Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Aneta - dom, inspiracje i takie tam...reaktywacja


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 5,1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Anetko teraz nigdzie się nie możesz wybierać, bo ja jadę do Ciebie :) chciałam moim chłopcom w tym roku pokazać górskie okolice ...może macie ochotę na wspólną wyprawę :) a co do zatrzymania to wiesz ...cała przyjemność po naszej stronie :) :)

 

Aniu jak po drodze (kurcze nie pamiętam chyba skąd jesteś :oops:) to kawa murowana :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochana jesli do tego czasu nie wyemigrujemy ...

Anetko, a czy to już postanowione?:confused::confused:

 

Trochę jestem zła bo kupiłam w OBI cudną Magnolię no i cholera okazuje się , że na naszym terenie ona wogóle nie daje rady - wymarza...:sick:a Pani w sklepie zapewniała, że super mrozoodporna...no niech to ...:mad::mad::mad:

Pojedź i ją oddaj, jeśli masz paragon. Spokojnie Ci ją przyjmą:yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

anetko-wracam i jak zawsze ocham-zaczynam zalowac ze nie zrobilam drewnianego blatu...Mam nadzieje ,ze mnie w przyszlosci rowneiz uda mi sie zasadzic salatke i szczypiorek...w tej chwili walcze z kamieniami na dzialce....Jezu czy TY wracasz do OSLO?Ja sie boje zebym kiedys nie doszla do wniosku ze tutaj sie zyc nie da!!!!BO JA BYLAM STRASZNIE NIESZCZESLIWA NA OBCZYZNIE...

POZDRAWIAM W TEN PIEKNY DZIEN!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie, zrób sama:)))))))

kilka gwoździ, wyrzynara i po sprawie:)))

POWODZENIA!!!!!!

muszę się zmotywować:lol2:

Anetko teraz nigdzie się nie możesz wybierać, bo ja jadę do Ciebie :) chciałam moim chłopcom w tym roku pokazać górskie okolice ...może macie ochotę na wspólną wyprawę :) a co do zatrzymania to wiesz ...cała przyjemność po naszej stronie :) :)

 

Aniu jak po drodze (kurcze nie pamiętam chyba skąd jesteś :oops:) to kawa murowana :)

no to czekam na Was:hug:, Ania po drodze do mnie przy autostradzie , moze niech sama zdradzi co i jak;)

Anetko, a czy to już postanowione?:confused::confused:

raczej tak:cry::cry::cry:

 

 

Pojedź i ją oddaj, jeśli masz paragon. Spokojnie Ci ją przyjmą:yes:

wywaliłam paragon...:bash::bash::bash:

 

anetko-wracam i jak zawsze ocham-zaczynam zalowac ze nie zrobilam drewnianego blatu...Mam nadzieje ,ze mnie w przyszlosci rowneiz uda mi sie zasadzic salatke i szczypiorek...w tej chwili walcze z kamieniami na dzialce....Jezu czy TY wracasz do OSLO?Ja sie boje zebym kiedys nie doszla do wniosku ze tutaj sie zyc nie da!!!!BO JA BYLAM STRASZNIE NIESZCZESLIWA NA OBCZYZNIE...

POZDRAWIAM W TEN PIEKNY DZIEN!!!!

na pocieszenie powiem Ci, że ja też walczę z kamieniami i mam wrażenie ze to niekoncząca się historia, one normalnie się rozmnażają...:sick::p:mad:

Ja byłam nieszczęśliwa tam , jestem nieszczęsliwa tu...sama nie wiem gdzie gorzej...:confused: najgorszy dla mnie i nie do zaakceptowania jest system zdrowotny w Pl...mam dwoje chorych dzieci, wszyskie dotychczasowe konsultacje, badania, wizyty były prywatne ale ileż można...a w normalnym trybie - czyt. państwowo to chyba predzej osiwieć i wyłysieć można...

