten też stale się wieszał (na przykład w trakcie rozmowy, albo nie mogłam odebrać rozmowy bo ekran nie działał) i w wyniku aktualizacji straciłam około 70% kontaktów. Całe szczęście staram się wpisywac na papier telefony, ale jeszcze nie wszystkie udało się mi odtworzyć. Sprzęt elektroniczny ewidentnie mnie nie lubi :-(.

 

 

Z góry przepraszam wszystkich do których zaglądałam, że to że nie piszę, z materią nie wygram. A na nowy komp to wiecie...

 

Dobranoc

Edytowane przez adk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

kominko-grill czyli kominek zewnętrzny na tarasie

 

Czas na aktualizację bazy danych (jak to mawiał mój dawny szef).

 

Dzisiaj rozwinę temat kominka zewnętrznego.

 

Przed:

Zdjęcie zrobione z jadalni. Betonowa podstawa pod kominek tarasowy. Wszystko jest już poza mieszkaniem, na zewnątrz na tarasie.

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=123492&d=1341243831

 

 

To jest ta sama podstawa oczywiście widziana od dołu ze schodów zewnętrznych na taras.

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=123493&d=1341243875

 

 

I zdjęcia gotowego już, bo z etapu budowania zdjęcia jak wiecie wcięło:

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=123495&d=1341243929

 

 

Kominek wygląda dokładnie tak jak chciałam. Prosty, tu gdzie widać deski (to stare blaty szalunkowe) będzie drewniany taras. Ściana betonowa od podstawy kominka jest specjalnie przedłużona i stanowi przy okazji barierkę. Teraz żałuję, że ustąpiłam archiemu i nie zrobiłam takiej barierki również i po lewej stronie kominka. Teoretycznie byłoby za ciężko - ale to chyba tylko teoretycznie.

 

Oczywiście ta folia w środku kominka i cegły ustawione na sztorc to ochrona przed nieupoważnionymi użytkownikami.

 

Kominek jest wymurowany z tej samej cegły co ściany w domu. W środku cegła szamotowa. W środku kominka, gdzieś 4-5 cegieł nad nadprożem jest stalowy czopuch, zaizolowany do ściany ceglanej. Kominek jest wybudowany bezpośrednio na betonowej podstawie, wylanej specjalnie w tym celu, jest więc odpowiednio gruba i dozbrojona.

 

Teraz do Tutli - z tego co mi wiadomo nie będzie ocieplana podstawa od spodu. Ocieplona będzie jedynie ściana zewnętrzna (stanowi część całości elewacji wschodniej). Wydaje się mi, że podstawa nie będzie mostkiem, bo o ile pamiętam nie dochodzi do ściany pokoju) jest tam zostawione miejsce na ocieplenie (co prawda nie 15 cm, ale zawsze kilka cm się zmieści), no i wszystko jest na zewnątrz. Tutli nie wiem czy pomogłam.

 

W kominku raz już paliliśmy przy odbiorze. Piękne ognicho się nam roznieciło, ale trzeba było zdusić. Kominek ma być równocześnie grillem. Od tej pory nie paliliśmy bo mieliśmy odczekać miesiąc od wybudowania i polewać kominek. Niestety chyba przesadziliśmy z tym polewaniem i wyczyszczony kominek znowu trzeba będzie czyścić. Nasz błąd, nasza robota ;).

 

Z pracy panów jestem zadowolona, ale zajęło im to tak strasznie dużo czasu. Gdybym się spieszyła z wykończeniówką to zniosłabym niejedno jajo.

Edytowane przez adk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

na razie tylko zdjęcia

 

Wprowadzam pewien temat poprzez zdjęcie. Kto zgadnie co to :D

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=125252&d=1342302713

 

 

Jeśli Moi Drodzy Czytelnicy (o ile jeszcze ktoś mnie czyta) powiedzieliście zielony dach to tak, zagadka rozwiązana!

Takie kwiatuszki zakwitły na moim wymarzonym zielonym dachu!!! Juuupiiii!!!!!

 

Oczywiście rosną tu po prostu "chwaściory", ale nic to! Ciekawe ile z tych co wyrosły to te co zasiałam, a ile było już w ziemi? Nie zdecydowałam się na rozchodniki ze względu na cenę kłączy czy sadzonek (DROGO!!!) oraz konieczność plewienia przez pierwszych kilka lat (mało to roboty będzie?). A łąka kwietna na którą się zdecydowałam powinna być w sam raz. Po przeczytaniu składu jakich tam roślin są nasiona - to inaczej "zachwaszczona łąka". I taki dach będzie u nas pasował idealnie. Niech tylko wszystkie roślinki wyrosną.

Jak się pewnie niektórzy domyślają z dachu cieszę się przeogromnie. Więcej szczegółów w następnym wpisie, teraz tylko tak na szybko.

 

Taki dach u nas jest właściwie efektem przekonania Pana Macioszka z firmy Barel z Zabrza, która robiła nam dach. Pan Przemek przyjechał na wizję lokalną i po obejrzeniu działki oraz domu stwierdził, że na moim dachu powinno być zielono i to u nas pasuje. I trochę przez to, że nie miałam kasy na dach systemowy mamy taki jakbym robiła sama czyli niesystemowy - ale za przystępne pieniądze (chociaż to nadal duże pieniądze licząc całościowo).

Z firmy wykonującej dach jestem BARDZO ZADOWOLONA. Ekipa jaka do mnie przyjechała - 3 Sebastianów i jeden Damian (w końcu nie miałam problemu z zapamiętaniem jak kto się nazywa ;) ) - extra. Chłopaki odpowiadali na każde moje pytanie, współpracowali z moim Architektem (on tez był zadowolony). Byli elastyczni, bo na przykład inaczej było zaprojektowane zaizolowanie komina, pan Kominkarz nie zgodził się na to co w projekcie - zrobili izolację jak chciał kominkarz. Wiecie fachura pełną gębą! A po przejściach z chimerycznym wykonawcą SSO to było dla mnie nie lada przeżycie widzieć uśmiechniętych wykonawców. Jakieś tam nieporozumienia się zdarzyły, ale zostały załatwione wzorowo - o tym w następnym wpisie.

