Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dom na zboczu - DZIENNIK


Recommended Posts

moje nadproża

 

Znalazłam realizację z takim samym pomysłem. Tak jak tutaj wygląda ściana tak u mnie będą wyglądały nadproża nad oknami

 

http://www.trendir.com/house-design/modern-indian-architecture-ganges-river-4.jpg

źródło: http://www.trendir.com

 

Tylko nie wiem w którym kierunku będą deski w szalunku. Musze to obgadać z archim.

Edytowane przez adk
podanie źródła
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 281
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • adk

    282

zamknięcie kuchni

 

Zastanawiam się czy nie zdecydować się na jakieś zamknięcie kuchni takimi drzwiami składanymi.

 

http://www.trendir.com/house-design/ogrydziak-prillinger-architecture-concrete-brick-glass-5.jpg

źródło: http://www.trendir.com

 

Tylko pewnie muszę zdecydować o tym szybko bo trzeba by przygotować jakieś szyny??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie polecam

 

Współpracy z Elmasem. Takiego bałaganu to jeszcze nie spotkałam. Zamawiam materiał, dogadać się nie mogę co do formy płatności (chcą wszystko z góry najlepiej gotówką) a potem mimo, że umawiasz się na dostawę w partiach dostarczają wszystko naraz.

BEZNADZIEJNA HURTOWNIA. Takie mam zdanie na ich temat po 4 dużych zamówieniach u nich.

 

Zaczynam bardzo nie lubić swojego wykonawcy SSO. Ale o tym jak skończy u mnie budować. Jak na razie tez nie polecam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nerwów cd

 

A moja ekipa od SSO chce zejść z budowy na inną. A do mnie wrócić w grudniu ??? Pogięło chyba kogoś! To ja tu myślę, żeby jednak zamknąć oknami i grzać z budową jednak przez zimę, a facet bez uprzedzenia planuje opuścić moją budowę!!!!

Dowiedziałam się od kogo? Od pani z hurtowni gdzie zamawiamy silkę.

Wniosek tylko jeden - NIGDY NIKOMU NIE WIERZYĆ!

Dzwonię do niego - trzymajcie kciuki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

money, money

 

Jako, że nie wygrałam w Totka są mi pilnie potrzebne! Ktoś mam może za dużo i chciałby się podzielić ze mną?

Niestety mój drogi sąsiad koparkowy w końcu upomniał się o pieniądze. Wiedziałam, że nastąpi to prędzej czy później. Tylko, że ja nie mam teraz kasy :cry:.

Umowy kredytowe miały być w środę i z Nordea i z DnB (bo wróciliśmy jednak do tego banku myśląc, że będzie szybszy od Nordea). I jak na razie bryndza. Umowy się generują (no ileż czasu można przesyłać e-mailem plik?!?!?). Ciekawe czy ja będę mogła bezkarnie tak długo generować spłatę?

 

Po raz kolejny mści się na mnie wiara w czyjś honor i w dane słowo. Zaczynam już być do tego stopnia podejrzliwa, że boję się czy czasem mój wykonawca nie kupuje na mój koszt materiałów potrzebnych dla siebie... Wiem jestem beznadziejna, ale tyle rzeczy mówił, a teraz chce się od nich wymigać albo wziąć dodatkowe pieniądze za coś na co się umówiliśmy, że już mu nie ufam. Ze wszystkiego robi problem, obraża się jak archi sprawdza wymiary, poziomy itp. Nie potrafi rozmawiać, od razu się unosi. Doszliśmy wszyscy do takiego samego wniosku - on by chciał być guru na budowie, a nie że ktoś mu zwraca uwagę i prosi o zrobienie czegoś inaczej niż on uważa.

 

Zobaczymy jak się skończy ta historia, ale na pewno nie polecę go jako bezproblemowego - bo on szuka problemów, robi awanturę, a potem się okazuje, że nie miał racji.

 

Zobaczymy jak się skończy ta historia...

 

 

**********************

 

Byłam dzisiaj (już w nocy) na budowie - aktualnych zdjęć brak. Papa na ścianach fundamentowych położona, styrodur przyklejony (podobno trochę zabrakło) jutro będą obkładać folią kubełkową i robić drenaż. Na ścianie północnej - 3 rury, pozostałe ściany po jednej.

Zaczyna pojawiać się ściana północna piętra. Już wiem gdzie będzie okno w kuchni. I to wszystko. Ekipa wyraźnie zwolniła tempo. I to mnie bardzo martwi.

 

**********************

 

Jak uda się mi jutro w ciągu dnia podjechać na budowę będą świeże fotki, a teraz trochę fotek z niedzieli.

 

Ściana północna obklejona papą. Musiałam chodzić po tej chwiejnej kładce.

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=77714&d=1317654771

Nie jest obklejona do samej góry bo nie będzie obsypywana do samej góry ziemią.

 

Kawałek ściany zachodniej. Okno będzie powiększane o ten zakreślony fragment.

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=77712&d=1317654699

Dużo jest miejsc gdzie papa się za mocno podgrzała, ale pan z Icopala widział i powiedział, że jest OK.

 

Widok z okna sypialni - zachwyca mnie wciąż i wciąż.

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=77694&d=1317654068

 

 

*****************

Mam szalony pomysł, żeby jechać jutro na budowę bardzo wcześnie rano (przed 7.00 - :eek: toż to jeszcze noc !!!). Dobranoc więc, bo inaczej nie wstanę :goodnight: .

Edytowane przez adk
dodanie zdjęć
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wstałam...

 

Skoro nie ma fotek to znaczy, że nie wstałam. Stwierdziłam, ze poczekam na jakieś efekty murowania.

Moja ekipa od SSO tworzy masę problemów (czego to oni nie zrobią mimo, że była umowa, że zrobią) i nie wiem naprawdę jak to się skończy bo cierpliwość już się mi kończy. Mąż namawia mnie na wymianę ekipy.

 

 

Kredyt - mieliśmy jechać jutro podpisywać, ale ciągle nie ma zwycięzcy przetargu na kredyt :-). Pani z Dnb przysłała umowę chyba z błędami - bo w umowie są wpisane nieco inne parametry (marża początkowa, prowizja, itp) niż ustaliliśmy. Nordea - wszystko jest jak powinno być. Ale że kredyt w DNB wychodzi taniej to damy mu jeszcze szansę - istnieje natomiast obawa, że będzie podobny bałagan papierkowy przy wypłatach transz i trochę się tego boimy.

Jutro się wszystko wyjaśni. Jako, że jestem już goła i wesoła nie możemy już odwlekać podpisania umowy kredytowej. A uparłam się nie pożyczać więcej od rodziców.

 

Może jutro pojadę na budowę wcześniej niż dziś, bo dzisiaj pojechałam, ale oglądałam postępy przy latarce. Panowie posprzątali na parterze (wolę nazywać to poziomem -1) i szykują się do ścianek działowych bo twierdzą, że nie mają co robić ??? Jutro przyjeżdża żwirek i piach do drenażu (miał być dzisiaj, ale musiałam najpierw zapłacić część zaległości). Jest już kawałek ściany ceglanej, i kawałek ściany północnej. Ale zdjęcia nocne i mało wyraźne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co by tu napisać???

 

Właściwie to nie wiem już co pisać.

 

Pojechałam dzisiaj na budowę, ale nie bardzo wcześnie rano bo padało i wiedziałam, że nikogo nie zastanę. Pojechałam jak już się obrobiłam w domu. Jadąc czułam narastający stres

- będą, to jak się będą zachowywać? Naskoczą na mnie i nie dadzą dojść do słowa? Czy będą udawać, że nic się nie stało?

- nie będzie ich - tylko niech będą!

 

Zastałam ekipę, ale nie czułam się ani zadowolona ani zawiedziona, tylko na maksa zestresowana - nie wiedziałam jak rozładować zaistniałą sytuację. W końcu odważyłam się pogadać z nimi twarzą w twarz - strata czasu. Majster co minutę zmienia zdanie. Już się niby na coś zgadza, ale za chwilę znowu zaczyna jojczyć, że ja go nie szanuję, że coś tam coś tam. Łącznie z pretensjami, że praca budowlańca to ciężka praca i ja jej nie doceniam. Przecież ja mu zawodu nie wybierałam, a myślę, że zgadzając się na gażę jaką podał doceniam go i to aż za nadto!

 

Bo na przykład sytuacja: żąda koparki do zasypywania fundamentów i drenażu, bo on nie będzie tego rozwoził taczkami i jak dzisiaj nie przyjedzie to on się do tego już w ogóle nie zabiera! Pomyślałam, stwierdziłam, że rzeczywiście będzie mu ciężko i mimo, że wcześniej nic nie mówił, że koparka musi być zgodziłam się (dla mnie to dodatkowy, nieprzewidziany DUŻY koszt 100zł/h ok 8 godzin pracy). No ale trudno, już odchodzę, a on za mną krzyczy, że on się umawiał ze mną tylko na drenaż czyli samo ułożenie rur, a zasypywanie piachem to moja robota. No żesz kurcze pieczone!!! No to jak zamawiam budowanie domu to on tylko muruje, a ja robię w betoniarce zaprawę? Powiedziałam mu dobra, w takim razie przyjeżdżam zaraz z łopatami i zasypuję. Jak powiedziałam tak zrobiłam. Ale do zasypywania przeze mnie nie doszło bo przyjechał archi i sąsiad dostarczający piach i musieliśmy pogadać. Dołączył się mój majster i skarży się mojemu sąsiadowi, że przecież zawsze inwestor płaci za koparkę przy zasypywaniu fundamentów. Kolega z ociąganiem potwierdził. Ale ja odbiłam piłeczkę - powiedziałam wprost - "w życiu bym się nie zgodziła by Panu płacić tyle za robociznę przy SSO na ile się umówiliśmy, gdybym wiedziała, że na przykład zrobienie drenażu wg pana to samo połączenie rur i to wszystko. Odjęłabym koszt koparki od umówionej kwoty." Był zdziwiony, że tak otwarcie mu to powiedziałam, ale już mnie wkurzył. Jakbym się z nim umówiła na 40 000 brutto to OK, mogę płacić za każdą dodatkową robotę. Ale płatność dla niego wniesie mnie o zgrozo bliżej 100 000 zł i to już nie jest OK takie zachowanie.

