Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

19% podatek ???


Gość XX-X

Recommended Posts

Ej, zamiast snuć czarne scenariusze lepiej podrzućcie jakieś pomysły, jak się zabezpieczyć w sytuacji jaka jest...

 

Ależ pisała kłapoucha i ja – może niezbyt czytelnie.

 

Wyodrębnić, niezależny lokal mieszkalny – nie bardzo wiem który to projekt (bo z taka nazwą jest kilka), ale przy takiej powierzchni (prawie 200m) jest to zawsze możliwe.

Pewnie trochę trzeba dopłacić – ale niezależność i ewentualny brak późniejszych (poważnych) kłopotów – BEZCENNE.

 

Umowa na dożywocie dla mamy w zamian za darowiznę, dokładne wyliczenie poniesionych kosztów i w zasadzie wszystko.

 

dopisałem:

 

Mąż może być dniami nieobecny i mi to nie przeszkadza, może być pantoflarzem do n-potegi i też się nie odezwie..

 

Tak trochę rozładowując sytuację – masz na myśli tego, co zajął II miejsce, w konkursie na największego pierdołę świata ?:jawdrop::)

Edytowane przez sSiwy12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 47
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Gość XX-X
1. Nie bardzo wiem skąd taka pewność, że bratu przysługuje tylko ¼ wartości spadkowej.

To jest bardziej skomplikowane, zwłaszcza jeśli nie było przeprowadzonego postępowania spadkowego – w miarę dobry prawnik jest w stanie wykazać co innego.

 

2. Żadna umowa nie zabezpieczy Cię całkowicie – np. jeśli brat będzie mieszkał z mamą, to „usunąć” go z „mieszkania” będzie można, tylko na drodze eksmisji.

 

PO śmierci mojego ojca zostało przeprowadzone postępowanie spadkowe.

Wyrokiem sądu mieszkanie zostało zapisane mi i mamie po 50% (mówię tu o udziale w spółdzielni)

 

Co do mojego brata on nie będzie tam zameldowany więc nie będzie potrzeby "usuwania go"

 

 

 

Twój ojciec nie był właścicielem mieszkania, był tylko członkiem spółdzielni.

Prawo własności a więc również przedmiot ewentualnego spadku należy do twojej mamy.

Zgodnie z tym dziedziczycie z bratem po połowie.

Więc nie 40 tys ale 80 tys zł należy się twojemu bratu.

 

Mój brat zgodził się na 40 tys zł ponieważ wie że to mieszkanie było mojego ojca i widział wyrok sądu...

 

 

Obawiam się że macie marne szanse, żeby tak duży dom wykończyć i zmieścić się w tych pieniądzach. A w razie kłopotów trudniej będzie taki dom sprzedać czy też utrzymać.

Wasz cały budżet to 460 tys zł ( 160 + 150 +150) z czego dom w stanie surowym zamkniętym 360 tys zł.

Macie marne szanse na wykończenie tak dużego domu w 100 tys zł. A jeszcze musisz spłacić brata ( 80 tys zł).

Więc tak naprawdę zyskałaś tylko 80 tys zł a dużo kłopotów.

 

Mój mąż prowadzi firmę budowlaną więc wszystko poza hydrauliką będziemy robić sami.

Odchodzą więc koszty robocizny.

Poza tym nigdzie nie napisałam że mamy zamiar dom wykończyć w ciągu kilku miesięcy.

 

Wiele osób na tym forum zbudowało i wykończyło dom mając jeszcze mniej pieniędzy i zero umiejętności budowlanych.

 

Sytuacja jest gorsza niż piszesz. Oni kupują gotowy dom – nie wiadomo w jakim stanie.

 

Dach, okna z parapetami wewnętrznymi , drzwi zewnętrzne , tynki wewnętrzne, elektryka , woda doprowadzona do budynku ,

Pozostaje do zrobienia hydraulika, wylewki, ocieplenie domu, kominek

Jak napisałam wyżej wszystko poza hydrauliką mój mąż zrobi sam.

 

Wyodrębnić, niezależny lokal mieszkalny

Pewnie trochę trzeba dopłacić – ale niezależność i ewentualny brak późniejszych (poważnych) kłopotów – BEZCENNE.

 

Umowa na dożywocie dla mamy w zamian za darowiznę, dokładne wyliczenie poniesionych kosztów i w zasadzie wszystko.