 

Czekałam z tym wpisem, żeby zdążyły wzrosnąć roślinki bo po wysypaniu ziemi dach wyglądał na pokryty ......... gruzem :eek:.

 

Mam mało zdjęć z etapu "robienia dachu" bo je sobie z własnej głupoty skasowałam (Archi ma mi dostarczyć swoje, ale ostatnio jest bardzo zajęty i nie chcę mu zawracać głowy zdjęciami do jakiegoś tam bloga.

 

Kiedyś było tak:

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=125280&d=1342305017

 

Potem tak:

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=125293&d=1342305593

 

Następnie tak

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=125276&d=1342303464

 

 

Aż w końcu zrobiło się tak:

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=125265&d=1342303117

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=125243&d=1342302465

 

I za każdym razem jak jestem na budowie zadzieram głowę i patrzę jak tym moim roślinkom idzie ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

roczek

 

Minął już rok od "wbicia pierwszej łopaty".

 

Myślałam, że będziemy dalej. Ale nie poddajemy się.

Powolne wykańczanie domu niedługo się zacznie. Czekamy na odpowiedź w sprawie odwołania od decyzji ZDP dotyczącej umiejscowienia słupów energetycznych. Liczę na prąd na jesień.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

okna

Miałam napisać o oknach. Ale jakoś tak wakacje mnie rozleniwiły, że zapomiałam...

 

Na początek może zdjęcia

 

Najważniejsza inwestorka :-)

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=131536&d=1345130370

 

 

Wpierw montowane były same ramy, dopiero jak pogoda pozwoliła (czyli nie było deszczu i wiatru - oj czekaliśmy długo) montowane było szklenie.

 

Ten Pan na zewnątrz ramy nie ma pod nogami rusztowania od zewnątrz domu, ja nie wiem nawet na czym on tam stoi, bo rama była wysunięta poza mur jakieś 3 cm????!!!!! Monterzy okien cały czas przyprawiali mnie o zawał - cały czas bałam się że któryś spadnie. Rama i HS są posadowione na drewnianej zaimpregnowanej podwalinie. Rama witryny "udaje" ramę HSa. Cała witryna ma szerokość 7,5m a wysokość 2,3m. HS z kolei ma szerokość 4,6m i wysokość jak witryny 2,3m.

Okna z zestawami szybowymi łączonymi bezsłupkowo są piękne, ale ja chciałam właśnie drewno. I dlatego jest gruby słup narożny, dlatego jest rama z parapetem (on będzie zlicowany z podłogą).

 

Tutaj widać montaż ram witryn. Nie mam niestety zdjęć z całości bo jak wiecie skasowałam.

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=131537&d=1345130389

 

 

Jak już przyjechało szklenie to Panowie szukali HDSa do zdjęcia z samochodu stojaka z szybami. Zobaczyli, że na naszym terenie sporo się buduje i myśleli że spokojnie zahaczą jakiegoś HDSa, i ten przy okazji im wyładuje szyby. A tu się okazało, że wszyscy się spieszą i nikt nie ma czasu poświęcić im pół godziny. W końcu udało się im kogoś znaleźć. Ale stracili sporo czasu na szukanie.

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=131543&d=1345130570

 

Zestawy szybowe jak już wcześniej pisałam były i są cholernie ciężkie. A Panowie wnosili je tak:

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=131545&d=1345130635

 

 

A wstawiali tak:

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=131548&d=1345130726

 

 

W witrynach i w oknie zachodnim do którego od zewnątrz praktycznie nie będzie dostępu z zewnątrz są zamontowane szyby samomyjące (oczywiście od zewnątrz). Szczerze mówię - one się sprawdzają.

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=131549&d=1345130754

 

Bo po zamontowaniu, i kilka dni później wyglądają tak:

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=131557&d=1345131024

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=131570&d=1345133987

 

 

Cdn...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

okna szczegóły

 

Okna są z Fabryki Okien w Warce Stolpol. Zamawiałam przez pośrednika pana Darka Puściona. I jestem BARDZO ZADOWOLONA.

Okna mają pakiety 3-szybowe z ciepłą ramką , U=0,5 W/m2K, profil 92mm, HSy i witryny też. Szyby w większości 6mm, tylko w mniejszych oknach są szyby 4mm. Termoramka (czy jak to się tam nazywa przy grubszych szybach ma 16mm a przy szybach 4mm ma 18mm. Czyli jeden taki pakiet szyb ma szerokość przy szybach 4mm - 48mm, a przy szybach 6mm - 50mm! Dopóki nie zobaczyłam nie zdawałam sobie sprawy z rozmiaru. Okucia Roto NT, klamki Schuco.

Tam gdzie już nie będzie tynków woków okien - czyli okna w cegle, w betonie, czy tam gdzie zostaną nietynkowane nadproża - została zastosowana od wewnątrz specjalna gąbka rozprężna, a od zewnątrz EPDM. W miejscu gdzie okno będzie tynkowane zastosowana została specjalna taśma paroizolacyjna. Od zewnątrz montaż ciepły standardowy. Oczywiście ramy uszczelnione specjalnymi silikonami i piankami i jakimś czarnym lepiszczem :-)

 

Tutaj widać szczegół w postaci uszczelnienia od wewnątrz na styku rama - beton-nie-do-tynkowania

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=131541&d=1345130505

 

A tu widać kawałek różowej taśmy od wewnątrz (na brud na oknie nie zwracajcie uwagi, panowie po montażu wszystko pięknie wyczyścili :-))

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=131581&d=1345135502

 

Taśma jest wszędzie pięknie przyklejona, tak że nie powinno być problemu przy tynkowaniu.

