Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Pozwolili na GMO :(


DPS

Recommended Posts

O czym cały czas mówię ?

... ano o tym właśnie, by prócz "prawd oczywistych", konsument miał łatwy dostęp do edukacji, dotyczącej oznaczeń składników zawierających się w danych produktach ... a więc tym samym, prawo do świadomego wyboru.

 

za płytko drążysz. i jako człowiek z branży powinieneś zwrócić naszą uwagę chociażby na to co napisała dps o rzetelności firm. co z tego, że mamy dostęp i wiedzę na temat oznaczeń składników w produktach, skoro np. niezdrowe procesy produkcyjne nie są podawane do wiadomości . weźmy chociażby rafinację. o jej szkodliwości wiemy. producenci skrzętnie to jednak ukrywają a nieświadomy konsument cieszy się, że zakupił najzdrowszy olej z pierwszego tłoczenia. niestety o rafinacji tegoż najzdrowszego oleju producent nie pofatygował się powiadomić.

z drugiej strony jak się przypatrzeć mentalności ludzkiej to raczej i tak bez znaczenia. znakomita większość z nas mimo wiedzy, że dany produkt jest np. rakotwórczy, kupuje go i żre na potęgę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 328
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Skoro nie istnieje żaden obowiązujący znak graficzny wskazujący na modyfikację genetyczną produktu lub jego składnika, to jak je rozpoznać?

W związku z przyjęciem ustawy regulującej obrót i wykorzystywanie zmodyfikowanych nasion, nasiliły się w Polsce społeczne dyskusje i obawy dotyczące GMO. Zaniepokojenie Polaków budzą m.in. trudności w rozróżnieniu produktów modyfikowanych od artykułów wolnych od GMO podczas codziennych zakupów. Obecnie jedyną, pewną gwarancją braku GMO jest certyfikat ekologiczny.

Art. 47 ustawy o GMO wprowadza obowiązek oznakowania produktów modyfikowanych genetycznie. Obowiązek oznakowania nie dotyczy produktu, który zawiera GMO w ilości nie przekraczającej 1% masy w sumie składników w tym produkcie, o ile obecność białka lub DNA z GMO jest niezamierzona.

Nie istnieje jednak żadne obowiązujący znak graficzny wskazujący na modyfikację genetyczną produktu lub jego składnika. Ustawa nie określa, jaką część opakowania powinna zajmować ta informacja, co oznacza, że najczęściej zamiast wyraźnego oznakowania, na produkcie pojawia się jedynie wzmianka zapisana drobnym druczkiem w składzie danego produktu. Wymóg oznaczania bywa też ignorowany przez producentów przetworzonych składników.

Ponadto w przepisach znajduje się luka, która zwalnia z obowiązku znakowania produktów wytworzonych z mleka czy zwierząt karmionych paszą GMO. Znakowane są tylko produkty pochodzące bezpośrednio z organizmów modyfikowanych.

Obecnie najwyraźniejszą i najpewniejszą gwarancją braku GMO w produkcie jest znak rolnictwa ekologicznego Unii Europejskiej. Jest on umieszczany tylko na certyfikowanych produktach ekologicznych, przy których produkcji stosowanie GMO jest jednoznacznie zakazane (dotyczy to również zwierzęcych pasz i przetwórstwa).Dlatego najpewniejszym sposobem unikania GMO w żywności jest wybieranie produktów certyfikowanych.

Od 1 lipca 2012 r. w Polsce unijne logo ekologiczne (euro liść) obowiązkowo widnieje na wszelkiej pakowanej żywności ekologicznej, co ułatwiło identyfikację prawdziwie organicznych produktów. Badania zlecone przez ORGANIC Farma Zdrowia wskazują na niską wśród Polaków świadomość istnienia certyfikatów ekologicznych. Jedynie 14% badanych zauważa, że żywność organiczna opatrzona jest specjalnym certyfikatem.

 

ORGANIC Farma Zdrowia wymienia powody, dla których jest przeciw GMO:

 

1. Przybywa dowodów na to, że żywność GMO szkodzi zdrowiu

Badania pokazują zmiany patologiczne u zwierząt doświadczalnych karmionych paszą GM (zmiany w parametrach krwi i uszkodzenia różnych organów m.in. wątroby i nerek). Wśród nich znajdują się:Badania zlecone przez Austriacką Agencję ds. Zdrowia i Bezpieczeństwa Żywności wykazują, że karmienie myszy kukurydzą GMO przyczynia się do zmniejszenia płodności oraz mniejszej masy.

