Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Aneta - dom, inspiracje i takie tam...reaktywacja


Recommended Posts

Anetko, popłakałam się, czytając to, co napisałaś :(

Najgorsze jest to, że nie znajduję żadnych słów pocieszenia :(

Mogę tylko napisać, że każde Twoje słowo rozumiem, sama na każdym kroku doświadczam tego, o czym piszesz, bo żyje się tu ciężko, a człowiek jest po prostu bezsilny i zdany tylko na siebie (oraz rodzinę) :( Ja na przykład nie czuję się w tym kraju bezpiecznie i to mnie boli najbardziej. Również borykam się z problemami zdrowotnymi, które wyszły w czasie badań w ciąży i również nie mogę liczyć na publiczną służbę zdrowia. Za wszystko płacę grube pieniądze, dokładnie połowę mojej pensji, ale gdybym przerwała leczenie, skończyłoby się to tragicznie (dla mnie, ale przede wszystkim dla dziecka). Oczywiście wizyta u specjalisty w publicznej placówce byłaby możliwa dopiero po porodzie.

 

Powiem Ci, że ja z dnia na dzień tracę wiarę, że może być tutaj lepiej, że coś się kiedyś zmieni. Człowiek stara się żyć uczciwie, odprowadza podatki, w zamian chciałby być przez państwo chroniony, mieć jakieś prawa, a nie tylko obowiązki, ale niestety: wszędzie jest traktowany - w najlepszym wypadku - jak nachalny petent lub gorzej niż zbir. A wiem, co piszę, bo właśnie ze zwykłymi złodziejami mam ostatnio do czynienia - i niestety, to ich prawo chroni, a nie nas, uczciwą rodzinę. Wynajmujemy kawalerskie mieszkanie męża ludziom, którzy od pół roku nam nie płacą. Sprawa jest w sądzie, ale ta rodzina ma dzieci, dodatkowo kobieta jest po "ciężkiej" operacji, niby obłożnie chora (niby, bo jak przychodzimy do nich bez zapowiedzi, nigdy nie ma jej w domu, a jak zapowiadamy się, leży w łóżku). Z tego powodu muszą dostać lokal zastępczy, a że gmina takimi nie dysponuje - ciężar utrzymania tej rodziny spoczywa na naszych barkach.

Facet oczywiście nigdzie nie pracuje, całymi dniami siedzi w gaciach na naszej kanapie (!), przed naszym tv (!) i pilnuje, żebyśmy przypadkiem pod ich nieobecność zamków nie zmienili (co jest nielegalne, ale jesteśmy w tym momencie zdesperowani). Najśmieszniejsze jest to, że nie możemy nawet wynieść stamtąd swoich mebli, bo to umniejszanie wartości wynajętego mieszkania!

Ta rodzina jest zadłużona po uszy, więc wiemy, że naszych pieniędzy nigdy nie odzyskamy. I tak mija miesiąc za miesiącem. Od rodziców tej kobiety wiemy (rodzice są załamani poczynaniami zięcia oraz córki), że para ma pieniądze na spokojne życie, ale żadnych legalnych dochodów i od wielu lat oszukują w ten sposób ludzi. Próbowaliśmy już wszystkiego, chcieliśmy odłączyć prąd, wodę, cokolwiek, ale wszędzie słyszymy jedną odpowiedź: "Tak nie można, to niehumanitarne". A sposób w jaki my jesteśmy traktowani jest humanitarny?

Doszło do tego, że ostatnio nie zostałam wpuszczona do tego mieszkania, a starszy syn wynajmującej zepchnął mnie ze schodów (w dziewiątym miesiącu ciąży!), bo stresuję jego "schorowaną matkę". Wezwałam oczywiście policję, spisali dane, ale jak zwykle w tym kraju nic nie można zrobić, bo to sprawa dla sądu - i kółko się zamyka, bo sąd też mało co może zrobić.

