Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Pozwolili na GMO :(


DPS

Recommended Posts

Z GMO powinno być tak żeby było dozwolone ale pod warunkiem że żywność z GMO będzie wyraźnie oznakowana.

Wtedy wszyscy byliby zadowoleni.

W Polsce każda nowość jak GMO,Nowoczesne spalarnie śmieci,Biogazownie są potępiane przez całą masę ludzi którzy kompletnie nic o tym nie wiedzą a i wszystkie swoje informacje na ten temat biorą z własnych domysłów czy tak jak w przypadku GMO z filmów na youtube o nowym porządku świata,iluminatach i innych scien fiction albo fantasty.

Potem mamy całą masę bzdur tak jak to że od pryskania roundupem kukurydzy giną pszczoły ,motyle i trzmiele które ją zapylają.

Każdy kto chociaż trochę orientuje się w uprawie kukurydzy bądź pszczelarstwie dobrze wie że jest ona zapylana przez wiatr a nie przez owady bo jej pyłek jest dla owadów bez użyteczny.

I to całe gadanie o szkodliwości Roundupu,jest tyle innych oprysków które są mniej więcej tym samym co Roundup tylko tańsze i jakoś nigdzie nie słychać o ich szkodliwości a większość rolników już dawno zrezygnowało z Roundupu na rzecz tańszych odpowiedników.

Nie sądzę żeby zwalczanie chwastów takimi herbicydami było bardziej szkodliwe od zwalczania tymi do pryskania normalnych upraw.

 

W tym artykule też mamy masę bredni:

 

http://greenpeace.natemat.pl/127519,gmo-mialo-byc-dobrze-ale-wyszlo-jak-zwykle

 

Np:,,ten rodzaj rolnictwa, wbrew obietnicom, nie daje wyższych plonów od upraw konwencjonalnych (a niekiedy wręcz niższe) i powoduje lawinowy wzrost zużycia pestycydów. Dzieje się tak, ponieważ chwasty uodparniają się na opryski, szkodniki – na toksyny, a także na skutek tworzenia się nisz ekologicznych - pojawiają się nowe pasożyty. Ponadto uprawy gigantycznych monokultur prowadzą do zaniku różnorodności biologicznej, niszczenia gleby i zatrucia wód.''

 

To w zwykłych roślinach chwasty i szkodniki nie uodparniają się na opryski jak w GMO?

Znam sadowników którzy ciągle narzekają że jest coraz trudniej zwalczać choroby bo choroby coraz bardziej uodparniają się na dostępne opryski a nowych oprysków nie przybywa za bardzo a nie uprawiają roślin GMO.

W uprawach wszystkich roślin przy chemicznym zwalczaniu chwastów jest ryzyko uodpornienia się chwastów na dany oprysk dlatego powinno się używać różnych oprysków.

I najbardziej rośliny uodparniają się wtedy jeżeli oprysk stosowany jest nie umiejętnie i ktoś zrobi dużo mniejsze stężenie niż zalecane przez producenta.

W sadach bardzo często przy robieniu ugoru herbicydowego chwasty nawet przy odpowiednim użyciu uodparniają się na opryski na bazie glifosatu jak Roundup i jego odpowiedniki dlatego sadownicy mieszają go z opryskami do zwalczania chwastów w zbożach czy kukurydzy na które chwasty nie uodporniły się.

A co do uodparniania się na szkodniki to przy zwykłych roślinach wystarczy tylko zmieniać opryski żeby za każdym razem pryskać inną trucizną bo wtedy szkodniki nie będą miały jak się uodpornić,ogólnie sytuacja bardzo podobna do zwalczania chwastów.Dlaczego w GMO nie działałyby te same pestycydy stosowane na zmianę co przy zwykłych roślinach?

I co do tego że uprawy gigantycznych monokultur prowadzą do zaniku różnorodności biologicznej i niszczenia gleby oraz zatruwania wody.

Jakim cudem monokultury bez GMO nie doprowadzają do zaniku różnorodności biologicznej i nie niszczą gleby?

W takich artykułach jest tyle sprzeczności że w ogóle nie warto ich brać na poważnie.

Skoro ktoś nie zna się na tak prostych i podstawowych zasadach rolnictwa to jakim cudem ma się znać na tak skomplikowanej i nowoczesnej rzeczy jak GMO?

Edytowane przez Adrian1224
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 328
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Z GMO powinno być tak żeby było dozwolone ale pod warunkiem że żywność z GMO będzie wyraźnie oznakowana.

Wtedy wszyscy byliby zadowoleni.

W Polsce każda nowość jak GMO,Nowoczesne spalarnie śmieci,Biogazownie są potępiane przez całą masę ludzi którzy kompletnie nic o tym nie wiedzą a i wszystkie swoje informacje na ten temat biorą z własnych domysłów czy tak jak w przypadku GMO z filmów na youtube o nowym porządku świata,iluminatach i innych scien fiction albo fantasty.

Potem mamy całą masę bzdur tak jak to że od pryskania roundupem kukurydzy giną pszczoły ,motyle i trzmiele które ją zapylają.

