Jagna 30.06.2013 22:40 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Czerwca 2013 Agata Fajnie, że zajrzałaś! Pomponellę powiadasz? To fotka z wczoraj. Zgadzam się z Tobą- cudowna róża. Moje faworytki to typowe bladziochy, Taka np. Pastella te świetnie przeżyła zimę i kwitnie jak dzika (mam dwie) : A moją przyjaciółkę nieustannie zachwyca delikatna z wyglądu Larissa: Mary Rose też mam. Właśnie odpoczywa po pierwszym kwitnieniu (ma już kolejne pąki), ale ten zapach pamięta się długo... Mam niewiele róż w innym niż róż kolorze Do rozczarowań należy First Lady (opuszcza kwiaty jakby płakała) i Jacques Cartier, bo wstydliwy strasznie i większość kwiatów jest pod liśćmi. Ale to młodziaki, może się ogarną jak podrosną. Nie chcę tu zawalać wątku zdjęciami, bo to w końcu wątek o budowie, ale pokażę jeszcze tylko inną ślicznotkę. Abraham Darby. Cudne kwiaty i piękny zapach: A co do kuchni, to po pierwsze u Ciebie pamiętam głównie obłędne koty i brązy w domu. Obie rzeczy moje ulubione. Po drugie bywają nowoczesne wnętrza, na widok których mnie zatyka z zachwytu, ale ja bym się w takim wnętrzu nie czuła dobrze. Co do szczegółów odnośnie Twoich wnętrz to już nie dzisiaj, bo jutro do pracy a na budowę wchodzą dekarze, więc ciężki dzień przede mną, pora spać... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gosiek33 01.07.2013 20:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2013 Noooooooooż kurna, nie nadążam za Twoimi różami Rosną u Ciebie jak zaczarowane, nawet w chaszczach innych rozbuchanych bylin. Musisz mieć do nich dobrą rękę.... A jeszcze niedawno pamiętam zdjęcia ugoru Dobry wybieg nie jest zły szczególnie jak zły ma paszczę na wysokości guzika Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gosiek33 02.07.2013 04:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lipca 2013 Kawał psa a jeszcze futro go powiększa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Amelia 2 02.07.2013 08:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lipca 2013 (edytowane) [ATTACH=CONFIG]198017[/ATTACH] zlew pod oknem jesteś tego pewna? zlew w dobie zmywarek nie jest najważniejszym elementem w kuchni i nie najpiękniejszym żeby eksponować go pod oknem... i będziesz do niego wchodzić żeby to okno umyć też miałam tak w projekcie ale wywaliłam go w róg kuchni i teraz mam pod oknem długi na 2m blat roboczy na którym kroję, mieszam a często i jem na stojąco wygladając przez okno... kuchnia przeprzeprześliczności:yes: w sobotnie wieczory oglądam na DOMO+ program "ucieczka na wieś" i zakochałam się w stylach gregoriańskim i wiktoriańskim z belkowaniami, z olbrzymią wnęką wyłożoną kamieniem z kominkiem, z drewnianą kuchnią ..... może w następnym domu... Edytowane 2 Lipca 2013 przez Amelia 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gosiek33 02.07.2013 13:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lipca 2013 Mam zlew pod oknem i faktycznie nie jest to wygodne. Zlew jest na tyle głęboki, że dla mojej krótkiej osoby stanowi wyzwanie sięgnąć do klamki by okno otworzyć czy zamknąć Z myciem szyb nie mam większych problemów odkąd kupiłam sobie niską drabinkę. A jak się dobrze zastanowię to jeszcze nic straconego, sprzęty nie kupione, nie zamontowane, więc przesunąć nieco rurki by zlew przesunąć jeszcze się da. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jagna 02.07.2013 21:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lipca 2013 No to mi dałyście do myślenia W pierwszych projektach zlew był w rogu. Ale wtedy blat roboczy między zlewem a kuchenką zrobił się krótki a blat między lodówką a zlewem (czyli to pod oknem) kobylasty. O myciu okna myślałam i doszłam do wniosku, że to czy mam włazić na blat, czy klęczeć w zlewie to żadna różnica bo obie opcje są beznadziejne i będę stawać na stołek. To samo tyczy się otwierania: czy sam blat czy ze zlewem - sięgać sięga się tak samo. Bardziej obawiałam się o chlapanie na szybę i problem z dobraniem baterii, żeby nie było problemu z otwieraniem. I dlatego okno jest krótsze, tak, żeby między zlewem a oknem był jeszcze rząd płytek. Coś w tym stylu: Amelia, też czasem oglądam ucieczkę na wieś. Zawsze fascynują mnie te drzwi dla krasnali Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gosiek33 03.07.2013 05:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2013 Tak jak na zdjęciu to faktycznie nie ma znaczenia gdzie jest zlew, choć do mycia okna do zlewu bym nie wchodziła bo ani chybi zarwałby się, albo co najmniej coś rozszczelniłoby się i hydraulik byłby potrzebny Mój stary zlew jest szerszy od standardowego blatu o jakieś 5 cm a to już dla mnie jest niewygodne przy manipulacji z oknem. Już wczoraj rozmawiałam z małżem o przesunięciu zlewu nieco dalej... od klamki okiennej. A on mi na to, że nad zlewem nie powinno być szafek bo niepotrzebnie wilgocią przechodzą, choć przez kilkadziesiąt lat tak właśnie mieliśmy w mieszkaniu, ale tam kuchenka maleńka to i wybór był bardzo ograniczony. Jagna kobylasty blat jest super, za to malutki blacik między kuchnią a zlewem bardzo funkcjonalny... i zawsze musi być pusty by móc na nim gorący garnek odstawić Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Moose 03.07.2013 12:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2013 Zlew mam pod oknem... nie narzekam a wręcz przeciwnie, jestem zadowolona Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Amelia 2 03.07.2013 12:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2013 (edytowane) Ile czasu dziennie spędzasz przy zlewie a ile przy roboczym blacie? Dla mnie jak najdłuższy blat w jednym ciągu to wielka wygoda, w bloku miałam w 3 kawałkach i dlatego teraz tak zdecydowałam co bardzo sobie chwalę Jagna nie razi Cię na tym zdjęciu widok tego zlewu przy pięknym widoku za oknem? :eek:przecież nie zawsze zlew jest pusty i wypolerowany na błysk... ja bardzo żałuję że nie zrobiłam okna niżej tak żeby blat przechodził w parapet... ciekawe jak otwierają to okno do mycia przy tak wysokiej baterii... Gosia też myślę że wilgoć w szafkę może by się wdała w małej zamkniętej niewentylowanej kuchni i gdyby stała woda w zlewie lub długo lał i parował by się wrzątek ... Edytowane 3 Lipca 2013 przez Amelia 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Amelia 2 03.07.2013 13:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2013 Zlew mam pod oknem... nie narzekam a wręcz przeciwnie, jestem zadowolona pognałam z ciekawości do Ciebie - Ty masz zlewik nie zlew ;)i to tylko pod kawałkiem okna... śliczny masz domek, w ślicznym miejscu ale najbardziej zauroczył mnie Twój Drab tzn. doguś, moja ukochana rasa:rolleyes: a miłość do niej wzięła się z książki "Przez ciebie, Drabie" którą czytałam w dzieciństwie. Dogów miałam w życiu 9, marzy mi się następny ale zbyt długo by musiał siedzieć w domu sam, może kiedyś, na emeryturze o ile będzie ona wystarczająca dla nas obojga;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Moose 03.07.2013 20:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2013 pognałam z ciekawości do Ciebie - Ty masz zlewik nie zlew ;)i to tylko pod kawałkiem okna... śliczny masz domek, w ślicznym miejscu ale najbardziej zauroczył mnie Twój Drab tzn. doguś, moja ukochana rasa:rolleyes: a miłość do niej wzięła się z książki "Przez ciebie, Drabie" którą czytałam w dzieciństwie. Dogów miałam w życiu 9, marzy mi się następny ale zbyt długo by musiał siedzieć w domu sam, może kiedyś, na emeryturze o ile będzie ona wystarczająca dla nas obojga;) Amelio, dziękuję Gruby jest naprawdę wspaniałym psem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jagna 04.07.2013 21:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2013 O rany, padam. Pobijam rekordy zasypiania w ciągu dnia, w coraz krótszym czasie i w coraz bardziej niewygodnych pozycjach. Jeszcze nie zasnęłam na stojąco, ale to kwestia czasu. Amelia, pierwsza wersja to był stół pod oknem. Ale wtedy irytująco przerywał się "ciąg kuchenny" i nijak nie mogłam tego tak ustawić, żeby było wygodnie. Dlatego przerzuciłam zlew w róg, ale tak jak pisałam, ciasnota między zlewem a kuchenką wydawała mi się niefajna. Faktycznie przy zlewie dużo czasu się nie spędza, ale ja za oknem kuchennym mam akurat płot sąsiadów. I to takich co się nie lubimy, więc odpada kontemplowanie ślicznych widoczków. Drab to fajne imię dla doga, Gruby też Dogi ogólnie są super fajne. Osica, Twój się ślini? Gosiek, mnie się też wydaje, że więcej wilgoci szkodliwej dla szafek produkuje kuchenka i np. garnek z gotującą się wodą niż zlew. Szczególnie w dobie zmywarek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Moose 04.07.2013 22:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2013 [quote=Jagna;6037797 Drab to fajne imię dla doga, Gruby też Dogi ogólnie są super fajne. Osica, Twój się ślini? . Greyduła się nie ślini... oczywiście jeśli rozmawiamy o molosach Gruby ślini się: jak wywącha cieczkę, podczas wzmożonego wysiłku fizycznego - biegania, picia, jedzenia... ale to mamy opracowane... czeka aż podejdę i mu pyszczysko powycieram Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Moose 04.07.2013 22:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2013 Jaguś, gratuluję postępów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gosiek33 05.07.2013 04:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2013 Miałam setera irlandzkiego... na widok żarcia kałuża się pod jego pyskiem robiła Rewelacja i dach masz, i leżak na balkonie i lampa w narożniku zamontowana u mnie do tej pory ino słoneczne lampki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Amelia 2 05.07.2013 09:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2013 Ależ tempo:rolleyes: teraz jeszcze tylko okna i można mieszkać moi sąsiedzi, ci których nie znam ale już nie lubię bo stawiają mi bunkier zasłaniający zachody słońca wprost na widoku z okien salonowych:bash: po 3 latach budowania mają już więźbę! Jagna nie możesz czymś obsadzić sąsiadów? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jagna 06.07.2013 06:44 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lipca 2013 Madej się nie ślini. Za to po każdym piciu wody, z brody leje mu się jak z mopa. Dokładnie widać gdzie się udał po wodopoju Na szczęście uwielbia wycieranie paszczy, tyle, że trzeba by dyżurować przy misce, żeby nie ślizgać się na szlaku wodnym, który namalował. Ośka - dzięki Goś - leżak jest dosyć często używany. Po pierwsze na górze jest przyjemny wiaterek, po drugie komary tam nie dolatują. Nie wiedzieliśmy o takich bonusach decydując się na balkon :wiggle:A lampa zasługuje na oddzielny wpis, którego pewnie dokonam niebawem. To prezent gwiazdkowy od Petera, robił ją sam i uwielbiam ją, bardzo się sprawdza. Amelia - współczuję i łączę się w bólu. Nasz nowy PZP zakłada budowę osiedla po stronie wjazdu, gdzie do tej pory mieliśmy piękny