Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dom na zboczu - KOMENTARZE


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 964
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Najważniejsze - nie powielać błędów :)

 

Wiesz my dużego wpływu nie mieliśmy na zrobienie tego mieszkania, bo byli tacy co wiedzieli lepiej (ciocia budowlaniec, kierownik budowy i właściciel domu wszystko w jednej osobie). Zwłaszcza na ekipy - niepotrzebnie zdaliśmy się na nią, bo ona nie znosi/ła sprzeciwu i nikt nie pomyślał żeby szukać innych ludzi niż tych których ona załatwiła.

I dlatego teraz byłam uparta na prostą bryłę, ZERO okien dachowych i najlepsze okna i ich montaż przez odpowiednich ludzi. Reszta - jaka podłoga, meble - przyjdzie z czasem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam sie u Ciebie Alicjo, zobaczyłam Cie na wątku u Balbiny i przybiegłam zobaczyć, co budujesz. I najbardziej poruszył mnie watek Twojej Mamy. I zastanwiam się, czy to mozliwe, że Alicje maja tak samo.

Myślę, że Mama nie masz sie co przejmować (ja doskonale wiem co boli), ale Ty mąż i Twoje dzieci to jest Twoja Rodzina i Mama czy zaakceptuje to czy nie (a widzę , że nie) to Ciebie nie może to boleć. Ja juz trochę lat przeżyłam na tym świecie i bardzo długo mieszkalam bez Mamy, ale teraz przeprowadzając się z Gdyni do Milanówka musiałam ją wziąc do siebie. I niby się nie wtrąca, ale starczy, że powie jedno zdanie i jest w stanie wyprowadzić mnie z rownowagi na caly dzien. A ja głupia nie dorosłam, żeby robić tak jak ja uważam za stosowne, zawsze chociaż podświadomie licze sie z opinia Mamy.

A moja Mama i przypuszczam Twoja też są egoistkami, myślą, że chcą dobrze dla dziecka, a tak naprawdę chca dobrze dla siebie.

Psycholog powiedziałby, że nie są w stanie kochać miłością bezwarunkową (cóz nasi Rodzice nie mieli tylu książek, żeby sie o tym dowiedzieć) tzn kocham cie akceptuję cię bez wzgledu na to jaka jestes. Nie sa w stanie przyjmowac bez krytyki tego co robimy, bo one przeciez doskonale wiedzą, czego my potrzebujemy i co jest dla nas najlepsze.

Dam taki przykład mieszkalismy jeszcze w Gdyni i ja z mężem i naszym wowczas 5 letnim synem bylismy u moich rodziców. Mojemu malemu przedszkolakowi cos sie nie spodobalo, coś go zdenerwowało zacząl wrzeszczeć, płakać tupać nogami a ja zwrocilam się do niego że tak sie nie robi, że nie wolno krzyczeć i tupać itd Ale Młody nie mógl się w ogóle uspokoić (już nie pamietam szczegółów) więc ja go przytuliłam, mówiąc kocham Cię synku bez względu na okoliczności, chociaż nie akceptuje Twojegp postepowania. Na to moi Rodzice, co Ty mówisz nie można kochac dziecka jak jest niegrzeczne itd...........

Motorem zbudowania przez nas domu były słowa mojej Matki na poczatku jak w ogóle o tym zaczęlismy rozmawiać "Ali niegdy nie uda sie zbudować domu"

Wiem jak to boli, ale trzeba się z tym pogodzić, może przyzwyczaić w każdym razie nie brać sobie do serca słów Mamy ( de facto one nas kochają, tylko nie umieja tego okazać), a najgorzej, że wszystko krytykują. Współczuje Ci bardzo, bo znam ten ból. W każdym razie musisz robic swoje i starac sie nie przejmować co Mama powie :)

Z pewnością uda Ci się wybudowac piękny dom, w pięknej jak widzę okolicy i zapewne dobrze Ci sie tam bedzie mieszkac. Mamy nie zmienisz musisz przyzwyczaic sie do takiej rzeczywistości i starać się nauczyc z tym żyć, rozmowa z nia to przynajmniej w moim przypadku stracony czas. A nie wiem tez czy to nie pogorszyło sytuacji :(

Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i zyczę wszystkiego dobrego :) :) :)

Alicja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam sie u Ciebie Alicjo, zobaczyłam Cie na wątku u Balbiny i przybiegłam zobaczyć, co budujesz. I najbardziej poruszył mnie watek Twojej Mamy. I zastanwiam się, czy to mozliwe, że Alicje maja tak samo.

