Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dom na zboczu - DZIENNIK


Recommended Posts

czekanie, czekanie, czekanie

27-02-2011 - 00:09

 

wrrrr

 

Mam dosyć zimy. Przez cały drugi tydzień ferii było barrrrdzzzzo zimno (u nas poniżej -20 w nocy) i nie miałam ochoty wychodzić z domu, zwłaszcza że mała się przeziębiła.

Ale przyszły tydzień to objazd różnych poradni specjalistycznych z różnymi członkami mojej rodziny - nie lubię, nie lubię! Ale dzięki tym różnym wizytom u lekarzy mam DUŻĄ wprawę w czekaniu, czekaniu i czekaniu.

 

Jest malutki promyczek nadziei. Architekt kończy koncept - przesyła nam po troszeczku cobyśmy się nie załamali czekaniem na całość :-)

Oczywiście jak przysyła te kawałki to ja wspominam z czego musiałam zrezygnować i jest mi żal. No i poczytałam trochę różnych dyskusji na FM, naoglądałam się zdjęć i będę musiała z architektem porozmawiać o kilku zagadnieniach.

 

W tzw. zwischenzeit'ie :-) (lubię to słówko ale jak się pisze podpowiadał mi mąż :-)) idą różne zapytania o wyceny. Na przykład o pompę ciepła z instalacją, ogrzewaniem podłogowym, instalacją wod-kan. Tutaj jak na razie jeden z oferentów nas powalił kwotą (razem z rekuperacją) ok 120 000 zł !!!!!!!:o Skąd my mamy wziąć tyle kasy???????

Poszła wycena okien - też sporo, ale to okna drewniane, są duże i piękne, chyba się zdecydujemy mimo ceny - łącznie ok 80 000 (z montażem). Widzę, że szyby mają niskie współczynniki przenikania ciepła u od 0,6 a najwyższy 0,8. Muszę sprawdzić czy mogą być lepsze i jak te współczynniki się kształtują w stosunku do całego okna szyba+rama.

 

ze strony http://www.domenergooszczedny.org

"Współczynnik przenikania ciepła okien produkowanych głównie z przeznaczeniem do budynków energooszczędnych i pasywnych wynosi 1,1 W/(m2·K)."

 

Oczywiście wyceny pójdą jeszcze w różniste miejsca, ale na wstępie jestem przerażona kosztami.

 

Mam nadzieję, że jak się skończy koncept to w w końcu ruszymy papiery do pozwolenia na budowę. Prawie wszystko mamy. Jak się uprawomocnią WZ to uderzamy do zarządu dróg o pozwolenie na zjazd (ale do PnB wystarczy opinia inżyniera ruchu pozytywna - już mamy), czekamy na umowę ws prądu (na dniach powinna być), projekt budowlany będzie, zagospodarowanie terenu było robione do zarządu dróg - mamy, i to chyba wszystko.

 

Ale nie mamy żadnej ekipy budującej na widoku.....

Kto nam ten dom wybuduje? Architekt z kimś rozmawia, ale nie wiem jak się mają te rozmowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 281
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • adk

    282

powolutku do przodu

01-03-2011 - 22:59

 

Zbieram kontakty do ekip, zbieram wyceny.

I... czekam na wiosnę. Chcę na dłużej pojechać na działkę, a z małą się nie da bo szybko marznie. Wpadnie w śnieg i już się trzęsie z zimna.

 

Ja tak samo jak Mona7 traktuję ten blog jako autoterapia. Piszę tutaj to o czym bym ciągle gadała mężowi. On i tak się śmieje ze mnie. Wieczorem jak widzi mnie przy komputerze to już wie, albo FM, albo wyceny, albo inspiracje, albo uczenie się jak zbudować (bardziej jak przypilnować budowlańców). I śmieje się "żono zejdź już z budowy" :-)

 

Cieszę się bo architekt dzisiaj napisał, że już już kończy koncepcję !!!

Oczywiście ja już bardziej wiem niż nie wiem jaki będzie mój dom - rozkład pomieszczeń już znamy, funkcje itd. Ale dojdą jeszcze elewacje, przekroje, i wszystko będzie pięknie i ładnie opisane i narysowane :-)

Już się rozmarzyłam. Idę spać z obrazem mojego domku w głowie :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiosna !!!!!!

04-03-2011 - 15:56

 

Dedykuję wszystkim czytającym i czekającym na wiosnę tę piosenkę Skaldów :-)

 

Wiosna - cieplejszy wieje wiatr

Wiosna - znów nam ubyło lat

Wiosna, wiosna w koło, rozkwitły bzy

Śpiewa skowronek nad nami

Drzewa strzeliły pąkami

Wszystko kwitnie w koło, i ja, i Ty

 

Ktoś na niebie owce wypasa, hej

Popatrz zakwitł już Twój parasol, hej

Nawet w bramie pan Walenty stróż

Puszcza wiosną pierwsze pędy już

 

Portret dziadzia rankiem wyszedł z ram

I na spacer poszedł sobie sam

Nie przeszkadza tytuł, wiek i płeć

By zieloną wiosnę w głowie mieć

 

