anSi 30.05.2015 20:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Maja 2015 Wróciłam, żeby powiedzieć że takie foliowanie to miszczostwo Koci mebel bardzo fajny - ale taras urzekł mnie absolutnie. Przerażająco wielka ta nieproszona roślina na rabacie. Też bym się jej bała Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 31.05.2015 06:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2015 Nie strasznie tymi różami moje na razie mają piękne liście i mnóstwo pąków. Nawet te co dopiero posadzone mają co nie co. Lecę oglądać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jagna 31.05.2015 07:19 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2015 AnSi, ten potwór ma prawie metrowe liście, to nawet ładne jest, dlatego się zastanawiam nad przesadzeniem Potwora w inne miejsce a nie unicestwieniem go. Za słowa uznania dziękuję, przekazałam "sprawcy" Pestka, u mnie to wygląda tak, że wiele z róż, które najwcześniej wystartowały (no na przykład taka Mary Rose dobrze się trzyma ) z pąkami, z jakiegoś powodu niemal wszystkie je zrzuciły. I taki młodziutki Eden, który miał cztery duże pąki jako jedna z pierwszych róż, teraz nie ma ani jednego, ale już widzę, że tworzy następne. Szkoda mi Giardiny, bo ta zapowiadała się fantastycznie wiosną, wysoka, rozłożysta i cała w pąkach. Teraz jest tylko wysoka i rozłożysta. Zostawiła sobie tylko kilka pąków. Widzę, że tworzą nowe pędy i będą kwitły, ale później. A te róże, które przeczekały i zapąkowały się później, teraz wyglądają super i mają duże szanse na czerwcowe normalne kwitnienie. Wszystkie mają piękne, błyszczące liście i wyglądają jak okazy zdrowia, tylko te pąki A, no i część załatwiła bruzdownica, ale to coroczny kłopot i już się nie przejmuję, kupuję zawsze róże powtarzające kwitnienie cały sezon. Ogrodnikiem światowej sławy oczywiście jestem i dochodzę do wniosku, że to przez suszę/majowe przymrozki/ zimne noce. Odpowiedź proszę sobie wybrać. Sucha była ta wiosna, róże nie mają siły wykarmić kwiatów, więc się pozbyły pąków. To moja wina, przegapiłam podlewanie. Majowe przymrozki - te pąki, które właśnie się tworzyły, były bezbronne, świeżutkie i je zmroziło - nie moja wina. Wina róż, że tak się spieszyły. Zimne noce - żeby kwitły muszą być noce powyżej 10 stopni C., trzęsły się z zimna i im pąki odpadły - nie moja wina. Wina pani Gardias, bo jej nie lubię. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TAR 31.05.2015 08:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2015 ech roze to dlugi temat, moze sie polaszcze ale dopiero na nowej dzialce, na tej juz nie mam miejsca i ogolnie nie pasuja do calosci. zamordowalam juz wiele krzakow rozanych, nawet takie ktore rosly i pieknie kwitly latami przed moim pojawieniem sie.mowicie, ze moze powinnam sie zakochac ale niestety me serce oddalalm juz komus innemu te ktosie wszystkie teraz spia i przytulaja sie do mnie a roslinnie to brzozy, lilaki i byliny moja milosc. moj ogrodeczek to wwiekszosci tez biele, rozowosci i fiolety, ale zaczelam sie przelamywac i doszly bordowe, limonkowo-żólte i pomaranczowe akcenty i jakos ten ogrod ozyl, troche zdziczal ale promienniejszy sie zrobil sandaly kupilam ostatnio w sklepie na z.... dostawa i zwrot gratis, takie niskie 6-8 cm platforemki, molto wygodne. z wyprzedazy, bo ja mam weza w kieszeni no to nara lece nad stawy po swiezego pstraga na obiad, potem jakies kwiatki posadze i moze wpadne wieczorkiem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 31.05.2015 09:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2015 Ten potwór roślinny, to niemal na 100% chrzan dziki. Wygląd ze zdjęć się zgadza. Mechatość niejasno pamiętam z dzieciństwa, kiedy babcie i ciotki wiejskie, nie mając do ogórków chrzanu hodowlanego, posyłały mnie na pole, gdzie chrzany się rozpanoszyły. Pokop pod nim i zobacz czy korzeń ma chrzanowy. Jeśli tak to wykop draństwo