Włoski Narodowy Instytut Badań nad Żywnością i Żywieniem podaje, że kukurydza GMO jest szkodliwa dla badanych myszy. Głównie chodzi o zaburzenia odporności.

2. Nie ma możliwości współistnienia upraw modyfikowanych z tradycyjnymi

Praktyka pokazuje, że bezszkodowe współistnienie między zbożami GM i konwencjonalnymi nie jest możliwe. W krajach, gdzie uprawia się odmiany GM zakup czystego ziarna siewnego odmian tradycyjnych staje się problematyczny.Pyłki roślin GM przenoszą się na duże odległości i zanieczyszczają tradycyjne pola. Co więcej rolnik, którego uprawy przez przypadek zostaną skażone GMO, może być oskarżony o „nasienne piractwo”, a handlująca nasionami korporacja będzie się domagać wniesienia kosztownych opłat licencyjnych.

3. Giną pszczoły (odpowiedzialne za zapylanie większości roślin)

W ostatnich latach w wielu krajach obserwuje się zmniejszenie populacji pszczół. Zjawisko tajemniczych śmierci całych kolonii pszczół występuje praktycznie na całym świecie. Istnieją poparte dowodami teorie twierdzące, że przyczyną są opryski chemiczne, a także rośliny GM, które zawierają pestycydy trujące dla owadów.

4. Grozi nam wymknięcie się sztucznie wprowadzonych genów spod kontroli

Obawy części naukowców stały się faktem – zmodyfikowane geny przenikają do dzikich gatunków. Zagrożenia środowiskowe dotyczą zaburzenia łańcuchów pokarmowych w ekosystemach rolniczych oraz w glebie i w wodzie – tam, gdzie stosowana jest technologia upraw GM. Zagrożenia obejmują także zanieczyszczenie tradycyjnych upraw domieszką GM, krzyżową hybrydyzacją z gatunkami dzikimi), powstawanie chwastów odpornych na herbicydy (superchwasty) i szkodników uodpornionych na toksynę Bt.

5. Zagrożenie dla polskiego rolnictwa

Prymat koncernów agrochemicznych (jedna firma dostarcza dziś rocznie ok. 90% ziarna GM na całym świecie) zagraża niezależności tradycyjnych rolników. Kontrakty z farmerami (ang. technology agreements) zmuszają rolników nie tylko do corocznego zakupu nowego ziarna siewnego, ale także środków ochrony roślin oferowanych przez tę samą firmę.

5 NAJWAŻNIEJSZYCH FAKTÓW W DYSKUSJI O GMO:

1. Nieprawdą jest, że GMO zmniejsza zużycie pestycydów

W uprawach tradycyjnych herbicydów (pestycydy niszczące chwasty) używa się przed zasianiem pola, ponieważ inaczej mogłyby zniszczyć uprawy. Przez to, iż uprawy GMO są odporne na herbicydy, można ich używać wielokrotnie podczas samego procesu rozwoju upraw. Raport Benbrooka 2009 wskazuje na znaczący wzrost zużycia pestycydów w uprawach GMO.

2. GMO nie chroni całkowicie przed szkodnikami i chwastami.

Rośliny GM są odporne na konkretny herbicyd - Roundup. Z kolei ciągłe stosowanie jednego rodzaju herbicydu prowadzi do wytworzenia przez chwasty odporności na niego. Plaga tzw. superchwastów jest szczególnie dotkliwa w Argentynie i USA, gdzie zmusza się rolników do stosowania coraz większych dawek, coraz bardziej toksycznych herbicydów, co w konsekwencji powoduje masowe porzucanie zachwaszczonych upraw.

3. GMO w lekach to zupełnie co innego niż GMO w żywności

GMO stosuje się również w medycynie, w laboratoriach przy produkcji np. insuliny czy innych leków ratujących życie. Jednak czym innym jest posługiwanie się GMO w kontrolowanych, laboratoryjnych warunkach, przy opracowywaniu produktów na drodze syntezy biologicznej, a czym innym uwalnianie GMO i wprowadzanie ich do środowiska, gdzie żyją tysiące powiązanych ze sobą gatunków.

