Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do Prostego (życia Jagny i Petera)


Jagna

Recommended Posts

Agata :lol2: Fajnie, że zajrzałaś! Pomponellę powiadasz?

1372590717165.jpg

To fotka z wczoraj. Zgadzam się z Tobą- cudowna róża.

Moje faworytki to typowe bladziochy, Taka np. Pastella te świetnie przeżyła zimę i kwitnie jak dzika (mam dwie) :

1371371021273.jpg

 

A moją przyjaciółkę nieustannie zachwyca delikatna z wyglądu Larissa:

1371371257539.jpg

 

Mary Rose też mam. Właśnie odpoczywa po pierwszym kwitnieniu (ma już kolejne pąki), ale ten zapach pamięta się długo... Mam niewiele róż w innym niż róż kolorze :D

Do rozczarowań należy First Lady (opuszcza kwiaty jakby płakała) i Jacques Cartier, bo wstydliwy strasznie i większość kwiatów jest pod liśćmi. Ale to młodziaki, może się ogarną jak podrosną. Nie chcę tu zawalać wątku zdjęciami, bo to w końcu wątek o budowie, ale pokażę jeszcze tylko inną ślicznotkę. Abraham Darby. Cudne kwiaty i piękny zapach:

1372590761443.jpg

 

A co do kuchni, to po pierwsze u Ciebie pamiętam głównie obłędne koty i brązy w domu. Obie rzeczy moje ulubione. Po drugie bywają nowoczesne wnętrza, na widok których mnie zatyka z zachwytu, ale ja bym się w takim wnętrzu nie czuła dobrze. Co do szczegółów odnośnie Twoich wnętrz to już nie dzisiaj, bo jutro do pracy a na budowę wchodzą dekarze, więc ciężki dzień przede mną, pora spać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,8k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Noooooooooż kurna, nie nadążam za Twoimi różami :no:

 

Rosną u Ciebie jak zaczarowane, nawet w chaszczach innych rozbuchanych bylin. Musisz mieć do nich dobrą rękę.... A jeszcze niedawno pamiętam zdjęcia ugoru :cool:

 

 

Dobry wybieg nie jest zły szczególnie jak zły ma paszczę na wysokości guzika :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[ATTACH=CONFIG]198017[/ATTACH]

 

zlew pod oknem

jesteś tego pewna? zlew w dobie zmywarek nie jest najważniejszym elementem w kuchni i nie najpiękniejszym żeby eksponować go pod oknem... i będziesz do niego wchodzić żeby to okno umyć:eek: też miałam tak w projekcie ale wywaliłam go w róg kuchni i teraz mam pod oknem długi na 2m blat roboczy na którym kroję, mieszam a często i jem na stojąco wygladając przez okno...

kuchnia przeprzeprześliczności:yes:

w sobotnie wieczory oglądam na DOMO+ program "ucieczka na wieś" i zakochałam się w stylach gregoriańskim i wiktoriańskim z belkowaniami, z olbrzymią wnęką wyłożoną kamieniem z kominkiem, z drewnianą kuchnią ..... może w następnym domu...:rolleyes:

Edytowane przez Amelia 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam zlew pod oknem i faktycznie nie jest to wygodne. Zlew jest na tyle głęboki, że dla mojej krótkiej osoby stanowi wyzwanie sięgnąć do klamki by okno otworzyć czy zamknąć :(

Z myciem szyb nie mam większych problemów odkąd kupiłam sobie niską drabinkę. A jak się dobrze zastanowię to jeszcze nic straconego, sprzęty nie kupione, nie zamontowane, więc przesunąć nieco rurki by zlew przesunąć jeszcze się da. :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to mi dałyście do myślenia :rolleyes: W pierwszych projektach zlew był w rogu. Ale wtedy blat roboczy między zlewem a kuchenką zrobił się krótki a blat między lodówką a zlewem (czyli to pod oknem) kobylasty. O myciu okna myślałam i doszłam do wniosku, że to czy mam włazić na blat, czy klęczeć w zlewie to żadna różnica bo obie opcje są beznadziejne i będę stawać na stołek. To samo tyczy się otwierania: czy sam blat czy ze zlewem - sięgać sięga się tak samo. Bardziej obawiałam się o chlapanie na szybę i problem z dobraniem baterii, żeby nie było problemu z otwieraniem. I dlatego okno jest krótsze, tak, żeby między zlewem a oknem był jeszcze rząd płytek. Coś w tym stylu:

zlew pod oknem.jpg

 

Amelia, też czasem oglądam ucieczkę na wieś. Zawsze fascynują mnie te drzwi dla krasnali :eek:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak na zdjęciu to faktycznie nie ma znaczenia gdzie jest zlew, choć do mycia okna do zlewu bym nie wchodziła bo ani chybi zarwałby się, albo co najmniej coś rozszczelniłoby się i hydraulik byłby potrzebny :sick:

 

Mój stary zlew jest szerszy od standardowego blatu o jakieś 5 cm a to już dla mnie jest niewygodne przy manipulacji z oknem. Już wczoraj rozmawiałam z małżem o przesunięciu zlewu nieco dalej... od klamki okiennej. A on mi na to, że nad zlewem nie powinno być szafek bo niepotrzebnie wilgocią przechodzą, choć przez kilkadziesiąt lat tak właśnie mieliśmy w mieszkaniu, ale tam kuchenka maleńka to i wybór był bardzo ograniczony.

