Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Pozwolili na GMO :(


DPS

Recommended Posts

To jest absolutnie możliwe, po amerykańskich i kanadyjskich farmach już od lat jeżdżą grupy "detektywów" z grubymi karkami, delegowanych przez Monsanto i sprawdzają, czy na polu farmera nie rośnie czasem jakaś roślina GMO bez wniesienia stosownej opłaty, też już o tym pisałam.

To zagrożenie to jedna z głównych przyczyn zwalczania Monsanto przez rolników.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 328
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Umowa kupna/sprzedaży wg obowiązującego prawa zobowiązuje obie strony do jej przestrzegania (obojetnie czy dotyczy ona: ziarna siewnego, zwierzątek, programu komputerowego, nagrań płytowych, unikalnej fotografii - Amber :) - itd, itp)

 

... wyobraź sobie, że wymyśliłaś czyste źródło wytwarzania energii, gdzie zastosowanym "paliwem" będą nie utylizowane ścieki kanalizacyjne. Pomysł swój opatentowałaś. Czy na kopiowanie Twego pomysłu przez producentów tegoż typu urządzeń, patrzyła byś z "przymrużeniem oka", bez wnoszenia opłat licencyjnych, tylko dlatego, że ... przyczyniają się do ochrony środowiska naturalnego ?

 

Każdy "z czegoś żyje" ... z pracy rąk lub intelektu ... czy sprawiedliwym było by, odbieranie prawa do zapłaty za czyjąś pracę (lub z zysków inwestycyjnych) ?

 

ps - ganiające po polach, oborach i chlewikach stad dedektywów o grubych karczychach, to niestety "teorie spiskowe" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

... wyobraź sobie, że wymyśliłaś czyste źródło wytwarzania energii, gdzie zastosowanym "paliwem" będą nie utylizowane ścieki kanalizacyjne. Pomysł swój opatentowałaś. Czy na kopiowanie Twego pomysłu przez producentów tegoż typu urządzeń, patrzyła byś z "przymrużeniem oka", bez wnoszenia opłat licencyjnych, tylko dlatego, że ... przyczyniają się do ochrony środowiska naturalnego ?

 

 

no właśnie, dlatego brońmy praworządności ze wszystkich sił. tylko może się okazać, że pewnego dnia rolnik nie będzie w stanie kupić innego ziarna jak tylko monsanto. ręka w nocniku będzie śmierdzieć tylko co z tego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet prawa autorskie do utworów wygasają po 20 latach, to pierwsza rzecz.

Żywność, rzecz podstawowa - to druga rzecz.

Nie może być tak, że jeżeli na moje pole rozsieje się ta zaraza od sąsiada, bez mojej woli, to potem okaże się, że to ja mam płacić. :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet prawa autorskie do utworów wygasają po 20 latach, to pierwsza rzecz.

Żywność, rzecz podstawowa - to druga rzecz.

Nie może być tak, że jeżeli na moje pole rozsieje się ta zaraza od sąsiada, bez mojej woli, to potem okaże się, że to ja mam płacić. :evil:

 

"po 20 latach" a nawet 10-ciu ... OK (świat dziś szybko sie zmienia) ... ale po jednym sezonie siewnym :lol: ... no proszę Cię :) ;)

 

...

stawiałbym jednak na pozyskiwanie energii przed "żywnością" (żywność może być w zupełnie krótkim czasie wynikiem działań energetycznych w zakresie jej wytwarzania)

 

... rozumiem, że "zaraza od sąsiada" to coś podobnego jak zajście w ciążę z powodu przeciągu :lol: ;)

 

ps - wracając do informacji o "dedektywach z karczychami" :) ... czy tak wielka i bogata korporacja posuwała by się do takich zachowań ? ... czyżby nie mieli do dyspozycji najlepszych prawników ? ... skrajnie nierozumne byłoby takie postępowanie

Edytowane przez Chef Paul
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochany, ja tu nie chcę dyskutować, ale poszukam Ci i podeslę - udokumentowane przypadki, wcale nie odosobnione.

Procesy sądowe w USA i Kanadzie.

 

A Ty nie słyszałes, że rośliny to się zapylaja własnie? :D

Tak, jak ludzie nie potrafią w przeciągu, one nie potrafią inaczej! :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochany, ja tu nie chcę dyskutować, ale poszukam Ci i podeslę - udokumentowane przypadki, wcale nie odosobnione.

Procesy sądowe w USA i Kanadzie.

 

A Ty nie słyszałes, że rośliny to się zapylaja własnie? :D

Tak, jak ludzie nie potrafią w przeciągu, one nie potrafią inaczej! :p

... hmmm

mniemałem, że ten temat to do dyskusji właśnie :)

... tia :) ... zapylają się równiuteńko z granicami pól :lol: ... niechybnie tylko dlatego, że genetycznie tak zostały "zaprogramowane" :) ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i proszę - jak na zawołanie mamy proces sądowy.

 

Dawid kontra Goliat. Czy ta sprawa rozłoży Monsanto na łopatki?

