Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

M-131 moje miejsce


Recommended Posts

no to pada...

robota stoi, pisać się nie chce, paraliż jakiś ogólnego zmęczenia materiału mnie dopadł

 

to już chyba lepiej było, jak się coś działo..

 

nasuwa się mały komentarz- czy jak już uda nam się wprowadzić do domu, to

a. tęsknić będę za adrenaliną towarzyszącą budowie

b. przeklinać będę czas budowy

c. opuszczą mnie siły

d. zacznę budowę nowego domu

e. zaangażuję się w życie pobliskiej okolicy

f........(inne)

g. żadne z powyższych

 

z tego co zaobserwowałam, to sporo osób na forum wraca do dyskusji o budowie mimo, że dawno są już po swojej

budowa wciąga :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 99
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

wszystko jasne- ów paraliż i ogólne zmęczenie materiału to wirus, który szaleje w mojej okolicy. Gorączka i ogólne połamanie nie pozwalają trzeźwo myśleć..

dobrze, że to już prawie weekend, wyleżę się, odpocznę by nabrać sił na kolejny etap..wszystko wskazuje na to, że w poniedziałek jadą goście z więźbą..

zdrowie więc musi być!! zwłaszcza jeśli chodzi o sprawy finansowe- muszę wtedy trzeźwo myśleć, tzn liczyć :)

 

pogoda się poprawia, nogi już nie rwą na zmianę hehe, więc tylko do przodu, nie nogami, a ogólnie rzecz biorąc :)

 

trzymajcie kciuki za skuteczne działanie czosnku mając nadzieję, że nie zaśmierdzę wszystkich wkoło jego skutkiem ubocznym... :rolleyes::rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nafaszerowana lekami na maksa (ciekawe, czy to nie wpływało na jazdę samochodem:rolleyes::rolleyes:) wyubierana jak na Syberię (to chyba dreszcze) pojechałam zobaczyć- co tam, jak tam :)

stemple pościągane, częściowo drewno ze stropu, kurcze, kurcze, ale przestrzeń się duża zrobiła! :)

 

12345.JPG

 

wejście fajne i ogólnie mimo zimna (dreszczy) podoba mi się ta moja budowa :) a co- nie można się pozachwycać swoim :)?

1234.JPG

 

a najważniejsze...drewno sobie leżakuje i czeka na sześciu specjalistów od jego układania, którzy mają wpaść w poniedziałek z rana! ale się cieszę!!!

123456.JPG

 

dyskretnie rzuciłam okiem, czy duże auto nie dokonało zniszczeń na jakby wspólnej sąsiedzkiej drodze....ufff nic nie zniszczone :-)

 

wracam do łóżka- w końcu na chorobę też trzeba znaleźć czas

aaa wcześniej wyciągnę z piekarnika pasztet z cukini, już tak pięknie pachnie mniam, mniam ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a dzisiejszy dzień dość intensywny, dla nas i budowlańców, aaa i dla naszego osobistego handlowca ze składu budowlanego również :)

 

Najpierw na działkę wjechały kamienie (na podjazd), a żeby wjechały, trzeba było rodzinnie po nie pojechać. Najważniejsza atrakcja dla najmłodszej inwestorki to jazda Kamazem- było wielkie poruszenie! :)

 

Kominy zakupione- oj było sporo dyskusji w temacie- DLACZEGO ONE TAAAAKIE DROGIE???? Po telefonie naszego osobistego handlowca nastąpiło zdziwienie zmieszane z szokiem- cenowym oczywiście. Nie, nie może tak być, za drogo, za drogo! I tu nastąpiło błyskawiczne poszukiwanie zamienników, kombinacja z wykończeniem, ceną, szef ekipy dzwoniący po zaufanych składach. Po rodzinnej naradzie, wykonałam telefon do naszego osobistego handlowca by w sposób zdecydowany ale z nutą wrodzonej uprzejmości wysępić rabat. Osobisty handlowiec (po kilku szkoleniach, hehe wiem jakich) stwierdził ( co z góry już wiedziam, jako specjalistka od nie takich szkoleń :) ), że musi wykonać telefon do producenta, by coś wywalczyć dla mnie (tzn lepszą cenę:) ) Przytaknęłam, że poczekam, że mam nadzieję, że coś wywalczy (hehe musiał tylko na kalkulatorze wyliczyć pewnie ile mniej na nas zarobi, ale dobra jest, budowanie napięcia mu wyszło, troska o klienta czyli mnie na odpowiednim poziomie, oczywiście za minut kilka oddzwonił. Finał- oryginalne kominy są już na działce, upust jest, oszczędzamy na wykończeniu nie tracąc na jakości. Wszyscy są zadowoleni, nasz osobisty handlowiec na pewno też :rolleyes:

 

A oto efekty dzisiejszej ciężkiej murarskiej roboty

 

DSC_0451.jpg

 

DSC_0454.jpg

 

DSC_0458.jpg

 

DSC_0462.jpg

 

dachowcy jutro działają dalej, bo tartak ma mały poślizg.....(nie dziwi mnie już, że ów poślizg pierwszy raz wypadł mu akurat na mojej budowie...)

 

a na koniec iście romantyczne spojrzenie w przyszłość (przez nowe okno)

 

DSC_0455.jpg

 

mam nadzieję, że to spojtrzenie nie było poparte wewnętrznym komentarzem z serii "ale wiocha dookoła"

;)

 

pomyślę o tym kiedy indziej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

weny twórczej brak

zamiast- zdjęcia z dziś :)

 

DSC_0480.jpg

 

tak, tak, ściany, ściany pojawiają się jak grzyby po deszczu :)

 

a tam, wysoko, ten ciemny to?....no!!! komin! :)

DSC_0481.jpg

 

dla tych co mają kłopoty ze wzrokiem- coś z bliska, no- prawie z bliska :)

 

DSC_0482.jpg

 

i tu nam coś koło lukarny rośnie- tak, tak, kolejne ściany :)

 

DSC_0483.jpg

 

i na koniec

 

DSC_0485.jpg

 

DSC_0486.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

weekend na budowie dość intensywny- było rodzinne malowanie podbitki, sprzątanie, układanie drewna, wywóz śmieci- no działo się, działo :-)

ledwo zdążyłam przed zachodem pstryknąć kilka fotek, ręce, plecy bolą, ale radość jest :) dekarze mieli jutro przyjść ale.....no przecież w poniedziałek można se wolne zrobić...myśmy się spięli i wymalowali całą podbitkę nawet dzisiaj od świtu do zmroku a oni zwyczajnie sobie urlop jutro robią.....Lekko się zdenerwowałam, uprzejmie i stanowczo skomentowałam zaistniałą sytuację, na koniec dodając że nie wyobrażam sobie, że we wtorek ich nie będzie u mnie na budowie...no zobaczymy co będzie......

 

A oto krótka fotorelacja

 

pomalowana podbitka

 

DSC_0537.jpg

 

DSC_0541.jpg

 

DSC_0542.jpg

 

DSC_0544.jpg

 

nasze kominy

 

DSC_0545.jpg

 

brat ostro pomaga ( ta postawiona czapka stosownie do obowiązującej mody na wsi) :)

 

DSC_0539.jpg

 

DSC_0550.jpg

 

a na koniec

 

DSC_0553.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

w telegraficznym skrócie- dzieje się, dzieje, przeboje były w międzyczasie, a jakże, ciekawe czym się skończą- hitem czy klapą....w każdym razie pojawiło się kilka nowych elementów na naszej budowie

 

1. dach się kryje

 

DSC_0638.jpg

 

DSC_0672.jpg

 

mamy też schody

 

DSC_0622.jpg

 

DSC_0649.jpg

 

DSC_0653.jpg

 

przed zimą jest jeszcze sporo prac, planów, kolejne snujemy na wiosnę, oby finansowo wydolić jakoś....

obiecuję sobie, że uzupełnię dziennik o opisy do zdjęć, dla potomności, czyli dla kogo? no właśnie :) i zrobiło się refleksyjnie, hę..

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...