4. GMO nie rozwiąże problemu głodu na świecie

Hasło, że GMO nakarmi głodujących w krajach trzeciego świata, okazało się jedynie chwytliwym hasłem marketingowym. Po pierwsze, jak wskazuje chociażby raport organizacji Stop Hunger Now – mamy nadmiar żywności na świecie, a problem tkwi w jej dystrybucji. Po drugie odmiany roślin GM opornych na suszę i inne zmiany klimatyczne pozostają wciąż w sferze badań laboratoryjnych.

5. Nie ma dowodów na to, że GMO jest bezpieczne

Brakuje niezależnych badań nad bezpieczeństwem GMO dla środowiska naturalnego oraz zdrowia ludzi. Przedsiębiorstwa wytwarzające nasiona jawnie zabroniły użycia swoich GM nasion do jakichkolwiek niezależnych badań. Naukowcy nie mogą testować samych nasion, ani badać, czy uprawy te prowadzą do niezamierzonych skutków ubocznych.W debatach o GMO spośród nauk oceniających wpływ na środowisko wyłączono ekologię i gleboznawstwo, a przecież to te dziedziny badają zależności między organizmami i ich relacje ze środowiskiem.

Więcej TUTAJ.

Edytowane przez DPS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
  • 2 weeks później...
  • 2 months później...

dlaczego mnie to nie dziwi.

styczność organizmu z takim świństwem musi czymś skutkować. na razie wykazali zależność z parkinsonem... ale czy to jedyna możliwość? czy naukowcy muszą się brać za takie oczywiste rzeczy? czy musimy sobie udowadniać coś czego jesteśmy pewni?

okazuje się, że niestety tak, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto podważy twoją wypowiedź.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Pepeg z Gumy

Muszę przyznać, że poziom demagogii zawarty w tym artykule godny jest uwagi.

Takie newsy przynoszą więcej szkody niż pożytku.

Sam pan profesor Willet nie ukrywa specjalnie jaki jest jego główny cel. Mówi wręcz wprost, że chodzi mu o kasę na swoje badania.

Artykuł natomiast napisał niezły baran, który się elegancko wpisał w metody profesora. Nie wiem czy zrobił to świadomie dla sensacji czy też ze strachu.

Statystyka tak przeprowadzona jak przedstawiono to w artykule, może mieć charakter jedynie informacyjny dla naukowca i być zalążkiem do ew. dalszych badań( czego profesor też nie ukrywa). Z treści artykułu i formy Twojego wpisu, wnioski są zgoła inne.

 

Spróbujmy zrobić badania w oparciu o metody i sposób, takie w jakiej formie zaprezentowano te w artykule.

Tematem niech będzie "Wpływ rządów Tuska na wzrost zachorowalności stoczniowców gdańskich na raka".

Niech próbką(jedynie dla ułatwienia naszych rozważań , gdyż badawczo , to za mało) będzie 100 rodzin, w których podczas rządów Kaczyńskiego, Millera nikt nie zachorował na raka. Jeśli wśród tych 100 rodzin chociaż jedna osoba w rodzinie zmarła ostatnio z powodu nowotworu, możemy wysnuć przerażający wniosek, że rządy Tuska spowodowały wzrost zachorowalności o 100%.

Żeby było śmieszniej, całą tę sytuację możemy dowcipnie odwrócić udowadniając, że jest wręcz odwrotnie, wybierając próbkę gdzie za czasów Kaczyńskiego ktoś w rodzinie zmarł, a za czasów Tuska już nie.Ta sama rzetelność i sposób opisania podany jest przez tzw. dziennikarza.

 

Uważam, że badania należy przeprowadzać i że potrzebne są na to pieniądze, jednak nie wolno zabiegać o nie poprzez zastraszanie ludzi.To nie fair.

 

Nie uważam wcale ,że profesor Willet jest matołem ( matołem jest dziennikarz). Badania są najprawdopodobniej rzetelne ale forma w jakiej używa się tej pracy jest skandaliczna. Takie same badania przeprowadzono kiedyś w Polsce. Chodziło o wpływ wykładziny PCV na bezpłodność - kompletna kompromitacja.

Proponuję zacząć się wspólnie straszyć, zwłaszcza ,że niektórzy tu piszący śmiało twierdzą, że badania to pic na wodę, skoro oni wiedzą i tak to wszystko bez żadnych badań. Witaj głębokie średniowiecze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm...