 

Zamontowaliśmy również już parapety, drewniane. Najlepsze zbliżenie mam na parapet ze śladami po niechcianych gościach - koty sąsiadki. Całe szczęście nic nie podrapały.

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=131553&d=1345130904

 

 

Coś jeszcze dopiszę bo wszyscy coś ode mnie chcą ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

okna szczegóły ciąg dalszy

 

Ale mnie naszło na pisanie :-).

 

Dlaczego jestem zadowolona z dostawcy okien i ekipy montażowej mimo duużej wpadki związanej z moimi oknami.

Otóż mają naprawdę podejście indywidualne do każdego indywidualnego klienta. Robią okna głównie dla deweloperki bo tam najwięcej zarabiają (tak mówią). Tam nie ma kręcenia nosem "a proszę pana tu jest takie wgniecenie, proszę to naprawić, a proszę pana tu jest ślad po silikonie, proszę usunąć". Jak główny technolog dowiedział się, że mamy szczególne wymagania dotyczące szczelności okien, pilnujemy tego i chcemy z nim się spotkać, przyjechał na pomiary i sam z siebie zaproponował kilka rozwiązań które poprawiły parametry okien (min. podcięcia, wielkość podwaliny, dodatkowe okapniki, kotwy dodatkowe - bo chcieliśmy wysunąć wielkie witryny i HSa kilka cm za lico muru, wykonanie i mocowanie obróbki blacharskiej HSa i witryn).

I przyjechał na montowanie kluczowych elementów HSa, słupa konstrukcyjnego i witryn.

 

Nie wiem czy widać dodatkowe okapniki na tym zdjęciu.

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=131571&d=1345134046

 

Ten pierwszy okapnik przy szybie mają wszystkie okna. Ten drugi przy drewnie (na zdjęciu po lewej stronie) to jest okapnik przyklejony na drewnie po to, żeby nie zbierała się woda na drewnie i żeby rama okna nie niszczała tak szybko.

 

HS i witryny mają membranę EPDM zamontowaną od dołu

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=131574&d=1345134118

 

 

To dodatkowa izolacja.

 

No i kolejna dodatkowa ochrona przed wodą - obróbka blacharska. Mam jedną na górze (ale nie mam odpowiednio wyraźnego zdjęcia), a drugą na dole. Ta na dole będzie jeszcze dodatkowo połączona z parapetem zewnętrznym. Powiem szczerze to nowatorski pomysł architekta w spółce z technologiem-konstruktorem ze STOLPOLu i nie ogarniam. Tłumaczyli mi dlaczego dodatkowa obróbka mimo parapetów, ale ja trochę na zasadzie "zakuć-zdać-zapomnieć" i nie pamiętam niestety. Na pewno po pierwsze, żeby był ten mini parapecik dopóki elewacja nie zrobiona, ale coś jeszcze było, może sobie przypomnę.

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=131538&d=1345130418

 

Ta dodatkowa obróbka w HSie - srebrna - jest widoczna tuż nad czarnym EPDMem. Potem widać takie szare (to próg) i drewno.

Parapety przyjdą wyżej. Na poziomie tego szarego progu, i będą zakryte deskami tarasowymi.

 

 

A teraz o wpadkach (bez tego nic by się nie obyło :no:)

Otóż monterzy uszkodzili minimalnie jeden z zestawów szybowych z szybą samoczyszczącą w witrynie. I gdyby się nie przyznali to odszukałabym to myślę dopiero przy myciu okien. Byłam w szoku, że tak od razu bez kręcenia wszystko powiedzieli. Niestety jako, że szyby specjalne, okna pod indywidualne zamówienie musieliśmy długo czekać na nowy zestaw. Uszkodzony zestaw był nieszczelny i dostała się woda. Dlatego też ciągle nie mamy uszczelnionej ramy witryn od wewnątrz bo się nie zgodziłam. Mimo, że wytłumaczono mi że producent stosuje lakiery wodoprzepuszczalne i nie ma ryzyka dla drewna w ramie bo jest ono odpowiednio zaimpregnowane umówieni jesteśmy na uszczelnienie kiedyś. Panowie starali się zrozumieć mój stres. I to jest jedyna rzecz o którą mogę być zła na firmę. Aczkolwiek okno zostało wysuszone, nie ma śladu po tej wodzie.

Była jeszcze pomyłka z kolorem silikonu - ale jak powiedziałam, że maja wymienić (a w połowie okien już był wpuszczony) panowie dzielnie wydłubywali i zmienili z czarnego na bezbarwny. Bez szemrania czy wmawiania mi, że nie mam racji.

Ekipę poznaje się po tym jak kończy, zdenerwowali się jak poprosiłam o umycie okien. Ale po wyjaśnieniu o co chodzi - o ocenę szkła czy nie ma skaz itp. - Pan Darek przetarł okna i mogłam sobie wszystkie dokładnie pooglądać. A ekipa monterska wszystkie mikro wgniecenia, zabrudzenia po silikonie usunęła już z pełnym zrozumieniem dla klienta indywidualnego, który w przeciwieństwie do dewelopera chce mieć okna i ramy wypieszczone i wychuchane :D.

 

 

Także SZCZERZE POLECAM - zarówno pośrednik jak i producent ze swoimi monterami stanęli na wysokości zadania i "Pani jest zadowolona".

 

Oczywiście trzeba tez przyznać że nadzór autorski bardzo się przydał.

 

 

A następny wpis będzie o barierkach na tarasie, którego to tarasu jeszcze nie ma a jedynie są same stalowe belki :-) żeby było ciekawiej.

 

 

 

------------------------------------------------------------

 

 

A dla zainteresowanych szybami samoczyszczącymi ze strony producenta moich szyb:

Co to znaczy dual action?

