adk 07.07.2011 13:38 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lipca 2011 POZWOLENIE NA BUDOWĘ mam w rękach Mam wiadomości: dostałam do łapek POZWOLENIE NA BUDOWĘ (jupiiii) Poprawione. Termin uprawomocnienia 15.07.2011 !!!!!! Wreszcie. Chociaż nie czuję euforii. Myślałam, że będę skakać z radości, a ja jakoś tak dziwnie "normalnie" do tego podeszłam. Widocznie jestem zbyt pragmatyczna. Jak dostaliśmy tylko na etap I (czyli sam dom) to nie ma się za bardzo z czego cieszyć. Musimy dostać osobne, nowe warunki zabudowy dla !!!!samego garażu!!!!!. Od razu więc zabieramy się za wniosek o wydanie warunków zabudowy dla garażu. Chcemy go przysunąć do drogi. W starych WZ mamy wpisaną nieprzekraczalną linię zabudowy 20 m. Mimo, że Zarząd Dróg Powiatowych zgodził się na przysunięcie domu i garażu bliżej drogi nie możemy tego zrobić, bo tak długo trwało wydawanie decyzji w tej sprawie, że zdążyli nam wydać WZ. I niestety PnB musi być zgodne z WZ. Nauczka na przyszłość - poczekać jeszcze kilka dni i mieć wszystkie dokumenty, nie liczyć na odstępstwa. Gdybyśmy poczekali może z tydzień - dwa mielibyśmy warunki z inną linią zabudowy. Ale już nie mogliśmy się doczekać. I popchnęliśmy sprawy w gminie. Także dla wszystkich, którzy są na etapie WZ. Jeżeli czekacie na WZ, nieważne długo czy krótko warto się zainteresować tematem i poprosić np. o projekt WZ, ale zanim do Was wyślą - nie tak "nieoficjalnie". Jeśli macie możliwość wpłynięcia na kształt WZ to warto trochę wstrzymać procedurę i mieć dokładnie to o co Wam chodzi niż potem wnosić o zmiany. U nas co prawda nie musimy zmieniać teraz WZ do domu, ale po pierwsze były straszne nerwy w starostwie z powodu tego garażu (że za blisko). Po drugie niby nie problem coś zmienić, ale jak się ma na to tylko 7 dni to robi się gorąco. Po trzecie teraz trzeba po raz kolejny stosy dokumentów donieść. Mapy przecież trochę kosztują, a my musimy dostarczać z 2 gmin i więcej niż normalnie bo dookoła na mapach nie są pozaznaczane domy. Albo w geodezji nie aktualizują danych, albo ludzie nie poodbierali budynków i dlatego ich nie ma na mapach, innego wytłumaczenia nie mam. Właściwie nie wiem czy taki szkieletowy, bez fundamentów to mogę sobie zrobić czy nie? Rozmowa z panią w starostwie była taka, że muszę mieć na to PnB. Już po prostu mam mętlik. No i najgorsze znowu to czekanie, czekanie kilka miesięcy... lub więcej (wniosek o WZ 6.10.2009, WZ wydane 18.01.2011, do łapek 19.01.2011, przy czym oczywiście uprawomocnione dopiero 1.03.2011 bo +czas na czekanie na zwrotki, +czas na ewentualne odwołania sąsiadów). :bash: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adk 07.07.2011 15:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lipca 2011 (edytowane) projekt zjazdu Próbuję rozgryźć swój projekt zjazdu. Nie jestem techniczna i męczę się strasznie. Po co mi 7 metrów przepustu !!!!!, i na całej długości ława betonowa 30x35. Nie może być mniejsza? Toż czy ja na tym mur stawiam? I kolejna ława 30 na 20 - czy oni mi oddadzą kasę za zrobienie takiego max wypas wjazdu? Edytowane 7 Lipca 2011 przez adk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adk 08.07.2011 16:19 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2011 wybywam Wybywam na weekend do dzieci na Ślunsk. Mam nadzieję, że będzie ładna pogoda, bo dzisiaj burza zgoniła mnie i musiałam uciekać z kosiarką. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adk 13.07.2011 10:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lipca 2011 wreszcie Ufff. Dawno mnie tu nie było, ale jestem tak sfrustrowana biurokracją i urzędnikami w PL, że nie chciałam tu pisać (znowu) jak mnie wkurza to czy tamto. Wkurza mnie nadal, ale trudno, nie mnie jedną. Pana z Zarządu Dróg Powiatowych, który zajmował się naszą sprawą trzeba było wydzwaniać od tygodnia codziennie po klika razy, żeby wreszcie napisał jedno zdanie wyjaśniające na temat nieszczęsnego rowu między działką a drogą. W dodatku dostał to zdanie mailem od męża!!!!! aaaaaaaaaaaaaaaa