Wyznaję, że krytycyzm nie jest u mnie nazbyt rozwinięty, zwłaszcza w odniesieniu do tekstów, w których widzę wzmiankę o badaniach.

Może czas to naprawić.

Trudno mi rozstrzygać o wiarygodności tekstu, nie czuję się kompetentna.

Ale GMO i tak nie lubię! :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

styczność organizmu z takim świństwem musi czymś skutkować.

(...) bo zawsze znajdzie się ktoś, kto podważy twoją wypowiedź.

 

uderz w stół...

 

Proponuję zacząć się wspólnie straszyć, zwłaszcza ,że niektórzy tu piszący śmiało twierdzą, że badania to pic na wodę, skoro oni wiedzą i tak to wszystko bez żadnych badań. Witaj głębokie średniowiecze.

 

jasne. przecież trzeba zawsze badać nałuukowo, czy np. organizm w styczności z chemikaliami lub w przypadku ich spożywania cierpi. dla niektórych intelektualistów to nie jest jednoznaczne. trzeba zaangażowania rzeszy naukowców... wtedy może łaskawie przyznają racje. nie wiem co gorsze, być postrzeganym jako człowiek średniowiecza czy udawać oświeconego filozofa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Pepeg z Gumy

 

 

 

jasne. przecież trzeba zawsze badać nałuukowo, czy np. organizm w styczności z chemikaliami lub w przypadku ich spożywania cierpi. dla niektórych intelektualistów to nie jest jednoznaczne. trzeba zaangażowania rzeszy naukowców... wtedy może łaskawie przyznają racje. nie wiem co gorsze, być postrzeganym jako człowiek średniowiecza czy udawać oświeconego filozofa.

Delikatnie mówiąc ośmieszasz się i okazujesz znowu swoją ignorancję tą swoją pogardliwą wypowiedzią.

Chcę ci tylko przypomnieć ,że sytuacja na którą się powołujesz działa i w drugą stronę.

To co kiedyś było uważane przez wieki za "zdrowe", dzięki tej rzeszy " niektórych intelektualistów" okazało się być czymś zupełnie innym.

To dzięki właśnie tym jajogłowym wiemy, że nie wszystko co daje natura i dotąd latami niby "służyło życiu", jest dla nas faktycznie przyjazne.

Przykładem niech będą naczynia cynowe , aluminiowe, amalgamaty i związki fosforescencyjne stosowane od zamierzchłych czasów w lecznictwie naturalnym .Sól , roślinne produkty jak lukrecja,czy kombu, wycofywane są lub mocno ograniczane jako produkty dla człowieka niezbyt odpowiednie lub wręcz szkodliwe. Nie wymyślił tego i nie odkrył żaden jełop, dla którego jasne jest wszystko to, co wydaje mu się w jego ograniczonym czerepie za słuszne.

Piszesz o styczności z chemikaliami w kontekście szkodliwości dla zdrowia. To śmieszne. Cały czas z nimi się stykamy od zarania dziejów i nie umieramy z tego powodu.

Nie ma żadnej różnicy (ani w składzie, ani w działaniu) pomiędzy kwercetyną uzyskaną w laboratorium w sterylnych warunkach a tą, którą baba znachorka wygotowała z ziela w lesie.

Nie wszystko co daje nam natura jest dla człowieka dobre i nie wszystko co wymyślą "rzesze naukowców" jest szkodliwe. Problem w tym ,żeby umieć znaleźć proporcje i znać mechanizmy działania, których ignoranci nie odkryją.

Możemy raka próbować leczyć moczem albo kapustą ale musimy wiedzieć czy rzeczywiście pomogły nam poranne siuśki czy tylko sugestia lub inny mechanizm nie znany dotąd ani lekarzom, ani ludowym uzdrowicielom.

Ciężko to jednak wytłumaczyć komuś, kto jest tak zadufany w sobie, że twierdzi ,iż jest mądrzejszy od Kopernika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wszystko co daje nam natura jest dla człowieka dobre i nie wszystko co wymyślą "rzesze naukowców" jest szkodliwe. Problem w tym ,żeby umieć znaleźć proporcje i znać mechanizmy działania,

 

Złote słowa, znać proporcją mocium panie! :yes:

Dlatego piorę w proszku do prania, a nie kijanką w rzece... ;)

 

Swoją drogą - ciekawe, jak traktować barszcz Sosnowskiego...?