 

dopisałem:

 

 

 

Tak trochę rozładowując sytuację – masz na myśli tego, co zajął II miejsce, w konkursie na największego pierdołę świata ?:jawdrop::)

 

Nie zamierzam dzielić domu na części...

 

Chciałam aby moja mama z nami mieszkała ponieważ uważam że na stare lata ktoś powinien się nią zająć.

Dziwi mnie Wasze podejście do sprawy , czy to tak źle o mnie świadczy że chciałam zamieszkać z własną matką???

 

Nie rozumiem co w tym złego?

Co w tym złego że mój brat będzie mieszkał z nami???

 

Zadałam proste pytanie: Jak moja mama powinna sprawiedliwie podzielić mnie i brata? Jakich formalności dopełnić przed kupnem domu aby później uniknąć nieporozumień ?

 

Dlaczego nikt z was nie zechciał odpowiedzieć normalnie i doradzić ?

Zamiast porady jakiej oczekiwałam czytam tylko jaka głupia jestem że się w to pcham i jakiego mam męża pantoflarza itp

Zamiast spróbować odpowiedzieć na nurtujące mnie pytanie wy mi liczycie czy mi kasy wystarczy??? PO CO ??? Czy ja o to prosiłam???

 

Forum służy do wymiany doświadczeń, do pomocy innym... Nie do tego aby gnoić ludzi tylko dlatego że mieli odwagę o coś zapytać..

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PO śmierci mojego ojca zostało przeprowadzone postępowanie spadkowe.

Wyrokiem sądu mieszkanie zostało zapisane mi i mamie po 50% (mówię tu o udziale w spółdzielni)

 

ok, czyli jak w pierwszej wersji 1/4 brata, pod warunkiem, że mama przekazuje Wam po połowie swojej połowy.

 

Co do mojego brata on nie będzie tam zameldowany więc nie będzie potrzeby "usuwania go"

 

ok, sprawa jasna, choc jest jeszcze takie coś jak zasiedzenie

 

 

Mój brat zgodził się na 40 tys zł ponieważ wie że to mieszkanie było mojego ojca i widział wyrok sądu...

 

no to bierz brata za bety i wio do notariusza

 

 

 

Mój mąż prowadzi firmę budowlaną więc wszystko poza hydrauliką będziemy robić sami.

Odchodzą więc koszty robocizny.

 

 

zazdroszczę :oops:

 

Chciałam aby moja mama z nami mieszkała ponieważ uważam że na stare lata ktoś powinien się nią zająć.

Dziwi mnie Wasze podejście do sprawy , czy to tak źle o mnie świadczy że chciałam zamieszkać z własną matką???

 

Nie rozumiem co w tym złego?

 

absolutnie nic złego, to Ty znasz swoją matke najlepiej i jeśli uważasz, że to dobry pomysł to nam nic do tego

 

Co w tym złego że mój brat będzie mieszkał z nami???

 

a to już dla mnie dziwne, ale patrz wyzej

 

Zadałam proste pytanie: Jak moja mama powinna sprawiedliwie podzielić mnie i brata? Jakich formalności dopełnić przed kupnem domu aby później uniknąć nieporozumień ?

 

czy sprawiedliwie to znaczy po równo ? bo widzisz dla mnie nie koniecznie.

A wszelkich formalności należy dokonywać oficjalnie (notarialnie)

...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Forum służy do wymiany doświadczeń, do pomocy innym... Nie do tego aby gnoić ludzi tylko dlatego że mieli odwagę o coś zapytać..

Dziopa wyluzuj – nikt ani Cię nie gnoił, ani się nie naśmiewał, nie ośmieszał, ani Ciebie, ani Twoich bliskich. Przeczytaj uważnie:

Mąż może być dniami nieobecny i mi to nie przeszkadza, może być pantoflarzem do n-potegi i też się nie odezwie..

I do tego wpisu i tylko do niego, należy odnieść mój żart – bo takie było przesłanie tego wpisu, co wyraźnie zaznaczyłem.

 

 

A porady, być może nie po Twojej myśli, wynikały z życzliwości i własnych lub zaobserwowanych doświadczeń innych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zadałam proste pytanie: Jak moja mama powinna sprawiedliwie podzielić mnie i brata? Jakich formalności dopełnić przed kupnem domu aby później uniknąć nieporozumień ?