 

Przepraszam, że tak się żalę na Twoim wątku, bo powinnam jakoś pocieszyć, ale nie wiem jak i wszystko, co na pocieszenie bym napisała, byłoby po prostu nieszczere. Sami myślimy coraz częściej o wyjeździe z tego kraju. Tu wszystko jest pod górkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 5,1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

A TO POLSKA WŁAŚNIE....

 

Jestem od Was dziewczyny starsza, i to znacznie, i już wiem, że za mojego życia nic się w tym kraju nie zmieni...

 

To obciążenie bodajże historyczne...

 

To wszystko boli, tego się nie da zmienić...ale czy nie trzeba walczyć?

 

I dlaczego polska dusza w nas drzemie?

 

anetko, PIĘKNĄ MASZ DUSZĘ :hug:

Edytowane przez Amtla
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ilonko ja doświadczyłam dokładnie tego co Ty i powiem Ci, że po pół roku czekania mój brat i mój mąż własnoręcznie rodzine wyprowadzili, bez zmiłuj się i tak musisz zrobić, na nic się nie oglądając. To byla nasza super decyzja i nigdy jej nie żałowałam :)

 

Amtla, ja Ci powiem ja tez jestem starsza, może na foorum najstarsza wiekiem, ale nie duszą i we mnie już polska dusza nie drzemie, mam dosyć i to mocno dosyć :( Europa i świat robia się co raz mniejsze :) I my jesteśmy ich obywatelami :yes:

 

Jak patzre na to co się dzieję, to zupelnie nie chce mi się walczyć i pomyśleć, ze ja w 1980 zakladałam solidarność w moim zakładzie pracy, ale dzisiaj juz się z tym nie utożsamiam. niestety. NIe wierzę, że tu się coś zmieni :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

emirando, nam już też się skończyła cierpliwość :yes: skoro nie można nic zrobić legalnie - na początku miałam wyrzuty sumienia, że dzieci, że może faktycznie jest im ciężko, ale przecież oni nie pracują, a mój mąż zapieprza od rana do nocy (nawet teraz siedzi i pracuje i jutro też od rana), żeby mieć na ich rachunki! Jeżeli rodzina sobie nie radzi, to jest problem państwa, a nie nasz - ja płacę podatki, żeby otrzymali pomoc. Tylko wk... fakt, że nikt nam nie może (nie chce?) pomóc, a tych oszustów prawo chroni z każdej strony.

 

Amtla, naprawdę piękne są Twoje słowa, ale to są ideały, a rzeczywistość... :bash:

 

Jak mawia mój szwagier - w tym kraju, jeśli nie masz twardego serca, musisz mieć twardą dupę.

Edytowane przez Ilona Agata
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anetko :* przykro mi - bezsilność jest najgorsza

 

nie wiem co napisać - sami żyjemy w "rozłące" mąż kicha pracę tutaj za marne grosze - woli jeździć zagranicę - i jest w domu raz na miesiąc czasem co 2 tyg... co to za życie... zero życia rodzinnego. A ja nie zostawię domu, pracy, rodziny... i tak to wygląda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

emirando,

.Ale jak zobaczyłam jacy ludzie się u mnie do tych związków zapisali, to straciłam nadzieję. No cóż, podzielam Twoje zdanie...

 

Mniej więcej tak jak ja :(

 

emirando, nam już też się skończyła cierpliwość :yes: skoro nie można nic zrobić legalnie - na początku miałam wyrzuty sumienia, że dzieci, że może faktycznie jest im ciężko, ale przecież oni nie pracują, a mój mąż zapieprza od rana do nocy (nawet teraz siedzi i pracuje i jutro też od rana), żeby mieć na ich rachunki! Jeżeli rodzina sobie nie radzi, to jest problem państwa, a nie nasz - ja płacę podatki, żeby otrzymali pomoc. Tylko wk... fakt, że nikt nam nie może (nie chce?) pomóc, a tych oszustów prawo chroni z każdej strony.