widok na pola Obsadzeni to my właściwie jesteśmy i to głównie z inicjatywy sąsiadów, bo antypatia jest wzajemna. Ale to są iglaki, więc muru zieleni nie ma, a sąsiad ma zwyczaj łażenia po działce i kontrolowania ogrodnika, który jest tam codziennie A z naszej strony też przy samym płocie nie bardzo jest sens coś sadzić, bo jedyna rzecz jaką u tych okropnych ludzi lubię to golden retriver, który jednak jak się nudzi to prowokuje moje durne stado i latają wszyscy z wrzaskiem wzdłuż płotu w te i na zad, tak średnio dwa razy dziennie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Amelia 2 06.07.2013 07:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lipca 2013 To masz problema który może i mnie dotknie :rolleyes:obsadziłam działkę dookoła, roślinki jeszcze nie za bardzo wybujały ale moja yoreczka krzywdy im nie robi:D a z suką sąsiadów tych dobrych tylko się liżą po nosach i nie ganiają wzdłuż płota. Przez Łosicę wpadł mi do głowy szatański pomysł - otóż weszłam na stronę stowarzyszenia zajmującego się adopcjami dogów i zakochałam się od pierwszego wejrzenia w pewnym dostojnym ale już 7-letnim brunecie którego właściciele muszą oddać ze względów rodzinnych... walczę ze sobą drugi dzień uwielbiam dogi ale te oślinione ściany,,, pełno sierści jak igły z choinki...obsikane roślinki... te wielkie kupy... wory żarcia...obrażona sunia - przynajmniej na początku... jutro jadę go poznać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jagna 06.07.2013 07:41 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lipca 2013 ..... otóż weszłam na stronę stowarzyszenia zajmującego się adopcjami dogów i zakochałam się od pierwszego wejrzenia w pewnym dostojnym ale już 7-letnim brunecie którego właściciele muszą oddać ze względów rodzinnych... walczę ze sobą drugi dzień uwielbiam dogi ale te oślinione ściany,,, pełno sierści jak igły z choinki...obsikane roślinki... te wielkie kupy... wory żarcia...obrażona sunia - przynajmniej na początku... jutro jadę go poznać No nie wiem jak Ty, ale ja każdego zwierzaka, którego miałam tylko "zobaczyć i przemyśleć" za każdym razem jakimś dziwnym trafem miałam ze sobą w drodze powrotnej do domu (tak było też i z Madejem ) Tak więc życzę powodzenia dla obojga Państwa! Siedmioletni pies nie będzie już latał jak debil po grządkach (jak u mnie), nie będzie dostawał głupawek popołudniowych (jak u mnie), jedynie to może położyć się odpocząć na jakimś krzaczku.... A z jedzeniem też nie jest tak tragicznie jakby się wydawało, chociaż w porównaniu z yorczką, to będzie to góra żarcia, faktycznie. Jedyne, o czym pewnie wiesz, to fakt, że pan w średnim wieku może zacząć wymagać jakiegoś leczenia jak zdrowie z wiekiem zacznie szwankować, chociaż też niekoniecznie. Trzymam kciuki! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Moose 06.07.2013 11:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lipca 2013 T Przez Łosicę wpadł mi do głowy szatański pomysł - otóż weszłam na stronę stowarzyszenia zajmującego się adopcjami dogów i zakochałam się od pierwszego wejrzenia w pewnym dostojnym ale już 7-letnim brunecie którego właściciele muszą oddać ze względów rodzinnych... walczę ze sobą drugi dzień uwielbiam dogi ale te oślinione ściany,,, pełno sierści jak igły z choinki...obsikane roślinki... te wielkie kupy... wory żarcia...obrażona sunia - przynajmniej na początku... jutro jadę go poznać Stowarzyszenie Dogi Adopcje??? Psisko skąd jest, bo siedmiolatka nie kojarzę... Jest piękne dwa dogi 3 i 4 letnie... pręgus i błękitny Daj znać po powrocie, co postanowiłaś Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.