 

 

Forum służy do wymiany doświadczeń, do pomocy innym...

 

Jaskułeczka wyluzuj nikt nie chce cię gnoić. Podałaś takie a nie inne informacje ( bardzo skąpe i mylące) i na podstawie tych informacji chcieliśmy ci pomóc, wymieniając się doświadczeniami swoimi i innych.

 

Sprawiedliwie czyli jak ?

Zgodnie z prawem po wykupieniu mieszkania mama stała się jego jedyną właścicielką ( chyba, że się mylę ?)

Zgodnie z prawem dziedziczycie z bratem po mamie po połowie.

Jeśli brat zgodził się na 40 tys. spłaty to najlepsza rada udać się do notariusza i spisać umowę, że brat nie będzie się domagał zachowku po mamie w zamian za spłatę w terminie do ...... kwoty 40 tys. zł

W tym terminie przelejesz bratu na konto taką kwotę z dokładnym opisem za co ( podaniem numeru aktu notarialnego).

 

A teraz w ramach wymiany doświadczeń innych.

JA uważam, że kupowanie dużego domu ( 6 sypialni - 185 m2 podłóg) tylko dlatego że twój brat ma pomieszkać z wami przykładowo dwa lata jest nieekonomiczne. Chyba że jesteś na tyle bogata że stać cię na utrzymanie tak drogiego domu.

Fajnie że jesteście na tyle zgraną rodziną, że nie będzie wam przeszkadzać mieszkanie razem. Fajnie że potraficie się dogadać co do podziału kosztów utrzymania domu i że nie ma między wami sprzeczek i niedomówień jeśli chodzi o pieniądze.

 

Może udzielamy więcej rad i wymieniamy się doświadczeniami więcej niż o to nas prosisz, ale gdybyś w swoim pierwszym poście nie była taka lakoniczna i udzieliła więcej informacji nie miałabyś późniejszych kłopotów i wątpliwości.

Może dlatego teraz staramy ci się pokazać wszystkie miny na które jeszcze możesz wdepnąć po drodze, mimo że nas o to nie prosisz.

:bye:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość XX-X

Przepraszam za mój poprzedni post może faktycznie trochę mnie poniosło, może wasze rady były naprawdę szczere a tylko ja odebrałam je inaczej...

 

Cała ta sytuacja zaczyna mnie przerastać i mimo tego że wiem iż macie rację ja nie chcę przyznać się do tego sama przed sobą...

 

Starałam się jasno opisać sytuację i liczyłam na pomoc i porady jak rozwiązać wszystko zgodnie z prawem i sprawiedliwie dla wszystkich.

 

Postaram się opowiedzieć wszystko jeszcze raz:

 

Mój ojciec był członkiem spółdzielni mieszkaniowej i właścicielem lokatorskiego prawa do lokalu (tak chyba się to nazywa).

Po jego śmierci mama musiała przeprowadzić postępowanie spadkowe aby przepisać mieszkanie (spółdzielcze) na siebie.

Wyrokiem sądu przyznano 50% mamie i 50%dla mnie - miałam wtedy 4 lata.

Mama wykupując mieszkanie kilka lat temu na własność wykupiła je tylko na siebie. Nie wiem czemu nie pomyślała o mnie... Może uznała że skoro nie mieszkam z nią od 17 lat i tylko ona jest członkiem spółdzielni to ma do tego prawo. Może faktycznie miała prawo...tego nie wiem.

Notariusz przyjął do wiadomości fakt iż mama nie wykupuje mieszkania jako majątek wspólny ze swoim ówczesnym mężem.

Mieszkanie zostało wykupione i stało się własnością tylko mojej mamy...

 

2 lata później zmarł drugi mąż mojej mamy (ojciec mojego brata)

Mama została sama z bratem.

 

Wpadłam na pomysł żeby sprzedać mieszkanie mamy, naszą działkę, wziąć kredyt i kupić dom.

Chciałam zająć się nią aby na stare lata nie była sama chciałam nareszcie mieć coś swojego (od 17 lat wynajmujemy mieszkanie)

Mama zgodziła się i zaczęliśmy realizować nasz plan...

 

Szukaliśmy domu z 5 sypialniami ( mam dwóch synów, mama , my i brat)

 

Uzgodniliśmy że brat będzie mieszkał z nami dopóki się nie usamodzielni - ma 28lat więc najwyższa pora na stały związek i własną rodzinę.