Wiosna - cieplejszy wieje wiatr

Wiosna - znów nam ubyło lat

Wiosna, wiosna w koło, rozkwitły bzy

Śpiewa skowronek nad nami

Drzewa strzeliły pąkami

Wszystko kwitnie w koło, i ja, i Ty

 

Ktoś na niebie owce wypasa, hej

Popatrz zakwitł już Twój parasol, hej

Nawet w bramie pan Walenty stróż

Puszcza wiosną pierwsze pędy już

 

Portret dziadzia rankiem wyszedł z ram

I na spacer poszedł sobie sam

Nie przeszkadza tytuł, wiek i płeć

By zieloną wiosnę w głowie mieć

 

POZDRAWIAM WSZYSTKICH, KTÓRZY CZEKAJĄ NA WIOSNĘ !!!!

Myślę, że jest już blisko :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

białe kuchnie

04-03-2011 - 19:20

 

Doszłam do wniosku, że zaczynają się mi podobać białe kuchnie. Dotychczas myślałam tylko i wyłącznie o naturalnym drewnie. Żadnych oklein itp, ale jak patrzę na to zdjęcie to zaczynam się przekonywać.

 

http://www.contemporist.com/wp-content/uploads/2011/03/bh_010311_07-940x626.jpg

 

źródło: http://www.contemporist.com

 

Podoba się mi też pomysł wykorzystania takiego samego materiału na blatach i na ścianie.

Bardzo to ładne. U mnie kuchnia będzie znajdowała się od północy, więc białe meble sprawiłyby, że pomieszczenie nie będzie ciemne czego się boję.

No i łatwo o akcenty. Co roku mogę zmieniać upodobania kolorystyczne - wystarczy np czerwony wazon i czerwona zasłonka i już jest inny klimat.

Tylko co z utrzymaniem czystości?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiosenne porządki

05-03-2011 - 21:32

 

Wreszcie udało się mi pojechać na działkę.

Niestety bardzo późno, bo dzisiaj było nieprzyjemnie, padała marznąca mżawka i wiało - nie mogłam więc zabrać ze sobą dzieciaków. Wczoraj była taka piękna pogoda, ale niestety nie mogłam się wyrwać, a dzisiaj jak na złość brzydko.

Czekałam aż mąż wróci z zakupów i dopiero o 17 ruszyłam. Udało się mi usunąć trochę drzewek i badyli porastających działkę. Umęczyłam się przy tym okropnie, bo korzystałam z małej siekierki. Jeszcze nie dorobiliśmy się piły łańcuchowej. Już drzewko z pniem o grubości mojej ręki było dla mnie nie lada wyzwaniem. Uffff :D

Ale mimo nocy uparłam się, że zrobię sobie ładny widok na rzeczkę i jutro w dzień pojedziemy sprawdzić czy się udało.

Zanim zabrałam się za robotę oczywiście pospacerowałam sobie i pocieszyłam oczy. Kocham to miejsce nawet jak jest brzydka pogoda - to niesamowite. Tak samo czułam się nad morzem i w górach - nieważne jaka pogoda i tak było pięknie. Przyroda ma wielką moc.

 

Będą nowe zdjęcia :-) (o ile wykonałam plan).

 

Kończę bo tak mnie bolą ręce i palce od tej siekierki, że nie umiem za bardzo pisać . :)

Zamawiam na jutro ładną pogodę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawomocne warunki zabudowy !!!!!

09-03-2011 - 14:38

 

Huraaaaa! Mamy już prawomocne warunki zabudowy !! To oznacza, że wreszcie można ruszyć procedurę zgody na zjazd na działkę w zarządzie dróg. Nie będę musiała skakać po rowach :-)

 

Byłam wczoraj znowu na działeczce. Znowu wykarczowałam trochę drzewek - ale ile ja mogę zrobić w 2 godziny, ja mała kobietka 156cm :-)

Przy okazji spotkałam się z sąsiadami budującymi się obok. Sympatyczni ludzie, szkoda że starsi jakieś 10-15 lat, ale mam nadzieję że jakiś wspólny język znajdziemy. Wreszcie poznałam sąsiadkę :-) bo dotychczas nie miałam okazji.

Sąsiedzi pogłębili koryto wody, która przepływa przez nasze działki, będą robili przejazd na drugą stronę. Myślę , że my też powinniśmy teraz zrobić to samo, dzięki temu możemy razem zrobić jakiś ładny wspólny przejazd na drugą stronę działki.

 

Zdjęć z wynikami mojej pracy w sobotę nie ma, bo niestety jak pojechaliśmy całą naszą "piątką" w niedzielę sprawdzić ile mamie udało się zrobić okazało się, że... niewiele :-(. Więc ponieważ nie ma się czym chwalić darowałam sobie zdjęcia, zwłaszcza że marna była pogoda na robienie zdjęć. Jeżeli pogoda dopisze wybieram się na działkę w piątek, być może w towarzystwie silnego mężczyzny czyli mojego męża. Mam nadzieję, że w piątek już ostatecznie dokończymy dzieła wycinania chaszczy.