 

Ciągle trzeba wyszarpywać z niego wykonanie umówionych rzeczy. Na przykład umiejscowienie stalowych belek pod taras. Od miesiąca się o to kłóci z archim. A umowa była, że to zrobi - my mieliśmy załatwić tylko spawacza dobrego do zespawania elementów. Dzisiaj znowu była o tym moja z nimi rozmowa. Ale raz mówi zrobimy, potem nie zrobimy, znowu dobra zrobię, odchodzę 2 kroki jojczy, że nie zrobi i uzgadnianie od nowa. Opadam z sił przy takich ludziach.

 

Zostałam, żeby posprzątać śmieci. Bo oni nie zniżają się do poziomu wkładania śmieci do worków. Wkładam i wkładam, a że myślałam ciągle o tym co się dzieje na budowie i z czego to może wynikać (bo nie wiem jak ten problem rozwiązać), minę musiałam mieć nietęgą.

Widziałam kątem oka, że obserwują mnie. I w końcu podchodzi do mnie majster i mówi, że skoro się umówił na te "treki stalowe", że je zamontuje, to w takim razie zamontuje i już się o to nie kłóćmy. ?????? :bash::bash: Podziękowałam grzecznie za okazaną łaskę. Ale lepiej niech nie wie co o nim wtedy myślałam! :evil:

 

 

Równie wykańczająca jest świadomość pustki na koncie, a muszę w przyszłym tygodniu załatwiać stal, kolejną dostawę silki i już już szykować kasę na drugi strop - pustaki i belki i beton.

Nie podpisaliśmy dzisiaj umowy kredytowej, bo są ciągle jakieś niejasności - miało coś tam być, a nie ma. A zapewnienia pt. to na pewno będzie tak jak państwo mieli mieć (a umowę podpisujemy tak a tak -co to to nie).

 

Czyli jest beznadziejnie jak zawsze - nic nowego. Bo u mnie już tak w życiu jest - dobra wiadomość i zaraz za nią jakaś beznadziejna sprawa. Np. Młodszy: mamo zrobiłem zadanie z angielskiego (znienawidzonego), ale nie wziąłem zeszytu do szkoły i mam 1 z angielskiego. Albo znalazłam czas żeby poprasować, ale nie ma prądu! Albo jest prąd, ale żelazko odmawia posłuszeństwa.

 

Czy Wasze życie też tak wygląda? Bo ja nie pamiętam, żeby moja mama w takiej matni żyła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

podziękowania

 

Wszystkim wspierającym dziękuję za wsparcie. Bardzo cenne.

Całe szczęście mam pełne wsparcie męża i architekta, który już właściwie wszystko o nas wie, począwszy od stosunków z moimi rodzicami skończywszy na moich strachach. Obiecałam sobie, że biorę budowę na siebie (co by był ze mnie jakiś pożytek) i dlatego staram się mężowi od razu nie mówić o jakichś problemach na budowie czy w domu. Mówię mu jak już problemy się rozwiązują, bądź są rozwiązane. On i tak już dużo ma na głowie. Ale czasami nie wytrzymuję i dzwonię do niego jak już naprawdę nie daję rady. On zawsze trzeźwo patrzy na wszystko.

 

Zbieranie śmieci do worków na budowie bardzo mi pomogło. Uspokoiłam się. Ale nabrałam przeświadczenia, że rzeczywiście nie mogę być zależna od mojego Majstra.

 

 

Ja nie mam zastrzeżeń do fachowości szefa. Murują ładnie. Ale jestem z nimi umówiona na jakieś prace oprócz murowania (płacę 75tys netto za SSO bez pokrycia, ocieplenia dachu) - np. umiejscowienie stalowych belek pod taras, drenaż, schody betonowe gładko (wykończeniowe), ściana ceglana ładnie murowana, itp. I za to wszystko jesteśmy umówieni na płatność. A on unika zrobienia tych dodatkowych prac, a za np murowanie ładnie cegły chce dodatkowo kasy (dopłaty do całości). Jednym słowem chce straszne pieniądze za samo murowanie. Na to nie mogę się zgodzić. A że już zapłaciłam mu więcej niż połowę kwoty całościowej denerwuję się. Chcę dostać tylko to na co się umówiłam.

 

Wiem - jestem łosiem, który zgodził się na straszne pieniądze dla murarzy (błagam nie dobijajcie mnie już dodatkowo). Winę częściowo ponosi też mąż. Oboje doszliśmy do wniosku, że ludzi trzeba szanować i w związku z tym godnie im zapłacić... (więc nawet nie negocjowaliśmy podanej kwoty). Cieszyliśmy się jak głupki jak wszyscy chwalili pana D. (majster budowlańców) jak dobrze się z nim buduje - ale to ludzie z branży go chwalili, więc chyba to po prostu towarzystwo wzajemnej adoracji.

 

A archi jest od nadzoru autorskiego (miał pilnować żeby wszystko było zgodnie z projektem - wymiary okien, ściany w tym, a nie innym miejscu). Ale skończył jako prowadzący budowę, chłopiec na posyłki i transport niektórych materiałów - bo ja nie mogę się tym zająć. I kochamy go za to bo inaczej nie dalibyśmy rady.

 

 

***************************************

Mimo tych wszystkich problemów dom się muruje. Oto dowody:

 

Przyszły wypoczynkowy:

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=78679&d=1318240887

 

Niestety mam więcej zdjęć ale od archiego i są za duże. FM nie ściąga takich dużych plików.

 

Dzisiaj miał się robić drenaż. Niestety nie mogę w ciągu dnia pojechać na budowę i porobić zdjęcia. Mam nadzieję, że archi jest i zrobi zdjęcia.

 

*************************

Jestem po rozmowie z rodzicami i znowu namieszali mi w głowie. Chciałam okna drewniane, bo jak oni robili swoje to tylko drewni i drewno. Myślałam, że są zadowoleni więc wolę naturę od plastiku. A dzisiaj słyszę, że drewniane okna to najgorsza rzecz pod słońcem, że wymienili już jedne zgniłe drzwi balkonowe na plastiki (nie miały nawet 5 lat!!). Tylko dlaczego się nie przyznali? No i tak mi namieszali w głowie że już sama nie wiem.

 

Jeżeli czytają to jacyś użytkownicy drewnianych okien Sokółki to proszę o kontakt. Najlepiej jeśli mają te okna już jakieś 5 lat wzwyż. Jeśli miałabym brać plastiki to mam problem z HSami. Nikt w plastiku nie zrobi mi takich dużych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ściana z cegły

 

Żeby nie było, że mój wykonawca tylko mnie szantażuje. Nie, nie on pracuje na dwa fronty muruje i szantażuje, że zejdzie z budowy.

Jedno muszę mu przyznać - cegła jest moim skromnym zdaniem (laika) wymurowana ślicznie. Jak byłam wczoraj na budowie po zobaczeniu cegły uśmiech nie schodził mi z buzi :D.

 

Oto dowody (zdjęcia prawie nocne więc nieco niewyraźne, no nie - straszne te zdjęcia :( ):

 

ściana kominkowa od strony wypoczynku

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=79007&d=1318452832

 

ściana kominkowa od strony kotłowni

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=79006&d=1318452790

 

widok na dom od zachodu, ten otwór to okno

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=79000&d=1318452545

 

 

I niespodzianka: jest już część ścian działowych na dole!!!

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=79013&d=1318454048

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=79009&d=1318453859

 

Cieszę się z tego bardzo!

 

 

Jednak kłopotów z komunikacją ciąg dalszy. Archi, który codziennie bywa na budowie twierdzi, że majster inaczej zachowuje się kiedy jest wśród swoich ludzi, a inaczej kiedy rozmawia z nim lub ze mną. Poza tym podobno jest nieustannie atakowany przez swoją ekipę (a właściwie jednego jej członka), że jest dla nas za dobry, że oni czegoś tam nie zrobią, o pieniądze i w ogóle... No generalnie nie powinno mnie to obchodzić. Ja mu ekipy nie wybierałam, sam przyznał że ma takich ludzi z oszczędności - więc... Ja nie będę wchodzić w jego sposób prowadzenia firmy. Ale niestety mamy ciągle z nim problem. Dzisiaj znowu zaszantażował że schodzi z budowy bo nie ma "tregli stalowych" pod taras. A najlepsze jest to że wiem, że nie będzie ich układał jeśli się nawet pojawią, bo muruje ściany nośne z silki.

Silka - kolejny temat, oczywiście dojechała o 13.00 zamiast o 12.00. ani obiecała nawet 11.00. Czy jest ktoś słowny w tej branży? Więc o tę silkę, że jest spóźniona też była awantura. A mógł mieć zbrojenie i sobie spokojnie skręcać ale nie chciał!

 

Jak można z kimś takim budować i go chwalić????? Jak czytałam wpis polecający go to chyba wpadłam na jego kolegę. Bo to niemożliwe żeby polecać współpracę z taką ekipą.