Naprawdę nic tylko być urzędnikiem... Ale wreszcie udało się mi tak uprzykrzyć mu życie moimi telefonami, że łaskawie wykonał swoje zadanie. Jutro jest oczywiście ostatni dzień na złożenie dokumentów uzupełniających do PnB na wjazd. Już się bałam, że przez tego chłopaczka nie zdążymy. Ale ufff, złożyłam papiery dzisiaj. Na wszelki wypadek przedzwoniłam jeszcze do babki dzisiaj i telefonicznie sprawdziłam czy mam dobrze wypisane wszystkie te papierzyska. Tak więc czekamy teraz - po raz kolejny - wejdzie mi to w nawyk - na ... ... Pozwolenie na Budowę !!!!!! czego? wjazdu !!!!! Zobaczymy kiedy pani dostanie to z kancelarii... Czy będzie szło tydzień z parteru na I piętro? Już się ucieszyłam, że wszystko za nami, pozwolenie i do roboty. Ale nie, nie ma tak łatwo. Dziewczyny już mnie na blogu uświadomiły, że jeszcze 2 papierki. Ale jak sobie poczytałam, co jeszcze muszę zrobić, żeby mi w końcu pozwolili wybudować ten nieszczęsny zjazd to mnie zalała krew. Matko co za biurokracja !!!! Uzgodnienia z ZUD, z policją, inżynierem ruchu, ZDP. Organizacje ruchu, zezwolenia, pozwolenia - to wszystko chyba tylko po to, żeby uzasadnić tak dużą ilość urzędników w Polsce. Kto Wam robił projekt organizacji ruchu? I ile Was to kosztowało? ***** A teraz z milszych wiadomości wreszcie nie pada i zaraz biegnę kosić trawkę. Dopiero teraz bo rano pobrania krwi z dziadkiem i ciocią (pielęgniarki były dzisiaj wyjątkowo powolne - 5 osób w 1 h), potem bieganie po urzędach, potem załatwianie spaw urzędowych dla dziadka i tak zeszło pół dnia... A w piątek lecę po uprawomocnienie PnB na dom . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adk 14.07.2011 08:15 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lipca 2011 suszarka, ktora nie mnie ubrań Ja mam tą: http://www.magicznaplaneta.pl/dzial/agd/kategoria/?id=32&bid=288872&gclid=CJqUj5vL_qkCFdkz3wodNUyz1A Suszarka SIEMENS WT 46S515PL Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adk 15.07.2011 16:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lipca 2011 moje PnB na dom jest już prawomocne. Wreszcie zawiozłam dzisiaj PnB do podbicia. Ufff prawomocne. Teraz jeszcze wniosek o wydanie dziennika budowy i mam nadzieję ruszamy. Ale to już za tydzień bo wybywam dzisiaj na tydzień na Śląsk do dzieciaków. Dzieci dzwoniły już 2 razy gdzie jestem . A pozwolenie budowlane na wjazd. Też dobre wiadomości - decyzja przekazana do podpisu kierownikowi . Babka zajmująca się wjazdem w starostwie okazała się trzeźwo myślącą i wolała sprawę dokończyć przed swoim urlopem. BRAWO! Teraz wszystko zależy od jej kierownika i starosty. Nie spodziewam się odmowy, ale... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adk 28.07.2011 00:10 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lipca 2011 z dobrych wiadomości i inne takie życiowe sprawy Mam już pozwolenie na budowę na wjazdu !!!!!!! Wreszcie! Cieszę się niezmiernie, choć mą radość zakłóca świadomość, że to dopiero początek drogi do zrobienia "uczciwie" wjazdu na moją działkę. Teraz jeszcze uprawomocnienia, projekt organizacji ruchu, wniosek o zajęcie pasa drogowego, zawiadomienie policji, starostwa i do 100 innych instytucji, że chcemy zrobić wjazd i wiele innych papierów za które z pewnością trzeba będzie zapłacić. A potem projekt powykonawczy tzw. inwentaryzacja, czy jak to się tam nazywa. wrrrrrrr Aleee, ponieważ chcemy już wreszcie zaczynać BUDOWĘ to postanowiliśmy zrobić wjazd tymczasowy, co by kopara, ciężarówki i robotnicy nie musieli fruwać nad rowem. Wróżką nie jestem - nie wyczaruję im skrzydeł. Wjazd zrobiony, byłam go oglądać już ze cztery razy ale brak przytomności umysłu - nie porobiłam zdjęć. Może jutro. Tak w ogóle to byłam podczas robienia tego wjazdu... a było to tak: Przyjechałam zapłacić za kręgi betonowe, patrzę a kręgi ułożone nie z tej strony działki z której się spodziewałam. Narobiłam rabanu "panowie, ale zrobiliście wjazd nie w tym miejscu" . Wykonawca zbladł, ale (i tu WIELKI SZACUN) ze spokojem zaczął mi tłumaczyć "Pani