Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Budować samemu, czy przez firmę


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 51
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najlepiej wybrać ekipę z polecenia innych inwestorów,nie z ogłoszenia.Ja tak wybierałam,ale musiałam trochę poczekać z rozpoczęciem budowy bo nie mieli wolnych terminów,ale jak już zaczęli to poszło.Gdybym budowała systemem gospodarczym i bez kredytu,to pewnie trwałoby to z pięć lat,a dluga budowa to droga budowa a tak przeprowadzka w maju 2012.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za pobudowanie domu stan surowy otwarty bez dachu zapłaciłem murarzom 25tyś. Dom ok 140-160m2. Dach robocizna (położenie więźby + deskowanie + papa) wyniosła 6tyś. Powierzchnia dachu ok 220m2. To wszystko było robione w tamtym roku.

 

Gdybym brał firme to na pewno wydałbym drugie tyle. Choć nie ukrywam że miałem oszołoma który chciał za pomurowanie 47832zł (taką dał dokładnie wycene ;) )

 

Jak to się mówi każdy bierze jak chce. Tylko wydaje mi się, że biorąc firme wyrzuca się w błoto połowe pieniędzy.

Co do gwarancji to niby jaka miałaby być np. na pomurowanie? ;)...że co ściany się nie rozpadną albo strop sie nie zawali.

Gwarancję to bierzesz np na położenie dachu np blachy. Zresztą każdy ceniący się fachowiec daje taką gwarancję i niekoniecznie jest to firma.

Kupujesz okna to wiadomo, że z montażem i przez firmę. Wtedy niższy vat.

 

I co najważniejsze o czym zapomniałem wspomnieć: towar kupować sami a nie godzić się na robotę razem z towarem. Ma się wtedy kontrole nad zużyciem materiału na swojej budowie. Mój znajomy robi w firmie budowlanej, stawiają domy itp. Jak mi powiedział jak rżną klientów na towar to aż ludzkie pojęcie przechodzi. Np. paleta cementu poza budowe i paleta cementu na budowę (tak żeby było czym robić) - inwestor zapłaci za dwie palety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agruus, alic - a możecie powiedzieć z kim budowaliście? Może być na priv. Nad materiałami się tak zastanawiam - przecież z firmą podpisujesz umowę od razu na kwotę końcową (z materiałami), a nie rozliczasz zakupy?

 

Widzę, że zapaliła się lampeczka ostrzegawcza. To bardzo dobrze

 

Nieraz robią tak, że np godzisz się na robotę razem z materiałem tyle że szef danej firmy bierze wszystko z hurtowni na twój rachunek np brakuje cementu- bierze na ciebie, połamie mu się kielnia czy inne tam- bierze na ciebie, troche gwoździ, kołków itp- bierze na ciebie. Nie wychwycisz jak cię orżnie na jakiejś pozycji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze 500tyś to chyba jakiś pałac budujesz.

Co najważniejsze z jakich materiałów jest zbudowany i po jakiej cenie te materiały.

To jest tak że firma daje zaporową stawkę, tak jak u Ciebie te 500tyś i musi kupić materiały jak najtańsze po to aby dla nich zostało jak najwięcej. To chyba normalne.

 

Tylko uważaj żeby nie trafić na partaczy bo żebyś się później z nimi nie bujał.

Czytałem tu nawet na forum jak koleś opisywał swoje przeżycia z firmą. Jednym słowem porażka była i tyle.

 

Jeszcze jedno: kalkulowałeś sobie ile wyniosło by Cię wybudowanie systemem gospodarczym a budowanie przez firmę?

Edytowane przez buzzer11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cena była przykładowa, mi wychodzi i tak więcej :(( I, niestety, w każdej kolejnej wycenie podobnie ;) Nie kalkulowaliśmy systemu gospodarczego, bo z góry założyliśmy firmę, jako że: nie znamy się na budowie, nie mamy czasu umawiać i pilnować kolejnych ekip, zależy nam na szybkiej przeprowadzce, no i chcemy mieć jedną firmę, którą potem będziemy pozywać za wszystko co złe :D Zresztą jak to kalkulować? Trzeba by mieć chyba wyceny od poszczególnych ekip?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mpoplaw, ja wiem... Tylko zwyczajnie nie damy rady się "poznać" na budowlance ;) Czas to też pieniądz. I albo poświęcę go na nabycie odpowiedniej wiedzy i wybuduję taniej, ale przy tym wydam więcej na opiekunkę do dzieci, gosposię, sprzątaczkę itp. itd. tudzież męża mi z pracy wyrzucą, bo będzie jeździł za ekipami, a wszystko przypłaci zawałem ;) albo zajmiemy się tym, czym się zajmujemy i całą kwotę przeznaczymy na budowę... Dla takich są firmy po prostu.

