adk 01.07.2011 15:23 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2011 (edytowane) Czego w urządzaniu domu nie zrobilibyście ponownie? 30-05-2011 - 19:35 Wklejam aby o tym pomyśleć: na NIE: - polerowany gres w lazience rodzinnej - widac kazda plamke wody wyschnietej, okruchy itp - wprowadzenie bez zrobionej przynajmniej trawy w obejsciu - dzieciaki + ziemia = syf w domu mimo wiatrolapu i zakazu schodzenia z kostki na TAK: - dom na miare naszej rodziny, nie za duzy nie za maly - pokoj dla kazdego, brak zbednych pomieszczen, niewiele sprzatania - liczę, że tak właśnie jest u nas - wiatrolap - jest - szufelka od odkurzacza centralnego w wiatrolapie - uzywam kilka razy dziennie - - chciałabym, na razie mnie nie stać - pralnia - ostatnio moje ulubione miejsce, poniewaz nienawidzilam prania rozlozonego w salonie w mieszkaniu - będzie - odkurzacz centralny - jestem w ciazy i nie mam zadnego problemu z odkurzenie calego domu oraz brak zapachu odkurzania, ktorego wczesniej nie znosilam - chciałabym, na razie mnie nie stać - kuchnia z widokiem na wjazd i podjazd - będzie - cala czesc sypialniana na poddaszu - nie ma problemu z wczesnym kladzeniem sie spac dzidziuchow, nikt nikomu nie przeszkadza- odwrócony układ domu, ale też wszystko ca innym poziomie niż salon i kuchnia - osobna lazienka przy malzenskiej sypialni - rewelacja!!- , no niestety nie będzie, mimo, że się upierałam, mąż się nie zgadza - na calym dole gres niepolerowany w maziaje bezowo-brazowe - nie widac brudu, plam itp - też planuję w maziaje, tyle inna kolorostyka - garaz dwustanowiskowy na tyle duzy ze mieszcza sie jeszcze gadzety dzieciakow - zaprojektowany, pobuduje się jak będzie kasa - we wszystkich pomieszczeniach przechodnich swiatla na czujki ruchu - !!!bardzo ciekawy pomysł!!!! - oświetlenie ledowe na schodach i korytarzach - w nocy dzieciaki nie mają problemu z samodzielnym dotarciem do lazienki - !!!bardzo ciekawy pomysł!!!! - czujki antyzalaniowe - to na razie na wszelki wypadek, ale juz mi sie podobaja, bo w mieszkaniach zawsze byly problemy z pekajacymi wezykami i zalaniami - nie wiem co to , pomyśleć, przegadać - okna dachowe z markizami - przy obecnym naslonecznieniu super sprawa - ufff nie będę miała okien dachowych, jak dobrze A tak naprawde najwazniejsze na TAK to dwuletnie przygotowywanie i obmyslanie obecnego domu. - jak tak dalej będą się sprawy "załatwiały"w starostwie to też dojdziemy do 2 lat Edytowane 1 Lipca 2011 przez adk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adk 01.07.2011 15:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2011 nt działania rekuperatora KTO MA REKUPERATOR KTÓRY JUŻ DZIAŁA!! 30-05-2011 - 22:25 Na wątku: KTO MA REKUPERATOR KTÓRY JUŻ DZIAŁA!!zadałam pytanie nt. rekuperatora. Ludzie pomóżcie blondynce, która nic nie rozumie. Kiedyś próbowałam już przebrnąć przez ten wątek ze zrozumieniem, ale połowę zapomniałam dochodząc do końca, a teraz wątek już się tak rozrósł, że mimo szczerych chęci nie dam rady czasowo. Już nie wiem czy to co wiem pochodzi stąd, czy ktoś mi coś powiedział... Już nie wiem co jest mitem, a co prawdą. TEZA / PYTANIE BRZMI: czy to prawda, że decydując się na rekuperację w domu rezygnuję z otwierania okien? Rekuperacja to jest odzysk ciepła podczas wentylacji mechanicznej - dobrze rozumiem? A teraz "okoliczności" sprawy: zastanawiam się czy robić rekuperację, bo 1. dowiedziałam się, że przy reku powietrze w domu jest suche (co nie byłoby dobre bo ja i dzieciaki alergicy i zbyt suche powietrze oznacza kaszel i podrażnienie śluzówek) 2. podobno reku "szaleje" gdy się otwiera okna w związku z tym nie powinno się przy niej tychże otwierać(a ja wiosną, latem, mroźną zimą nie wyobrażam sobie nie otworzyć okna - gdy ciepło szeroko i na długo by będąc w domu mieć kontakt z otoczeniem, słyszeć ptaszki, dzieciaki itp, gdy zimno chociaż na chwilę: dla świeżego powietrza) 3. wentylację mechaniczną jakąś muszę mieć bo połowę domu użytkową mam zatopioną częściowo w zboczu, ta część jest bez okien i grawitacja tu nie zadziała. 4. podobno może działać latem jak klimatyzacja, ale czy warto? (mam mieć pompę ciepła z pionowym odwiertami) 5. bo jest drogą inwestycją... Jeżeli pkt 1 i 2 to prawda to jak sobie z tym poradzić. Czy jest jakiś sposób nawilżania powietrza przy reku (coś się mi obija o mózgownicę, że GWC żwirowe służy do nawilżania??? - czy źle się mi obija czy dobrze?). Czy można rekuperator wyłączyć na czas kiedy chcę pootwierać okna? Ale w sumie to bez sensu bo nie ma wtedy wymiany powietrza w pomieszczeniach bez okien, a to = grzyb, a tego się boję najbardziej, bo jest w obecnym domu. Pomóżcie rozwikłać ten mętlik niewiedzy. Mam nadzieję, że nie posypią się na mnie gromy pt: przeczytaj od początku a potem pytaj, skoro Cie nie stać to nie rób, itp. Pozdrawiam Alicja Oto fachowa odpowiedź: zgadza się rekuperacja to odzysk ciepła podczas pracy wm 1. zgadza się, przesusza, intensywność tego procesu w dużej mierze zależy od intensywności przewietrzania, ale nad tym można zapanować dość łatwo 2. nic nie szaleje, otwieranie okien zaburza zaprojektowaną cyrkulację powietrza w domu lecz nie znaczy to że wm nie działa, wentylatory działają więc wszystkie pomieszczenia zaopatrzone w anemostaty są wentylowane, możesz bez obaw pootwierać wszystkie okna, pomieszczenia "ciemnie" będą wentylowane 3. i słusznie 4. niestety aby uzyskać efekt klimy trzeba wiele większej krotności wymian a tego wm nie umie, można tylko ochłodzić powietrze nadmuchiwane do domu 5. cena zależna jest