Alicjo, tak się z mężem umawiałem, że tu 1,5m tam tyle a tyle..." I tłumaczy, że dokładnie wymiary z projektu itp, itd... A ja w głowie już na męża wściekła, że wykonawcy w głowie namieszał i kazał zrobić inaczej niż w projekcie. Tymczasem mierzymy z moim Panem kilka razy czy zgadza się z projektem, no zgadza się z projektem. Zdziwienie, ale jak to? Przerażona myślę więc "O Boże projektant wjazdu dostał od architekta złe wytyczne. Co teraz?". Zadzwoniłam spanikowana do architekta przerywając mu spotkanie, on na złamanie karku jedzie do nas z Warszawy. Panowie w tym czasie ustalają gdzie w końcu włożyć jeden krąg, który w odpowiedzi na moją panikę wyjęli z rowu i zaczęli przekładać z drugiej strony... No i się okazało... (błagam nie śmiejcie się ze mnie), że ZAPOMNIAŁAM, że wjazd musiał być przesunięty bliżej sąsiada bo gdyby został w pierwotnym miejscu z koncepcji wjeżdżałabym do garażu na 5 razy. Jeszcze mi głupio... Przepraszałam mojego przytomnego wykonawcę z 1000 razy. Zdecydowanie jestem mu winna piwko. Ta historia pokazuje tylko, że jestem GAPA , nie nadymać się tak, zaufać. Nie wiem jeszcze jak się skończy historia współpracy z wybranym przeze mnie kierownikiem budowy. Facet nie chce posłuchać przez telefon co mu chcę powiedzieć, przerywa mi, że nie ma czasu i każe do siebie przyjeżdżać na godzinę, która niekoniecznie mi pasuje. Nie chce się spotkać z moim architektem podając za powód "nie bo nie". Nic z tego nie rozumiem. Muszę przeprowadzić z nim rozmowę na temat tego jak ja sobie wyobrażałam naszą współpracę i co on o tym myśli, czy podoła. Jeśli nie, to chyba się rozstaniemy. Jak na razie nie jestem zadowolona z jakości usług. ******************* Miałam okazję spotkać się z naszymi sąsiadami, którzy już mieszkają od bardzo niedawna. Córcia pobawiła się z ich sunią Frytką. Piesek jest przezabawny, jamnik krótkowłosy, 10-cio latek, ale przesłodki. Przynosi piłkę i trąca zachęcając do zabawy. Nasz nie odda patyka za nic na świecie . Ustaliłam z sąsiadką, że pożyczą nam wodę, ale z prądem nie będzie tak łatwo - bo oni jadą na pożyczonym i sieć jest już przeciążona. Mąż mój kochany był dzisiaj w Mińsku w PGE i jutro spotykam się z elektrykiem on powie co się da zrobić. Jutro jadę po dziennik budowy. Ale nie mam niestety dowodu, że złożyłam wniosek o dziennik budowy. Panienka w kancelarii była tak zagadana z koleżanką, a ja tak zajęta uciekającą córcią - że zapomniałam się upomnieć o kopię z potwierdzeniem. Mam tylko FV za dziennik. Mam nadzieję, że to wystarczy. Niestety to co najbardziej spędza mi sen z powiem to brak kasy!!!! Prosiłam męża żeby zorientował się jakie warunki stawiają banki. Co trzeba dostarczyć, żeby złożyć wniosek kredytowy. No niestety zajął się tym dopiero teraz i w efekcie zaczynamy budowę goli i weseli. Nie wiem jak to będzie. Tak w ogóle jestem w OGROMNYM NIEDOCZASIE. Wy też? Nie można nigdzie normalnie dojechać bo wszystko zalane i do tego powoli się jedzie. Deszcz=Warszawa stoi,, nie wiem wycieraczek nie mają czy co? Jadą 20-30 na godzinę bo pada . Nic nie można zrobić bo pada!!! Dzieciaki znudzone bo pada! Och! Nie mam za bardzo jak podjechać do cioci do szpitala, wylądowała w nim pierwszego dnia po moim wyjeździe do rodziców na Śląsk. Wszyscy twierdzą, że to dlatego bo tak bardzo się zdenerwowała tym, że wyjechałam i ich zostawiłam. Ale była w świetnej formie jak wyjeżdżałam, a poprosiłam sąsiadki o opiekę nad nią i ciocia o tym wiedziała. Zawsze biadoliła, że jadę a tym razem nic nie mówiła, prosiła mnie tylko żebym bezpiecznie jechała. Ja twierdzę, że równie dobrze mogła się przejąć tak swoimi urodzinami, że nikt nie zrobi jej imprezy urodzinowej - bo ostatnio trafiła do szpitala przy okazji swoich imienin... Mogła się też przejąć rachunkami, bo z pamięcią ostatnio słabo i nie bardzo wie na co idą pieniądze bo ja płacę wszystkie jej rachunki. Ona mi potem oddaje pieniądze. Powodów mogło być więcej. Nic nie mogę nadgonić w domu bo co chwilę nie ma u nas prądu. Przeciez jak w Wiązownie pada