 

 

Tregle stalowe - kolejna moja załamka. Mają kosztować około 8000 :jawdrop:. Jak mi archi policzył myślałam, że żartuje. A gdzie drewno? Zachciało się kurde tarasu w stylu molo! No nie zapytałam o koszt tych belek stalowych, bo mi nigdy w głowie nie postało, że mogą TYLE!!!! KOSZTOWAĆ.

 

Drenaż skończony i kolejna załamka: całkowity koszt piachu, żwiru i koparki 8100 zł (o matko jedyna w co ja się wkopałam!?!?, sama koparka 900), rury złączki itp 700zł . Dotychczas wszystko szło w miarę zgodnie z planem ale tregle i drenaż - ich koszt kompletnie mnie zaskoczył.

 

Pojawił się kolejny problem w mojej głowie - okna fix. Zdecydowałam się na takie bo ma być wentylacja mechaniczna no i są tańsze od otwieranych. Ale po przeczytaniu ostatnich wpisów na wątku czego nie zrobilibyście ponownie budując (czy jakoś tak) zaczynam mieć wątpliwości czy dobrze robię. Z kolei wiem, że i tak tych okien tak często nie będę myła i może będzie mnie staż 3 razy do roku na kogoś do mycia tych okien? Już normalnie sama nie wiem. Tak samo pojawiają się wątpliwości co do drewniane czy nie? W komentarzach do bloga ludzie piszą, że to badziew. Aaaaa co powinnam zrobić???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

spotkanie na budowie

 

Mam już taki stres przez tą budowę, że każdej nocy śni mi się mój wykonawca SSO straszący, że schodzi z budowy i nie wraca. Niech już wybudują ten dom i sobie pójdą!

 

No i dzisiaj dzwoni ten mój pan Wykonawca i prosi o spotkanie na budowie. Jechałam jak na ścięcie. Wcześniej dojechał archi i mówi mi, że zgodził się, że coś tam jest dodatkową robotą i trzeba będzie dopłacić. No normalnie wkurzył mnie tym baaardzo, bo zadecydował o moich pieniądzach! I poprosił o sprawdzenie jakiegoś tam ustalenia na "magicznej" kartce (ustalenia z wykonawcą co robi w cenie robocizny wysyłane do archiego i wykonawcy mailem). I okazało się, że zgodził się na dodatkowe pieniądze za coś co miałam w cenie!!!!!! Jak jechałam byłam na niego bardzo zła. A tą kartkę to chciałam mu dać już kilka razy, ma to w mailu, a nie potrafi się nigdy przygotować na rozmowę. O to jestem na niego zła. Ciągle wysyłam mu te same telefony i adresy.

 

Jak już pojechałam na budowę - budowlańcy dostali swoje kopie "magicznej" kartki, archi swoją, ja swoją i wyszło wreszcie kto ma rację. Wszyscy się uspokoili. Ale wyszło co innego. Mój wykonawca inne rysunki dostał do wyceny, a inne są teraz pod wykonanie?!?! W związku z tym miał pytanie jak kończymy ścianę ceglaną i zaproponował 2 rozwiązania - betonem lub silką.

Chodzi o ścianę ceglaną w części wypoczynkowej dużego pokoju.

 

http://img401.imageshack.us/img401/9422/516195cec62d4e7bad712a8.png

 

Cegła to to ciemne. A nad tym ciemnym wyszło nieporozumienie bo:

- wykonawca - zrozumiał, że nad cegłą ma być silka;

- ja - zrozumiałam, że tam ma być jakby "wieniec betonowy" dookoła połączony z nadprożem okna i nad tym cegła aż do sufitu (nie wiem dlaczego, ale tak zrozumiałam, z rysunków to nie wynika);

- mąż - zrozumiał, że tam ma być beton nad cegłą.

Zaplanowane było przez archiego tak jak zrozumiał mąż.

 

Tylko, że jeśli ma tam być taki żelbet to koszt dodatkowy to ok 5500 (z tego robocizna 2500 zł, no jak nie brał do wyceny to co mu zrobię? przecież teraz mu nie wmówię że wiedział o co chodzi).

A jeśli cegła do samego sufitu to 1200 dodatkowy koszt (samej robocizny), ale prawdopodobnie wtedy zabraknie cegły na kominek zewnętrzny i komin. A takiej samej już nie dostaniemy.

 

No i mam zagwozdkę. Bo jak tak dłużej pomyślałam, to podobałby się mi ten beton ale dodatkowo 5500???? Warto? Nie warto. Kurczę no nie wiem, zwłaszcza, że z kasą krucho, a drewno już trzeba zamawiać i płacić, a I transzy jeszcze niet.

 

************

No właśnie kredyt. Sprawy związanie z kredytem załatwiliśmy właściwie w 2 dni. Jednego dnia po południu podpisaliśmy umowę. Następnego dnia rano ubezpieczenie domu w budowie i wniosek do sądu i pędem do Warszawy złożyć te papiery w banku przed 14.00. Do tej godziny są rejestrowane wnioski kredytowe w jakimś centralnym systemie. Ale pani doradca zaczynała pracę po 14.00 i tego dnia nie dało się już zarejestrować. Powstał jeszcze dodatkowo problem, a mianowicie: mąż za ubezpieczenie zapłacił kartą, a pani nie zajarzyła chyba o co chodzi i stwierdziła, że musi poczekać aż płatność zejdzie z konta. A karty to się rozliczają czasem nawet i tydzień więc byłam przerażona wizją czekania około tygodnia tylko na to, żeby pani uwierzyła, że naprawdę ubezpieczenie jest zapłacone. Tłumaczyłam pani długo i namiętnie, że jest blokada na koncie, której nie można cofnąć jak w przypadku np. przelewu. W końcu babka zajarzyła hasło "płatność kartą" - wystarczyło hasło zakupy w sklepie kartą.

No w końcu uff. Płatność kartą można zaakceptować jako zapłacone :-). Powstał kolejny problem: czy zdąży w tym tygodniu wysłać kogoś do sfotografowania budowy. Ale chyba zdążyła, bo wczoraj mąż się dowiedział, że wniosek został zarejestrowany i najwcześniej w poniedziałek można się spodziewać wpłaty transzy. A dostępy do konta idą pocztą, więc i tak nie skorzystamy z kasy, bo nie dostaniemy się do konta. A niestety procedury są takie, że osobiście tych dostępów nie mogę odebrać z banku.

Najgorsze jest to, że papiery dotyczące konta idą zwykłą pocztą, a nasz 87 letni dziadek jak pierwszy odbierze pocztę to różnie z nią postępuje. Cóż czeka mnie pilnowanie listonosza. Dobrze, że nasz pies ujada jak szalony jak tylko poczuje listonosza, będzie ciut łatwiej.

 

 

**************

Korci mnie żeby zrobić ten żelbet...

 

**************

 

Ale mam za to dobre wiadomości :rotfl:. Udało się załatwić teowniki stalowe na taras za !!!!! uwaga uwaga 4264,19zł !!!!! Jupiiii - wszyscy się cieszą? Bo ja bardzo!

Obym nie musiała zamawiać dźwigu. Bo mam na magicznej kartce napisane cytuję "umiejscowienie belek stalowym pod taras"!

 

Mam świeże zdjęcia ale mało, bo dzieci rozbiegły się po budowie i musiałam uciekać ponieważ za bardzo przeszkadzały.

 

Młodzi inspektorzy budowlani w wejściu do domu :D

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=79103&d=1318527886

 

Okno kuchenne w pełnej okazałości

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=79102&d=1318527848

 

Próba uchwycenia całego frontu domu (nieudana), ściana północna

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=79101&d=1318527810

 

I pokoje dziecięce. Każdy ma identyczny metraż, ale Mała zamówiła największy, hmmm ciekawy który to? :D

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=79099&d=1318527649

 

I nasza sypialnia

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=79098&d=1318527612

 

Podobają się mi widoczki z sypialni, będzie się fajnie budzić.

 

Dzisiaj wizyta na budowie i rozmowa z majstrem jakoś tak napawa mnie optymizmem. Mamy wszystko wyjaśnione - nie powinno być w końcu problemów. Zobaczymy jak to będzie finalnie wyglądało. Mam nadzieję, że w końcu będzie normalnie. Nie zdążyłam go tylko poprosić, żeby już mnie nie straszył w snach.

Edytowane przez adk
literówki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepisy od Monsanbii i koleżanek

 

Kradnę póki jeszcze jestem w stanie znaleźć wśród pędzących komentarzy :-). Z wątku Moni i dom wykańczają się - komentarze do Parkowej

 

1. podsmażona konserwowa kukurydza

Koniecznie bonduelle, bo nie robi jej się twarda skórka, z czosnkiem. Super smak, strzelające kuleczki, mniam.

 

Wywala się puszkę kukurydzy na patelnię (letnią, żeby resztki zalewy nie oszalały), podgrzewa, dolewa łyżkę oliwy, chwilę smaży, dodaje przeciśniętego czosnku, chwilę smaży, soli się, pieprzy i najważniejsze - papryka w proszku (słodka - tak z łyżeczkę, i chili w zależności jak kto lubi ostro - ja lubię piekielnie ), to razem się jeszcze podsmaża i gotowe. Z tą papryką trzeba to chwilę podsmażyć, bo ta papryka tak fajnie karmelizuje.

(czosnek długo smażony gorzknieje)

3 minuty roboty, pyszonka

 

2. tagliatelle z tuńczykiem, w śmietanowym sosie, z cytrynowym pieprzem i pomidorkami suszonymi

 

Smak co najmniej zaskakujący i jeśli ktoś pomyśli - bleee, tuńczyk na ciepło - niech tylko spróbuje. Jeszcze nie spotkałam osoby, która by nie mlaskała przy tym daniu.

