Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do Prostego (życia Jagny i Petera)


Jagna

Recommended Posts

Moja mandżurka taka podobna do pestkowej, tyle, że pojedyncza. I nie pamiętam, żebym ją jakoś specjalnie prowadziła, ona sama się udrzewkowiła.

Co do temperatur to ja ogólnie jestem ciepłolubnym niskociśnieniowcem i takie 22C w domu to mi pasi. Ale przeważnie jest troszkę chłodniej i chodzę poubierana i jest git. Ale trzeba przyznać, że organizm łatwo się przyzwyczaja, bo pamiętam jak był taki czas, że jeszcze w Podrzutku było jakoś zimno, tak z 18C a w sypialni to nawet 17,5! ;) I owszem, biadoliłam zdziebko, ale za to zauważyłam, że wszędzie indziej strasznie gorąco mi było, tak przywykłam do niższych temperatur. Jakby tak człowiek się przemógł, to może by się dało żyć bez ogrzewania?.... Nie?

Pestka, przy 15 stopniach w sypialni to ja bym musiała spać zawinięta w elektryczny śpiwór a z wyra bym wstała w maju :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,8k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Pestka! To jest genialne! Co prawda przeczytałam przed zdjęciami "Fotki z mojego ogrodu" (przegapiłam "nie", taki drobiazg :rolleyes:) i dopiero przy labiryncie z wierzby zorientowałam się, że chyba coś nie tak, bo po co byłoby Ci coś takiego w ogrodzie, ale co Ci pozazdrościłam tych nie Twoich altan to Twoje :) Ja mam tylko krzaczaste Hakurki 3 sztuki, ale już pokaźne, bo kilkuletnie i cięte trzy razy w roku i jedną mandżurską, która już jest pokaźnym drzewkiem a sadzona była właśnie z patyczka. To rzeczywiście niesamowite rośliny. Zastanawiam się, czy nie można byłoby upleść takiego niewysokiego płotka jako ochronę rabat przed psami, ale one mają liście latem, więc trochę to pewnie zagłuszyłoby to co miało być chronione, ale z drugiej strony gdyby to ciągle ciąć do wysokości tak 50cm, to trochę jak otoczka z bukszpana.... Ma to jakiś sens, jak myślisz? Teraz mam siatki plastikowe i już mnie szlag trafia z tym ciągłym ich poprawianiem.

Tak, tak! Bardzo proszę o zdjęcia rabaty, tym bardziej, że ja mam właśnie fazę na trawy ozdobne! Posadziłam cztery gigantusy, dwa zebrinusy, trzy prosa i z dziesięć różnych innych miskantów, których nazw już nawet nie pamiętam poza Siouxem. Sadzone były wszystkie jesienią, więc jeszcze nawet nie wiem czy i jak się przyjęły. A, cukrowego też mam, ale świadoma jego głupich zwyczajów posadziłam osobnika w rogu działki, samotnie, gdzie raczej nie narozrabia jak się rozlezie.

 

Oj, narozrabia, narozrabia. mój jak zaczął chodzić, to kłącza wyciągałam w odległości 2 metrów od macierzystej sadzonki. Zaraza ;)

 

Wierzbę może posadzić wokół rabat. Niski płotek będzie fajny i skoro niski to nie zasłoni. Tylko pleć luźno – przez oczko 20x20 pies nie będzie chciał przełazić, a parkanik obronny będzie. No i zapleść takie niewysokie zgrabnie i szybko można.

W ogrodzie na dachu Biblioteki UW w W-wie jest rabata z wierzb niskie metrowe drzewka o grubych pnia z koronami strzyżonymi w sześciany. SUPER.

 

Czy ja tę instrukcję obsługi wystarczającą napisałam? Jakby coś potrzeba, pytaj?

 

Czerwiec – po prawej, nisko przy kamieniach są miłki.

06_Sobikow-14czerwiec2012w.jpg

 

Lipiec

07_Sobikow-09lipiec2012-01w.jpg

 

Sierpień – po lewej zebrinus i przy krawędzi fotki miłki. Miskanty od lewej w kolejności; hybryda, giganteus, gracillimus, hybryda.

2013-08-12sierpien-IMG_4050.jpg

 

Wrzesień

10_Sobikow-02pazdziernik2012w.jpg

 

Wrzesień – cukrowy otoczony miłkami i po lewej zebrinus (strzałka czerwona pokazuje młodego dąbczaka przesadzonego wiosną z okolicy)

2013_08-12sierpien-IMG_4048.jpg

Edytowane przez pestka56
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podoba mi się zastosowanie wierzby energetycznej - szczególnie altanka przypadła mi do gustu. Mam natomiast fioła na punkcie liści i to nie tylko jesienią. Moja wierzba płacząca doprowadza mnie do szału gubiąc gałązki (energetycznej z pewnością nie łamią się pędy) i liście. Jako, że nie mam i nie używam i na 99,9% używać nie będę odkurzacza do liści - zostają mi grabie. A jak wiadomo grabić liście wierzby grabiami to utopia :sick:

 

 

Pestka czy u ciebie liście są grabione, czy z racji wielkiego areału zostają sobie w stanie dzikim :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podoba mi się zastosowanie wierzby energetycznej - szczególnie altanka przypadła mi do gustu. Mam natomiast fioła na punkcie liści i to nie tylko jesienią. Moja wierzba płacząca doprowadza mnie do szału gubiąc gałązki (energetycznej z pewnością nie łamią się pędy) i liście. Jako, że nie mam i nie używam i na 99,9% używać nie będę odkurzacza do liści - zostają mi grabie. A jak wiadomo grabić liście wierzby grabiami to utopia :sick:

 

 

Pestka czy u ciebie liście są grabione, czy z racji wielkiego areału zostają sobie w stanie dzikim :rolleyes:

 

Grabię tylko z trawnika. Mam 2 duże wierzby tzw. płaczące, kilkanaście brzóz i młodych dębów, dużą rabatę z różami pomarszczonymi, derenie (też dużo) i 23 głogi wzdłuż 2 boków ogrodu. No, i oczywiście płot wierzbowy, ale tych nie ruszam w ogóle, co spadnie to leży. Wsio co spadnie „zmiatam” na rabaty i do wiosny praktycznie się „asymiluje”, bo jeszcze nie do końca rozkłada. Ładuję w kompostowniki wtedy, gdy jest największy opad liści. Jedną rabatę pod leszczynami sprzątam wiosną. Tam rosną funkie, więc wygrabia, ale przez zimę leży jak kołderka.

 

Jedyny właściwie problem stanowią glicynie, które rosną bardzo blisko ściany domu i gubią liście w żwirową opaskę:(. Dlatego zamierzam kupić odkurzacz

Grabie miotlaste zbyt dużo przepuszczają liści.

Wierzbowe liście z trawnika (szczególnie jeśli starannie strzyżony) dobrze zmiata się sztywną miotłą. Może być wiklinowa, albo taka z ostrą plastikową szczotą jak jeż. Tylko trzeba to robić na świeżo po spadnięciu, zanim do trawy się przykleją.

Edytowane przez pestka56
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ośka, kłaki mogą się trochę szybciej przetłuszczać bo to coś posiada oleje w składzie. Ja raz w tygodniu myję głowę oczyszczającym szamponem, żeby zmyć to co się nagromadziło.

Klony miałam w Podrzutku i wszystkie chorowały, teraz nie mam ani jednego :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam trzy klony tatarskie, jeden choruje, ale walczę o niego. To ładne drzewa :) Jagno, a ten oczyszczający szamponn to jakiś specjalny, czy jakibądż?

 

A tak w ogóle to chciałam powiedzieć, że dżinsy polubiłam i właśnie zamawiam sobie kolejne, takie w kolorze dżinsowym :) Krój ten sam, co czarnych, bo dobrze leżą i wyszczuplają jakby :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

AnSi - brawo za dżinsy! Super! :wiggle:Szampon byle jaki, ja sobie ukochałam najzwyklejszy Head&Shoulders co ma napisane "przeciwko wypadaniu włosów". Kupiłam go kiedyś przypadkiem bo chciałam mocno oczyszczający, żeby zmyć jak najszybciej farbę, która mi się za bardzo nie podobała a do tego celu H&S ponoć jest najlepszy. I może to przypadek, ale jak go często używałam to wydaje mi się, że faktycznie przestały wypadać mi kłaki, więc go lubię. Ale pewnie jakikolwiek z tej serii może być, poza tym są jakieś szampony co to mają napisane, że są oczyszczające, ale ja się trzymam tego mojego i się nie rozeznawałam w temacie.

Ja najbardziej chuchałam na klona Flamingo, bo śliczny egzemplarz mi się trafił, ale też w drugim roku zachorował i miał dziury w liściach. Gosiek, tfu tfu!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ośka, kłaki mogą się trochę szybciej przetłuszczać bo to coś posiada oleje w składzie.

Nie przetłuszczają... ja mam straszliwie wysuszone i łamliwe...

Dziś były od skóry puszyste a od dołu potargane, aż do awantury psiej kiedy spociłam się jak mysz przy porodzie i chociaż chciałam organoleptycznie ;) sprawdzić jak będzie jutro, to umyłam kłaki ponownie w specyfiku :cool:

 

 

Ansi, jak dojdą to napisz czyś zadowolona i linkę wklej do galot, proooszę :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

piękny ten flamingo, choć za jesionolistnymi nie przepadam ;)

 

Mój

Brillantissimum jako, że słodki miał lokatorów - mrówki hodowały sobie na nim mszyce

- ale pryskanie pomogło. To głownie w czasie suszy, i wystarczało spryskiwanie wodą :yes:

 

Teraz mam małego cukrowego - jeszcze się żadne robactwo nie zwiedziało :no:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...