deszcz to pewnie zaraz nie będzie prądu. :bash: I tak w koło. Do tego wszystkiego jutro jadę jeszcze do dentysty ze złamanym zębem. Boję się bardzo, bardzo, jak małe dziecko... Wstyd bo moje dzieci dentysty się nie boją. Nic to będzie (chyba) dobrze, idę wreszcie spać dobranoc Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adk 30.07.2011 21:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Lipca 2011 aktualności Czy chwaliłam się, że mam wreszcie dziennik budowy? Otóż odebrałam w czwartek. Potem dzielnie zniosłam wizytę u dentysty ( córcia dostała nawet naklejkę za to że mam była dzielna ). A na poważnie w czwartek udało się mi odebrać dziennik budowy. W piątek odbyłam dłuuuuuugie spotkanie z potencjalnym kierownikiem budowy i ewentualnie inwestorem zastępczym. Jako, że to drogi interes mamy się nad czym zastanawiać. Z jednej strony jest to wygoda bo nie martwię się harmonogramem i zamawianiem materiałów. Ale z drugiej strony nie mam gwarancji na tańsze materiały a zapłacić za usługę muszę. Sprawa do przemyślenia. W piątek mój małż zorientował się, że ma nieważny dowód. No mnie się chce płakać bo załatwianie kredytu dopiero się zaczęło, a to oznacza, stop - najpierw wyrabiamy dowód. F..k no normalnie jak tu się nie denerwować????? Do tego każde spotkanie z półgodzinnego lub godzinnego przeradza się w 2,5 lub 3,5 godzinne. Kurczę ja mam życie wyliczone co do minuty! Halo, proszę się streszczać!!!!!! Mam chwile, że wolałabym, żeby ta budowa zaczęła się za rok. Ale ponieważ nie mogę tak zrobić... dzisiaj wytyczyliśmy z architektem i wykonawcą SSO zarys budynku - żeby "koparkowy" wiedział gdzie kopać. I.... wyszedł zonk p.t. gdzie jest granica naszej działki? Kiedyś znalazłam wbity pręt i myślałam, że to granica naszej działki, zaznaczyłam. Okazuje się, że albo architekt, źle wymierzył z rysunku wymiary działki i wtedy dom nie mieści się na działce, albo komuś źle wymierzono działkę nam lub sąsiadom. I nie wiem do czasu aż przyjdzie geodeta i pokaże gdzie jest nasza granica - bardzo się tym denerwuję. Do tego sąsiad ciągle nie posprzątał swoich śmieci budowlanych, dość pokaźnych z naszej działki i nie mam gdzie postawić blaszaka. Wszyscy mi powtarzają nie denerwuj się. Ale do jasnej ciasnej jak się mam nie denerwować???? Nie mam kasy na budowę bo mąż zawsze ma na wszystko czas, nie wiem czy zaprojektowany dom zmieści się na działce (jeśli nie, to co? projekt zamienny do starostwa i czekanie kolejnych miesięcy na zatwierdzenie?), i nie wiem w końcu jak się będzie żyło z sąsiadami - bo te śmieci to sprzątają już dość długo. Do tego na działce nie ma prądu, a jego zrobienie (postawienie iluś słupów) będzie nas słono kosztować, czego oczywiście nie przewidzieliśmy w budżecie budowy??? Do tego wybrany kier bud nerwowo reaguje na hasło współpraca z architektem i wyklucza ją bez podania przyczyn - i nie wiem jak się skończy ta historia, czy się rozstaniemy czy nie. Do tego nie mam wsparcia w rodzicach czy teściach i dochodzi jeszcze zdrowie teścia i cioci... Chyba za dużo tego. Jutro nie mam żadnych spotkań, uff trochę odpocznę od nie-zaczętej budowy. A w poniedziałek będę się martwić dalej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adk 31.07.2011 14:23 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2011 (edytowane) niewiadoma Jutro mieliśmy rozpocząć kopanie. Kopara miała przygotować teren pod kopanie fundamentów. Ale sprawdziłam prognozy pogody - deszcz w poniedziałek i częściowo we wtorek. Potem kilka dni pogody (wtorek-czwartek) i od przyszłego tygodnia znowu cały tydzień deszczu... Padało również w sobotę i dzisiaj, mocno. Teren gliniasty - nie wiem czy zaczniemy. Właściwie nawet nie wiem czy się upierać, że koniecznie musimy zacząć to kopanie w poniedziałek. Bo jak zaczniemy, a potem deszcze to i tak nie wejdą na budowę i tak. Już sama nie wiem. I tak powinnam się cieszyć, że działka nie stoi w wodzie jak niektórym. Cóż wieczorem dzwonię do Pana "Koparkowego" i pytam. Edytowane 31 Lipca 2011 przez