od projektu, tego kto wykonuje i na jakich materiałach, nie oznacza to jednak wcale, że wm koniecznie musi być droga gwc żwirowy może nawilżać ale jest drogi, reku możesz również spokojnie wyłączyć przy otwartych oknach, w pomieszczeniach "ciemnych" otwórz drzwi i po kłopocie, szybko tam grzyba nie znajdziesz, chyba że w skutek błędu budowlanego pozdrowienia dla blondynki Mam nadzieję, że komuś jeszcze oprócz mnie się przyda. Mnie się bardzo "rozjaśniło". Decyzja podjęta - robimy reku (o ile starczy kasy). I jeszcze jedna ważna odpowiedź : Za produkcję wilgoci w domu (po za wilgocią technologiczną) odpowiadają mieszkańcy i ich styl życia. WM z rekuperacją pozwala na kontrolę procesu wentylacyjnego, a więc przy świadomym użytkowaniu pozwala kontrolować wilgotność powietrza w domu. GWC bezprzeponowe takie jak żwirowiec, GWC płytowe lub wodne, działają jako stabilizatory wilgoci. Planując PCi możesz się pokusić o wykorzystanie DZ przy odpowiednim przewymiarowaniu jako GWC zabezpieczające rekuperator przed zamarzaniem zimą i bardzo wydajne (o dużej mocy) latem. Takie rozwiązanie wymaga zastosowania nagrzewnicy dobrze obliczonej co do mocy w kanale nawiewnym WM Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adk 01.07.2011 15:33 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2011 nasz wniosek o PnB 03-06-2011 - 22:11 utknął niestety w mrocznych czeluściach starostwa... Zażądano ode mnie uzupełnienia dokumentacji. Że się wkurzyłam to mało powiedziane. Dzwoniłam, pytałam co powinnam dostarczyć z wnioskiem. Usłyszałam: "Proszę Pani my nie wymagamy niczego niezwykłego. Proszę dostarczyć projekt budowlany w 4 egzemplarzach, oświadczenie o dysponowaniu nieruchomością, PZT i warunki przyłącza prądu. I to wystarczy." Wtedy mowę mi odjęło. Wow jaki fajny normalny urząd... Drugi raz mowę mi odjęło po pierwszej rozmowie z panią zajmującą się naszym wnioskiem o wydanie pozwolenia na budowę. Jak wyliczyła ile dokumentów trzeba donieść. I że już wysłała pisma 3 do nas w tej sprawie. Trzeci raz mowę mi odjęło po tym jak uzupełniliśmy część dokumentacji, a pani znalazła kolejne rzeczy do poprawki. Czwarty raz mowę mi odjęło, kiedy poszłam pani powiedzieć, że zgody na przebudowę rowu melioracyjnego nie przyniosę bo nie mam na działce rowu melioracyjnego w związku z czym nie mogę dostać zgody na przebudowę czegoś czego nie mam I urząd melioracji do którego mnie pani posłała (nazwa długa i skomplikowana) powiedział, że żadnego takiego pisma jak pani żąda mi nie dadzą, bo skoro napisali w WZ, że nie mają uwag to znaczy u mnie żadnego urządzenia melioracyjnego na działce nie ma. Mam rów przy drodze, ale jak dowiedziałam się w zarządzie dróg jest to rów odwadniający w związku z tym nie potrzebuję zgody z melioracji na jego przebudowę. W końcu mąż się "lekko zdenerwował" i zadzwonił do szefa tej pani. Szef powiedział, że "sprawa wróciła na właściwe tory". Przyznał nam rację, że jesteśmy nękani o rzeczy o jakie nie powinniśmy być nękani. Nie mówimy o potrzebnych dokumentach typu pismo o wyłączeniu z produkcji rolnej (a nie zostaliśmy poinformowani, że to konieczne). Zobaczymy na ile nam ta interwencja szefa wydziału pomoże a na ile zaszkodzi bo pani ma podobno koligacje w urzędzie ... Czekamy ciągle na 2 BARDZO ważne pisma 1. z ochrony środowiska i rolnictwa w starostwie - wyłączenie z produkcji rolnej (standardowo miesiąc czekania, molestuję panią jak mogę, ale jakoś tego nie widzę abym uzyskała to wcześniej - pani nie ma co drugi dzień w pracy, jest do tych wniosków sama, jest zawalona bo to czas kiedy takich wniosków jest najwięcej, itp., itd...) 2. od regionalnego dyrektora ochrony środowiska - wydział Natura 2000 - pozwolenie, opinia - ki czort - powinno być do odbioru w poniedziałek (ale zgapiłam się dzisiaj i nie zadzwoniłam do pana inspektora i nie wiem czy na pewno będzie na poniedziałek) 3. od powiatowego zarządu dróg - decyzja-zgoda na wjazd i projekt budowy zjazdu z drogi powiatowej (znowu nie wiem co dokładnie, bo kobitka tak się plątała w zeznaniach czego żąda, że już się pogubiłam) - sama już nie wiem, to jest taki gąszcz biurokratyczny, że nie ogarniam. Na ten głupi wjazd (Alicja nie używaj słowa głupi ) potrzebujemy tyle papierów, że głowa mała. Że zaczynam żałować, że nie zrobiłam go nielegalnie. Mimo, że jak kupowałam działkę to on tam był !!!!!!!! Tylko ja głupia nie wiedziałam, jak się te sprawy załatwia, żeby było dobrze. No to sobie ponarzekałam. Pozdrawiam czytających . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adk 01.07.2011 15:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2011 taras 06-06-2011 - 01:57 Taki właśnie taras chcę uzyskać. Tyle, że będzie jeszcze częśc wystająca poza obręb domu (część do poopalania się, na pochmurniejsze dni...)Zainteresowała mnie ta barierka. Dotychczas myślałam o takiej w stylu relingów na statku (linki metalowe), ale to też jest fajne. http://www.trendir.com/house-design/tower-home-architecture-wood-stone-home-5.jpgźródło: http://www.trendir.com Tak w ogóle to bardzo zależy mi na dużej przeźroczystości tej barierki. Nie ona ma być ozdobą a widok. Najlepsza by była po prostu szyba. nie mam jednak pojęcia jak należałoby przymocować taką szybową barierę do tarasu drewnianego. Więc szukamy innych pomysłów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adk 01.07.2011 15:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2011 przemyśleć kolor podłóg 06-06-2011 - 02:01 A może jednak jasne podłogi? http://www.trendir.com/house-design/origami-house-4.jpg źródło: http://www.trendir.com Też są piękne. Tylko muszą być koniecznie w ciapki, żeby nie było widać od razu każdego paprocha czy innych plamek. Dla porównania ciemniejsza podłoga. http://img560.imageshack.us/img560/1203/539e55f8903d453fbe6c982.png źródło: http://www.focus-stones.pl Muszę to przemyśleć bo podobają się mi obie . UFF ide spać... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adk 01.07.2011 15:37 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2011 ciągle o podłogach 07-06-2011 - 14:34 Bo mi to sen z powiek spędza.Zobaczyłam ładny obrazek u Tataraka. Otworzyłam stronę witex.com. I co tam jest napisane o podłodze poniżej: "podłogi szczególneLaminowane panele podłogowe w formacie płytek ceramicznych na dobre zadomowiły się w ofercie firmy Witex. W sumie nie ma sie co dziwić – w odróżnieniu od zwykłych płytek panele takie można w mig ułożyć. To właśnie dlatego są one optymalnym wyborem podczas remontów. Panele podłogowe w kształcie płytek ceramicznych mają jeszcze kilka innych zalet: są trwałe, ciepłe dla stóp i oczywiście są przystosowane do pomieszczeń narażonych na działanie wilgoci. Nasze podłogi z kolekcji casa V4 - w odróżnieniu od konkurencyjnych paneli mają autentyczne fugi, które sprawiają, że trudno je będzie odróżnić od prawdziwych płytek ceramicznych!Idealnie nadają się do jadalni, kuchni, korytarza i małych biur a nawet do łazienki. - Podłoga laminowana w formacie płytek ceramicznych z 4-stronną fugą (V4)- Szczególnie wytrzymałe, idealne rozwiązanie przy remontach do łazienki czy kuchni- Warstwa antystatyczna- Nadaje się do pomieszczeń o podwyższonym poziomie wilgotności dzięki płycie nośnej Aqua Protect- Nadaje sie do układania na ogrzewaniu podłogowym- Odporna na kółka obrotowe- Odporna na zaplamienia- Idealna akustyka wnętrza w połączeniu z matą wyciszającą Sound Protect Eco Plus (dostępna w rolkach)- Powierzchnia dekoru: 396mm x 396mm | Grubość: 8mm | Płyta nośna: Aqua-Protect® do zastosowania w pomieszczeniach o podwyższonej wilgotności- Struktura: wyczuwalna struktura płytek ceramicznych | powierzchnia typu Soft | 4-stronna fuga- Dożywotnia gwarancja na połączenie i stabilność produktu | 25 lat gwarancji na ścieralność, odporność na odbarwienia i zaplamienia." Myślę, że to ciekawa propozycja. Interesuje mnie zwłaszcza to, że płytki są na bosą stopę zimne, a panele już nie tak bardzo. Ale z kolei po co układać panele, które wyglądają jak płytki.No już po prostu dogoniłam własny ogon. http://www.witex.com/imgs//casa_372.jpg http://www.witex.com/imgs//marena_casa_150.jpg PS Warto czytać dzienniki - to ogromne źródło inspiracji i wiadomości. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adk 01.07.2011 15:38 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2011 sprawy bieżące czyli ciągle papierologia 07-06-2011 - 23:55 kurczę dostałam czkawki, coś kliknęłam i straciłam cały wpis Więc jeszcze raz. Podczas kiedy ja umierałam z niewyspania w domu, i zasypiałam w każdej pozycji dzielny mąż z architektem starali się przybliżyć nas bardziej do PnB. Architekt odebrał z biura Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska pismo, w którym odstępują od nałożenia na nas obowiązku przeprowadzenia oceny oddziaływania na obszar Natura 2000. Panowie udali się z tym aby uzupełnić dokumentację do PnB. Niestety nie mamy wciąż decyzji o wyłączeniu w produkcji rolnej i raczej nie dostaniemy wcześniej niż po upłynięciu "magicznego miesiąca", który to pojawia się za każdym razem w urzędzie. Pani jest strasznie zasadnicza: na to się czeka miesiąc i koniec dyskusji. także chłopaki niepotrzebnie się spinali, bo procedura w wydziale architektury i tak nie będzie odwieszona dopóki nie dostaną wszystkich papierów. Z dobrych wiadomości: - jest już uzgodniony projekt budowy wjazdu, nieodebrany czeka na nas - podpisana umowa z wykonawcą SSO, zaliczka wpłacona. Teraz trzeba załatwić na budowę: - wodę - prąd - koparkę (ale to dopiero przed umówionym terminem rozpoczęcia prac) - umowę na śmieci - toi toi - jakiś barak (prawdopodobnie wypożyczymy przez naszego wykonawcę SSO). Czkawka mi doskwiera, zaraz przez przypadek skasuję następny wpis, więc dobranoc... Aaaa zapomniałabym - chłopaki na wycieczce szumnie zwanej w szkole Zieloną Szkołą, mała zanudziła się dzisiaj bez nich straszliwie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adk 01.07.2011 15:40 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2011 trochę nie budowlanie i trochę o papierach 09-06-2011 - 19:19 Skorzystałam w końcu z masażu, na który kupon dostałam od męża w Boże Narodzenie. Ciągle nie miałam czasu iść bo taki masaż trwa aż 90 minut! Jestem teraz po nim taaakaaa zmęczona i śpiąca... Pani mnie wymasowała tak porządnie, że starczy mi chyba na kilka lat . A z papierologii ... może w poniedziałek będę miała wreszcie obiecane pisemko o wyłączeniu z produkcji rolnej ! Mam dzwonić w poniedziałek rano, przy czym umówiłam się z Panią, że dzwonię po to, żeby w poniedziałek już odebrać pisemko. Mam nadzieję, że będzie słowna i rzeczywiście na poniedziałek przygotuje to pisemko. Zajęczałam coś o tym, że w wydziale architektury chcą, żeby decyzja była prawomocna. Pani obiecała, że przybije mi już pieczątkę o uprawomocnieniu. Ale nie udało mi się tego pisma nic wcześniej załatwić . Jak pani przy pierwszej rozmowie powiedziała 3 tygodnie - tak w poniedziałek miną 3 tygodnie. No jakoś nie ma chyba żadnego uroku w moim głosie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adk 01.07.2011 15:42 