Każdy kto chociaż trochę orientuje się w uprawie kukurydzy bądź pszczelarstwie dobrze wie że jest ona zapylana przez wiatr a nie przez owady bo jej pyłek jest dla owadów bez użyteczny.

I to całe gadanie o szkodliwości Roundupu,jest tyle innych oprysków które są mniej więcej tym samym co Roundup tylko tańsze i jakoś nigdzie nie słychać o ich szkodliwości a większość rolników już dawno zrezygnowało z Roundupu na rzecz tańszych odpowiedników.

Nie sądzę żeby zwalczanie chwastów takimi herbicydami było bardziej szkodliwe od zwalczania tymi do pryskania normalnych upraw.

 

W tym artykule też mamy masę bredni:

 

http://greenpeace.natemat.pl/127519,gmo-mialo-byc-dobrze-ale-wyszlo-jak-zwykle

 

Np:,,ten rodzaj rolnictwa, wbrew obietnicom, nie daje wyższych plonów od upraw konwencjonalnych (a niekiedy wręcz niższe) i powoduje lawinowy wzrost zużycia pestycydów. Dzieje się tak, ponieważ chwasty uodparniają się na opryski, szkodniki – na toksyny, a także na skutek tworzenia się nisz ekologicznych - pojawiają się nowe pasożyty. Ponadto uprawy gigantycznych monokultur prowadzą do zaniku różnorodności biologicznej, niszczenia gleby i zatrucia wód.''

 

To w zwykłych roślinach chwasty i szkodniki nie uodparniają się na opryski jak w GMO?

Znam sadowników którzy ciągle narzekają że jest coraz trudniej zwalczać choroby bo choroby coraz bardziej uodparniają się na dostępne opryski a nowych oprysków nie przybywa za bardzo a nie uprawiają roślin GMO.

W uprawach wszystkich roślin przy chemicznym zwalczaniu chwastów jest ryzyko uodpornienia się chwastów na dany oprysk dlatego powinno się używać różnych oprysków.

I najbardziej rośliny uodparniają się wtedy jeżeli oprysk stosowany jest nie umiejętnie i ktoś zrobi dużo mniejsze stężenie niż zalecane przez producenta.

W sadach bardzo często przy robieniu ugoru herbicydowego chwasty nawet przy odpowiednim użyciu uodparniają się na opryski na bazie glifosatu jak Roundup i jego odpowiedniki dlatego sadownicy mieszają go z opryskami do zwalczania chwastów w zbożach czy kukurydzy na które chwasty nie uodporniły się.

A co do uodparniania się na szkodniki to przy zwykłych roślinach wystarczy tylko zmieniać opryski żeby za każdym razem pryskać inną trucizną bo wtedy szkodniki nie będą miały jak się uodpornić,ogólnie sytuacja bardzo podobna do zwalczania chwastów.Dlaczego w GMO nie działałyby te same pestycydy stosowane na zmianę co przy zwykłych roślinach?

I co do tego że uprawy gigantycznych monokultur prowadzą do zaniku różnorodności biologicznej i niszczenia gleby oraz zatruwania wody.

Jakim cudem monokultury bez GMO nie doprowadzają do zaniku różnorodności biologicznej i nie niszczą gleby?

W takich artykułach jest tyle sprzeczności że w ogóle nie warto ich brać na poważnie.

Skoro ktoś nie zna się na tak prostych i podstawowych zasadach rolnictwa to jakim cudem ma się znać na tak skomplikowanej i nowoczesnej rzeczy jak GMO?

 

Jasne, a wszyscy lecą dzikim pędem znakować żywność. Już od dawna w żywności przetworzonej śmiga GMO na przykład w postaci syropu glukozowo-fruktozowego, nie zauważyłam, żeby były oznaczenia dodatkowe. To samo z soją, rzepakiem. Kto będzie śledził nieoznakowane uprawy, gdy dozwolony jest handel materiałem nasiennym GMO? Kolejne rzesze urzędasów? Tylko zamiast wyposażenia w nożyki (jak w przypadku sortowania śmieci) będą latali z galonami benzyny, żeby palić uprawy? ;)

Nie dajmy się tak bezkrytycznie wtłaczać w system. To naiwność sądzić, że wszyscy chcą dla nas dobrze.

Po latach się okaże, że ups! coś nie wyszło. I klina klinem, czyli chemię następną chemią...

Popatrz i posłuchaj co się dzieje tam, gdzie to świństwo funkcjonuje od dawna i wyciągnij wnioski.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnożenie chemii to gonienie w piętkę, nie w chemii przyszłość rolnictwa, tylko w powrocie do naturalnego cyklu wzrostu roślin.

I skąd te wiadomości, że owady nie lecą do kukurydzy?

Ciekawam, bo do mojej lecą stadami.

 

Savage - będę zobowiązana, jeśli nie będziesz się do mnie zwracał per "kochanie".

Co do odry - proszę, tutaj też kilka linków, a w nich wyjaśnienie jak groźne są powikłania po odrze.

