Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Pozwolili na GMO :(


DPS

Recommended Posts

Wklejam - tak gwoli informacji powszechnej.

 

1 lipca posłowie PO i PSL przegłosowali nową ustawę o

nasiennictwie, która otwiera Polskę na komercyjne uprawy GMO (Genetycznie

Modyfikowane Organizmy) oraz spowoduje poważne ograniczenia dostępu do

tradycyjnych/regionalnych nasion.

Przerażająca jest niewiedza i dwulicowość polityków, którzy zupełnie

zignorowali głos swoich wyborców, bowiem Polacy, podobnie jak mieszkańcy

innych krajów Unii Europejskiej, nie chcą GMO.

Przerażający jest brak odpowiedzialności posłów, którzy głosowali za

tą ustawą; brak odpowiedzialności za wyborców, za Polskę, za swoje

rodziny i przyszłe pokolenia.

Fakty, które wskazują na poważne zagrożenia GMO dla zdrowia,

środowiska, tradycyjnego i ekologicznego rolnictwa (które stanowi 80%

polskiego rolnictwa), są tak jasne, proste i jednoznaczne, że trudno im

zaprzeczać i trudno je ignorować.

Rząd RP i posłowie, którzy głosowali za nową propozycją ustawy o

nasiennictwie, pokazali Polakom po raz kolejny, że ważniejsze są dla

nich interesy ponadnarodowych korporacji niż własne społeczeństwo, w

tym wyborcy, którzy oddali na nich swoje głosy. Mamy nadzieję, że w

nadchodzących wyborach dostaną oni czerwone kartki od wyborców.

Prosimy o nagłośnienie naszego stanowiska oraz APELU DO RZĄDU I

POLITYKÓW ; w sprawie odrzucenia projektu

nowej ustawy o nasiennictwie, pod którym od KILKU DNI zbierane są

podpisy.

 

Jako władze samorządowe często stawiają Państwo na promocję turystyki

oraz produkcję zdrowej, lokalnej żywności. Już w latach 2004-2006

wszystkie Sejmiki Wojewódzkie podpisały oficjalne dokumenty domagając

się polityki rolnej wspierającej tradycyjne i ekologiczne rolnictwo oraz

utworzenia na obszarach przez nich administrowanych stref wolnych od GMO.

Zakazy na uprawy GMO wprowadziło już 9 krajów Unii Europejskiej, w tym

Francja, Niemcy i Włochy.

 

 

Z poważaniem,

Jadwiga Łopata, laureatka Nagrody Goldmana (ekologiczny Nobel),

odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi

Sir Julian Rose, prezes

==========================

ICPPC - International Coalition to Protect the Polish Countryside,

Międzynarodowa Koalicja dla Ochrony Polskiej Wsi

34-146 Stryszów 156, Poland tel./fax +48 33 8797114 [email protected]

http://www.icppc.pl http://www.gmo.icppc.pl http://www.eko-cel.pl

 

:sick:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 328
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

To oczywiście nie do Ciebie DPS, ale do pani Łopatowej, ale wkurza mnie manipulowanie faktami, naginane wnioski itp.

 

spowoduje poważne ograniczenia dostępu do

tradycyjnych/regionalnych nasion.

konkretnie jakie ograniczenia dostępu? i dlaczego?

tradycyjnego i ekologicznego rolnictwa (które stanowi 80%

polskiego rolnictwa)

tradycyjne nie = ekologiczne. Ekologiczne nie =80% polskiego rolnictwa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DPSia, ja, niestety, też mam jedną małą uwagę. Rząd, popierając GMO, nie dba wprawdzie o zdrowie rodaków, ale dba o ich kieszeń, a - co tu mówić - GMO daje lepsze plony, mniej się używa środków ochrony roślin (co jest pozytywne) i właściewie jedynym problemem z tymi uprawami jest to, że mieszają się z "normalnymi" a tego skutków do końca nie umiemy przewidzieć.

Owszem, rozwiązaniem są strefy (duże) wyłączone z takich upraw i oznakowanie na etykiecie, żeby ludzie mieli wybór. Jeżeli chodzi o zakazy upraw GMO, to też wiele w tym niepotrzebnej paniki i liczne interesy rolników bojących się spadku cen oraz korporacji produkujących środko ochrony roślin.

I jeszcze jedno - zakaz stosowania GMO nie oznacza wcale nakazu stosowania rolnictwa zdrowego i ekologicznego, wręcz przeciwnie, również niezdrowego i drogiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK, spróbuję wyjaśnić. ;)

Mozna to ładnie sobie prześledzić na przykładzie USA.

Głównym producentem nasion GMO jest na świecie koncern Monsanto.

W chwili, kiedy ma pozwolenie na "wjazd" do jakiegoś kraju, zaczynają się zasiewy ich nasionami.

Nasiona GMO są nasionami w których genach majstrowano, nie powstały drogą szczepień i krzyżowań.

Są np. odporne na groźny środek roślinobójczy - Roundup.

Teraz są dwa aspekty sprawy.

Pierwszy - zdrowotny.

Pola z np. kukurydzą GMO są opryskiwane roundupem.