Buzzer11 - mam nadzieję, że pałacu (przynajmniej w potocznym wyobrażeniu) przypominał nie będzie - nie do końca ta stylistyka by nam odpowiadała ;)

Aha, ten metraż to z dwustanowiskowym garażem, żeby nie było ;)

Pozdrawiam

Ania

Edytowane przez an/nd
dopisek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślałam też i o tym. Tylko wg męża to nie rozwiązuje problemu terminowości (systemem gospodarczym jednak wychodzi dłużej, prawda?) i problemu, którą ekipę winić za konkretne błędy. Może tańszym rozwiązaniem byłaby firma spoza Warszawy, tylko nie mogę takiej znaleźć.

Zresztą, taka firma budowlana to właściwie też rodzaj inwestora zastępczego, tylko bardziej się cenią ;)

Edytowane przez an/nd
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślałam też i o tym. Tylko wg męża to nie rozwiązuje problemu terminowości (systemem gospodarczym jednak wychodzi dłużej, prawda?) i problemu, którą ekipę winić za konkretne błędy. Zresztą, taka firma budowlana to właściwie też rodzaj inwestora zastępczego, tylko bardziej się cenią ;)

Różnie. Ja wybudowałam gospodarczo w pół roku od wbicia szpadla do wprowadzenia ..... w mokre sciany, przyznaję. Więc w 9 msc zmieściłabym się śpiewająco.

Co do błędów.... ma ich nie być. Dlaczego z góry zakładasz, że być muszą? U nas wszystkie błędy, a raczej niedoróbki, były hmmm świadome, czyli wiedzieliśmy, jak trzeba ale z braku czasu szliśmy na kompromisy, czasami. Ale przyznaję, mój mąż poświęcił pół roku zawodowego życia i zwolnił się z pracy. I tak miał zmienić. I siedział na budowie. Zieloni byliśmy, jak groszek, ale raz wiedza z forum, dwa zwykły rozsądek najczęściej wystarczał.

Firma nie jest inwestorem zastępczym . WCALE. Celem firmy jest zbudować dom najtaniej a wycisnąć z ciebie najdrożej. inwestor zastępczy to fachowiec, który siedzi na budowie, palnuje ją dla ciebie, zatrudnia i pilnuje firmy, sprawdza jakość, organizuje materiały. Taki prawdziwy kosztuje tyle, ile miesięczna pensja, bo człowiek dająć ci cały swój czas musi żyć. Załóżmy, że płacisz 4000/msc (może wszak prowadzić 2-3 budowy, da rade) kosztuje cię to za całość ok 40 tyś. Dużo, ale i tak się opłaca. jeżeli to czynny budowlaniec z papierami, to zawierasz umowę i za błędy płaci on, z ubezpieczenia.

Inwestorem może być też twój wujek, teść itd, który pilnuje logistyki a opłacasz mu do pomocy kierbuda . Opcji pośrednich jest wiele.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej darecki86,

wszystko zależy od czasu, zaciętości i wiedzy, jaką zdołasz zgromadzić. Ja zrobiłem praktycznie całe fundamenty sam: wykop, zbrojenie, ławy. Mur fundamentowy miałem bardzo tanio: 1 zł za bloczek, jednakże rozniosłem wszystkie bloczki wzdłuż ścian fundamentowych. Izolacja pozioma samemu (izohan WL), ocieplenia fundamentu również. Piach i zagęszczenie także spoczywało na moich barkach (3 tygodnie przy taczce, jak nie dostałem wolnego to po pracy, w sumie ok. 200 ton). Cały czas miałem z tego satysfakcję. W sumie wyszedłem sporo do przodu - zakładałem 40 tysięcy, zmieściłem się w niecałych 22 (zabudowa ok. 186m2).