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2011 o kredytach na ekologiczne domy 10-06-2011 - 17:24 Dostałam ten link od męża. Wklejam cały artykuł i link. Myślę, że to baaardzo dobre wiadomości dla nas: bo zamierzamy mieć pompę ciepła i dom zużywający jak najmniej energii. Buduj ekologicznie. Dostaniesz tańszy kredyt 2011-06-08, ostatnia aktualizacja 2011-06-08 13:06 Bycie ekologicznym jest dzisiaj w modzie. Staramy się oszczędzać wodę, energię, jemy tzw. zdrową żywność, segregujemy śmieci, powoli przesiadamy się do samochodów na prąd. Ale jeśli komuś to nie wystarcza i chce być jeszcze bardziej ekologiczny, może wziąć ekologiczny kredyt. I jeszcze na tym zarobić. Co może być ekologicznego w kredycie? Cel. Pieniądze można pożyczyć na zakup zwykłej nieruchomości albo też takiej, która wyposażona jest w szeroko rozumiane rozwiązania proekologiczne. Klientom indywidualnym banki udzielają specjalnych kredytów na modernizację domu, w wyniku której zmniejszy się np. zużycie energii cieplnej. Jeśli sama "proekologiczność" nie jest wystarczającą zachętą, banki dodają do niej motywację finansową - niższą marżę lub prowizję. Niedawno Deutsche Bank PBC wprowadził promocję właśnie na eko kredyty hipoteczne. - Żeby zachęcić do zakupu nieruchomości posiadających certyfikaty energetyczne lub dokonywania modernizacji w zakresie proekologicznych rozwiązań, obniżyliśmy prowizję do 1 proc. ze standardowych 2-3 proc. w zależności od oferty - mówi Magdalena Janicka z departamentu bankowości hipotecznej Deutsche Banku PBC. Promocja dotyczy oferty głównej i kredytów udzielanych w ramach programu "Rodzina na swoim". Warunkiem załapania się na niższą prowizję jest dostarczenie certyfikatu energetycznego. Jest to dokument, który pokazuje, ile energii zużywa dany budynek: niezbędnej do ogrzewania, przygotowania ciepłej wody użytkowej, chłodzenia czy wentylacji. Jeśli kupujemy mieszkanie lub dom na rynku wtórnym, wskaźnik energii niezbędnej do ogrzania budynku i przygotowania ciepłej wody użytkowej nie może przekraczać 70 kWh/m2 w stosunku rocznym. Natomiast przy zakupie nieruchomości od dewelopera, budowie lub modernizacji kredytobiorca musi złożyć oświadczenie, w którym zobowiązuje się dostarczyć certyfikat energetyczny w ciągu roku od ostatecznej daty wypłaty kredytu. Niższą, a nawet zerową prowizją kusi też Bank BPH (kredyt EKOhipoteczny). Oferta dotyczy kredytów na budowę domu na działce należącej do klienta. Przy budowie takiego domu muszą być zastosowane ekologiczne technologie. Budynek musi spełniać kryteria domu energooszczędnego, czyli zużywającego rocznie poniżej 100 kWh/m2. Poziom zużycia energii trzeba udokumentować. Żeby załapać się na zerową prowizję, nie wystarczy jednak wybudować ekologicznego domu. Prowizji nie zapłaci klient, który dodatkowo wykupi ubezpieczenie od ryzyka utraty stałego źródła dochodu i ubezpieczenia na życie oraz na wypadek trwałej i całkowitej niezdolności do pracy. Całą gamą kredytów proekologicznych może pochwalić się BOŚ. On też kusi, ale nie prowizją, a niższą marżą. Co proponuje? Np. kredyty na mieszkanie, które znajduje się w budynku posiadającym odnawialne źródło energii. Mogą to być kolektory słoneczne, pompy ciepła czy ogniwa fotowoltaiczne. Taki kredyt zostanie udzielony generalnie na nieruchomość, która posiada status budynku niskoenergochłonnego lub pasywnego. Budynek pasywny to taki, który potrzebuje bardzo mało energii cieplnej dzięki dobrej izolacji oraz wykorzystaniu pasywnych źródeł ciepła, np. ciepła słonecznego. Skala obniżki marży zależy od tego, jakie rozwiązania zostały zastosowane. Oczywiście nie ma się co łudzić, że zainstalowanie kolektora słonecznego wystarczy, by bank mocno zszedł z ceny. Przy drobnych inwestycjach w BOŚ można liczyć na obniżkę marży o 0,1 pkt proc. Najwięcej zaoszczędzi się przy dużych inwestycjach ekologicznych, a więc na finansowaniu budynku pasywnego. Standardowa marża złotowego kredytu hipotecznego w BOŚ z wkładem własnym do 20 proc. to dzisiaj 1,8 pkt proc. W przypadku finansowania budynku pasywnego marża spada o 0,3 pkt proc. Przy większym wkładzie własnym (co najmniej połowa wartości nieruchomości), obniżka marży może sięgnąć maksymalnie 0,5 pkt proc. Kolejnym kredytem w BOŚ jest Słoneczny EkoKredyt. Można nim sfinansować zakup i montaż kolektorów słonecznych do podgrzewania wody. W tym przypadku finansową zachętą jest dotacja ze środków NFOŚiGW. Bank przekonuje, że dzięki niej klient może liczyć na zwrot do 45 proc. kosztów inwestycji. BOŚ daje też kredyty na urządzenia służące ochronie środowiska. Oprócz kolektorów słonecznych, można nim sfinansować zakup pomp ciepła, rekuperatorów (urządzenie stosowane w systemach wentylacyjnych służące do odzyskiwania ciepła z powietrza wywiewanego na zewnątrz budynku), przydomowych oczyszczalni ścieków czy systemów dociepleń budynków. Jeszcze inną ekopropozycją BOŚ banku jest pożyczka o marketingowej nazwie Kredyt z Klimatem. Jest to kredyt na inwestycje skierowane na zmniejszenie zużycia energii prowadzące do ograniczenia emisji CO2 poprzez np. termomodernizację budynków, instalację kolektorów słonecznych czy pomp ciepła. http://gospodarka.gazeta.pl/Edukacja_w_finansach/1,104204,9747204,Buduj_ekologicznie__Dostaniesz_tanszy_kredyt.html źródło: http://www.gazeta.pl Mam tylko nadzieję, że uzyskanie takiego kredytu nie będzie summa summarum droższym rozwiązaniem niż zwykły kredyt. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adk 01.07.2011 15:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2011 (edytowane) działka - wizyta w buszu... 