 

A odbiegając od tematu (ponieważ rozkichałam się, że hej). Zastanawiam się jak się nam tam będzie mieszkać wśród tych traw, drzew itp. Przecież wszyscy oprócz męża jesteśmy alergikami, a dzieci dodatkowo astmatykami. Czy te wszystkie pyłki pozwolą nam wyjść z domu? Szczerze to się trochę boję. Teraz dopiero zdałam sobie sprawę a akie okolice się przeprowadzimy. Jeden syn już od lutego cierpi z powodu drzew, drugi latem z powodu traw i zbóż, a ja cierpię cały rok bo jestem uczulona chyba na wszystko :-(. Naprawdę się boję. Ale z drugiej strony nie chcę kupować mieszkania w mieście i skazywać się na beton. Trudno, najwyżej będziemy jedli Zyrtec albo jakieś inne badziewie kilogramami ;-). Może pomoże.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

porządki cd

17-03-2011 - 16:20

 

Dawno mnie tu nie było :-)

 

W piątek i sobotę (11-12.03.11) byliśmy z mężem na działeczce i harowaliśmy jak woły. Do tego stopnia, że w niedzielę ledwo powłóczyłam nogami. Lubię pracę w ogrodzie, ale chyba tym razem przesadziłam. Umówiłam się z teściową, że popilnuje mi dzieciaki a my w tym czasie będziemy pracować do oporu. Jeśli uda się mi ściągnąć zdjęcia z aparatu to pokażę efekty!

 

Z ciekawostek: w piątek usunęliśmy sporo drzew. Przyjeżdżamy w sobotę, patrzymy a sąsiad mieszkający kawałek od nas z siekierą oczyszcza sobie jedno z drzew. Dzień dobry, co pan tu robi? A on na to – a to Państwa? Ja sobie tu zbieram drewno na opał, ale jak nie wolno to zaraz się zabieram... I widzę, że facet jest zdziwiony pytaniem co robi.

Mąż mi mówi, nie denerwuj się, na wsi tak jest. Ale przepraszam bardzo – chyba należy zapytać czy można sobie brać coś z czyjejś działki, prawda? Może my też opalamy drewnem? Obiecaliśmy to drewno wujkowi, jak przyjedzie je zabrać okaże się że zostały same gałązki....

Wkurza mnie podejście – ostatnio nikogo nie widziałem, to mogę sobie brać co chcę. Ciekawe czy mój mąż będzie tak samo spokojny jak będą na placu stały materiały budowlane i ktoś sobie weźmie bez pytania kilka-kilkanaście cegieł, bo potrzebuje...

To jest typowo polska mentalność PRL’u. Zakładowe – mogę brać bo przecież to niczyje, państwowe - mogę brać bo przecież to niczyje.

Ostatnio starłam się z pewnym wujkiem. Powiedział, że Polski już nie ma – Polska jest tylko z nazwy. Zapytałam jak to? Chodziło mu o to, że jego kolega został zwolniony za to, że jeździł samochodem ciężarowym, należącym do jego pracodawcy, gdzie chciał. Na budowy do kolegów coś dowoził tak jakby to był jego samochód. Wujek największe pretensje miał o to, że teraz nie wolno sobie wziąć kopary z zakładu pracy i pojechać nią gdzieś dorobić, albo zrobić przysługi kolegom czy rodzinie. Jak to w ogóle możliwe? W związku z tym stwierdził, że Polska została sprzedana Zachodowi.

Taką mentalność mają ludzie w Polsce...

 

Ale to była dygresja – ciut za długa.

 

Kolejna ciekawostka: ciocia została poinformowana o tym, że mamy działkę. Było tak jak zawsze, my z mężem wyjeżdżamy – ona od razu pyta teściową a po co , a gdzie?

Powiedziałam mamie, że męczą mnie te tajemnice, kłamanie i ukrywanie się i, że chcę powiedzieć o tym, że mamy działkę to będzie czysta sytuacja. Mama mnie ubiegła - zanim wróciliśmy z harówy, powiedziała cioci. Uważam co prawda, że to ja powinnam powiedzieć o tym, ale co tam, najważniejsze, że już nie muszę kłamać.

Oczywiście nie obyło się bez teatru, pt.: to wszystko po to, żeby Ala (czyli ja) nie musiała jeździć ze mną do Warszawy do lekarza, to wszystko przeciwko mnie, każdy jest przeciwko mnie, wszystkim chodzi tylko o to, żeby wbić mi szpilę, itd. - nie warto nawet pisać. Ja się tym nie przejmuję tylko robię swoje. Mam już dosyć takiego gadania. Ciocia nie liczy się w ogóle z czyimiś uczuciami. Jestem na każde jej zawołanie, gdzie chce tam ją wiozę, nie potrafi włączyć telewizora - lecę, nie wie jak ugotować ziemniaki - lecę, nie umie przeczytać jakiegoś pisma z banku - lecę, drapie ją gardło i trzeba podać lekarstwa, które stoją obok niej - lecę, Ala zobacz czy dobrze robię ćwiczenia - lecę, 2 x dziennie przypominam o lekach, że trzeba dużo pić - bo regularnie z Dziadkiem się odwadniają, jak nie mają obiadu - zanoszę swój, żeby zjedli coś ciepłego, mam ochotę na coś tam, coś tam - lecę, muszę się tłumaczyć z każdego mojego gościa - a kto to był, a po co, wychodzę bądź wyjeżdżam samochodem - a gdzie, a po co ... Uważam, że jestem w porządku. Ciocia nie jest osobą niedołężną, ma 70 lat i wszystko może zrobić sama, tylko nauczyła się dobrze zarządzać swoim otoczeniem, a zwłaszcza swoją siostrą i jej mężem. Wszystkich traktuje jak swój podnóżek.