Mój mąż jak słyszy, że będzie "makaron z tuńczykiem" skręca się z niecierpliwości

Tajemnicą jest tu sok z cytryny, który wydobywa głęboki smak sosu.

 

Składniki:

2 puszki tuńczyka w oleju w kawałkach

kilka -6-8 suszonych pomidorków w zalewie (tych dobrych, bez octu)

duuużo czosnku (ja daję powiedzmy 6 ząbków)

śmietana słodka (najlepsza kremówka, używam 18% łaciatej)

sok z ok połówki cytryny

pieprz cytrynowy

sól

natka pietruszki (ja ubóstwiam, wrzucam dużooo pod koniec gotowania)

 

Wyrzucam na lekko rozgrzaną patelnię tuńczyka (można odlać trochę oleju, chociaż on i tak się za chwilę wchłonie), podsmażam 2-3 minuty, dodaję przeciśnięty przez praskę czosnek, pokrojone w paseczki pomidorki i razem to smażę ok 3-4 minuty. Zalewam śmietanką, jak zaczyna bulgotać dodaję sok z cytryny (lepiej po trochu i próbować by nie przesadzić), sól, pieprz, posiekaną natkę.

U mnie dodatkowo jest jeszcze posiekana papryczka chili, w dużej ilości, już na talerzu

Na zachętę (tu dodałam kaparki - opcjonalnie)

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=79085&d=1318514847&thumb=1

 

3. sos ze szpinakiem, piersią kurczaka i gorgonolą (Moni najlepiej smakuje ze spaghetti bądź bucatini)

 

podwójna pierś z kurczaka pocięta w paseczki delikatnie obsmażona z solą i pieprzem

torebka szpinaku w liściach Hortexu (zawiodłam się dwa razu na innych markach a z tym szpikankiem danie wychodzi najlepiej), tego w kulkach (świeży szpinak jak najbardziej, ale nie wiem dlaczego - do tego sosu lepszy jest mrożony)

kawałek gorgonzoli (jeśli nie ma się dostępu sos wyjdzie też dobry z serka topionego emmentaler/maasdamer zmieszanego z kawałkiem lazura)

czosnek (znów sporo)

śmietanka słodka

sok z cytryny (koniecznie, inaczej sos wyjdzie mdły)

sól, pieprz

 

Szpinak wyrzucam do rondelka, podduszam aż się cały rozmrozi, dodaję czosnek i wmieszam ser. Kiedy się rozprowadzi dodaję śmietankę, sok z cytryny, sól, pieprz i gotuję kilka minut, na koniec wrzucam wcześniej podsmażoną (delikatnie) pierś z kurczaka

Danie błyszkawiczne, kilkuminutowe. Pycha

 

Ps.Oczywiście dodaję pietruchę do sosu, tuż przed podaniem

 

4. wersja Balbiny200 przepisu ww: tagiatelle z boczkiem duńskim na chrupko

zamiast kurczaka smażę cienko pokrojony i nakładam: tagiatelle Barilla (teściowa kuchara pełną gębą, jak spróbowała tego makaronu to już innych wstążek nie kupuje), sos szpinakowo-serowy (robię z kwaśną śmietaną i dodaję mniej cytryny) i kładę sporo plastrów chrupiącego boczku.

Pychota!

 

5. Piersi kurczaka nadziewane serkiem kozim i pomidorkami suszonymi (można dodać mozzarelli)

 

4 pojedyncze piersi

2-3 pomidorki suszone z oleju na jedną pierś (Ole albo La Rossa, dlatego że nie mają dodatku octu. Lubię pomidory w oliwie i ziołach only)

Kawałek sera koziego (twardego)

Kulka mozzarelli

Warzywa różne - szalotka, marchew pokrojona w talarki, seler, koper włoski, por, kilka pieczarek, cukinia. Do wyboru (u mnie podstawą jest por, marchew, seler)

Sól czosnkowo-cebulowa (kupuję w eko sklepie)

Pieprz (namawiam wszystkich którzy nie korzystają, używajcie pieprzy tylko z młynka - inny wymiar smaku)

Papryka w proszku

Jakieś ziółka (prowansalskie, cząber, tymianek, co kto lubi, z umiarem)

Oliwa z oliwek

 

Każdą pierś kroję pośrodku tak, by powstała kieszonka, oprószam do środka solą, pieprzem, papryką (soli nie za dużó, bo ser jest słony), nadziewam pokrojonymi w paseczki pomidorkami i startym i wymieszanym serem, zapinam wykałaczkami, znów przyprawiam z zewnątrz. Układam na niedbale pokrojonych i doprawionych (posypanych przyprawami) warzywach, polewam 3-4 łyżkami oliwy i piekę ok 40 minut w 180st. W naczyniu żaroodpornym pod przykryciem.

 

6. Mikadia: Penne z boczkiem

- boczek wędzony kroimy w paseczki i podsmażamy na patelni

- dodajemy pomidory w puszce (pokrojone)

- dodać bazylię

- następnie ugotowany (al dente) makaron (Uwaga - makaronu (czyt. wody) nie solimy bo boczek jest słony), wymieszać

- posypać sporą ilością parmezanu

- udekorować świeżą bazylią mniam

 

7. domowa pieczona papryka bez skórki w oliwie z czosnkiem i z jakimiś fajnymi ziółkami

Kilka/kilkanaście strąków papryki pieczesz w piekarniku (można połówki już wydrążone - łatwiej potem się obrabia, można całe - powiadają, że lepsze) 200st ok 20min (ale najlepiej na oko - skórka musi zrobić się czarna w kilku miejscach), wyjmujesz, wrzucasz do miski i przykrywasz folią. Jak wystygnie obierasz ze skórki (schodzi bardzo łatwo) kroisz na duże kawałki, w słoiczku układasz paprykę, przekładasz 2-3 ząbkami czosnku, dodajesz świeżego tymianku/rozmarynu/oregano (można posolić) i zalewasz oliwą.

 

8. Można zrobić też taką sałatkę z papryki w szklanym płaskim naczyniu, przełożyć czosnkiem w plasterkach i listkami bazylii. Najepsza na drugi dzień, po wyjęciu z lodówki na pół godziny przed jedzeniem. Mniam

 

9. suuuuper przepis na zupę krem z pieczonej papryki, pomidorów, czosnku i czerwonej cebuli z serkiem kozim

Składniki:

0,5l bulionu (ja sobie przygotowuje sama i zawsze mam w zamrażarce poporcjowany, kostek nie uznaję)

6 dużych czerwonych papryk

6 pomidorów

4-5 czerwonych cebul

glówka czosnku

papryczka chili (ja lubię ostrą kuchnię, można zrezygnować)

kawałek twarogowego koziego serka (może być feta)

sporo listków bazylii, trochę oregano (świeże)

 

Wszystkie warzywa wykładam na blachę (najlepiej na papier do pieczenia - mniej szorowania), cebule na pół, główkę czosnku odcinam, tak żeby można było wycisnąć maślane pyszne słodkie ząbeczki pędzelkuję oliwą i piekę aż się skórka na papryce zrobi czarna. Paprykę przekładam do woreczka, jak wystygnie obieram, pomidory też. Warzywa idą do blendera, razem z bazylią i oregano, potem do garnka z bulione. Zagotowuję, solę, pieprzę i od razu podaję z pokruszonym serkiem, listkiem bazylii i zamoczoną na brzegu talerza bagietką zapieczoną z pecorino.

 

10. koreczki (zawijaski) z upieczonej papryki z fetą w środku, posiekanymi orzechami i listkiem bazylii. Skropić oliwą i sokiem z cytryny, i cieszyć podniebienie

 

11. Aneta S makaron szpinakowo - łososiowy

Szybki i prosty no i zupełnie bez tluszczu. Ja szpinak - mrożony daje na patelnię na średnią moc, solę i pieprzę i czekam aż się rozmrozi i woda odparuje, dodaję dużo czosnku, w międzyczasie na drugiej patelni podsmażam delikatnie wędzonego łososia pokrojonego w kostkę (ja kupuję łososia hermetycznie zamykanego, porcjowanego w takie kawałki) mieszam łososia ze szpinakiem, a potem ten sos mieszam razem z makaronem - dla mnie pycha!

 

12. łódeczki z ziemniaków z tuńczykiem

Spore ziemniaczki, podgotowane, przekrojone na połówki, wydrążone, środek wymieszany z tuńczykiem z puszki, kukurydzą, dymką, solą, pieprzem i to zapieczone w piekarniku.

 

13. Balbina200 uproszczona wersja szarlotki: jabłuszka na pół, posypać cynamonem, cukrem i do piekarnika lub microfali na moment.

Zjadać na ciepło z lodami.

 

Dla tych co mają więcej czasu: dwie godziny wcześniej (jeszcze lepiej dłużej) posypać suszone żurawiny cukrem i zalać maderą lub czerwonym winkiem i potem (nie przecinać jabłka na pół tylko) wydrążyć środek (gniazdo nasienne) wsypać przesączone winem żurawiny, dodać cynamon i zapiec (można je też zawinąć jak sakiewkę kruchym ciastem).

 

14. Elena76: Polędwiczki wieprzowe z konfiturą z cebuli

 

2 polędwiczki wieprzowe

6 łyżek sosu sojowego(ciemnego lub jasnego,bez znaczenia)

6 łyżek oliwy

4 ząbki czosnku

1 gałązka świeżego rozmarynu

 

Polędwiczki umyć, osuszyć, wyciąć błony. Przygotować marynatę z w.w.

składników oprócz rozmarynu. Zasada co do marynowania wieprzowiny jest

taka-około 3 godzin, jeżeli akurat nie mam czasu to pół godzinki też dobrze...