Przyjął do wiadomości fakt że nie będzie mógł zamieszkać z nami z żoną, dziewczyną, dziećmi czy kimkolwiek innym i zgodził się na to.

Pokój mojego brata miał w przyszłości stać się pokojem gościnnym.

Ustaliliśmy że kredyt weźmiemy wspólnie z mamą ponieważ sami nie mamy zdolności kredytowej ale spłacać będę tylko ja z mężem.

 

Znaleźliśmy dom który pokochałam od pierwszego wejrzenia :)

Zawsze podobały mi się parterówki :) Piękny domek i piękna okolica....

 

Dom okazał się częścią siedliska i trzeba czekać na podział wg właścicieli i agencji nieruchomości od 2 do 6 miesięcy.

Było nam to na rękę - mieliśmy czas aby sprzedać mieszkanie i działkę.

Podpisaliśmy umowę przedwstępną zapłaciliśmy zaliczkę i czekamy....

 

Potem sprzedaliśmy mieszkanie i mama z bratem przeprowadzili się do mnie...

 

I dopiero od tego czasu zaczęły się zgrzyty między mną a bratem - a pomiędzy nami mama (między młotem a kowadłem jak sama twierdzi)

Nigdy wcześniej nie kłóciłam się z bratem ale nigdy tak naprawdę z nim nie mieszkałam...

Kiedy ja wyprowadzałam się z domu on miał 10 lat. Został wychowany przez moją mamę jak jedynak któremu wszystko zostaje podane na tacy.

Dopiero teraz widzę jaki on jest ( nic nie robi w domu , nie dokłada się do niczego , nie ma żadnych obowiązków )

Już kiedyś pisałam że to moja mama jest temu winna, to ona wychowała go w ten sposób....

Najgorsze jest to że ona nadal nie widzi tego że źle postępuje...

Ja jestem zła bo się czepiam o wszystko , on jest biedny ( jak sam mówi bezdomny i na naszej łasce)

Dlatego początkowo nie chciał się zgodzić na 80 tys bo myślał że dostanie pieniądze i będzie musiał się wynosić i radzić sobie sam.

 

 

Ja zawsze chciałam być w porządku wobec niego chciałam go spłacić i dlatego zapytałam was jak to zrobić.

Wszystko zgodnie z prawem, aby nie popełnić błędów za które kiedyś będą płaciły moje dzieci i aby nikt nie był pokrzywdzony.

Teraz wiem że takie rzeczy powinno się ustalać na początku ale nie zrobiliśmy tego... stało się i teraz mam sytuację z którą nie umiem sobie sama poradzić.

 

 

Mam nadzieję że tym razem wszystko opisałam jaśniej :) starałam się :) naprawdę...

Jeśli coś jest nadal nie jasne i zagmatwane pytajcie a postaram się wyjaśnić.

 

Mama zgodziła się na umowę dożywocia i darowiznę pod warunkiem że my się dogadamy.

 

Więc :

-kiedy możemy spisać z bratem tę umowę u Notariusza?

-kiedy najszybciej od kupna domu mama może mi go przekazać w darowiźnie? (aby nie było problemu z 19%podatkiem)

-w jakiej wysokości powinnam go spłacić biorąc pod uwagę to co napisałam wyżej oraz fakt że to ja będę opiekować się mamą

 

Bardzo liczę na waszą pomoc

Edytowane przez XX-X
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozważ razem z mężem (wszak on budowlaniec), adaptację tego budynku dla potrzeb 2 rodzin i z możliwością (ewentualnego), późniejszego wydzielenia samodzielnego lokalu mieszkalnego (o czym ani mama ani brat wiedzieć nie muszą) – tak aby Wasze rodziny mogły mieszkać bezkonfliktowo, tak na wszelki wypadek. Brat i mama powinni mieć pokoje i wspólną (tylko dla nich) łazienkę. Najlepiej z (wydzielonym i z drzwiami) osobnym korytarzem. Jak jest taka możliwość, to wykonajcie (po cichu) podejścia pod „wyposażenie” ewentualnej kuchni w jednym z pokoi – mąż będzie wiedział w czym sprawa.