starannie i jeśli malutkie by się pojawiały morduj roundapem, bo prędko będziesz miała pół ogrodu tego. Dostałam rano od RosaĆwików maila. Nie wiem, czy zdjęcia się wyświetlą. SZKODNIKI W NATARCIU MSZYCA Objawy: zahamowanie wzrostu, zwijanie liści, okaleczone pąki i pędy to typowe objawy żerowania mszyc, które atakują z upodobaniem róże, uszkadzając młode delikatne części roślin i wysysają z nich sok. Przy tym wydzielają trujące substancje, co prowadzi do karłowacenia. Ciepła i sucha pogoda sprzyja ich rozwojowi. Zapobieganie / zwalczanie: mszyce mają wiele naturalnych wrogów: biedronki, złotooki, bzykowate i ich larwy oraz ptaki. Zadbajcie Państwo o przewiewne stanowisko dla róż. Jak tylko pojawią się pierwsze mszyce, należy natychmiast zastosować ogólnie dostępne środki. Oprysk należy wykonać wieczorem lub wczesnym rankiem, aby nie truć pracowitych pszczół. Doskonale sprawdza się Mospilan i Calipso. Nasi klienci polecają również metody domowe, np. roztwór sody oczyszczonej w proporcji 1 łyżka stołowa na 1 l wody. SKOCZEK RÓŻANY [TABLE] [TR] [TD][/TD] [TD][/TD] [/TR] [/TABLE] Objawy: wzdłuż nerwów liściowych pokazują się najpierw małe białawe plamki, które następnie rozprzestrzeniają się na całe liście. Żerowanie skoczka różanego zaczyna się zwykle z końcem maja, ale w tym roku pojawił się przedwcześnie, dlatego trzeba bacznie obserwować liście, szczególnie od spodu. Zwalczanie: stosowanie środków systemicznych Calipso, Decis, Fastac, Karate, dodatkowo ogranicza populację przędziorka. Do opryskiwacza jednocześnie możemy dodać sugerowaną przez producenta dawkę nawozu dolistnego, co wzmocni roślinę i pozwoli jej szybciej się zregenerować. Oprysk stosować wieczorem, nie szkodząc pszczołom. Pąki u mnie nie opadają. Masz rację chyba co do tego, że róże pozbywają się pąków z powodu suszy. W tym roku wszystko ruszyło o dwa tygodnie za wcześnie i to też mogą być skutki. Znalazłam cholernego skoczka na Sympatii. Wpadłam tylko na chwilkę i lecę robić opryski. U mnie pąki zaczęły się pojawiać dopiero półtora tygodnia temu i cały czas podlewałam, szczególnie te sadzone w tym roku, bo kupowałam z gołym korzeniem. Obie pnące rosną tuż przy rynnach spustowych, więc one nie dość, że kilka lat już mają i są solidnie ukorzenione, to raczej w wodę zaopatrzenie mają. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anSi 31.05.2015 09:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2015 ... AnSi - ma pozwijane WSZYSTKIE listki? Bo nimułka powoduje, że liście się zwijają, ale chyba nie wszystkie? A może sucho? Bo mam dziwne wrażenie, że mimo ostatnich ulew, ziemia jest nadal sucha bardzo. Ale ja nie mam ani jednej piennej, więc może to coś zupełnie inny problem. U mnie róże zrzucają pąki. Na szczęście nie wszystkie krzewy i nie wszystkie pąki, ale początkowe dobre chęci róż szlag trafił No wszystkie te listki poskręcane Też pomyślałam, że może z jakiegoś powodu przestała do niej docierać woda - mój S.ostatnio chwaściory wyrtwał i rozgrzebał podlewające rurki. Czy naprawił skutecznie - tego nie wiem. A i wiatry ostatnio były dość mocne, wysuszające i lodowate. Mam trzy róże rosnące w jednym rzędzie, w odległościach od siebie ok. 70 cm. I tylko ta jedna padła. Podlałam wczoraj, trochę też popadało. Czy taka podsychająca róża może jeszcze "odbić". Czy lepiej rozglądać się za nową? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 31.05.2015 10:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2015 (edytowane) AnSi znalazłam takie informatorium w Oczarjk http://www.oczarjk.pl/index.php?act=270/ Jest też sporo zdjęć. Popatrz porównaj. Myślę, że tam dowiesz się o co chodzi lepiej, niż od nas, małych różane żuczków Róże są bardzo silne i żywotne. Dbaj o nią i daj jej szansę A czy od oczek przy listkach odrastają maleńkie pączki? jeśli tak to na pewno jest szansa na powrót do zdrowia. Jeśli całe gałązki są puste, liście opadają i nic nie odrasta, to przytnij nad 1-2 oczkiem. Jest nadzieja, że odbije. Edytowane 31 Maja 2015 przez pestka56 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jagna 31.05.2015 15:12 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2015 (edytowane) Pestka, kurcze, z tym chrzanem to byłby niezły przypał.... Jutro to wykopię i jak ma pochrzaniony korzeń to wywalę, a jak jakiś niewinny to przesadzę w jakieś ustronne miejsce. Mszyce mam. Ale ja i tak obchodzę codziennie każdy krzew i oglądam, więc przy okazji mszyce "usuwam mechanicznie" (co brzmi o wiele lepiej niż "rozgniatam"). Skoczka jeszcze nigdy u siebie nie widziałam, za to bruzdownica się panoszy, ale za dwa tygodnie będzie po ataku. No i trzeba zacząć czekać na te brązowe żuczki, co to teraz zapomniałam jak im tam, a które zżerają kwiaty róż. I tak w kółko. Gnojówka się jeszcze pieni, ale niebawem ruszam z opryskami gnojowymi Yeeaay! AnSi a długo masz tę różę? Do tej pory kwitła i rosła normalnie? Popieram Pestkę, róże to wbrew pozorom bardzo silne krzewy i nie tak łatwo je ubić (choć jak widać kilka postów wyżej niektórym się udaje he he...), przytnij mocno i obserwuj. Jeżeli padła to może być to wina sadzonki. U mnie padła Pirouette, która słynie ze swojej żywotności. Od początku była słaba i nie przeżyła łagodnej zimy. TAR, fajnie, że każdy ma innego fioła. Brzozy mam sadzone przeze mnie osobiście ponad 10 lat temu i teraz się głowię co pod nimi można sadzić, żeby przeżyło. Na chwilę obecną mam pod jedną w kółeczku tawuły japońskie i miodunkę plamistą, a pod drugą złotlina japońskiego, który właśnie kwitnie.... (oczywiście na żółto, a też go lubię ) i.... różę Rose de Recht, bo ona lubi półcień i tylko tam miałam takie miejsce. Podlewam tam częściej niż gdzie indziej i mam nadzieję, że sobie poradzą. Za to lilaka nie mam ani jednego Czekam aż zrobi się taras i wtedy planuję jakiegoś wetknąć nieopodal, żeby pachniało. A dzisiaj tak się przejęłam tym co sama napisałam o suszy, że poszłam podlać moje podbrzozowe roślinki i te, które były ostatnio sadzone i przesadzane i jakoś tak...niechcący..... podlałam caluteńki ogród Dzisiaj się znowu narobiłam. Kocham tę ogrodową energię. Muszę ją wykorzystać, bo nigdy nie wiem kiedy mi minie.... Edytowane 31 Maja 2015 przez Jagna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anSi 31.05.2015 15:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2015 pestko, Jagno - dzięki zaw wszelkie informacje. Pooglądałam zdjęcia - na szczęście wygląda na to, że to żaden ze szkodników. Usunęłam dzisiaj wszystkie liście, trochę przycięłam pędy - na szczęście są żywe i....poczekam. Mam nadzieję, że wypuści nowe liście.Szansę dostała - reszta w jej różanej mocy:) Mam ją trzeci sezon... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 31.05.2015 15:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2015 Mnie ogrodnicza energia mija na dzień lub 2 jak się urobię po kokardę i tam gdzie nogi swą szlachetną nazwę tracą, ciągnie mnie i boli przy każdym siadaniu, wstawaniu... Bruzdownicy (tfu, tfu przez lewe ramię) jeszcze u siebie nie widziałam. I tak niech zostanie. Za to w zeszłym roku przeżyliśmy napad trociniarki. Bydlę jedno załatwiło mi nieco wierzb w płocie zanim kupiłam co trzeba i wymordowałam mam nadzieję. na szczęście wierzby nawet mając ponadgryzane gałęzie jakoś dały radę. To też nieprawdopodobnie żywotna roślina. I dzięki za to, bo był moment, że myślałam o wykarczowaniu całego mojego płotu. Podlewać będę jutro, bo dziś było pryskane. Ciekawe co z tym potworem roślinnym u Ciebie? Jak będziesz decydowała jakie bzy sadzić, to rozejrzyj się dokładnie, żebyś nie trafiła na jakiegoś co lubi się rozłazić korzeniowo. To jest nie do opanowania, chyba, że od razu sadzisz wewnątrz bardzo mocnego borderu. Miałam 2 drzewka szlachetne, szczepione na pniu. Biały nazywał się Krasawica