 

 

Jagna kobylasty blat jest super, za to malutki blacik między kuchnią a zlewem bardzo funkcjonalny... i zawsze musi być pusty by móc na nim gorący garnek odstawić ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile czasu dziennie spędzasz przy zlewie a ile przy roboczym blacie? Dla mnie jak najdłuższy blat w jednym ciągu to wielka wygoda, w bloku miałam w 3 kawałkach i dlatego teraz tak zdecydowałam co bardzo sobie chwalę:yes:

Jagna nie razi Cię na tym zdjęciu widok tego zlewu przy pięknym widoku za oknem? :eek:przecież nie zawsze zlew jest pusty i wypolerowany na błysk... ja bardzo żałuję że nie zrobiłam okna niżej tak żeby blat przechodził w parapet...:(

ciekawe jak otwierają to okno do mycia przy tak wysokiej baterii...

Gosia też myślę że wilgoć w szafkę może by się wdała w małej zamkniętej niewentylowanej kuchni i gdyby stała woda w zlewie lub długo lał i parował by się wrzątek ...

Edytowane przez Amelia 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zlew mam pod oknem... nie narzekam a wręcz przeciwnie, jestem zadowolona :)

 

pognałam z ciekawości do Ciebie - Ty masz zlewik nie zlew ;)i to tylko pod kawałkiem okna...

śliczny masz domek, w ślicznym miejscu ale najbardziej zauroczył mnie Twój Drab tzn. doguś, moja ukochana rasa:rolleyes: a miłość do niej wzięła się z książki "Przez ciebie, Drabie" którą czytałam w dzieciństwie. Dogów miałam w życiu 9, marzy mi się następny ale zbyt długo by musiał siedzieć w domu sam, może kiedyś, na emeryturze o ile będzie ona wystarczająca dla nas obojga;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pognałam z ciekawości do Ciebie - Ty masz zlewik nie zlew ;)i to tylko pod kawałkiem okna...

śliczny masz domek, w ślicznym miejscu ale najbardziej zauroczył mnie Twój Drab tzn. doguś, moja ukochana rasa:rolleyes: a miłość do niej wzięła się z książki "Przez ciebie, Drabie" którą czytałam w dzieciństwie. Dogów miałam w życiu 9, marzy mi się następny ale zbyt długo by musiał siedzieć w domu sam, może kiedyś, na emeryturze o ile będzie ona wystarczająca dla nas obojga;)

Amelio, dziękuję :hug:

Gruby jest naprawdę wspaniałym psem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O rany, padam. Pobijam rekordy zasypiania w ciągu dnia, w coraz krótszym czasie i w coraz bardziej niewygodnych pozycjach. Jeszcze nie zasnęłam na stojąco, ale to kwestia czasu.

Amelia, pierwsza wersja to był stół pod oknem. Ale wtedy irytująco przerywał się "ciąg kuchenny" i nijak nie mogłam tego tak ustawić, żeby było wygodnie. Dlatego przerzuciłam zlew w róg, ale tak jak pisałam, ciasnota między zlewem a kuchenką wydawała mi się niefajna. Faktycznie przy zlewie dużo czasu się nie spędza, ale ja za oknem kuchennym mam akurat płot sąsiadów. I to takich co się nie lubimy, więc odpada kontemplowanie ślicznych widoczków.

Drab to fajne imię dla doga, Gruby też :) Dogi ogólnie są super fajne. Osica, Twój się ślini?

Gosiek, mnie się też wydaje, że więcej wilgoci szkodliwej dla szafek produkuje kuchenka i np. garnek z gotującą się wodą niż zlew. Szczególnie w dobie zmywarek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[quote=Jagna;6037797

Drab to fajne imię dla doga, Gruby też :) Dogi ogólnie są super fajne. Osica, Twój się ślini?

.

Greyduła się nie ślini... oczywiście jeśli rozmawiamy o molosach ;)

Gruby ślini się: jak wywącha cieczkę, podczas wzmożonego wysiłku fizycznego - biegania, picia, jedzenia... ale to mamy opracowane... czeka aż podejdę i mu pyszczysko powycieram :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ tempo:rolleyes: teraz jeszcze tylko okna i można mieszkać;)

moi sąsiedzi, ci których nie znam ale już nie lubię bo stawiają mi bunkier zasłaniający zachody słońca wprost na widoku z okien salonowych:bash: po 3 latach budowania mają już więźbę!