 

 

 

 

opiszę Wam co mi się ostatnio przytrafiło, taki 'Deserek":mad:3 dni temu się mega wkurzyłam...pamiętacie jak pisałam, że Okruszek ma wadę serca? kwalifikuje się na zabieg, co prawda jeszcze nie dziś ale jednak, nie stać mnie na wyłożenie kilkuset tys więc MUSIMY zrobić to na fundusz ale, żeby to zrobić to dziecko musi mieć "historię kardiologiczną" - musi być prowadzone leczenie przez państwowa placówkę, lekarz prywatny nas nie może skierować na ten zabieg...sprawa odległa bo ewentualna operacja za 2, 3 lata ale...mieliśmy umówioną wizytę na przyszły piątek u kardiologa dziecięgo - na tą wizytę czekamy od pazdziernika czyli prawie 7 miesięcy...i wiecie co - we wtorek dzwoni do mnie pani z rejestracji i oznajmia , że nasza wizyta się nie odbedzie bo dr leci na stypendium do USA:bash::bash::bash:, na moje pytanie to na kiedy zostaje przełożone nasze spotkanie z panem doktorem, "miła" pani nie była w stanie mi odpowiedzieć...mam dzwonić początkiem czerwca i byc może w czerwcu nas przyjmą, część dzieci udało im się "upchać" ale części nie, jak się okazuje my znajdujemy się w grupie tych "nieupchanych"...nożesz K....wa!!! :mad::mad::mad:jak można być spokojnym! więc ja do niej , ze mnie taka informacja nie satysfakcjonuje i żądam podania konkretnej daty wizyty, na to pani, że się nie da....poprosiłam o nr do Pani dyrektor i przez tel i jej powiedziałam kilka słów, którymi i jej i sobie dość mocno podniosłam cisnienie...przecież to skandal!!!jak mozna po 7 miesiącach czekania zadzwonić do pacjenta i odwołac wizytę , nie podając terminu kolejnej, no jak ja się pytam???? czy tak się postępuje w cywilizowanym swiecie???:confused:Pani dyr oczywiście piepszyła mi jak to w służbie zdrowia jest, że nie ma specjalistów, bla bla bla...ok, ja to wszystko rozumiem, ja nawet sie cieszę że P dr jedzie na to stypendium, w koncu i moje dziecko na tym skorzysta tylko ja się pytam czy oni w tym szpiatalu wiedzą o tym od wtorku? :mad: na to pytanie pani dyrektor mi nie odpowiedziała zasłaniając się, że to sa inf "poufne"...więc jej powiedziałam co myslę o ich organizacji pracy i jej zdolnosciach menagerskich...:mad::mad::mad: poprosiła o dzień czasu w celu rozeznania sytuacji bo ona nie zna "szczegulów"...ok i jej odpowiedz po "rozeznaniu" jest taka, że może nas przyjąc inny specjalista (którego proponowano mi juz 7 mies temu i na wizyte do którego czeka się ok miesiąca), oczywiscie się nie zgodziłam:no: bo ja chcę mieć konsultację u lekarza , na którego czekaliśmy 7 miesięcy...zapewniła mnie jedynie, że jesli zadzwonię w czerwcu to na 100% w czerwcu nas przyjma i kolejnych 7 miesięcy czekać nie będziemy... noż do dziśiaj mnie nerw trzyma - czy my pacjenci nie mamy prawa do zycia prywatnego? do planów? urlopów? przecież na ten cholerny czerwiec ja nic zaplanować nie mogę bo wtedy "mamy kardiologa", czy tych zastępczych wizyt nie da się ustalić juz dziś???trzeba czekać do czerwca??? ja wiem, że to co opisałam to pikuś w porównaniu do tego co mają inni ale ja poprostu się pogodzić nie mogę z ludzką głupotą i brakiem dobrej woli...ja mam nerwa, rejestratorka ma nerwa, dyrektorka ma nerwa a mozna było tego uniknac , wystarczyło jedynie pomyśleć i zaplanować a dopiero potem do mnie zadzwonić???Bożeeee czy ja oczekuję zbyt wiele???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anetko ogromnie współczuję i rozumiem zdenerwowanie. Słów brakuje :(

Bardzo dobrze, że interweniowałaś. Nie można zgadzać się na takie traktowanie.

Uściskaj mocno Okruszka i Iskierkę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

najgorszy dla mnie i nie do zaakceptowania jest system zdrowotny w Pl...

[...] czy tak się postępuje w cywilizowanym swiecie???:confused: [...] czy ja oczekuję zbyt wiele???