 

"Sprawa "Bowman v. Monsanto" jest niesłychana z kilku powodów.

 

Po pierwsze, uparty 75-latek z prowincji samotnie rzuca wyzwanie potężnemu koncernowi, którego reprezentują najlepsi prawnicy w Ameryce. To już prawie gotowy scenariusz filmu z widokami na Oscara. Jeśli Bowman wygra, ekranizacja w Hollywood jest nieuchronna.

 

Po drugie, wyrok odczuje - na dobre lub na złe - cały wielki biznes oparty na inżynierii genetycznej. Niby idzie o marne 84 tys. dol, ale w rzeczywistości gra toczy się o miliardy.

 

Po trzecie, rozwój genetyki zmusza w tym przypadku do przewartościowana elementarnych pojęć takich jak prawo własności i prawo patentowe. Powtórzmy: przestępstwo Bowmana polega na tym, że obsiał własne pole ziarnami soi, które kupił całkowicie legalnie!"

 

TUTAJ cały artykuł.

 

Niepotrzebna nam walka o to, aby móc rozmnażać ziarno z własnego pola, jak to robią rolnicy od tysięcy lat.

Niech Monsanto idzie sobie precz!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i proszę - jak na zawołanie mamy proces sądowy.

 

...

 

Niepotrzebna nam walka o to, aby móc rozmnażać ziarno z własnego pola, jak to robią rolnicy od tysięcy lat.

Niech Monsanto idzie sobie precz!

Nie ma większego znaczenia, czy Monsato sprawę wygra czy przegra.

Żaden, nawet najgłośniejszy proces sądowy nie powstrzyma rozwoju nauki w tym genetyki.

... co najwyżej zmienić się mogą - w niewielkim stopniu - zasady korzystania z opłat licencyjnych.

To co dla mnie jest najważniejszym, to "prawo wyboru"

... czy ktoś broni rolnikom prawa, do badań naukowych nad produkcją własnego ziarna, do zasiewu na własnych areałach ? ... chyba jak do tej pory, nie ma przymusu do kradzieży czyichś wynalazków "z braku innej opcji" ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawo wyboru - tak, zawsze.

Ale doświadczenie pokazuje, że koncern zawłaszcza rynek żywnościowy i monopolizuje go, tak jak wspomniane wyżej nasiona soi!

No to gdzie to prawo wyboru potem????

 

Edit:

Że nie wspomnę o GORĄCYM sprzeciwie firm co do oznakowania swoich produktów, że zawierają rośliny GMO.

To gdzie to prawo wyboru???

 

Napiszą:

Ingredients: None of your business???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Żaden, nawet najgłośniejszy proces sądowy nie powstrzyma rozwoju nauki w tym genetyki...

 

"Nauka" może też prowadzić na manowce. Wynalazła pasze dla krów, po których trzeba je było zabić, spalić i jak najszybciej o tym "osiągnięciu nauki" zapomnieć. Rodzi to pytanie, kto zarabia na "nauce", kto płaci?. Ale to tak, na marginesie.

 

Niżej - inna próba podważenia osiągnięć "nauki" :)

 

cyt z http://nowadebata.pl/2011/10/13/buszujacy-w-pszenicy/

 

....Mało kto wie tak dużo o wpływie pszenicy na zdrowie człowieka co dr William Davis. Autor zebrał wiedzę na ten temat nie tylko z literatury medycznej, sięgnął również do genetyki rolniczej, która w ciągu ostatnich 50 lat tradycyjną pszenicę zamieniła w produkt hybrydowy – opłacalny, odporny i wydajny, ale praktycznie bez związku z pierwowzorem. Przypomnijmy tylko, że za biologiczno-genetyczną modyfikacją pszenicy stały szlachetne intencje...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Nauka" może też prowadzić na manowce. Wynalazła pasze dla krów, po których trzeba je było zabić, spalić i jak najszybciej o tym "osiągnięciu nauki" zapomnieć. Rodzi to pytanie, kto zarabia na "nauce", kto płaci?. Ale to tak, na marginesie.

 

Niżej - inna próba podważenia osiągnięć "nauki" :)

 

cyt z http://nowadebata.pl/2011/10/13/buszujacy-w-pszenicy/

 

....Mało kto wie tak dużo o wpływie pszenicy na zdrowie człowieka co dr William Davis. Autor zebrał wiedzę na ten temat nie tylko z literatury medycznej, sięgnął również do genetyki rolniczej, która w ciągu ostatnich 50 lat tradycyjną pszenicę zamieniła w produkt hybrydowy – opłacalny, odporny i wydajny, ale praktycznie bez związku z pierwowzorem. Przypomnijmy tylko, że za biologiczno-genetyczną modyfikacją pszenicy stały szlachetne intencje...

Dzięki żeś to zamieścił. Przeczytałem materiały dostępne w necie jak również ten wywiad i jestem pod wrażeniem, krótko mówiąc. Wygląda na to że wszyscy mamy rodzaj celiakii. :) Coś w tym jest. Nie przekonują mnie zupełnie popularne teorie "spiskowe" ale to co przeczytałem brzmi więcej niz wiarygodnie. Mam zamiar spróbować tej diety. W końcu jajka i mięso wracają do łask! Hurra!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z GMO niewiele ma to wspólnego - raczej z dyskusją o zdrowym żywieniu.