adk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adk 01.08.2011 17:03 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Sierpnia 2011 mam już serdecznie dosyć PAPIEROLOGIIIIIII Powiem tak: mam serdecznie dosyć jeżdżenia za papierami! Dosyć tego, że co rusz okazuje się, że tego nie załatwiliśmy a powinniśmy, tamtego nie załatwiliśmy a powinniśmy itd. Dzisiaj miałam spotkanie z panią kosztorysantką, która ma również uprawnienia na projektowanie i nadzór pogadałam chwilę i pokazałam jej PnB (potrzebne do kosztorysu do banku). Ona się mnie pyta a pozwolenie na szambo? YYYYY, okazuje się, że w pozwoleniu nie mamy wpisanego pozwolenia na wybudowanie szamba. Ja pooglądałam sobie wniosek i co się okazuje - mąż nie wpisał we wniosku szamba to po co mieli dawać za darmo na nie pozwolenie.Ja naprawdę mam już dosyć. Dzisiaj również archi rozmawiam z sąsiadem i ten przyznał, że płot zrobił "na oko". Kiedyś tam miał jakieś słupki ale to było rok czy więcej temu i teraz do ogrodzenia nie brał geodety. I to my teraz musimy wybulić na granice nasze i swoje, ale co gorsza nie wiem co zrobić jak się okaże, że wszedł nam na działkę (a jest to bardzo prawdopodobne).Może się okazać, że i wjazd będzie do rozbiórki, bo mierzyliśmy od płotu sąsiada wierząc w jego uczciwość. nam (mnie i mężowi) powtarzał, że płot robi po wytyczeniu przez geodetę. Ciągle czekamy na kosztorys od elektryka z PGE, który miał nam wyliczyć ile nas będzie kosztowało zrobienie doprowadzenia prądu. Orientacyjnie ma nas to kosztować około 4tys zł. Pogoda ciągle niepewna i nie wiem czy powinniśmy zaczynać kopać jutro. Bo jeśli jutro dajmy na to będzie pogoda, a potem się rozpada to nic nie będą w stanie zrobić przez następne 2 tygodnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adk 01.08.2011 22:48 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Sierpnia 2011 wielki dzień tuż tuż Czyżby miał wreszcie nastąpić? Tak! Wtorek, 2 sierpnia 2011 8.00, o ile nie będzie padało... Czyli kopara wjeżdża i przygotowuje teren pod wykopanie fundamentów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adk 02.08.2011 22:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Sierpnia 2011 wykopki - czyli przygotowanie placu budowy Jestem ledwo żywa, bo dzisiaj (ups, wczoraj) znowu dzień upchany sprawami na maksa, ale pierwszy dzień ?BUDOWY? muszę opisać. Mam mało zdjęć. Bo zaaferowana pracami wykopaliskowymi zapomniałam (jak to w ogóle możliwe?!?!) porobić zdjęcia. Te mam dzięki przytomności architekta. Bo jak się okazało, moja komórka robi za dobre zdjęcia . I FM nie podjęło nawet próby ich ściągnięcia . Jak widać niemałe maszyny u mnie pracują... http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=68194&d=1312320876 http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=68195&d=1312320931 http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=68193&d=1312320822 Choć niestety nie oznacza to że wszystko odbywa się bez przeszkód... Humus na którym mi bardzo zależało, okazuje się być kłębowiskiem korzeni (właściwie więcej korzeni, karp, wielgachnych gałęzi niż ziemi). Dlatego też rezygnujemy z usypywania marnego humusu osobno i gliny osobno - wszystko spychamy w najniższe partie działki, aby zmniejszyć nieco spadek tuz przy cieku wodnym. Ze względu na bardzo bujną zieleń wierzchnia warstwa ziemi jest bardzo miękka, plastyczna wręcz grząska. Utrudnia to prace ziemne, kopara "topi koła w glinie". Dlatego też przyjechała kopara na gąsienicach. Jutro dadzą czadu nową lepszą maszyną. Pocieszające jest to, że mimo ogromnych ilości wody jaka nas ostatnio nawiedziła w PL, moja glina wyjątkowo szybko schnie. Godzinka i już można chodzić bez gumowców. Ale rzeczywiście jest problem z wodą. Architekt mówił mi ostatnio, że jak widział odkopywanie fundamentów u sąsiada to w wykopie pojawiło się kilka "sączków" wody, nie jakaś stara melioracja czy coś, tylko po prostu woda ze zbocza sączy się ws warstwie piasków. I stąd wrażenie jakby był gdzieś kranik. Nie są to duże ilości, więc jeszcze