Tajemnica szkła Pilkington Activ™ leży w specjalnej powłoce, której działanie można podzielić na dwa etapy:

 

Rozkładanie zanieczyszczeń organicznych

Wykorzystując proces fotokatalizy, powłoka reaguje z promieniami ultrafioletowymi naturalnego światła dziennego, rozkładając w ten sposób zanieczyszczenia organiczne.

 

Zmywanie brudu

Druga część procesu ma miejsce, gdy o szkło uderza deszcz lub woda. Ponieważ szkło Pilkington Activ™ ma powłokę 'hydrofilową', woda, zamiast kroplami, spływa po powierzchni równą warstwą, zabierając ze sobą zanieczyszczenia. W porównaniu ze zwykłym szkłem wysycha ono bardzo szybko, a woda nie pozostawia po sobie brzydkich zacieków.

 

Jak długo trwa samoczyszczenie?

Powłoka działa bez przerwy, brud jest zmywany podczas deszczu.

 

Czy Pilkington Activ™ działa od razu?

Po zainstalowaniu szkła, powłoka na szkle aktywuje się przez około pięć dni. Dla uzyskania najlepszych rezultatów, po instalacji i wstępnym umyciu okna przez instalatora, należy pozostawić je bez mycia na czas aktywacji powłoki. Dopiero po jego upływie okno można umyć.

 

Czy proces ten będzie skuteczny nawet przy dużym zabrudzeniu szkła?

Powłoka działa nawet jeśli szkło jest mocno zabrudzone. Jeśli jednak powierzchnia jest na tyle brudna, że promienie ultrafioletowe nie docierają do szkła, proces samoczyszczenia nie zachodzi. Należy wtedy szkło wyczyścić miękką szmatką ciepłą wodą z mydłem, a po kilku dniach proces się znów uaktywni.

 

Co się stanie, jeżeli przez jakiś czas nie będzie padał deszcz?

Do utrzymania okna w czystości wystarczą opady deszczu lub spłukanie wodą. W okresie bez opadów, okna można myć miękką szmatką ciepłą wodą z mydłem.

 

Co się dzieje w pochmurne dni oraz w nocy?

Do aktywacji powłoki potrzebne jest niewielkie natężenie promieniowania UV. Powłoka działa więc również w pochmurne dni, a efekt rozpływania się wody po szkle utrzymuje się zawsze kiedy pada deszcz.

 

Co to właściwie jest szkło samoczyszczące?

Pilkington Activ™ to zwyczajne szkło pokryte od zewnątrz specjalną powłoką, o wyjątkowym podwójnym działaniu (dual action). Pod wpływem działania światła dziennego, w powłoce zachodzą dwa rodzaje reakcji chemicznych. Po pierwsze, rozkładane są skupiska zanieczyszczeń organicznych, po drugie, woda deszczowa spływając po szkle równą warstwą, zmywa uwolniony brud.

 

Czy specjalna powłoka zmienia wygląd szkła?

Szkło oglądane pod pewnym kątem charakteryzuje się nieco większym efektem lustrzanym niż zwykłe szkło i ma lekko niebieski odcień. Poza tym, wygląda jak każde inne.

 

Jaka jest jej trwałość?

Testy wykazały, że powłoka jest równie trwała jak samo szkło.

 

Czy powłokę można zarysować lub zetrzeć?

Powłoka dokładnie przylega do szkła - zostanie więc uszkodzona tylko w przypadku uszkodzenia powierzchni samego szkła, na przykład przez ostre przedmioty, ścierne środki czyszczące lub wełnę stalową. Nasze testy potwierdziły również, że powłoka nie odbarwi się ani nie będzie się łuszczyć.

 

Czy jest przyjazna dla środowiska?

Tak. Powłoka zawiera nieszkodliwe substancje chemiczne, występujące powszechnie w gospodarstwie domowym, na przykład w paście do zębów i farbie. W rzeczywistości, ze względu na użycie niewielkiej ilości środków czyszczących potrzebnych do utrzymania szkła w czystości, szkło Pilkington Activ™ jest bardziej przyjazne dla środowiska niż zwykłe szkło.

http://www.pilkington.com/resources/activsky.jpg

 

------------------------------------------------------------

 

Inni producenci szklenia okiennego też mają w ofercie szyby samoczyszczące. Na przykład w Glassolutions Saint-Gobain taka szyba nazywa się SGG Bioclean. Tylko dostawcy okien nie zawsze chcą (a właściwie odradzają) te szyby. One bardzo podrażają całą ofertę i dostawca boi się, że straci klienta. Powiem, że nasze okna były długo omawiane a ich cena długo negocjowana. I tak były drogie, ale nie aż tak bardzo boleśnie. Choć być może wynika to z przygotowania się na kwotę w tej okolicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w matni

 

Czy to zawsze tak musi być???

Jestem zdezorientowana, załamana, sfrustrowana, smutna, itd, itp. Jak to możliwe, żeby rozbieżność w obliczaniu powierzchni elewacji przez architekta i elewatorów wynosiła 200m2???? Po raz kolejny zdałam sobie sprawę, że zamierzyliśmy się z tą budową jak z przysłowiową motyka na słońce. Nie stać mnie na elewację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

a jak tam budowa?

 

Hmmm, nie wiem jak odpowiadać na to pytanie.

 

Wreszcie udało się dotrzeć do ludzi, którzy mniej wiedzą na jakim etapie jest papierologia dot naszego prądu. W wielkim skrócie 11.06.2012 zostało wysłane odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego (ale nie pytajcie kto się odwoływał, PGE czy ZDP czy Gmina czy właściciele działek) i sprawa do dzisiaj nie została rozpatrzona. Mimo, że teoretycznie powinna być rozwiązana do 11.07.2012. Sprawy leżą niezałatwione sprzed roku jeszcze.....