Na patelni rozgrzać oliwę oraz igiełki rozmarynu, ułożyć polędwiczki, i smażyć obracając z każdej strony.

 

Konfitura z cebuli (banalnie prosta)

2 duże, czerwone cebule

3-4 łyżki dobrego miodu

1 łyżka octu balsamicznego

świeży tymianek

sól

pieprz

oliwa

 

Cebulę pokroić w plastry, zeszklić na kilku łyżkach oliwy. Gdy będzie miękka dodać miód, ocet balsamiczny, świeży tymianek, pieprz i sól.

 

i jeszcze wizualizacja

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=79425&d=1318718036

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=79427&d=1318718363

 

15. MagdaZZZ zaskakujące papardele z tuńczykiem

Składniki:

2 pietruszki (takie korzenie, bulwy)

puszka tuńczyka w oliwie (jak ktoś lubi więcej, mogą być oczywiście 2 puszki)

oliwa

kardamon

pieprz

sól

papardele/farfalle

 

Sposób przyrządzenia:

Pietruszkę obrać i pokroić wzdłuż w cieniutkie plastry (jak są za dlugie oczywiście podzielić), wrzucić na rozgrzaną patelnię (może być sucha, może być z oliwą) i podsmażać aż się lekko zarumieni. Tylko tu ważne żeby były cienkie długie plastry a nie słupki. Potem ta pietruszka wmiesza się w tłum z grubymi wstążkami makaronu. Dodać tuńczyka z oliwą i jeszcze chwilę podsmażyć, a zaraz dodać kardamon - to on nadaje ten niesamowity smak. Z resztą już sama pietruszka podsmażona ma zaskakujący, mało znany smak - lekko słodkawy, pyszny. Można popieprzyć, jeśli dla kogoś nadal jest zbyt mało wyraziście, można też lekko posolić (choć ja tego nie robię). Ważne aby w daniu było dość sporo oliwy, bo inaczej danie będzie zbyt suche i nie połączy się łądnie z makaronem, który właśnie dodajemy na patelnie i wszystko mieszamy.

 

Danie wydaję się dość ubogie, ale nie ilość składników jest tu ważna, a właśnie zaskakująca kompozycja składników i niepowtarzalny smak.

 

16. fajna rybę a konkretnie pstrąg

Kupuję całe wypatroszone. Rozkładam je dociskająć kręgosłup i na rybę kładę plasterki czosnku, półplasterki cytryny/limonki, posiekaną natkę i trochę świeżych pomidorków (połówki cherry lub kilka kosteczek dużego), skrapiam oliwą, sokiem z cytryny, pieprzę, solę i piekę

 

taka oto ta rybka

http://images43.fotosik.pl/1156/9171e3d67e06ceccmed.jpg

 

a takie do niej warzywka (pieczone za jednym zamachem z rybą)

http://images35.fotosik.pl/969/7308013a3c88be15med.jpg

 

17. Monika996 szarlotka

margaryna kasia (ja robię od lat na Kasi, ale można masło),

3 jajka,

3 szklanki mąki,

3 łyżęczki cukru na żółtko ( albo pół szklanki jak wolisz ciasto słodsze),

3/4 szklanki cukru do piany

jabłka ( w/g gustu około 2kg renety , albo innych pokrojonych w cienkie plasterki, może być w robocie )

 

W misce rękami wymieszać Kasię, 3 żółtka , cukier (9 łyżeczek , albo do smaku można spróbować - ja lubię kruche surowe), mąkę do formy cieniutko, nakłuć widelcem. Zostawić kulkę jak pięść na potarcie na wierzch. Piec okołó 30-40 minut w 180 stopniach, aż lekko się przyrumieni. Ja na oko. Potem jabłka - 1 warstwa posypać znów na oko cukrem (2-3 łyżeczki) i cynamonem sporo, potem 2 warstwa i znów posypać. Na 1 godzinę do piekarnika z powrotem (ja w czasie pieczenia mieszam te jabłka , żeby się po wierzchu za bardzo nie przyrumieniły.)

Ubić pianę.

Potem piana na jabłka i ciasto z kulki potarte na tarce i na 10 minut do 15 na 160 stopni, aż będzie lekko złote i twarde.

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=79825&d=1318924129

 

18. Cieciorka na ciepło migiem

 

Puszka cieciorki

2-3 ząbki czosnku

natka pietruszki i/lub tymianek (zawsze mam posiekaną gotową natkę i tu pasuje idealnie), powiedzmy łyżeczka

sól cebulowo-czosnkowa (może być zwykła)

pieprz

łyżeczka oliwy z oliwek

 

Wrzucam odsączoną z puszki cieciorkę na ciepłą patelnię, zaczynam odparowywać, w tym czasie wyłuskuję czosnek, dodaję natkę do cieciorki, jak już jest prawie bez płynu, dolewam oliwę, wyciskam czosnek i podsmażam chwilunię (minutę dosłownie), solę, pieprzę (ja duuuużo) i podaję.

 

Można jeść samą jako przekąskę, można jako dodatek do obiadu.

 

19. Szparagi w sosie serowo-śmietanowym

 

Słoik długich szparagów

kawałek sera z niebieską pleśnią

śmietanka słodka 18% (jakieś 100ml)

sok z cytryny

sól, pieprz młotkowany

płatki parmezanu

 

Do rondelka wrzucić ser, podgrzać, zalać śmietaną, zagotować i rozprowadzić ser, dodać sok z cytryny, sól, wrzucić szparagi, zagrzać, wyłożyć na talerz, posypać pieprzem młotkowanym i wiórkami parmezanu.

 

20. Zuz@nka u Lidszu karkówka pod pierzynką

W naczyniu żaroodpornym układasz na lekko polany spód oliwą pokrojoną w plastry karkówkę, posypujesz przyprawami, na to cebula w plastrach, starty żółty ser i na ser majonez i do pieca. Wstawiam na 180 stopni i do momentu, aż rumieńca nabierze wierzch.

 

21. Monsambia tajske curry z kurczaka

Smażę pastę, dodaję mleko kokosowe, listki bazylii, sos rybny, świeżą papryczkę chili, wrzucam kurczaka w paseczkach, paseczki bambusa, no i jakieś warzywka (płaski groszek, paprykę, groszek zielony, cukinię, różne) i wsio. Raz na kilka razy robię z krewetkami.

Jednego dnia z ryżem basmati, drugiego dnia z płaskim makaronem ryżowym.

- czerwona pasta curry Thai Heritage

- mleko różnie, często a-tip, jest kremowe, jadłabym samo

- sos rybny - możliwe, że blue dragon. (W ogóle firma blue dragon robi wg mnie świetne produkty. Uwielbiam ich sweet chili sauce (w wersji hot), nie porównuję go nawet do tego tao-tao. Często robię z nim sos sweet chili mayo (z majonezem) do domowych nuggetsów)

- bambusy - jakiekolwiek, byle w płaskich paskach

 

Proporcje.

Powiedzmy (bo ja wszystko na oko robię) - dwie czubate łyżki pasty, 3/4 puszki mleka, 10 listków bazylii, łyżka (u mnie parę chlustów) sosu rybnego, podwójna pierś z kurczaka 1-2 papryczki chili, garść pokrojonej w paseczki papryki, 10 strąków fasoli, pół średniej cukinii pokrojonej w grube słupki i na skos (cukinia w zasadzie na samym końcu).

 

22. Emiranda u Balbiny200 pierogi ruskie

Ciasto:

35 dkg mąki

125 ml dobrze ciepłej wody

1/3 jajka

łyżka oliwy

sól

Ja wszystko mieszam w malakserze, nie robię ręcznie.

 

Nadzienie:

80 dkg ziemniaków gotuję w mundurkach (60 dkg obranych)

40 dkg twarogu (ja daje tłusty)

(Stosunek ziemniaków do twrogu powinien być: 100% ziemniaków 70% twarogu)

25 dkg cebuli podsmażonej na złoty kolor

sól

dużo pieprzu

Wszystko rozdrabniam widelcem i mieszam. Z tego powinno wyjśc 50 pierogów.

 

23. Roladki z łososiem i serkiem philadelphia

 

Smażę dość grube naleśniki ze słonego ciasta naleśnikowego ze szpinakiem (dodałam rozmrożony rozdrobniony hortex, ok 4 łyżki).

Smaruję serkiem philadelphia (z sokiem z cytryny i skórką otartą z cytryny, na oko).

Rozkładam łososia i zwijam. Łososia trzeba rozłożyć tak by po zwinięciu był w całej roladce, w sensie na całej jej długości . Zawijam ściśle w folię i wkładam do lodówki żeby stężały. Przed podaniem kroję z lekkiego skosa, układam i polewam kremem balsamicznym. Nie ma znaczenia czy wyjmie się wcześniej. Prosto z lodówki jest też dobry Najważniejsze żeby do krojenia był zwarty. Krem to ten ponti właśnie

 

Sos balsamico to taki zredukowany ocet balsamiczny. Taki krem. Świetny do pomidorów z mozzarellą. Bez porównania do zwykłego octu balsamicznego, nawet z modeny. Chyba że taki właśnie zredukujesz i zrobi się słodkawy i nie wsiąknie w ser

 

24. Krążki pumpernikla z serem camambert, pomidorkami suszonymi

 

Tu bez filozofii.

Smaruję krążki pumpernikla masłem czosnkowym (ćwiartka kostki masła, sól, 2 ząbki czosnku), kładę plasterek sera, na to suszony pomidor i listek bazylii. Dobrze jak postoją i serek zmięknie

 

25. Pomysły na kanapeczki

 

- Robię często z bagietki podpieczonej krojonej w poprzek (czyli na malutkie kromeczki) takie z pastą z serka twarogowego koziego, zmieszanego z czarnymi oliwkami i z pomidorkami suszonymi (jak się wszyscy zdążyli już pewnie zorientować pomidorki suszone bardzo lubię . Są takie winne, i słodkie i kwaskowe ... mniam).