Jagna nie możesz czymś obsadzić sąsiadów?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Madej się nie ślini. Za to po każdym piciu wody, z brody leje mu się jak z mopa. Dokładnie widać gdzie się udał po wodopoju :rolleyes: Na szczęście uwielbia wycieranie paszczy, tyle, że trzeba by dyżurować przy misce, żeby nie ślizgać się na szlaku wodnym, który namalował.

Ośka - dzięki :)

Goś - leżak jest dosyć często używany. Po pierwsze na górze jest przyjemny wiaterek, po drugie komary tam nie dolatują. Nie wiedzieliśmy o takich bonusach decydując się na balkon :wiggle:A lampa zasługuje na oddzielny wpis, którego pewnie dokonam niebawem. To prezent gwiazdkowy od Petera, robił ją sam i uwielbiam ją, bardzo się sprawdza.

Amelia - współczuję i łączę się w bólu. Nasz nowy PZP zakłada budowę osiedla po stronie wjazdu, gdzie do tej pory mieliśmy piękny widok na pola :(

Obsadzeni to my właściwie jesteśmy i to głównie z inicjatywy sąsiadów, bo antypatia jest wzajemna. Ale to są iglaki, więc muru zieleni nie ma, a sąsiad ma zwyczaj łażenia po działce i kontrolowania ogrodnika, który jest tam codziennie :mad: A z naszej strony też przy samym płocie nie bardzo jest sens coś sadzić, bo jedyna rzecz jaką u tych okropnych ludzi lubię to golden retriver, który jednak jak się nudzi to prowokuje moje durne stado i latają wszyscy z wrzaskiem wzdłuż płotu w te i na zad, tak średnio dwa razy dziennie :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To masz problema który może i mnie dotknie :rolleyes:obsadziłam działkę dookoła, roślinki jeszcze nie za bardzo wybujały ale moja yoreczka krzywdy im nie robi:D a z suką sąsiadów tych dobrych tylko się liżą po nosach i nie ganiają wzdłuż płota.

Przez Łosicę wpadł mi do głowy szatański pomysł - otóż weszłam na stronę stowarzyszenia zajmującego się adopcjami dogów i zakochałam się od pierwszego wejrzenia w pewnym dostojnym ale już 7-letnim brunecie którego właściciele muszą oddać ze względów rodzinnych... walczę ze sobą drugi dzień :eek: uwielbiam dogi ale te oślinione ściany,,, pełno sierści jak igły z choinki...obsikane roślinki... te wielkie kupy... wory żarcia...obrażona sunia - przynajmniej na początku... jutro jadę go poznać:cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

..... otóż weszłam na stronę stowarzyszenia zajmującego się adopcjami dogów i zakochałam się od pierwszego wejrzenia w pewnym dostojnym ale już 7-letnim brunecie którego właściciele muszą oddać ze względów rodzinnych... walczę ze sobą drugi dzień :eek: uwielbiam dogi ale te oślinione ściany,,, pełno sierści jak igły z choinki...obsikane roślinki... te wielkie kupy... wory żarcia...obrażona sunia - przynajmniej na początku... jutro jadę go poznać:cool:

No nie wiem jak Ty, ale ja każdego zwierzaka, którego miałam tylko "zobaczyć i przemyśleć" za każdym razem jakimś dziwnym trafem miałam ze sobą w drodze powrotnej do domu (tak było też i z Madejem :rolleyes:)

Tak więc życzę powodzenia dla obojga Państwa! :lol2:

Siedmioletni pies nie będzie już latał jak debil po grządkach (jak u mnie), nie będzie dostawał głupawek popołudniowych (jak u mnie), jedynie to może położyć się odpocząć na jakimś krzaczku.... :) A z jedzeniem też nie jest tak tragicznie jakby się wydawało, chociaż w porównaniu z yorczką, to będzie to góra żarcia, faktycznie. Jedyne, o czym pewnie wiesz, to fakt, że pan w średnim wieku może zacząć wymagać jakiegoś leczenia jak zdrowie z wiekiem zacznie szwankować, chociaż też niekoniecznie. Trzymam kciuki!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

T

Przez Łosicę wpadł mi do głowy szatański pomysł - otóż weszłam na stronę stowarzyszenia zajmującego się adopcjami dogów i zakochałam się od pierwszego wejrzenia w pewnym dostojnym ale już 7-letnim brunecie którego właściciele muszą oddać ze względów rodzinnych... walczę ze sobą drugi dzień :eek: uwielbiam dogi ale te oślinione ściany,,, pełno sierści jak igły z choinki...obsikane roślinki... te wielkie kupy... wory żarcia...obrażona sunia - przynajmniej na początku... jutro jadę go poznać:cool:

Stowarzyszenie Dogi Adopcje???

Psisko skąd jest, bo siedmiolatka nie kojarzę...

Jest piękne dwa dogi 3 i 4 letnie... pręgus i błękitny

Daj znać po powrocie, co postanowiłaś :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...