Myślę, że Mama nie masz sie co przejmować (ja doskonale wiem co boli), ale Ty mąż i Twoje dzieci to jest Twoja Rodzina i Mama czy zaakceptuje to czy nie (a widzę , że nie) to Ciebie nie może to boleć. Ja juz trochę lat przeżyłam na tym świecie i bardzo długo mieszkalam bez Mamy, ale teraz przeprowadzając się z Gdyni do Milanówka musiałam ją wziąc do siebie. I niby się nie wtrąca, ale starczy, że powie jedno zdanie i jest w stanie wyprowadzić mnie z rownowagi na caly dzien. A ja głupia nie dorosłam, żeby robić tak jak ja uważam za stosowne, zawsze chociaż podświadomie licze sie z opinia Mamy.

A moja Mama i przypuszczam Twoja też są egoistkami, myślą, że chcą dobrze dla dziecka, a tak naprawdę chca dobrze dla siebie.

Psycholog powiedziałby, że nie są w stanie kochać miłością bezwarunkową (cóz nasi Rodzice nie mieli tylu książek, żeby sie o tym dowiedzieć) tzn kocham cie akceptuję cię bez wzgledu na to jaka jestes. Nie sa w stanie przyjmowac bez krytyki tego co robimy, bo one przeciez doskonale wiedzą, czego my potrzebujemy i co jest dla nas najlepsze.

Dam taki przykład mieszkalismy jeszcze w Gdyni i ja z mężem i naszym wowczas 5 letnim synem bylismy u moich rodziców. Mojemu malemu przedszkolakowi cos sie nie spodobalo, coś go zdenerwowało zacząl wrzeszczeć, płakać tupać nogami a ja zwrocilam się do niego że tak sie nie robi, że nie wolno krzyczeć i tupać itd Ale Młody nie mógl się w ogóle uspokoić (już nie pamietam szczegółów) więc ja go przytuliłam, mówiąc kocham Cię synku bez względu na okoliczności, chociaż nie akceptuje Twojegp postepowania. Na to moi Rodzice, co Ty mówisz nie można kochac dziecka jak jest niegrzeczne itd...........

Motorem zbudowania przez nas domu były słowa mojej Matki na poczatku jak w ogóle o tym zaczęlismy rozmawiać "Ali niegdy nie uda sie zbudować domu"

Wiem jak to boli, ale trzeba się z tym pogodzić, może przyzwyczaić w każdym razie nie brać sobie do serca słów Mamy ( de facto one nas kochają, tylko nie umieja tego okazać), a najgorzej, że wszystko krytykują. Współczuje Ci bardzo, bo znam ten ból. W każdym razie musisz robic swoje i starac sie nie przejmować co Mama powie :)

Z pewnością uda Ci się wybudowac piękny dom, w pięknej jak widzę okolicy i zapewne dobrze Ci sie tam bedzie mieszkac. Mamy nie zmienisz musisz przyzwyczaic sie do takiej rzeczywistości i starać się nauczyc z tym żyć, rozmowa z nia to przynajmniej w moim przypadku stracony czas. A nie wiem tez czy to nie pogorszyło sytuacji :(

Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i zyczę wszystkiego dobrego :) :) :)

Alicja

 

Witam u siebie imienniczkę :D.

Czytam Twój wpis, miałam komentować poszczególne zdania, ale do każdego musiałabym dopisać mam tak samo...

Też kilka razy próbowałam porozmawiać z Mamą, ale właśnie pogorszyło to bardzo moje z Nią stosunki więc zaprzestałam. Postanowiłam się uodpornić na różne uwagi i wady. Budowanie domu daje mi niezły trening asertywności.

Po pierwsze to doskonały sygnał, że nie zamieszkam z rodzicami na ich warunkach tylko na swoich - bo u siebie.

 

Mama wiele razy wtrąca się w wychowanie dzieci umniejszając mój autorytet i nie zgadzając się z moim zdaniem i robi to przy dzieciach. Dzieciaki oczywiście zawsze wybierają wygodniejszą dla nich wersję. Kiedyś mi nawet zarzucali, bo Babcia powiedziała, że Ty nie masz racji. Więc ja im opowiedziałam trochę jak mnie Babcia wychowywała. Potem zapytałam co oni na to i już teraz biorą moją stronę, choć jeszcze nie zawsze. Ale już jest lepiej.