13-06-2011 - 02:27 jak to było z wklejaniem zdjęć z komputera bo nie pamiętam... aaaaa, najpierw na fotosika, a potem do bloga..., nie za fajne to forum pod tym względem... nie lubimy FM za to wrrrr i jeszcze pisze mi, że nie pozwolił mi zamieścić 11 zdjęć w jednym poście!!!! a ja zamieszczam ich tylko 5 !!!!!! nie lubimy FM za to arcywkur..., emotikony traktuje jak zdjęcia, format czcionki traktuje jak zdjęcia ?!?!?! nie lubimy FM za to!!! Wczoraj (ups a właściwie przedwczoraj, bo w sobotę) miałam strasznego lenia (znowu???) i wymyśliłam, że jest za zimno na koszenie trawy i związku z tym jedźmy na działkę na "wyprawę". Dzieci się ucieszyły zwłaszcza, że Tatuś ich ukochany zaproponował im ognisko po powrocie. Mama (czyli ja) też była zachwycona - hurra nie muszę gotować obiadu . A na działce, a właściwie już na samej granicy bo przy rowie zostaliśmy zaskoczeni przez ogromnie wyrośniętą i wybujałą roślinność. Trawa jest tak wysoka, że sięga mi prawie do szyi. dzieciakom trzeba było torować drogę przez pokrzywy . Ja robiłam za taran, bo ktoś musiał nieść przez te chaszcze na rękach i padło na silniejszego, czytaj męża. Bardzo żałowałam, że nie mam maczety. Pocieszam się, że skoro są pokrzywy to może żyzna gleba? Mama mi kiedyś mówiła, że pokrzywy lubią żyzną ziemię. Dla porównania zdjęcia z 1 maja i z 11 czerwca: 1. widok z góry działki w stronę południową 1.05.11. Widać ile wody w stawie u sąsiada. Dzisiaj tej wody było co najmniej pół metra mniej. Pierwszy raz w historii odwiedzin naszej działki nie było wody między dwoma częściami naszej działki. Można było przejść sucha nogą (tylko najpierw trzeba było pokonać las pokrzyw). Widać pieniek ściętej jabłoni. http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=64615&d=1310000668 2. ten sam widok z 11.06.11. Widać jak moja rodzinka przedziera się przez gąszcz. http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=64628&d=1310003005 3. widok od dołu 1.05.11 http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=64609&d=1310000458 4. prawie ten sam widok 11.06.11. Prawie dlatego, ze musiałabym przejść całe ogromne poletko pokrzyw większych ode mnie żeby zrobić zdjęcia dokładnie z tego samego miejsca co zdjęcie powyżej. Ale powiem, że zawsze było widać samochód zaparkowany przy drodze z drugiej części działki - tej za wodą. Wczoraj nie było szans go zobaczyć. http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=64618&d=1310001855 Oprócz tego, że niemile zaskoczyła mnie wysokość i gęstość roślinności niepożądanej (pokrzywy, osty - ostrożeń warzywny), jestem tą wizytą zachwycona. Zrobiłam mnóstwo zdjęć roślinek różnorodnych z naszego terenu. Znalazłam kilka stanowisk niezapominajek, irysów. Znalazłam goździki kropkowane, firletkę poszarpaną, rdesta wężownika i wiele innych ślicznych kwiatków. Niestety taki ze mnie ogrodnik-przyrodnik, że nie znam ich nazw. Część nazw wyszukałam w necie na podstawie zdjęć. Musze się jeszcze dowiedzieć jakie drzewa mamy na obrzeżach działki - chodzi mi o te drzewa z kolcami. Niestety nie mogę tego wyszukać w necie. Może ktoś z czytających wie co to za drzewo? http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=64622&d=1310001998 ********************** No dobra czas iść spać bo jutro wizyta w urzędzie... Trzeba wyrwać od miłej pani wyłączenie z produkcji rolnej ze starostwa wydział ochrony środowiska i rolnictwa i czegoś tam jeszcze na jednej ulicy, i zawieźć to tego samego starostwa wydział architektury i budownictwa, ale już na innej ulicy. Dobrze, że Otwock to nie Warszawa i da radę przejechać z jednego końca miasta na drugi krócej niż kilka godzin . ********************** Więcej zdjęć działki w moim albumie . Edytowane 7 Lipca 2011 przez adk zmiana url obrazków Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adk 01.07.2011 15:45 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2011 (edytowane) Nudno miiiiiiii... 18-06-2011 - 15:39 Mój dziennik robi się baaaardzo nudny (w sam raz do czytania przed snem ). Niestety ciągle czekamy na pozwolenie na budowę. W poniedziałek udało się mi otrzymać wyłączenie z produkcji rolnej. Pogadałam z miłą Panią ze starostwa wydział rolnictwa, ochrony środowiska i leśnictwa (bosz jaka długa nazwa, nie wiem czy to było w tej kolejności ale nieważne). Rozmowa dotyczyła oczywiście wydziału budownictwa - inni urzędnicy też na nich psioczą, bo przez ich złe informowanie petentów potem inni urzędnicy wysłuchują płaczów i próśb pt. "proszę mi to zrobić szybciej". Zadowolona pobiegłam (pojechałam, bo to jednak kawałek - inna ulica) do wydziału architektury i budownictwa złożyć ostatni brakujący papierek do PnB. Pytam panią czy to co dostała wcześniej ją zadowala a ona na to, że "jeszcze nie zajrzała bo na razie pisze odwieszenie postępowania, bo przyszło pismo z ochrony środowiska". Mąż dzwonił do niej w piątek, dowiedział się jedynie, że pani łaskawie zobaczy dostarczone dokumenty, jeśli dostanie podpisane przez starostę odwieszenie postępowania w sprawie PnB. Czy nie otwiera się Wam nóż w kieszeni? Do tego się trochę podłamałam w mijającym tygodniu bo znowu wychodzą nieporozumienia i niedoinformowanie tym razem w sprawie wjazdu. Po moich licznych telefonach do urzędów, projektanta wjazdu, architekta i nie wiem kogo jeszcze, przeczytaniu wątków nt wjazdów wiem, że: - musimy złożyć wniosek (właściwie już złożył mąż w piątek) pozwolenie budowę wjazdu - prawdopodobnie znowu potrzebna będzie opinia z Natura 2000 (Pan w RDOŚ Natura 2000 powiedział, że nie powinni żądać opinii od nich na wjazd, ale pewnie zażądają, bo Starostwo Otwock "przesadza", i przychodzi do nich dużo wjazdów do zaopiniowania, niepotrzebnie "bo skoro zaopiniowali, że dom jest OK to wjazd tym bardziej jest OK zwłaszcza, że od drogi, przecież jakoś do domu trzeba wjechać") I w międzyczasie czeka nas złożenie wniosku o nowe WZ dla garażu (przesunięcie bliżej drogi) - bo jednak nie jest tak jak wcześniej mówili w gminie, że przysuną nam go na etapie PnB. I jak dostaniemy nowe WZ to wtedy znowu wniosek o nowe pozwolenie na garaż. Już mi ciarki przechodzą po plecach. A czekanie na łaskawość pani w wydziale architektury po prostu dobija... Mam wrażenie, że interwencja u jej szefa nic nie dała. Edytowane 1 Lipca 2011 przez adk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adk 01.07.2011 15:49 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2011 oby nie zapeszyć 28-06-2011 - 00:22 Żeby nie zapeszyć, to tak cichutko pochwalę się, że po śledztwie w starostwie Otwock wykonanym przez męża w dniu dzisiejszym są nowe wiadomości o naszym PnB. Mąż mi dzisiaj napisał tak: "pani zajmująca się naszym wnioskiem powiedziała, że przygotowała pozwolenie na budowę do podpisu i jak dobrze pójdzie to w czwartek będzie podpisane. jak zobaczę, to uwierzę :)" No ja też jak zobaczę to uwierzę. A pismo o odwieszeniu procedury nie dotarło do nas Nasz architekt też jest bardzo sceptyczny i nawet tak ładnie panią nazwał: "kwiat naszych urzędówek". Oby to się udało!!!!! To jest jedyna dobra wiadomość w tych ostatnich 2 tygodniach. Teściowi znowu się pogorszyło, a ciocia w zeszły poniedziałek trafiła do szpitala. Jutro już ją odbieram, ale jestem pełna strachu jak ja sobie z tym wszystkim poradzę. Jest mało samodzielna, a do tego nie wiem czy udaje czy naprawdę jest mało komunikatywna. Więc boję się, że czeka mnie prowadzenie dwóch domów i budowa do tego. Ale co nas nie zabije to nas wzmocni. O wiele gorsze rokowania były dla córeczki, a ona śmiga, wszystko robi biegiem i NIKT nie domyśla się jak poważną chorobę ma. Więc (nie zaczyna się zdania od więc) DAM RADĘ. I tym pozytywnym akcentem mówię Wam Wszystkim Czytaczom DOBRANOC . PS. Oliwka 29 namawia mnie na dziennik dzień po dniu i chyba się zdecyduję. Bo też trudno mi czasem wrócić do jakiegoś starego wpisu. Ale to już jutro, lub nawet później bo jutro mam sporo do załatwienia w temacie zdrowia dzieci i cioci. PS. 2 Ku pamięci super sklep z meblami, bo inaczej mi umknie http://www.mazzivo.pl. A może i innym się przyda. Podejrzane u Myszonika, a adres bodajże od Spirei. dziewczyny to maja nosa do pięknych rzeczy . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adk 01.07.2011 15:51 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2011 oczekiwanie na dobre wieści 30-06-2011- 09:54 Czekam na telefon od małża z dobrymi wiadomościami na temat naszego PnB... Boję się o tym myśleć, żeby nie zapeszyć ************** No i zapomniałam Mój Tata zadzwonił we wtorek podczas śniadania oznajmić mi, że przyjeżdża w środę po chłopaków. Mała zapłakała się, że ona też chce jechać do Babci M. No i moi Rodzice wczoraj przyjechali i dzisiaj pojechali, ale zabrali wszystkie dzieciaki do siebie na wakacje . Co prawda nie na długo, ale zawsze trochę spokoju. Niestety będę musiała prawdopodobnie szybko dojechać, bo mama z moją Trójcą sobie chyba nie poradzi. Ale dam jej szansę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adk 01.07.2011 15:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2011 ?????? podobno nasze PnB .... 1-07-2011 - 01:38 jest do odebrania... Jedziemy jutro z mężem sprawdzić czy to prawda. Kobieta ze starostwa kładła nam takie kłody pod nogi, ze zachowujemy się nienormalnie i nie możemy wciąż uwierzyć, że to możliwe że jest nasze PnB. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adk 01.07.2011 15:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2011 połowiczne szczęście - czyli cd opowieści o próbie uzyskania PnB 01-07-2011- 12:31 Byliśmy dzisiaj w starostwie z mężem odebrać pozwolenie na budowę domu. Niestety nie mamy go w łapkach bo był błąd w adresie. Czego pani (kochana nasza jedyna - nazwijmy ją "urzędniczka") jeszcze nie pomyliła?: nazwiska i imienia. Jedno co mnie martwi to tam jest napisane, że to jest pozwolenie na budowę na etap I inwestycji. Nie wiem czy takie pozwolenie nas urządza? Co z garażem i ogrodzeniem? To wszystko przez to, że kazała napisać że budowa w etapach. wrrrr Skontaktowałam się już z A. i czekam co on na to. Normalnie jakie to wykańczające - ciągle ta niepewność. Nie spodobało się mi, że nawet w decyzji jest błąd. No ileż można :mad: Pozwolenie jest do poprawy, ale ponieważ ja chciałam, żeby czas do uprawomocnienia się już liczył, to zamieszaliśmy z panią w sekretariacie (i chyba kierownikiem - bo wydawał polecenia pani urzędniczce !!!!) i pani urzędniczka ma poprawić błąd i za tydzień powinniśmy dostać poprawną decyzję z pieczątkami starosty. A to, że z błędem poszło do gminy to już ich problem. Niech sobie poprawiają. Ale pozwolenie liczy się już jako wydane i odebrane bo podpisaliśmy, że otrzymaliśmy. Liczę tylko, że za tydzień będą jeszcze pamiętali o co chodziło i dostaniemy je fizycznie w łapki. Tylko znowu nie wiem czy powinniśmy się cieszyć (cholerny etap I). W związku z powyższym można rozpocząć procedurę szukania materiałów. Pilnie potrzebny projekt wykonawczy/wykaz materiałów - a najlepiej kosztorys Będąc w starostwie od razu zapytaliśmy o wjazd. Niestety papiery do pozwolenia na budowę zjazdu są oczywiście do uzupełnienia (o ja naiwna, myślałam, że tu obędzie się bez problemów). Pani (inna niż od domu, ale wcale nie sympatyczniejsza, może bardziej pozbierana i rzeczowa) już na wstępie mnie wkurzyła. Wniosek jest wypisany na męża (właściwie nie wiem dlaczego, chyba z przyzwyczajenia wypisuje wszystko na siebie). Ale przecież wiadomo, że dotyczy to nas obojga. Zaczęłam coś babce tłumaczyć, a ona do mnie,że rozmawia z Panem... a nie ze mną i jakby miała możliwość to chyba by się odwróciła plecami. Boże co to za urząd???? Co do poprawki? 