I nie jest to przejaw złośliwości ani mój wobec Ciebie, a nie będzie to też złośliwością z Twojej strony, w stosunku do mamy i brata. To tylko z góry określenie warunków np. co kto sprząta i za co odpowiada.

 

Umowę z bratem zawrzyj jak najwcześniej, bo te 40.000zł, to godziwa kwota zarówno dla Ciebie, jak i dla niego + to co wyżej napisała aglig.

Co do reszty – nie jest to tak proste:

1. Kredyt będzie wspólny, to dochodzi 3 „współwłaściciel” – bank i wiele będzie zależało od niego (ta umowa o dożywocie),

2. Jakby nie liczyć, to darowizna dokonana przed upływem 5 lat od daty sprzedaży lub (i) umowa dożywocia niesie za sobą obowiązek podatkowy,

-3. Wyliczcie bardzo dokładnie koszty, które poniesiecie i kto będzie je ponosił (także wkład pracy własnej), bo np. udział (realny) mamy już jest mniejszy o kwotę spłaty brata,

4. Na podstawie tych wyliczeń, określicie procentowy udział w wartości budynku, który z kolei, „powie” jaki ma być udział mamy i wasz w tej współwłasności.

5. W umowie o współwłasności dobrze jest zamieścić warunek, ze współwłaściciel ma prawo pierwokupu udziału we współwłasności za kwotę poniesionych (udokumentowanych) kosztów „wytworzenia” współwłasności.

 

Oczywiście – moim zdaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość XX-X
Rozważ razem z mężem (wszak on budowlaniec), adaptację tego budynku dla potrzeb 2 rodzin i z możliwością (ewentualnego), późniejszego wydzielenia samodzielnego lokalu mieszkalnego (o czym ani mama ani brat wiedzieć nie muszą) – tak aby Wasze rodziny mogły mieszkać bezkonfliktowo, tak na wszelki wypadek. Brat i mama powinni mieć pokoje i wspólną (tylko dla nich) łazienkę. Najlepiej z (wydzielonym i z drzwiami) osobnym korytarzem. Jak jest taka możliwość, to wykonajcie (po cichu) podejścia pod „wyposażenie” ewentualnej kuchni w jednym z pokoi – mąż będzie wiedział w czym sprawa.

 

Wydaje mi się że istnieje taka możliwość chociaż muszę przedyskutować to z mężem.

Umowę z bratem zawrzyj jak najwcześniej, bo te 40.000zł, to godziwa kwota zarówno dla Ciebie, jak i dla niego + to co wyżej napisała aglig.

 

Jeśli moja mama złoży zeznanie podatkowe że 100% wartości mieszkania przekazuje na kupno domu to umowa notarialna z bratem będzie niezgodna z zeznaniem podatkowym mojej mamy

Czy to nie ma znaczenia bo są to dwie oddzielne rzeczy???

 

Co do reszty – nie jest to tak proste:

1. Kredyt będzie wspólny, to dochodzi 3 „współwłaściciel” – bank i wiele będzie zależało od niego (ta umowa o dożywocie),

 

Czy dobrze zrozumiałam że 3 współwłaścicielem będzie bank? i do czasu spłaty kredytu może nie wyrazić zgody na darowiznę i umowę dożywocia?

 

2. Jakby nie liczyć, to darowizna dokonana przed upływem 5 lat od daty sprzedaży lub (i) umowa dożywocia niesie za sobą obowiązek podatkowy,

 

Jeśli dobrze rozumiem to mama musi czekać 5 lat od kupna nieruchomości aby móc ją przekazać mi w darowiźnie?

Jeśli przepisze mi swoją część od razu to zapłaci 19% podatku?

3. Wyliczcie bardzo dokładnie koszty, które poniesiecie i kto będzie je ponosił (także wkład pracy własnej), bo np. udział (realny) mamy już jest mniejszy o kwotę spłaty brata,

4. Na podstawie tych wyliczeń, określicie procentowy udział w wartości budynku, który z kolei, „powie” jaki ma być udział mamy i wasz w tej współwłasności.

5. W umowie o współwłasności dobrze jest zamieścić warunek, ze współwłaściciel ma prawo pierwokupu udziału we współwłasności za kwotę poniesionych (udokumentowanych) kosztów „wytworzenia” współwłasności.

 

Oczywiście – moim zdaniem.

 

Bardzo dziękuję

Edytowane przez XX-X
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...