Giną absolutnie wszystkie rośliny - oprócz rzeczonej kukurydzy, odpornej na roundup.

Giną też owady, które siadając na kwiaty kukurydzy, chciały pojeść pyłku.

Ale pyłek jest zatruty silnie toksycznym roundupem, więc giną wszystkie pszczoły, motyle, trzmiele i inne owady, które na to świństwo usiadły.

Jakie są następstwa tego, nie trzeba chyba tłumaczyć.

Potem pojadamy sobie kolby pysznej słodkiej kukurydzy - całe dokładnie tym świństwem spryskane.

Smacznego... :(

 

Drugi - prawny i finansowy.

W Kanadzie i USA, gdzie Monsanto ma już właściwie dominującą pozycję na rynku żywności (bo ktoś kiedyś zezwolił na GMO) jest tak: rolnik kupuje ziarno od Monsanto i zasiewa nim pole. Wyrasta kukurydza GMO, która zapyla także sąsiednie pole, bo pyłek leci z wiatrem.

Po kraju krążą grupy osiłków, zwane detektywami Monsanto.

Zaglądają na każde pole w bliższym i dalszym sąsiedztwie upraw GMO.

Jesli znajdą taką kukurydzę na polu rolnika, który nie chce jej, ale ma - bo zapyliła mu rośliny - to biada mu.

Rolnik zostaje podany do sądu o ogromne odszkodowanie z tytułu... korzystania z nasion GMO bez wykupienia na nie licencji.

Tysiące rolników przegrało takie sprawy, zostali pozbawieni pól, domostw, wszystkiego.

Nikt nie może siać własnych nasion, bo natychmiast pojawią się osiłki z Monsanto i zrujnują go, znajdując jedną roślinę, która bez wiedzy i woli właściciela została zapylona przez wszechobecne uprawy GMO.

Ludzie boją się - corocznie kupują nasiona z Monsanto.

Koncern uzyskał praktycznie nieograniczoną władzę na rynku żywności.

Mając olbrzymie pieniądze i, co za tym idzie, wpływy, uzyskali już w Kongresie USA zakaz wysiewania wielu nasion.

 

W Polsce będziemy zmierzać do tego samego.

I o to mniej więcej chodzi... :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, ale ja znowu słuchałam wypowiedzi naukowców z naszego (polskiego) instytutu sadownictwa i jeszcze jakiegoś, że oni są w stanie jak najbardziej zapewnić dostawy zmodyfikowanych ziaren na nasz polski rynek a te modyfikacje idą raczej w kierunku wzmocnienia odporności na szkodniki a nie na pestycydy. Więc może te amerykańskie firmy nie są dla nas zagrożeniem, rozwinie się polska nauka a jednocześnie rolnictwo pójdzie w kierunku większej wydajności. Więc nie wiem, gdzie tu prawda...

Jeden problem faktycznie podnosili - że nie łatwo upilnować takich upraw, bo się same rozprzestrzeniają. I to nie w kontekście odszkodowań, ale w kontekście, że konsument powinien mieć możliwość wyboru i móc kopic żywność niezmodyfikowaną, a jak się rozsieją, to będzie problem.

 

Tak ogólnie to widzę histerię w necie, a za takimi histerycznymi zachowaniami zawsze stoją czyjeś interesy (ktoś to nakręca), więc raczej byłabym ostrożna z negowaniem GMO dla samej zasady, że to "be"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daleka jestem od histerii, ale - jak widać, są żywe przykłady, jak to działa.

Jakoś nie mogę uwierzyć, że polscy naukowcy (jako siła finansowa, produkcyjna) są w stanie wygrać konkurencję z wielkim, bogatym koncernem.

Nie w naszym kraju, gdzie rodzimej produkcji nie promuje się i nie chroni w żaden sposób.

Ech...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

widzisz, wrzuciłam w google

pełno wypowiedz ludzi anonimowych (dla mnie) że źli amerykanie, koncerny..., a nie mogę znaleźć wyważonych odpowiedzi specjalistów. Jakoś nie widać, zeby ich amerykanie przerażali. Za to znalazłam stwierdzenie, że nasi rolnicy i tak kupują ziarno zmodyfikowane, odporne na jakiegoś szkodnika, tyle, ze za ciężką kasę w UE (bo u nas nie mogą) bo i tak ich taniej wynosi, niż opryski :yes:. Że brak uregulować zabija nasze firmy biotech, które są całkiem dobre.. itd. Histeryczna jest dla mnie ta nagonka w necie i zaczęłam zastanawiać się - kto ma w tym interes?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Giną absolutnie wszystkie rośliny - oprócz rzeczonej kukurydzy, odpornej na roundup.

Giną też owady, które siadając na kwiaty kukurydzy, chciały pojeść pyłku.

Ale pyłek jest zatruty silnie toksycznym roundupem, więc giną wszystkie pszczoły, motyle, trzmiele i inne owady, które na to świństwo usiadły.