 

oh, Anetka :) wlazłam, i akurat trafiłam na takie pytania fundamentalne... :) walczę z tym na co dzień, więc mam wiele do powiedzenia na ten temat...

to nie jest system do zaakceptowania

to jest absolutnie chory system

i to nie jest cywilizowany świat

i nie oczekujemy zbyt wiele - tylko tego, aby nas leczyli i traktowali jak człowieka

i nie ma co ukrywać - lepiej nie będzie. nie zanosi się. masz kasę - płać. nie masz kasy - choruj, zdychaj, whatever.

 

...

 

ale za to jakie Ty będziesz miała uprawy zajebiste!!!! :lol2:

 

ścisk i pozdrawiam! [i zdrowia dzieciaczkom życzę...]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anetko :hug:noż ja się nie dziwię , że wku...można zaliczyć ...i zdecydowanie masz rację...i o ile system w Polsce jest sztywny jak kołek u płotu mam wrażenie, że dużo zależy po prostu od dobrej woli i uprzejmości ludzkiej ...bo NA PEWNO wizyty czerwcowe można już zaplanować, bo zatem po jakiego licha planują we wrześniu na czerwiec ??? ja się pytam why ????

 

Ale moja droga przypominam, że zagramaniczne systemy (nawet zdrowotne) też mają swoje wady niestety ...więc Pani uprzejmi się wstrzyma z tą emigracją :) ja Cię proszę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aneta. czy konsultacja tego lekarza wyjeżdzającego jest niezbędna teraz, nie mogłabyś mieć teraz zastepstwa?jA zrozumiałam ,że potrzebna wam dokumentacja do zabiegu?

a zabieg ma być u jakiego lekarza? wy wybieracie?

Monika u nas nie ma kardiologa, musimy dojechać do osrodka wojewódzkiego - 80 km:P.Sprawa nie jest pilna bo ewentualny zabieg dopiero za conajmniej 2 lata a kontrolna wizyta , która ma pokazać czy dziura się powiększa, czy zarasta etc planowana jest w okoliczach pazdziernika (potrzebna jest około roczna przerwa). Zabieg albo w Krakowie albo w Zabrzu. My mamy prawo wybrać osrodek.Specjalista do którego byliśmy umówieni jest z polecenia - tzn nasz rodzinny lekarz, do którego mamy 100% zaufania, notabene to on jedynie za pomoca stetoskopu usłyszał przelew, polecił nam właśnie tego specjalistę. Tan lekarz nie przyjmuje prywatnie. Mogliśmy pojść do innego w tym samym osrodku i czekać "zaledwie" 2 miesiące ale nie chcieliśmy...dlatego tak bardzoooo wkurzyła mnie zaistniała sytuacja...:mad:zalerzy mi na dobrym specjaliscie bo Okruszek ze względu na przebyte Kawasaki był pod kontrolą Klinicznego Kardiologa dziecięcego w Oslo, miał 3 krotnie wykonywane usg serca i inne badania ale tam nie widzieli dziury w sercu...:mad::mad::mad:dlatego nie chcę iść do nikogo "z łapanki" a do zaufanego specjalisty:rolleyes:

 

Anetko ogromnie współczuję i rozumiem zdenerwowanie. Słów brakuje :(

Bardzo dobrze, że interweniowałaś. Nie można zgadzać się na takie traktowanie.

Uściskaj mocno Okruszka i Iskierkę

Dzięki Ewuś:hug: no ja mam już taki wredny charakter, że nie umiem siedzieć cicho i mówię co myślę, co nie zawsze się dla mnie dobrze kończy :p ale ja się juz jędzą urodziłam:lol2:

 

Anetko to tylko Polska...... mnie też strasznie boli brak odpowiedniego podejścia do pacjenta/ klienta sporo nam brakuje do zachodu....

Mimo to trzymam kciuki za okruszka!!