 

Hmm, IMHO ma, ale może nieczytelne, należy się więc wyjaśnienie :cool:

 

Zaintrygowało mnie "naukowe" traktowanie wątku o GMO przez Chefa Paula. O ile jednak modyfikacja genetyczna organizmu jest osiągnięciem nauki, to upowszechnianie żywności GMO już jest procesem raczej politycznym, społecznym i ekonomicznym. W pewien sposób przybliża to zalinkowany artykuł. Biznesu nie interesuje ryzyko społeczne, nas powinno.

 

Zagrożenie GMO jest hipotetyczne, tzn wszystko będzie dobrze, o ile się coś nie wyrypie. Potencjalne ryzyko można by, moim zdaniem, porównać do BSE. Najpierw "udoskonalono" pasze dla zwiększenia produktywności krowy, potem odkryto skutki uboczne karmienia krów mięsem- krowę szaloną. Prusiner zarobił Nobla za priony, chłopy wybiły stada bydła, zarobiły na odszkodowaniach, ale ktoś za to zapłacił w podatkach. Miało być dobrze, a wyszło jak wyszło.

 

Wiadomo wprost i bezpośrednio kto zarabia na GMO. W polsce(celowo z małej litery) jest to MONSANTO aka AGNAS (celowo dużymi). Agencja Nasienna sp. z o.o. jest w polsce quasi urzędem, któremu należy złożyć na formularzu "agnas" odpowiednie zeznanie. To precedens, tych co by też tak chcieli jest więcej.

 

http://www.farmer.pl/produkcja-roslinna/nasiennictwo/agencja-nasienna-wygrala-z-rolnikami,35978.html

 

To mi się nie podoba,stąd moje negatywne nastawienie . Nie dość VATów, PITów, jeszcze AGNASy. Brakuje gadki o konstytucyjnej równości wobec praw i od mojej doniczki na parapecie też każą mi składać agnasa :sick: Na razie jeszcze nie muszę... :bye:

Edytowane przez irqul
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z GMO niewiele ma to wspólnego - raczej z dyskusją o zdrowym żywieniu.

 

 

Z pozoru tak, ale mechanizm ten sam. Jakby pogrzebać, źródełko pewnie też...Nie trzeba być geniuszem, by domyślić się czyim ramieniem jest Agencja Nasienna i dlaczego to...Monsanto Agriculture Company. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

 

Zaintrygowało mnie "naukowe" traktowanie wątku o GMO przez Chefa Paula. O ile jednak modyfikacja genetyczna organizmu jest osiągnięciem nauki, to upowszechnianie żywności GMO już jest procesem raczej politycznym, społecznym i ekonomicznym. ...

...

tiaaaaa ... warto by sobie powoli już zacząć zdawać sprawę, jak coraz bliżej nas jest "żarełko syntetyczne" ...

... GMO będzie wtedy jak dobre, smakowite ... wspomnienie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo wszystko wiele zalezy od nas samych.

Jesli nie pozwolimy całkowicie zapanować takim regulacjom jak codex alimentarius, to może się uda.

Choć były już próby zakazania indywidualnego uprawiania żywności, nawet głupiej pietruszki w ogródku!

Słowo, nie łżę! :bash:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardziej co prawda o jakości żywności, ale niejako w powiązaniu ze zjawiskiem opanowywania rynku żywności przez wielkie koncerny żywnościowe i sklepy wielkopowierzchniowe.

W obronie żywności lokalnej, tej świeżej, prawdziwej.

Zapraszam do Newsweeka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo wszystko wiele zalezy od nas samych.

...

...

W obronie żywności lokalnej, tej świeżej, prawdziwej.

...

i z artykułu w "Newsweek"

... Musimy zrozumieć, że za zdrowy, pożywny, dobry jakościowo produkt trzeba zapłacić więcej niż za tani substytut ...

... wielu konsumentów to rozumie, niestety wielu nawet jeżeli rozumieją, poprostu na poprawę jakości nie stać. ... a o "fast food'ach" to mnie się już nawet gadać nie chce.

 

O czym cały czas mówię ?

... ano o tym właśnie, by prócz "prawd oczywistych", konsument miał łatwy dostęp do edukacji, dotyczącej oznaczeń składników zawierających się w danych produktach ... a więc tym samym, prawo do świadomego wyboru.

 

 

ps - ... i dalej trochę "off topic" ... tutaj problem trochę groźniejszy (i wcale nie tak rzadki przypadek) :(

Edytowane przez Chef Paul
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ano niestety, dostęp do informacji to nasze fundamentalne prawo, ale na ile jest ona rzetelna - to już zupełnie inna bajka. :evil:

Kary są śmieszne za takie rzeczy, nie boją się.

Gdyby orzekano przepadek takiej firmy na rzecz Skarbu Państwa może byłoby inaczej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...