Niby wyhodowany w laboratorium, świństwo paskudne, a jednak... zielone...

Prototyp GMO???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Pepeg z Gumy

 

Swoją drogą - ciekawe, jak traktować barszcz Sosnowskiego...?

Niby wyhodowany w laboratorium, świństwo paskudne, a jednak... zielone...

Prototyp GMO???

Nie mam pojęcia czy to wyhodowane było sztucznie i czy w ogóle ma to jakiś wspólny punkt styczny z GMO, w każdym razie to przykład bezmyślności i beztroski ludzkiej. Podobne hece miała Australia z zupełnie niewinną u nas cykorią i królikami a Ameryka z tołpygą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i włąsnie, podobnie zresztą jak z DDT.

Miało być pięknie, pożytecznie i nieszkodliwie, byle przestrzegać instrukcji stosowania.

Ale w GMO to tak nie działa, chcemy czy nie, uwalniamy geny rośliny do środowiska, nie jest się w stanie kontrolować tego.

Tp zdecydowanie nadmiar arogancji i wiary w siebie z naszej strony. :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Pepeg z Gumy

 

Ale w GMO to tak nie działa, chcemy czy nie, uwalniamy geny rośliny do środowiska, nie jest się w stanie kontrolować tego.

Nie mam odpowiedniej wiedzy z biologii, ale wydaje mi się, że geny same się uwalniają w sposób niekontrolowany. Człowiek tylko teraz ten proces sztucznie przyśpiesza. Na temat odmian się nie wypowiem , czy są związane z genetyką.

Orkisz, który odkrywamy na nowo nie jest podobno genetycznie wcale tym samym orkiszem, który uprawiali nasi przodkowie.

 

Nauka nie jest tu nic winna. Pazerność , brak etyki i pycha powodują skutki podobne do tych z DDT czy z promieniotwórczością.

Z drugiej strony powiedzenie, że "nauka wymaga ofiar" jest i będzie nadal aktualne. Gdyby nie ludzka ciekawość i chęć tworzenia a także zgoda na poświęcenie, zostalibyśmy prawdopodobnie na poziomie jaskini i wcale nie powiedziane ,że koniecznie zdrowsi i szczęśliwsi.

Entropia podobno "przyczepia się" nie tylko do procesów termodynamicznych a przecież nasza wrodzona przekora zawsze próbuje ujarzmiać i zrozumieć wszelkie zaobserwowane zjawiska i odkryte prawa. To mamy z pewnością w genach przekazywanych pokoleniom.:p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężko to jednak wytłumaczyć komuś, kto jest tak zadufany w sobie, że twierdzi ,iż jest mądrzejszy od Kopernika.

 

gdybyś tylko w całej swej mądrości pojął kontekst tej wypowiedzi...

 

ja wiem, że naukowcy... i, że badali... i, że odkryli.

naukowcy ostatnio odkryli, że najwięcej witamin jest w ...aptece.

piszesz, że od zarania dziejów stykamy się z chemikaliami i nie umieramy ale piszesz też, że wycofujemy naczynia cynowe i plomby amalgamatowe (więc szkodzą cz nie szkodzą?). Może się zdecyduj bo widać tutaj pewną wybiórczość. A przecież ty jesteś obiektywny.

 

Naukowcy, którym tak tutaj ufasz zrobili tyle dobrego co i złego. Dlaczego namawiają do stosowania past tylko z fluorem jakby to był jakiś wspaniały wynalazek? Co dają te wszystkie badania naukowe mówiące, że fluor powstrzymuje próchnicę skoro znam gro osób myjących zęby 4-5 razy dziennie, ciągle latających do dentystów. Dlaczego naukowcy mówią, że zastosowana pasta z fluorem powstrzymuje próchnicę np. przez 12 godzin? Dlaczego te badania nie sprawdzają się w życiu codziennym? Śmiem twierdzić, że to wszystko gówno prawda.

Dlaczego wśród ludzi jest coraz większa zapadalność np. na raka? Przecież wiedza i badania i wszystko już na takim zaawansowanym poziomie a chorujemy coraz częściej. Dlaczego w wielu przypadkach wspaniali naukowcy twierdzą, że nie znają przyczyn powstawania nowotworów? Dlaczego kiedyś ta zapadalność była mniejsza? Trzeba to badać czy można wydedukować bez badań? i nie sugeruję tu jakichś spisków tylko błądzenie naukowców jak błądzenie dzieci we mgle.