Dzięki Lolek:hug: no niestety sporo nam brakuje:sick: a jak człowiek ma porównanie jak to może wygladać normalnie i ze to wcale nie takie trudne to krew się burzy...:mad:

 

oh, Anetka :) wlazłam, i akurat trafiłam na takie pytania fundamentalne... :) walczę z tym na co dzień, więc mam wiele do powiedzenia na ten temat...

to nie jest system do zaakceptowania

to jest absolutnie chory system

i to nie jest cywilizowany świat

i nie oczekujemy zbyt wiele - tylko tego, aby nas leczyli i traktowali jak człowieka

i nie ma co ukrywać - lepiej nie będzie. nie zanosi się. masz kasę - płać. nie masz kasy - choruj, zdychaj, whatever.

 

...

 

ale za to jakie Ty będziesz miała uprawy zajebiste!!!! :lol2:

 

ścisk i pozdrawiam! [i zdrowia dzieciaczkom życzę...]

Monia jak miło Cię widzieć :hug::hug:Ty Wiesz, że nam tutaj bardzo brakuję Twojego wątku:hug:zdjęć z Zu i masę innnych rzeczy:hug:

Służba Zdrowia to temat rzeka ale w tych kilku zdaniach bardzo trafnie Ujęłaś sytuację. Ja nie rozumiem dlaczego w prywatnym Osrodku wszystko się da a w publicznym juz nie...przecież pracuja tacy sami ludzie i jedni i drudzy maja za swoja pracę wynagrodzenie a pomiedzy jednym a drugim ogromna przepasc...:sick::sick::sick:no i co mają zrobić te biedne zuczki, które nie mają pieniędzy...świat nigdy nie był sprawiedliwy...

 

Anetko :hug:noż ja się nie dziwię , że wku...można zaliczyć ...i zdecydowanie masz rację...i o ile system w Polsce jest sztywny jak kołek u płotu mam wrażenie, że dużo zależy po prostu od dobrej woli i uprzejmości ludzkiej ...bo NA PEWNO wizyty czerwcowe można już zaplanować, bo zatem po jakiego licha planują we wrześniu na czerwiec ??? ja się pytam why ????

 

Ale moja droga przypominam, że zagramaniczne systemy (nawet zdrowotne) też mają swoje wady niestety ...więc Pani uprzejmi się wstrzyma z tą emigracją :) ja Cię proszę :)

Tak, tak Kochana wiem....wszedzie dobrze gdzie nas nie ma... tylko u nas w Pl myslenie chyba wciąz boli...

Kochana Ty wiesz , że ja nie tylko przerz tan chory system zdrowotny chce spitalać:p, problem w tym , że u nas oprócz służby zdrowia jest wiele innych dziedzin - nie mniej chorych...:p

Jak dobrze, że moja Bratowa jest lekarzem :wiggle:...co prawda mieszka bardzo daleko od nas ale jak się cokolwiek u nas dzieje to mamy konsultację telefoniczną - życzliwą, rzeczową, o każdej porze i bezpłatną ;):wiggle:tylko nie wiem na ile Jej cierpliwości starczy do nas i czy w końcu nie zostanę posadzona o nękanie:lol2::lol2::lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anetko, ale jak masz skierownie od lekarza rodzinnego to możesz od razu na konsultacje jechac do Zabrza, czy Prokocimia, tak myślę, oni tez zrobią tam bardziej specjalistyczne badania. Jest to daleka podróż, ale może warto?

 

Oczywiście tez trzeba sie zapisać, nie wiem jak długo się czeka? sprobuj zadzwonić :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra starym polskim zwyczajem ponarzekałam sobie, jest mi troche lżej wiedząc , że i Wy macie podobne doswiadczenia:hug:

 

to teraz zaległości.:yes:

Obiecałam , że wkleję zdjęcia z ogrodowych postępów, sa mizerne bo współpraca z panem ogrodnikiem układa się średnio ale o tym nie dziś...bo limit smęcenia wyczerpany...:lol2:

Mam pewien dylemat bo o ogrodnictwie wiem tyle, że "zielonym do góry":lol2:, niby pomału sie dokształcam i w tej kwestii ale na pełen profesjonalizm może mi życia braknać:lol2:

moja "wyspa" jest już zagospodarowana - ale mnie się srednio podoba:sick: . Macie jakieś sugestie co z nia zrobić? co ewentualnie dosadzić.