1. Oczywiście znowu poszło o rów. Wyjaśniliśmy, że to nie jest rów melioracyjny tylko jakiś odwadniający. Że przecież w WZ jest napisane, że Zarząd Melioracji nie ma uwag - a kobieta na to, że nie będzie tego czytać i że projektant ma napisać wyjaśnienie nt tego rowu, że nie jest melioracyjny. OK pan projektant obiecał pomoc - musi napisać. 2. Mamy dostarczyć mapę do celów projektowych - oryginał (mamy w projekcie który my dostaliśmy, więc wypniemy i przekażemy). Chciałabym tylko kopię tej mapy, żeby mieć u siebie całość dokumentacji. Bo potem oddamy wszystko i znowu nie będzie wiadomo co złożyliśmy i jak wygląda projekt. 3. Mamy dostarczyć oświadczenie o dysponowaniu działką nr xx ????? (to jest kawałek drogi. Ja powiedziałam pani, że tego nie rozumiem, że mamy tak napisać bo przecież droga nie jest nasza, ale mój M. twierdzi że jest OK. Mamy napisać że dysponujemy na podstawie decyzji ZDP o pozwoleniu na zjazd.) 4. Mamy dostarczyć prawomocną decyzję ZDP o zgodzie na budowę zjazdu.- pan projektant zjazdu zawalił bo jak odbieraliśmy papiery od niego to mógł to przybić. Dawał nam decyzję która miała już miesiąc. Swoją drogą jest to dla mnie jakiś absurd - te pieczątki o prawomocności. Czy to są wyroku sądu?? Jak się zgadzają to o co chodzi? 5. Mamy dostarczyć oryginalną decyzję ZDP o zgodzie na budowę zjazdu. - mamy więc przekażemy po podbiciu pieczątką Coś tam chyba jeszcze było ale kurczę nie umiem sobie przypomnieć... I mam jeszcze jedno pytanie. Mamy możliwość zakupu blaszaka 3x5m za 500 zł od kogoś z grupy Halinów. Z niedaleka, ale musiy go przewieźć i nie wiem jeszcze jak. Czy macie może jakieś pomysły? To zdjęcie. http://i44.tinypic.com/2ebeujn.jpg Przewiezienie w całości nie wchodzi w grę (podobno kosztuje 1000??? ). Plany na dzisiaj: - małż - wydzwonić projektanta zjazdu - załatwienie poprawek - ja - wyszukać kandydatów na kierownika budowy SENSOWNEGO - takiego, który dopilnuje - wymyślić jak przewieźć blaszaka i kto - przekonać wszystkich o konieczność pilnego zrobienia wjazdu na MOJĄ DZIAŁKĘ!!!!!! i nadchodzący tydzień: - ja i małż - spotkanie z architektem i wykonawcą - ustalenie planu działania - ja - przewiezienie blaszaka (o ile go kupimy) - ja - ??? spotkania z potencjalnymi kierbudami i wybranie - ja - wpaść w panikę kilka razy (przecież ja nie dam rady ) - małż - gonitwa po bankach - z prośbą na czole dajcie nam kredyt Zaczynam się bać zamiast cieszyć, ale zawsze tak mam przed dużym zadaniem do wykonania... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adk 04.07.2011 09:41 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2011 (edytowane) rów i starostwo No papierologii i urzędniczek w starostwie to mam już serdecznie dość! Ciągle bruździ ten głupi rów, do którego nikt się nie przyznaje. Projektant zjazdu będzie wydzwoniony dopiero dzisiaj bo, w piątek było jakieś przeciążenie sieci (tak mówi mąż). Oczywiście tysiąc razy muszę tłumaczyć co potrzebne panience ze starostwa. Boże ja chyba mówię w innym języku. Najbardziej martwi mnie to, że jak będziemy chcieli zrobić ogrodzenie czeka nas znowu przeprawa w starostwie, jak będziemy chcieli zrobić garaż znowu starostwo, przydomowa oczyszczalnia ścieków - starostwo... Przecież to masakra! Mąż wyczytał, że na terenach gdzie jest Natura 2000 wszystko co jest na zgłoszenie niestety wymaga pozwolenia na budowę !!!!! :bash::bash: Edytowane 4 Lipca 2011 przez adk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adk 04.07.2011 12:42 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2011 (edytowane) poszukiwania kierbuda i inne plany Poszukiwania kier buda trwają. Ale jakoś słabo mi to idzie.... Albo nie odbierają, albo nie maja uprawnień do taaaakieeego budynku. Że mój dom niby jest duży???, eeee ja myślałam, że w sam raz . Może macie kogoś kogo mogłybyście/moglibyście polecić?????? Interesuje mnie ktoś kto NAPRAWDĘ DOPILNUJE TEJ BUDOWY i nie pozwoli budowlańcom popełnić błędu. Bo na przykład jeden z kandydatów (kierbud sąsiada) bez zapytania co to za dom, wielkość itp od razu podał cenę za całość. Na pytanie czy przyjeżdża jak będą problemy mówi, że on wszystko wyłapuje bo jest przy żelbetach. Ale jednak nie wyłapał u sąsiada odsłoniętych fundamentów... Macie kogoś - proszę o namiary Edytowane 7 Lipca 2011 przez adk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adk 06.07.2011 16:08 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lipca 2011 (edytowane) rezygnujemy z blaszaka Niestety jednak zrezygnuję z tego blaszaka. Nie ma mi kto tego rozkręcić, myślałam że mam więcej czasu a nie tylko do soboty. Na gwałt szukam ekipy, ale każdy kto mógłby mi to zrobić za rozsądną cenę jest zajęty. transport załatwiłam i myślę że by ze mnie nie zdarł bo to znajomy. Ale... zapomniałam, że nie mam jeszcze zrobionego wjazdu na działkę. JAK MOŻNA ZAPOMNIEĆ O TAKIM SZCZEGÓLE!?!?!? Byliśmy wczoraj z mężem zobaczyć czy jednak są szanse posadowienia mimo