A wysoka temperatura w trakcie choroby może także doprowadzić do bardzo groźnych skutków - drgawek, utraty przytomności, napadów epileptycznych.

Link 1, link 2, link 3, link 4.

Jestem matką i powyższe dane powodują, że z całą pewnością twierdzę, iż odra jest niezwykle groźną chorobą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do odry - proszę, tutaj też kilka linków, a w nich wyjaśnienie jak groźne są powikłania po odrze.

A wysoka temperatura w trakcie choroby może także doprowadzić do bardzo groźnych skutków - drgawek, utraty przytomności, napadów epileptycznych.

Link 1, link 2, link 3, link 4.

Jestem matką i powyższe dane powodują, że z całą pewnością twierdzę, iż odra jest niezwykle groźną chorobą.

 

a wiesz jak groźne są powikłania po grypie? wiesz ile osób przy nich umiera? teraz propaganda chrzani tylko o odrze i wy się poddajecie tej psychozie.

 

ale to twoje stwierdzenie jest najlepsze:

 

Jestem matką i powyższe dane powodują, że z całą pewnością twierdzę, iż odra jest niezwykle groźną chorobą.

 

znam wiele matek, które z całą pewnością twierdzą, że odra nie jest niezwykle groźną chorobą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Savage - znaczy wg Ciebie nie powinno się szczepić dzieci?

Hm, może i dobrze, sporo by wymarło, skończyłby się problem przeludnienia i braku żywności...

Tak rozumujesz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czy wg. ciebie gwarancja zdrowia to chemiczne tabletki, zastrzyki i syropy? po nich można mówić o prawdziwym zdrowiu? jak chcemy aby dziecko było odporne na infekcje kiedy tylko po pierwszym kaszlnięciu aplikujemy mu lekarstwa? jak jego system immunologiczny ma się wzmacniać skoro przy gównianej temp. 38 st. C. ładujemy środki na obniżanie gorączki? uważamy, że pomagamy naszemu dziecku w chorobie a tak naprawdę wyrządzamy mu szkodę. nie bez powodu panuje pogląd, że najzdrowsze dzieci to te co mieszkały po sąsiedzku, biegały po trawie boso z katarem pod nosem i rodzice się nimi mało co zajmowali bo rodzina była b. liczna i nie było czasu ani pieniędzy na lekarzy? dzieciaki się wychorowały i nabyły swoistej odporności. miałem taki przykład w rodzinie. dorastałem z moimi kuzynami w jednym domu. na mnie chuchano i dmuchano, na nich nie. mam napisać kto było bardziej chorowity?

po co natura stworzyła tzw. choroby wieku dziecięcego? czyż nie po to aby nasz system obronny je przeszedł i się uodpornił? później te choroby już nie wracają. człowiek nim dorośnie musi przebyć kilkadziesiąt infekcji i należy przyjąć to ze spokojem a nie jak głupie matki fiksować bo dziecko ma katarek. dziś moje dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym nie wiedzą co to tabletki czy syropy apteczne. chorują coraz rzadziej ale jednak chorują, bo to przecież normalne. czy za każdym razem mam im pomagać farmakologicznie i wymagać aby nie chorowały? przecież jedno kłuci się z drugim. czy trzeba jakiejś tajemnej wiedzy żeby to zrozumieć?

masz rację dps, sporo dzieci by wymarło gdyby ich nie szczepić. więc 99% należy zaszczepić. ale ten 1% ma na tyle odporny układ immunologiczny, że szczepienia nie są im potrzebne. moim dzieciom szczepienia nie są potrzebne.

ja wiem, że państwo się o nas troszczy... oszałamiające becikowe, kłopoty z przedszkolami, pensje tylko na przeżycie i reklamy samych tylko zdrowych produktów, lekarstw i suplementów. ale ja chcę mieć wybór. jak mi ktoś narzuca co mam robić to odpowiadam "palec do dupy". jeśli chcesz to rób ze swoimi dziećmi co ci państwo każe a od moich z daleka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż - różnica między nami jest taka, że mnie obcy jest radykalizm.

Fakty są proste.

Wystarczy porównać śmiertelność dzieci w wiekach średnich, kiedy ich nie szczepiono i raczej nie podawano leków, podobnie współczesnych dzieci w biednych rejonach świata i tych, które miały szczęście urodzić się w wiekach nauki, szczepień i leczenia oraz skorzystać z tych trucizn.

 

Ale tutaj o GMO być miało. :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie bez powodu panuje pogląd, że najzdrowsze dzieci to te co mieszkały po sąsiedzku, biegały po trawie boso z katarem pod nosem i rodzice się nimi mało co zajmowali bo rodzina była b. liczna i nie było czasu ani pieniędzy na lekarzy? dzieciaki się wychorowały i nabyły swoistej odporności.

 

Tak, odporności nabyły te, które przeżyły - zapomniałeś dodać. Bo rzeczywiście, gdy w rodzinie było osiem, albo dwanascie bachorów, to śmierć trzech czy czterech można było przeboleć.

Ale teraz miewa się jedno, albo dwoje dzieci. Rzadko więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...