Dla przypomnienia fota ogólna, która jest tylko tymczasowo

 

 

 

 

 

no i "wyspa" miała być super a jak dla mnie to jest troche nijaka, czegoś mi brakuje i no i tutaj pytanie i prośba do Was Kochani - czego tam brakuję? może jakiejs czeriwni nawiązującej do kolorystyki domu? czegoś kwitnacego? czego?:confused:

bratki sa tymczasowo bo nie miałam na nie pomysłu więc wyladowały tam:rolleyes:

I po kolei. Na zdjęciach tego nie bardzo widać ale żeby nie była taka płaska to od strony domu usypalismy wzniesienie , w jego centralnym punkcie jest wsadzony wiąz, towarzyszy mu kosodrzewina i nie wiem cio to jest ale to coś to "iglak" - okragły z taka jakby płaczącą czuprynką. Na to wszystko pójdzie mata i wysypiemy kamyczek - drobny, w kolorze naturalnym, korę wykluczylismy bo wiatr ciagle by nam ja rozwiewał i masę mielibyśmy przy wejsciu. Ten pomysł z kamyczkiem srednio mi sie podoba ale chyba w zaistniałej sytuacji jest optymalny.:rolleyes:

 

 

 

 

taki murek z kamienia "się robi" nie wiem jeszcze co w środek ale myslę nad jakimś winobluszczem na cegle i klematisach na przęsłach a co jeszcze to się zobaczy:rolleyes:

 

 

http://img98.imageshack.us/img98/6388/img3051t.jpg

Uploaded with ImageShack.us

 

http://img689.imageshack.us/img689/2889/img3052pn.jpg

Uploaded with ImageShack.us

 

 

Założenie jest takie , że ma to byc ogród jak najbardziej "bezobsługowy":lol2:wiem, wiem- niezły żart :lol2:, czyli generalnie wszędzie mata i kora i rosliny, które nie będą wymagały mega pielęgnacji. A jak wyjdzie zobaczymy:P

Edytowane przez aneta s
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anetko, ale jak masz skierownie od lekarza rodzinnego to możesz od razu na konsultacje jechac do Zabrza, czy Prokocimia, tak myślę, oni tez zrobią tam bardziej specjalistyczne badania. Jest to daleka podróż, ale może warto?

 

Oczywiście tez trzeba sie zapisać, nie wiem jak długo się czeka? sprobuj zadzwonić :)

Alu ja myślę, że za wcześnie na taką konsultację i bez sensu Małego ciągać tyle km...jak będziemy wiedzieli, że na 100% bez zabiegu się nie obejdzie to wtedy ustalę termin...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anetko kochana. W Polsce lepiej nie chorować, u nas dobrze jest po prostu umrzeć. I to koniecznie na dzień przed odejściem na emeryturę. Tak postępuje wzorowy obywatel. To jest moje smutne zdanie :(

A żeby odgonić czarne myśli to mówię, że piękności te rabaty. A wiesz, ja to bardzo czekam na zdjęcia pompy abisynki, mogą być na maila...

 

Edit: klematisy czasem bywają wymagające i chimeryczne...

Edytowane przez ane3ka1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witaj Anetko

ogrodnik ze mnie zaden, ale pierwsze co mi sie rzucilo w oczy to to cos choinkowate od strony garazu:rolleyes: nie urosnie to za duze:confused:

nie wiem jak ten wiaz bedzie wygladal z liscmi, ale moze cus bardziej kolorowego bys tam dala? moze taka wierzbe?

 

http://images50.fotosik.pl/300/21e8b72a1f48e393med.jpg

 

albo klon? nie moge znalezc zadnego zdjecia, ale chodzi mi o taki szczepiony na pniu o bordowych(fioletowych?) lisciach.

moze jakis jalowiec plozacy moglabys dac pod tym drzewem, ale chyba wtedy musialabys te drzewo przesunac, zeby na srodku nie bylo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anetko, moim zdaniem w tym kółku jest po prostu....łyso i ściółkowanie korą niewiele tu pomoże. Przydałaby się jakaś kompozycja. Tu jej nie widze niestety.

 

Bardzo ładnie prezentują się rabaty bylinowe z funkiami w roli głównej, ale nie do tych iglaczków więc nie wiem jak pomóc :(.

 

Okruszka uściskaj mocno i Ty się trzymaj :hug:.

Edytowane przez yokasta
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...