- Łosoś, serek i kawior - zestaw wszechczasów

- Z pastą z awokado limonki, soli pieprzu, do tego połówka pomidorka koktajlowego

- z szynką parmeńską to możesz zrobić na grzance z ćwiartką figi i z kawałeczkiem parmezanu, grana padano albo pecorino (ja bardzo lubię pecorino bo ma ostrzejszy smak, jest owczy)

- kiedyś jadłam tapas w knajpce hiszpańskiej i na grzance było sporo czosnkowego masełka, siekane pomidorki z czosnkiem, oliwą, bazylią (jak do bruschetty) i na to parmeńska (a raczej była to serrano ) Pycha

 

26. spaghetti aglio olio e peperoncino to jest wiesz co ... no takie banalne. Robię je jak nie mam w lodówce nic. A oliwę, czosnek, papryczkę chili, natkę i makaron spaghetti mam zawsze

 

Makaron gotuję do aglio olio tak naprawdę al dente, wlewam na patelnię porządny chlust oliwy z oliwek, podgrzewam, wrzucam posiekane drobniutko 3-4 ząbki czosnku (wolę posiekane w tym wypadku) chwilkę podsmażam z uwagą by nie zrumienić (bo będzie niedobry, gorzki), wrzucam drobno posiekaną papryczkę chili, zamieszam 3 razy, na patelnię przekładam makaron, posypuję znów posiekaną drobniutko natką i mieszam na patelni.

Parmezan nie jest konieczny ale można posypać makaron na talerzu. To jest tak banalnie proste danie, a tak pyszne!

Ja uwielbiam ze świeżym spaghetti. Kupuję ostatnio w Auchan, jest extra

 

 

27. CARBONARA

 

150-200g boczku wędzonego (polecam gotowy pocięty Morliny), albo pancetty w wersji top , wędzony surowy, kostka (jak to w carbonarze )

niewielka cebula biała

3 ząbki czosnku

2 żółtka

ok 100-150ml śmietanki 18%

posiekana natka pietruszki

posiekana papryczka chili ( oczywiście można pominąć jak ktoś lubi zupełnie łagodne jedzenie, moim zdaniem daje nie tylko ostrość, zawsze można dodać wedle uznania, ja jedną daję do sosu, drugą do posypania)

sól, pieprz z młynka

parmezan

 

Wszystko trzeba robić na luzie. Jajka się nie zetną, ja już nawet o tym nie myślę. Ludzie często nie robią carbonary bo boją się że nie wyjdzie, że jajka się zetną. Nie ma się co stresować, bo to naprawdę mega proste danie

 

Wstawiam wodę na makaron.

Na rozgrzaną patelnię wrzucam boczek, jak zacznie się wytapiać dorzucam drobno pokrojoną cebulkę i to się smazy na niewielkim ogniu. W tym czasie do miseczki wrzucam 2 żółtka,mieszam rózgą, wlewam śmietankę, wrzucam natkę, solę, pieprzę, mieszam.

Jak już cebulka będzie się złocić dodaję zmiażdżony czosnek i chili. Minutkę to smażę i jeśli makaron nie jest jeszcze gotowy wyłączam gaz spod patelni

Do odcedzonego makaronu który wraca do garnka na najmniejszy ogień wrzucam zawartość patelni, wlewam zawartość miseczki, wyłączam gaz i mieszam. Jeśli jest za tępe dolewam troszkę śmietanki.

I gotowe.

Carbonarę łatwo przesolić (bo boczek jest słony) ale też niedobrze kiedy jest mdła. To już trzeba sobie wyrobić.

 

28. Tofee jaja faszerowane

Jaja gotujesz na twardo, przecinasz na pół w skorupce (mega trudne najlepiej nożem z drobną piłką ... ) jak już masz przepołowione wydrążasz środek zostawiając sobie skorupki.

Farsz - drobno posiekane pieczarki dusisz, solisz do smaku ja jeszcze sporo pieprzę. Ugotowane jaja siekasz drobno, do tego dużo świeżego posiekanego koperku. Wszystko łączysz, dodajesz troszkę stopionego masła co by masa nie była taka sypka. Całość upychasz do skorupek ... wierzch moczysz w rozbełtanym jajku, obtaczasz w bułce tartej i na patelnię z rozgrzanym masłem (farszem do patelni). Opiekasz na małym ogniu 3-4 minuty aż się bułeczka przyrumieni. PYSZNE!!!

 

Dodam, że sporo zabawy więc jak już robić to minimum z 8-10 jaj ! Do tego doję ok 0,5 kg pieczarek i 1 koperek.

 

29. TAR jaja faszerowane inaczej

A te jaja faszerowane od Tofika to ja robię podobnie, tylko inaczej pastę jajeczną. Jajka kroję w drobną kosteczkę, dodaję bardzo dużą ilość szczypiorku, trochę soli, więcej pieprzu i parę łyżek gęstej śmietany, potem bułka tarta i na masełku na patelni. Spróbuj też są pycha np. z grzaneczkami z masłem.

 

30. Mirella99 polędwiczki z marynowanym zielonym pieprzem i serkiem mascarpone

Polędwiczki wieprzowe obieram z błonek i kroję na grubsze kotleciki. Później traktuję je ręką lub delikatnie tłuczkiem. Ważne - nie solić (ja ogólnie staram się nie dawać do dań zbyt wielu przypraw). Na maśle z odrobiną oliwy z oliwek przesmażam z dwóch stron (najlepiej po 5 sekund z jednej i 5 z drugiej żeby się białko ścięło i potem już na spokojniejszym ogniu) - krótko, dosłownie 2-3 minuty. Wyciągam je, dodaję do tego masła, całe opakowanie mascarpone i łyżeczkę zielonego pieprzu marynowanego (kiedyś mi się nudziło to sobie pozaprawiałam tego dosyć dużo). Zagotować tylko. Gotuję do tego kolorowy makaron (też nie solę), polewam go sosikiem i sałatka z pomidorów (w mniejsze ćwiartki z czerwoną cebulą i WAŻNE posypana grubą solą - ja ogólnie mam power ostatnio na grubą sól, zupełnie inaczej smakuje).

Szybko się to danie robi, wszystkim smakuje, ja go przygotowuję w trakcie imprezy zawsze (kocham kuchnię otwarta na salon ).

 

31. TAR bolognese pavlova

Prawdziwe włoskie spaghetti które dwa dni trzeba gotować

2 rodzaje mięsa, seler, pietruszka, marchewka, cebula i dwa dni wolnego .

 

32. TAR tatar z makreli

Świeżą makrele mielimy, dodajemy trochę drobno pokrojonych oliwek, drobno pokrojonych pomidorów suszonych, wszystko dobrze mieszamy, do tego sól, pieprz do smaku, formujemy większe kulki (ja nabieram dużą łyżkę i wychodzi taki wałeczek) do tego ruccola z pomidorkami koktajlowymi polana odrobiną balsamico i oliwa na orzechach. Do makreli dressing jogurtowy. Ja dodatkowo zawsze to oprószam czerwonym pieprzem, polewam oliwą na orzechach, odrobiną soku z cytryny. Do tego ciepła bagietka. Jest wyśmienite, smacznego

 

To są kulki tatara na indywidualnym talerzu, obok rucola i dressing obok.

 

33. TAR sos z serów pleśniowych

Ja rozpuszczam w rondelku parę łyżeczek masła, do tego śmietana 18+ (taka do zupy żeby grudek nie było) jak się zagotuje dodaję 2-3 rodzaje sera pleśniowego (gorgonzola + lazur) lub inne, ważne by jeden był ostry i jeden łagodny. Często do sosu na koniec dodaję gotowanego brokuła pokrojonego w drobną kostkę i 2 łyżeczki czerwonego pieprzu. W daniu z marynowanymi paseczkami z indyka podsmażonego na złoto i warzywa na patelnię. Warzywa na patelnię oprószam mixem ziołowym z odrobiną vegety, parę łyżek gęstej śmietany i 2 łyżeczki syropu klonowego (wtedy maja wyrazisty smaczek) do tego miseczka ryżu.

Reasumując: ryż, warzywa, indyk i sos serowy - kaloryczne, ale mój mąż to uwielbia.

 

34. Monia omlet kaiserschmarren

A to taki austriacki przysmak. Taki rwany od razu po usmażeniu omlet z rodzynkami i podsmażony dodatkowo ma maśle. Posypany cukrem pudrem. Tam podawali jeszcze z borówkami albo z musem jabłkowym. mmmmmniam

http://hania-kasia.blogspot.com/2011/02/omlet-cesarski-keiserschmarren.html

 

35. Monia tort bezowy

http://mojewypieki.blox.pl/2009/07/T...wo-kawowy.html

 

 

36. Tofee pieczarki zawijane w boczek

Drobne (!) pieczarki zawijasz w boczek w środek pokrojony czosnek na plasterki, przekłuwasz całość wykałaczką co by się trzymało w ruloniku i do piekarnika aż boczek będzie chrupki pychaaaaaaaaaa.

Każdą jedną małą okrągłą pieczarkę zawijacie w 1 plasterek boczku. W środek między boczkiem, a pieczarką wsadzam 1-2 plasterki czosnku dla smaczku. Przebijam wykałaczką i taki secik 10-20 pieczarek do pieca. Starcza na 10 minut dla dwojga do winka

 

Zamiast pieczarek można zapiec śliwki suszone, też pyszne. Śliwki robiłam już bez czosnku z samym boczkiem.