Mury chciałem stawiać samemu na klej, jednak przeliczyłem się z czasem i musiała wejść ekipa (chcę zakryć do końca roku). Po pierwszym dniu chciałem ich wyrzucić na zbity pysk. Goście pracują w budowlance każdy min. po 15 lat a narobili tyle błędów, że głowa boli. Po rozmowie z ich szefem na budowie zostało 2 najlepszych niepijących murarzy + ich szef, który próbował doprowadzić do poziomu jedną ze ścian - piłował jedną z nich z 2 godziny. Od tej pory wszystko szło dobrze do czasu, aż zaczeli robić strop. Normalnie debile, potrafili wbijać gwóźdź 100mm w środek komina, aby przymocować deski podpierające szalunek. Poza tym brak zbrojenia w narożach, niezaginane zbrojenie przypodporowe siatki, źle wypoziomowane żebra terivy czy bloczki terivy latające na boki po 2-3 cm. Do tego krzywy balkon, oczywiście wcześniej poziomowany. Błędów było wiele, wiele więcej. Po zalaniu strop wzdłuż żeber podpierających dach ma duże rysy - zbyt mała otulina lub za duże strzemiona zbrojenia. Przed zalaniem trzeba było chodzić za tym, aby podnieśli zbrojenie nad deski szalunkowe. Szkoda gadać.

W pewnym momencie podchmielony wykonawca przyjechał na budowę i po moich zastrzeżeniach kazał chłopakom zbierać manele. Oczywiście od razy powiedziałem mu, że jak chce to won. Dopiero wtedy się uspokoił i dokończył rozpoczęte przy stropie prace.

Ekipa ta zbudowała połowę domów na moim osiedlu, niedawno budowała dom sąsiada. To ja w jego przypadku zauważyłem, że nie ma prętów na narożach. Tłumaczyli się, że zapomnieli. Chłopaki robotne, nie powiem, jak już wpadną to walczą z całych sił. Jednakże nawet robotne chłopaki bez odpowiedniego nadzoru mogą odpierdzielić ci taką kichę, że szkoda gadać. Dlatego jeśli masz sporo czasu i pomocnika to buduj sam - zaoszczędzisz sporo nerwów i kasy, a i robota będzie wykonana tak jak należy.

I na koniec taka dygresja: inwestorzy, którzy raczej nie bywali na budowie są zadowoleni z ich pracy - w końcu wszystko przykrył tynk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic odkrywczego nie powiem. Jak budować z firmą, to lepiej nie wprowadzać żadnych zmian w projekcie w trakcie budowy. Umówić się na ryczałt - do wyboru - czy sama robocizna czy z materiałem (VAT 8% za całość i pewnie trzeba się będzie z wykoanwcą tym zyskiem podzielić, niestety nie można odliczyć VAtu). Jak z materiałem - to do umowy trzeba bezwzględnie wpisać - jaki to będzie materiał. I to jak najdokładniej. Nie wprowadzać zmian, bo to mogą być dodatkowe koszty (chyba, że umowa będzie przewidywała roboty zamienne). Materiały sprawdzać przed wbudowaniem - zastrzec to sobie w umowie. Kierownikiem budowy powinien być szef firmy wykonawczej lub jego doświadczony pracownik a Inwestor musi zatrudnić Inspektora Nadzoru i być jak najczęściej na budowie.

Jak samodzielnie- to warto mieć wsparcie szwagra, sąsiada, przyjaciela. I trochę czasu. I najlepiej mieszkać blisko (ja buduję się 30 km od miejsca zamieszkania i mojej pracy, od roboty męża 70 km i naprawdę codziennie nie dalibyśmy rady jechać na budowę i zasuwać do zmroku. Jest jeszcze trochę innych spraw do pozałatwiania i czynności do wykonania).

Te wszystkie uwagi dotyczą stanu surowego. Dalej nie wiem, jak lepiej, bo jeszcze nie mam swoich doświadczeń. Dalszy etap (instalacje, tynki, podłogi, ocieplenie, że o wykończeniówce nie wspomnę) to prace specjalistyczne i trzeba koordynować różne ekipy. Łatwiej na pewno wziąć firmę, ale są to prace , gdzie za robociznę się mocno cenią, więc jak ktoś tylko trochę umie, to trzeba próbować część rzeczy zrobić samodzielnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mpoplaw 1000zł stan deweloperski?Dam ci 1500 i buduj mi chałupę ,mnie wyjdzie taniej jak z firmą , Ty zarobisz 500zł na metrze,a będzie ich 170użytkowej z garażem.Dom z poddaszem na dwuspadzie.Dachówka jakaś tam cementowa Brass dajmy na to,20styro na ścianach,30wełny w dachu.Może być płyta.Porotherm jaki albo silka ,wszystko jedno
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...