J

 

Bez przesady, przykro, ale Ty zupełnie nie wiesz jak działa roundup!!! Dzięki działaniu układowemu penetruje system korzeniowy. Hamuje procesy fizjologiczne rośliny. On w używanych stężeniach na powierzchni jest praktycznie nieszkodliwy!!! I daj spokój owadom. Roundup stosuje się wtedy, kiedy nie ma kwiatów, tylko liscie. Bo im więcej liści tym jest skuteczniejszy. Do kwiatów jest wtedy daleko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez przesady, przykro, ale Ty zupełnie nie wiesz jak działa roundup!!! Dzięki działaniu układowemu penetruje system korzeniowy. Hamuje procesy fizjologiczne rośliny. On w używanych stężeniach na powierzchni jest praktycznie nieszkodliwy!!! I daj spokój owadom. Roundup stosuje się wtedy, kiedy nie ma kwiatów, tylko liscie. Bo im więcej liści tym jest skuteczniejszy. Do kwiatów jest wtedy daleko.

 

Nie wiem, na jakiej podstawie wyciągasz wnioski o mojej niewiedzy, ale - skoro hamuje procesy fizjologiczne rośliny, to ona ginie, tak? :lol:

I co wg Ciebie oznacza sformułowanie "praktycznie nieszkodliwy"?

O ile wiem, w nauce nie istnieje takie pojęcie.

Albo coś szkodzi, albo nie, prawda?

Co do czasu stosowania - stosuje się w takim czasie, jaki jest wygodny.

Jesli rośliny GMO zdążą zakwitnąć, a zarosły chwastami, są pryskane roundupem.

Na stronie producenta mozna o tym poczytać.

Mozna też na innej stronie obejrzeć film.

 

I jeszcze zacytuję wypowiedź z innego wątku na ogrodach - warto rozważyć.

 

Nie jestem eko-oszołomem, choć staram się bardzo żyć w zgodzie z naturą, prowadząc certyfikowane gospodarstwo ekologiczne.

Nie lubię wdawać się w pyskówki, bo mam inne, lepsze zajęcia. ;)

Po prostu chciałabym, żeby każdy sobie przemyślał i powziął swoją własną opinię na temat.

Dziękuję za uwagę. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo zahacza o pyskówkę diagnozowanie czyjejś wiedzy bądź jej braku. ;)

Oczywiście, że działa na powierzchni.

Dopóki rosliny nie zwiędną, najczęściej przez pierwsze kilkanaście godzin po oprysku, wszystko na nich siada.

I wtedy to co, siadło, ginie: pszczoły, motyle, pasikoniki i wszelkie inne owady.

Rzecz dotyczy nie tylko owadów, znane są liczne przypadki zatruć psów czy kotów i innych drobnych zwierząt w ogrodach przydomowych, po oprysku.

Nie istnieje substancja, która działa li i jedynie na część powierzchni, z którą się styka.

Dowiedziono, że glifosat - niestety - nie rozkłada się tak do końca, jak o tym zapewniają producenci.

Ale, jak mówię - każdy ma prawo do swojego zdania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałam na myśli, że siadają tam różne owady przez kilkanaście godzin, nie że więdną tak szybko. :lol2:

Co siada - ginie. Taką mam wiedzę. ;)

W sumie - warto poszukać w necie i w literaturze, co tak naprawdę jest faktem, a co mitem.

Może nie mam racji...?

Może glifosat jest nieszkodliwy?

Masz może jakieś źródła do poczytania?

Ja mogę w wolnej chwili też spróbować pogrzebać.

Myślę, że warto, jesli nasza rozmowa komuś coś rozjaśni i pozwoli wyrobić sobie zdanie. :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napiszę Wam tak: oficjalnie Roundap nie jest szkodliwy dla organizmów wyższych niż rośliny i glony. Poprzez zielone i nie zdrewniałe części roślin przenika do systemu korzeniowego i blokuje pobieranie wody. Roślina usycha nawet jeśli będzie systematycznie podlewana. Taka jest wersja oficjalna. Dla ludzi i ssaków podobno zupełnie nie szkodliwy. Dla pszczół podobno również. Specjalnie piszę podobno, bo prawdę znają jednostki. A MONSANTO biedne nie jest. Osobiście nie wierzę do końca w ich zapewnienia i nie wykluczam, że są uczciwi i jest tak jak twierdzą. Po prostu jeśli w grę wchodzą pieniądze to z natury podchodzę do takich zapewnień z rezerwą.

Jeśli chodzi o moje zdanie to uważam że w przypadku herbicydów największym problemem jest nie to że się je stosuje, a fakt że się je przedawkowuje. Z moich obserwacji wynika, że ludzie stosują herbicydy w znacznie większym stężeniu niż jest to konieczne. Taka ludzka mentalność, że jak więcej wleję, to lepiej zadziała...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Temat wciąż niepewny. Pewnie dopiero przyszłość pokaże jak GMO wpłynie na nas i środowisko.. Inna sprawa to wszechobecność Monsanto, które zajęło w niektórych miejscach pozycje monopolistyczne. Tam nie ma juz alternatywy dla GMO..

 

Polecam książki Świat wg Monsanto i Nasiona Kłamstwa. Nie twierdzę, że absolutnie bezstronne, ale ujmują cały proces od krytycznej strony. Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...