braku wjazdu ale kiepsko to wygląda. Miałam nadzieję, że przejadę przez sąsiada ale niestety już zrobił ogrodzenie i nie da rady. Także niestety z powodów technicznych nie mogę skorzystać z bardzo korzystnej oferty na garaż blaszany. Ale nie ma tego złego...Postanowiłam, że na razie wypożyczymy coś-tam (nawet wykonawca miał nam załatwić na czas SSO coś "tanio") a blaszaczek kupimy na wiosnę. Dzięki temu blaszak nie będzie stał zimą na działce - bo wydaje mi się, że nie będzie potrzebny skoro nic przez zimę nie zamierzamy robić. Edytowane 7 Lipca 2011 przez adk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adk 07.07.2011 02:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lipca 2011 pokiełbasiło się mi wszystko Fotosik przysłał mi wiadomość, że przekroczyłam jakieś limity transferu więc ja szalona pomyślałam sobie, a to szybciutko poprzerzucam zdjęcia gdzie indziej i pozmieniam we wpisach adresy, bo lubię czasami pooglądać swoją działeczkę . O ja naiwna... myślałam, że to będzie chwila ale z tak "przyjaznym inaczej" forum zabrało mi to wieeeeleeee czasu. Co za dziadostwo . Nie układa zdjęć w żadnej chronologii - jak się ściąga zdjęcia to nie wiadomo wg jakiego klucza układa zdjęcia, a potem nie można tych zdjęć poprzestawiać. Beznadzieja No ale cóż słowo się rzekło, ja nie lubię czegoś rozgrzebać i zostawić więc szalałam z tymi zdjęciami... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adk 07.07.2011 03:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lipca 2011 z wiadomości budowlanych Dzisiaj jedziemy po odbiór PnB - bo jednak wolelibyśmy dostać to w końcu w nasze łapki. Oprawić w ramki i przytulać. A szczerze to chcemy po prostu sprawdzić czy pani poprawiła dane na pozwoleniu. Kierbud wybrany. Mam nadzieję, że podjęliśmy właściwą decyzję. Właściwie on sam się wybrał, pojechaliśmy na wstępną rozmowę a pan nas zrozumiał, że ustalamy już szczegóły . Natomiast ja dostałam to co chciałam - mianowicie zapewnienie, że przyjedzie kiedy będę potrzebowała. Poobserwowałam Pana w akcji jak sprawdzał plany. Nie chwalił się jaki to on wspaniały kierownik, a ponieważ lubię ludzi szczerych i otwartych i umiarkowanie skromnych, to nawet jakby Pan nas nie wybrał, zostałby wybrany przez nas . (bami jeszcze raz dziekuję za kontakt) Jedna sprawa z listy załatwiona. Co do blaszaka już pisałam o wątpliwościach i decyzja została podjęta, że rezygnujemy, z bólem serca ale cóż... Jutro spotykam się z wykonawcą SSO, być może zrobi mi też wjazd - wtedy będę miała zrobione to fachowo. Jedyne co mnie martwi to niepewność czy został on zaprojektowany z uwzględnieniem drzewa, które nie zostało wyrysowane przez geodetę i nabruździło nam na etapie projektu PZT do pozwolenia na budowę. Zobaczymy, drzewa nie wytnę. Wjazd będzie nas na pewno kosztował - mam nadzieję, że nie całe oszczędności... - bo projektant myślał chyba, że dysponujemy jakimiś unijnymi środkami. Samych przepustów mam dać 7 metrów, a wjazd będzie miał tylko 4 metry. Spryciarze prawda? Przy okazji tego wjazdu zgrzytam zębami - bo gdyby mój mąż mnie słuchał i architekt, to byłby już prawdopodobnie zrobiony. Po drugie nie musielibyśmy się tak spieszyć i zwróciłabym uwagę panu z ZDP, że trochę za dobry projekt zrobił. Ale już "po ptokach" jak to mówi mój Tata. Martwi mnie, że tak długo nie dochodzi do nas pismo o uzupełnienie dokumentów ze starostwa. I nie wiem czy listonosz/kurier dał komuś innemu, czy po prostu maja takie tempo??? Co prawda tam jest 7 dni od odebrania pisma, ale jeśli ktoś odebrał za mnie i się nie przyznał, to termin leci. Jutro może się czegoś dowiemy. Trzeba zacząć bieganinę po bankach. Mieliście rację jest zgrzycik we współpracy z architektem. BARDZO SIĘ MI SPIESZY - bo jeśli tylko pogoda pozwoli wykonawca, może wkraczać na plac budowy i zrobić jak najszybciej fundamenty. Ale... nie ma wjazdu, nie ma projektu wykonawczego, nie mam zestawienia materiałów. I tu mam żal do Architekta, bo strasznie się z tym ociąga. Widzę, że chce wyjechać w pierwszej połowie sierpnia i robi wszystko, żeby nie zacząć bez niego. Najbardziej mnie martwi kosztorys. Bo nie wiem jak go zrobić skoro nie wiem jakie materiały są mi potrzebne. No jak mam policzyć ile prętów mi potrzeba??? Także wychodzą pewne minusy mojego architekta: 1 - zakłada, że urzędnicy działają logicznie i zgodnie z prawem, więc jak panie sobie życzą jakichś absurdalnych papierów trochę się denerwuje i im wytyka, że są nieżyczliwe (aczkolwiek, ma trochę racji, no i jest wspierający w całym tym procesie bardzo) 2 - jest trochę za powolny przy niektórych sprawach (projekt wykonawczy....) 3 - za bogatych miał chyba dotychczas klientów i kieruje się innymi kryteriami przy dobieraniu wykonawców. Oczywiście decyzja należy do nas, ale np. nie stać mnie na jakąś firmę (b. drogą) tylko dlatego, że załatwia za mnie materiały. Wolę poświęcić trochę czasu i zadzwonić do hurtowni po bloczki, niż płacić za taką usługę wykonawcy 10000. Bo mnie nie stać na taką usługę. Oczywiście nie zamierzam martwić się każdą deską potrzebną wykonawczym czy gwoździem, ale jakieś większe materiały - ok. I tak mnie potem czeka załatwianie wszystkich duperelek przy wykańczaniu domu. Chyba nawet wolę załatwiać bloczki, czy cegły niż, prysznice czy sedesy. Bo jest tych pierwszych zdecydowanie mniej rodzajów niż tych drugich. Kończę bo czas zmrużyć choć na chwilę oczy. O robię błędy ortograficzne - czyli jestem śpiąca D O B R A N O C, właściwie DOBREGO PORANKA Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.