 

Absolutnie masz rację i dlatego musisz sama tych ludzi wyprowadzić, ja nie żartuję, wcale się nie przejmuj i nie miej wyrzutów sumienia, w 99,99 procentach ludzie sami sobie są winni, ze znaleźli się w takiej sytuacji. Co to znaczy, że nie maja pracy????? dokładnie bylo tak u nas, a później okazało się, ż eto co mówili jest zupełna nieprawdą :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anetko,rzadko nie wiem co powiedzieć ,ale tym razem właśnie tak jest .........dlatego przytulam mocno :hug::hug::hug: i trzymam kciuki &&&&&& z całego serca ,żeby wszystko się poukładało :hug::hug:

Temat jakże mi bliski ;)Bo za jakiś czas sama będę się ,od nowa uczyć żyć w tym naszym pięknym kraju ;)I choć przeraża mnie ,to o czym piszecie ,to po prostu nie wyobrażam (nie wyobrażamy )sobie ,żeby na stałe żyć na obczyźnie :no:

 

I szczerze Cię podziwiam ,za to ,że miałaś odwagę napisać tego posta ...................Trzymaj się :hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochane moje:hug:Dziękuję, że Wysłuchałyście mojej małej spowiedzi,że Podzieliłyście się swoimi problemami, troskami bo wiem dzięki temu, że nie tkwię w tym wszystkim sama...

Ja to mam dość pokrętną naturę i czasem trudno mi zrozumieć samą siebie... Zawsze byłam, jestem i będę Polką, czułam się Polką nigdy Polskości się nie wyparłam choć niejednokrotnie mnie ona uwierała, wiem co to dyskryminacja ze względu na pochodzenie bo wielokrotnie jej doświadczyłam, podobnie z moją katolicką wiarą, która wielokrotnie została poddana próbie. Nigdy się nie wstydziłam ani nie wyparłam faktu, że jestem Polką , jestem Katoliczką , pragnęłam aby moje dzieci były wychowywane w duchu wiary katolickiej , chciałam żeby były dumne ze swojego pochodzenia, historii ale dziś wiem, że to trochę za mało aby czuły się szczęśliwe. Nie jestem patriotką, pomimo wielkiej miłości jaką darzę ten kraj nie oddałabym życia za Polskę! Ale z jakiegoś powodu to właśnie tutaj się urodziłam i wychowałam, tutaj mam swoje korzenie...i chyba własnie do tych korzeni przez te wszystkie lata mnie ciągnęło...być może te korzenie to moje przekleństwo bo przez nie nie potrafię się odnaleźć ani Tutaj ani nigdzie indziej...dla mnie bardzo trafnym jest powiedzenie "wszędzie dobrze gdzie nas nie ma..."

Poczucie bezpieczeństwa....bardzo dawno je straciłam , co gorsza tracę wiarę że uda mi się jej odzyskać...i doprawdy nie wiem jak mam zagwarantować bezpieczeństwo swoim dzieciom .

Aspekt finansowy jest bardzo istotny w naszej sytuacji, ja po prostu muszę pracować bo nie jesteśmy w stanie utrzymać się z jednej pensji, pomijając ten fakt ja chcę pracować bo oprócz tego, że chcę być Matką, Żoną chcę być również Kobietą - spełnioną, szczęśliwą, realizującą się zawodowo. Ja nie mam natury "matki Polki" i bycie w domu otoczona Istotami , które kocham nad życie nie daje mi pełni szczęścia...tak naprawdę to brak pracy jest dla mnie bardziej frustrujący aniżeli brak pieniędzy.

Doskwiera mi też ten wszechobecny brak poszanowania i godnego traktowania, nie będę się już rozwodzić o służbie zdrowia bo dla mnie obecny system to krótko mówiąc patologia i złodziejstwo począwszy od pań w rejestracji na Premierze kończąc. Ale nie szanuje się nas prawie nigdzie - wszędzie jesteśmy traktowani niewłaściwie. O swoich spotkaniach w sprawie pracy i padających tam niestosownych uwagach też nie chciałabym się rozpisywać ale dla przykładu na ostatniej "pogawendce" w sprawie pracy z wysoko postawionym Urzędnikiem Państwowym usłyszałam, że wykształcenie i ładna buzia to za mało...na moje pytanie czego mi brakuje pan tylko głupio się uśmiechnął i zmienił temat...

