Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Pianka poliuretanowa między ścianami. Jak się tego pozbyć?


ziemi85

Recommended Posts

Witam.

Mam problem ze ścianmi a dokładniej z izolacją w ścianach. Ok. 5 lat temu w ściany została wpuszczona pianka poliuretanowa w celu dociaplenia. Jakiś czas pianka zdawałała egzamin bo rachunki za ogrzewanie się zmianiejszyły. Jednak w tej chwili sytuacja wróciła do normy, a z pianki zrobiło się coś w rodzaju wilgotnej brei :( Nie dość że nic nie dociepla to jeszcze w domu pojawiła się wilgoć.

Chcę w jakiś spsób usunąć to draństwo ze ścian ale nie wiem jak. Czy maiał ktoś podobny problem? Jak sobie z nim poradzić.

 

Proszę o pomoc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porada moja taka.

 

Jeżeli masz obecnie "wilgotną breję" to raczej nie jest pianka zamknięto komórkowa. (zamkniętych komórek powyżej 90%) PUR jest, z tego co czytałem, nie nasiąkliwy. Stawiałbym na otwarto komórkową. Czy po aplikacji poprawił się komfort akustyczny w domu? Bo ona od tego raczej jest. A otwarto komórkowa być może jest nasiąkliwa. Tego nie wiem. Ale przypuszczam, że tak.

 

Jak się pozbyć? Ona jest, chyba, bardzo łatwo palna. Wygrzebałbym nieco tej pianki i spróbował doświadczalnie spalić. Jak po odparowaniu wody spali się to...

 

Stawiam, że ściany to dwuwarstwowy beton komórkowy z pustką. Ściana grubości 24 cm z betonu komórkowego wytrzymuje czterogodzinną próbę ogniową.

 

Przez otwór w ścianie którym była aplikowana wsadziłbym jakiś palnik i próbował odparowywać i wypalać z gaśnicą pod bokiem tą piankę.

 

Może pomoże.

 

PS. Rozpuszczalniki do pistoletów piankowych.

 

Albo jeśli jesteś zdesperowany to bodajże retrofood proponował kiedyś chyba z drzwi usuwać piankę zwilżając spirytusem. Nie wiem czy działało ale lepiej nie zatrudniać do tego obcych spod sklepu :D

Edytowane przez Raźny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak w tej chwili sytuacja wróciła do normy, a z pianki zrobiło się coś w rodzaju wilgotnej brei :( Nie dość że nic nie dociepla to jeszcze w domu pojawiła się wilgoć.

Najwyraźniej masz dwa problemy a próbujesz pozbyć się tylko jednego mniej groźnego dla domu za to bardziej uciążliwego dla kieszeni.

Można kupić stacje pogody za niewielkie pieniądze takie które mierzą wewnętrzną/zewnętrzną wilgotność.

Prawidłowa wilgotność w domu to 45-55%

Może być wyższa gdy na zewnątrz jest wilgotniej przy porównywalnej temperaturze. Generalnie przy 8oC na zewnątrz powinno być wewnątrz poniżej 55%.

Od tego radziłbym zacząć!

Żadna izolacja nie pomoże jeśli zawilgocimy dom od środka.

Jeśli nie mamy WM to trzeba rozszczelniać okna a nie potem lamentować, że rachunki duże lub grzyb w domu!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wszystkim za odpowiedzi.

Orko

Napisałeś żeby zmierzyć wilgotność w pomieszczeniach specjalistycznym urządzeniem. Ja i bez tego urządzenia wiem że wilgotność jest większa niż powinna być po wykwitach na ścianach, tylnych częściach mebli na których osadza się nalot. Napewno jest to spowodowane przez szczelne okna i brak odpowiedniej wentylacji. Jednak jestem na etapie podjęcia decyzji czy remontować budynek który ma ok 50 lat, czy burzyć i stawiać od nowa. Tego drugiego chciałbym raczej uniknąć, gdyż nie pozwal mi na to sytuacja finansowa:( dlatego staram się pozbierać informację czy wogóle jest sens remontowanie takiego budynku.

 

Sytuacja z budynkiem wygląda mniej więcej tak.

Piwnica - dom jest częściowo podpiwniczony. W piwnicy pojawia się woda gdy są większe opady i podnosi się poziom wód gruntowych. W części nie podpiwniczonej stara podłoga jest na legarach. Przy pierwszym remoncie położyłem na to panele. Teraz mam miejsca gdzie się panele zapadają, skrzypią itp.

Parter - jest podniesiony względem gruntu o jakieś 1 m góra 1,2. Strop jest popekany zarówno pierwszy jak i drugi.

Brak poddasza jest tylko strych nie użytkowy. Dach jest kopertowy, obdeskowany pokryty blachą. W tamtym roku zaczął przeciekać więc musiałem go w kilku miejscach uszczelnić. Myślę że stąd też woda dostawała się w ściany i dalej przenikała do pianki.

 

1. Opcją jest remont kapitalny + dobudowa.

Dom chaciałbym zrobić parterowy. Skuć stropy zasypać piwnicę i zrobić wylewkę. Drugi strop również skuć zrobić dach z więźbą pod sufit podwieszany. Z pomiędzy ścian usunąć tą piankę i między ściany wląć ewentualnie beton + ewentualnie jakiś zbojenie jeśli będzie potrzebne + ocieplenie styropianem. Dodadkowo dobudowa kilku pomieszczeń. Oczywiście wszystko musi byc odpowiednio zaprojektowane ale na szczęscie to nie problem bo mam w rodzinie architekta:)

 

2. Opcją jest zburzenie wszystkiego i postawienie od nowa, jednak jak już pisałem chciałbym tego uniknąć.

 

Pytanie jakie mnie nurtuje to czy budynek w takim stanie jak opisałem w ogóle jest sens remontować? Czy dam radę go doprowadzić do stanu używalności? Nie chcę wpakować pieniędzy a później żałować...

 

Może macie jakieś namiary na firmy które remontują stare domy?

 

Z góry dzięki za pomoc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym zburzył do fundamentów. A potem nowy budynek wokół starych fundamentów.

Tym bardziej, że chcesz skuć stropy, zrobić nowe wylewki, nowy dach a więc zostaną tylko ściany w dodatku z feralną pianką w środku.

To co chcesz zostawić będzie warte jakieś 20 tys a i tak nie ma gwarancji czy pomysł z wlaniem betonu podziała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym zburzył do fundamentów. A potem nowy budynek wokół starych fundamentów.

Tym bardziej, że chcesz skuć stropy, zrobić nowe wylewki, nowy dach a więc zostaną tylko ściany w dodatku z feralną pianką w środku.

To co chcesz zostawić będzie warte jakieś 20 tys a i tak nie ma gwarancji czy pomysł z wlaniem betonu podziała.

 

W sumie masz rację. Myśle że muszę zrobić porównanie jaki koszt by był smaych murów i zdecydować czy opłaca się zostawić stare.

Napisałeś żeby wybudować nowe wokół starych. Nie budować na tych samych?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem ze starymi fundamentami jest wtedy gdy pewne ściany nośne należy postawić obok. Zatem część ścian nośnych jest na starych, które już nie drgną a część jest na nowych które prawie na pewno jeszcze siądą. Takiej sytuacji należy unikać. Stąd rada aby stawiać wokół starych.

O szczegóły realizacji musisz pytać projektanta i konstruktora. Ja mam dom, którego fundamenty są wylane wokół (i jednocześnie powyżej) fundamentów starego podpiwniczonego garażu i nic się nie dzieje. Wyrywanie fundamentów z ziemi to dość kosztowna sprawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...