się tym nie martwię. Plan był, że dzisiaj zakończą przygotowywanie terenu pod budowę. Lecz niestety ze względu na duże gleby nasycenie wodą trzeba było przerwać prace i jutro będą kończyć. Ziemia powinna jeszcze przeschnąć w czasie nocy. Mam nadzieję, że nie będzie padało. Dlatego też geodeta przesunięty z jutra na czwartek. Z innych spraw - ciągle nie jest rozstrzygnięta kwestia zatrudnienia inwestora zastępczego. Ciągle o tym myślimy. Uff idę w końcu spać. Do pośmiania: dzisiaj miałam być na placu boju o 8.00. Mieszkamy na szczęście bardzo blisko, ale jednak trzeba było wstać przed 7.00. Córcia ma oczywiście wbudowany czujnik sytuacji typu "mama bardzo się spieszy". Wstaje 6.45 wtedy kiedy chcemy sobie z mężem odespać tydzień, a dobudzić o 8.00 jej nie można kiedy gdzieś się spieszymy na wczesną godzinę. Dzisiaj 7.20 po raz kolejny próbuję ja obudzić, a ona do mnie "Mama jestem zmęcona, nie mogę jesce wstawać." No i jak ją miałam obudzić? Oczywiście na BUDOWĘ, wow mogę już mówić na Budowę , byłam spóźniona, ale wybaczono mi - nikt nie był punktualnie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adk 03.08.2011 16:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2011 moje izolacje Podaję za muratordom.pl http://muratordom.pl/s/photos/thumbnails/90/8a/06/908a06a9c6c8c175_620x0_romiar-niestandardowy.jpg Papa ma być wywinięta, aby uniknąć przeciekania wody między ławą a ścianą fundamentową. Oczywiście obowiązkowo będzie drenaż opaskowy, podwójny - tzn. na dwóch wysokościach. Jeden na wysokości ław, drugi w połowie ściany fundamentowej ewentualnie ciut wyżej. Smarowanie "czernidłem" też będzie. Folii kubełkowej prawdopodobnie nie będzie, ale tu ostatecznie wypowie się kier budka. Styropian - termoizolacja - taki który można łączyć z papą, "wodoodporny". Czas zacząć szukać ! Myślę, że będzie dobrze. Byłam dzisiaj oglądałam, nic się nie sączyło. A jedyne miejsce gdzie zrobiło się błotko - woda z podwórka sąsiada - jeszcze nie ma płotu do końca i przelatuje na nasze, bo zgarnęliśmy sporo ziemi pod wykop. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adk 03.08.2011 22:55 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2011 pierwsze koty za płoty Ufff, dzień się kończy. Jestem lżejsza o 4 tysie za zbrojenie do ław fundamentowych, gwoździe, drut wiązałkowy, i coś tam jeszcze. Załatwiałam na gwałt deski budowlane ale okazało się, że na za późną godzinę byłby transport i w końcu wykonawca sam kupi. Już wyszło małe niedogadanie. Ale mam nadzieję, że pierwsze i ostatnie. Wczoraj wykonawca powiedział mężowi -że Pani Ala już będzie musiała zamówić stal i deski. Mąż mi przekazał, ale że nie znał szczegółów to nie przejęłam się - myślę sobie, dogadam się co i na kiedy - i na luzie pojechałam na działkę, ptfu na budowę. O ja naiwna... myślałam, że na przyszły tydzień, a oni mi mówią na dzisiaj - WHAT!?!?!?! Co prawda wczoraj zrobili rozeznanie gdzie najtaniej, ale i tak z wywieszonym jęzorem po Małą do domu (już ma dosyć budowy ), po chłopaków na zajęcia i pędem do bankomatu. Mam malutkie limiciki na wypłaty z bankomatu więc drżałam czy mi wystarczy. I potem (nie mówcie nikomu) przekraczając dozwolone prędkości zapłacić za stal... Ufff, udało się - pan poczekał bo był godzinę wcześniej niż się umawiałam. Wykop ciągle się robi, jutro mam nadzieję skończą, bo to będzie już trzeci dzień kopania. Chyba zapłacę fortunę za ten wykop i nie jestem nawet w stanie oszacować ile to mogłoby być - bo to wykop nietypowy. Ale koparkowy (sąsiad) na pytanie co mam sprzedać z domu, żeby się mu wypłacić - powiedział nic nie sprzedawaj, to może nie zedrze? Wszyscy są zadowoleni, oprócz mnie - nie mam kasy na budowę. Załatwianie kredytu w stanie przedpoczątkowym. Ale jesteśmy dobrej myśli, na razie. Sprawa prądu zaczyna się wyjaśniać. Drogo 3700zł, ale nie wiem czy brutto czy netto. Niestety trzeba będzie tyle wybulić. Do czasu gdy nie będzie prądu pożyczamy agregat. Na razie nie kupujemy, bo to spory wydatek, a liczymy teraz grosiki. Chcemy