Moskwy. Pięknie pachniał i miał pełne kwiatki. Bzy podobno należą do jednych z najbardziej odpornych roślin, ale nie przeżyły długiego podmakania w mojej glinie. teraz posadziłam Palibin. Zakwitł i dziwię się jakież on ma malusieńkie kwiatuszki, jak 1/4 Krasawicy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 31.05.2015 15:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2015 Ciągle zapominam Chciałam Wam polecić bloga maniaka różanego. Dużo wiedzy także o histori poszczególnych krzewów. http://www.roses.webhost.pl/2008/03/ghislaine-de-feligonde/ Przy okazji chciałam się pochwalić, że Ghislaine de Feligonde dostałam jako bonusik od RosaĆwików i posadziłam tuż koło Śliwy Pissardi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jagna 31.05.2015 18:01 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2015 Pestka, właśnie Krasawicę mam upatrzoną od jakiegoś czasu. No bo przecież jest blado-różowa Moja przyjaciółka kupiła ją sobie w zeszłym roku i mam okazję poobserwować jak sobie radzi. Lilak, nie przyjaciółka. Chociaż właściwie przyjaciółka też. Poszłam wykopać Potwora. I wygląda na to, że korzenie mogą być chrzanowe. Takie pietruszki długie. To co zostało w ziemi wykopałam dokładnie, więc w rabacie nie powinno się odrodzić. Posadziłam z tyłu działki pod karmnikiem, może przeżyje, ale niekoniecznie. Jak już miałam w ręku łopatę to wykopałam też tę różyczkę, która nie odbiła po zimie. Okazało się, że zabiła ją guzowatość korzeni. To pierwszy przypadek w mojej różankowej karierze. Będę chyba reklamować, bo w tym sklepie na F kupowałam już dużo róż i nigdy nie miałam zastrzeżeń. Fajna ta Ghislaine, nie widziałam jej wcześniej. To dla tych co lubią i białe i różowe i morelowe A bloga znam, zawsze zanim kupię jakąś różę, to czytam o niej ile wlezie na forach i takich blogach, to o wiele cenniejsze niż opisy w szkółkach gdzie wszystkie są absolutnie cudowne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TAR 31.05.2015 18:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2015 dziewczynki mam i krasavice i palibina, palibin ma male kwiatki i sa one odwrotnie proporcjonalne do zapachu, ten jest cudowny, mocny, odurzajacy. kojarzy mi sie z francuskim buduarem krasavica zas ma wielgachne kwiaty perłowo różowe, u mnie kwitly 2 ostatnie lata a w tym roku ani jednego kwiata - moze tak maja, za to prawie wcale nie pachna, swoja krasavice prowadze jako drzewko a palibinka mam na kijku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jagna 31.05.2015 19:51 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2015 Ha, no to nie będzie Krasawicy :wiggle:Nie chcę urażać wielbicieli lilaków, ale dla mnie jedynie zapach rekompensuje to pięciominutowe kwitnienie w porównaniu z różami. Bo na przykład taka Louise Odier nie dość, że kwitnie całe lato to zapach ma taki, że nie jestem w stanie oderwać nosa od kwiatu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TAR 31.05.2015 20:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2015 z pachnacych lilakow mam palibina, charles joly, generala pershinga i katherine havemayer. najmocniej pachnie palibin i general na kilka metrow. jako milosniczka lilakow nie czuje sie urazona Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 31.05.2015 22:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2015 Mój Palibinek ma 50 cm średnicy i nieco więcej wysokości. Kwitnie jak szalony Jagna, to powinnaś polkubić też Alchymista. Tak kwitł u mnie w zeszłym roku Zdjęcie robione wieczorem. Teraz jest 2 razy większy. Naprawdę zmienia kolory kwiatów od rozkwitnięcia do przekwitnięcia – morelowe, blado różowe, kremowe z różowym brzegiem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gosiek33 01.06.2015 06:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Czerwca 2015 Poza palibinami, mam jeszcze 3 lilaki i szczerze ich nie znoszę, podobnie jak forsycji (tej