Moja wada polega na tym, że mówię jej wprost, że powinna lepiej traktować siostrę (moja teściowa) i uważać na to co mówi o innych ludziach. To, że lekarz nie jest gadułą nie znaczy, że jest chamem i głupkiem. To, że facet nie przyjechał w umówionym terminie, nie znaczy, że jest chamem, łajdakiem - może trafił do szpitala, może coś mu wypadło. To, że trzeba poczekać w przychodni na swoją kolej nie oznacza, że ma prawo do razu wykrzykiwać, że ją nerwy roznoszą, że ona tu zrobi porządek, co to ma znaczyć, dlaczego ten cham tak długo tam siedzi, przecież ona chce już wejść do gabinetu . Itp, itd. Jestem świadoma, że będzie jeszcze gorzej... ale zawsze staram się tak zorganizować swoje życie, żeby cioci i dziadkowi pomagać.

Tak więc w weekend nie odzywała się do mnie, udawała wielce obrażoną – jakbym nie wiem co jej zrobił. Ale ja udawałam, że nie zauważam jej min i uniesionej głowy (nosem robiła rysy na suficie), normalnie do niej mówiłam, jak się nie odzywała pytałam czy mnie nie słyszy. Efekt: jest normalnie, a nawet wydaje się być nieco "grzeczniejsza" w stosunku do mnie niż zwykle.

 

Ale nic to!

 

Najważniejsze ile już mamy zrobione na działeczce, że będzie można wreszcie jeździć tam z dziećmi. Dotychczas było to bardzo niewygodne i trochę się bałam. Tam rosło mnóstwo drzew z ogromnymi kolcami. Jeden z takich kolców (2cm) wbiłam sobie w stopę opierając nogę w kaloszach o drzewo. Przebił się przez podeszwę! Było trochę strachu czy kawałek nie został w stopie - ale noga już nie boli więc zakładam, że wszystko jest ok. Jak już uprzątniemy te kolczaste drzewa będzie można zabierać ze sobą dzieci :-). Sąsiad budujący się obok mówił, że te drzewa to się nazywają kolki. Muszę poszukać w necie.

Na działce pozostaje pozbierać ucięte drzewa, spalić czego wujek nie zabierze a sąsiad nie ukradnie. I zobaczyć czy jeszcze coś trzeba usunąć.

Koniecznie musimy jak najszybciej zrobić wjazd na działkę – denerwuje mnie skakanie przez rów.

 

Do tych wszystkich moich kłopotów dochodzi komputer, który samoczynnie się wyłącza w trakcie pracy na nim. Dzisiaj zrobił to 4 razy – efekt ten wpis piszę już 4 godziny :mad: wrrrrrrr i chce mi się płakać :cry:

 

 

********

Dzięki dziewczyny!

Wczoraj miałam naprawdę fatalny dzień. Do tych wszystkich moich problemów doszły bardzo złe wiadomości o zdrowiu mojej mamy i teścia. I do tego dochodzi panika związana z tym, że czeka mnie szukanie pracy - a nie pracuję zawodowo od 6 lat. Życie i pracodawca zmusili mnie do zrezygnowania z pracy na rzecz opieki nad dzieckiem - a właściwie na rzecz nieustannych pobytów z dzieckiem drugim i trzecim w szpitalach. Tak mi się jakoś to życie układa, że zdałabym już chyba egzamin na pielęgniarkę

Wcześniej pracowałam w finansach i księgowości - ale od tak dawna nie jestem w temacie, że mam poważne obawy kto mnie będzie chciał zatrudnić. Zwykle mówię sobie jakoś to będzie! Ale wczoraj wszystko mnie przygniotło - to wszystko powyżej i jeszcze parę zwykłych spraw, np. utrata wszystkich zdjęć z aparatu, niesłuchające się dzieci i inne).