Jak się pewnie nieliczni czytający ten umierający śmiercią naturalną dziennik domyślają, najpierw ucieszyliśmy się niezmiernie że coś drgnęło, ale po wyjaśnieniach pani z SKO prawie upiliśmy się z żałości. Prawie bo ja musiałam następnego dnia wcześnie wstać, a małż sam nie lubi ;).

 

Wszyscy znajomi pytają o postępy na budowie ,a ja jak mantrę powtarzam - STOI, oni: A dlaczego?, i weź im tłumacz zawiłości polskiego systemu biurokratycznego :bash:. No nie mam już siły tysiąc siedemset osiemdziesiąty czwarty raz powtarzać o co chodzi z naszym prądem i że nie zrobiliśmy prowizorki bo byliśmy naiwni i uwierzyliśmy PGE, a teraz wizja wydania 8 tysięcy na tymczasowe słupy nas lekko, co tam lekko, bardzo przeraża bo nie było to przewidziane jak wiele innych-nie-tak-dużych-wydatków-ale-jak-je-dodać-to-okazują-się-być-wieeelkie.

 

 

Jest jakiś pozytywny akcent. Na przykład zrobione są już barierki (w sumie dość dawno, ale jakoś nie było kiedy pokazać).

 

Barierka obok kominka zewnętrznego

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=136104&d=1347395796

 

 

I barierka na wiszącej części tarasu

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=136098&d=1347395615

 

Oczywiście jest kilka rzeczy które wykonawca musi poprawić - po piaskowaniu, teowniki były malowane, ale potem wiercono w nich dziury na śruby - tam wychodzi rdza i trzeba coś z tym zrobić. Teowniki na brzegu nie są ładnie wypiaskowane i wychodzi rdza. Zabrakło jednej śruby imbusowej muszą dowieźć.

 

Udało się wreszcie wybrać elewatora. Wszystko się rozbija o nieszczęsną kasę. Niedługo zaczynamy - mam nadzieję obejdzie się bez niespodzianek.

 

Zrobiona została też instalacja alarmowa. Mam teraz za każdym razem stresa jak jadę na budowę, że uruchomię alarm:).

 

No i udało się zrobić zjazd z frontowej części działki na tylną część działki. Zdjęcia jak znajdę siły do zrobienia ;), bo robił się dzisiaj a ja dostałam zaszczytne stanowisko kierownika robót oraz równocześnie byłam operatorem koparki ręcznej czyli... łopaty. Całe szczęście dużo tego nie było, ale i tak odzwyczaiłam się już od fizycznej roboty na budowie.

Niestety zrobienie zjazdu uwidoczniło inny problem, a właściwie potrzebę przedłużenia muru oporowego od strony sąsiada. No normalnie co człowiek ruszy i zrobię to rodzi mu to następne nieprzewidziane wydatki. Co prawda moje czarne wizje przewidywały taką konieczność, ale optymiści twierdzili, że nie mam racji. A mówienie im "a nie mówiłam" jakoś nie pomaga. Niedługo zabraknie pieniędzy na jakikolwiek płytki i będziemy mieszkać na samej wylewce.

 

Oraz udało się znaleźć chętnego na wykonanie POŚki - będzie oczyszczalnia z filtrem trzcinowym. Szczegóły niedługo. Z ciekawostek Pan jest z Gdyni :-). Nie doczekałam się na projekt od lokalnych wykonawców, którzy zachwalali teren i stwierdzili, że to będzie modelowa oczyszczalnia. A potem zamilkli. Nie to nie.

 

Ze spraw zupełnie przyziemnych - Mała była całe 4 dni w przedszkolu a potem się oczywiście rozchorowała i tyle jeśli chodzi o moje szukanie pracy i prowadzenie budowy bez Przeszkadzacza "mamooooo" ;).

Ale byłam tego częściowo świadoma.

Edytowane przez adk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

oczyszczalnia

 

Złożyłam zgłoszenie zamiaru wykonania oczyszczalni 1 października 2012 (za radą wykonawcy nie papiery o PnB).

Już 4 października starostwo wysmarowało mi pismo na 2 strony, że wyrażają sprzeciw bo jestem w Natura 2000 i dodatkowo właściciele działek obok muszą mieć możliwość wypowiedzenia się nt .moich planów. Dzisiaj posłaniec przekazał mi pismo.

Także niestety zaczynamy procedurę zbierania papierów do pozwolenia na zbudowanie oczyszczalni.

Starostwo oczywiście zażądało opinii od Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska jak moja POŚka będzie oddziaływała na środowisko.

 

Cóż - spodziewałam się tego...

 

Z innych spraw. Założyliśmy drzwi które pobędą pewnie z 2-3 lata bo na docelowe nas na razie nie stać - przecież trzeba będzie wybulić na prowizorkę budowlaną. W SKO (Samorządowe Kolegium Odwoławcze) wciąż nie zajęli się sprawą nieszczęsnych słupów. I nie wiadomo kiedy się tym zajmą skoro leżą tam sprawy sprzed roku.

 

W końcu zaczynamy docieplanie budynku. Z wielkim opóźnieniem, już miałam zrezygnować z tego wykonawcy.

 

Nie pamiętam czy pisałam, zrobiliśmy zjazd wzdłuż domu z frontu na tył domu.

 

Denerwuje mnie to, że nie posuwamy się do przodu, a wszystko z powodu braku kasy. Powiem więcej bardzo mnie to frustruje!

Wszystko jest na zasadzie i tak źle i tak niedobrze. Bop jeśli by robić instalacje bez prądu to po pierwsze ogromne koszty na benzynę do agregatu podczas prac, po drugie dom będzie nieogrzany na zimę - jaki to będzie miało wpływ na tynki, wylewki itd.

Ja chciałabym wykańczać nie zważając na brak ogrzewania (bo przecież cały czas pieniądze uciekają na płacenie odsetek), ale mąż nie chce się zgodzić. Muszę go przekonać do dalszych prac, bo psychicznie nie zniosę kolejnej zimy przestoju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

obietnica

 

Musi być spełniona. Aaaale dzisiaj mało treści dużo zdjęć.