Ci wspaniali jajogłowi móżdżą się jak pozyskać jeszcze lepsze jajko od tego, które znosi kura albo wyśmienite mleko z błonnikiem a każdy ten ich wynalazek to sukces i przełom. Gmo bezpieczne, aspatram bezpieczny tylko ludzie zapadają na coraz to dziwniejsze choróbska.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Pepeg z Gumy
. Może się zdecyduj bo widać tutaj pewną wybiórczość. A przecież ty jesteś obiektywny.

 

.

Wcale nie jestem obiektywny, bo to niemożliwe i nigdy takiego mniemania o sobie nie miałem. To Ty mi przypisujesz te cechy.

Jestem tylko sceptyczny do wszelkich, zwłaszcza tych dramatycznych jęków i strachów. Wolę wyciągać wnioski z omylnej wiedzy niż bezgranicznej wiary tych wszystkich pewnych w istnienie ciał astralnych, mocy nadprzyrodzonych, ufoludki czy wszystkie inne, kojące duszę teorie spiskowe.

Pasta do zębów nas teraz nie obchodzi a czy ludzie częściej zapadają na raka niż 200lat temu? Powiedzieć obiektywnie nie sposób.

Z pewnością wykrywamy częściej choroby nie znane wówczas i znamy przyczynę śmierci lepiej niż kiedyś.

Średnia długość życia zatrutego fluorem społeczeństwa jest mimo wszystko większa niż w czasach kiedy jadano tylko naturalne ziarno, pito źródlaną wodę i nie myto zębów a nawet w ogóle się nie myto.

Choroby cywilizacyjne są od zarania i zawsze adekwatne do aktualnego poziomu rozwoju ludzkości. Jaka cywilizacja, taka choroba.

GMO jest dla mnie pretekstem do walki o zyski, w której jedna ze stron stosuje siłę swojej pozycji, druga strach.

Zdrowie jest tu tylko mocną i silną emocjonalnie wymówką.

Zapewniam cię, że nic się nie zmieni w walecznej postawie obu stron, nawet gdyby okazało się, że GMO akurat przedłuża życie i leczy raka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wiesz co, Pepegu?!

Jeżeli się okaże, że GMO przedłuża życie i leczy raka to ja natychmiast, ale to natychmiast zacvzynam to uprawiać i propagować spożycie, bo to kasa jest przecie, a i cel będzie zbożny, ku naszemu zdrowiu i pożytkowi! :lol:

 

A tak poważnie...

Bezzasadny strach jest lękiem i jest niemądry.

Ale myślę, że zdecydowanie lepiej wykazać się z naszej strony nadmiarem ostrożności niż radosnym entuzjazmem wobec genetycznych poczynań naukowców, bo ci mogą się mylić, co się nieraz już dowodnie okazało.

A GMO samo w sobie - ziarno jak ziarno, jedno lepsze, drugie gorsze.

Znacznie groźniejsze i gorsze jest to, iż wymusza ono stosowanie ogromnej ilości chemii rolnej, groźnej dla zdrowia.

Co do tego sporu nie ma, wystarczy spojrzeć na opakowania chemii rolnej, tam wszystko napisano czarno na białym.

Jesli roślina wymaga używania takiej ilości chemii to w rozrachunku ogólnym nie jest zdrowa ani dobra, nie ma takiej możliwości.

A drugie niebezpieczeństwo to kasa i wszechwładza koncernów chemicznych i biogenetycznych, co widać w USA.

Dzieją się na żywo rzeczy zupełnie nieprawdopodobne, o których Orwellowi się nie śniło.

Próbowano wprowadzić w Nowej Zelandii zakaz uprawiania żywności przez ludzi w ich własnych ogródkach, że niby będą z niewiedzy źle to robić i mogą sobie zaszkodzić!!!

Nie sprawdzałąm tego doniesienia, ale może trzeba by pogrzebać po sieci, pewnie gdzieś to wisi.

Ale chciałabym tutaj przytoczyć pewien artykuł jako głos w dyskusji.

Porusza temat w sposób dość całościowy, a równocześnie bez histerii, prawie mogłabym się pod nim podpisać.

Zapraszam do lektury. :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...