 

37. Tofee chlebek bananowy

Piekłam bo podobny bezpieczny dla "świeżej" karmiącej. Ale tak wszystkim zasmakował że został z nami nawet jak Tymo już nie cyckowy

http://mojewypieki.blox.pl/2007/07/C...ana-bread.html

 

38. Monsanbia

O, właśnie sobie przypomniałam że jadłam ostatnio upieczone daktyle zawinięte w boczek. Też pychotka

 

39. Monika996 wątróbka nadziewana w boczku zapiekana

A ja robię wątróbkę nadziewaną ogórkiem kiszonym (cząstką) popieprzoną dobrze w boczku zapiekaną. Pychotka

Bierzesz wątróbkę, ogórek, pieprzysz dobrze, solisz pewnie, w boczek i do piekarnika

1 wątróbka podwójna , 1/4 ogórka pokrojonego wzdłuż i zawijasz jak świstak i do piekarnika na 20-30 min. Trzeba pilnować. Ja robię na oko.

 

40. Monsanbia - pomysły na imprezę

 

- zupa cebulowa z grzankami z bagietki z serem

Grzanki to takie najprostsze - bagietka pokrojona na skos, na to starty ser żółty, a na stole stawiam do nich jeszcze masełko czosnkowe.

A zupa jest bardzo prosta, trzeba jedynie dość długo i na delikatnym ogniu skarmelizować porządnie cebulę.

Zatem na tłuszczu (mieszam masło z oliwą, nie mało powiedzmy pół kostki i z 4-5 łyżek) karmelizuję cebulę (na taką ilość to musi być min kg), pod koniec dodaję czosnek (3-4 ząbki), chwilkę podduszam, wlewam wino, odparowuję kilkanaście minut (tak żeby płyn się zredukował) dolewam bulion, dodaję tymianek (najfajniej jak jest świeży) i gotuję na malutkim ogniu jeszcze pół godzinki.

Najfajniejsza jest kiedy zapieka się ją z serem bezpośrednio w miseczce do podania, ale to opcja raczej dla mniejszej ilości gości, stąd grzanki

*wina białego, wytrawnego, większa połowa, reszta dla kucharza; może być też jakiś koniak, Johny Walker

Nie miksuję, absolutnie!

 

- tzw. konkrety, to ja zawsze polecam coś jednogarnkowego lub jednobrytfankowego Lazagne, Musaka, ziemniaki dauphinoise, zuz@nkowa karkówka pod pierzynką z majonezu i sera, chilli con carne.

 

- pieczone warzywa nadziewane mięskiem mielonym z kukurydzą i pomidorkami

Bierzesz 2 cukinie, 2 bakłażany, 2 papryki i masz danie warzywno mięsne dla 12 osób do wyboru do koloru

Patentu jakiegoś specjalnego nie mam, zrobiłam kiedyś na wyczucie i tak robię do dziś.

Przygotowuję sobie wcześniej mięso (smażę cebulkę, dodaję czosnek, wrzucam wołowinę, po obsmażeniu dodaję pomidory z puszki, ew łyżkę pasty pomidorowej,oregano, zioła prowansalskie, dorzucam kukurydzę i podduszam. Musi wyjść nie za gęsty, ale i nie pływający sos) To pakuję w warzywa, posypuję serem i wkładam do piekarnika, włączam na grzanie góra/dół kiedy przychodzi czas

 

- kurczak pieczony z warzywami na jednej brytfannie

Samo się robi (jak zamiast faszerowanych piersi da się np. pałki) i jedzenia mnóstwo bez wysiłku

a na drugiej brytfannie (do kurczaczków, z tym że ja to zawsze udźce piekę, to co jest nad pałką, bo malutką kostkę ma) ósemki ziemniaków pieczonych w rozmarynie i oliwie, z ząbkami czosnku i do nich dip jogurtowo-czosnkowy (jogurt bałkański+lyżka majonezu+łyżka oliwy+3 ząbki czosnku+sól+pieprz)

 

41.

Edytowane przez adk
dodanie przepisu, uzupełnienie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

temat trudny: okna

 

Zapomniałam napisać, ze zapodałam temat okien archiemu. Załamał się chłopak i zapytał mnie jakie gazety czytam. Bo jego klient w Lublinie dokładnie też dzisiaj o oknach właśnie wspomniał, że nie chce drewnianych. Ja chcę, tylko niech on mnie przekona, że z nimi nic się nie stanie.

Archi ma się zastanowić gdzie może mnie zawieźć (jakaś stara jego realizacja z poprzedniej pracy) aby mi pokazać, że z oknami nic się nie dzieje.

Zobaczymy.

 

edit:

Zapisuję sobie żeby powiedzieć o tym archiemu. Nie chcę tak

"mazo: Co sądzicie? post #4342

A ja mam znowu złe wieści... wieje na połączeniu stałej części HS-a z przesuwną... na górze nie, tylko na dole, a nie jest jeszcze bardzo zimno, co będzie zimą? Przy okazji: coś jeszcze mnie niepokoi - od samego początku, odkąd mieszkamy w domu, czyli od lipca, codziennie rano na oknach od zachodu na dole, od strony zewnętrznej pojawia się para. Dziwne to - w żadnym domu nie spotkałam się z czymś takim."

Edytowane przez adk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

spokój, uczucie nieznane aczkolwiek przyjemne

 

Od 3 dni, tj. od spotkania z szefem ekipy od SSO jakiś taki błogi spokój we mnie wstąpił. Az się dziwię. Wykonawca dzwoni, normalnie ze mną rozmawia. Załatwił spawacza nawet mimo, że się zarzekał że mi nikogo nie będzie mi szukał. Czyżby Pan był za mną stęskniony i dlatego tak się nieładnie zachowywał? Pojechał obejrzał deski na szalunki. No normalnie nie ten człowiek.

 

A dzisiaj mi powiedział, że już od poniedziałku robią szalunki na nadproża! I już w tym tygodniu chcą układać strop!!!! Czyli jak się atmosfera poprawiła to i tempa nabrali! Cieszy mnie to bardzo, oprócz niepewności czy będzie I transza kredytu na koncie.

 

Jutro zaciągam męża na budowę :D. Niech zobaczy i poczuje na co pracuje do późnych godzin nocnych.

Dzisiaj proponowałam mu pojechanie ze mną aby zapłacić za drewno. Ale jakoś nie bawi go wydawanie pieniędzy ;-).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

minus!!!!!! = mróz

 

No tak dopiero co pisałam o spokoju prawda ;) ?

Zobaczyliśmy -1,5 st C na termometrze i myślę, czy moi panowie murują u mnie z jakimiś dodatkami anty mrozowymi. I chyba już o tej porze nie będę dzwoniła do majstra żeby zapytać...

I zamiast iść spać ruszam w net szukać co się robi jak się muruje podczas mrozów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czyżby wreszcie? I transza?

 

Najpiękniejsze słowa jakie mogłam dzisiaj wyczytać w mailu (oczywiście oprócz wyznania miłości od dzieci i męża - ale oni nie muszą tego do mnie pisać, wystarczy że powiedzą :D). Cytuję:

" Dzisiaj rano poszła do rachunkowości dyspozycja przelewu, czekam na formalne potwierdzenie uruchomienia."

 

Wreszcie wreszcie wreszcie. No dobra uwierzę jak zobaczę te cyferki na ekranie komputera na swoim koncie :). Już nie mogę się doczekać tego widoku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mała aktualizacja dotycząca piętra

 

W związku z tym, że już niedługo zalewają u mnie drugi strop pokażę zdjęcia zrobione w niedzielę. Aby zachować jakąś chronologię zdarzeń.

 

elewacja zachodnia i moje wymarzone okno prawie do podłogi doświetlające schody

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=79962&d=1318967439

Bardzo podobają się mi wysokie, a wąskie okna.

 

elewacja południowa, widać okno w gabinecie; zaskoczyła mnie jego wielkość a raczej jego "niewielkość", byłam przekonana, że będzie szersze i wyższe

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=79955&d=1318967294

Archi mi dzisiaj powiedział, że wykonawca się pomylił i zrobił za nisko nadproże, ale podobno tak jest lepiej. Ja tam nie jestem przekonana bo jakoś takie mam poczucie, że wyszło tam okno do wydawania posiłków na stołówce. Mężowi też podoba się takie jakie jest. I archi i mąż twierdzą, że nie powinno tam być większego okna bo będzie zakłócać taras. Na razie się zgodziłam, ale bez entuzjazmu.

Chłopcy bawią się oczywiście w ... Star Wars.

 

elewacja północna, widać w całej okazałości poziome okno kuchenne

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=79970&d=1318967658

W tym oknie parapet będzie ok 10 cm nad blatem.

 

ogólny widok na salon i okno widokowe zachodnie

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=79968&d=1318967585

Zachodnie okno zostało obniżone względem projektu oryginalnego do wysokości: parapet ok 60 cm nad podłogą. Trzeba było uwzględnić moją małą osóbkę siedzącą na kanapie :-). Poprzednia wysokość okna (parapet 80 cm nad podłogą) była dobra ale dla osoby wyższej o 20 cm (Małż).

 

jeszcze raz ściana ceglana salonu, północno-zachodnia

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=79969&d=1318967621

 

tam gdzie koniec poziomicy tam będzie sufit, widać taką żółtą żyłkę przeciągniętą do przeciwległej ściany - ona właśnie obrazuje wysokość naszego sufitu

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=79951&d=1318967146

 

 

Mała całe szczęście zainteresowała się mniejszą kupą piachu

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=79950&d=1318967109

 

wylana podstawa pod kominek zewnętrzny

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=79947&d=1318967001

 

trzyma pion? nie trzyma pionu?