 

Jak już pisałam ostatnio zaczęliśmy elewację, ale zacznę od zdjęć drzwi tymczasowych, którymi strasznie zachwycił się architekt :-?.

Fakt takie strasznie złe nie są, ale żeby aż tak - chyba że to chodziło o pochwałę naszej praktyczności... Bo pojechaliśmy po bandzie i kupiliśmy najtańsze drzwi zewnętrzne odpowiadające warunkom ubezpieczyciela.

 

Oto one w pełnej krasie:

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=146848&d=1352415147

 

Drzwi pomagał montować nieoceniony przyjaciel! Robercie DZIĘKUJEMY!!!!

 

Jak już Mąż nauczył się montować drzwi, zamontowali z Tatą drzwi do pomieszczenia gospodarczego. Ale mam zdjęcia w komórce, więc dokumentacja foto inną razą.

 

 

A teraz o elewacji. Zaczęło się dobrze, a potem deszcze niespokojne oraz atak zimy popsuły nam szyki. Lecz wychodzimy na prostą i elewacja mam nadzieję się skończy otynkowaniem całości prócz wnęki drzwiowej, jako że nie ma sensu nakładać tynk a w przyszłym roku go psuć bo może (ha ha, ależ optymizm) nastąpi wymiana drzwi na docelowe.

 

Zdam kolor na elewację wybieraliśmy na podstawie próbek (najpierw malutkie z próbnika, potem ciut większe, a potem kupiliśmy płyty GK i wykonawca zrobił nam wielkie płaszczyzny w kolorach co do których byliśmy już przekonani. Warto było bo dwa szare, odpadły po obejrzeniu średnich próbek.

 

Jak wygląda próbnik każdy wie.

Średnie próbki układaliśmy w różnych miejscach aby zobaczyć jak wyglądają w cieniu, w słońcu, na rogu domu, od północy, od południa - wszędzie je przekładaliśmy. Można było bo były poręczne.

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=146859&d=1352415453

 

Z tych trzech ostała się tylko najjaśniejsza.

 

To były kolory ALPOL'u jak stoją od lewej G3000, G3055 i G3030. Ostatnie dwa jakoś nie przypadły nam do gustu.

Ostatecznie na elewację zostały wybrane 2 kolory G3000 na wszystkie ściany, a do wnęki drzwiowej G3070.

Oto one na dużych próbkach (które się niestety podczas wnoszenia połamały)

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=146863&d=1352415570

 

Nauczyłam się kolejnej rzeczy, wizualki domu to jedno a rzeczywiste kolory to drugie. Cały czas miałam w głowie szarą ścianę frontową. Ale doszliśmy do wniosku, że spróbujemy najpierw z jaśniejszą i sprawdzimy czy jednak taka nie będzie lepsza. Po szara mogła by być zbyt przygnębiająca jesienią.

 

Tak prezentuje się pierwsza otynkowana ściana

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=146866&d=1352415659

 

 

A tak (w tym kolorze) będzie się prezentowała wnęka w przyszłym być może roku

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=146864&d=1352415601

 

 

(ile mam zdjęć, bo FM ogranicza ilość w jednym poście....6 a to jeszcze mogę :-))

 

 

I wybór blachy na parapetyhttp://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=146853&d=1352415270Wybrany BUDMAT szary połysk 7011. Ta większa blacha to próbka z obróbek na dachu dla porównania.

 

i czas na podzielenie posta bo się w blogowym wpisie nie zmieszczą wszystkie zdjęcia...cdn

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

obietnica ciąg dalszy

 

Aby nieco oszczędzić postanowiliśmy z Mężem ocieplić i zaciągnąć klejem styro osobiście w pomieszczeniach gospodarczych. Tam nikt nie będzie zaglądał oprócz nas, może być nierówno. Pozostanie klej, który może... może się pomaluje ale nie czuję takiej potrzeby.

 

I tak wygląda nasza praca w postaci obklejenia styropianem (nie na piankę, na klej z worka).

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=146862&d=1352415541

 

Te oznaczenia to pisałam mężowi, która to płyta gdzie lewa czy prawa strona, bo ja tarłam styro i wymierzałam płyty, a mąż kleił. Stwierdził, że ja nie umiem :D.

Potem pięknie posprzątałam po nas, nie wiem jakie licho mnie podpuściło, dzień później ociepleniowcy tak naśmieciłam, że wrrrrrr ....wiecie - jakbym pomyślała to bym nie sprzątała.

 

 

Oczywiście pomagała Córcia bo chłopaki się wycwanili i pojechali do kolegi na nocleg ;)

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=146860&d=1352415484

 

Jak Malutka się zmęczyła to tworzyła Bardzo Ważne Dzieło, ale nie zapytałam jeszcze co ono oznaczało:

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=146852&d=1352415239

 

Obkleiliśmy 2 ściany (zaznaczę niewielkie, razem może z 30 m2) - spoko. Potem wiercenie dziur (ale fajna robota, oprócz tego że głośna, Małż mi pozwolił wiercić!). Ale wyobrażacie sobie, ze polegliśmy przy kołkach! Ale wstyd, wzięliśmy za długie (ściany z silki mają w środku kanały na kable) i te kołki nijak nie chciały nam trzymać. Teoretycznie nie musieliśmy kołkować, ale Mąż czytał, że lepiej zrobić no to ambitnie zrobiliśmy. efekt był taki, że ponad połowę trzeba było wyszarpać i wbijać inne. No niestety wykształciuchy poległy.

Potem nakładanie kleju pierwsza ściana - super. Byliśmy za początku przerażeni jaka to ciężka robota, ale w efekcie dobrze nam to wyszło. Zebraliśmy pochwały od fachmanów, sodówa uderzyła do głów (a tak naprawdę niedoświadczone ciężką robotą nadgarstki odmówiły posłuszeństwa) i druga ściana już wyszła już nie tak równiutko. Najpierw klej za gęsty, potem za rzadki. Niestety nie znajdę zatrudnienia przy elewacjach (a już Małżonek cieszył się na dodatkowe dochody), wykończyłam i tak już chore nadgarstki.

