Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Dorka - Bractwo Utkniętxch uważam za stworzone! :wave:

Jeżeli nie pogłębię mojego małżeństwa z bankiem to grozi nam mxślenie przez lata! Przez ten czas mogę przemxślec decxzje dotxczące budowx, całe żxcie, swoje i jeszcze paru osób, teorię Darwina i plan rabat do końca świata. Tak więc boję się i to mnie zniechęca (ten Darwin szczególnie), więc polecę z wxwieszonxm ozorem do tego banku. A i tak nie wiem czx na wannę starczx.... Wxższą ratą się kłopotac na tę chwilę nie będę, txm bardziej, że z Peterem mam umowę, że na starośc to ON będzie nas głównie zabezpieczał. To jest o ile mój plan pożegnania się z tem łez padołem przed przejściem na emerxturę nie wxpali z jakiegoś powodu.

No ja rozumiem okularx, klucze, nawet błxszczxk jakoś przejdzie, ale szczotka do kominka mnie ubawiła. Z drugiej stronx mi zaginął kalosz. Taki do kolana i oczoj...bnie czerwonx.Przeszukałam dom i działkę. Nie ma.Drugi stoi na miejscu i też się dziwi.

  • Odpowiedzi 1,8k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Gosiek, Ty tu nie dokazuj. U mnie y i f miały wolny weekend. Jak widac wróciły. Jeszcze nie wrócił ptaszek znad "c", żebym mogła poprawnie pisac bezookoliczniki... :(

Toż cały różany ogród masz

 

 

jak za liliowcami nie przepadam to to cudo Twoje zauroczyło mnie :lol:

 

 

 

ale zdecydowanie nie możesz do końca cieszyć się urokiem tych cudowności :no:

 

 

 

jeśli się da to zrób przed zwierzyńcem jedno ogrodzenie by do części ogrodowej nie miały wstępu - zajrzyj do mnie i zobacz jaki gustowny płotek sobie walnęliśmy

Jagna, cieszę się, że przystępujesz do Bractwa. Oby jak najszybciej się rozleciało :) :)

 

A te przedmioty co Wam giną, to wcale nie giną. One wpadają w bąble czasowe :) Jak bąbel pęknie to się znajdują z powrotem :) /Proszę nie pokazywać tego Pepegowi z Gumy/

Gośku, liliowiec to o ile się nie mylę "Open my Eyes". Ja lubię liliowce bo są absolutnie bezproblemowe.

Co do odgrodzenia części ogrodowej to nawet i dałoby się to zrobić, ale wymagałoby to takiego "płotka" jak u Ciebie i znaczyłoby pozostawienie psom tylko części przed domem a one przecież za pańcią krok w krok chodzą a jak gorąco, a pańcia lata po ogrodzie, to mądre futra kładą się w cieniu i śpią. Na spokojnie omijają krzewy, na rabaty nie wchodzą, nie kopią dołów. Jedyne momenty groźne to jak dwa największe mają głupawkę i urządzają wyścig po ogrodzie i wtedy rozbawione patrzą się na siebie wzajemnie a nie gdzie pędzą. Powiem szczerze, że na taki zwierzyniec i tylko delikatne siatki wokół rabat to strat nie mam praktycznie żadnych.

Wywód gnojówkowy mnie ubawił :rotfl:

 

Ośka, się nie ma co śmiać, to poważna sprawa jest. Ja tu ekosystem cały tworzę, badaniami mądrymi poprzedzony. Gnojówka rulezzzz!

Ośka, się nie ma co śmiać, to poważna sprawa jest. Ja tu ekosystem cały tworzę, badaniami mądrymi poprzedzony. Gnojówka rulezzzz!

 

mnie już pokrzyw zbrakło bo gnojówką podlewam i pryskam łudząc się że działa i na robale i na grzybice;)

skrzypu nie wyrywałam, uhodowałam całkiem pokaźną ilość i już miałam je zalać gdy doczytałam że mój to bagienny a nie polny, czyli szkodliwy:eek:

Z drugiej strony, ileż można myśleć :)

 

 

oj, można, można.....

w listopadzie stuknie mi 4 latka od zamieszkania a dopiero teraz zaczęło mi naprawdę wiele rzeczy przeszkadzać i pomału zaczęłam się wykańczać:D

póki co do Bractwa chętnie przystaję:hug:

Skoro eko, to rzucam eko hasło - EmFarma, czyli probiotyki dla roślinek, zwierzątek i ludziów.

Na rośliny działa i to bardzo szybko.

To ja też polecę - karmienie od spodu - kurze kupy w peletach. Nie śmierdzi ( w miarę) a wszystko na tym zasuwa jak opętane.

 

Chyba że jeszcze czegoś złego o tym nie wiem :)

Pestka, o Em-ach czytałam i się napaliłam, ale to drogie cholerstwo jest chyba, nie? Ponoć dodane do beczki z wyżej wymienioną, co tak Moose bawi (hę, hę... nie wiesz co dobre, sama bym to piła, jakbym wiedziała, że od tego będę młoda, zdrowa i bogata.) niwelują przykry zapach tejże. No i działają ponoć cuda.

Dorka, kurzaka to ja nawet nie dotykam, bo się boję, że przesadzę popalę korzenie róż. Ja wiem, że to się miesza z ziemią czy coś, ale jakoś tak się boję. Co prawda nie mam tak jak moja Przyjaciółka, która z miłości do hortensji, co to ją sobie była nabyła dwa lata temu, zamiast garści nawozu dla kwaśnolubnych wsypała jej CAŁY worek. Bo chciała, żeby jej było dobrze, jak stwierdziła zdumiona, że hortensja padła. Żeby było śmieszniej, to w następnym roku ta jej odbiła, za to padła moja, nawożona z umiarem.... :rolleyes:

Ale te kurzaki w granulkach to już takie mocno nieświeże. A ściślej nie palące. Bo nieświeże to już były w chwili produkcji. Moje róże i pomidorki zasuwają. Ale umiar oczywiście zalecany.

 

Muszę zobaczyć po jakiej ziemi stąpa moje dziecię. Bo takie jakieś przerośnięte.

Eeee, teraz w modzie teoria kurzano-antybiotykowa, więc tylko lekko wspomnę, nie zagłębiając się w szczegóły :)

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...