na szczęście nie mam) Nie darzę sentymentem roślin, które urodę pokazują jedynie 2 - 3 tygodnie, a potem są krzaczorem bez wyrazu. Chętnie pozbędę się ich (choć na razie moja mama nad nimi wzdycha ) I szykuję się do zakupu róż: ślina mi cieknie na myśl o Alchymiście, nowa na mojej liście teraz będzie Louise Odier Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Amelia 2 01.06.2015 09:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Czerwca 2015 czyli mozemy sobie podac lapke z nadgarskami a w stopie to mam tylko od czasu do czasu zapalenie powiezi wracam na chwilę do tematów zdrowotnych, TARcia co robisz z powięzią która od czasu do czasu się zapala żeby ją przygasić? Mnie bardzo pomogły zabiegi metodą fdm, dzięki czemu cały dzień mogę zasuwać w ogrodzie, dopiero późnym wieczorem czuję boleści:( podobno tą metodą skutecznie można pozbyć się wielu dolegliwości ale nie przy moim trybie życia, dopiero jesienią wezmę się uczciwie za kurację JAGNA foliowanko, podobnie zresztą jak wszystkie inne roboty- perfekcyjne! taras super! nawet jak widzę to i z szyciem przeniosłaś się na niego A ja mam Krasawicę i baaardzo ja lubię kwitnie już 3 tygodnie a zapach czuć w domu i na ulicy, kilkanaście metrów od niej, zależy jak wiatr zawieje:cool: chrzana wywal bez sentymentów, kiedyś u moich rodziców wyrósł przy garażu i tak się rozpanoszył że popękała podmurówka i wykruszył się róg budynku:eek: pestka56 ten zbiornik z Rolmarketu jest super tani ale mam obawy co do jego stabilności i nic nie piszą o tym czy tworzywo jest mrozo-słońco-odporne. Kraników nie mają w komplecie czyli trzeba samemu coś kombinować Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 01.06.2015 09:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Czerwca 2015 (edytowane) Forsycji nigdy nie lubiłam, więc mam w ogrodzie jednego oczara właśnie z powodu kwitnienia w nietypowym terminie. Poza tym oczary mają ładne liście. Jednak chyba w złym miejscu go posadziłam. Dotąd co roku kwitł, chociaż dość słabo, a w tym roku się zbuntował. Będzie przesadzanie i dokupię mu kumpla. Ponoć rośliny lubią towarzystwo Amelia, ja czasem kupuję w Rolmarkecie i jak mam pytania to odpowiadają. Myślę, że trzeba zadać konkretne pytanie o te zbiorniki. A kraniki raczej nie problem jeśli u nich nie ma. Można kupić gdzie indziej i wstawić na uszczelniacz. No, właśnie z tą Krasawicą. Ja mam węch do chrzanu, co najmniej dziwnie działający. Czuję co i jak pachnie, ale tylko wtedy, gdy spodziewam się, że coś ma pachnieć. Za to większość metali odróżniam po zapachu bez myślenia, że mają wonieć. To taki pop...ny „prezencik” z czasów, gdy pracowałam w pracowni konserwacji archeologicznych. ALE... pamiętam, że sąsiadka przychodziła nawąchać się Krasawicy, tak jak teraz przychodzi do Alchymista Podobno te niebieskie róże, które kupiłam mają bardzo intensywny zapach Edytowane 1 Czerwca 2015 przez pestka56 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TAR 01.06.2015 10:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Czerwca 2015 Amelia nic nie robie, lykam procha, wkładam obcasy, bo mi odciazaja stope i generalnie staram sie nie nadwyrezac. To w takim razie moja krasawica jest ....do bani. a moze inne lilaki ja po prostu zapachowo zagluszaja, ale ma kwiaty pieeekne, moje lilaki tez kwitna juz ponad 3 tygodnie i na razie nie zamierzaja poprzestac, jedynie palibinek sie usechl. wiecie co ale nie nabralam przekonania do roz, lubie je podziwiac u kogos, za duzo z nimi zachodu jak na moje mozliwosci czasowe.A teraz poprosze o jakic ekologiczny / nie trujacy sposob na zwalczenie mrowek, jaszczury sie nie wyrabiaja a mrowki nas okropnie atakuja, maly bialy jednak wylizuje ten proszek na mrowy wiec nie chce go sypac, cholernik jeszcze sie przytruje. radza gdzies proszek do pieczenia. proszkiem sie nie przytruje??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.