 

Robiliśmy to 2 i 3 listopada a ja do dzisiaj walczę z bólem ręki. Nie mam niestety zdjęć bo kończyliśmy robotę w ciemnościach. A potem pogoda nie dawała odpowiedniego oświetlenia w dość ciemnym pomieszczeniu. Foto do uzupełnienia. Podobnie jak drzwi techniczne.

 

Pokażę Wam jeszcze kilka widoczków które mnie zachwycają.

 

Dom z oddali. Jesienne drzewo pięknie zasłania dom sąsiada, do którego mimo szczerych chęci - domu nie sąsiada - nie mogę się przekonać, jest za wysoki. Ciekawe czy z kolei sąsiad mówi o naszym, że jest za szeroki :-).

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=146856&d=1352415361

 

Ozdobiony płot (ciekawe jak na moje zapędy fotograficzno-artystyczne zareagują Chłopcy, chodzą na kółko fotograficzne i ostatnio ich zdjęcia na wystawie w Ośrodku Kultury zebrały sporo pochwał).

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=146845&d=1352415088

 

Klucz gęsi odlatujących do ciepłych krajów złapany w ostatniej chwili

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=146854&d=1352415302

 

I Świder w jesiennym słońcu

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=146857&d=1352415393

 

 

Mogłabym wklejać i mgłę wstępującą coraz wyżej, i atak zimy. Ale wystarczy już. Może innym razem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pękający chudziak

 

 

​Wczoraj już nie dałam rady. Jest coś co mnie martwi. Musze to pokazać kierbudce i architektowi. Otóż pęka chudziak. Nie robią się wybrzuszenia. Wygląda to tak:

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=146867&d=1352415687

 

 

I tak jest w każdym pokoju na dole. Mniej lub więcej ale jest. Wiem, że piach był zagęszczany. Jak zalewali to było sucho. Glina po wykopach był twarda jak skała i sucha, dlaczego to tak się dzieje???

 

Nie wiem może nie ma się czym martwić???

 

Idę szukać po wątkach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

ekspresowa aktualizacja

 

Może jutro uda się mi zrobić jakieś ładne zdjęcia domu to urozmaicę dziennik zdjęciami.

 

Na dzisiaj to nasze budowanie wygląda tak - jeden krok do przodu dwa do tyłu.

 

Elewacja - to co miało być w tym roku jest zrobione (została wnęka drzwiowa na wiosnę, jak będą drzwi docelowe, .... o ile będzie nas na nie stać).

Przez opóźniającą się elewację (miała być zrobiona we wrześniu, w efekcie jest na 1 grudnia) jesteśmy spłukani - nie ma kasy na dalsze prace dopóki nie spłynie transza, a tu święta przed nami...

Elewacja niby gotowa ale... :cry: jest kilka miejsc do poprawki - jedno wynika z felernej obróbki dachu (wypłukało tynk podczas deszczu, drugie to jakiś dziwny biały zaciek (niewidoczny na zdjęciach lecz tylko na żywo) i inne miejsca, które teraz mnie denerwują, a kiedyś może się do nich przyzwyczaję. Elewator musi podjechać i obejrzeć i wypowiedzieć się bo może się "czepiam".

 

Kilka moich ulubionych zdjęć:

 

(czerpnia jeszcze bez kraty, cieszę się, że udało się uchronić to drzewo przed zniszczeniem)

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=152202&d=1354553135

 

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=152198&d=1354553019

 

 

 

Przy kończeniu elewacji, kiedy Pan Darek - ulubiony wykonawca na tej budowie - mył okna samomyjące wyszło, że mam uszkodzoną szybę samomyjącą. Jedyne od czego to się mogło stać to piaskowanie dwuteowników stalowych pod taras bo uszkodzenie wygląda jak chmura małych ukłuć na szybie. Nie wiem jak to opisać. Podczas piaskowania piasek z maszyny odbijając się od stalowej belki uderzał o szybę i stąd te uszkodzenia. Zgłosiłam firmie, która piaskowała ale jeszcze nie dzwoniłam do producenta szyb - więc nie wiem czy denerwować się bardzo czy tylko trochę.

 

Ta sama firma , która piaskowała, robiła mi barierki na tarasie robiła tez kratki na komin i do kominków. No i nie wiem jak wymierzyli, ale zrobili kratki, których nie dało się włożyć w istniejące otwory. Kratki poszły do poprawki. Mam nadzieję, że wrócą bo już zapłacone (jak się dowiedziałam, nawet przepłacone).

 

kratki na komin - za wysokie i za szerokie:

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=152206&d=1354553253

 

kratka do kominka zewnętrznego - mam dwie takie, były minimalnie za wysokie

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=152204&d=1354553193

 

i krata na czerpnię oraz marki do mocowania w przyszłości zewnętrznego oświetlenia

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=152203&d=1354553164

 

 

PRĄD - SKO ciągle nie rozpatrzyło sprawy. My znaleźliśmy "energetyka", który nie widzi problemu zrobić prowizorkę ale za 5200zł!!!!!!! Jeden sąsiad się nie zgodził (byłoby taniej 3200 bo mniej słupów i drogiego kabla), drugi się zgodził - za flaszeczkę uzyskałam podpis. Zdobywanie tegoż podpisu to też niezła przygoda bo jechałam do tych ludzi drugi raz w życiu, w nocy, w gęstej mgle nie widząc skraju drogi. Trafiłam właściwie na czuja. Ale PGE ma swoje wzory umów i niestety trzeba było jechać jeszcze raz.