 

Alu - pozdrawiam Cię serdecznie (ja już podglądnęłam Twój dom :D) i zapraszam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alu, czy zdecydowałaś juz jaka pompe ciepła będziesz instalowala i czy masz juz wykonawcę, czy to bedzie pompa powietrzna czy tez z dolnym żrodłem energi i ewentualnie będą pionowe odwierty czy rurki zakopane w poziomie. Tez chcielismy pompe ciepła, ale stwierdziliśmy, że koszt jej nas przerasta i to nam się nie zwroci przez nastepne 20 lat. No i mamy gaz. :)

Znaalzłam to w internecie http://www.youtube.com/watch?v=UivAXSP7YbA&feature=endscreen&NR=1

 

No i mam nadzieję, że znasz domy projektowane przez Marcina Rubika, bo widzę, że jestes ich zwolenniczką http://www.marcinrubik.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alu, czy zdecydowałaś juz jaka pompe ciepła będziesz instalowala i czy masz juz wykonawcę, czy to bedzie pompa powietrzna czy tez z dolnym żrodłem energi i ewentualnie będą pionowe odwierty czy rurki zakopane w poziomie. Tez chcielismy pompe ciepła, ale stwierdziliśmy, że koszt jej nas przerasta i to nam się nie zwroci przez nastepne 20 lat. No i mamy gaz. :)

Znaalzłam to w internecie http://www.youtube.com/watch?v=UivAXSP7YbA&feature=endscreen&NR=1

 

No i mam nadzieję, że znasz domy projektowane przez Marcina Rubika, bo widzę, że jestes ich zwolenniczką http://www.marcinrubik.pl

 

Tak już mamy podpisaną umowę na wykonawcę całego ogrzewania i instalacji hydraulicznej. Pompa ciepła gruntowa. Jeszcze nie będę pisała oficjalnie kto to - poczekam aż skończą :). Na razie wszystko stoi bo zdecydowaliśmy się z mężem na przerwę zimową w budowaniu.

 

 

A domy Marcina Rubika znam. Wchodzę na takie strony w ramach akcji "pooglądam sobie dzisiaj coś ładnego" :lol2:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Pasie! Mała nieustannie ma jakąś alergię bo skóra sucha jak pieprz i katar do pasa. Dostała maście różniste ale nic nie pomaga. Ze względu na ten lód na oknach nie chciałam zwiększać wilgotności w domu, ale dzisiaj się złamałam i powiesiłam pranie w mieszkaniu (po staremu) i zobaczymy czy to jakoś pomoże.

 

Z montażem cieszę się, że architekt wie o co chodzi, bo ja i tak bym sobie chyba wszystko dała wmówić. Matko budując dom ze wszystkiego trzeba robić doktorat - nie można nikomu zaufać :(.

 

A jak tam Twoje gardzioło? Lepiej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Pasie! Mała nieustannie ma jakąś alergię bo skóra sucha jak pieprz i katar do pasa. Dostała maście różniste ale nic nie pomaga. Ze względu na ten lód na oknach nie chciałam zwiększać wilgotności w domu, ale dzisiaj się złamałam i powiesiłam pranie w mieszkaniu (po staremu) i zobaczymy czy to jakoś pomoże.

 

Z montażem cieszę się, że architekt wie o co chodzi, bo ja i tak bym sobie chyba wszystko dała wmówić. Matko budując dom ze wszystkiego trzeba robić doktorat - nie można nikomu zaufać :(.

 

A jak tam Twoje gardzioło? Lepiej?

 

już mi dobrze:yes:

 

ja pamiętam jak mnie jako malucha na świerzb leczyli a to było atopowe zapalenie skóry:bash:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, dawniej lekarze chyba nie bardzo wiedzieli co to jest. Ja miałam wieczne katary i zapalenie spojówek i anginy. Dopiero jako 16-latka trafiłam do specjalisty i się wszystko wyjaśniło.

 

No niestety mamy atopowe zapalenie skóry wszyscy oprócz Małżonka. Zastanawiam się czy coś w wodzie nam czasami nie szkodzi - bo wszyscy moi atopowcy narzekają na swędzenie. Ale Mała ma najgorzej. Pewnie jak wszyscy czekam na wiosnę ;).

Ale wtedy zaczną się alergie ... i tak w koło Macieju coś...

 

Ale przeżyjemy wszystko !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, dawniej lekarze chyba nie bardzo wiedzieli co to jest. Ja miałam wieczne katary i zapalenie spojówek i anginy. Dopiero jako 16-latka trafiłam do specjalisty i się wszystko wyjaśniło.

 

No niestety mamy atopowe zapalenie skóry wszyscy oprócz Małżonka. Zastanawiam się czy coś w wodzie nam czasami nie szkodzi - bo wszyscy moi atopowcy narzekają na swędzenie. Ale Mała ma najgorzej. Pewnie jak wszyscy czekam na wiosnę ;).