Ale przyszedł mąż przytulił i już mi trochę lepiej

Jeszcze raz dziękuję Wam za słowa otuchy, naprawdę!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fotosprawozdanie z porządków :-)))

18-03-2011 - 11:56

 

To widok od dołu (ze strony południowej)

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=64527&d=1309989587

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=64537&d=1309991680

 

A to widok z góry od drogi (od strony północnej)

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=64532&d=1309990151

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=64538&d=1309992001

 

A tak wygląda Świder, i takie ptaki można u nas już spotkać

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=64533&d=1309990720

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=64534&d=1309991094

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=64535&d=1309991254

 

 

Pozdrawiam serdecznie :-)

Edytowane przez adk
zmiana url obrazków
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pogoda, ach ta pogoda... i inne

18-03-2011 - 20:33

 

Kiedy będzie wreszcie ciepło? Chciałabym pojechać jutro popracować znowu trochę, a tu jest tak zimno, że odechciewa się mi wychodzić z domu. Jestem bardzo wrażliwa na zmiany pogody i na zimną, mokrą aurę. Bardzo źle znoszę wichury - od razu mam zawroty głowy i migreny.

 

TAK WIĘC ZAMAWIAM NA JUTRO PIĘKNĄ POGODĘ!!!!

Wiem, wiem jestem marzycielka...

 

A czekając na ładną pogodę muszę zadzwonić do wujka i przypomnieć mu o drzewie do zabrania. Nie uda się pewnie jutro spalić gałązek bo jest taka wilgoć w powietrzu, że to wszystko pewnie mokre jest.

 

Nie ma tego złego... W związku ze złą pogodą i niemożnością pojechania na dłużej na działkę - bo jedno z nas musiałoby zostać w domu i "użerać się z dziećmi", które też przy tej pogodzie mają humory - po prostu pograbię trochę tutaj gdzie mieszkam. Teściu jeździ po szpitalach, to przynajmniej jak już przyjedzie będzie coś zrobione. Przynajmniej tyle mogę teraz dla niego zrobić. Grabienie jest o wiele łatwiejsze od rąbania siekierą drzew (nawet małych :-)).

A co do siekierki. U nas na działce rosną między innymi jakieś takie drzewa, że siekiera po prostu odbija się od nich jak piłka do koszykówki. Śmiałam się z męża jak chciał wbić siekierę w pień i chyba z 10 razy walił i walił w pień, a siekierka tylko odskakiwała coraz wyżej. W końcu dał sobie spokój. Ale wyglądało to bardzo zabawnie :-)

 

odbiegając od tematu

 

Ciągle myślę nad tym, że za duży ten nasz nowy dom (PUM=250m2).

Co prawda nie będziemy mieli piwnic ani strychu, ale jakoś przeraża mnie taka ilość metrów. Boję się sprzątania i tego co to będzie jak dzieciaki się wyprowadzą. Mówię sobie cały czas sprzedamy - ale będzie mi żal. Mąż ciągle mnie przekonuje, że na 5 osobową rodzinę to nie jest dużo, że potrzebujemy miejsca na przechowywanie. No i mimo ciągłego sprzeciwu moich rodziców, zakładamy jednak, że w przyszłości gabinet będzie sypialnią dla nich - a to już będzie 7 osób. Tylko ten kredyt. A co jeśli mężowi się coś stanie? Tfu, tfu. Sprzedamy? Boję się kosztów budowy, kosztów utrzymania, itp

 

Myślę, że wszyscy przez to przechodzą - prawda?

 

No i przed nami wybór firmy od pompy ciepła i instalacji wod-kan, reku.

Już mamy kilka ofert ale wszystkie są TAK STRASZNIE DROGIE!! Wyceny oscylują od 100.000zł do 150.000zł :jawdrop: Nas po prostu nie stać!

Już wycena okien mnie powaliła - ale jakoś to przełknę bo są przynajmniej piękne...

 

A nie mogę się już doczekać koncepcji - strasznie długo to trwa. Architekt za myśli o zmniejszaniu domu chyba by się na mnie pogniewał :-) Wrócilibyśmy do początku - bo po zmniejszeniu nic by nie pasowało (schody by się nie mieściły, taras nie taki itd).

 

 

kocham jak moja córcia biega, to tak słodko wygląda, ona w ogóle jest taka strasznie kochana

 

No i niestety nic nie pograbiłam, bo w piątek mżyło, a w sobotę spadł śnieg. Ziemia była mokra i biała . Dopiero po południu śnieg stopniał, ale było na tyle mokro, że sobie darowałam porządki. Ma się podobno ocieplić od poniedziałku - OBY.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cd KONCEPCJA !!!!!!!!

19-03-2011 - 00:44

 

Na świeżo: dom jest śliczny; skromne elewacje - takie jak chciałam; patrząc z zewnątrz od drogi nikt nie spodziewa się tego co będzie dalej. Podwórko wejściowe, ogrodzenie - dokładnie to czego oczekiwałam, a nie potrafiłam wytłumaczyć - skromnie.

Co do wnętrz, to już spodziewałam się takich rzutów, bo pracowaliśmy nad domem wychodząc od funkcji - bryła wyszła sama. A więc wnętrza - nie ma niespodzianek. Wyszło trochę mniej niż 250m2, ale już zapomniałam obliczeń (chyba ok 248). W sumie niewielka różnica - teraz to pisząc się zorientowałam :-), he, he.