I jak to sobie tak wszystko poukładam w tej swojej główce to chce mi się wyć...z bezsilności właśnie bo co ja mogę...co z tego, że napiszę skargę na lekarza palanta albo niekompetentnego urzędnika skoro te i tak giną w czeluściach biurokracji ale czy to oznacza, że mam nic nie robić i dawać przyzwolenie na takie traktowanie???

Najgorsze jest to, że wszędzie jest podobnie, w mniejszym bądź większym stopniu ale to nie jest problem tylko regionalny.

Dziewczyny nie ma recepty "na moje udane życie" bo sama muszę się zmierzyć z moimi demonami, dokonać wyboru, przewartościować sobie wszystko być może zaryzykować i zacząć gdzieś jeszcze raz...tak sobie myślę, że może sprzedaż domu (jestem po rozmowie z pośrednikiem i wiem, że łatwo nie będzie) i przeprowadzka do większego miasta trochę by nam ułatwiła...nie wiem...póki co czuję się cholernie zagubiona ...czasem jak patrzę w lustro mam wrażenie, że to nie jestem ja... chciałabym znów mieć 20 lat i ten wielki entuzjazm, energię, marzenia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anetko czytam sama i czytam mojemu mężowi ze łzami w oczach i chyba Cię rozumiem, dokładnie tak samo myślałam kilkanście lat temu, teraz już nie mam złudzeń :(

 

:hug::hug::hug:

 

A jeszcze, ja swojej wiary nigdy się nie wstydziłam i sie jej nie wyrzeknę, natomiast Polką moge spokojnie byc w innym kraju :yes: powiem szczerze niekoniecznie jestem dumna, że jestem Polką, a właściwie, że mieszkam w takim "porąbanym" kraju :(

Edytowane przez emiranda
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

anetko,

masz tak dojrzałe przemyślenia i taką mocną psychikę - bardzo bym chciała, aby Wam się udało w życiu, bo na to zasługujecie....

 

A tak jak emiranda napisała - Europa jest coraz mniejsza, wszędzie coraz bliżej i nie musimy się niczego wstydzić...ani naszej polskości, ani naszej wiary....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anetko, w dużym mieście na pewno jest więcej pracy, ale problem polega na tym, że pracodawcy nie chcą nas - kobiet, bo:

- zachodzimy w ciążę i uciekamy na macierzyński (moja bezdzietność i wiek, w którym "najwyższa pora" kilkakrotnie dyskwalifikował mnie na rynku pracy),

- jeśli mamy małe dzieci, często idziemy na L4, bo one chorują (zdarzyło mi się usłyszeć, kiedy dostałam pracę, że to jeden z powodów: pozostałe kandydatki mają małe dzieci :eek:).

Jeszcze mi się nie przytrafiło, żebym nie została w czasie rozmowy zapytana o stan cywilny, dzietność i żebym wygrała etat, kiedy do walki stawał jakiś mężczyzna (nawet z niższymi kwalifikacjami), chociaż ja pracuję w bardzo sfeminizowanym zawodzie, gdzie mężczyźni są "pożądani" ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anetko, w dużym mieście na pewno jest więcej pracy, ale problem polega na tym, że pracodawcy nie chcą nas - kobiet, bo:

- zachodzimy w ciążę i uciekamy na macierzyński (moja bezdzietność i wiek, w którym "najwyższa pora" kilkakrotnie dyskwalifikował mnie na rynku pracy),

- jeśli mamy małe dzieci, często idziemy na L4, bo one chorują (zdarzyło mi się usłyszeć, kiedy dostałam pracę, że to jeden z powodów: pozostałe kandydatki mają małe dzieci :eek:).