Ale wtedy zaczną się alergie ... i tak w koło Macieju coś...

 

Ale przeżyjemy wszystko !

 

mi z wiekiem to atopowe osłabło - ale też nie lubię zimy zawsze coś mnie swędzi;) i nigdy tego nie mogłam pojąć dlaczego zaczyna się na jesieni a przechodzi wiosną.... moje alergie zaczynają się dopiero w sierpniu więc trochę spokoju mam;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mi z wiekiem to atopowe osłabło - ale też nie lubię zimy zawsze coś mnie swędzi;) i nigdy tego nie mogłam pojąć dlaczego zaczyna się na jesieni a przechodzi wiosną.... moje alergie zaczynają się dopiero w sierpniu więc trochę spokoju mam;)

 

Podobnie jest z chorobami jelitowo-żołądkowymi też zaostrzenie jesień-zima. (i tego akurat nie potrafię wytłumaczyć).

A z atopią i jej zaostrzeniem w tym okresie to chyba dzieje się tak dlatego, ze skóra mniej ma wolnej przestrzeni (grubiej się ubieramy, więcej warstw = mniej oddycha), mniej światła naturalnego słonecznego, stres, lekkie depresyjki jesienno-zimowe (to się u mnie przekłada wprost proporcjonalnie na jakość skóry o każdej porze roku), wysuszenie powietrza grzaniem=bardziej sucha skóra).

To wszystkie powody jakie ja znam. A i u mnie sprawdza się jeszcze teoria o diecie (jak się pokuszę na wszelkie pokarmy nie z Polski - cytrusy, egzotyczne owoce morza, itp) w okresie jesienno-zimowym to od razu następuje pogorszenie stanu skóry.

 

Na przykład KOCHAM czekoladę i wszystko co z czekoladą (mogłabym to jeść chyba kilogramami ;) ) i niestety jak pofolguję, to od razu mam kłopoty z jakimiś rankami, które nie wiadomo skąd się biorą (dopiero po jakimś czasie orientuję się, !no tak czekolada) i nie chcą się goić.

 

Wszystkie te kłopoty oczywiście mnie denerwują, ale jakoś sobie z nimi radzę. Natomiast strasznie mi żal dzieciaków, że takie geny po mnie odziedziczyły. Ale nic nie mogę na to poradzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moja Zu tez pierwszy raz w życiu ma takie placki suchej, łuszczącej skóry (aż się boję że ona tez ma AZS) -jak na razie ograniczyłam jej czekoladę bo na wyjeździe w górach dziadkowie trochę przesadzili i wróciła cała wysypana:o winowajca to chyba czekolada albo duża ilość jogurtów - jesteśmy w fazie obserwacji... na szczęście ją prawie to nie swędzi...ja te wszystkie uczulenia mam po tacie i jego rodzinie, oboje z bratem a u moich dzieci jakoś szczególnie na razie się nie ujawniło...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jogurty/serki - najgorsze są te przeznaczone specjalnie dla dzieci (nie żartuję, moje dzieciaki po jednym dziecięcym serku/jogurcie maja wysypkę, a po dorosłym nic im nie jest).

 

a tego nie wiedziałm - tam w hotelu nic nie chciała jeść i żyła praktycznie na jogurtach, różnych:o to chyba toooo, dzięki:) muszę jej odwyk zrobić;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje dzieciaki i mąż też mają problemy z suchą skórą zwłaszcza zimą. Niestety słodycze, dziecięce serki/deserki, kolorowe tiktaki z biedronki ;) to wszystko działa tragicznie na skórę maluchów, bo ma strasznie dużo wszelakich E. Nie wiem czemu ale jedzenie przeznaczone dla dzieci jest wyjątkowo paskudne (starszych dzieci , nie mówię o niemowlakach ), wystarczy spojrzeć na dziecięce parówki, chyba wszystkie są z MOMu. Lepiej kupić normalne dorosłe.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moja z parówek to toleruje tylko sokołowa jubilatki i to zje nie więcej niż pół .... zauważyłam, że na bank ma suchą skórę po kindermaxi itp jak dostanie od kogoś i je codziennie ale teraz miała najpierw takie swędzące bąbelki a potem czerwoną ale nie swędzącą wysypkę na całym podbrzuszu i klatce piersiowej - coś innego niż tylko ta sucha skóra...oczywiście był weekend i do lekarza się nie dostałam a do poniedziałku przybladło bo zaczęłam podawać zyrtec w kroplach....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...