Pokoje dzieci idealnie take same - nikt się nie będzie kłócił - mamo, mamo ja chcę mieć większy pokój - 13,9m2. Nasza sypialnia 19m2, kuchnia ok 15m2, salon+jadalnia - metraż mnie powala - nie piszę bo się boję przyznać... Ale jest OGROMNY. Sama nie wiem czy takiego wielkiego go chcę.

 

Tyle jestem w stanie napisać teraz. Idę spać bo padam na nos. Po czwartkowej "załamce" nie mogłam zasnąć pół nocy, a rano jechałam z dziadkiem do lekarza. A musicie wiedzieć, że jestem już tak skonstruowana (od zawsze, od dziecka), że wstawanie przed 8.00 rano powoduje, że jestem nieprzytomna do południa. Do tego źle reaguję na tabletki na alergię - czuję się jak naćpana (choć w sumie to nie wiem jak to jest) i jestem jeszcze bardziej śpiąca.

Zabawna historia z czasów szkolnych: miałam taki okres, że wstawałam ok 4.00 rano bo nie mogłam spać. I moja mama była przekonana, że jestem chora, że coś mi dolega - bo przecież normalnie nie mogła mnie zwlec z łóżka o 7.15-30 (miałam 5 minut do szkoły i byłam zawsze prawie spóźniona. :D)

 

Idę przespać się z koncepcją. Sorry kochany mężu dzisiaj śpię z komputerem :-)

 

D O B R A N O C, :sleep:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

koncepcja i ciąg dalszy porządków

23-03-2011 - 14:14

 

Dzięki wujkowi pozbędziemy się niepotrzebnych drzew. Wujek może da radę zabrać drzewa do końca tygodnia i będzie można tam pograbić :-).

Jak się dowiedział o porządkach to postraszył mnie gminą, ale jak zobaczył na żywo to okazało się, że na nasze drzewka nie są potrzebne pozwolenia. Zadzwonił do gminy i wszystkiego się dowiedział - więc śpię już spokojnie. W sumie zawsze może się znaleźć jakiś "życzliwy". Opowiedział mi jakie donosy ludzie robią. Załamka :-(

 

Dzisiaj spotykamy się z architektem omówić koncepcję :-). Już się cieszę.

Musimy omówić kwestię rolet wewnętrznych czy zewnętrznych- to na pewno, wymyślić jak chronić się latem przed upałem w salonie, i pogadać czy dom nie jest jednak za duży - czy da się go zmniejszyć.

 

Co prawda budowa domu w okolicznościach jakie mamy teraz w rodzinie staje pod znakiem zapytania, ale możemy zakończyć już pewien etap prac koncepcyjnych. Gdyby okazało się, że życie tak zadecyduje, że jednak nie będziemy się budować to trudno. Nie wiadomo w jakiej kondycji będzie teść po leczeniu i czy nie będzie się trzeba zająć domem w którym obecnie mieszkamy. A dwóch domów nie jestem w stanie obrobić (ogród, naprawy itd). A gdyby jednak doszło do budowy to już coś będzie skończone. Ja myślę, że jednak się uda ale zobaczymy. Zakładam że będzie OK, ale przyjmuję do wiadomości, że może być inaczej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zapomniałam dodać, że...

23-03-2011 - 14:58

 

Że już bardzo dużo udało się mi pograbić w ogrodzie w obecnym domu !!!!! Część reprezentacyjna cała zrobiona, czekają jeszcze na mnie 2 duże trawniki.

Już się trochę zmęczyłam nawet. Dzisiaj dzień odpoczynku ;-).

 

PS. To zdecydowanie nie jest dziennik budowy, tylko "odstesownia" i "zwierzalnia". Mogę się nagadać i nikomu nie przeszkadzać. Zupełnie jak moja córcia, której się buzia nie zamyka od momentu jak wstaje rano do momentu jak zasypia :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po spotkaniu nt koncepcji

24-03-2011 - 23:51

 

Może dzisiaj wirtualny świat nie zje mi wpisu. Straconego nie mam siły odtwarzać.

 

Co do spotkania z architektem nt koncepcji.

Jednak domu nie zmniejszamy - zostałam przegadana :-) przez męża. Mam dużą spiżarkę - tak chciałam, bo teraz brakuje mi jej bardzo. Mamy jedną dużą garderobę - bo teraz nam tego brakuje, a na tą garderobę wykorzystujemy podziemny korytarz. Mam duużą kuchnię - bo zawsze jak gotuję wszyscy gnieżdżą się w niej i jest ciasno, poza tym dzieci uwielbiają nam pomagać przy różnych czynnościach w kuchni więc powinno być więcej miejsca.

Teraz mam w kuchni w kąciku ustawiony fotel, i uwielbiam usiąść w wolnej chwili (prawie nigdy) powoli pić kawkę i poczytać sobie książkę. To jest mój punkt obserwacyjny w domu - kuchnia jest w centrum mieszkania i jak jestem w kuchni to mniej więcej orientuję się / słyszę co się dzieje w całym domu. I moi goście też jakoś zawsze siadają od razu w tym fotelu :-). ale w nowej kuchni go nie będzie. Będzie stał w sypialni albo przed kominkiem.