Jeszcze mi się nie przytrafiło, żebym nie została w czasie rozmowy zapytana o stan cywilny, dzietność i żebym wygrała etat, kiedy do walki stawał jakiś mężczyzna (nawet z niższymi kwalifikacjami), chociaż ja pracuję w bardzo sfeminizowanym zawodzie, gdzie mężczyźni są "pożądani" ;)

 

 

mało tego - startowałam do pracy w Sądzie Okręgowym... i pierwsze dwa pytania to były stan cywilny (kiedy ślub) i jakie plany..... chamstwo w biały dzień. Żałuję że wtedy to tak zostawiłam bez echa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anetko kochana!

 

Jestem pewna,że wszystko Wam się poukłada oby dzieci były zdrowe!

 

Kiedy czytałam Twoje i innych wypowiedzi to zaczęłam się bać bo pomyślałam sobie,że to moje szczęśliwe życie to tylko ułuda i zaraz dopadnie mnie całe zło tego świata.

 

Mam już 40 lat na karku i teraz już wiem,że to jak wygląda moje życie jest tylko efektem podejmowanych kiedyś tam decyzji,mogłoby być o wieeele lepiej ale przestało mi to już doskwierać i codziennie cieszę się ,że jest takie dobre i boję się ,że któregoś dnia dostanę od niego po d....e.

 

Służba zdrowia , trudny temat , leczymy się prywatnie, ubezpieczenia społeczne powinny być skomercjalizowane ,zus to utopia i kiedyś i tak pierdyknie.

Już widzę ten rwetes gdyby rząd zaproponował prywatyzację ub.społ tylko,że to jest nieuniknione.

 

Każdy system tworzą ludzie więc gdy jest żle to trzeba mieć pretensje do siebie i próbować to zmienić.

 

Kochane życzę więcej optymizmu życiowego i dużo siły ,żeby zmieniać to co nam doskwiera .

 

Pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mało tego - startowałam do pracy w Sądzie Okręgowym... i pierwsze dwa pytania to były stan cywilny (kiedy ślub) i jakie plany..... chamstwo w biały dzień. Żałuję że wtedy to tak zostawiłam bez echa.

 

Na rozmowy kwalifikacyjne z dyktafonem pod pazuchą i potem do mediów!!!!

 

Ja zawsze rozmawiam z kandydatem do pracy jakby miał włączony dyktafon ,nigdy nic nie wiadomo;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

anetko,

masz tak dojrzałe przemyślenia i taką mocną psychikę - bardzo bym chciała, aby Wam się udało w życiu, bo na to zasługujecie....

 

A tak jak emiranda napisała - Europa jest coraz mniejsza, wszędzie coraz bliżej i nie musimy się niczego wstydzić...ani naszej polskości, ani naszej wiary....

Amtlo dziękuję :hug:moja psychika juz mocno straciła na sile, ostatnio blizej mi do "dziecka we mgle" aniżeli "silnej kobiety";)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anetko!

 

Wybacz mnie forumowemu żółtodziobowi,że zamieszczam tu swoje wywody ale krzątałam się od rana po domku i cały czas mam w głowie co napisałaś i zastanawiam się dlaczego młoda , wykształcona osoba ma w sobie tyle goryczy i jedyna odpowiedż to problemy ze zdrowiem dzieci dlatego z całego serca życzę aby moment kiedy będą to tylko złe wspomnienia nastąpił jak najszybciej bo,że nastąpi to jestem PEWNA, wyleczysz swoje dzieci bo jesteś silna i zaradna .Pisałaś,że z córką jechałaś 800km do lekarza , pomyśl jakie to szczęście,że go znalazłaś ,że mogłaś sobie pozwolić na taką podróż , że masz w rodzinie osobę,która pomaga w takich sytuacjach?Na marginesie , pewnie z Oslo miałabyś bliżej.

Moja teściowa też katoliczka ciągle mi mówi,że tylko głupie się cieszą ale jakoś nie potrafi mnie do tego przekonać.

Jestem pewna ,że jak tylko dzieci wyzdrowieją życie okaże się do ogarnięcia.