 

Musimy mimo, że droga zrobić tą prowizorkę bo przecież trzeba ogrzewać spusty rynnowe!!!! Poza tym codziennie musimy zmieniać akumulator podtrzymujący alarm. Ale przecież nie mam elektryki zrobionej. Aaaaaaaaaaaaaaaa idę się pochlastać (sorry za słownictwo).

 

Byli panowie dachowcy - poprawili obróbkę blacharską i powinno już być dobrze. Robiły się zacieki, ponoć wystarczyło wysunąć blachę 1cm dalej na zewnątrz.

Z ciekawostek - znowu mam 2 galarety zamiast nóg jak mam wejść na dach. Wniosek: za rzadko na nim bywam ;)

 

No i nie mam odwagi podjechać/.zadzwonić do starostwa i zapytać jak tam moje pozwolenie na oczyszczalnię. Dostaję drgawek na samą myśl, że mam to zrobić. Irracjonalne? A kto mówił, że ja normalna jestem?

 

Karencję spłaty kredytu przedłużyliśmy do maja. To mnie trochę uspokaja, bo zdążymy wziąć 3 transzę, ale czwartej już raczej nie.

 

Z życia codziennego: Córcia przedszkole "wizytuje". Niby byłam na to przygotowana, ale mimo wszystko to trochę denerwujące. Teraz się obydwie zmagamy z jakimś wirusem żołądkowym. Ciekawe czy zdąży się wykurować na spotkanie z Mikołajem w przedszkolu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

myślę nad tytułem

 

Ależ mnie tu dawno nie było! Dziennik już dawno przestał być dziennikiem. Nie ma o czym pisać bo wszystko się wlecze jak krew z nosa. Papiery na pozwolenie na budowę oczyszczalni utknęły w starostwie. Poradzono mi żeby do wniosku o POŚkę podłączyć jeszcze ogrodzenie bo w NATURA2000 KAŻDA BZDURA JEST NA POZWOLENIE NA BUDOWĘ i miało to przyspieszyć wydanie pozwolenia na ogrodzenie! RATUNKU!!!!! Co za totalny idiotyzm żeby każda głupota była na PNB (zjazd, wiata, utwardzenie...). Przypuszczam, że to nadinterpretacja przepisów w wykonaniu radcy prawnego z Otwocka - ale nic nie jestem w stanie zrobić.

Z papierami stoimy bo nie mam projektu ogrodzenia - jakieś problemy wstrzymały mojego architekta.

 

Wykonawca oczyszczalni pomyśli o mnie żem idiotka, bo jakiś miesiąc temu projekt miał się znaleźć do zaopiniowania w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Budowanie jako takie, czyli załatwianie materiałów, wybór wykonawcy jest jakoś tam męczące ale zarazem fajne - bo wiem dlaczego taki materiał a nie inny, dlaczego ten wykonawca a nie inny, dlaczego ta technologia, maszyna itp, coś się pojawia widać efekty.

A z papierami jest tak, że to kompletnie nie zależy ode mnie i jestem zależna od kogoś innego i muszę czekać i czekać i czekać i doprowadza mnie to do szaleństwa!!!!!!!

 

Jestem po wizycie pani Kierownik Budowy na budowie. Pani kierowniczka namawiała mnie do pewnych rozwiązań, miała jakieś pomysły, uwagi. Ogólnie budująca wizyta i dobre wsparcie.

Ale niestety doszedł mi kolejny papier do załatwienia - projekt zamienny PZT. NIEEEEEEE, kolejny papier wiążący się z projektem i zależnością od starostwa!

 

Prądu oczywiście nadal nie mamy bo facet od prowizorki nie spieszył się przed świętami i między świętami, przyszły śniegi i mrozy i teraz tego nie można zrobić. Kurrrrrrka wodna! (mogę zakląć?)

No czuję się jak w jakimś matrixie.

 

Całe szczęście są ferie zimowe, nie muszę zmuszać Młodszego do odrabiania lekcji, ale zacznie się po feriach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

cieszę się

 

Bo na budowie coś się dzieje! Postanowiłam dosyć tego czekania na prąd!

I....................... Wczoraj weszła ekipa od rekuperacji, będą montować kanały. Część mamy zatopioną w stropach, ale część trzeba położyć. Wczoraj ustaliliśmy którędy mają iść, to była właściwie kwestia przypomnienia, bo ustalone to było już dawniej.

 

Normalnie jestem uradowana jakby nie wiadomo co się działo. Wreszcie moja budowa rusza do przodu!!!! :wave:

 

Są też inne dobre wieści: starostwo przyjęło nasz projekt prac geologicznych. A to oznacza projekt pompa ciepła start.

 

No i Mąż dowiedział się, że Samorządowe Kolegium Odwoławcze rozpatrzyło sprawę słupów na prąd czyli oznacza to, że i może kiedyś doczekamy się tam prądu. Mąż jest w tej sprawie pesymistą i po rozmowie z człowiekiem z PGE powiedział mi, że nie zdziwi się jak Zarząd Dróg Powiatowych wyskoczy znowu z jakimś numerem nie do przeskoczenia.

Ale na razie mam nadzieję.

 

Promyk nadziei tli się w moim sercu, że może chociaż prowizorkę prądową uda się postawić w miarę szybko.

 

Coś się dzieje, coś się dzieje HURAAAA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jest cudnie

 

Dzisiaj dotarłam na budowę dopiero w okolicy godziny 21.30. W okolicy spokój, każdy w swoim domu przy TV albo kolacji, samochód raz na 10 minut,ciemno wszędzie, ale ......... nie głucho wszędzie. Byłam z dzieciakami i razem oglądaliśmy gwiazdy i słuchaliśmy sobie pohukiwania sowy. Było cudnie, spadł lekki śnieżek więc nie było ciemno - ja chcę tam już mieszkać !!!!!!!

Zawsze się mi tam podoba!

 

 

PS szkolenia "z depresji w euforię" prowadzę od 7-20 ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...