Jedyne pomieszczenie, które powala mnie swoją wielkością jest salono-jadalnia. Ale z kolei stanowi potencjał na wydzielenie w przyszłości osobnego wygodnego pokoju dla moich rodziców. Więc naprawdę nie powinnam się czepiać.

 

Reasumując będzie taki właśnie duuuużyyyyy dom. Wolę z dwojga złego mieć duży dom i rozsądnych rozmiarów garaż, niż mały domek i garażo-budynek gospodarczy wielkością przypominający mały domek.

Muszę się oczywiście przygotować na ogromną krytykę ze strony moich rodziców, na rozczarowanie teściów (a jednak) i płacze cioci. Cóż - trudno. Co ciekawe nie maja oni nigdy zastrzeżeń do mężusia, tylko do mnie są wylewane wszystkie żale...

 

Nie rozwiązaliśmy niestety problemu jak chronić się przed nadmiernym nasłonecznieniem. Ciągle nie wiem czy rolety wewnętrzne, czy zewnętrzne. Szczerze to wolałabym ani te, ani te. Mamy zamiar zamówić tak piękne okna, że po prostu rolety mi do niech nie pasują, nie pasuje mi tez idea zasłaniania się bo w ten sposób zasłaniam sobie widok, dla którego kupiłam działkę. Jeśli już to wolę jakieś żaluzje, w których mogę listewki tak ułożyć, że jednak coś widać przez nie, a słońce skieruję np. na sufit. Ale jeszcze zobaczymy. Wszystko rozbija się o tę nieszczęsna kasę. Może się okazać, że nie będzie nic bo nie starczy nam pieniędzy.

 

Konkluzja po spotkaniu jest taka, że szukamy ekip do sso. Wreszcie, chociaż uważam, że jest już dosyć późno i większość dobrych ekip może mieć już zarezerwowane terminy.

Szukam też studniarza, bo warto mieć na budowie wodę :-). Może znacie kogoś godnego polecenia?

Mamy zamiar zacząć na przełomie maja i czerwca. Ciekawe na ile są to realne terminy. Mam z tyłu głowy oczywiście teścia i mamę, ale liczę jednak, że wyzdrowieją i wszystko będzie OK.

 

*****

 

Odbiegając od tematu koncepcji i projektu

 

Zawiozłam Dziadka naszego kochanego na działkę.

JAKO JEDYNA OSOBA Z RODZINY nie skrytykował tej działki. Według mnie świadczy to o jego mądrości życiowej. Dziadek jest w ogóle super człowiekiem, ma 88lat i chciał skakać przez rów :D. Powiedział, że to kawał bardzo ładnej ziemi. Podobał mu się widok - znowu jako jedyny docenił widok !!!! Oczywiście oprócz nas.

 

****

 

Dzisiaj oceniłam ile udało się zrobić wujkowi. Nie mam zdjęć. Ale mimo, że trudno mu było wjechać zabrał dużo grubszych pni. Zostały gałęzie - zrobimy z nich kiedyś ognisko z kiełbaskami :D. Zostało jeszcze kilka drzew na dole, ale żeby się nie zakopał poczekamy, aż ziemia przeschnie. I zostały 2 duże jabłonie do wycięcia niestety.

 

Moim priorytetem jest jak najszybciej zrobić wjazd. Niestety architekt musi poprawić PZT, a to mu chwilę pewnie zajmie. :bash: A ja chciałabym już składać pismo do Zarządu Dróg. Bo chcę już jakoś normalnie dostawać się na swój teren i nie parkować na powiatówce.

 

****

 

Zapomniałam zapytać architekta o pozwolenie na zamieszczenie domu z koncepcji. Zaraz napiszę do niego w tej sprawie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

inspiracja - łóżka

26-03-2011 - 18:56

 

Muszę sobie przekleić zdjęcie z wątku o wnętrzach w szarościach bo potem będę szukać i szukać i pewnie nie znajdę ;-)

 

O takim łóżku myślę tyle, że jasnym.

http://www.desiretoinspire.net/storage/bedrooms/003351_06_of_10_LEE_01_032_CROP_750x450.jpg?__SQUARESPACE_CACHEVERSION=1300423762994

 

 

 

A może tak zabudować łóżko Małej? Z tego samego wątku.

http://3.bp.blogspot.com/_-LVmLUWzUa8/S9k7-edSDRI/AAAAAAAABjw/_g18ccDBWuA/s1600/Habitaci%C3%B3n-infantil-Children-bedroom-annabels-house_20.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój domek - nie-widoczek

29-03-2011 - 00:46

 

Mój architekt zgodził się na upublicznienie rysunków domu, ale ja nie chcę umieszczać tu całej koncepcji. Jeszcze nie jestem gotowa na upublicznienie więcej. A wszystkiego tu nie będzie.

 

****

 

po wielu próbach, nie potrafię zamieścić tego niestety :cry:

 

Jak próbuję tak jak zwykle "wklej grafikę" to żąda adresu URL. A ja mam to w Power poincie jako 1 slajd. Nie wiem jak to tutaj zamieścić. Douczę się i może wtedy.