za swoje zrobić stan 0. Potem, jeśli nie będzie szybko kredytu (czy mówiłam, że ja się zawsze wszędzie spieszę?) niestety przerwa. Co tam jeszcze? Aha, jutro wykonawca z archim jadą szukać "ładnych" bloczków. Będziemy mieć jedną ścianę, której nie będziemy tynkować i stąd wymagania co do urody. Nie przyznaję się archiemu - ale w tym jednym punkcie - jeśli się mi nie spodoba to jednak to otynkuję. To będzie takie trochę robocze miejsce, ale jak nie będzie się mi podobać to coś z tym zrobię. Powiedzieli mi również, że czas szukać cegły ręcznie formowanej - sinej/siwej. Już? Tak szybko? Także jutro muszę zmolestować wykonawcę (archi ma mi pomóc) o jakieś zestawienie materiałów, co by wiedzieć co i na kiedy mam zamawiać. W związku z tym, że materiały trzeba już właściwie załatwiać prawdopodobnie zrezygnujemy z oferty inwestora zastępczego. Połowę roboty odwali spółka wykonawca+archi (ależ się polubili ) druga połowę może jakoś dam radę? Inni dają radę, to ja nie dam? Ale na jutro priorytetem jest pójść wreszcie po zaświadczenie do proboszcza, że mogę być chrzestna matką. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adk 05.08.2011 00:48 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 2011 koniec kopania? Bardzo bardzo szybkie sprawozdanie. Wreszcie skończyli dzisiaj kopać ciężkimi maszynami. Zapłaciłam górę pieniędzy. Usiadłam z wrażenia. Nie jestem w stanie ocenić czy sąsiad ze mnie zdarł czy nie. Mam już ziemię z wykopów przepchniętą w miejsca, gdzie chciałam. Nic już nie muszę robić. Teren był trudny do kopania, kilka razy się zakopał, i o mało co nie utopił się spychacz na gąsienicach przepychając ziemię na grząski teren. Koparkowy mówił, że w wykopie na pewnej głębokości jest tak twarda glina, że podnosiła się kopara, a nie dało się normalnie łyżką kopać, musiał kątem łyżki skrobać. Koła kopary nie zostawiały po sobie śladów. Pracowali 3 dni w dwie ciężkie maszyny. Będzie mnie to kosztowało 7500zł!!!!! Spodziewałam się ok 4000zł. Ale wynegocjowałam płatność w ratach. Pan koparkowy był chwalony i przez wykonawcę i przez architekta - że to mistrz. Przynajmniej pracował u mnie mistrz, a za jakość się płaci . Fotosprawozdanie: 1. widok na południe stojąc przy oknie jednego z dzieci (taki będzie widok z okien sypialni i z salono-jadalni (salono jadania wyżej) http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=68600&d=1312504317 2. widok z wykopu na zachód stojąc w pomieszczeniu gospodarczym pod gabinetem http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=68599&d=1312504262 3. widok z wykopu w stronę wschodnią stojąc chyba w pralni http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=68597&d=1312504155 4. widok (chyba) na południe spod tarasu http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=68595&d=1312504041 ratowanie sprzętu, który ugrzązł http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=68598&d=1312504210 Jutro zaczynamy wytyczaniem budynku, osi itp. i wytyczeniem granic. Zdecydowałam się jednak to zrobić, żeby spać spokojnie. Czeka mnie zamówienie garażu. A panów czeka wyścig z czasem bo zapowiadają deszcze na przyszły tydzień i jak im zapada wykopy fundamentowe to będzie masakra. To chyba tyle na szybko. Jutro będę lżejsza o kolejne pieniądze (to strasznie boli) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adk 05.08.2011 00:50 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 2011 jeszcze zdjęcia Jeszce jeden widoczek - na północ patrząc od strony starorzecza Świdra http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=68594&d=1312503987 Pokazuje jak mam ładnie rozplantowaną ziemię z wykopu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adk 07.08.2011 20:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2011 buuuu, dlaczego znowu pada? Pogoda, pogoda i znowu pada. Dlaaczeeegooo? Już sobie wyobrażam te tony błota i obsuwającą się ziemię z mojego wykopu... A pada na pewno dlatego że umyłam samochód. Zaczęło dosłownie 5 minut po tym jak skończyłam go myć... Trzeba było czekać do 15 talka jak było od początku umówione! Jutro jadę do Kraśnika oglądać cegłę pełną ręcznie formowaną. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adk 07.08.2011 22:40 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2011 geodeta Chyba nie pisałam nic o wytyczaniu domu i granic... To dlatego, że ze zdenerwowania nie mogłam spac z czwartku na piątek i poszłam spać o..., nie lepiej nie powiem bo uznacie mnie za wariatkę, no i mąż się dowie . Nie mogłam spać bo bałam się czy dom zmieści się nam na działce. Ufffff, zmieści się !! Geodeta pięknie wytyczył dom, osie i co tam chcieli. Potem sprawdził granicę z sąsiadem po lewej i po prawej. Sąsiad po lewej dobrze zrobił ogrodzenie, więc wszystkie miary jakie braliśmy ws wjazdu od słupka są OK. A granica po prawej też jest tam, gdzie powinna być. Okazało się że ten sam geodeta wytyczał granicę sąsiadowi pod ogrodzenie i ten sam pokazywał granice działki mężowi przed jej zakupem. A słupek, na który się natknęliśmy to punkt GPS, który pomagał im znaleźć jakieś punkty . Z niewyspania w piątek po południu padłam. Ale jak mąż wrócił z pracy oczywiście pognaliśmy na działkę . Obejrzeliśmy wykopy (mój mąż pierwszy raz na żywo), chłopcy żałowali, że nie ma już wielkich koparek , nakarmiliśmy chmary komarów, nacieszyliśmy oczy widokiem i do domku. W sobotę niestety na działeczkę, ptfu na budowę nie dotarłam - musiałam posprzątać wreszcie u dziadka. Zeszło się mi cały dzień. Jeszcze czuję zmęczenie - jakoś przy tej duchocie strasznie się męczę. No to idę spać bo jutro daleka droga. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adk 10.08.2011 20:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2011 ławy Wreszcie znalazłam chwilę na zaktualizowanie dziennika. Są już ławy. Wylane/zalane były wczoraj.Oto fotorelacja: zbrojenie http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69564&d=1313007713 w trakcie zalewania http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69532&d=1313006777 http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69542&d=1313007134 betoniarki i inne maszyny, które zachwyciły moich chłopców http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69538&d=1313006995 a tak topiłam się w błotku, raz nawet "zgubiłam" (zostały w błocie) gumowce http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69537&d=1313006959 cdn... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adk 10.08.2011 21:04 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2011 ławy cd A wieczorem moje piękne ławy prezentują się tak: http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69535&d=1313006888 zbliżenie... (bardzo się mi podobają ) http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69533&d=1313006813 jednak mamy ławy schodkowe, ciężki sprzęt ubił ziemię i okazało się, że aby uniknąć przemarzania trzeba schować ławy w ziemi (chodziło o to żeby fundamenty nie wylazły nad poziom gruntu, a nie chcemy dużo nadsypywać http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69531&d=1313006742 jeszcze jedno zdjęcie pięknych ław http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69540&d=1313007065 "najlepsze" miejsce do zabawy dla dzieciaków, odpływ z wykopu http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69551&d=1313007309 Na ławy wzięliśmy beton B25 wodoszczelny. Jeszcze nie zapłacony , a wyszło 36m3 - muszę jutro zapłacić. Wyjdzie dużo mega kasy Przy zalewaniu "moi panowie" uwijali się jak mróweczki i robili wszystko biegiem. Jak pojechaliśmy z dziećmi wieczorem pooglądać co zostało zrobione, to oczywiście dzieci były zachwycone bo tam tyle błotka do zabawy. Cała Trójca jechała do domu bez spodni i kurtek o butach nie mówiąc. Wożę ze sobą cały czas gumowce , zawsze mogą się przecież przydać. Błotko na nich zaschnięte waży chyba tyle samo co buty. Ja już się nauczyłam, że aby mieć spokój ducha trzeba dać się dzieciom wybrudzić, mąż musi się jeszcze tego nauczyć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.