Pozdrawiam Was serdecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dyskryminacja jest wszędzie:bash: ja też wiele razy słyszałam pytanie odnośnie mojego życia prywatnego...wiem, że nie powinny padać, wiem że mam prawo je zignorować, wiem, że pytający wie , że łamie zasady ale co z tego??? tak naprawdę nie wiele mozna zrobić bo nawet jesli taka nieprzyjemną rozmowę nagrałabym i zrobiła z tego użytek to na pewno nie pomogłoby mi w znalezieniu pracy. Ja jestem asertywna i kilka razy powiedziałam co sądzę o takich praktykach, co oczywiście wcale mi nie pomogło;)

Dziewczyny za granicą nie jest lepiej, w No np żeby dostać to samo stanowisko co Norweg trzeba było być naprawdę dużo lepszym, często otrzymując mniejszą pensję....podobnie z wynajęciem mieszkania i wieloma innymi sprawami.... Nie ukrywam , że w Oslo żyło nam się wygodnie i niemal bezstresowo ale nigdy nie czułam się tam jak w domu...chociaż do dzisiaj jak widzę jakieś np materiały filmowe o Norwegii to łezka mi się w oku kręci, do dzisiaj wchodzę na stronę Norweskiego dziennika, oczywiście tęsknię za tamtym krajem ale ta tęsknota ma inny wymiar aniżeli ta za Polską. I choć nie wykluczam powrotu do Norwegii (ze względów finansowych właśnie) to byłaby to moja największa osobista porażka...bo musiałabym zrobić coś wbrew samej sobie. Kiedyś o tym pisałam ale mi Norwegia nie leży mentalnie...byłam zszokowana kiedy będąc w ciąży na pierwszej wizycie lekarz zapytał mnie czy chcę urodzić czy też ma mnie umówić na zabieg...musiał mi to powtórzyć bo nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam. Tam jedyną wartością są pieniądze i to one są wyznacznikiem niemal wszystkiego...wiele kobiet traktuje aborcję jako środek antykoncepcyjny, nie ma poszanowania dla rodziny - rozwód to żaden problem i ludzie nawet nie specjalnie próbują ratować swoje związki, traktują je raczej jak schodzone buty, które trzeba wymienić....dzieci choć są nasze, w świetle prawa nasze nie są - są nam "wypożyczone" i jeśli nie będziemy ich prawidłowo "obsługiwać " to nam je odbiorą, ja jestem absolutnym przeciwnikiem bezstresowego wychowania bo dziecko właśnie aby czuć się bezpiecznie potrzebuje mieć ściśle ustanowione granice...dla przykładu moja koleżanka nie posłała w tym roku córki do I Komuni bo dziecko nie chciało - nie chciało bo w szkole się z niej śmiano, do Sakramentu miały przystąpić tylko 2 dziewczynki bo pomimo , że Norwegia to kraj wyznaniowo Protestancki to w rzeczywistości to kraj Ateistów. Wracając do dziecka, koleżanka jej nie przymusiła bo gdyby to zrobiła i dziecko poskarżyło by się np pani w szkole, że ono nie chce a musi mogłaby zostać odebrana rodzicom...takich podobnych absurdalnych sytuacji mogłabym wymieniać wiele...we mnie to podejście do wychowania dzieci wzbudza ogromną niechęć do powrotu. Zdaję sobie sprawę , że w Polsce wiele wartości też się "zdewaluowało" ale wciąż jesteśmy krajem z tradycjami, zasadami ...Zdaję sobie sprawę, że nie ma raju na Ziemii i idealne miejsce nie istnieje bo każdy Kraj i Naród ma jakiej przywary...ale ja chciałabym mieszkać w miejscu , które będę mogła nazywać domem a na dzień dzisiejszy moim domem jest Polska własnie ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ehhh ja też się boję że już pracy to w PL nie znajdę. Za duża przerwa, za małe doświadczenie no i coraz więcej lat :x Czasami też się martwię co to będzie i chyba zostanie mi może jakaś działalność . Na razie nie myślę od września wracam do PL zobaczymy jak to będzie znowu jako "samotna" matka :rolleyes:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...