 

Idę spać bo już w każdym słowie robię literówki. A klub szachowy mojego syna chciał, żebym pisała artykuły do lokalnego pisma o szachach! A ja pisać poprawnie nie umiem :).

A co do szachów - nie chwaliłam się, mam szachistę i w miniony weekend wreszcie pierwsze sukcesy!!!! mój SYN odniósł. Co prawda nie spisał się na medal, ale co najważniejsze nie rozpaczał po przegranej - walczyliśmy z tym od pół roku !!!!! No i dla nas najważniejsze - stosował wiedzę od trenera i skutecznie. Więc wiem przynajmniej, że kasa za treningi nie idzie całkiem na marne ;-). Dotychczas - szkolenie szkoleniem a on grał partie 15 minut a mógł 2 h!

 

Także dumna jestem jak paw.

 

idę spać

:goodnight:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dom z koncepcji - widok

29-03-2011 - 01:35

 

 

dobry wieczór :-)

 

Wreszcie - jakimś cudem (bo jestem ARCYuparta) udało się mi zamieścić to co chciałam.

Mam nadzieję, że nie wyjdzie malutkie...

 

Oto MÓJ WYMARZONY DOM. Muszę mu nadać jakąś nazwę - bo wymarzony mają wszyscy prawda?

Pierwszy widok - widok od strony ulicy, tak trochę od północnego-wschodu.

Drugi, z lewej to makieta - z lotu ptaka tak trochę od południowego-zachodu.

Trzeci, z prawej - widok od furtki, czyli wejście.

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=50196&d=1301353229.

 

Co byście nie mówili - dla mnie jest PIĘKNY. Jak dostałam koncepcję, to najdłużej wpatrywałam się w ten rysunek, który tutaj jest umieszczony jako pierwszy.

 

Jak się mi uda to może pokażę jeszcze widok od ogrodu - ale to jak mój kochany architekt się zgodzi. Powiem Wam, ze warto zgłosić się do takiego człowieka po projekt.

Robiąc projekt indywidualny z nim, przechodziliśmy szczegółowo przez każdy etap wymyślania domu. Poznał nasze priorytety i bardzo mocno ich pilnował - bardziej niż my. Bo my w naszym entuzjazmie czasami zapominaliśmy, że rozwiązania jakie wybieramy są drogie czy niefunkcjonalne. Ja np. chciałam całą ścianę ze szkła - od podłogi do sufitu. Teraz sobie tego nie wyobrażam w TYM domu.

Przeszliśmy przez np. coś takiego jak nasłonecznienie i zacienienie domu i działki. Mamy wyrysowane jak głęboko operuje słońce i gdzie pada cień naszego domu i jak zacieni nas dom sąsiada!!! To zrobiło na mnie ogromne wrażenie - bo mogę mniej więcej sobie wyobrazić czy będzie jasno czy ciemno w pomieszczeniach i wiadomo wtedy co ma sens a co nie (okna od sąsiada) itp. A poza tym ile to pracy!?

 

Także polecam przygodę w projektem indywidualnym bo naprawdę warto! I nie myślcie, że słodzę tu mojemu architektowi - nie czyta tego bloga.

 

Historia z początków współpracy: po pierwszym spotkaniu czułam, że to jest to. Najpierw zapoznawał się z działką i przez pierwsze bodaj 2-3 tygodnie przyjeżdżał i chłonął. Już miał punkty :-) Jak mówiłam jaki dom sobie wyobrażam, czułam że mnie rozumie, choć zupełnie nie potrafiłam ująć swoich uczuć/myśli w słowa.

Mężowi powiedziałam po spotkaniu, że się zakochałam w naszym architekcie - łagodny stonowany artysta, a policzki mnie aż bolały bo cały czas się uśmiechałam :-).

 

Czasem udaje się nam trafić na naprawdę wspaniałych ludzi. Czekam na spotkanie z jego żoną (architekt wnętrz) - myślę, że będzie taka sama. Zresztą on często powtarza, że żona coś tutaj, albo tam doradziła. Mam nadzieję, że będzie nas stać na architekta wnętrz. Bardzo bym chciała nie zepsuć tego co jest już wypracowane.

Chcę wnętrz skromnych, ale takich w których będzie można stworzyć miłą atmosferę. Żeby nie było zbyt "wystawowo". Trochę surowo, żeby atmosferę robić dodatkami - proste podłogi, ściany - bez ornamentów na ścianach, czy wzorów na podłogach. I zupełnie mi wisi czy będzie tam IKEA czy czy Kler czy meble z jakiegoś meblowego, czy lampy markowe (nawet nie znam nazw), armatura najnowszych projektów, itp. Ma być funkcjonalnie, a jak przy okazji pięknie - czemu nie :-). Zawsze powtarzam - dom to nie wystawa (sobie to powtarzam bo źle znoszę bałagan robiony przez dzieci). I teraz to powiedzenie bardzo się przyda.

Zobaczymy jak się to wszystko uda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...