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=79963&d=1318967475

 

i nie mogłam się powstrzymać - widoczek, tyle że dzisiaj z przyszłych okien widokowych w jadalni

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=79954&d=1318967258

 

Oczywiście więcej zdjęć w moich albumach. Jak ktoś nie może spać zapraszam.

Edytowane przez adk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mogę zakląć?

 

Jest uruchomiony kredyt, I transza jest na koncie. Ale nie mogę z niej korzystać bo głównym właścicielem konta jest Mąż. Ja jestem tylko nic nie znaczącym współwłaścicielem, po prostu tylko żoną. Dostępy są na męża, karty są na męża. I w związku z tym pani na infolinii banku poinformowała mnie, że nie mogę z tych dostępów korzystać. A że nie wydali dostępów, ani kart na moje nazwisko - to nie mogę korzystać z konta!!!!!!

Do jasnej ciasnej!!!!!! Czy naprawdę wszystko po grudzie!!??!!??

Jakaś logika?

Ja nie widzę.

Edytowane przez adk
interpunkcja
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wielkie ufffff - jest kasa!!!!

 

 

Wszystko się wyjaśniło. Ale niestety musiałam się wkurzyć.

 

Interwencja u pani doradcy pomogła.

Jak się logowałam poprzednio na ekranie jako właściciel był widoczny tylko mąż. Jak się zalogowałam po interwencji u doradcy już widnieję ja i mój mąż jako właściciele konta. No wreszcie!!!!!!

 

 

Czyli pijmy :-) pieniądze mam, są dostępne

 

http://t3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSdM8W9YDL1BYXG9zOCdz4y9m7_FAmOJ7gKfjBfJvW0_EJGDh7Y

 

 

i już topnieją :-(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

stropy

 

Nie do uwierzenia ale są plany, że zalewamy stropy jeszcze w tym tygodniu!

Wykonawcy znowu żrą się z archim. No co jest z tymi facetami! Już im chyba powiem jak się mówi na Śląsku w takich przypadkach "Dejcie se po szlagu i spokój mi tu !". Ciekawe czy znają śląski?

 

 

Dostałam kasę z kredytu i jak policzyłam ile komu muszę oddać to już mogę zacząć płakać, że nie mam pieniędzy.

 

A ze spraw przyziemnych:

Moja pralka pierze teraz "jak stara za dawnych lat" czyli prawie non-stop. Kupiona około roku temu. I wczoraj odmówiła współpracy 20 minut przed końcem programu o godzinie 23.00. Zaświeciła się kontrolka filtra, no to mój małż buch odkręca filtr (a w pralce pełno wody), łazienka cała zalana... Dobra wyczyścił filtr, włożył, zakręcił. Uruchamiamy pralkę a ona pokazuje kod usterki, że moduł elektroniczny się zepsuł. Ja już byłam przekonana, że to los chce nam znowu dać po dupkach załamana, że nową pralkę trzeba będzie kupować... Po kilku próbach uruchomienia pralki, czyszczeniu filtra jeszcze raz itd. czytamy w instrukcji (tym razem ze zrozumieniem), że po czyszczeniu filtra trzeba uruchomić program eco i pralka ma działać. Uczyniliśmy jak kazali - zadziałało! Wszystko trwało do 1.30 w nocy.

 

A już za godzinkę tragikomedii nastąpił ciąg dalszy:

 

Moje słoneczko najmniejsze mnie woła na cały głos, że nie podoba się jej lampka, która świeci w nocy u niej w pokoju. Mam zaświecić inną :bash: :bash:. Dobra,świecę.

I w końcu dwie godziny później (to kara losu za odezwanie się w dyskusji o zdrowiu u Moni) Mała zagorączkowała (gile od 2 dni). Biegam do niej co chwilę, a to zmierzyć gorączkę, a to dać pić, a to przebrać, i w końcu z niewyspania walnęłam po nocy w meble, że aż gwiazdeczki ujrzałam.

Rano obudziło mnie zachrypiałe dziecię. Biegiem do Cioci. tam kolejna masakra (oszczędzę szczegółów) i z tego całego zamieszania Młodszy prawie by się spóźnił do szkoły na 10.45!!! A moje biedactwo nie mogło dzisiaj prawie nic powiedzieć - Malutka straciła głos. Dla niej to kara boska bo to największa gaduła na świecie. No i tekst, który mnie rozbawił i rozczulił "Mama ja chcę mój głos z powrotem".

 

 

A to wszystko piszę nie żeby się wyżalić (nie tym razem) tylko dlatego, że wiem, iż są tacy którzy się u mnie pocieszają :D. Pozdrowienia dla nich :hug:.

Jak spojrzeć wstecz to wszystkie te wydarzenia są w sumie komiczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

stropy, nadproża, wieńce, słupy, itd, itp

 

Przygotowania do zalania stropodachu trwają. Wiem, że jestem maruda, jednak mam wrażenie, że ten etap straaaasznie się wlecze. Jest co prawda masa szalunków do zrobienia. Chciałabym już mieć dach nad głową w moim nowym domu.

 

Byłam dzisiaj na budowie z Mężem i Teściową. Porobiłam trochę zdjęć. Głównie chodziło o sprawdzenie czy to, co do tej pory jest zrobione, jest warte dania panu szefowi ekipy zaliczki. Jestem zawiedziona wybrana ekipą. Nasłuchałam się jacy oni wspaniali, jaki szef słowny itd. Jak skończą pracę podam nazwisko, ale nie polecam tej ekipy. Tyle krwi napsuli, że nie są warci tej kwoty jaką im zapłacę. Teraz żałuję, że się z szefem nie targowałam. Cóż - nauczka na przyszłość - to nie sklep, należy się targować o każdą złotówkę.

 

Nie wyszło mi spotkanie czwartkowe w sprawie instalacji wod-kan, podłogówki i PC. Wybrałam już firmę, teraz chcę się z nimi spotkać i podpisać umowę a przede wszystkim dokładnie omówić etapy prac i zakres. Ustaliliśmy już wszystko telefonicznie i mailowo jednak wolę to usystematyzować na spotkaniu. Niestety Pan się nie wyrobił na godzinę, która nam pasowała. Cóż będziemy się próbowali zgrać w tym tygodniu. W tym tygodniu chciałabym też wybrać firmę od WM i reku.

 

Muszę się pochwalić etapem prac. Oto zdjęcia:

 

salon i okno zachodnie (cegła zabezpieczona folią przed zalaniem)

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=80774&d=1319409445

 

elewacja południowa (zbieramy jabłka na placuszki z jabłkami)

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=80775&d=1319409481

 

elewacja północna - wejście i okno kuchenne

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=80769&d=1319409244

 

sprawdzamy wysokość sufitu, potem zmierzyliśmy miarką (mam wrażenie, że sufit jest za nisko, że zaraz dotknę go głową; mąż twierdzi, że przesadzam i jest dobrze)

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=80784&d=1319409835

 

widok przez otwór wyjściowy z tarasu, tam gdzie szalunek tam będzie kominko-grill zewnętrzny

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=80780&d=1319409658

 

ściana wschodnia przy zejściu z tarasu, wreszcie stanęła w zeszłym tygodniu (gapa zapomniałam sfotografować)

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=80777&d=1319409550

 

mniej więcej tyle będzie widać gdy się stanie przy barierce schodów schodzących na dół

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=80778&d=1319409587

 

Muszę powiedzieć, że jestem zadowolona z przestrzeni. Jak na razie moje wyobrażenia zgadzają się ze stanem faktycznym. Jedyna 2 momenty kiedy to co zaprojektowane jest ine od wyobrażeń - wysokość sufitu w kuchni i okno w gościnnym. Oczywiście wywołuję uśmiech na twarzy męża jak mówię, że sufit w kuchni wg mnie jest za nisko i źle to zaprojektowaliśmy (ok 2,3m na gotowo przy ścianie - do ok 3m na końcu kuchni w przejściu przy barierce schodowej). Mąż się śmieje ze mnie jak ja mogę mieć takie wrażenie skoro jestem taka mała. No tak mam i już :p. On uważa, że jest dobrze zaprojektowane i już. Drugie moje niemiłe zaskoczenie (ale tak jest zaprojektowane) okno w gościnnym - byłam przekonana, że będzie szersze i wyższe - ale jak sprawdziłam na projekcie zwęziliśmy je, żeby weszła szafka na dokumenty obok biurka, które będzie stało pod oknem.

 

Mój wykonawca chce mnie znowu zostawić po zalaniu stropu i pójść na inną budowę do czasu, aż strop zwiąże. Mam nadzieję, że nie na długo.

Miał mi zrobić w tym roku jeszcze mur oporowy między nami a sąsiadem. Wstrzymaliśmy sąsiada, bo chciał za płytki murek zrobić. Ze względu na to, że nie będziemy nadsypywać ziemi tak jak on, trzeba zrobić mur głęboko w ziemi. Ochroni nas przed spływaniem od niego błota i wody. Miał mi jeszcze zrobić tez murki oporowe przy wejściu (ciągle nie umiem ich sobie wyobrazić - zmiana w projekcie). Ale tych powiedział, ze w tym roku nie zrobi bo ziemia wg niego musi się uleżeć. I nie wiem czy brać kogoś innego czy zaufać mu i poczekać do wiosny?

 

Dzisiaj miałam okazję stanąć mniej więcej w połowie przyszłego tarasu (jest rusztowanie). I jestem załamana, bo jedyne co widać z pięknego widoku to jabłonka :-(. Znajduje się centralnie "w kadrze". Miałam nadzieję, że nie będzie przeszkadzała. Zobaczymy na wiosnę, ale chyba trzeba będzie ją usunąć i wsadzić nową bardziej z boku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...